Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    137
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    149

Entries in this blog

wiewióra1976

Dziennik Wiewióry

Budowa idzie aż się fajnie patrzy (tfu tfu, nie zapeszamy, nie zapeszamy).

Płyta wylana 14 sierpnia (ekipa wyrobiła się z terminem, mimo pewnych przesunięć przy dostawach materiałów):

http://img205.imageshack.us/img205/8649/p1380024cd1.jpg" rel="external nofollow">http://img205.imageshack.us/img205/8649/p1380024cd1.jpg

Jeszcze mieliśmy urlop, więc można było biegać i podlewać, bo upał był słuszny...

wiewióra1976

Dziennik Wiewióry

Rausz budowlany dobrze nam działa na procesy decyzyjne. W końcu dziś ostatecznie stwierdziliśmy, że w naszej sypialni będzie jedno podwójne okno, a nie trzy pojedyncze, garderobę powiększamy - będzie bez okna :)

 


A z pralni robimy wyjście na balkon nad wykuszem, balkon roboczy do suszenia prania...

 


Z wystającego gzymsu rezygnujemy na rzecz klasycznego, który wydaje się być praktyczniejszy

wiewióra1976

Dziennik Wiewióry

Param-param...! Chłopaki lecą zgodnie z umową, we wtorek, 14 sierpnia wylali płytę.

 


Poprzedni tydzień spędziliśmy na wakacjach i wtedy poznałam smak Bycia Zaopatrzeniowcem. Zwiedzamy kościół. Telefon. Ciężarówka się utopiła i nie przywiezie piasku. Leżymy nad jeziorkiem. Telefon. Transport żwiru nie dojechał. No, Pani Agnieszko, to już przesada. Czeski Krumlow. Nasze dziecko fotografują Japończycy. Telefon. Kierowca stoi pod działką i wjechać nie może. Miał być następnego dnia o 8, a jest tego o 16, ale kogo to obchodzi oprócz mnie? I męża. I uczestników naszej wyprawy, bo się wkurzam i kwaszę.

 


A jak siedzieliśmy na miejscu jakoś wszystko grało...

 


No ale za to jak wróciliśmy było, co miało być. Zaizolowane ściany fundamentowe, drenaż, ubity piasek... Pięknie :)

 


Dziś chłopaki zaczynają murować ściany. Z wyklętego przez moich budujących znajomych Leiera. No cóż, za dużo kasy już straciliśmy na tym polskim boomie budowlanym :)

wiewióra1976

Dziennik Wiewióry

I jeszcze mam dylemat odnośnie wielkości garderoby-obecna na 5.5 m2 można by w miare bezboleśnie zwiększyc do 7 m2, chyba, że się zdecyduję mieć w niej okno - wtedy może być większa (elewacja!!) A okna nie chcę, bo ciuchy płowieją, ale z kolei chce dużą garderobę, której zmieści się prasowalnia.

I jeszcze mamy dylemat podłogowy - klasyczny i nierozwiązywalny - co położyć, żeby było ładnie, nie za drogo i żeby się nie niszczyło???

Ehhh...

wiewióra1976

Dziennik Wiewióry

Wszystko się jako-tako kula, więc zrobiliśmy mały rekonesans łazienkowy w sobotę. Nic mnie nie powaliło na kolana, no może ten kibelek:

http://arka2.pl/images/bidet_you_and_me_sospeso.jpg" rel="external nofollow">http://arka2.pl/images/bidet_you_and_me_sospeso.jpg

No i chodzi już za mną drugi tydzień taka umywalka, co by ją trzeba z Meksyku sprowadzić, jakby Kamionka Boleslawiecka nie mogła tego wyprodukować:

http://www.canextrade.net/eBay/talavera/lavabo/lavabo11.jpg" rel="external nofollow">http://www.canextrade.net/eBay/talavera/lavabo/lavabo11.jpg

wiewióra1976

Dziennik Wiewióry

Ławy się zbroją. Jutro przyjedzie beton.

Powiesilismy tabliczki "Teren budowy - wstęp wzbroniony". W zeszły piątek podczas wieczornego rzutu oka na dziurę swierdziłam obecność trzech młodych ludzi w wieku wczesnopodstawówkowym bawiących się w najlepsze na wielkiej kupie ziemi. Poszlam ich poinstruować, żeby bawili się ostrożnie i już w drodze do domu dotarło do mnie, że chyba jednak jestem głupia. Słucham na okragło wiadomości o znieczulicy i wypadkach, a zostawiłam łebków w miejscu potencjalnego niebezpieczeństwa. Wysłałam męża z tabliczkami i przykazaniem, żeby w roli złego policjanta, opieprzył towarzystwo bardziej stanowczo. I z tego, co mi sie udało stwierdzić, chłopaki na teren budowy juz nie wkroczyły.

wiewióra1976

Dziennik Wiewióry

No dobra. Milczałam, bo nic się nie dzialo , a potem się stresowałam i smuciłam.

 


Ale akcja wreszcie ruszyła.

 


Mamy wodę na działce.

 


Mamy częściowo wypalone krzory, okazuje się, że spalenie ususzonych na wiór nie przedstawia problemu. No, może tylko taki, że Mąż robił to w niedzielę, przy 35 stopniach :)

 


Mamy wytyczony budynek, pihhhu!!! W poniedziałek geodeta z mierniczym o mało nie dostali udaru, ale nasz skomplikowany rzut im wyszedł. Chyba.

 


Mamy fajnego sąsiada, co pożyczy prąd, bo szanowny Vattenfall ma czas do 31 sierpnia i chyba nie podepnie nas szybciej. Przy okazji się dowiedziłam, że u nich też potrzebny jest projekt, który też musi się wyleżeć na wszystkich możliwych biurkach...

 


Pierwsza transza kredytu wpłynie na nasze konto w piątek.

 


A dziś - param param! ...WJECHAŁA KOPARA...!!!

 


A więc budujemy NAPRAWDĘ. Tyle się naczekałam, że cieszę sie jak głupia.

 

 


Powieść w odcinkach pt:"Jak się dać wy@#$ firmie budowlanej i jeszcze się z tego cieszyć" może mi kiedyś przejdzie przez klawiaturę.

wiewióra1976

Dziennik Wiewióry

@#$%@#$%&^

 

 


Komentarz dotyczy naszych budowlańców.

 


Umowa na stan surowy wraz z zaliczką okazała się fikcją... Nawet mi się nie chce o tym pisać, bo mam krwiożercze myśli...

 


Rozważamy sobie parę wariantów planu B.

 

 


W każdym razie Pierwsze Przekazanie Inwestora brzmi: TYLKO FRAJERZY PŁACĄ ZALICZKI !!!

 

 


A tak poza tym to w sobotę będziemy mieć wodę na działce.

 


Projekt przyłacza elektrycznego utknął w tepsie, ale trzymamy rękę na pulsie :)

wiewióra1976

Przyłacząniu bieg nadany. Prąd, woda i kanalizacja pojawia się na naszej działce w jakimś rozsądnym czasie, niekoniecznie przed wkroczeniem ekipy. Ale może sie uda.

 


Przy okazji zebrałam z działki reklamówki Media Marktu - no proszę, jakbyśmy juz mieszkali

 


I puknęłam się w czoło - świeżo uwolniony od nauki maturzysta czyli mój brat mógłby zrobić ze trzy ogniska i wypalić całkiem już suche krzory. Pytanie: czy sąsiedzi odezwaliby się do mnie jeszcze kiedykolwiek?

 

 


Aha, w sobotę byliśmy u świeżo przeprowadzonych znajomków. Ale im faaajnie!!

wiewióra1976

Ostatnio czas mi upływa na walce z rynkową histerią. Ponieważ moja ekipa zjawi się na budowie w terminie czerwiec/lipiec odpowiadam około 10 razy dziennie negatywnie na pytanie:"Zaczęliście??" i ze stoickim spokojem znoszę komentarze, że łomatkobosko, przecież wszystko drożeje.

Jako że drożeje, dzięki trosce kolegów, kupiłam na zapas 700 m kabla i 200 m2 wełny na ocieplenie poddasza. Od razu humor mi sie poprawił - no proszę jak racjonalnie działam.

Dziś mąż jedzie pogadać konkretnie z elektrykiem, a ja w najbliższych dniach może w końcu pogadam z wykonawcą przyłacza wod-kanu.

Krzory dalej niewzruszone leżą i czekaja na lepsze czasy...

wiewióra1976

Woow! Mam projekt przyłacza wod-kanu. Jak to policzyłam - jego tworzenie trwało tyle, co zrobienie projektu architektonicznego. No, ale dobra, nie czepiam się. Teraz muszę znaleźć szybkiego i taniego wykonawcę.

 


Umowa na przyłącze gazowe czeka w gazowni. Jednak opcja ogrzewania gazem ostatecznie wygrała - choć asekuracyjnie mamy wszytko przygotowane pod węgiel. Zobaczymy rachunki po pierwszej zimie :)

 


Ze zmian okien zrezygnowaliśmy wg złotej zasady "Projektu się nie zmienia po zatwierdzeniu". Każda pozytywna zmiana we wnętrzu skutkowała tragiczną zmianą estetyczną z zewnątrz i vice versa - mówię o pokojach dzieci. Kwestia naszej sypialni to jeszcze problem do dyskusji. W miarę swobodnie możemy przesunąć ściankę działową i zrobić mniejszą lub większą garderobę - z oknem lub bez.

 


No i ciągle pozostaje problem pozbycia się kupy ściętych krzorów, wbrew pozorom problem nietani

wiewióra1976

Łamie mnie jakieś nie wiadomo co - grypa to na pewno nie jest, na szczęście. Ale przeziębienie jakieś. No, ale dobra - nie mazgaję się.

 


W sobotę architekt przynosi nowe elewacje - aż się boję

 


W poniedziałek pan od instalacji przychodzi z wyceną (wstepną niestety - instalacje mamy szanse dziabnąć w grudniu). Już wiem, że pan mi zrobi pranie mózgu, żeby grzać gazem. Ojej ojej - tylko dlaczego u wszystkich ludzi, co grzeją gazem jest tak ZIMNO? A najbardziej mnie wkurza, że wszyscy lansują swój punkt widzenia z wielką pewnością i minimalną ilością argumentów - grrrr...

wiewióra1976

Dziennik Wiewióry

A co jakiś czas dzwoni mój kuzyn z Wrocławia, który ma firmę budowlaną i zamiar budować swój domek od wiosny. Nieodmiennie wyprowadza mnie z równowagi tekstami w stylu: "144 tysiące! To jakoś strasznie tanio! Mam nadzieję, że za tyle ci to wybudują!!!".

Zaznaczam, że to osoba ogólnie życzliwa i bywała w branży, a powyższe teksty nie są produkowane ze złościwości.

wiewióra1976

Dziennik Wiewióry

Urząd Miasta o nas pamięta. Dostałam w przeciągu 3 dni zgodę na zajęcie terenu w celu przeprowadzenia przyłączy wod-kan oraz zgodę na lokalizację tychże w pasie drogowym naszej ulicy.

No i oczywiście nie zapomniał o przesłaniu druczków na podatek od nieruchomości - rozłożony na eleganckie cztery raty. Zamiast się tradycyjnie wkurzyć (takiego podatku jeszcze nie płaciłam!), ucieszyłam się - oto jestesmy prawdziwymi właścicielami ziemskimi! Ha!

wiewióra1976

Dziennik Wiewióry

Hmm, niby nic się nie dzieje. Start konkretnej akcji przewidziany na czerwiec powiedzmy, a na razie:

1. projekt przyłacza wod - kan SIĘ robi

2. elewacja boczna i tylna SIĘ przeprojektowuje (coś poniewczasie się zorientowaliśmy, że okna w pokojach dzieci zaczynają się 65 cm nad podłogą. A przy okazji zmieniamy okna w naszej sypialni, co planowaliśmy już w momencie składania projektu do UM)

3. wpis do hipoteki SIĘ wpisał, więc nie będziemy musieli płacić dodatkowego ubezpieczenia jak się już dorwiemy do kasy

4. instalacje CO i wod - kan SIĘ wyceniają (trzebaby zadzwonić i pogonić pana)

5. tynkarz wewnętrzny nas wpisał w kajecik

6. przydałoby się, żeby mapa do celów projektowych SIĘ rozmnożyła, przez pączkowanie najlepiej, bo oczywiście ile ich nie zrobić zawsze mało (cel: złożenie do gazowni w celu dostania przyłacza - a jednak, jednak)

O czymś zapomniałam? Jak tak, oświećcie mnie w komentarzach.

I pytanie: co najlepiej kupić na zapas jak się pojawi jakaś gotówka? Wełnę na poddasze? Taki nasz plan...

wiewióra1976

Dziennik Wiewióry

No więc uwaga uwaga... ja MAM SIEĆ. Mam też głębokie przekonanie, że gaz będzie drożał szybciej niż węgiel.

 


Mam również w projekcie kotlownię w zamyśle węglową i spiżarkę, do której kocioł na gaz wejdzie i dwa oddzielne kominy spalinowe.

 


Co więcej - na kotłownie i kominy mam juz umowę wchodzą wszak w zakres prac stanu surowego.

 


Tak wiec opcje mam takie:

 


1. olac gaz, nie robić przyłącza, kupić kocioł na ekogroszek

 


2. olać kocioł na ekogroszek, podłączyc gaz w kotlowni i mieć miłe i czyste pomieszczenie gospodarcze

 


3. podłączyć jedno i drugie (wersja doświadczionego człowieka)

 

 


Aha, kominek też przewidziany, choc wcale nie jestem fanka tej "niesamowitej atmosfery domowego ogniska", więc może tez sobie poczekać :)

wiewióra1976

Dziennik Wiewióry

Umowa do Vattenfalla wysłana wczoraj, projekt przyłącza wod - kan się robi. Na razie osłabłam w temacie budowy, ale tak sobie myślę, że trzeba by okien poszukać i definitywnie stwierdzić, czy żaluzje zewnętrzne są nam potrzebne.

 

Trochę nam mieszają różni tacy w głowach w temacie ogrzewania, np. pan od wod-kanu nie omieszkał się wtrącić z uwagą: "No, co pani? Węglem pani będzie palić? Teraz wszyscy gaz montują"



×
×
  • Dodaj nową pozycję...