Wczoraj próbowałam uaktualnić swój dziennik. Niedługo zrobi się z niego miesięcznik. Natrudziłam się, i ..... post wyparował. A niech go (znaczy Forum) licho weźmie!
Ale spróbuję wybaczyć, więc...
Próba aktualizacji nr 2.
Co załatwione?
Okna - już pisałam, klepnięte. Trzeba tylko przełożyć, czytaj opóźnić ich montaż (chyba niewielu jest takich klientów) oraz w końcu podpisać aneks na szczegóły dotyczące montażu (jaka podwalina, gdzie nie robić kołnierza epdm tylko specjalną uszczelkę bo betony/cegła, kolor itd). To wszystko jest już ustalone, ale obie strony chciały podpisać aneks na wszelki wypadek żeby montaż odbył się bez problemów.
A okna trzeba przesunąć bo dach klepnięty, ale dopiero pod koniec maja. Wreszcie po 4 miesiącach wybrałam firmę do dachu i nawet podpisałam umowę, taka jestem szybka . Wszystko ustalone, mimo ogromnego apetytu na dach zielony w związku z jego kosztem wykonania na dachu będzie żwir.... Nie obyłoby się (jak to zwykle u mnie) bez jakiegoś ale.
Otóż jak Panowie przyjechali obejrzeć budowę powiedzieli "Nie no, tu musi być dach zielony!".
Ja im na to "Nooo, ale nie mam kasy." (za zielony dopłata - drugie tyle co za pokrycie dachu).
Oni na to "Pomyślimy, przeliczymy, zobaczymy co się da zrobić, bo dach zielony wpasowałby idealnie dom w otoczenie."
Ja "Dobra, ale pamiętajcie, że nie mam kasy."
No i zobaczymy co Panowie wymyślą. Archi jak dowiedział się o planach powrócenia do dachu zielonego i że wyszło to od wykonawców prawie ich pokochał .
Panowie zrobili na mnie dobre wrażenie, miałam tylko jedno takie ukłucie w sercu - O, UWAGA. Ale mam nadzieję, że to ze zmęczenia było i nie będzie do nich zastrzeżeń.
Katti i Robert - dzięki za kontakt
Wykonawca studni - zamówiony. Postanowiłam, że wywiercimy jednak teraz, a nie później - żeby była nasza woda do wykończeniówki. No bo ile można prosić sąsiada o wodę? Duuuużo wody przyda się poza tym do testowania szczelności dachu. Biorę studniarza z usług którego korzystał sąsiad. I nie szukam innego. Po pierwsze dlatego, że dużo wierci w naszej okolicy - zna teren wie czego się spodziewać. Po drugie sąsiad był zadowolony, nie miał zastrzeżeń. Po trzecie zrobi mi wszystko kompleksowo. Oprócz tego, że wykopie studnię, to założy pompę, doprowadzi wodę do budynku, wyślemy wodę do badania, jak trzeba będzie założy filtr do wody (a na pewno będzie trzeba, bo czytałam że na gliniastych terenach woda jest zażelaziona i z manganem). Po prostu zrobi mi przyłącze wody od A-Z. Na razie zrobimy pompę tymczasową, a jak już będzie prąd to docelową. Po któreś tam... czwarte chyba - zrobił na mnie dobre wrażenie. Nie zbył mnie jak dziunię co się nie zna, wytłumaczył wszystko o co zapytałam. Nie zrobił miny pt "O Jezu baby to mają pytania..."
Kolejna rzecz praaawie załatwiona to ogrodzenie tymczasowe. Niestety nie tylko stemple na ogrodzenie tymczasowe znalazły nowego właściciela i się nie pożegnały. Ale i pręty na zbrojenie bardzo przyszłego ogrodzenia i na zbrojenie murków przy wejściu. Ktoś zajrzał również do naszego blaszaka. Nie było czego kraść, ale zamek uszkodzony. W związku z tym w długi weekend zrobiliśmy zupełnie samodzielnie ogrodzenie tymczasowe. Zdjęcia częściowe bo zapomniałam obfocić wszystko co zrobiliśmy.
http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=115069&d=1336584640" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=115069&d=1336584640
http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=115067&d=1336584604" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=115067&d=1336584604
Przód działki ogrodzony przez małża i kolegę - Dzięki Robert! Tam gdzie małż robił dziury (świdrem ręcznym dodam) płot jest prosty, a tam gdzie ja.... Nie śmiejcie się proszę . Ale pocieszam się, że musiałam bo trzeba było ominąć wielką pryzmę ziemi. I potem kopara nabrałaby ziemię razem z płotem.
http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=115065&d=1336584530" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=115065&d=1336584530
Jak obfocę płot do końca to zamieszczę zdjęcia. W dwóch miejscach dokopałam się do wody - więc w sumie po co zamawiać studniarza??? Sama dam radę .
Nasza glina jest straaaszna do kopania. Po wierzchu (jakieś 20-30 cm) jeszcze jako tako, a potem (a robiliśmy dołki ok 80 cm głębokie) jest taka szara super twarda glina, że ma się wrażenie wiercenia w kamieniu. Ale daliśmy radę. Jeszcze czekam, żeby mi koparkowy zrobił porządek na południowej stronie działki. Trzeba zepchnąć ziemię bliżej wody, żeby nie było takiego wysokiego urwiska jak teraz. Ale jest jeszcze za miękko, czytaj mokro i koparkowy odmawia wjechania koparą .
Rozpoczęłam również casting na wykonawcę kominka wewnętrznego i oraz zduna do kominka zewnętrznego.
Pan zdun jest polecony, liczę że stać mnie na niego. Jak przyśle wycenę zobaczymy czy muszę szukać dalej. Również zrobił na mnie dobre wrażenie. Lubię konkretnych ludzi - rzeczowe pytania, rzeczowe odpowiedzi - bez marketingu. Uwielbiam takich ludzi.
Trochę się od niego dowiedziałam - niestety nie możemy sobie zrobić kominka wewnętrznego z mega szybą tak jak marzyłam. Otwór na szybę jest 105 szer x 71 wys, ale komin jest za krótki. I nawet jeżeli wystawimy rurę z komina, to w momencie kiedy przyjdzie zima i rura będzie zimna to będą problemy z rozpaleniem w kominku, nie będzie odpowiedniego ciągu. Zostaje się mi pocieszyć, że przynajmniej wkład będzie tańszy.
Kolejna rzecz - dlaczego jak mówię, że chcę niedrogi ale dobry kominek wszyscy wymieniają Spartherm (ale oprócz Pana zduna)? Przecież to najdroższe wkłady chyba?
Zaczęłam szukać osłon na okna południowe. Wysłałam kilka maili z prośbą o wycenę żaluzji fasadowych przesuwnych inaczej okiennic przesuwnych (u każdego inaczej się to nazywa) oraz rolet Sunscreen. Niestety zostałam kompletnie olana i chyba daruję sobie ten temat. Bo to droga zabawa jednak.
Ruszyłam też temat oczyszczalni przydomowej i ... co mnie bardzo dziwi... wszystkie oferowane POŚ są w przybliżonej... nie wiedzieć dlaczego... bardzo wysokiej cenie. Sytuacja jak z oknami. Koszt od ok 15000 do 20000 zł.
Wysyłam zapytania z montażem bo ani mój archi, ani ja - nie czujemy się na siłach przypilnować koparkowego i jakichś robotników żeby to było dobrze zrobione. Jesteśmy gapy i tyle - ale jakby coś miało pójść nie tak, to wolę zapłacić firmie, która to umie.
Jednakże już jedna firma powiedziała, że ich projektant nie czuje się na siłach zrobić projektu POŚ do PnB bo u mnie tereny chronione. Jeszcze nie wyszłam z szoku. Czym się taki projekt różni od projektu do zgłoszenia na terenach niechronionych?
I tu i tu trzeba narysować gdzie ona będzie wkopana, i opisać szczegóły techniczne????? Ręce mi opadły bo byłam zainteresowana tą oczyszczalnią. Zniechęciłam się do tematu.
Kolejna sprawa: mur oporowy odgradzający nas od sąsiada.
Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu Pani kierownik budowy twierdzi żeby go zostawić, nie naprawiać. Ostatnio się stale dziwię . Powiedziała "nic nie ruszać, obsadzić winobluszczem i będzie dobrze". Alee... znowu to samo... mur nie podoba się mi, mężowi i sąsiadowi - a właściwie jego kruszenie się, więc postanowiliśmy jednak go jakoś naprawić. Pan, który go robił musi coś zaproponować. Ja mam dwa pomysły:
1. skuć wszystko co się kruszy (na całej grubości) i zrobić tą część od nowa, ale już z dobrze ukręconego betonu.
2. skuć tylko 10 cm od góry i z naszego boku widocznego i zalać dobrym betonem.
Nie interesują mnie rozwiązania p.t. obkładanie klinkierem czy drewnem czy czymkolwiek innym.
Do zrobienia:
- zrobić zjazd na południe
- "wygładzenie" spadku na południu, zebranie wielkich gór gliny z przodu
- załatwić wykonawcę elewacji
- wykopanie studni i przełożenie rury z wodą do studzienki rewizyjnej
- dokończyć ogrodzenie tymczasowe od strony rzeki
- wydzwonić pana od dwuteowników pod taras co by przyjechał je oczyścić z rdzy i pomalować
- rozpocząć wyceny barierek na taras
- załatwić kogoś do murków oporowych przy wejściu.
To zadania na już. Dalszych planów nie robię bo już wiele razy życie mi pokazało co myśli o moich planach.
W końcu trzeba będzie się też zastanowić co robimy i w jakim tempie. Teraz wiadomo, że bezpiecznie można nie mając prądu:
- zrobić dach
- założyć okna (już mniej bezpiecznie, bo może się komuś nie spodobają i wybije szybę???)
- zrobić studnię
- zrobić zjazd na południową stronę działki
- "poprawić" ukształtowanie terenu
- wybudować kominek zewnętrzny
- sprzątać (uważając na szkło, gwoździe, itd).
Z prądem mamy naprawdę zgryz. Co prawda mąż się ostatnio dowiedział, że może jest szansa na założenie jednak na jesień. Ale tak nikła jak nitka pajęcza, że aż strach się cieszyć.
nie wiem czy wykańczać się jak było w planach i w razie braku prądu zostawić na zimę dom nieogrzewany??? Czy jednak nie wykańczać się i poczekać na prąd. Bo jeśli plan wykonawcy z PGE spali na panewce to może się okazać, że to procedura papierkowa potrwa do przyszłego lata! I co wtedy? Dom gotowy, a nie można w nim zamieszkać, bo jak mieszkać bez prądu? A elektrowni uniezależniającej nas od zewnętrznego dostawcy prądu nie zrobimy bo nas zwyczajnie na to nie stać.
Muszę jeszcze napisać: mam dwie IDOLKI na tym forum. Kolejność chronologiczna wg momentu odkrycia dziennika.
Pierwsza to Balbina200 z http://forum.muratordom.pl/showthread.php?178166-Szaro%C5%9Bci-i-folkowo-cyga%C5%84skio-hipisowskie-klimaty-czyli-S%C5%82odkiego-budowania-cd." rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/showthread.php?178166-Szaro%C5%9Bci-i-folkowo-cyga%C5%84skio-hipisowskie-klimaty-czyli-S%C5%82odkiego-budowania-cd." rel="external nofollow">Szarości i folkowo-cygańskio-hipisowskie klimaty, czyli Słodkiego budowania cd..
Druga to MSU z http://forum.muratordom.pl/showthread.php?172343-Musi-Si%C4%99-Uda%C4%87" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/showthread.php?172343-Musi-Si%C4%99-Uda%C4%87" rel="external nofollow">Musi Się Udać.
A dlaczego są moimi idolkami - poczytajcie, zrozumiecie.
***************
wyszedł meega elaborat - ale jak się nie ma czasu pisać codziennie...