I tak oto piszę pierwszy wpis we własnym dzienniku, co prawda nie budowy ale zawsze coś.
We wrześniu stałem się posiadaczem domku w pięknej i malowniczej wsi Rudka w gminie Mrozy w powiecie Mińskim. Związany jestem w pewien szczególny sposób z tą okolicą.
Dom kupiłem okazyjnie od małżeństwa emigrantów którzy traktowali go jako letnią daczę w Polsce. Z racji mocno zaawansowanego wieku i odległości Polska - Australia postanowili ze smutkiem pozbyć się domku.
Parę słów o mojej "rezydencji". Na wejściu trzeba było postawić od podstaw kotłownię, wykonać ogrzewanie, zaaranżować wnętrze i całą masę innych rzeczy które sukcesywnie od września robię do teraz we własnym zakresie.
Dom wybudowano w 1969 - 1970, przynajmniej "datownik" na cegle w nadprożu tak twierdzi, remont i facelift dom przeszedł w 2005 roku kiedy to ocieplono go 10cm styropianu na ścianach, 8cm pod podłogą i nasypano trocin w roli ocieplenia na strop. Wymieniono okna, odświeżono wnętrze. Wnętrze domu podzielone na 4 powierzchniowo zbliżone izby, po ok 17m^2 każda. Dom oknami salonu i sypialni zorientowany na południe, kuchnia na północ, połacie dachu - wschód - zachód co nie za specjalnie dystynguje je do montażu solarów.
Dom posadowiony na działce 1300m^2, szerokości 17m i długości 77m, jedna ze ścian domu w ostrej granicy działki, na działce piekny drzewostan. Czego chcieć więcej .
Tyle opisu.
Co zrobiłem od września. Kotłownia. Pomijam, że wszystkiego musiałem się nauczyć we własnym zakresie ale taka wiedza jest bezcenna i na całe życie. Kocioł 19kW KWM SGR, Stalkot ze sterownikiem pierwotnie Lider, obecnie Tatarek RT09PID, instalacja wyposażona w zawór 4D ESBE z siłownikiem Womix, sterowany Euroster`em E11M, termostat pokojowy Auraton 2020 Economic. Grzejniki stalowe płytowe, instalacja całkowiecie miedziana, na parterze grzejniki bez zaworów termostatycznych, poddasze z zaworami termostatycznymi. Bojler CWU 140l dwupłaszczowy. Jesienne temperatury skutecznie motywowały do zdobywania wiedzy w teorii i praktyce oraz efektywnie przyspieszały tempo prac w efekcie czego pod koniec października zacząłem przepalać na ruszcie awaryjnym nie widząc celu w "zapuszaczaniu" cyklu automatycznego spalania. Całość z kotłem i "miedzią" wyniosła mnie 12000zł, robocizny nie wliczam ; praca wykonana własnoręcznie. Od 18 grudnia do 18 lutego spaliłem 1300kg groszku.
Jeżeli chodzi o aranżację wnętrza. Wybudowałem 3 ściany działowe z gazobetonu 12cm ; dwie aby wydzielić kuchnie, właściwie aneks w salonie i jedną w łazience aby wydzielić część kotłowni i łazienki. Na chwilę obecną pozostaje mi "zaciągnąć" wspomniane 3 ściany gładzią i pomalować.
Poddasze. Tydzień temu zakończyłem prace związane z ociepleniem skosów dachu, połaci stropu nie wciągniętych w powierzchnię docelowego pomieszecznia sypialniano garderobianeego. Bilans - 18 rolek wełny 15cm, 500m sznura, 400 gwoździ i pomocniczo 2500 zszywek do tackera. Efekt - CIEPŁO JAK CHOLERA !. Do tego wymiana okien ze starych skrzynkowych na nowe PCV`ki. Efekt - jeszcze cieplej . Obecnie przy temperaturach dochodzących do -18*C na poddaszu panuję "miła" temperatura 12*C. Wczoraj, tj. 28.02.2011 uruchomiłem połowę obiegu grzewczego poddasza co jeszcze podbiło temperaturę i pozwoliło zlikwidować prowizoryczne ogrzewanie.
Pozostaje do końca wylać podłogę na poddaszu, wybudować klatkę schodową, urządzić całość i się cieszyć z ogromu wykonanej pracy.
Co do schodów starałem się iść na kompromis - mają być w miarę wygodne, nie zajmować połowy salonu i muszą być dębowe . Z pomocą przyszedł okoliczny cieśla który takowe schody skroi mi na miarę. Do tego czasu muszę wylać podłogę na poddaszu.
Postaram się na bieżąco dopisywać postępy, obecnie są to zebrane z pół roku wspomnienia, mogłem coś pominąć, zapomnieć. Tudzież jeżeli coś się przypomni to opiszę.
Obecnie zastanawiam się nad kupnem betoniarki 50l ażeby robienie wylewek na górze szło sprawniej.