Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    3
  • komentarzy
    2
  • odsłon
    31

Entries in this blog

kk84

Spacerowa 47 #2

 

Od ostatniego wpisu pracę odrobinę poszły naprzód. Ogrzewanie poddasza jest już kompletne i grzeje aż miło. Nie obyło się bez lekkiej wtopy z mojej strony, mianowicie zapomniałem dokręcić śrubunku na zaworze termostatycznym i każdorazowa próba ciśnieniowa obiegu #1 (u mnie tak oznaczony jest obieg grzewczy poddasza) kończyła się na opadaniu wskazówki. Zmęczony (okolice 22) poleciałem piętro wyżej a z pod luźnej nakrętki wylewa się pióropusz wody. Dokręciłem, spacerkiem do kotłowni, powtórka próby i działa :) !. Próba ciśnieniowa ok, no to włączyłem obieg do pracy. Dziś na plac zwiozłem profile, dzień wcześniej deskowanie do wykonania podwieszanego sufitu. Częściowo zamocowałem profile kapeluszowe na belkach, jutro dokończę co by w przyszłym tygodniu chociaż częściowo położyć G-K na stelażu.

 

Odnośnie wylewek to klamka zapadła - kupuję betoniareczkę. Później przyda się do zalewania słupków ogrodzeniowych a 400zł to nie są aż tak straszne pieniądze. Przy moim tempie prac wypożyczenie betoniarki by kosztowało więcej. Tak więc jeżeli ktoś jest z okolic Mińska Maz. i potrzebna mu będzie betoniarka to służę uprzejmie :).

 

Kolejna rzecz to drzwi do kotłowni. I tu śmieszna sytuacja. Otworzyłem zasobnik w piecu i zadymiło mi kotłownie, otworzyłem okna zrobiłem przeciąg, wchodzę do kotłowni i przeciąg zatrzasnął mi drzwi odcinając drogę do niezamontowanej jeszcze klamki i wszelakich narzędzi. Zdjęcia zamieszczę uprzedzając komentarz, zrobię w sobotę i wrzucę.

 

Pod koniec przyszłego tygodnia chciałbym wykuć otwór na klatkę schodową na poddasze i wylać resztę wylewek. Co z tego wyjdzie ? Czas pokaże. Jestem generalnie dobrej myśli.

kk84

Spacerowa 47

 

I tak oto piszę pierwszy wpis we własnym dzienniku, co prawda nie budowy ale zawsze coś.

 

We wrześniu stałem się posiadaczem domku w pięknej i malowniczej wsi Rudka w gminie Mrozy w powiecie Mińskim. Związany jestem w pewien szczególny sposób z tą okolicą.

 

Dom kupiłem okazyjnie od małżeństwa emigrantów którzy traktowali go jako letnią daczę w Polsce. Z racji mocno zaawansowanego wieku i odległości Polska - Australia postanowili ze smutkiem pozbyć się domku.

 

Parę słów o mojej "rezydencji". Na wejściu trzeba było postawić od podstaw kotłownię, wykonać ogrzewanie, zaaranżować wnętrze i całą masę innych rzeczy które sukcesywnie od września robię do teraz we własnym zakresie.

 

Dom wybudowano w 1969 - 1970, przynajmniej "datownik" na cegle w nadprożu tak twierdzi, remont i facelift dom przeszedł w 2005 roku kiedy to ocieplono go 10cm styropianu na ścianach, 8cm pod podłogą i nasypano trocin w roli ocieplenia na strop. Wymieniono okna, odświeżono wnętrze. Wnętrze domu podzielone na 4 powierzchniowo zbliżone izby, po ok 17m^2 każda. Dom oknami salonu i sypialni zorientowany na południe, kuchnia na północ, połacie dachu - wschód - zachód co nie za specjalnie dystynguje je do montażu solarów.

 

Dom posadowiony na działce 1300m^2, szerokości 17m i długości 77m, jedna ze ścian domu w ostrej granicy działki, na działce piekny drzewostan. Czego chcieć więcej :).

 

Tyle opisu.

 

Co zrobiłem od września. Kotłownia. Pomijam, że wszystkiego musiałem się nauczyć we własnym zakresie ale taka wiedza jest bezcenna i na całe życie. Kocioł 19kW KWM SGR, Stalkot ze sterownikiem pierwotnie Lider, obecnie Tatarek RT09PID, instalacja wyposażona w zawór 4D ESBE z siłownikiem Womix, sterowany Euroster`em E11M, termostat pokojowy Auraton 2020 Economic. Grzejniki stalowe płytowe, instalacja całkowiecie miedziana, na parterze grzejniki bez zaworów termostatycznych, poddasze z zaworami termostatycznymi. Bojler CWU 140l dwupłaszczowy. Jesienne temperatury skutecznie motywowały do zdobywania wiedzy w teorii i praktyce oraz efektywnie przyspieszały tempo prac w efekcie czego pod koniec października zacząłem przepalać na ruszcie awaryjnym nie widząc celu w "zapuszaczaniu" cyklu automatycznego spalania. Całość z kotłem i "miedzią" wyniosła mnie 12000zł, robocizny nie wliczam ; praca wykonana własnoręcznie. Od 18 grudnia do 18 lutego spaliłem 1300kg groszku.

 

Jeżeli chodzi o aranżację wnętrza. Wybudowałem 3 ściany działowe z gazobetonu 12cm ; dwie aby wydzielić kuchnie, właściwie aneks w salonie i jedną w łazience aby wydzielić część kotłowni i łazienki. Na chwilę obecną pozostaje mi "zaciągnąć" wspomniane 3 ściany gładzią i pomalować.

 

Poddasze. Tydzień temu zakończyłem prace związane z ociepleniem skosów dachu, połaci stropu nie wciągniętych w powierzchnię docelowego pomieszecznia sypialniano garderobianeego. Bilans - 18 rolek wełny 15cm, 500m sznura, 400 gwoździ i pomocniczo 2500 zszywek do tackera. Efekt - CIEPŁO JAK CHOLERA !. Do tego wymiana okien ze starych skrzynkowych na nowe PCV`ki. Efekt - jeszcze cieplej :). Obecnie przy temperaturach dochodzących do -18*C na poddaszu panuję "miła" temperatura 12*C. Wczoraj, tj. 28.02.2011 uruchomiłem połowę obiegu grzewczego poddasza co jeszcze podbiło temperaturę i pozwoliło zlikwidować prowizoryczne ogrzewanie.

 

Pozostaje do końca wylać podłogę na poddaszu, wybudować klatkę schodową, urządzić całość i się cieszyć z ogromu wykonanej pracy.

 

Co do schodów starałem się iść na kompromis - mają być w miarę wygodne, nie zajmować połowy salonu i muszą być dębowe :). Z pomocą przyszedł okoliczny cieśla który takowe schody skroi mi na miarę. Do tego czasu muszę wylać podłogę na poddaszu.

 

Postaram się na bieżąco dopisywać postępy, obecnie są to zebrane z pół roku wspomnienia, mogłem coś pominąć, zapomnieć. Tudzież jeżeli coś się przypomni to opiszę.

 

Obecnie zastanawiam się nad kupnem betoniarki 50l ażeby robienie wylewek na górze szło sprawniej.

kk84

Spacerowa 47

 

I tak oto piszę pierwszy wpis we własnym dzienniku, co prawda nie budowy ale zawsze coś.

 

We wrześniu stałem się posiadaczem domku w pięknej i malowniczej wsi Rudka w gminie Mrozy w powiecie Mińskim. Związany jestem w pewien szczególny sposób z tą okolicą.

 

Dom kupiłem okazyjnie od małżeństwa emigrantów którzy traktowali go jako letnią daczę w Polsce. Z racji mocno zaawansowanego wieku i odległości Polska - Australia postanowili ze smutkiem pozbyć się domku.

 

Parę słów o mojej "rezydencji". Na wejściu trzeba było postawić od podstaw kotłownię, wykonać ogrzewanie, zaaranżować wnętrze i całą masę innych rzeczy które sukcesywnie od września robię do teraz we własnym zakresie.

 

Dom wybudowano w 1969 - 1970, przynajmniej "datownik" na cegle w nadprożu tak twierdzi, remont i facelift dom przeszedł w 2005 roku kiedy to ocieplono go 10cm styropianu na ścianach, 8cm pod podłogą i nasypano trocin w roli ocieplenia na strop. Wymieniono okna, odświeżono wnętrze. Wnętrze domu podzielone na 4 powierzchniowo zbliżone izby, po ok 17m^2 każda. Dom oknami salonu i sypialni zorientowany na południe, kuchnia na północ, połacie dachu - wschód - zachód co nie za specjalnie dystynguje je do montażu solarów.

 

Dom posadowiony na działce 1300m^2, szerokości 17m i długości 77m, jedna ze ścian domu w ostrej granicy działki, na działce piekny drzewostan. Czego chcieć więcej :).

 

Tyle opisu.

 

Co zrobiłem od września. Kotłownia. Pomijam, że wszystkiego musiałem się nauczyć we własnym zakresie ale taka wiedza jest bezcenna i na całe życie. Kocioł 19kW KWM SGR, Stalkot ze sterownikiem pierwotnie Lider, obecnie Tatarek RT09PID, instalacja wyposażona w zawór 4D ESBE z siłownikiem Womix, sterowany Euroster`em E11M, termostat pokojowy Auraton 2020 Economic. Grzejniki stalowe płytowe, instalacja całkowiecie miedziana, na parterze grzejniki bez zaworów termostatycznych, poddasze z zaworami termostatycznymi. Bojler CWU 140l dwupłaszczowy. Jesienne temperatury skutecznie motywowały do zdobywania wiedzy w teorii i praktyce oraz efektywnie przyspieszały tempo prac w efekcie czego pod koniec października zacząłem przepalać na ruszcie awaryjnym nie widząc celu w "zapuszaczaniu" cyklu automatycznego spalania. Całość z kotłem i "miedzią" wyniosła mnie 12000zł, robocizny nie wliczam ; praca wykonana własnoręcznie. Od 18 grudnia do 18 lutego spaliłem 1300kg groszku.

 

Jeżeli chodzi o aranżację wnętrza. Wybudowałem 3 ściany działowe z gazobetonu 12cm ; dwie aby wydzielić kuchnie, właściwie aneks w salonie i jedną w łazience aby wydzielić część kotłowni i łazienki. Na chwilę obecną pozostaje mi "zaciągnąć" wspomniane 3 ściany gładzią i pomalować.

 

Poddasze. Tydzień temu zakończyłem prace związane z ociepleniem skosów dachu, połaci stropu nie wciągniętych w powierzchnię docelowego pomieszecznia sypialniano garderobianeego. Bilans - 18 rolek wełny 15cm, 500m sznura, 400 gwoździ i pomocniczo 2500 zszywek do tackera. Efekt - CIEPŁO JAK CHOLERA !. Do tego wymiana okien ze starych skrzynkowych na nowe PCV`ki. Efekt - jeszcze cieplej :). Obecnie przy temperaturach dochodzących do -18*C na poddaszu panuję "miła" temperatura 12*C. Wczoraj, tj. 28.02.2011 uruchomiłem połowę obiegu grzewczego poddasza co jeszcze podbiło temperaturę i pozwoliło zlikwidować prowizoryczne ogrzewanie.

 

Pozostaje do końca wylać podłogę na poddaszu, wybudować klatkę schodową, urządzić całość i się cieszyć z ogromu wykonanej pracy.

 

Co do schodów starałem się iść na kompromis - mają być w miarę wygodne, nie zajmować połowy salonu i muszą być dębowe :). Z pomocą przyszedł okoliczny cieśla który takowe schody skroi mi na miarę. Do tego czasu muszę wylać podłogę na poddaszu.

 

Postaram się na bieżąco dopisywać postępy, obecnie są to zebrane z pół roku wspomnienia, mogłem coś pominąć, zapomnieć. Tudzież jeżeli coś się przypomni to opiszę.

 

Obecnie zastanawiam się nad kupnem betoniarki 50l ażeby robienie wylewek na górze szło sprawniej.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...