No to mętlik mam totalny. Właśnie mam na tapecie 3 firmy w trakcie wycen i trzy podejscia do sprawy:
1. 177 tys. stan surowy otwarty, potem szukamy dalej ekip
2. ok. 30 tys. robocizna, materiały kupujemy sami (teraz?) albo podpisujemy klauzulę, że jak ceny wzrosną koszt inwestycji wzrośnie (firma zgadza się na opcję, że kupi materiały)
3. budowa prawie pod klucz, materiały wycenione (ryzyko po stronie firmy), umowa na roboty podpisana u notariusza - stan surowy plus wykończeniowka, poza oknami i instalacjami, na które polecają znajomą firmę.
Łomatko, od początku myślenia o budowie byłam zdecydowaną zwolenniczką opcji nr 1. Cena sprowadziła mnie do parteru.
Opcja nr 2 ostatnio chodzi mi po głowie - kupić materiały, odpisać VAT i gwizdać na podwyżki, a facet od opcji nr 2 robi dobre wrażenie i lokalnie ma dobrą prasę.
Opcja nr 3 kusząca, acz niepokojąca - myślałam, że mam trochę czasu na myślenie o wnętrzach. Poza tym - czy są fachowcy od wszystkiego? No ale przynajmniej nie byłoby przestojów. Chyba...
Ratunku!!!!