Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    170
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    113

Entries in this blog

Żona budowniczego

Dom Pod Modrzewiem

16 listopada 2005 - cd.

 

 


Najnowsze wieści: mamy zamontowane drzwi wejściowe!

 

 


Mamy też łączność ze światem: Telefonia Pilicka założyła nam linię telefoniczną (radiową, bo TPSA się na nas wypięła - "brak możliwości technicznych"). Będzie do czego podpiąć instalację alarmową - to zapewni spokój naszym sąsiadom, bo bardzo zdenerwowali się jak raz włączył się alarm. Teraz będziemy wiedzieć, że coś się dzieje i możemy podjechać i zobaczyć dlaczego wyje. Potem to oczywiście będzie monitoring, ale teraz na razie nie ma takiej potrzeby. Mienie ewentualnie chronione przez panów z kałasznikowami byłoby zdecydowanie zbyt ubogie w stosunku do ich zaangażowania.

Żona budowniczego

Dom Pod Modrzewiem

16 listopada 2005

 

 


Byłam dzisiaj rano po siódmej na budowie. Spacerowałam po naszych wylewkach!!! Ale fajnie - na poddaszu mogłam wyjrzeć przez okno bez wspinania się na palce.

 

 


Filip już marzy o podłodze w swoim pokoju. Trochę jednak zrzedła mu mina jak się dowiedział, że będą panele a nie deski. Biedne dziecko - znowu rozczarowanie ...

Żona budowniczego

Dom Pod Modrzewiem

15 listopada 2005

 

 


Oj, zimno już, bardzo zimno. Wieje w tym naszym polu aż miło. Dzisiaj po wczorajszym zmarznięciu - tylko parę minut na budowie. Zresztą był już półmrok, więc więcej zobaczyć będę mogła jutro.

 

 


Wylewki - skończone !!! Jutro rano jadę sobie po nich pospacerować. :)

 

 


Szambo przywiezione i obsadzone !!!

 

 


Ocieplenie - położenie styropianu z trzech stron zakończone, pozostała tylko strona z nieszczęsnym wykuszem. Garaż ma już nawet położoną siatkę i klej. Zrobiło się zimno i na tej warstwie pewnie się skończy - tynk już pewnie na wiosnę.

 

 


Zdjęcia - jutro.

Żona budowniczego

Dom Pod Modrzewiem

14 listopada 2005 - cd.

 

 


Koparka się zepsuła w drodze na naszą budowę i trzeba było załatwiać inną. Udało się.

 

 


Byłam - stróżowałam. :)

 

 


Od trzeciej do piątej prawie zesztywniałam z zimna stojąc nad głębokim wykopem w moich pantofelkach. Całe szczęście, że w bagażniku znalazłam parę skarpet. Białych (o zgrozo!!!), czyli wyglądałam komicznie w ciemnych spodniach, ciemnych butach, czarnej kurtce - z tymi białymi skarpetami.

 


Mój mąż się ze mnie śmieje, że wożę w samochodzie wszystko - łącznie z kaloszami - a tu proszę: wszystko może się przydać - a szczególnie ciepłe skarpety.

 

 


Po piątej skoczyłam na moment do domu, wygrzebałam z przepastnej szafy ciepłą czapkę i rękawiczki, wrzuciłam na siebie ciepłe adidasy, wlałam w siebie kubek gorącej herbaty - i znowu na budowę. Wylewkarze skończyli wylewać górę o siódmej. Potem tylko jeszcze do mamy po dziecko (mama poratowała mnie kotletem z obiadu) i dobrze po ósmej już byłam w domu. Intensywnie - super, super, super !!!

 

 


Jutro przywożą szambo i powinni skończyć wylewki na dole. Na szczęście mój mąż ma już urlop, więc ja nie będę znowu marznąć do ciemnej nocy. Już ustawiam mu budzik na 5.15 - a ja mam godzinę snu dłużej.

Żona budowniczego

Dom Pod Modrzewiem

14 listopada 2005

 

 


Wylewkarze zjawili się na budowie. Cement udało się zorganizować. Niestety - nie dowieźli piachu, ale ma być ok. 13-tej (na szczęście to oni mieli sobie załatwić piach, więc my mamy głowę spokojną). Na razie fachowcy bawią się w poziomowanie i popijają kawę. Dobrze, że płacimy im od metra, a nie od godziny.

 

 


Ociepleń - ciąg dalszy. Pojawiło się rusztowanie.

 

 


Koparka do szamba była - została odesłana, bo facet zamówiony przez sąsiada ceny ma dość wygórowane i jeszcze nie chciał nic zrobić z wykopaną gliną, bo nie ma czasu. Przecież potem mój mąż nie będzie nosił wielkich grud gliny pod pachą - tego nie da się nawet rozwalić szpadlem.

 


Za godzinę przyjedzie inny - tym razem zamówiony przez nas.

 

 


Już nie mogę wysiedzieć w pracy, więc urwę się dzisiaj z godzinkę wcześniej, żeby chociaż zobaczyć efekty dzisiejszej pracy jak jeszcze będzie widno. Niestety - w pół do piątej to już teraz praktycznie mrok, więc muszę być na budowie przed czwartą.

Żona budowniczego

Dom Pod Modrzewiem

13 listopada 2005

 

 


Typowa budowlana niedziela

 

 


Castorama zaliczona, taśma dylatacyjna rozłożona, agregat do wylewek na budowie.

 

 


Budzik na piątą jutro rano dla mojego męża ustawiony.

 

 


Jutro na budowie zaczyna się nowy tydzień pełen wrażeń.

Żona budowniczego

Dom Pod Modrzewiem

12 listopada 2005

 

 


Ocieplenie domu - idzie do przodu.

 

 


Przygotowania do wylewek w toku - to znaczy styropian generalnie ułożony. Generalnie, bo w garażu nie można było skończyć - leży tam sterta styropianu do ocieplenia domu, paleta kleju i różne kubły ekipy ocieplającej dom.

 


W poniedziałek zaczynają nam wylewki (mieli zacząć od wtorku), a my jeszcze (poza nieskończonym garażem) nie mamy ułożonej taśmy dylatacyjnej i nie mamy deka cementu na placu. Może w hurtowni się zlitują i dowiązą ekspresowo po siódmej rano w poniedziałek.

 

 


Dzisiaj mój mąż złożył wniosek: on chce w poniedziałek jechać do Ciechocinka na regenerację zszarpanych nerwów, bo poniedziałek szykuje się gorący: ocieplenia domu ciąg dalszy, wylewkarze zaczynają, a jeszcze do tego będzie kopany dół pod szambo! Tak więc trzy ekpiy na jednym terenie + mój mąż "dowódca".

 

 


Chyba po południu zostanę wezwana na odsiecz, bo mój mąż będzie na budowie tylko do drugiej. A co potem? Może ekipy się nie pozabijają

Żona budowniczego

Dom Pod Modrzewiem

11 listopada 2005

 

 


Nie pojawił się - to mogę po raz trzeci spróbować umieścić dzisiejszy post ....

 

 


Dzisiaj mam dzień wolny od pracy, więc postanowiłam uzupełnić wpisy w dzienniku. Próbowałam trzy razy i za każdym razem na końcu tragedia: pojawiający się "Fatal error". Teraz to już zapiszę sobie mój tekst w Wordzie jakbym znowu została wyrzucona z mojego postu.

 

 


A więc załączam zaległe zdjęcia.

 

 


Jak już pisałam hydraulicy ułożyli nam instalacje CO i wod-kan. A mój mąż ułożył pierwszą warstwę ocieplenia dachu. Oto zdjęcia z 1 listopada:

 

 


rury CO

 


http://www.modrzew2.photosite.com/~photos/tn/11_348.ts1131699266512.jpg

 


ocieplony dach

 


http://www.modrzew2.photosite.com/~photos/tn/10_348.ts1131699231241.jpg

 


5 listopada mieliśmy już ułożony styropian przed wylewkami oraz podłogówkę.

 

 


http://www.modrzew2.photosite.com/~photos/tn/15_348.ts1131699405742.jpg

 


http://www.modrzew2.photosite.com/~photos/tn/17_348.ts1131699465418.jpg

 


Dzisiejszy dzień święta narodowego uczciliśmy czynem społecznym w postaci uporządkowania drewna do kominka.

 

 


Tak pracował "Duży harnaś":

 


http://www.modrzew2.photosite.com/~photos/tn/23_348.ts1131724552736.jpg

 


A tak "Mały harnaś":

 


http://www.modrzew2.photosite.com/~photos/tn/24_348.ts1131724583511.jpg

 


Efekt ich pracy był następujący:

 


http://www.modrzew2.photosite.com/~photos/tn/22_348.ts1131724510626.jpg

 


Jak już wspomniałam rozpoczęło się ocieplanie naszego domu:

 

 


http://www.modrzew2.photosite.com/~photos/tn/21_348.ts1131724477438.jpg

 


Jutro dalsze prace. :) :) :)

Żona budowniczego

Dom Pod Modrzewiem

10 listopada 2005

 

 


Przyszli !!! :) :) :)

 

 


Mój mąż na zakupach (trzeba kupić różne drobiazgi, typu włącznik światła na zewnątrz, lampę na balkon), a ja tu siędzę w pracy i stukam w klawiaturę.

 


Dobrze, że są telefony komórkowe, to przynajmniej udzielam krótkich konsultacji - co oczywiście nie satysfakcjonuje mojego męża, bo znowu został sam "na placu boju"...

Żona budowniczego

9 listopada 2005

 

 


OCZEKIWANIE

 

 


Jedyna inwestycja w dniu dzisiejszym: nowa siekiera do rąbania drewna kominkowego, bo ta pożyczona zagrażała bezpieczeństwu użytkownika (ostrze spadało ciągle ze styla).

 

 


Przyjdą jutro do ocieplania domu? Pożyjemy, zobaczymy ....

Żona budowniczego

7 listopada 2005

 

 


Życie jest skomplikowane. Jak już coś idzie z górki, to następne Mont Blanki pojawiają się z nienacka.

 

 


Mamy zakończoną instalację gazową i zgłosiliśmy ją do użytkowania (było osobne pozwolenie na budowę i dziennik budowy). Ale niestety - z braku zainstalowanego pieca Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego zgłosił sprzeciw co do użytkowania w/w instalacji Ich zdaniem nie możemy użytkować instalacji jeżeli mamy tylko kuchenkę. Instalacja ma być kompletna. Tak więc następny nonsens: jak nie założymy pieca, to nie będziemy mogli używać nawet kuchenki. I jak tu się nie wkurzyć?

 


Trudno: napiszę odwołanie - tyle mi wolno. Tylko rozszyfruję te wszystkie paragrafy, na które powołał się Pan Inspektor.

 

 


Mój mąż przekwalifikował się na drwala Drewno do kominka na następny rok trzeba odpowiednio poprzecinać piłą i porąbać siekierą. Jak nasza Ania zobaczyła go (a przede wszystkim usłyszała) w akcji, stwierdziła jedno: "Tu jest jak na wsi". Filip z kolei z zachwytem wyszeptał: "Jak Harnaś..." Nie dziwcie się - nasze dzieci to już niestety pokolenie blokersów, ale mamy nadzieję szybko to zmienić.

Żona budowniczego

5 listopada 2005

 

 


Ale ten czas leci!!! Już początek listopada. Ja znowu zaniedbałam nasz dziennik, ale to dlatego, że dużo się u nas dzieje. Nie mam również czasu przeglądać "zaprzyjaźnionych" dzienników - muszę nadrobić koniecznie te zaległości.

 

 


Hydraulicy zakończyli dzisiaj pierwszy etap prac: rozłożyli rury wodne, kanalizacyjne i centralnego ogrzewania (w tym podłogówkę).

 

 


Styropian pod wylewki rozłożony - tak na oko - w 85% (pozostał garaż i druga warstwa w sypialni). Najbardziej napracował się Filipek. Po 15 minutach podawania styropianu tatusiowi i dziadziusiowi był już bardzo zmęczony.

 

 


Drzwi wejściowe kupione. Bardzo proste, ale ładne. Beż żadnych rewelacji - nie byliśmy rozrzutni.

 

 


Prawda, że budowa mknie do przodu? Nie próżnujemy.

 

 


W tygodniu 46 będzie się działo! Mają zacząć wylewki i dotrze do nas szambo. A już w następnym tygodniu ekipa rozpocznie ocieplenie zewnętrzne domu. Jak nie złapią mrozy to może uda się jeszcze położyć tynk elewacyjny? Trzymam kciuki, żeby pogoda dopisała.

 

 


Zdjęcia robię, ale nie wrzuciłam nic nowego do albumu. Zmieniam niedługo komputer i wyczyściłam dysk ze starych śmieci, więc nie będę wrzucać następnych. Jak dorwę się do komputera Filipa w wolnym momencie to wtedy "przetransferuję" zdjęcia do albumu. Nie martwcie się: co ma wisieć nie utonie - zdjęcia będą na pewno, tylko trochę później

Żona budowniczego

Dom Pod Modrzewiem

28 października 2005

 

 


Byłam, widziałam te dziury w ścianach - nie jest tak strasznie jak opisywał mój mąż. Na szczęście. :)

 

 


Zapomniałam dodać, że rozpoczęliśmy ocieplanie poddasza. Dzisiaj zrobimy zdjęcia, jutro coś podrzucę do obejrzenia.

Żona budowniczego

Dom Pod Modrzewiem

27 października 2005

 

 


Nie wiedziałam, a mam w domu proroka

 

 


Ale zacznę od początku. Mój mąż w zeszłym tygodni miał makabryczny sen. Nasz świeżo otynkowany dom był w środku cały "rozbebeszony" - wykute dziury w ścianach w każdym pomieszczeniu, po prostu dziura na dziurze! Obudził się niemal zlany potem.

 

 


No i co? Pierwszy sygnał w niedzielę. Kominek postanowiliśmy schować jak najbardziej w komin - aż się śmialiśmy, że rzeczywiście będzie kucie cegieł, które mu się wyśniło.

 

 


Ale najlepsze dzisiaj: mój mąż chodzi po domu i prawie klnie - tyle dziur !!! Czytaj: hydraulicy zaczęli kłaść instalacje CO i wod-kan. Zaraz po pracy jadę zobaczyć ten obraz nędzy i rozpaczy.

 

 


No i jak tu nie wierzyć w sny ???

Żona budowniczego

Dom Pod Modrzewiem

23 października 2005

 

 


Kolejna niedziela pod znakiem rozważań budowlano-wykończeniowych

 

 


Cieszymy się z zamówionej wczoraj waty do ocieplenia poddasza: Isover w rolce grubość 18 cm, cena 18zł za metr kwadratowy. Tylko nie mówcie, że można kupić taniej, bo już zbiliśmy cenę dość znacznie od pierwotnej nam zaproponowanej...

 

 


Dokonaliśmy wyboru kominka: wkład kominkowy 14 kW Fonte Flamme ClairFlam 685C/083 (może ktoś ma i podzieli się opinią?) - podobno trzyma do 10 godzin. Obudowa będzie z jasnego piaskowca + półki (dolna i górna) z jasnego marmuru - podobno tzw. styl angielski. Jak znajdę w internecie podobne zdjęcie, to postaram się wrzucić do dziennika. Całość (z rozprowadzeniem ciepła do trzech pokoi na górze) będzie nas kosztować ok. 8500zł.

 

 


Zaczynamy coraz częściej gościć w Castoramie: nie żeby coś kupować, ale żeby popatrzeć, dotknąć, zmierzyć. Dzisiaj skupiliśmy się na wannach, bateriach, brodzikach, kabinach - musimy powiedzieć hydraulikowi co dokładnie chcemy. Dodatkowo pooglądałam sobie gresy, glazurę i inne takie drobiazgi. Super, zaczyna mi się w głowie wszystko układać.

 

 


W naszej łazience wymyśliliśmy wannę narożną (ok.1500zł), a natrysk przyścienny kwadratowy (czyli ścianki szklane z trzech stron). To koncepcja zdecydowanie różna od pierwotnej - a więc będziemy przekładać kable elektryczne, co będzie bardzo zabawne, bo dopiero co położyliśmy tynki.

 


Trochę się naszukałam w internecie, bo jest bardzo duży wybór kabin prysznicowych, ale przede wszystkim narożnych .

 


Znalazłam w końcu - nawet taki zestaw za 40 tys.zł ze wszystkimi bajerami. No, ale to zdecydowanie nie na naszą kieszeń.

 


Stanie chyba na Sanplaście (kabina szklana przyścienna kwadratowa, szerokość 90cm, niewygórowana cena 700zł + VAT). Do tego brodzik z siedziskiem za 393zł + VAT. Jeżeli macie inne pomysły na podobne wyposażenie w rozsądnej cenie to dajcie znać.

 

 


Tydzień będzie chyba bardzo intensywny - jeszcze sporo spraw musimy omówić i zdecydować.

Żona budowniczego

Dom Pod Modrzewiem

21 października 2005

 

 


Dziennik spadł na drugą stronę na forum, więc znak, że trzeba znowu coś napisać

 

 


Po pierwsze: spełniam obietnicę. Oto skany projektu naszej kuchni. Najpierw widok z góry:

 


http://www.modrzew2.photosite.com/~photos/tn/7_348.ts1129912854000.jpg

 


Teraz wchodzimy do kuchni. Po prawej możecie zobaczyć część przeznaczoną do gotowania i zmywania:

 


http://www.modrzew2.photosite.com/~photos/tn/6_348.ts1129912830000.jpg

 


Na wprost znajduje się blat roboczy oraz wysoka lodówka:

 


http://www.modrzew2.photosite.com/~photos/tn/5_348.ts1129912780000.jpg

 


A po lewej kącik sprzętu elektrycznego (piekarnik, mikrofalówka i miejsce na ekspres do kawy) tuż obok wejścia do jadalni (uroczy częściowo widoczny łuczek na obrazku):

 


http://www.modrzew2.photosite.com/~photos/tn/8_348.ts1129912874000.jpg

 


Przepraszam, że te obrazki wstawiłam tak duże, ale inaczej nie byłoby nic widać (dopisek z 28/10 - teraz wstawiłam mniejsze, bo łatwiej będzie przeglądać dziennik). Styl kuchni ma być jak najbardziej klasyczny - okleina drewnopodobna (na szlachetne drewno to już na pewno nie będzie nas stać, bo taki zestaw kosztowałby ok. 20 tys. zł bez sprzętu ). Projekt wydaje nam się dość sensowny - funkcjonalny i bardzo ładny.

 

 


Spieszę donieść, że tynki zakończone

 

 


Teraz drobne porządki i chyba w przyszłym tygodniu zaczynamy instalacje CO i wod-kan. Casting na wykonawcę wygrał pierwszy oferent, który dał trochę rabatu na piec i się dogadaliśmy. Pozostałe oferty nie przypadły nam do gustu (albo horrendalnie drogie, albo za bardzo ogólnikowe, co mogłoby zakończyć się przykrymi niespodziankami). Tak więc damy się wykazać wybranemu przez nas fachowcowi.

 

 


Dzisiaj kominiarz wystawił nam opinię, żeby mogła być odebrana instalacja gazowa - na razie podłączymy tylko tymczasową kuchenkę gazową, żeby te fromalności mieć już za sobą.

 

 


W ogrodzie mój mąż rozplantował kolejne dwie wywrotki ziemi. A więc kolejne kilka metrów kwadratowych do przodu.

 

 


Trzymamy kciuki, żeby mrozy jak najdłużej nie przychodziły - chcemy zrobić jeszcze wylewki. Ale jak się nie uda - to trudno. Na tym do mamy zakończymy sezon budowlany.

Żona budowniczego

Dom Pod Modrzewiem

12 października 2005

 

 


Chciałam dzisiaj zamieścić zdjęcia projektu kuchni w dzienniku, ale okazało się, że nie tak szybko mi się to uda...

 

 


Po pierwsze: skan jest nieodpowiedniej jakości (żeby było szybciej najpierw zeskanowałam z automatycznego podajnika do PDF, a potem z tego zrobiłam JPG - nie był to dobry pomysł).

 


Po drugie: w moim albumie na serwerze Photosite jest już 150 zdjęć , no i to by było na tyle (chyba, że zapłaciłabym trochę "zielonych" za nielimitowany album). A więc założę drugi album i będę mogła szaleć ze zdjęciami dalej.

 

 


Ostatnie wieści z budowy: mamy już zdecydowanie dosyć tego tynkowania. SAWA jest już bardzo przybity tą monotnią. Perspektywa końca jest bliska - może już w sobotę? Kurczę, znowu sprawdziło się mądre przysłowie, że chytry traci dwa razy (po pierwsze straciliśmy niepotrzebnie kawał czasu, a po drugie pewnie stracimy na gładzi, bo tynki położone ręcznie jednak delikatnie pękają tu i ówdzie, więc może trzeba będzie położyć siatkę pod gładź...).

 


Mamy nadzieję, że w przyszłym tygodniu to już zostanie nam tylko sprzątanie i zaprosimy ekipę do położenia instalacji (jak w końcu uda nam się kogoś wybrać ).

 

 


Na razie mój mąż dzielnie odpiera ataki mojego taty, który próbuje planować co i kiedy ma robić. Próbuje wziąć naszą budowę w swoje ręce, a SAWA trenuje w ten sposób swoją aserytywność. Idzie mu dość dobrze, jestem z niego dumna.

 

 


Dzisiaj wydrukowałam mój dziennik - tak na wszelki wypadek, gdyby nie daj Boże zaginął w tym gąszczu zapisków na forum. Nieźle - 82 strony w układzie "Portrait" (w landscapie było z 50% stron więcej). Mogę już spać spokojnie - będzie co zachować dla potomności.

 

 


Wczoraj czytałam wątek, który znalazł mój mąż na forum Muratora: analiza przydatności różnych materaców w kontekście wygody, ceny, jakości i płodności - polecam. Te teksty zdecydowanie nastrajają mnie do zmiany kierunku działania - koniec z nudnymi cegłami, dachówkami, wapnem, cementem, rurami itd. itp. Będę urządzać, meblować - czyli nareszcie zajmę się tym co powinna robić baba!!! Centralne ogrzewanie to ostatnia nudna rzecz, którą postaram się ogarnąć moim zdecydowanie "nietechnicznym" umysłem (te wszystkie sprawności kotłów, wytrzymałości rurek, straty ciepła, pompy, rozdzielacze, zawory - brrrrr, aż się włos na głowie jeży ). Po pół roku mam dosyć tych wszystkich budowlanych mądrości.

 

 


Teraz będę żeglować po internecie w poszukiwaniu inspiracji w zakresie aranżacji wnętrz oraz przystępnych cen, które pozwolą mi na realizację moich pomysłów.

 

 


W ten weekend w Łodzi są targi wyposażenia wnętrz, a ja jak na złość będę w Warszawie. Wyślę więc na targi męża - niech będzie moimi oczami i uszami.

Żona budowniczego

Dom Pod Modrzewiem

Długo nic nie pisałam, co było wynikiem braku czasu i mojego "podupadłego" zdrowia. Ale dzisiaj mam już wyrzuty sumienia, że zaniedbałam swój dziennik, więc muszę go uzupełnić. :)

 

 


1 października 2005

 

 


Sobota była dniem robienia wylewki na balkonie nad wykuszem.

 

 


http://www.modrzew.photosite.com/~photos/tn/173_348.ts1128862738000.jpg

 


http://www.modrzew.photosite.com/~photos/tn/168_348.ts1128862786000.jpg

 


http://www.modrzew.photosite.com/~photos/tn/170_348.ts1128862820000.jpg

 


Przy okazji załączam jeszcze zdjęcie wylanego tydzień wcześniej tarasu (dookoła jest jeszcze trochę bałaganu, ale całość wygląda nieźle):

 

 


http://www.modrzew.photosite.com/~photos/tn/171_348.ts1128862656000.jpg

 


9 października 2005

 

 


Dzisiaj przede wszystkim głosowaliśmy w wyborach prezydenckich i odpoczywamy. No i cieszymy się, że pogoda w tym roku jest tak łaskawa. :)

 

 


Na budowie kontynuujemy tynkowanie (z krótkimi przerwami) i na pewno skończymy ten etap prac do końca miesiąca. No i zastanawiamy się którego wykonawcę CO wybrać. Chyba w tym tygodniu już zdecydujemy się, bo szkoda czasu. Sprawa oczywiście nie jest łatwa (4 oferty). Ale przecież to nie jest pierwsza trudna decyzja i nie ostatnia.

 

 


Po maleńku też przygotowujemy się do wylewek. Tak wygląda teraz nasza kuchnia z zapasem styropianu (to dopiero 1/3 całego potrzebnego materiału).

 

 


http://www.modrzew.photosite.com/~photos/tn/169_348.ts1128862850000.jpg

 


Aha - jeszcze jedno: projektantka zrobiła dla nas projekt kuchni (taki szkic w ołówku). Jak tylko zeskanuję - to oczywiście zaraz wam zaprezentuję koncepcję mebli kuchennych (tzn. tylko układ szafek; fronty i inne drobiazgi będziemy dobierać później).

Żona budowniczego

Dom Pod Modrzewiem

25 września 2005

 

 


Wczoraj został zalany nasz taras!!! Oto dowód rzeczowy:

 

 


http://www.modrzew.photosite.com/~photos/tn/167_348.ts1127672120000.jpg

 


Oferty na wykonanie kotłowni, CO oraz wod-kan nadal zbieramy. Na początku tygodnia powinniśmy mieć już wszystkie. Potem zaczynamy targowanie, bo ceny powiedziałabym trochę wygórowane.

 

 


Rekonwalescencja mojego męża postępuje wolno, ale jest już trochę lepiej. Najbardziej rehabilitacji potrzebuje jego zdrowie psychiczne, bo jest totalnie wściekły na swoją nie w pełni sprawną rękę. Zostaje mu tylko przyglądanie się jak pracują inni, a to zupełnie mija się z jego naturą. A więc zrzędzi, utyskuje i ciągle mu coś nie pasuje. Jak już dojdzie do siebie to chyba nie wygonię go z działki do późnej, ciemnej nocy

 

 


Wczoraj spotkaliśmy się z projektantką mebli kuchennych - ma przygotować nam projekt mebli kuchennych, żeby nie trzeba było przerabiać potem instalacji. Już w tej chwili okazało się, że zaplanowaliśmy w naszych głowach zmywarkę za daleko od zlewu, więc całe szczęście, że sprawą zajmie się fachowiec.

Żona budowniczego

Dom Pod Modrzewiem

20 września 2005 - cd

 

 


Dzisiaj dostaliśmy pierwszą ofertę na instalację CO oraz wod-kan. Facet się nie wysilił. Na pytanie o rabaty - zadeklarował, że dał 26%. Sprawdziliśmy: kocioł Ferroli w otrzymanej ofercie kosztuje dokładnie co do grosza tyle samo ile znaleźliśmy w katalogu internetowym firmy Ferroli. No to super upust nam facet zaoferował. Czy inwestorzy zawsze są traktowani jak idioci?

 

 


No to idziemy na dalsze poszukiwania.

Żona budowniczego

Dom Pod Modrzewiem

20 września 2005

 

 


Nieszczęścia chodzą nie tylko parami, ale nawet seriami To moja opinia z ostatnich dni.

 

 


Najpierw zachorował Filip - 39 stopni gorączki w sobotę. Potem mnie zaczęło rozkładać przeziębienie - dzisiaj już prawie zaniemówiłam (to akurat może i dobrze, bo zazwyczaj za dużo gadam ). Ale największy problem przydarzył się wczoraj: mój mąż przy schodzeniu z rusztowania w trakcie tynkowania wyłożył się tak niefortunnie, że skończył w poradnii chirurgicznej. Na szczęście nie połamał się, ale za to krwiaki wewnętrzne przy lewym łokciu zapowiadają kilkutygodniowy powrót do zdrowia. Cały jest ogólnie obolały i do tego wściekły, bo pogoda przepiękna, a z tynkami na placu boju został tylko mój tata.

 

 


Całe szczęście, że nie stało się nic poważniejszego. Ręka za kilka tygodni zagoi się, a mogło się to skończyć gorzej... Aż strach pomyśleć.

 

 


Nauczka jest jednak wyraźna: nie można mieć za bardzo węża w kieszeni. Czasami lepiej wydać trochę więcej za tzw. święty spokój.

Żona budowniczego

Dom Pod Modrzewiem

18 września 2005

 

 


Już ponad tydzień nic nie pisałam w dzienniku. A to wszystko dlatego, że po pierwsze - jestem strasznie zapracowana, po drugie - rozpoczął się rok szkolny, a więc doszły zapomniane przez wakacje obowiązki rodzicielskie, a po trzecie - na budowie cały czas to samo. Czyli tynkujemy...

 

 


Mój mąż i mój tata codziennie - ściana po ścianie - kładą zaprawę, wyrównują, zacierają, a tu końca nie widać. Za to widać zaletę tynków mechanicznych - trzy dni i po robocie. Ale u nas za to 3 tysiące złotych w kieszeni, które przydadzą się nam na dalsze wykończenia.

 

 


W tzw. międzyczasie zastanawiamy się nad CO. Wiemy, że będziemy ogrzewać kotłem gazowym jednofunkcyjnym (chyba kondensat) z zasobnikiem cwu. Niestety - wybór na rynku tak duży, że będziemy mieć następny dylemat (tak jak z dachówką ). Może ktoś z forumowiczów nam cokolwiek podpowie? Ferroli, Buderus, Viesmann, Junkers, Immergas, Termet itd. itp. - już mam kompletny mętlik w głowie. Tym bardziej, że na całą instalację mamy 20 tys. zł i ani złotówki więcej, więc za bardzo nie zaszalejemy. Chcemy mieć trochę podłogówki (kuchnia, jadalnia, przedpokój i łazienka na dole), a resztę grzejniki - i tu znowu dylemat, bo ofert na rynku jest bez liku. Tak więc zaczynamy zbierać oferty.

 

 


Z przyjemniejszych rzeczy: posadziłam tulipany i inne wiosenne cebulki, żeby wiosna zaczęła nam się kolorowo i radośnie. Jeszcze myślę o drzewkach - to już najwyższy czas, bo praktycznie zrobiła nam się jesień! Czuję jej powiew na plecach, bo już dopadło mnie pierwsze jesienne przeziębienie - mam nadzieję, że nie rozłoży mnie za bardzo, bo szkoda sezonu budowlanego na choroby.

 

 


Aha, jeszcze jeden "nius": wczoraj po raz pierwszy od wczesnej wiosny (od marca) mój ukochany mąż budowniczy nie był na budowie (tak jakoś wyszło). Dzisiaj z tego powodu miał okropne wyrzuty sumienia , ale chyba jakoś dojdzie do siebie Dzisiaj oczywiście nasz domek odwiedziliśmy - tak jak zwykle w każde niedzielne przedpołudnie.

Żona budowniczego

Dom Pod Modrzewiem

10 września 2005

 

 


Kolejny dzień pod znakiem tynków. A końca nie widać To znaczy mamy nadzieję skończyć tynkowanie do końca miesiąca. Dobrze, że chociaż pogoda nam dopisuje.

 

 


Wylewki zrobimy chyba mechaniczne, bo jakby trwały tyle co ręczne tynkowanie w ramach własnych mocy przerobowych, to na pewno przed zimą nie doschłyby nam jak potrzeba. No ale jeszcze przedtem hydraulik.

 

 


Coraz bardziej czas ucieka i czujemy już końcówkę sezonu. Ale może to i dobrze, bo poza sezonem budowlanym będzie szansa na jakieś rabaciki.

 

 


Dzisiaj policzyliśmy ile nam potrzeba styropianu na podłogę - wyszło nam 86 paczek. Trzeba poszukać dobrego dostawcy - przy takiej ilości (prawie 20 metrów sześciennych) to pewnie uda się mojemu mężowi zbić cenę i będzie na folię.

Żona budowniczego

3 września 2005

 

 


Sobota przyniosła zmiany wizualne na naszej budowie.

 

 


Po pierwsze: mamy w domu pierwszy kran !!! Mój kochany tatuś poszperał w swoich zakamarkach i wykombinował ze swoich rurek taki oto piękny kran w naszej kotłowni (umywalka też z "demobilu", ale akurat w sam raz). Aż moje serce skacze z radości.

 

 


http://modrzew.photosite.com/~photos/tn/155_348.ts1125774012000.jpg

 


Potem nasz garaż "dostał nogi" i zmienił swoje położenie:

 

 


http://modrzew.photosite.com/~photos/tn/162_348.ts1125774156000.jpg

 


http://modrzew.photosite.com/~photos/tn/163_348.ts1125774192000.jpg

 


A teraz stoi tutaj:

 

 


http://modrzew.photosite.com/~photos/tn/153_348.ts1125774268000.jpg

 


i ma fantastyczną naturalną podłogę:

 

 


http://modrzew.photosite.com/~photos/tn/154_348.ts1125774296000.jpg

 


Niestety, na skutek przenosin odsłonił się okrutny bałagan , który trzeba będzie posprzątać:

 

 


http://modrzew.photosite.com/~photos/tn/164_348.ts1125774230000.jpg

 


Zrobiłam dzisiaj w końcu zdjęcie mojego "Centrum dowodzenia" - to jest miejsce na strychu, gdzie doprowadzone są instalacje TV, internetowa, telefoniczna i alarmowa. Dodatkowo przewiduję tu router i moje biurko przy kominie.

 

 


http://modrzew.photosite.com/~photos/tn/161_348.ts1125774432000.jpg

 


Oczywiście dalej mój mąż i tata kontunuują tynkowanie - tutaj na zdjęciu końcówka prac w salonie/jadalni:

 

 


http://modrzew.photosite.com/~photos/tn/158_348.ts1125774330000.jpg

 


W każdym otynkowanym pomieszczeniu mamy zawsze taki "obraz nędzy i rozpaczy" na naszym ukochanym chudziaku:

 

 


http://modrzew.photosite.com/~photos/tn/159_348.ts1125774370000.jpg

 


Na szczęście taki bałagan zawsze szybko znika (oczywiście krasnoludki nie wynoszą tych śmieci, ale Ania i mój mąż są zawsze na posterunku).



×
×
  • Dodaj nową pozycję...