Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    48
  • komentarzy
    64
  • odsłon
    82

Entries in this blog

adam_los

Hop na strop

 

Dzisiaj zalany został strop. Poszło 38 m3 betonu. Mieliśmy zalewać w piątek, ale pompa się zepsuła. Taki pech.

 

 

Ekipa zrobiła sobie przerwę (inna budowa) a strop sobie schnie i nabiera mocy.

 

 

Więźba ma przyjechać na dniach i czekać.

 

 

Do kupienia zostały kominy. Będzie system z ceramiką, ale jeszcze nie wiem jakiej firmy.

 

 

Jesteśmy też na etapie wybierania czegoś na dach. Wstępnie już nawet wybraliśmy dachówkę i kolor: tegalit grafitowy. Mamy już nawet pierwszą wycenę dachu: dachówka, folia, rynny, 4 okna fakro o podwyższonej izolacyjności plus fartuchy i robocizna dały nam okrągłą sumkę 50 k zł za 300 metrowy dach. Z dachówką ceramiczną (tegalit to cement) wychodzi około 5 tysięcy drożej.

 

 

Ni chyba okna będą białe, drewniane. Tak ustaliła małżonka z panią architekt. Niech im tam...

adam_los

No to poszło

 

Mury parteru już postawione.

 

 

Obecnie trwają prace z nadprożami. Belka nad garażem już wylana. Kolejne się szykują. Do góry idą także ścianki kolankowe. Potem będzie się robił strop. Trzeba się szybko zastanawiać nad przepustami dla odkurzacza.

 

 

Mam tylko nadzieję, że się trochę ociepli, żeby nie trzeba było czekać z wylaniem stropu.

 

 

Obecnie jestem na etapie poszukiwania monotub :) Znalazłem nawet kwadratowe, a takie bardziej mi pasują, zobaczymy tylko jak to wygląda cenowo. I okrągłe wszak można obrobić w kwadracik

adam_los

pierwsze jaskółki...

Na początku tygodnia postanowiłem przypomnieć się mojemu majstrowi i pogadać z nim kiedy mogliby wznowić prace na naszej budowie. Za oknem ciągle trochę mrozi, trochę śnieży, więc myślałem, że perspektywa czasowa jakichkolwiek działań to co najmniej kilka tygodni. Tymczasem majster mi mówi, że skoro pierwszy dzwonię (mają trzy rozpoczęte budowy) to mam pierwszeństwo, w związku z tym oni mogą w przyszłym tygodniu . Zaskoczył mnie trochę tym stwierdzeniem. Z drugiej strony jeżeli tylko on chce to niech buduje. Ruszyłem tedy na zakupy i dzisiaj rano odebrałem pierwszy transport bloczków. Szczęśliwie ziemia po zimie jeszcze nie rozmarzła. Dzięki temu twardo i ciężki sprzęt mógł bezpiecznie wjechać na budowę. Bardzo się podekscytowałem.
adam_los

 

Kredyt

 

 

Udało nam się go w końcu uzyskać w Deutsche Banku. W sumie jestem zadowolony. Część wypłacili mi w EUR na spłatę kredytu na działkę branego w innym banku. W ten sposób uniknąłem podwójnego spreadu. Zysk nie do przecenienia. Pozostały kapitał z pierwszej transzy tymczasem leży sobie na koncie i procentuje. Czeka wiosny.

 

 

Refleksja co do jesieni

 

 

Patrząc teraz wstecz myślę sobie, że gdybym wiedział, że taka piękna jesień przeciągnie się aż do grudnia to bym cisnął z murami dalej. Ale kto wiedział. Poza tym nie było kredytu, może by się dało załatwić jakieś finansowanie bokiem. No ale już po ptakach i trzeba z tym czekać wiosny.

 

 

Wnętrza

 

 

Skoro jest mnóstwo czasu wolnego (od budowy) to stwierdziłem, że można zrobić pewne rzeczy na zaś. Spotkaliśmy się z zaprzyjaźnioną architektką wnętrz. Podrzuciła parę pomysłów. Ja w tej kwestii zdaję się w dużej mierze na małżonkę, ale nie chciałbym też żyć w przestrzeni, która mi nie odpowiada, więc staram się też angażować w proces koncepcyjny. Ciekawe jest to, że zazwyczaj, to co podoba się mojej żonie jest mało energooszczędne - okna z podziałami, piękne drewniane drzwi kuchenne z przeszkleniem, otwarty kominek.

 

 

Instalacja elektryczna

 

 

Zainteresowałem się tematem budynku inteligentnego. Automatyka ułatwiająca życie jest fajna. Sterowanie piecem, wentylacją czy światłem może oszczędzić trochę pieniędzy i czasu. Przejrzałem sobie muratorowe forum na ten temat. Przemyślenie mam następujące:

 

 

 

  1. gotowe systemy (a raczej osoby wypowiadające się za tymi systemami) główny nacisk kładą na scenariusze świetlne, podświetlana droga do toalety w nocy, światło włączone na 50%, żebyś sikając nie czuł sie oślepiony i trafiał w odpowiednie miejsce :) jest bardzo na wyrost jak na moje potrzeby.

     

  2. systemy DIY (w sumie to głównie ten oparty o sterownik PLC) oferują ogromne możliwości programowania poszczególnych elementów, ale wymagają cholernie dużo własnej pracy na dość niskim poziomie (programowanie wszystkiego)

     

 

 

 

Powyższe sprawia, że w zasadzie ani jeden ani drugi system do końca mi nie pasuje. Wychodzi na to, że muszę dobrze przysiąść do tematu spisać sobie dokładnie czego potrzebuję i zobaczyć czy da się to zrobić na trochę bardziej rozbudowanej instalacji alarmowej.

 

 

Rekuperacja

 

 

Nie wiem czy już o tym pisałem, ale cały czas nie mogę się doprosić od firmy zajmującej się tematem wyceny i podstawowych informacji o kształcie instalacji w domu (chodzi o przepusty w ścianach i stropie). Zastanawiam się czy to nadal jest taki rynek gdzie stroną mocniejszą jest firma a nie klient? Może powinienem zająć się tematem i robić pieniądze w tym sektorze?

 

Gdyby ktoś miał namiar na jakąś fajną firmę, która szanuje klienta to poproszę o namiar.

 

 

Okna

 

Przypadek podobny jak powyżej. Napisałem mejle do kilku firm zajmujących się oknami. Wybierałem na początek te większe i ich lokalnych przedstawicieli licząc, że dbają o jakieś standardy. Jedna nic mi nie odpisała. Sytuacja zmieniła sie po telefonie. Dwie następne oferty dostałem, ale bez parametrów technicznych okien. Mejle z prośbą o dodatkowe informacje pozostały bez odpowiedzi. Kolega twierdzi, że klientów mejlowych traktują jak trolli, czyli niepoważnie. Faktem jest, że jak pojechałem na spotkanie twarzą w twarz to pan handlowiec bardzo się starał. Otrzymałem wszystkie informacje, które chciałem, a na które pan handlowiec był w stanie odpowiedzieć. Poprosił o mejla ze wszystkimi pozostałymi pytaniami i powiedział, że prześle to do fabryki, gdzie technik wszystko dokładnie mi opisze. W sumie jestem zadowolony, ale okazało się, że okna spełniające moje wymagania będą droższe od tych z przesłanej wyceny o jakieś 50% :)

 

Kontakty dotyczace okien też mile widziane.

 

 

No i cóż.

 

Trzeba czekać wiosny, która przy tych temperaturach (dzisiaj o 6 rano -20) wydaje się być taka odległa :)

 

 

Pozdrawiam

adam_los

stan zero, stan zero, stan zero

 

Mija już trzeci tydzień jak zrobiliśmy przerwę na budowie. Ekipa się nie odzywa. Nawet nie mam do nich pretensji. W sumie nie wiem nawet czy jest sens jeszcze coś robić w tym roku. Zobaczymy jak się odezwą.

 

 

Tymczasem próbuję uzyskać kredyt. Mimo faktu, że w tym roku dwa razy zmieniałem pracodawcę (zmieniłem a potem wróciłem do starego) okazuje się, że nie ma problemu z wzięciem kredytu. Denerwuje mnie tylko German Bank :), że żąda ode mnie jakichś fantastycznych dokumentów (potwierdzone na każdej stronie przez US zeznanie podatkowe za rok ubiegły, umowa z wykonawcą na stan surowy zamknięty).

 

A jak ja buduję systemem gospodarczym? Nie mam ekipy która mi wybuduje wszystko do stanu sur.zam. pozostaje tylko kombinować.

 

 

A może ktoś doradzi, budować jeszcze czy nie? I dlaczego?

adam_los

zbliżamy się do zera

 

Uff. Nareszcie.

 

 

Ten etap zajął mi więcej czasu niż sądziłem, ale i ścianka fundamentowa była niebagatelnej wysokości (165 cm). To z powodu wysokich wód gruntowych. Oryginalnie w adaptacji było wyniesienie budynku 45 cm nad grunt. Kierownik (i wszyscy dookoła) radził dodać jeszcze ze dwa bloczki (coby się woda do pokoi nie wdzierała) i tak wyszło.

 

 

Poszło całe mnóstwo bloczków (ze 3 tys) i od groma piachu, ale nareszcie wyszliśmy z ziemi. Teraz powinno pójść szybciej. Ale pójdzie dopiero jak ekipa wróci z innego placu budowy. A to będzie dopiero za dwa tygodnie. Mówią, że wtedy siedzą póki nie zrobią więźby. Oby tylko pogoda dopisała.

 

 

Wnioski z dotychczasowych etapów mam takie, że trzeba wszystkich i wszystkiego pilnować. No i fajnie jest jak się ma zaufanego majstra, który przypilnuje pana koparkowego, a jak trzeba to i opieprzy za nieróbstwo :)

 

 

Kolejny wniosek to taki, że za cholerę nie umiem się targować.

 

 

I muszę pamiętać, żeby zawsze, zawsze, zawsze umawiać się z góry na zapłatę za określoną robotę, a nie od przepracowanej godziny. Potem koleś sobie gada przez telefon, albo idzie do sklepu zamiast robić, no a przecież nie mogę siedzieć na budowie, żeby go pilnować.

 

 

Pozdrawiam wszystkich walczących z budową.

adam_los

poprawka po geodetach

Majster miał pomysł na korektę błedu geodetów. Zamiast kopania ławy i stawiania drugiej ściany fundamentowej zrobią belkę zbrojoną i połączoną ze ścianami fundamentowymi pod chudziakiem (na wysokości szczytu ścian fund.) Kierbud takie rozwiązanie zaakceptował.
adam_los

Geodeci

 

Po ostatniej wizycie na działce, kiedy już widać było trochę ścian fundamentowych, zastanowiła mnie wielkość pomieszczenia gospodarczego. Po powrocie do domu zerknąłem do projektu i moje wątpliwości się powiększyły. Mimo niedzieli zabrałem całą rodzinę na działkę i zacząłem mierzyć odległości. Okazało się, że geodeci źle wymierzyli osie budynku.

 

 

Szczęśliwie jest to oś wewnętrzna i ogólna wielkość budynku się zgadza. Po prostu mam większy garaż kosztem pomieszczenia gospodarczego. Nawet bym tego specjalnie nie ruszał, ale teraz pom.gosp. to wąska kiszka (150 cm między osiami), więc obecna sytuacja jest nie do przyjęcia.

 

 

Zostawiłem temat majstrowi i kierbudowi. Ale złość mnie bierze na tych geodetów. Sprawę jeszcze komplikuje fakt, że to firma kuzyna żony i prawie nie wzięli ode mnie pieniędzy.

 

 

Ale nerwy mam. W końcu to dom jest a nie jakaś szopa. Pięć razy powinni to sprawdzić.

 

Ech....

 

 

Majster mówi, żeby nie kopać ławy, tylko zrobić zbrojoną belkę pod wylewką. Zobaczymy co powie kierbud.

adam_los

wylali mi ławy

 

I pierwsza skucha. Zapomnieli o stopach pod kominy.

 

 

A przecież były zaznaczone na rysunku i jeszcze w opisie od architekta, który im dałem.

 

 

Chyba zbyt idealistycznie podchodziłem do tematu. Liczyłem na to, że jak robią od lat te domy, to wiedzą jak je robić i takich skuch nie będzie. Okazuje się, że jednak wszystkiego trzeba dokładnie pilnować.

 

 

No nic, powiedzieli, że dorobią. Zwróciłem im uwagę, że w opisie fundamentów jest napisane, że stopy pod kominy powinny być przewiązane ze zbrojeniem ław. Powiedzieli, że to się da zrobić. Zachodzę w głowę jak.

 

 

Jutro mają przyjechać robić ściany fundamentowe.

adam_los

Ławy

 

A dzisiaj rano przyjechali panowie i zaczęli robotę. Nareszcie!

 

 

Opóźnienie w stosunku do planów wyniosło 3 miesiące. W sumie jak na takie przedsięwzięcie to niedużo. Tak myślę.

 

 

Teraz stawiamy zero. Gdyby jesień okazała się piękna i łaskawa to pociągniemy dalej. W przeciwnym razie to zero sobie poczeka do wiosny.

adam_los

Humus

 

Zdjęty :) Udało się. Mimo teoretycznie mokrego podłoża. To znaczy było mokre jak humus "się zdejmował", bo było to jakiś czas temu.

 

 

Działka nie wygląda już tak pięknie. Na jednej połowie jest dół a na drugiej jest pryzma piachu. A ja tak się starałem przy koszeniu tej trawy

 

 

Potem zawsze kiedy padał deszcz zastanawiałem się czy już zrobił się basen, czy jeszcze nie i kombinowałem skąd wytrzasnąć pompę :)

 

 

Szczęśliwie nic takiego nie było konieczne. Ziemia podeschła i gotowa jest do następnych prac.

adam_los

Pozwolenie na budowę

 

Już jest :)

 

Co prawda jeszcze nie prawomocne, ale i tak się cieszę. Uprawomocni się dopiero za miesiąc, bo pani ze Starostwa idzie na urlop. Mam takie szczęście, że w procesie załatwiania pozwolenia już drugi raz idzie na urlop. Co za pech.

 

 

Ale i tak dobrze będę wspominał współpracę z wydziałem architektury. Nie musiałem specjalnie nic dowozić, nie czepiali się i wszystko przebiegło bardzo miło. Myślałem, że trochę szybciej to wszystko będzie, ale te urlopy (w końcu mamy okres wakacyjny) trochę to rozciągnęły w czasie.

 

 

Chociaż z drugiej strony i tak nie mogę jeszcze nic robić, bo mokro jak cholera. Niby teren jest pochylony (na samej działce jest różnica 0,5 m wg map geodezyjnych) i działka nie leży na końcu pochyłości a mokro jak cholera. To znaczy woda nie stoi, ale ziemia nasiąknięta jest jak gąbka. W tej sytuacji nie ma co marzyć o pracach ziemnych. Trzeba czekać na suszę.

 

 

A jak mokro to i komary. Ledwie człowiek wysiądzie z samochodu a już go opadają chmarą. Jak ja tam będę mieszkał? Siatka w oknach wiadomo, ale jak wyjść na taras? W stroju pszczelarza?

 

Trzeba będzie coś wymyślić na tą wilgoć w ziemi. Opaskę drenarską wiadomo się zrobi, ale i na reszcie działki chyba trzeba będzie wkopać parę rurek i studnię wykopać niech ścieka.

 

A na komary wymyśliłem nietoperze i ptaki. Dla jerzyków kilka budek na domu i dla nietoperzy kilka budek też. I niech jedzą do woli :)

 

 

No i garaż też przyjechał. II gatunek blachy, 3x5, z firmy Maritom za 1399 zł z transportem. Dzięki Bogu chłopaki przyjechali go montować przed większymi deszczami, bo następnego dnia w życiu by nie wjechali na działkę, a jakby wjechali to już by nie wyjechali. :)

 

 

I tak się zakopali, ale w miarę rozsądnie. I miałem okazję poznać lokalnego pana koparkowego :) 120 zł za godzinę. Chłopcy od garażu za głowy się złapali że tak drogo (są z Limanowej), ale przecież nikt mi od nich do roboty nie przyjedzie

adam_los

I jeszcze o studni

 

Zapomniałem napisać, że studnia była wiercona przez bardzo miłych panów szeroko reklamowanych na forum grupy budującej "Piaseczno i okolice" - czyli przez firmę pana Kamila Majszyka (URGOT).

 

 

Rzeczywiście wszystko było załatwione tak jak trzeba a nawet lepiej. Sympatyczna i miła ekipa. Polecam każdemu!

adam_los

Newsy z frontu

 

Po pierwsze mamy już studnię!!!!

 

 

Woda pyszna, już próbowałem i nic mi nie było :)

 

 

Po drugie dzwoniła pani z architektury i podobno nasz wniosek o pozwolenie na budowę jest ok, brakuje tylko (!!!) jednego dokumentu - zaświadczenia z wodociągów, bo interpretacja miejscowego planu zagospodarowania wskazuje na konieczność założenia wodociągu.

 

Co prawda rzeczywistość sobie a plan sobie, ale zaświadczenie musi być.

 

 

Oczywiście sezon urlopowy jest w pełni i zaświadczenie dostanę dopiero za dwa tygodnie, ale jak się dowiedziałem, wydanie decyzji nie będzie opóźnione, po prostu nie dostanę jej do momentu dostarczenia zaświadczenia, więc jest git.

 

 

Teraz dzwonię do elektryka kiedy będzie prąd.

adam_los

Pozwolenie na budowę

 

No i poszło...

 

 

W piątek zawiozłem dokumenty do gminy. Oczywiście nie obyło się bez problemów. Wniosek był włączony razem z innymi dokumentami a powinien być oddzielnie. Mimo xera aktu notarialnego i tak potrzebne jest oświadczenie o prawie do dysponowania nieruchomością. Ale miła pani postawiła stempelek z datą piątkową i poprosiła o podrzucenie żądanych dokumentów jak najszybciej. Miło.

 

Teraz czekam na uwagi do dokumentacji.

 

 

Niestety trafiłem na sezon urlopowy. Pan inżynier, który jest władny podpisać dokumenty idzie na urlop (tylko jeden jest władny na cały rejon?) i pozwolenie pewnie dostanę dopiero za miesiąc, co i tak jest szybko. Oczywiście o ile nie będzie uwag.

 

 

Niestety to szybko to dla mnie za wolno. Z ekipą umówiony jestem na drugą połowę lipca. No chyba, że znowu trochę im się obsunie.

 

 

Tymczasem od drugiej strony przygotowuję grunt pod przyjęcie budowy. Dogadałem się z kierbudem. Elektryk ma niedługo podciągnąć prąd. Studnia też powinna być lada moment. Droga mam nadzieję wybuduje się do końca czerwca. Pozostaje tylko zgrubnie ogrodzić teren (teść wielce chętny jest do pomocy), nabyć blaszak na magazyn, postawić sławojkę i chyba już.

 

 

Nie mogę się doczekać pierwszych prac. W sumie mógłbym postawić tam na działce jakiś szałas i mieszkać tam non-stop. Tylko co na to żona. I tak mnie już goni, żebym nie siedział na tej działce tak długo (jeżdżę, co jakiś czas! kosić chwasty, żeby nie wybujały za wysoko).

 

 

Pytania, problemy na tym etapie to:

 

1. Nie zdążę załatwić kredytu na moment rozpoczęcia budowy. Na początku będę leciał z własnych pieniędzy. Mam nadzieję, że wystarczy do momentu wypłaty kredytu.

 

 

2. Jak to jest z materiałami do kupienia? Sami wyliczaliście zapotrzebowanie, czy może wspólnie z kierbudem, majstrem?

 

 

Flora.

 

Jestem zachwycony bogactwem roślin na działce. W miejscach niezaanektowanych przez wysokie chwaściory jest piękna trawa, różne kwiatki kwitną i jest zachwycająco.

 

Znalazłem kilka młodych dąbków pnących się do góry. Staram się im stworzyć odpowiednie warunki do życia. Nie daję zagłuszyć ich innym chwastom. Mam nadzieję, że uda im się przetrwać.

 

Jarzębina mimo zeszłorocznego wypadku i tegorocznego obgryzienia radzi sobie bardzo dobrze. Bez i jaśmin też (jaśmin lepiej). Co prawda okazało się, że tam gdzie rośnie jaśmin to wcale nie jest róg działki (dzika droga mnie zwiodła). Ale mam nadzieję, że obejdzie się bez przesadzania.

 

 

Ciekawostki.

 

Kupiłem działkę o powierzchni 15 arów. Na pierwszych mapach od geodety wszystko było w porządku. Na wydrukowanych komputerowo (mapy w powiecie przeszły transformację na elektroniczne) okazało się, że działka ma 35 metrów szerokości zamiast 30. Długość została taka sama 50. Jestem zarobiony? Póki co milczę. Mam nadzieję, że w wydziale arch-bud się tego nie dopatrzą i dadzą mi to pnb. Temat zgłębię potem. Ale czyż to nie jest ciekawe?

 

 

Serdecznie pozdrawiam

adam_los

 

Po pierwsze chciałbym już zacząć się budować.

 

 

Po drugie lubię załatwiać sprawy w wydziale geodezji w Piasecznie

 

 

Po trzecie pomyślałem sobie ostatnio, że zamiast dawać łapówę elektrykowi, żeby mieć prąd budowlany, czy nie lepiej kupić agregat (2600 do 800 zł to chyba jest różnica, a w końcu ropy za 1800 nie spalę) dobry pomysł?

 

 

Po czwarte wszystkie wnioski o dokumenty do PnB złożone, tylko na nie czekać i składać, składać, składać...

 

 

A po piąte dobrych Świąt życzę wszystkim czytającym. Obyśmy nie dali się zwariować!

adam_los

Ogrzewanie

 

Parę słów o ogrzewaniu, a raczej o pierwszych pomysłach.

 

 

Pomyślałem sobie, że nie chcę mieć grzejników na wierzchu. W związku z tym pójdę w podłogówkę gdzie się da (dałem sobie spokój z łączeniem podłogówki i drewna na podłodze) a tam gdzie się nie da będzie ogrzewanie ścienne (ale takie z ciepłowodem z czynnikiem grzewczym).

 

 

Do zasilania układu docelowo będzie używany piec kondensacyjny, ale obawiam się, że gaz doprowadzą do nas jakieś 2 sezony po wykończeniu. W okresie przejściowym będę używał grzałek w zbiorniku (sporym, żeby grzałki pracowały w II taryfie). Będą też panele na dachu. Wiem, że niektórzy mówią, że to wymysł, ale ostatnie dni pokazują, że nawet w zimie kolektory próżniowe mogłyby z powodzeniem wspomagać system. No i zawsze można skorzystać z dopłaty z NFOŚGW. Nie jest tego dużo, ale zawsze.

 

 

Myślałem też o zrobieniu kominka z płaszczem wodnym, ale cały czas się waham. Obecnie palimy w kominku (dla przyjemności) z raz na tydzień, a jakby się wydało te pieniądze na płaszcz to jednak poczucie obowiązku nakazywałoby robić to częściej, a czy to jeszcze przyjemność?

 

 

Do tego wszystkiego oczywiście będzie rekuperator i dobrze ocieplony dom.

 

 

Zastanawiam się tylko co będzie jak nie zrobią instalacji gazowej w naszej prywatnej drodze (wg informacji dostępnych obecnie ma być). Koszt ciągnięcia rury z gazem przez 200 metrów będzie pewnie skutecznie zniechęcający, wtedy trzeba będzie pójść w kocioł na paliwo stałe.

 

 

Pozdrawiam

adam_los

 

Jak w temacie.

 

 

Pewnego bardzo mroźnego i wietrznego poranka przyjechali panowie i wywiercili trzy dziury. Efektem była pięknie zrobiona ekspertyza co siedzi w ziemi.

 

 

Okazało się, że pod warstwą (ok 0,5 m) humusu jest glina (Moose to odpowiedź na Twoje pytanie), co sprawia, że w okresach intensywnych opadów i wilgotnych/mokrych lat (jak dwa ostatnie) ziemia nasiąknięta jest jak gąbka (wysoki poziom wód gruntowych) co pewnie będzie wymagało niejakich zmian w konstrukcji/wykonaniu niektórych elementów budynku.

 

 

Ale że z wodą nie ma żartów to trzeba będzie poświęcić ekstra forsę i się odpowiednio zabezpieczyć. Geotechnik proponuje podwyższenie terenu (w obrysie budynku) o kilkadziesiąt centymetrów. Architekt mówi o opasce drenarskiej i zrobieniu płyty żelbetowej zamiast zwykłej wylewki na gruncie.

 

 

Tymczasem zamierzam na dobrą wróżbę zakończyć mały projekt developerski i rozwiesić na działkowych sosnach dwie budki dla sikorek. Niech chociaż one cieszą się nowym dachem nad głową już teraz :)

 

 

Pozdrawiam wszystkich budujących i przygotowujących się

adam_los

Droga

 

W sobotę spotkałem się z panem od drogi.

 

 

Była wizja lokalna, teraz czekam na wycenę.

 

 

Zastanawiam się czy robić tą drogę teraz czy dopiero po najgorszych robotach.

 

 

Z jednej strony ciężki sprzęt może drogę rozwalić.

 

 

Z drugiej strony nie wiem jak ten ciężki sprzęta wjedzie w to pole w mokre dni. A jak już wjedzie to czy ja później tam wjadę (i wyjadę).

adam_los

 

Nie żeby to jakiś milowy krok, ale zawsze....

 

 

Poprawione rysunki projektu przyjechały, już są w opiekuńczych rękach architekta.

 

 

Mapki do celów projektowych leżą w starostwie i nabierają "wagi urzędowej".

 

 

Pod koniec tygodnia umówiony jestem z geologiem na badanie gruntu. Może znajdzie tam jakieś skarby?

 

 

Byłem w ostatnią niedzielę na działce, żeby sprawdzić poziom wód gruntowych niewprawnym okiem amatora. Nie utopiłem się na działce, więc jestem dobrej myśli

 

 

Byłem tam z pewną dwulatką, która okazała bardzo duże przywiązanie do myśli "budowania domku". W zasadzie nie chciała odjeżdżać przed obiecaną budową

 

 

Nieustannie pozdrawiając...

adam_los

środowy wieczór

 

Chwilowo jakiś zastój. Nic się nie dzieje, jak w polskich filmach .... :)

 

 

W końcu zdecydowaliśmy się zostać przy Życzliwym. Czekam teraz na poprawione rysunki z pracowni architektonicznej. Co ciekawe udało mi się je uzyskać (mam wrażenie) tylko z tego powodu, że będę wnioskował o kredyt przez Murator Finanse. Widać im się opłaca bardziej zadbać o klienta.

 

 

 

Dzwonię też po różnych instytucjach zbierając informację o czekającej mnie papierologii. Okazało się, że do pozwolenia na budowę muszę podołączać dokumenty o jakich mi się nie śniło. Uzgodniony zjazd z drogi z Zarządem Dróg Powiatowych. Opinię wydziału melioracji itp.

 

Ale rozumiem, że w końcu budowa domu to nie jakiś pikuś i papieru dużo musi być.

 

 

btw, kolega przywiózł ostatnio z Rosji powiedzonko - Im więcej papieru tym dupa czystsza (przepraszam za kolokwializmy).

 

 

Zbieram też telefony do speców od tego i owego.

 

 

A w głowie klarują się kolejne pomysły, albo wręcz odwrotnie - obraz staje się coraz bardziej zamazany. Wydawało mi się, że pójdę na łatwiznę i zrobię szambo betonowe. Teraz zaczynam się zastanawiać czy nie zrobić POSia. Z drugiej strony ważne w tym wypadku są warunki glebowe więc trzeba by zrobić badania.

 

 

Może ktoś z podpiaseczyńskiego Łosia zawita w te strony i podzieli się jakąś radą czy doświadczeniem.

 

 

Dobrej nocy

adam_los

...

 

Jeszcze parę słów o technologii:

 

 

Ściany zewnętrzne z betonu komórkowego.

 

 

Ściany wewnętrzne z silikatów.

 

 

Dachówka - chyba ceramika.

 

 

No i powinien być ciepły, więc trochę więcej styropianu na ścianach i wełny pod dachem.

 

 

na razie tyle

adam_los

Łosiowe dylematy...

 

No to sru.

 

 

Najpierw nieco historii.

 

 

Do kupna działki przymierzaliśmy się już dawno (jeszcze przed szaleńczym wzrostem cen - co zresztą spowodowało niezłą frustrację po fakcie), ale ostatecznie sfinalizowaliśmy zakup dopiero rok temu.

 

 

Na początku myśleliśmy, że wybudujemy się za parę dobrych lat. Jakoś nam się nie spieszyło, ale po paru wizytach na wsi, kiedy widzieliśmy jak nasza mała latorośl lata sobie na bosaka po podwórku i, co tu dużo mówić, jak mniej wymaga opieki dzięki "samozajęciu na łonie przyrody", oraz z powodu kolejnej nadchodzącej pociechy, zdecydowaliśmy się przyspieszyć działania.

 

 

Jednak podstawową sprawą jest wiedzieć co wybudować.

 

Tak zupełnie od niechcenia mieliśmy jeden projekt, który nam się podobał. Była to Sandra z Archipelagu, ale była to całkiem młodzieńcza miłość, a raczej zauroczenie (opatrzyło się i przejadło). Potem było marzenie niezdobyte o Avalonie z pracowni Lipińscy (z przyczyn finansowych zostało uczuciem czysto platonicznym, chociaż z drugiej strony była to miłość raczej niedojrzała, nie do końca świadoma potrzeb).

 

W końcu, po wielu poszukiwaniach okazało się, że nie ma projektu, który by spełniał nasze oczekiwania w 100% :) Pozostało szukać mniejszego lub większego kompromisu.

 

 

Spodobał nam się Życzliwy Muratora, ale z pewnymi "ale".

 

 

Skonsultowaliśmy nasze "ale" z zaprzyjaźnioną panią Architekt, która podzieliła naszą sympatię do projektu i rozwiała wątpliwości dotyczące zmian. I dlatego chcąc pozytywnie zakończyć rok - kupiliśmy projekt.

 

 

Od razu poszedł do Architekta.

 

 

I nagle okazało się, że strasznie dużo decyzji jest do podjęcia na już. No ale od czego jest Forum i znajomi, którzy szczęśliwie kończą budowę.

 

 

Minąłem pierwsze zasieki, a tu nagle mina!

 

 

Okazało się, że Architekt ma duże zastrzeżenia do dokumentacji technicznej projektu (zła jakość, tj. błędy - btw mieliście taki przypadek?). W zasadzie namawiał mnie, żebym go zwrócił i poszukał sobie innego.

 

 

Uf, uf, uf! Przed oczami stanęły mi znowu te tysiące projektów do przejrzenia.

 

Ostatecznie zmierzyłem się jeszcze raz z kilkoma katalogami. Niestety wygląda na to, że nie ma nic innego, co by nam się podobało w równym stopniu.

 

 

Poszedł mejl do autora z prośbą o ustosunkowanie sie do znalezionych problemów, zobaczymy jaka będzie odpowiedź.

 

 

Tymczasem coraz bardziej jesteśmy zdecydowani na ten projekt. Może nasz Architekt będzie na tyle łaskawy, że przepatrzy te wszystkie rzuty, przekroje, elewacje i wyprostuje co trzeba, żebyśmy mogli zostać przy Życzliwym

 

 

c.d.n.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...