
- Czytaj więcej..
-
- 0 komentarzy
- 629 wyświetleń

Przez nionia,





Przez nionia,


Przez nionia,




Przez nionia,




Przez nionia,








Przez nionia,




Przez nionia,




Na jednym ze zdjęć mój mąż chodzący po belkach stropowych:eek:, wiecie jak się o niego wtedy bałam, że spadnie i sobie coś zrobi. Powtarzałam ciągle, żeby schodził stamtąd. Można tu przywołać słowa Pawlaka, jak nawoływał swoją Anię, gdy ta myła okna wysoko na budynku w USA:D, tak i ja podobnie krzyczałam:).




Na tym ostatnim zdjęciu- ja w swojej przyszłej kuchni i nasze dziecię szukające czegoś w pustakach wentylacyjnych:).




Przez nionia,
























Człowiek w tej euforii budowlanej, a jeszcze nie majacy czasu codziennie jeździć na działkę i wszystko kontrolować, ślepo wierzy wykonawcy, a potem wychodzą takie kwiatki. Trzeba by wszystkiego doglądać, wszystko mierzyć ale w naszym przypadku jest to niemożliwe. A tak wogóle to chyba najlepiej samemu wybudować dom:), żeby tylko był ten czas, może na emeryturze :), pozdrawiam i do następnego. Aha, dobrze, że od wykończeniówki mamy spoko pana, wszystko przewidzi i taki jest dokładny, pilnuje wszystkiego.
Przez nionia,




Przez nionia,
Witam wszystkich, dzięki za odwiedziny i kapkę komentarzy:). Kontynuując dzienniko-pamiętnik: 10 września 2008 roku pojechalismy na budowę zobaczyć wykonane wykopy pod ławy fundamentowe. Zrobili już nawet trochę szalunku. Nie tylko je oglądaliśmy, nawet w nich chodziliśmy:), dla nioni był to niezły labirynt, skrywający ja całą. Mieliśmy szczęście, że akurat nie padało, bo po kilku dniach, po deszczu już była tam całkiem inna sytuacja (mamy glinę). Wykopy mamy dość głębokie, miejscami na jakieś 1,4 metra. Wykonawca się dziwił, po co takie wykopy i dlaczego nie robimy piwnicy? Ale gdyby był u nas wiosną, czy w czasie deszczowego lata, to by już nie pytał. Fundamenty zgodne z projektem, miejscami może trochę głębsze, ławy fundamentowe będą 60 cm szerokości, też zgodnie z projektem, co przy takich warunkach gruntowych nie zaszkodzi.



. Do następnego razu, będzie o pierwszych błędach....
http://forum.muratordom.pl/images/misc/pencil.png" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/images/misc/pencil.png
I wreszcie nadszedł czas aby wrócić do sedna sprawy. Chociaż tytuł może się różnie kojarzyć, nie mniej jednak będzie o kopaniu ziemi pod fundamenty:D. 9 września 2008 roku stała się naszym udziałem przygoda z budową domu, jej pierwszy widoczny, namacalny i odczuwalny wszystkimi zmysłami etap, a więc zdejmowanie humusu i wykopy pod fundamenty. Cały dzień koparka miała przegląd techniczny, zaczęli więc późnym popołudniem, a kończyli o zmroku, przy świetle księżyca, stąd "nocna robota". Pojechaliśmy wieczorem na działkę, widzieliśmy, jak pracuje koparka i było to dla nas wielkie przeżycie, coś naprawdę zaczyna się dziać:). Była to pierwsza z wielu chwil takiego wzruszenia związanego z budową.
![]()


I na dzisiaj to tyle, zapraszam wkrótce:bye:.
http://forum.muratordom.pl/images/misc/pencil.png" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/images/misc/pencil.png




. Dwie kolejne ściany miały być też pomalowane w otaczające nas pejzaże, jedna w brzozy i zboża, a druga we wschód słońca i zagajnik brzozowy ale nic z tego nie wyszło, sama nie wiem dlaczego:rolleyes:. Może to i dobrze, bo potem byłoby bardziej żal, jak będziemy likwidować ten garaż, gdyż jest on usytuwany naprzeciw okien w jadalni. Nie przemyśleliśmy dobrze wtedy jego ustawienia, chcieliśmy poprostu aby był jak najbliżej budowy. I tak właśnie narazie stoi, wolałabym jednak z okien jadalni widzieć rzeczywisty krajobraz, narazie to wspaniała przestrzeń bez zabudowy. Może kiedyś uda się go rozmontować (będzie ciężko, bo wszystkie elementy mąż zespawał tak na fest) i przenieść na drugą stronę działki za dom i wtedy dokończę pozostałe ściany:)? Tym miłym akcentem żegnam się dzisiaj, wszelkie komentarze mile widziane, do następnego razu, a będzie, oj będzie się działo, wspomniany kilka postów wstecz: wielki dzień. Pa, pa.




.
Przez nionia,



. I tym ogrodowym akcentem kończę moje dzisiejsze przypomnienie się, a obiecane prace garażowe już wkrótce, do następnego:bye:.