Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    282
  • komentarzy
    810
  • odsłon
    379

Entries in this blog

adk

oczyszczalnia

 

Złożyłam zgłoszenie zamiaru wykonania oczyszczalni 1 października 2012 (za radą wykonawcy nie papiery o PnB).

 

Już 4 października starostwo wysmarowało mi pismo na 2 strony, że wyrażają sprzeciw bo jestem w Natura 2000 i dodatkowo właściciele działek obok muszą mieć możliwość wypowiedzenia się nt .moich planów. Dzisiaj posłaniec przekazał mi pismo.

 

Także niestety zaczynamy procedurę zbierania papierów do pozwolenia na zbudowanie oczyszczalni.

 

Starostwo oczywiście zażądało opinii od Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska jak moja POŚka będzie oddziaływała na środowisko.

 

 

Cóż - spodziewałam się tego...

 

 

Z innych spraw. Założyliśmy drzwi które pobędą pewnie z 2-3 lata bo na docelowe nas na razie nie stać - przecież trzeba będzie wybulić na prowizorkę budowlaną. W SKO (Samorządowe Kolegium Odwoławcze) wciąż nie zajęli się sprawą nieszczęsnych słupów. I nie wiadomo kiedy się tym zajmą skoro leżą tam sprawy sprzed roku.

 

 

W końcu zaczynamy docieplanie budynku. Z wielkim opóźnieniem, już miałam zrezygnować z tego wykonawcy.

 

 

Nie pamiętam czy pisałam, zrobiliśmy zjazd wzdłuż domu z frontu na tył domu.

 

 

Denerwuje mnie to, że nie posuwamy się do przodu, a wszystko z powodu braku kasy. Powiem więcej bardzo mnie to frustruje!

 

Wszystko jest na zasadzie i tak źle i tak niedobrze. Bop jeśli by robić instalacje bez prądu to po pierwsze ogromne koszty na benzynę do agregatu podczas prac, po drugie dom będzie nieogrzany na zimę - jaki to będzie miało wpływ na tynki, wylewki itd.

 

Ja chciałabym wykańczać nie zważając na brak ogrzewania (bo przecież cały czas pieniądze uciekają na płacenie odsetek), ale mąż nie chce się zgodzić. Muszę go przekonać do dalszych prac, bo psychicznie nie zniosę kolejnej zimy przestoju.

adk

a jak tam budowa?

 

Hmmm, nie wiem jak odpowiadać na to pytanie.

 

 

Wreszcie udało się dotrzeć do ludzi, którzy mniej wiedzą na jakim etapie jest papierologia dot naszego prądu. W wielkim skrócie 11.06.2012 zostało wysłane odwołanie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego (ale nie pytajcie kto się odwoływał, PGE czy ZDP czy Gmina czy właściciele działek) i sprawa do dzisiaj nie została rozpatrzona. Mimo, że teoretycznie powinna być rozwiązana do 11.07.2012. Sprawy leżą niezałatwione sprzed roku jeszcze.....

 

Jak się pewnie nieliczni czytający ten umierający śmiercią naturalną dziennik domyślają, najpierw ucieszyliśmy się niezmiernie że coś drgnęło, ale po wyjaśnieniach pani z SKO prawie upiliśmy się z żałości. Prawie bo ja musiałam następnego dnia wcześnie wstać, a małż sam nie lubi .

 

 

Wszyscy znajomi pytają o postępy na budowie ,a ja jak mantrę powtarzam - STOI, oni: A dlaczego?, i weź im tłumacz zawiłości polskiego systemu biurokratycznego . No nie mam już siły tysiąc siedemset osiemdziesiąty czwarty raz powtarzać o co chodzi z naszym prądem i że nie zrobiliśmy prowizorki bo byliśmy naiwni i uwierzyliśmy PGE, a teraz wizja wydania 8 tysięcy na tymczasowe słupy nas lekko, co tam lekko, bardzo przeraża bo nie było to przewidziane jak wiele innych-nie-tak-dużych-wydatków-ale-jak-je-dodać-to-okazują-się-być-wieeelkie.

 

 

 

Jest jakiś pozytywny akcent. Na przykład zrobione są już barierki (w sumie dość dawno, ale jakoś nie było kiedy pokazać).

 

 

Barierka obok kominka zewnętrznego

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=136104&d=1347395796" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=136104&d=1347395796

 

 

 

I barierka na wiszącej części tarasu

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=136098&d=1347395615" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=136098&d=1347395615

 

 

Oczywiście jest kilka rzeczy które wykonawca musi poprawić - po piaskowaniu, teowniki były malowane, ale potem wiercono w nich dziury na śruby - tam wychodzi rdza i trzeba coś z tym zrobić. Teowniki na brzegu nie są ładnie wypiaskowane i wychodzi rdza. Zabrakło jednej śruby imbusowej muszą dowieźć.

 

 

Udało się wreszcie wybrać elewatora. Wszystko się rozbija o nieszczęsną kasę. Niedługo zaczynamy - mam nadzieję obejdzie się bez niespodzianek.

 

 

Zrobiona została też instalacja alarmowa. Mam teraz za każdym razem stresa jak jadę na budowę, że uruchomię alarm:).

 

 

No i udało się zrobić zjazd z frontowej części działki na tylną część działki. Zdjęcia jak znajdę siły do zrobienia , bo robił się dzisiaj a ja dostałam zaszczytne stanowisko kierownika robót oraz równocześnie byłam operatorem koparki ręcznej czyli... łopaty. Całe szczęście dużo tego nie było, ale i tak odzwyczaiłam się już od fizycznej roboty na budowie.

 

Niestety zrobienie zjazdu uwidoczniło inny problem, a właściwie potrzebę przedłużenia muru oporowego od strony sąsiada. No normalnie co człowiek ruszy i zrobię to rodzi mu to następne nieprzewidziane wydatki. Co prawda moje czarne wizje przewidywały taką konieczność, ale optymiści twierdzili, że nie mam racji. A mówienie im "a nie mówiłam" jakoś nie pomaga. Niedługo zabraknie pieniędzy na jakikolwiek płytki i będziemy mieszkać na samej wylewce.

 

 

Oraz udało się znaleźć chętnego na wykonanie POŚki - będzie oczyszczalnia z filtrem trzcinowym. Szczegóły niedługo. Z ciekawostek Pan jest z Gdyni . Nie doczekałam się na projekt od lokalnych wykonawców, którzy zachwalali teren i stwierdzili, że to będzie modelowa oczyszczalnia. A potem zamilkli. Nie to nie.

 

 

Ze spraw zupełnie przyziemnych - Mała była całe 4 dni w przedszkolu a potem się oczywiście rozchorowała i tyle jeśli chodzi o moje szukanie pracy i prowadzenie budowy bez Przeszkadzacza "mamooooo" .

 

Ale byłam tego częściowo świadoma.

adk

w matni

 

Czy to zawsze tak musi być???

 

Jestem zdezorientowana, załamana, sfrustrowana, smutna, itd, itp. Jak to możliwe, żeby rozbieżność w obliczaniu powierzchni elewacji przez architekta i elewatorów wynosiła 200m2???? Po raz kolejny zdałam sobie sprawę, że zamierzyliśmy się z tą budową jak z przysłowiową motyka na słońce. Nie stać mnie na elewację.

adk

okna szczegóły ciąg dalszy

 

Ale mnie naszło na pisanie .

 

 

Dlaczego jestem zadowolona z dostawcy okien i ekipy montażowej mimo duużej wpadki związanej z moimi oknami.

 

Otóż mają naprawdę podejście indywidualne do każdego indywidualnego klienta. Robią okna głównie dla deweloperki bo tam najwięcej zarabiają (tak mówią). Tam nie ma kręcenia nosem "a proszę pana tu jest takie wgniecenie, proszę to naprawić, a proszę pana tu jest ślad po silikonie, proszę usunąć". Jak główny technolog dowiedział się, że mamy szczególne wymagania dotyczące szczelności okien, pilnujemy tego i chcemy z nim się spotkać, przyjechał na pomiary i sam z siebie zaproponował kilka rozwiązań które poprawiły parametry okien (min. podcięcia, wielkość podwaliny, dodatkowe okapniki, kotwy dodatkowe - bo chcieliśmy wysunąć wielkie witryny i HSa kilka cm za lico muru, wykonanie i mocowanie obróbki blacharskiej HSa i witryn).

 

I przyjechał na montowanie kluczowych elementów HSa, słupa konstrukcyjnego i witryn.

 

 

Nie wiem czy widać dodatkowe okapniki na tym zdjęciu.

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=131571&d=1345134046" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=131571&d=1345134046

 

 

Ten pierwszy okapnik przy szybie mają wszystkie okna. Ten drugi przy drewnie (na zdjęciu po lewej stronie) to jest okapnik przyklejony na drewnie po to, żeby nie zbierała się woda na drewnie i żeby rama okna nie niszczała tak szybko.

 

 

HS i witryny mają membranę EPDM zamontowaną od dołu

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=131574&d=1345134118" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=131574&d=1345134118

 

 

 

To dodatkowa izolacja.

 

 

No i kolejna dodatkowa ochrona przed wodą - obróbka blacharska. Mam jedną na górze (ale nie mam odpowiednio wyraźnego zdjęcia), a drugą na dole. Ta na dole będzie jeszcze dodatkowo połączona z parapetem zewnętrznym. Powiem szczerze to nowatorski pomysł architekta w spółce z technologiem-konstruktorem ze STOLPOLu i nie ogarniam. Tłumaczyli mi dlaczego dodatkowa obróbka mimo parapetów, ale ja trochę na zasadzie "zakuć-zdać-zapomnieć" i nie pamiętam niestety. Na pewno po pierwsze, żeby był ten mini parapecik dopóki elewacja nie zrobiona, ale coś jeszcze było, może sobie przypomnę.

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=131538&d=1345130418" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=131538&d=1345130418

 

 

Ta dodatkowa obróbka w HSie - srebrna - jest widoczna tuż nad czarnym EPDMem. Potem widać takie szare (to próg) i drewno.

 

Parapety przyjdą wyżej. Na poziomie tego szarego progu, i będą zakryte deskami tarasowymi.

 

 

 

A teraz o wpadkach (bez tego nic by się nie obyło )

 

Otóż monterzy uszkodzili minimalnie jeden z zestawów szybowych z szybą samoczyszczącą w witrynie. I gdyby się nie przyznali to odszukałabym to myślę dopiero przy myciu okien. Byłam w szoku, że tak od razu bez kręcenia wszystko powiedzieli. Niestety jako, że szyby specjalne, okna pod indywidualne zamówienie musieliśmy długo czekać na nowy zestaw. Uszkodzony zestaw był nieszczelny i dostała się woda. Dlatego też ciągle nie mamy uszczelnionej ramy witryn od wewnątrz bo się nie zgodziłam. Mimo, że wytłumaczono mi że producent stosuje lakiery wodoprzepuszczalne i nie ma ryzyka dla drewna w ramie bo jest ono odpowiednio zaimpregnowane umówieni jesteśmy na uszczelnienie kiedyś. Panowie starali się zrozumieć mój stres. I to jest jedyna rzecz o którą mogę być zła na firmę. Aczkolwiek okno zostało wysuszone, nie ma śladu po tej wodzie.

 

Była jeszcze pomyłka z kolorem silikonu - ale jak powiedziałam, że maja wymienić (a w połowie okien już był wpuszczony) panowie dzielnie wydłubywali i zmienili z czarnego na bezbarwny. Bez szemrania czy wmawiania mi, że nie mam racji.

 

Ekipę poznaje się po tym jak kończy, zdenerwowali się jak poprosiłam o umycie okien. Ale po wyjaśnieniu o co chodzi - o ocenę szkła czy nie ma skaz itp. - Pan Darek przetarł okna i mogłam sobie wszystkie dokładnie pooglądać. A ekipa monterska wszystkie mikro wgniecenia, zabrudzenia po silikonie usunęła już z pełnym zrozumieniem dla klienta indywidualnego, który w przeciwieństwie do dewelopera chce mieć okna i ramy wypieszczone i wychuchane .

 

 

 

Także SZCZERZE POLECAM - zarówno pośrednik jak i producent ze swoimi monterami stanęli na wysokości zadania i "Pani jest zadowolona".

 

 

Oczywiście trzeba tez przyznać że nadzór autorski bardzo się przydał.

 

 

 

A następny wpis będzie o barierkach na tarasie, którego to tarasu jeszcze nie ma a jedynie są same stalowe belki żeby było ciekawiej.

 

 

 

 

------------------------------------------------------------

 

 

 

A dla zainteresowanych szybami samoczyszczącymi ze strony producenta moich szyb:

 

Co to znaczy dual action?

Tajemnica szkła Pilkington Activ™ leży w specjalnej powłoce, której działanie można podzielić na dwa etapy:

 

Rozkładanie zanieczyszczeń organicznych

Wykorzystując proces fotokatalizy, powłoka reaguje z promieniami ultrafioletowymi naturalnego światła dziennego, rozkładając w ten sposób zanieczyszczenia organiczne.

 

Zmywanie brudu

Druga część procesu ma miejsce, gdy o szkło uderza deszcz lub woda. Ponieważ szkło Pilkington Activ™ ma powłokę 'hydrofilową', woda, zamiast kroplami, spływa po powierzchni równą warstwą, zabierając ze sobą zanieczyszczenia. W porównaniu ze zwykłym szkłem wysycha ono bardzo szybko, a woda nie pozostawia po sobie brzydkich zacieków.

 

Jak długo trwa samoczyszczenie?

Powłoka działa bez przerwy, brud jest zmywany podczas deszczu.

 

Czy Pilkington Activ™ działa od razu?

Po zainstalowaniu szkła, powłoka na szkle aktywuje się przez około pięć dni. Dla uzyskania najlepszych rezultatów, po instalacji i wstępnym umyciu okna przez instalatora, należy pozostawić je bez mycia na czas aktywacji powłoki. Dopiero po jego upływie okno można umyć.

 

Czy proces ten będzie skuteczny nawet przy dużym zabrudzeniu szkła?

Powłoka działa nawet jeśli szkło jest mocno zabrudzone. Jeśli jednak powierzchnia jest na tyle brudna, że promienie ultrafioletowe nie docierają do szkła, proces samoczyszczenia nie zachodzi. Należy wtedy szkło wyczyścić miękką szmatką ciepłą wodą z mydłem, a po kilku dniach proces się znów uaktywni.

 

Co się stanie, jeżeli przez jakiś czas nie będzie padał deszcz?

Do utrzymania okna w czystości wystarczą opady deszczu lub spłukanie wodą. W okresie bez opadów, okna można myć miękką szmatką ciepłą wodą z mydłem.

 

Co się dzieje w pochmurne dni oraz w nocy?

Do aktywacji powłoki potrzebne jest niewielkie natężenie promieniowania UV. Powłoka działa więc również w pochmurne dni, a efekt rozpływania się wody po szkle utrzymuje się zawsze kiedy pada deszcz.

 

Co to właściwie jest szkło samoczyszczące?

Pilkington Activ™ to zwyczajne szkło pokryte od zewnątrz specjalną powłoką, o wyjątkowym podwójnym działaniu (dual action). Pod wpływem działania światła dziennego, w powłoce zachodzą dwa rodzaje reakcji chemicznych. Po pierwsze, rozkładane są skupiska zanieczyszczeń organicznych, po drugie, woda deszczowa spływając po szkle równą warstwą, zmywa uwolniony brud.

 

Czy specjalna powłoka zmienia wygląd szkła?

Szkło oglądane pod pewnym kątem charakteryzuje się nieco większym efektem lustrzanym niż zwykłe szkło i ma lekko niebieski odcień. Poza tym, wygląda jak każde inne.

 

Jaka jest jej trwałość?

Testy wykazały, że powłoka jest równie trwała jak samo szkło.

 

Czy powłokę można zarysować lub zetrzeć?

Powłoka dokładnie przylega do szkła - zostanie więc uszkodzona tylko w przypadku uszkodzenia powierzchni samego szkła, na przykład przez ostre przedmioty, ścierne środki czyszczące lub wełnę stalową. Nasze testy potwierdziły również, że powłoka nie odbarwi się ani nie będzie się łuszczyć.

 

Czy jest przyjazna dla środowiska?

Tak. Powłoka zawiera nieszkodliwe substancje chemiczne, występujące powszechnie w gospodarstwie domowym, na przykład w paście do zębów i farbie. W rzeczywistości, ze względu na użycie niewielkiej ilości środków czyszczących potrzebnych do utrzymania szkła w czystości, szkło Pilkington Activ™ jest bardziej przyjazne dla środowiska niż zwykłe szkło.

 

 

http://www.pilkington.com/resources/activsky.jpg" rel="external nofollow">http://www.pilkington.com/resources/activsky.jpg

style="color:#5F5F5F;"> 

 

 

------------------------------------------------------------

 

 

Inni producenci szklenia okiennego też mają w ofercie szyby samoczyszczące. Na przykład w Glassolutions Saint-Gobain taka szyba nazywa się SGG Bioclean. Tylko dostawcy okien nie zawsze chcą (a właściwie odradzają) te szyby. One bardzo podrażają całą ofertę i dostawca boi się, że straci klienta. Powiem, że nasze okna były długo omawiane a ich cena długo negocjowana. I tak były drogie, ale nie aż tak bardzo boleśnie. Choć być może wynika to z przygotowania się na kwotę w tej okolicy.

adk

okna szczegóły

 

Okna są z Fabryki Okien w Warce Stolpol. Zamawiałam przez pośrednika pana http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.oknapodwymiar.pl%2F" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.oknapodwymiar.pl%2F" rel="external nofollow">Darka Puściona. I jestem BARDZO ZADOWOLONA.

 

Okna mają pakiety 3-szybowe z ciepłą ramką , U=0,5 W/m2K, profil 92mm, HSy i witryny też. Szyby w większości 6mm, tylko w mniejszych oknach są szyby 4mm. Termoramka (czy jak to się tam nazywa przy grubszych szybach ma 16mm a przy szybach 4mm ma 18mm. Czyli jeden taki pakiet szyb ma szerokość przy szybach 4mm - 48mm, a przy szybach 6mm - 50mm! Dopóki nie zobaczyłam nie zdawałam sobie sprawy z rozmiaru. Okucia Roto NT, klamki Schuco.

 

Tam gdzie już nie będzie tynków woków okien - czyli okna w cegle, w betonie, czy tam gdzie zostaną nietynkowane nadproża - została zastosowana od wewnątrz specjalna gąbka rozprężna, a od zewnątrz EPDM. W miejscu gdzie okno będzie tynkowane zastosowana została specjalna taśma paroizolacyjna. Od zewnątrz montaż ciepły standardowy. Oczywiście ramy uszczelnione specjalnymi silikonami i piankami i jakimś czarnym lepiszczem

 

 

Tutaj widać szczegół w postaci uszczelnienia od wewnątrz na styku rama - beton-nie-do-tynkowania

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=131541&d=1345130505" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=131541&d=1345130505

 

 

A tu widać kawałek różowej taśmy od wewnątrz (na brud na oknie nie zwracajcie uwagi, panowie po montażu wszystko pięknie wyczyścili )

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=131581&d=1345135502" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=131581&d=1345135502

 

 

Taśma jest wszędzie pięknie przyklejona, tak że nie powinno być problemu przy tynkowaniu.

 

 

Zamontowaliśmy również już parapety, drewniane. Najlepsze zbliżenie mam na parapet ze śladami po niechcianych gościach - koty sąsiadki. Całe szczęście nic nie podrapały.

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=131553&d=1345130904" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=131553&d=1345130904

 

 

 

Coś jeszcze dopiszę bo wszyscy coś ode mnie chcą

adk

okna

 

Miałam napisać o oknach. Ale jakoś tak wakacje mnie rozleniwiły, że zapomiałam...

 

 

Na początek może zdjęcia

 

 

Najważniejsza inwestorka

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=131536&d=1345130370" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=131536&d=1345130370

 

 

 

Wpierw montowane były same ramy, dopiero jak pogoda pozwoliła (czyli nie było deszczu i wiatru - oj czekaliśmy długo) montowane było szklenie.

 

 

Ten Pan na zewnątrz ramy nie ma pod nogami rusztowania od zewnątrz domu, ja nie wiem nawet na czym on tam stoi, bo rama była wysunięta poza mur jakieś 3 cm????!!!!! Monterzy okien cały czas przyprawiali mnie o zawał - cały czas bałam się że któryś spadnie. Rama i HS są posadowione na drewnianej zaimpregnowanej podwalinie. Rama witryny "udaje" ramę HSa. Cała witryna ma szerokość 7,5m a wysokość 2,3m. HS z kolei ma szerokość 4,6m i wysokość jak witryny 2,3m.

 

Okna z zestawami szybowymi łączonymi bezsłupkowo są piękne, ale ja chciałam właśnie drewno. I dlatego jest gruby słup narożny, dlatego jest rama z parapetem (on będzie zlicowany z podłogą).

 

 

Tutaj widać montaż ram witryn. Nie mam niestety zdjęć z całości bo jak wiecie skasowałam.

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=131537&d=1345130389" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=131537&d=1345130389

 

 

 

Jak już przyjechało szklenie to Panowie szukali HDSa do zdjęcia z samochodu stojaka z szybami. Zobaczyli, że na naszym terenie sporo się buduje i myśleli że spokojnie zahaczą jakiegoś HDSa, i ten przy okazji im wyładuje szyby. A tu się okazało, że wszyscy się spieszą i nikt nie ma czasu poświęcić im pół godziny. W końcu udało się im kogoś znaleźć. Ale stracili sporo czasu na szukanie.

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=131543&d=1345130570" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=131543&d=1345130570

 

 

Zestawy szybowe jak już wcześniej pisałam były i są cholernie ciężkie. A Panowie wnosili je tak:

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=131545&d=1345130635" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=131545&d=1345130635

 

 

 

A wstawiali tak:

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=131548&d=1345130726" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=131548&d=1345130726

 

 

 

W witrynach i w oknie zachodnim do którego od zewnątrz praktycznie nie będzie dostępu z zewnątrz są zamontowane szyby samomyjące (oczywiście od zewnątrz). Szczerze mówię - one się sprawdzają.

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=131549&d=1345130754" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=131549&d=1345130754

 

 

Bo po zamontowaniu, i kilka dni później wyglądają tak:

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=131557&d=1345131024" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=131557&d=1345131024

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=131570&d=1345133987" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=131570&d=1345133987

 

 

 

Cdn...

adk

roczek

 

Minął już rok od "wbicia pierwszej łopaty".

 

 

Myślałam, że będziemy dalej. Ale nie poddajemy się.

 

Powolne wykańczanie domu niedługo się zacznie. Czekamy na odpowiedź w sprawie odwołania od decyzji ZDP dotyczącej umiejscowienia słupów energetycznych. Liczę na prąd na jesień.

adk

na razie tylko zdjęcia

 

Wprowadzam pewien temat poprzez zdjęcie. Kto zgadnie co to

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=125252&d=1342302713" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=125252&d=1342302713

 

 

 

Jeśli Moi Drodzy Czytelnicy (o ile jeszcze ktoś mnie czyta) powiedzieliście zielony dach to tak, zagadka rozwiązana!

 

Takie kwiatuszki zakwitły na moim wymarzonym zielonym dachu!!! Juuupiiii!!!!!

 

 

Oczywiście rosną tu po prostu "chwaściory", ale nic to! Ciekawe ile z tych co wyrosły to te co zasiałam, a ile było już w ziemi? Nie zdecydowałam się na rozchodniki ze względu na cenę kłączy czy sadzonek (DROGO!!!) oraz konieczność plewienia przez pierwszych kilka lat (mało to roboty będzie?). A łąka kwietna na którą się zdecydowałam powinna być w sam raz. Po przeczytaniu składu jakich tam roślin są nasiona - to inaczej "zachwaszczona łąka". I taki dach będzie u nas pasował idealnie. Niech tylko wszystkie roślinki wyrosną.

 

Jak się pewnie niektórzy domyślają z dachu cieszę się przeogromnie. Więcej szczegółów w następnym wpisie, teraz tylko tak na szybko.

 

 

Taki dach u nas jest właściwie efektem przekonania Pana Macioszka z http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.athos-syntec.pl%2F" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.athos-syntec.pl%2F" rel="external nofollow">firmy Barelhttp://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.athos-syntec.pl%2F" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.athos-syntec.pl%2F" rel="external nofollow"> z Zabrza, która robiła nam dach. Pan Przemek przyjechał na wizję lokalną i po obejrzeniu działki oraz domu stwierdził, że na moim dachu powinno być zielono i to u nas pasuje. I trochę przez to, że nie miałam kasy na dach systemowy mamy taki jakbym robiła sama czyli niesystemowy - ale za przystępne pieniądze (chociaż to nadal duże pieniądze licząc całościowo).

 

Z firmy wykonującej dach jestem BARDZO ZADOWOLONA. Ekipa jaka do mnie przyjechała - 3 Sebastianów i jeden Damian (w końcu nie miałam problemu z zapamiętaniem jak kto się nazywa ) - extra. Chłopaki odpowiadali na każde moje pytanie, współpracowali z moim Architektem (on tez był zadowolony). Byli elastyczni, bo na przykład inaczej było zaprojektowane zaizolowanie komina, pan Kominkarz nie zgodził się na to co w projekcie - zrobili izolację jak chciał kominkarz. Wiecie fachura pełną gębą! A po przejściach z chimerycznym wykonawcą SSO to było dla mnie nie lada przeżycie widzieć uśmiechniętych wykonawców. Jakieś tam nieporozumienia się zdarzyły, ale zostały załatwione wzorowo - o tym w następnym wpisie.

 

 

Czekałam z tym wpisem, żeby zdążyły wzrosnąć roślinki bo po wysypaniu ziemi dach wyglądał na pokryty ......... gruzem .

 

 

Mam mało zdjęć z etapu "robienia dachu" bo je sobie z własnej głupoty skasowałam (Archi ma mi dostarczyć swoje, ale ostatnio jest bardzo zajęty i nie chcę mu zawracać głowy zdjęciami do jakiegoś tam bloga.

 

 

Kiedyś było tak:

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=125280&d=1342305017" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=125280&d=1342305017

 

 

Potem tak:

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=125293&d=1342305593" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=125293&d=1342305593

 

 

Następnie tak

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=125276&d=1342303464" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=125276&d=1342303464

 

 

 

Aż w końcu zrobiło się tak:

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=125265&d=1342303117" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=125265&d=1342303117

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=125243&d=1342302465" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=125243&d=1342302465

 

 

I za każdym razem jak jestem na budowie zadzieram głowę i patrzę jak tym moim roślinkom idzie ...

adk

ciekawostki

 

widok z kuchni http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fphotosynth.net%2Fview.aspx%3Fcid%3D3b8604e8-95bf-49f7-8cb6-ff0026ccbe16%26m%3Dfalse%26i%3D0%3A0%3A0%26c%3D0%3A0%3A0%26z%3D469.173080073781%26d%3D-1.20919957615615%3A-1.20919957615615%3A-1.20919957615615%26p%3D0%3A0%26t%3DFalse" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fphotosynth.net%2Fview.aspx%3Fcid%3D3b8604e8-95bf-49f7-8cb6-ff0026ccbe16%26m%3Dfalse%26i%3D0%3A0%3A0%26c%3D0%3A0%3A0%26z%3D469.173080073781%26d%3D-1.20919957615615%3A-1.20919957615615%3A-1.20919957615615%26p%3D0%3A0%26t%3DFalse" rel="external nofollow">klik

 

 

widok z jadalni z oszklonymi oknami http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fphotosynth.net%2Fview.aspx%3Fcid%3Db56e4be5-76bb-44ab-b813-2ea17003ddd3%26m%3Dfalse%26i%3D0%3A0%3A0%26c%3D0%3A0%3A0%26z%3D469.173080073781%26d%3D4.6924679658396%3A-0.277877374945722%3A-0.27787737494572%26p%3D0%3A0%26t%3DFalse" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fphotosynth.net%2Fview.aspx%3Fcid%3Db56e4be5-76bb-44ab-b813-2ea17003ddd3%26m%3Dfalse%26i%3D0%3A0%3A0%26c%3D0%3A0%3A0%26z%3D469.173080073781%26d%3D4.6924679658396%3A-0.277877374945722%3A-0.27787737494572%26p%3D0%3A0%26t%3DFalse" rel="external nofollow">klik

adk

 

Czas na aktualizację bazy danych (jak to mawiał mój dawny szef).

 

 

Dzisiaj rozwinę temat kominka zewnętrznego.

 

 

Przed:

 

Zdjęcie zrobione z jadalni. Betonowa podstawa pod kominek tarasowy. Wszystko jest już poza mieszkaniem, na zewnątrz na tarasie.

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=123492&d=1341243831" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=123492&d=1341243831

 

 

 

To jest ta sama podstawa oczywiście widziana od dołu ze schodów zewnętrznych na taras.

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=123493&d=1341243875" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=123493&d=1341243875

 

 

 

I zdjęcia gotowego już, bo z etapu budowania zdjęcia jak wiecie wcięło:

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=123495&d=1341243929" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=123495&d=1341243929

 

 

 

Kominek wygląda dokładnie tak jak chciałam. Prosty, tu gdzie widać deski (to stare blaty szalunkowe) będzie drewniany taras. Ściana betonowa od podstawy kominka jest specjalnie przedłużona i stanowi przy okazji barierkę. Teraz żałuję, że ustąpiłam archiemu i nie zrobiłam takiej barierki również i po lewej stronie kominka. Teoretycznie byłoby za ciężko - ale to chyba tylko teoretycznie.

 

 

Oczywiście ta folia w środku kominka i cegły ustawione na sztorc to ochrona przed nieupoważnionymi użytkownikami.

 

 

Kominek jest wymurowany z tej samej cegły co ściany w domu. W środku cegła szamotowa. W środku kominka, gdzieś 4-5 cegieł nad nadprożem jest stalowy czopuch, zaizolowany do ściany ceglanej. Kominek jest wybudowany bezpośrednio na betonowej podstawie, wylanej specjalnie w tym celu, jest więc odpowiednio gruba i dozbrojona.

 

 

Teraz do Tutli - z tego co mi wiadomo nie będzie ocieplana podstawa od spodu. Ocieplona będzie jedynie ściana zewnętrzna (stanowi część całości elewacji wschodniej). Wydaje się mi, że podstawa nie będzie mostkiem, bo o ile pamiętam nie dochodzi do ściany pokoju) jest tam zostawione miejsce na ocieplenie (co prawda nie 15 cm, ale zawsze kilka cm się zmieści), no i wszystko jest na zewnątrz. Tutli nie wiem czy pomogłam.

 

 

W kominku raz już paliliśmy przy odbiorze. Piękne ognicho się nam roznieciło, ale trzeba było zdusić. Kominek ma być równocześnie grillem. Od tej pory nie paliliśmy bo mieliśmy odczekać miesiąc od wybudowania i polewać kominek. Niestety chyba przesadziliśmy z tym polewaniem i wyczyszczony kominek znowu trzeba będzie czyścić. Nasz błąd, nasza robota .

 

 

Z pracy panów jestem zadowolona, ale zajęło im to tak strasznie dużo czasu. Gdybym się spieszyła z wykończeniówką to zniosłabym niejedno jajo.

adk

niepowetowana strata

 

 

Dawno oj dawno nic nie pisałam. Mój dziennik stał się kroniką, a blogiem przestał już być dawno temu. Ale jestem usprawiedliwiona. Ponieważ (zacytuję naszego proboszcza) „wszelako”:

 

 



- wciąż nie ma prądu na działce (to już jest wystarczający powód prawda?)

 

 



- komputer zawiesza się w trakcie uruchamiania (a co dopiero używania)

 

 



- nie wiedzieć czemu komputer ni stąd ni zowąd wyłącza (lub jak ktoś lubi wyłancza) internet w trakcie przeglądania stron www i doprowadza mnie tym do czasami do szału czasami do depresji (nie wiedzieć czemu robi to zawsze jak loguję się na FM)

 

 

 



OK wyżaliłam się. To mogę napisać co się udało zrobić od mojej ostatniej bytności na FM. Ale lojalnie ostrzegam - wpis będzie długiiiiiiiiii.

 

 

 



W poprzednim poście pisałam, że marzy się mi dach zielony.

 

 



„Historia mojego dachu”

 

 



Pierwsza wycena na wykonanie dachu zielonego powaliła nas na kolana, wręcz na łokcie. Stwierdziliśmy z małżem, że nie ma najmniejszych szans wykonać go kiedykolwiek u nas skoro to TYLE kosztuje. Ale jak już pisałam Panowie (z wybranej firmy) jak przyjechali na rekonesans stwierdzili ze tylko zielony dach u nas pasuje o zobaczą co się da zrobić. Zobaczyli, ale nawet mimo sporego obniżenia cen nie było nas stać. I co wtedy zrobiła Alicja – tydzień intensywnych telefonów, szperania w internecie i decyzja robię ten dach zielony sama. Znalazłam dostawców na wszystkie elementy dachu zielonego, i wymagało to naprawdę sporego zaangażowania, bo wszyscy chce sprzedać system. A system kosztuje. Pomyślałam „kupię sama wszystkie materiały i koszt nie przekroczy 10.000zł” . Przekazałam to moim panom dachowcom i okazało się, że i oni mogą jeszcze przemyśleć swoją ofertę. Stanęło na tym, że robimy dach zielony za rozsądne pieniądze.

 

 

 



W noc przed przyjazdem dachowców nie mogłam w ogóle spać, śniły się mi koszmary, że dach wyszedł nieszczelny i wszystko się na koniec zawaliło. Ale jak już przyjechali to każdego dnia jeździłam na budowę bo przeżywałam strasznie. Chłopaki z ekipy starali się mi wszystko wyjaśniać.

 

 



Panowie wyrobili się ze zrobieniem dachu w 4 dni (ostatni tydzień maja), był test szczelności wpustów. Ogólnie jestem bardzo zadowolona z ekipy i z pana z którym wszystko ustalałam, jak i z ekipy wykonującej. Pojawiły się małe niedociągnięcia i dlatego nie napiszę jeszcze oficjalnie kto mi zrobił dach dopóki te małe sprawy nie zostaną załatwione pozytywnie.

 

 



Dach zielony wykonany przez firmę (czyli położyli wszystkie warstwy, rozsypali substrat), do mnie i męża należało posiać/posadzić rośliny i podlewać. Co z wielką ochotą uczyniliśmy. Z uwagi na koszty nie mam w końcu rozchodników tylko posiałam łąkę kwietno-zielną. Pierwsze roślinki zaczęły już wschodzić .

 

 

 

 



I tu nastąpi wyjaśnienie tytułu. Nie mam ani jednego zdjęcia z tego etapu prac, bo przez własną głupotę sformatowałam kartę pamięci z aparatu. Nie mam całej dokumentacji z robienia dachu, wykonania studni, budowy kominka zewnętrznego, początkowego etapu montażu okien, ani nie mam wszystkich przesłodkich zdjęć mojej Małej jak mi towarzyszyła, nie mam zdjęć szpaczej gromadki jaka zagnieździła się u nas w domu, nie mam zdjęć bocianów biegnących za traktorem jak dzieciaki. Eeeeeech

 

 



Jest to dla mnie ogromna niepowetowana strata, najbardziej żałuję zdjęć Malutkiej, bo miałam kilka naprawdę fajnych zdjęć.

 

 

 



Jak już napisałam mamy już zrobioną studnię. Na razie z pompą tymczasową, co by ta docelowa (droższa) nie znalazła innego lepszego właściciela. Wodę mamy o ile pamiętamy o zabraniu ze sobą agregatu... Na razie rura z wodą jest jeszcze na zewnątrz, bo okna są w trakcie.

 

 



W tak zwanym międzyczasie panowie kominkarze wybudowali nam śliczny kominek zewnętrzny. Taki jak chciałam, prościutki. Będzie nam służył do grillowania oraz do ogrzania się, kiedy to w chłodne dni będziemy chcieli posiedzieć na tarasie. Kominek wymaga jeszcze moczenia bo cegła wypija wodę z zaprawy i nie można jeszcze przez miesiąc w nim rozpalać zbyt wielkiego ognia.

 

 



Mimo, że robili strrrrraaaaaaszniiiiiiiieeeeeee długo, to jestem zadowolona i chyba zdecyduję się na nich do wykonania kominka wewnętrznego. Pieścili ten kominek, właściwie każdą jego cegiełkę jakby mieli za to dostać puchar EURO. Kupiłam za ich pośrednictwem wkład – niedługo powinna być dostawa. Zawiodłam się bardzo firmą chwaloną tutaj na FM (Kominy i Kominki). Pan Daniel rozmawiał ze mną bardzo profesjonalnie, ale już osoba która mnie przejęła nie odpowiedziała zadowalająco na moje konkretne pytania. A ja nie lubię niekonkretnych odpowiedzi dlatego nie zdecyduję się na nich na pewno. Inna polecana firma nie odezwała się wcale (chciałam dać zarobić siostrze znajomej, ale przecież ile można czekać na wycenę).

 

 

 



No i kolejny bardzo ważny etap naszej budowy: okna.

 

 



W zeszły poniedziałek (rozpoczął się ich montaż). Swoja obecnością zaszczycił nas sam szef pan Michał (niezwykle sympatyczny człowiek). Okna STOLPOL z Warki.

 

 



Montaż zaczął się od ram, w pierwszy dzień miały być zamontowane „małe” okna (ramy) więc zabrałam Małą na budowę bo chciała „zobacyć jak Panowie montują jej okno”. Panowie zaczęli jednak od trudniejszego elementu – od witryn i Malutka nie chciała wracać do domu „bo musi zobacyć swoje okno”. Była na budowie od 10-do 16.00:

 

 



- niezmordowana podawała styropiany ochronne na ramy,

 

 



- zbudowała własny młotek z kawałków styroduru (działający!!!),

 

 



- skakała w kałuży błota przyprawiając mnie o palpitacje serca z obawy, że zaraz albo zgubi kalosze albo wpadnie twarzą w błoto,

 

 



- zbudowała okno dla Hipci ze styropianu, przeczytała książeczkę,

 

 



- zjadła paczkę paluszków

 

 



- przeprowadziła kilka poważnych rozmów z Panem Michałem na temat okien,

 

 



- „załatwiła sobie” różową taśmę na okna do swojego pokoju (tylko nie wiemy na który pokój się zdecydowała),

 

 



- pomagała przy montażu podając kliny drewniane,

 

 



- zanurzyła ręce w „białej wacie” – czyli ubrudziła całe ręce w piance montażowej,

 

 



- ułożyła koło z klinów drewnianych.

 

 



Jednym słowem nie dała się zaciągnąć do samochodu dopóki w jej pokoju nie wstawili ramy okiennej. Wstawili, popatrzyła, oceniła ze ładnie i wydała komendę „mama jestem głodna chcę do domu”. Następnego dnia oczywiście nie było szans, żeby chciała ze mną pojechać – została z chłopakami w domu. Nawet nie próbowałam jej namawiać.

 

 



Wstawiają najpierw ramy ponieważ szyby są za ciężkie, w niektórych oknach zestaw szybowy waży ponad 300kg. Dlatego szyby przyjadą prosto z fabryki. Już byłyby wstawione, ale mamy na podwórku takie błoto po ostatnich opadach, że kierowca z szybami zawrócił i czekamy, żeby przestało wreszcie padać. Przez ten deszcz montaż trwa już drugi tydzień.

 

 



Ramy bardzo się mi podobają. Kolor (drewno meranti, kolor dąb) ma jeszcze ściemnieć, bo na razie za bardzo wpada w pomarańcz i jeśli nie ściemnieje będę zła.

 

 

 



Co do dwóch szpaczych rodzin - zdążyły się całe szczęście wyprowadzić przed montażem okien. Zatkaliśmy dziury w suficie. Ale niestety jak to z dzikimi lokatorami była nie posprzątały po sobie.

 

 



Mamy jeszcze jednego niepłacącego czynsz lokatora, przy wejściu do domu. Jest to prawdopodobnie łasica. Nie bardzo wiem jak się jej pozbyć. Jeśli macie jakieś pomysły piszcie.

 

 

 

 



Ha! Przechytrzyłam komputer bo wpis przygotowałam najpierw w Wordzie. Już kilka razy chciałam coś napisać, albo u kogoś coś skomentować. Nie wiem jak to jest ale zawsze jakiś czas (20-30minut) po zalogowaniu na FM komp traci łączność z Internetem. Magia??? Dlatego jestem ostatnio w totalnym niebycie forumowym. W związku z tym dopadły mnie znowu wątpliwości czy prowadzić dziennik w takiej publicznej formie. I to naprawdę nie jest kokieteria z mojej strony. Po prostu zastanawiam się gdzie jest ta umowna granica prywatności. Jestem/byłam osobą skrytą, a tutaj zupełnie otwarcie piszę o wielu swoich problemach, relacjach itp. Czy powinnam? Czy to jest znak czasu, że się tak odkrywam jak cała masa innych „blogerów”? Czy to nie jest w sumie dziwne, takie odkrywanie się? Dziwne jest dla mnie to, że nie chcę się logować na NK, FB, i co tam jeszcze istnieje bo wydaje mi się, że obdzierają mnie takie serwisy z prywatności. Czy Wy moi drodzy czytelnicy też macie takie wątpliwości czy to jak tylko szukam dziury w całym?

 

 

 



Zdjęcia zamieszczę jak zrobię.

 

 



A żeby jeszcze dopełnić obraz niepowetowanej straty: w dzień kiedy skasowałam wszystkie zdjęcia, mąż aktualizował mi oprogramowanie telefonu bo ten też stale się wieszał (na przykład w trakcie rozmowy, albo nie mogłam odebrać rozmowy bo ekran nie działał) i w wyniku aktualizacji straciłam około 70% kontaktów. Całe szczęście staram się wpisywać na papier telefony, ale jeszcze nie wszystkie udało się mi odtworzyć. Sprzęt elektroniczny ewidentnie mnie nie lubi .

 

 

 

 



Z góry przepraszam wszystkich do których zaglądałam, że to że nie piszę, z materią nie wygram. A na nowy komp to wiecie...

 

 

 



Dobranoc

adk

przyznaję się

 

Jestem żywo zainteresowana samodzielnym wykonaniem zielonego dachu na domu 182m2. Ale.. jeżeli jego koszt mnie nie przerośnie. Koszt robocizny odpada, ale ile mogą kosztować materiały?

 

Dach jest policzony na zielony i na żwir (żwir chyba cięższy niż zielony). Interesuje mnie roślinność ekstensywna - bo nie mam zamiaru podlewać dachu . Spadek ok 10%. Attyki dookoła.

 

I teraz warstwy:

 

- beton

 

- folia PE

 

- styropian parkingowy 20cm

 

- EPDM

 

- styrodur 5 cm

 

- geowłóknina 200g/m2

 

to pewniki

 

a co dalej ?

 

Miałam mieć żwir który wywalam, ale jeśli nie zdążę znaleźć dostawców materiałów na zielony dach, albo koszt zielonego dachu zrobionego przez siebie przewyższy magiczną kwotę xxx to będzie żwir.

 

 

Wg mnie dalej:

 

- keramzyt 8-16mm warstwa ok 4-6 cm

 

- folia kubełkowa z "dużymi oczkami"

 

- jeszcze raz geowłóknina????? czy już niepotrzebna

 

- substrat warstwa 8-10 cm (pytanie czy można go zastąpić ziemią ogrodową?)

 

- rośliny (myślę o rozchodnikach, żeby było taniej najlepiej w nasionach - efekt nie musi być natychmiastowy z domieszką łąki kwietnej i ziół)

 

 

Nie wiem czy dobrze wymyśliłam warstwy na postawie tego co wyczytałam na FM i w innych źródłach. Macie jakieś źródła gdzie to kupować nie systemowo?

adk

ciekawa jestem...

 

czy komputer da mi napisać posta... bo jest taaaaaaakiiiiiiiii pooooooowooooooolnyyyyyy, już nie mówiąc o tym, że sam decyduje o tym czy będę dzisiaj na FM czy on jednak mi nie pozwoli

 

 

Sprawdźmy

 

 

Na wstępie muszę zareklamować bloga do którego Cronin dała u siebie link: http://matkasanepid.blox.pl/html/1310721,262146,169,170.html?2,-1" rel="external nofollow">http://matkasanepid.blox.pl/html/1310721,262146,169,170.html?2,-1" rel="external nofollow">Matka Sanepid. Blog jest świetny, płakałam ze śmiechu prawie przy każdym wpisie. Aniu - dzięki za link!

 

 

Dobra: co by nie było znowu elaboratu.

 

Kiedy już w końcu zakończyłam etap dachu to.... ...

 

 

 

 

 

 

 

... padł pomysł a może jednak dach zielony tylko zrobiony tanio, najlepiej własnoręcznie.

 

 

Noż kurczę pieczone na grillu, kto mi to podpowiedział???? Siedzę teraz i szukam kto sprzedaje sadzonki, nasionka, substrat, itp - wszyscy sprzedają ale SYSTEM! A to kosztuje straszne pieniądze. Firma od dachu chce bardzo to zrobić, ale niestety za dopłatą. Już nie tak wielką jak poprzednio, ale ja nadal nie mam takich pieniędzy. Kompletnie niedoszacowałam dachu w budżecie do kredytu to raz, a dwa po prostu TAAAKIE pieniądze za dach????

 

No ale nic jeszcze wykażę się super cierpliwością i przeszukam internet od pierwszej do ostatniej strony. Bo zielony dach kusi oj kusi. To nie jest coś co muszę mieć i nawet przy własnym wykonywaniu będą koszty materiałów.

 

 

Temat kominków wewnętrznego i zewnętrznego ruszony. Nie wiem czy inni też tak mają, ale normalnie kilka firm olało mnie kompletnie (podobnie jak z roletami i okiennicami). Nie to nie! Napraszać się nie będę. To oni powinni gonić króliczka nie ja. Jedna firma zaproponowała wkład Spartherm'a, druga Hajduka. I wyceny są podobne - teraz pytanie co kto wycenił...

 

Naczytałam się niepochlebnych opinii n.t. wkładów Hajduka, a nie stać mnie na kominkowego mercedesa w postaci wkładu Spartherm'a - chociaż jeżeli ci drudzy wycenili wszystko jak prosiłam to... może mnie stać?

 

 

Elewacje - leżą i kwiczą, na razie wysłałam zapytanie do jednego wykonawcy, na którym mi zależy. Jak da cenę z kosmosu to będę szukać dalej.

 

 

Z innej beczki zupełnie...

 

Dotychczas nikomu z wykonawców nie przyznawałam się, że piszę na FM. Na FM pisałam dla siebie, a wykonawców zamierzałam chwalić gratis. Ale przeczytałam pewien http://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/komentarze/616215,kazmierczak_o_zgubnych_skutkach_picia_czyli_nie_budujcie_sie_w_stolicy.html" rel="external nofollow">http://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/komentarze/616215,kazmierczak_o_zgubnych_skutkach_picia_czyli_nie_budujcie_sie_w_stolicy.html" rel="external nofollow">artykuł i zastanawiam się czy nie zrobić tak samo - upust za napisanie na FM o danym wykonawcy. Odważyłam się napisać tam komentarz, ale jeśli mnie starostwo wytropi po IP to koniec, nie dostanę tam już żadnego pozwolenia. Ale napisałam samiuśką prawdę.

 

 

Prąd - to już nudne, wiem, aleee

 

Rodzice mi powiedzieli, że nie rozumieją mojego wstrzymywania budowy w związku z brakiem prądu. Uważają, że nic się nie zniszczy w wykończonym domu jeśli nie będzie ogrzewany. I co mam o tej radzie myśleć? Gdzie się nie obrócę piszę/mówią, że nieogrzewany dom wykończony niszczeje bo wilgoć i niska temperatura. Drodzy czytelnicy poradźcie.

 

 

Oczywiście jak umówiłam się na zrobienie przejazdu na południową stronę działki wyrównanie ziemi bo już jest sucho, oby tylko nie padało to co... OCZYWIŚCIE LEJE OD KILKU DNI! Kurrrrr....

 

 

Cieszę się, że moja inspiracja - płyta indukcyjna Mastercook Evolis sprawdza się u Ka_em. Utwierdziłam się w przekonaniu - tą chcę zakupić. Ale znając mnie, zdanie mogę jeszcze zmienić z10 razy.

 

 

 

Z niebudowlanych - sprzedałam Małą dziadkom, znaczy moim Rodzicom i mogę teraz 24 h na dobę szperać w internecie. Nikt nie stoi nade mną " Mama daj mi kolorowanki/Cebebies/grę w literki/itp na komputerze". Albo "Mama przestań juz pracować na komputerze!".

adk

a niech go!

 

Wczoraj próbowałam uaktualnić swój dziennik. Niedługo zrobi się z niego miesięcznik. Natrudziłam się, i ..... post wyparował. A niech go (znaczy Forum) licho weźmie!

 

Ale spróbuję wybaczyć, więc...

 

 

Próba aktualizacji nr 2.

 

 

Co załatwione?

 

Okna - już pisałam, klepnięte. Trzeba tylko przełożyć, czytaj opóźnić ich montaż (chyba niewielu jest takich klientów) oraz w końcu podpisać aneks na szczegóły dotyczące montażu (jaka podwalina, gdzie nie robić kołnierza epdm tylko specjalną uszczelkę bo betony/cegła, kolor itd). To wszystko jest już ustalone, ale obie strony chciały podpisać aneks na wszelki wypadek żeby montaż odbył się bez problemów.

 

 

A okna trzeba przesunąć bo dach klepnięty, ale dopiero pod koniec maja. Wreszcie po 4 miesiącach wybrałam firmę do dachu i nawet podpisałam umowę, taka jestem szybka . Wszystko ustalone, mimo ogromnego apetytu na dach zielony w związku z jego kosztem wykonania na dachu będzie żwir.... Nie obyłoby się (jak to zwykle u mnie) bez jakiegoś ale.

 

Otóż jak Panowie przyjechali obejrzeć budowę powiedzieli "Nie no, tu musi być dach zielony!".

 

Ja im na to "Nooo, ale nie mam kasy." (za zielony dopłata - drugie tyle co za pokrycie dachu).

 

Oni na to "Pomyślimy, przeliczymy, zobaczymy co się da zrobić, bo dach zielony wpasowałby idealnie dom w otoczenie."

 

Ja "Dobra, ale pamiętajcie, że nie mam kasy."

 

No i zobaczymy co Panowie wymyślą. Archi jak dowiedział się o planach powrócenia do dachu zielonego i że wyszło to od wykonawców prawie ich pokochał :).

 

Panowie zrobili na mnie dobre wrażenie, miałam tylko jedno takie ukłucie w sercu - O, UWAGA. Ale mam nadzieję, że to ze zmęczenia było i nie będzie do nich zastrzeżeń.

 

Katti i Robert - dzięki za kontakt :)

 

 

 

Wykonawca studni - zamówiony. Postanowiłam, że wywiercimy jednak teraz, a nie później - żeby była nasza woda do wykończeniówki. No bo ile można prosić sąsiada o wodę? Duuuużo wody przyda się poza tym do testowania szczelności dachu. Biorę studniarza z usług którego korzystał sąsiad. I nie szukam innego. Po pierwsze dlatego, że dużo wierci w naszej okolicy - zna teren wie czego się spodziewać. Po drugie sąsiad był zadowolony, nie miał zastrzeżeń. Po trzecie zrobi mi wszystko kompleksowo. Oprócz tego, że wykopie studnię, to założy pompę, doprowadzi wodę do budynku, wyślemy wodę do badania, jak trzeba będzie założy filtr do wody (a na pewno będzie trzeba, bo czytałam że na gliniastych terenach woda jest zażelaziona i z manganem). Po prostu zrobi mi przyłącze wody od A-Z. Na razie zrobimy pompę tymczasową, a jak już będzie prąd to docelową. Po któreś tam... czwarte chyba - zrobił na mnie dobre wrażenie. Nie zbył mnie jak dziunię co się nie zna, wytłumaczył wszystko o co zapytałam. Nie zrobił miny pt "O Jezu baby to mają pytania..."

 

 

Kolejna rzecz praaawie załatwiona to ogrodzenie tymczasowe. Niestety nie tylko stemple na ogrodzenie tymczasowe znalazły nowego właściciela i się nie pożegnały. Ale i pręty na zbrojenie bardzo przyszłego ogrodzenia i na zbrojenie murków przy wejściu. Ktoś zajrzał również do naszego blaszaka. Nie było czego kraść, ale zamek uszkodzony. W związku z tym w długi weekend zrobiliśmy zupełnie samodzielnie ogrodzenie tymczasowe. Zdjęcia częściowe bo zapomniałam obfocić wszystko co zrobiliśmy.

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=115069&d=1336584640" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=115069&d=1336584640

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=115067&d=1336584604" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=115067&d=1336584604

 

 

Przód działki ogrodzony przez małża i kolegę - Dzięki Robert! Tam gdzie małż robił dziury (świdrem ręcznym dodam) płot jest prosty, a tam gdzie ja.... Nie śmiejcie się proszę . Ale pocieszam się, że musiałam bo trzeba było ominąć wielką pryzmę ziemi. I potem kopara nabrałaby ziemię razem z płotem.

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=115065&d=1336584530" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=115065&d=1336584530

 

 

Jak obfocę płot do końca to zamieszczę zdjęcia. W dwóch miejscach dokopałam się do wody - więc w sumie po co zamawiać studniarza??? Sama dam radę :).

 

Nasza glina jest straaaszna do kopania. Po wierzchu (jakieś 20-30 cm) jeszcze jako tako, a potem (a robiliśmy dołki ok 80 cm głębokie) jest taka szara super twarda glina, że ma się wrażenie wiercenia w kamieniu. Ale daliśmy radę. Jeszcze czekam, żeby mi koparkowy zrobił porządek na południowej stronie działki. Trzeba zepchnąć ziemię bliżej wody, żeby nie było takiego wysokiego urwiska jak teraz. Ale jest jeszcze za miękko, czytaj mokro i koparkowy odmawia wjechania koparą .

 

 

Rozpoczęłam również casting na wykonawcę kominka wewnętrznego i oraz zduna do kominka zewnętrznego.

 

Pan zdun jest polecony, liczę że stać mnie na niego. Jak przyśle wycenę zobaczymy czy muszę szukać dalej. Również zrobił na mnie dobre wrażenie. Lubię konkretnych ludzi - rzeczowe pytania, rzeczowe odpowiedzi - bez marketingu. Uwielbiam takich ludzi.

 

Trochę się od niego dowiedziałam - niestety nie możemy sobie zrobić kominka wewnętrznego z mega szybą tak jak marzyłam. Otwór na szybę jest 105 szer x 71 wys, ale komin jest za krótki. I nawet jeżeli wystawimy rurę z komina, to w momencie kiedy przyjdzie zima i rura będzie zimna to będą problemy z rozpaleniem w kominku, nie będzie odpowiedniego ciągu. Zostaje się mi pocieszyć, że przynajmniej wkład będzie tańszy.

 

Kolejna rzecz - dlaczego jak mówię, że chcę niedrogi ale dobry kominek wszyscy wymieniają Spartherm (ale oprócz Pana zduna)? Przecież to najdroższe wkłady chyba?

 

 

Zaczęłam szukać osłon na okna południowe. Wysłałam kilka maili z prośbą o wycenę żaluzji fasadowych przesuwnych inaczej okiennic przesuwnych (u każdego inaczej się to nazywa) oraz rolet Sunscreen. Niestety zostałam kompletnie olana i chyba daruję sobie ten temat. Bo to droga zabawa jednak.

 

 

Ruszyłam też temat oczyszczalni przydomowej i ... co mnie bardzo dziwi... wszystkie oferowane POŚ są w przybliżonej... nie wiedzieć dlaczego... bardzo wysokiej cenie. Sytuacja jak z oknami. Koszt od ok 15000 do 20000 zł.

 

Wysyłam zapytania z montażem bo ani mój archi, ani ja - nie czujemy się na siłach przypilnować koparkowego i jakichś robotników żeby to było dobrze zrobione. Jesteśmy gapy i tyle - ale jakby coś miało pójść nie tak, to wolę zapłacić firmie, która to umie.

 

Jednakże już jedna firma powiedziała, że ich projektant nie czuje się na siłach zrobić projektu POŚ do PnB bo u mnie tereny chronione. Jeszcze nie wyszłam z szoku. Czym się taki projekt różni od projektu do zgłoszenia na terenach niechronionych?

 

I tu i tu trzeba narysować gdzie ona będzie wkopana, i opisać szczegóły techniczne????? Ręce mi opadły bo byłam zainteresowana tą oczyszczalnią. Zniechęciłam się do tematu.

 

 

Kolejna sprawa: mur oporowy odgradzający nas od sąsiada.

 

Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu Pani kierownik budowy twierdzi żeby go zostawić, nie naprawiać. Ostatnio się stale dziwię . Powiedziała "nic nie ruszać, obsadzić winobluszczem i będzie dobrze". Alee... znowu to samo... mur nie podoba się mi, mężowi i sąsiadowi - a właściwie jego kruszenie się, więc postanowiliśmy jednak go jakoś naprawić. Pan, który go robił musi coś zaproponować. Ja mam dwa pomysły:

 

1. skuć wszystko co się kruszy (na całej grubości) i zrobić tą część od nowa, ale już z dobrze ukręconego betonu.

 

2. skuć tylko 10 cm od góry i z naszego boku widocznego i zalać dobrym betonem.

 

Nie interesują mnie rozwiązania p.t. obkładanie klinkierem czy drewnem czy czymkolwiek innym.

 

 

 

Do zrobienia:

 

- zrobić zjazd na południe

 

- "wygładzenie" spadku na południu, zebranie wielkich gór gliny z przodu

 

- załatwić wykonawcę elewacji

 

- wykopanie studni i przełożenie rury z wodą do studzienki rewizyjnej

 

- dokończyć ogrodzenie tymczasowe od strony rzeki

 

- wydzwonić pana od dwuteowników pod taras co by przyjechał je oczyścić z rdzy i pomalować

 

- rozpocząć wyceny barierek na taras

 

- załatwić kogoś do murków oporowych przy wejściu.

 

 

To zadania na już. Dalszych planów nie robię bo już wiele razy życie mi pokazało co myśli o moich planach.

 

 

W końcu trzeba będzie się też zastanowić co robimy i w jakim tempie. Teraz wiadomo, że bezpiecznie można nie mając prądu:

 

- zrobić dach

 

- założyć okna (już mniej bezpiecznie, bo może się komuś nie spodobają i wybije szybę???)

 

- zrobić studnię

 

- zrobić zjazd na południową stronę działki

 

- "poprawić" ukształtowanie terenu

 

- wybudować kominek zewnętrzny

 

- sprzątać (uważając na szkło, gwoździe, itd).

 

 

Z prądem mamy naprawdę zgryz. Co prawda mąż się ostatnio dowiedział, że może jest szansa na założenie jednak na jesień. Ale tak nikła jak nitka pajęcza, że aż strach się cieszyć.

 

nie wiem czy wykańczać się jak było w planach i w razie braku prądu zostawić na zimę dom nieogrzewany??? Czy jednak nie wykańczać się i poczekać na prąd. Bo jeśli plan wykonawcy z PGE spali na panewce to może się okazać, że to procedura papierkowa potrwa do przyszłego lata! I co wtedy? Dom gotowy, a nie można w nim zamieszkać, bo jak mieszkać bez prądu? A elektrowni uniezależniającej nas od zewnętrznego dostawcy prądu nie zrobimy bo nas zwyczajnie na to nie stać.

 

 

 

Muszę jeszcze napisać: mam dwie IDOLKI na tym forum. Kolejność chronologiczna wg momentu odkrycia dziennika.

 

Pierwsza to Balbina200 z http://forum.muratordom.pl/showthread.php?178166-Szaro%C5%9Bci-i-folkowo-cyga%C5%84skio-hipisowskie-klimaty-czyli-S%C5%82odkiego-budowania-cd." rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/showthread.php?178166-Szaro%C5%9Bci-i-folkowo-cyga%C5%84skio-hipisowskie-klimaty-czyli-S%C5%82odkiego-budowania-cd." rel="external nofollow">Szarości i folkowo-cygańskio-hipisowskie klimaty, czyli Słodkiego budowania cd..

 

Druga to MSU z http://forum.muratordom.pl/showthread.php?172343-Musi-Si%C4%99-Uda%C4%87" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/showthread.php?172343-Musi-Si%C4%99-Uda%C4%87" rel="external nofollow">Musi Się Udać.

 

A dlaczego są moimi idolkami - poczytajcie, zrozumiecie.

 

 

***************

 

wyszedł meega elaborat - ale jak się nie ma czasu pisać codziennie...

adk

musiałam

 

Z dedykacją dla wszystkich Matek i Ojców (mimo, że dzisiaj nie ich święto):

 

http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=2ehkB1UQPrA" rel="external nofollow">http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=2ehkB1UQPrA" rel="external nofollow">http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=2ehkB1UQPrA" rel="external nofollow">http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=2ehkB1UQPrA

adk

 

Obiecywałam sobie, że nie będę zbyt często wchodziła na strony o architekturze bo przypomina mi to tylko o tym jak beznadziejnie wygląda sprawa naszej wprowadzki - "nieeeeewiadomo kiedy". Na budowie nic się nie dzieje. No oprócz kradzieży stempli (kiedyś tam, nie wiadomo kiedy) i dzisiejszego nocnego włamu do blaszaka (sąsiad mnie powiadomił, że drzwi latają). Nic nie zginęło, jedyne cenne rzeczy: młotek, stalowe wiadro i 6 worków cementu - zostały. Jedyne co to niestety rozgięli drzwi i musiałam zainwestować w kłódkę. Co ciekawe włamali się teraz jak zaczęliśmy tam często bywać, a całą zimę nikt nie przyjeżdżał i nic się nie działo.

 

 

 

Ale nie o tym miało być.

 

Wracając do tematu w końcu nie wytrzymałam i oto kilka inspiracji, głównie z ulubionej strony http://www.contemporist.com" rel="external nofollow">http://www.contemporist.com" rel="external nofollow">http://www.contemporist.com" rel="external nofollow">http://www.contemporist.com.

 

 

W takim kolorze drewna chciałabym meble w salonie

 

 

http://www.contemporist.com" rel="external nofollow">http://www.contemporist.com/wp-content/uploads/2012/04/he_160412_16-940x940.jpg

 

 

drugie zdjęcie

 

 

http://www.contemporist.com" rel="external nofollow">http://www.contemporist.com/wp-content/uploads/2012/04/he_160412_13-940x412.jpg

 

 

 

Ciemna podłoga, która wcale nie wygląda tak źle

 

http://www.contemporist.com" rel="external nofollow">http://www.contemporist.com/wp-content/uploads/2012/04/sl_130412_01-630x512.jpg

 

 

 

Jakieś "coś" jest w tej lampie

 

 

http://www.contemporist.com" rel="external nofollow">http://www.contemporist.com/wp-content/uploads/2012/04/kortrijk_100412_09.jpg

 

 

Już ten dom chyba pokazywałam przy okazji zachwytu nad dachem zielonym. Miałam nadzieję, że mój dom też tak pięknie wpisze się w okolicę.

 

 

http://www.contemporist.com" rel="external nofollow">http://www.contemporist.com/wp-content/uploads/2012/03/millvalley_150312_03-630x721.jpg

 

 

Na razie nie ma niestety na to szans (wyrosła jednak wielka kolubryna), ale będę się starać.

 

 

A to już z innej strony

 

Czy w prysznicu to musi być ściana ze szkła?

 

http://www.trendir.com/house-design/peek-a-boo-house-opens-to-outdoors-4.jpg" rel="external nofollow">http://www.trendir.com/house-design/peek-a-boo-house-opens-to-outdoors-4.jpg

 

źródło: http://www.trendir.com" rel="external nofollow">http://www.trendir.com" rel="external nofollow">http://www.trendir.com" rel="external nofollow">http://www.trendir.com

adk

urzekła mnie ta kuchnia

 

http://www.contemporist.com/wp-content/uploads/2012/04/wr_170412_04-940x1410.jpg" rel="external nofollow">http://www.contemporist.com/wp-content/uploads/2012/04/wr_170412_04-940x1410.jpg

 

źródło: http://www.contemporist.com" rel="external nofollow">http://www.contemporist.com" rel="external nofollow">http://www.contemporist.com" rel="external nofollow">http://www.contemporist.com

 

 

Wiem wiem okna będą się chlapać niemiłosiernie, ale podoba się mi i już :).

adk

aktualizacja w biegu

 

Na sekundę wpadam, co by trochę ożywić swój wątek, choć sama nie wiem czy pisać.

 

 

Zdecydowaliśmy się w końcu wybrać okna. Temat męczyliśmy naaaaaaaaapraaaaaaawdęęęęęęęęęęęę długo . Pierwsze wyceny były robione w lutym zeszłego roku. Masssssakrą jest próba połączenia marzeń, oczekiwań co do parametrów okien, pustego portfela i chęci zarobku przedstawicieli i producentów. Ale tak jest ze wszystkim chyba. Coraz bardziej boję się dalszego ciągu budowy bo po wielu oglądaniach pokryć podłogi niestety podobają się mi tylko takie za ponad 200zł/m2. To taka dygresja a propos łączenia marzeń i pustego portfela.

 

 

Wracając do tematu okien. Marzeniem były okna drewniane i właściwie od samego początku byliśmy na nie ukierunkowani. Ale poprosiliśmy też o wycenę okien plastikowych i ku mojemu wielkiemu zdziwieniu okien aluminiowych. Ale o tym za chwilę.

 

 

Próśb o wyceny wysłane było chyba do 20 firm/przedstawicieli, o dziwo nie wszyscy odpowiedzieli. No to sorry.

 

 

Dostaliśmy ofertę okien plastikowych - z bardzo dobrymi parametrami, lecz cena............... niemile nas zaskoczyła swoją wysokością, mimo rabatów i upustów. Byliśmy przekonani, że plastiki będą kosztowały 1/3 tego co drewniane.

 

 

Okna drewniane - wyceny różnych form, oprócz Internormu, oscylowały wokół bardzo podobnych kwot - różnica ok 10.000zł. I tak - ten dawał specjalne szyby, tamten długą gwarancję, inny super parametry, inny drewno egzotyczne. Noż kurcze, i jak tu wybrać .

 

Internorm - powalił nas cenowo i tylko sobie powzdychaliśmy. Na placu boju zostało kilka firm, między którymi wybieraliśmy. Zdecydowaliśmy się nie brać okien najlepszych jeśli chodzi o parametry - stwierdziłam, że zapłacenie tych 10.000 więcej za różnicę w parametrach przenikania ciepła rzędu 0,02 na okno się nie opłaca. A i tak tylko kilka firm ma przebadane okna i podawane parametry są "rzeczywiste". Reszta podaje dane orientacyjne, policzone w systemie, ale nie poparte badaniami.

 

 

Na koniec opowiem o oknach aluminiowych. Jestem niesamowicie zaskoczona swoją reakcją. Jak zaczynałam myśleć o oknach w moim domu to jedyne na jakie nie chciałam się nigdy zgodzić były aluminiowe okna. Aleeee pojechałam do jednej forumki (dziękuję bardzo!!!!! za tą możliwość, specjalnie nie piszę do której, bo ceni sobie prywatność) i ZACHWYCIŁAM SIĘ OKNAMI Z PROFILAMI ALUMINIOWYMI. SĄ PIĘKNE!!!!! I bardzo poważnie rozpatrywałam ofertę na okna aluminiowe, zwłaszcza, że nie wyszły bardzo drogo. Ale niestety ich parametry są niestety dużo gorsze i to był JEDYNY powód dla którego nie będzie u nas okien aluminiowych. Zrobiliśmy to z wielkim żalem, ale jednak 100% ściany zewnętrznej w jadalni to okna. Z okien tworzy się taka litera L, jakby ją wyprostować to linia okien miałaby długość około 12m.

 

 

Tak więc będą okna drewniane. Teraz trwa dogadywanie szczegółów montażowych. A właściwie szczególików, tutaj wszystkiego pilnuje nasz architekt.

 

Robimy dużo fiksów. Po pierwsze dlatego, że mają lepsze parametry, po drugie przy wielkim oknie nie otwiera się nigdy dwóch części. W salono-jadalni otwierać się będą tylko HSy wyjściowe na taras. Problemem oczywiscie jest mycie okien fix na piętrze. W kuchni fix, w gabinecie fix, w sypianiach część otwierana - mała, duuuża część fix. Na piętrze okna wielkie fix'y będą miały szyby samomyjące - pożyjemy zobaczymy czy warto było.

 

 

 

Teraz trwa wybieranie "dachowców". Idzie nam marnie. Wysłanych było dużo próśb, odpowiedziało kilka firm.

 

i znowu wybór jest trudny bo .... każdy oferent ma trochę inną technikę zrobienia naszego dachu i ciężko nam zdecydować która jest najlepsza. Mam jednak cichą nadzieję, że wybór zostanie dokonany szybciej niż okien.

 

 

 

Na koniec - Mąż osobiście na moją prośbę udał się do PGE Mińsk, pogadał z ludźmi z działu inwestycji. Niestety to czego się dowiedział to, że nie mamy co liczyć na prąd w wakacje, a nie wiadomo czy będzie na zimę. To bardzo złe wieści. I musimy się w związku z tym poważnie zastanowić co dalej z naszą budową, co możemy robić a czego nie. Wiem, że można wszystko na agregacie zrobić ale to kosztuje straszne pieniądze to raz, a dwa jeżeli nie będzie prądu na zimę to domu nie ma jak grzać = dom niszczeje.

 

I tym miłym akcentem koczę swój wpis, ciut przydługi, ale ja już taka jestem. Niby siedzę cicho, a jak już zacznę gadać to ....

adk

życzenia

 

Z racji totalnego braku czasu ostatnio chcę tutaj umieścić życzenia dla Wszystkich Czytaczy, Podglądaczy i Komentatorów i Doradców mojego dziennika.

 

Nie zdążę przed wyjazdem odwiedzić Waszych dzienników, dlatego przyjmijcie te skromne życzenia złożone w tym miejscu.

 

 

 

 

Życzenia Radosnych Świąt Wielkanocnych wypełnionych nadzieją budzącego się do życia wiosny i wiarą w sens życia.

Pogody serca i radości płynącej z faktu Zmartwychwstania Pańskiego, wiary w ludzi,

smacznego Święconego w gronie najbliższych oraz wesołego Dyngusa

 

życzy Wam

Alicja z Rodzinką

 

 

 

 

 

http://static.polskieradio.pl/files/2a66a451-7025-4888-baf6-479f8187b0bf.file" rel="external nofollow">http://static.polskieradio.pl/files/2a66a451-7025-4888-baf6-479f8187b0bf.file

 

 

adk

dzieje się, oj dzieje

 

Wybór okien - w toku.

 

Wybór dachowców - w toku.

 

Wybór POŚ - rozpoczęty.

 

 

z pilnych spraw do załatwienia na już :

 

- zdun do kominka zewnętrznego

 

- murarz do murków przy wejściu

 

- naprawa muru oporowego przy sąsiedzie

 

- wykopanie studni

 

- zmiana WZ na garaż

 

- ogrodzenie tymczasowe

 

- wyrównanie terenu i stworzenie zjazdu po wschodniej stronie działki

 

 

W porównaniu z Balbiną jestem cienias. Ale pocieszam się, że nie muszę się wprowadzać na te Święta Wielkanocne. Choć może warto przyspieszyć i wprowadzić się na Boże Narodzenie.

adk

ale, że sama?

 

Czy ocieplanie styropianem to skomplikowana praca? Zastanawiam się czy nie ocieplić samodzielnie pomieszczenia gospodarczego nad którym jest pokój. Jest w miarę małe (więc powinnam dać radę, nie musi być to pięknie).

 

Jak uniknąć tynkowania ścian w pomieszczeniach gospodarczych? Czy ściany zaciąga się jakimś klejem/gruntem? Czy można taka prace wykonać samemu?

 

Czy zostawienie gołego betonu w pomieszczeniach gospodarczych jest dobrym pomysłem, czy są jakieś grunty/farby żeby pociągnąć taką podłogę i nic nie kłaść? Nie chodzi tu o beton jakiś wypas, tylko, że wylewki czymś malujemy i nie musimy już na to kłaść płytek, a zmyć i zamieść podłogę można.

 

 

padam na nos... dobranoc

adk

czas ruszyć z miejsca

 

Jakoś ostatnio nie mam weny na pisanie. Po pierwsze nie mam czasu na siedzenie na FM, po drugie fakt, że mamy czekać na prąd do wakacji tak mnie jakoś wytrącił z rytmu, że zupełnie nie umiałam się odnaleźć. Wszystkie nasze rozmowy z mężem, "to co robimy na budowie?" nie kończyły się ustaleniem konkretów. Zaczynało mnie to już denerwować. Wiadomo, zaczynamy od dachu a potem? I tu już mieliśmy mętlik - okna nie, czekamy na prąd bo trzeba przecież założyć alarm, ktoś jeszcze wybije okno. To jak nie będzie okien, to nie robimy nic w środku no bo jak bez okien, a inwestować w zabezpieczenie otworów okiennych nie chcemy, każdy grosz się liczy. No to co stoimy do wakacji z budową? No nie, coś trzeba zrobić bo nie wyrobimy się z kredytem.

 

Aaaaaaaaaaaaa Ja już bym nawet zaryzykowała wstawianie okien mimo braku prądu, ale małż nie wyraża zgody - to go nie będę zmuszać. Nie cierpię jak mi ktoś mówi "a nie mówiłem/am?"

 

 

Archi chce popychać do przodu budowę, a my jak te niezdecydowane dzieci. Ja trochę ze strachu przed tym etapem budowania (znowu śni mi się budowa) coś niby załatwiam, ale jakoś słabo mi idzie.

 

 

Dzisiaj odbyłam pierwsze spotkanie z potencjalnym "dachowcem". Zrobił na mnie dobre wrażenie, ma doświadczenie. Niestety wszystkie wyceny na dach jakie dostałam mnie nie zadowalają. Przekraczają mój początkowy budżet o 100%. Ale chyba pozostaje mi pogodzić się z tym faktem. I wybrać takiego, który zrobi to najlepiej.

 

 

Oczywiście co wykonawca to inne pomysły. No naprawdę, czy nie mogliby się umówić: "Chłopaki ustalamy, że najlepszy sposób na zrobienie takiego dachu to zrobić tak i tak..." i wtedy człowiek - znaczy biedny inwestor/ka wie kogo wybrać bo porównuje tylko doświadczenie i kwotę wyceny. A tak? Ten chce szlichtę spadkową, ale kładzie paroizolację, tamten nie potrzebuje szlichty spadkowej, daje styrodur ale kładzie jakąś folię zamiast paroizolacji (to co ze skroplinami?). Jeszcze inny daje styropian, nie potrzebuje szlichty, ale nie wiemy co daje jako pierwszą warstwę na betonie.

 

 

Okazało się - powinnam wyjaśnić - nie robimy wcale stropodachu odwróconego. O! Co ciekawe nawet prosząc o wyceny pisałam o stropodachu odwróconym. A jakież było moje zdziwienie, gdy po omawianiu pierwszej wyceny dachu z archim okazało się, że to nie stropodach odwrócony. Całą budowę byłam przekonana, że to będzie najlepsze rozwiązanie. A tu niespodzianka, robimy coś zupełnie innego. Rozwiązanie, którego w ogóle nie znam (nazwy, nie wiedziałam w gazetach?? przeoczyłam) ale znane jest ono wykonawcom. Choć ja się troszku obawiam, bo to nie będzie dach wentylowany.

 

Ma być tak od dołu:

 

- paroizolacja

 

- styropian twardy/storodur

 

- 2 warstwy papy

 

- folia kubełkowa

 

- geowłóknina

 

- żwirek/substrat z rozchodnikami.

 

Coraz bardziej skłaniamy się do żwirku, bo ??? nie wiem dlaczego.

 

 

 

 

Właśnie dostałam ochrzan od Męża, że zamiast wpisać do końca faktury z budowy (wykonanie budżetu) zastanawiam się nad tym czego nie wiem . On twierdzi, że nie ma co tracić czasu na takie rzeczy, niech się wypowiedzą fachowcy. A ja mi tłumaczę, że fachowcy to powiedzą wszystko tak, żeby inwestor był zadowolony, a niekoniecznie osiągnął to co miał zamierzone (np dobre ocieplenie dachu).

 

 

Kolejna właśnie rzecz - to wykonanie budżetu - chcę wiedzieć ile DOKŁADNIE wydaliśmy pieniędzy. Bo mniej więcej to ja wiem, ale się nie przyznam bo to strasznie dużo. A boję się, że okaże się po wpisaniu wszystkich faktur, że wydaliśmy więcej. I odwlekam ten moment najdłużej jak się da.

 

 

Jutro spotkanie w sprawie wnętrz. Jestem bardzo nieprzekonana do kwoty jaką mamy za to zapłacić. Boże może jednak dam radę? Co prawda już się zdecydowaliśmy, ale tyyyle kasy????

 

Mam pytanie do tych co się zdecydowali na architekta wnętrz - czy on pomagał Wam w wyborze materiałów? Odwalał całą tą robotę z jeżdżeniem i szukaniem tej jedynej płytki podobnej to tego co uzyskaliśmy na wizualizacji? Czy szukał umywalek, sedesów, pryszniców? Czy potem pilnował wykonawców?

 

 

Dzisiaj spotkanie na budowie z chwilki przerodziło się w 3,5 godziny dyskutowania z architektem o różnych rozwiązaniach jakie można zastosować, o tym co powinnam załatwiać i w jakiej kolejności powinny następować prace. Było cudnie oprócz wiatru, który zburzył moją w pocie wypracowaną fryzurę .

 

 

W ramach przygotowania do uczucia braku prądu nie było go dzisiaj u nas na wsi cały dzień i musiałam tą fryzurę jechać robić aż do Warszawy :). A na serio to sprzedałam córeczkę babci. Obie panie wydawały się być zadowolone .

 

 

Złożyłam papiery Małej do przedszkola. Ze zdziwieniem dowiedziałam się że przedszkole dla 5-latków jest obowiązkowe????? Miałam wątpliwości czy składać czy nie bo i kardiolog i pulmonolog wypowiadają się, żeby jej może jeszcze darować przedszkole. Ale ona jest już tak stęskniona kontaktu z rówieśnikami, że postanowiłam spróbować, najwyżej ją wypiszemy. A skoro ma obowiązek to zobaczymy - najwyżej lekarz napisze zaświadczenie. Rozwiałam przy okazji różne swoje wątpliwości związane z opłatami - bo z wielu stron miałam dziwne i niepokojące wiadomości o płaceniu za przedszkole, nawet jeśli dziecko jest chore/wcześniej odbierane/itp. oraz o nauce w przedszkolu. Akurat w pięciolatkach jeśli dziecko chce to może się "uczyć". A moja Mała na pewno na początku będzie chciała, bo teraz jak tylko chłopaki wracają ze szkoły to męczy ich o zabawę w szkołę i chce żeby ją uczyli.... matematyki . Pewnie inne dzieci tez są takie sprytne, ale Mała mnie zachwyciła jak zadałam jej "trudną" zagadkę pt ile jest 3 razy 2 i wytłumaczyłam, że to trzy dwójki a Ona mi odpaliła, że to seść. Poradziła sobie tez z 3x3. Niestety ze mną nie chce robić zadań, woli z chłopakami czuję się odrzucona .

 

 

 

Pora iść spać... może jutro (o to już mamy jutro, jak szybko ) uda mi się napisać o tym, że w niedzielę byliśmy na działeczce i na budowę ze znajomymi. Dom się podobał mimo naszych odważnych pomysłów wnętrzarskich i nietypowości projektu. Działka zachwyciła jeszcze bardziej. Poszliśmy nad Świder, w drodze powrotnej przy przechodzeniu przez naszą rzeczkę mieliśmy przygodę pt. Pani Ala się przewróciła niosąc ciężkie dziecię przez mokradła i dziecię pomoczyło jedyne buty do szkoły i jedyna kurtkę do szkoły . Ale potem w domu dzieciaki już świetnie się bawiły, a zamoczone dziecię przestało mi wypominać kąpiel wśród żab, których się bardzo brzydzi (to tak na marginesie).

 

 

Kocham naszą działeczkę!

adk

 

Znaczy mamy oficjalnie wiosnę, czyż nie? Skoro wiosna to u mnie w domu pojawiły się takie oto zwierzątka: Starszy Kaszlak pospolity, Młodszy Czerwonooczniak zwyczajny oraz Narwana Krzykaczka pociągajaca. Ja zamieniłam się Zatkaną Kaszlaczkę Czerwonooką pokrzykującą - czyli stałam się kombinacją moich 3 zwierzątek .

 

 

 

Od kilku dni wiosenne ciepełko pozwoliło nam wyjść na naprawdę długo z domu, dzieciaki mogą już biegać po podwórku do upadłego. A ja wreszcie mogłam się zabrać za ogród. Niestety nie zdążyłam pograbić, skosić do końca trawy przed zimą i teraz robota jest masssakryczna. Do tego pies stwierdził że nie jest psem, ale dzikiem i dosłownie przerył połowę podwórka. Może on szuka trufli?????

 

 

Byliśmy na budowie, wreszcie nie trzepie nas tam z zimna. Słoneczko cudownie wygrzewa w salonie. Jak znajdę chwilę to ściągnę z aparatu zdjęcia i wkleję aktualne. Przeszliśmy się nad Świder - było pięknie.

 

 

Niestety jak to z początkiem wiosny samopoczucie w dół - pochorowałam się. Ale muszę łapać pogodę i dopóki dam radę wstać z łózka to trzeba działać w ogrodzie.

 

 

W temacie budowy, jakoś nie mam zupełnie motywacji do ruszania do przodu bo jak pomyślę ile mnie będzie kosztowało pchanie prac budowlanych do przodu na agregacie to jakoś tak nie mam ochoty nadpłacać. Nie zebrałam się tez na odwagę i nie policzyłam dokładnie ile mnie wyniósł SSO. Ale trzeba będzie to zrobić bo nie doszacowałam baaaardzo dachu i teraz trzeba będzie szukać oszczędności.

 

Powinniśmy zrobić porządek na budowie - teren jest niestety zasyfiony przez ekipę różnymi odpadkami (cegły, folia, deseczki z jednej strony domu). Ale tam jeszcze takie błoto, że poczekam aż ziemia nieco przeschnie, to przynajmniej nie pogubię butów sprzątając. Musimy zrobić ogrodzenie tymczasowe wreszcie, ale wstrzymujemy się bo musimy najpierw zrobić przejazd przez naszą działkę. Żeby to zrobić ziemia musi przeschnąć, bo koparka ugrzęźnie. I tak wszystko wstrzymane bo za mokro, no i nie ma prądu ...

adk

prąd

 

Z rozmów telefonicznych przeprowadzonych przez mojego Męża z różnymi przedstawicielami PGE poczynając od biura a kończąc na wykonawcy nowej infrastruktury: "nie należy się spodziewać prądu na naszej działce przed wakacjami..."

 

 

Nie zapytałam go tylko, którego roku???

 

 

 

Brakło emotów do wyrażenia moich uczuć w tej sprawie.

 

 

I tym "optymistycznym" akcentem żegnam się. Dobranoc



×
×
  • Dodaj nową pozycję...