Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    282
  • komentarzy
    810
  • odsłon
    560

Entries in this blog

adk

pomarzyć zawsze można...

 

... to nic nie kosztuje.

 

 

Wyczytałam właśnie u Balbiny200 o płytkach z Apavisa (http://www.apavisa.com" rel="external nofollow">http://www.apavisa.com" rel="external nofollow">http://www.apavisa.com" rel="external nofollow">http://www.apavisa.com). Jej się podoba płytka z serii Microcement. Mnie z kolei z serii Beton.

 

A konkretnie Beton grey lappato 45x90

 

 

http://www.apavisa.com" rel="external nofollow">http://www.apavisa.com/wp-content/themes/Screen1.3/productosImg/BETON%20GREY%20NATURAL%20756.jpg

 

 

A taka tylko biała do łazienek albo do kuchni.

 

http://www.apavisa.com" rel="external nofollow">http://www.apavisa.com/wp-content/themes/Screen1.3/productosImg/BETON%20WHITE%20NATURAL%20756.jpg

 

 

Seria ukochana Balbiny też piękna i większe wymiary płytek Microcement grey lappato 60x120

 

http://www.apavisa.com" rel="external nofollow">http://www.apavisa.com/wp-content/themes/Screen1.3/productosImg/MICROCEMENT%20GREY%20LAPPATO%20760.jpg

 

 

Jeszcze bardzo ładne są z serii Evolution grey natural 60x120

 

http://www.apavisa.com" rel="external nofollow">http://www.apavisa.com/wp-content/themes/Screen1.3/productosImg/EVOLUTION%20GREY%20NATURAL%20760.jpg

 

 

Albo te

 

Evolution white natural 60x120

 

http://www.apavisa.com" rel="external nofollow">http://www.apavisa.com/wp-content/themes/Screen1.3/productosImg/EVOLUTION%20WHITE%20NATURAL%20760.jpg

 

 

Wszystkie są piękne.

adk

kanalizacja

 

W sobotę moi panowie położyli rury do kanalizacji, wody i do rurek z glikolem dla PC. Mieli ciężką robotę bo po pierwsze nie w sześciu tylko w trzech, a po drugie musieli kopać w wyschniętej, bardzo twardej glinie. Sąsiad, który robił mi wykopy pod dom mówił, że kopanie łopatami w tej glinie to będzie ciężka robota - więc tym bardziej wielkie ukłony szacunku dla Panów.

 

Kanalizę miał zrobić brat mojego majstra, ale niestety kłopoty zdrowotne w rodzinie nie pozwoliły mu przyjechać. Mój majster z kolei nie chciał czekać aż kogoś spokojnie znajdę, ja nie chciałam ryzykować szukania kogoś na szybko i potem żałowania, że ten ktoś zrobił nie tak jak prosił architekt i dlatego poprosiłam mojego majstra, żeby to zrobił ze swoją ekipą. Architekt, przed wyjazdem na urlop, wszystko mu wyjaśnił jak to ma być zrobione, więc właściwie tylko jemu ufałam. Mówił, że zrobią tylko będę musiała za to dodatkowo zapłacić. No za ekstra robotę, wiadomo trzeba zapłacić (mam tylko nadzieję, że nie za dużo). Ciekawa jestem ile zażądają, bo za same rury i kolanka zapłaciłam 1800 zł!

 

 

Fotosy:

 

1.wyjście pod szambo lub przydomową oczyszczalnię

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=70147&d=1313340476" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=70147&d=1313340476

 

 

2. w oddali rura wejściowa dla wody, rurek z glikolem i ewentualnie jakichś kabli (fi 200, nie mogę znaleźć zdjęcia ze zbliżenia, czyżbym nie zrobiła?)

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=70140&d=1313340023" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=70140&d=1313340023

 

 

3. znudzony inwestor główny (budowa: jakie to nuuuudneeee i córcia zajadająca już drugie najkwaśniejsze jabłko na świecie

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=70139&d=1313339988" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=70139&d=1313339988

 

 

4. spotkanie wielu rur

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=70137&d=1313339917" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=70137&d=1313339917

 

 

5. chłopcy bawią się z psem sąsiadów. Bruno wolał jak mu rzucali kamienie a nie patykami. W pewnym momencie położył się w kałuży błotka i tak sobie leżał (sąsiadka nie była zadowolona), jakoś nikt nie chciał się do niego potem przytulić

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=70134&d=1313339814" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=70134&d=1313339814

 

 

 

 

Z innych tematów:

 

Mąż pojechał dzisiaj sam (buuu ja też chciałam, ale ktoś musiał zostać z dziećmi) wkopać kątowniki przy garażu, co by nie odfrunął przy większej wichurze.

 

 

 

A jutro przyjeżdża CEGŁA!! Nie wiem gdzie my ją złożymy? I czy mi jej nikt nie ukradnie .

 

 

[edit:

 

JAKIE JUTRO! WE WTOREK, jutro przecież święto!]

 

 

Nie wiem czy budować z silki czy z silikatów. Czy jest jakaś różnica między nimi oprócz wielkości? Silikaty wychodzą dużo taniej...

adk

z pamięcią coraz gorzej...

 

Miałam napisać przecież jeszcze o tym, że wreszcie doczekaliśmy się operatu do kredytu, ale zamiast rano - był do odebrania po południu. Dlatego też udało się złożyć tylko jeden wniosek kredytowy - Nordea. Ale oczywiście pan nie powiedział o wszystkich papierach potrzebnych, i mąż musi jeszcze donieść jakieś zaświadczenie z pracy. Poza tym muszę podpisać kosztorys... mimo, że napisane jest na papierze podpis kierownika budowy????? Gdzie logika?

 

 

Zapłaciłam za beton - duuuużo kasy 9800zł (41,5m3 - 36m3 ławy B25 z dodatkiem wodszczelnym i 5,5m3 wjazd B25 i B15 bo było na dwa razy). To chyba dobra cena?

 

Zapłaciłam też za cegłę hoffmanowską, która przyjedzie do mnie z zaskoczenia już we wtorek . Cieszę się, że już ją będę miała.

 

Odebrałam dziennik budowy na wjazd, zaskoczona że mogłam to zrobić dzisiaj, ale super.

 

 

Zaczynam nie mieć kasy i denerwuję się tym coraz bardziej.

 

 

Mąż mnie dzisiaj dzielnie wspierał i ugotował dla nas wszystkich pyszna zupę pomidorową. Mała niestety tak długa ją jadła, że aż zasnęła . Ma tak zawalony nos katarem, że szok! Udało się mi też pojechać do cioci do szpitala, ale niestety prawie całą wizytę spędziłam warując pod gabinetem pani doktor, pilnując żeby mi nie uciekła. Ale i tak niewiele się dowiedziałam.

 

 

Jutro wielkie plany na wyspanie się .

adk

blaszak

 

No i małe sprawozdanko z montażu garażu blaszanego.

 

Po pierwsze mieli być jutro rano. Po drugie majster z ekipą mieli przygotować teren (wyrównać trochę, bo porobiły się bruzdy).

 

Byli dzisiaj późnym wieczorem. Obśmiali teren do posadowienia blaszaka ale mówi się trudno, musieli postawić tam gdzie pokazałam i już. Zrobili to w około 20 minut, może nawet szybciej. Nie wiem czy zawsze tak pracują, czy też tak bardzo gryzły komary , ale tempo mieli niesamowite.

 

Oto krótka fotorelacja.

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69865&d=1313180685" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69865&d=1313180685

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69870&d=1313180860" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69870&d=1313180860

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69857&d=1313180408" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69857&d=1313180408

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69856&d=1313180354" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69856&d=1313180354

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69868&d=1313180790" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69868&d=1313180790

 

 

Jeszcze tylko moi panowie muszą zakotwiczyć garaż w podłoże, żeby wiatr go nie zwiał, lub żeby nie zmienił właściciela. I po wszystkim.

 

 

Mój plac budowy, zaczyna przypominać plac budowy .

adk

fundamenty

 

Ściany fundamentowe pną się do góry. Niedługo będą zasypywać piachem i zagęszczać.

 

 

Tutaj widać, że sąsiadka sprawdza jakość prac.

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69848&d=1313179956" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69848&d=1313179956

 

 

 

Prace nad położeniem rur kanalizacyjnych rozpoczęte.

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69846&d=1313179888" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69846&d=1313179888

 

 

Tutaj zdjęcie na którym próbowałam uchwycić wysokość podłogi na poziomie -1.

 

Widać taką biało-czerwoną taśmę przywiązaną do deski, patrząc na pręty na pierwszym planie.

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69855&d=1313180201" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69855&d=1313180201

 

 

Tu szersze spojrzenie. Jeszcze mają trochę do wymurowania. Ale już jestem przerażona ile wejdzie piachu pod chudziaka.

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69850&d=1313180029" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69850&d=1313180029

adk

początek ścian fundamentowych

 

No i zaczynamy wychodzić ponad ziemię . Ale niestety niedługo to częściowo zasypiemy . Wieczorne zdjęcia więc ich jakość nie jest najlepsza.

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69721&d=1313101978" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69721&d=1313101978

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69719&d=1313101909" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69719&d=1313101909

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69713&d=1313101698" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69713&d=1313101698

 

 

Na którejś z desek był zaznaczony poziom podłogi, ale nie mogę teraz znaleźć.

 

 

Jeszcze moja kochana Inwestorka z komórą , sprawdza "cy panowie dobze budują jej domek".

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69725&d=1313102624" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69725&d=1313102624

 

 

 

A z najniższego punktu działki (czyli z wody w niby-rzeczce) widać tyle:

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69722&d=1313102013" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69722&d=1313102013

 

 

Ciekawa jestem czy leciwe jabłonki przysypane taką warstwą gleby przetrwają. A jabłka kwaśne, że aż skręca.

 

 

Mam nadzieję, że jutro panowie pójdą do przodu.

 

 

Agregat przywiozłam, benzynę przywiozłam, bloczki domówione, wodę dostają od sąsiada. Nic tylko budować .

 

 

Idę spać bo mam dreszcze, tak mi zimno , a Mała dostała kataru mimo, że była dobrze zabezpieczona przed dzisiejszym zimnem. Mam nadzieję, że się nie rozchoruje bo to bardzo skomplikuje załatwianie różnych rzeczy.

 

Wam też tak było dzisiaj zimno? Miałam wrażenie, że wieje znad bieguna.

adk

izolacja pozioma ław

 

Izolacja - papa termozgrzewalna,oksydowana Icopal - SIZ, Glasbit G200 S40. Majster mówi, że dobra. Mam nadzieję! Bo inaczej będę załamana.

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69704&d=1313100786" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69704&d=1313100786

 

 

Na razie część. Najmłodsza inwestorka załapała się w obiektyw.

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69703&d=1313100749" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69703&d=1313100749

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69702&d=1313100714" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69702&d=1313100714

adk

moja cegła

 

Dzięki uprzejmości Roberta Skitka (mam nadzieję, że dobrze odmieniam), który zmniejszył zdjęcia mojej cegły do tylu Kb że FM dało radę ściągnąć mogę Wam ją wreszcie pokazać.

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69667&d=1313093389" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69667&d=1313093389

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69666&d=1313093386" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69666&d=1313093386

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69665&d=1313093383" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69665&d=1313093383

 

 

Ładna? Mnie się podoba .

adk

znowu papierologia

 

Dzisiaj jestem zniechęcona. Bo przez niedopatrzenie męża i architekta wniosek o PnB na dom został źle wypełniony - na sam dom. I dlatego nasze pozwolenie na budowę jest tylko na dom. Nie wiadomo dlaczego babka w starostwie żądała od nas projektu szamba - myślałam, że dlatego ze w domyśle dom z szambem. Ale to dzisiaj okazało się (rozmowa w sekretariacie), że to było tylko jej widzimisię. czeka mnie składanie wniosku o pozwolenie na szambo albo na oczyszczalnię. Mam już naprawdę serdecznie dosyć STAROSTWA W OTWOCKU. NAPRAWDĘ DOSYĆ!!!! Jezu ja już nie mam siły tam biegać...

 

Ale winą za to niedopatrzenie obarczam architekta, który chyba raczej powinien wiedzieć, że we wniosku wpisuje się dom, garaż i szambo/oczyszczalnię. Co prawda on mi tłumaczył kiedyś, że celowo nie zgłaszał oczyszczalni, bo oczyszczalnia jest na zgłoszenie. A jakbyśmy wpisali w PnB to mogliby dłużej "obrabiać" wniosek. Ale ze względu na to, że nasza działka to obszar Natura 2000 - wszystko jest na pozwolenie, również oczyszczalnia, i trzeba będzie znowu prosić o ocenę u Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska.

 

 

Do tego koszt i papierologia przy zrobieniu prowizorki budowlanej nas przygniotły. Znowu uzgodnienia z tysiącem urzędów - jakoś to prawo polskie jest ułomne. W jednym powiecie załatwią coś od ręki, w innym taka sama rzecz ma trwać wg najbardziej optymistycznych przewidywań ok 2 miesiące - jak to jest możliwe? Mamy różne przepisy dla każdego powiatu? W jednym jest to za darmo w drugim - czytaj Otwockim koszt samych papierów i uzgodnień w urzędach ok 1500 wzwyż. Ja pytam jak to jest możliwe??????

adk

PS

 

, obiecuję już kończę

 

 

Co powiedziała Alicja i jej mąż jak stanęli przy fundamentach?

 

 

Kto zgadnie?

 

 

 

 

 

 

 

 

Coś mały ten dom będzie

 

 

Mam nadzieję, że to tylko wrażenie.

 

 

adk

bardzo ważna rzecz

 

Zapomniałam o bardzo ważnej rzeczy! Obiecuję będzie krótko .

 

W poniedziałek byłam w Kraśniku zamówić cegłę pełną ręcznie formowaną.

 

Dostałam ofertę z Cegielni Hoffmanowskiej i pojechaliśmy z architektem zobaczyć na żywo. Jak przyjechaliśmy, to pan pokazał nam cegły dostępne dopiero w maju 2012 . Nie wiedziałam o co chodzi, przysłał nam ofertę na coś czego nie ma, nie rozumiem??? Świat budowlańców to jakiś dziwny świat. Pokazał nam inną niż oferowaną, kolor OK, ale w innym wymiarze niż chcieliśmy. I co teraz? Jedziemy do ich drugiego zakładu. Tam coś oglądamy, ale się nam nie podoba, poza tym źle widać bo palety są zafoliowane. Wracamy... Zaczynamy gadkę z drugim panem (prezesem), on nam pokazuje jakąś cegłę, że mógłby mieć taką i podaję nazwę tej, którą nam oferowali - ulga dogadaliśmy się. Znowu na drugą cegielnię, zobaczyć na żywo bo przecież po to przyjechaliśmy.

 

Bardzo się nam podoba, bierzemy. Ale czy będzie tyle ile potrzebujemy?..................????????????????????.....................

 

Uff będzie, jeszcze trochę dopalą.

 

Wybrana cegła: CEGŁA TRADYCYJNA MALINOWA. Zamieściłabym zdjęcie, ale niestety FM powiedziało, że za duże , a nie mają tej cegły na stronie.

 

Jeszcze małe nieporozumienie bo prezes podaje dużo wyższą cenę niż ta z oferty!?!? Ale na hasło, że była na to oferta mówi, że OK - pierwsze słowo się liczy i sprawa załatwiona. Zapłata przy odbiorze.

 

Oczywiście cała wyprawa z Małą. Córcia zaprzyjaźniła się z synem prezesa, który jakby mógł to by nam pokazał swój ogródek warzywny i kotka. A czy przyjedziemy jeszcze? A Mała dostała od niego w prezencie kawałek cegły, którym można rysować! Cena rzecz

 

Wróciłyśmy zamiast o 15 (jak obiecywał archi, który znowu się spóźnił) o 19.00.

 

Dobrze że chłopców odebrała mi koleżanka. Bo gdybym uwierzyła architektowi byłoby nieciekawie.

 

 

Kolor podobny do koloru tej cegły:

 

 

http://cms.rego.pl/_cms_data/hoff/_cms_img/normal/cegla_ciemna_czerwien_024.jpg" rel="external nofollow">http://cms.rego.pl/_cms_data/hoff/_cms_img/normal/cegla_ciemna_czerwien_024.jpg

 

 

A po zaimpregnowaniu ściemnieje i będzie podobny trochę do tej cegły (ale chyba ciut jaśniejszy). Jednak na żywo wygląda to trochę inaczej.

 

 

http://cms.rego.pl/_cms_data/hoff/_cms_img/normal/fr.g_c_(10" rel="external nofollow">http://cms.rego.pl/_cms_data/hoff/_cms_img/normal/fr.g_c_(10)_(800_x_600).jpg

 

 

Bardzo się cieszę z tej cegły

adk

 

O co chodzi. ano o zamawianie materiałów. No dzisiaj to byłam lekko wkurzona. Najpierw zawieźć chłopców na zajęcia wakacyjne. Potem odwiedziny na budowie. Tam miała być miła wizyta z robieniem aktualnych zdjęć. Lecz okazało się, że na JUŻ! panu Wykonawcy są potrzebne następujące materiały:

 

- piach wiślany sortowany NO DOBRA MOŻE BYĆ PO POŁUDNIU (wieczorem mówił tylko o kopanym i taki załatwiłam na rano, jak sobie życzył)

 

- papa termozgrzewalna na izolacje poziome ław NA DZISIAJ W POŁUDNIE (what!, what!, ale ja jeszcze się nie przygotowałam z tego tematu!!!!!, ja nie wiem jakie są papy, które najlepiej dać, ja myślałam ze mam bardzo dużo czasu na przygotowanie się do tego - no normalnie panika)

 

- grunt pod papę NA DZISIAJ W POŁUDNIE (?????, Pani Alu w składzie będą wiedzieli - a ja to nie muszę?)

 

- bloczki betonowe gładkie NA DZISIAJ W POŁUDNIE (ok wiem gdzie są te co się Panu podobały - bo to nie ma być szajs co się sam rozpada, tylko ładne bloczki, rozmawialiśmy o tym wczoraj pojadę zamówię, ale nie mówił, że na natychmiast)

 

- cement NA DZISIAJ W POŁUDNIE (no mam nadzieję, że o cement nie będzie tak trudno)

 

- wapno w płynie NA DZISIAJ W POŁUDNIE (eee, ki czort?, ja pamiętam dół w ziemi na budowie mojego domu rodzinnego, ale teraz wszystko się widocznie pozmieniało).

 

 

No i dziwnym trafem spotykam na budowie Panią z pewnej hurtowni budowlanej . Uff pani na pewno się zna i w dodatku jest z kolegą.

 

Podałam Pani co mi potrzebne i myślę problem z głowy. Pani przygotuje mi całościową ofertę na materiały do budowy. Ale na to będę musiała poczekać. Papa najwyżej będzie po południu, trudno! Ale po bloczki o jednak muszę jechać, bo Pani tych akurat nie ma. Cóż myślę, pojadę sobie do domu, zrobię kawkę i przez telefon zamówię, a zapłacę przelewem, Mała będzie siedzieć przy bajkach i pogadam spokojnie o innych materiałach posprawdzam sobie ceny...

 

 

O ja naiwna. Nie ma tak! Pani sobie przyjedzie, pogada z panem XX, on pani powie jakie są ceny. Ale jak to nie może przez telefon? Bo może nie opłaca się mi przyjeżdżać, mam małe dziecko do zabrania. No niestety oferta na całą budowę tylko osobiście, ceny ustali pani pan XX . Cóż dziecko pod pachę i jadę. Byłyśmy w domu niecałe 40 minut, kawki niet. Myślę jakoś przeżyję, pogadam 15-20 minut i po sprawie...

 

Znowu o ja naiwna!

 

Najpierw czekałam na pana XX około 40 minut (jeśli nie więcej, Mała zdążyła dotknąć WSZYSTKIEGO w hurtowni), bo miał być w ciągu 20 minut. Potem pan przeleciał obok mnie kilka razy i mimo, że wiedział, że na niego czeka pani z dzieckiem nie przyznał się że jest panem XX. Potem jak w końcu panie z hurtowni powiedziały, gdzie mam iść bo on już jest, to pan miał do mnei pretensje że go nie zaczepiłam, a skąd ja niby miałam wiedzieć że on to pan XX, do takiej hurtowni przychodzi przecież dużo panów i nie mogę każdego zaczepiać: "Przepraszam pan XX? Nie? A to przepraszam." Potem pan odbierając 1000 telefonów podczas rozmowy ze mną, poganiając mnie, że mam szybciej załatwiać z nim sprawę, podał mi ceny na niektóre materiały. Wydaje się że pan XX to jedyny pan w tej hurtowni, który może ustalać jakąś ofertę dla klienta bo jest rozchwytywany i nie ma na nic czasu. Nie ma nawet czasu na rozmowę z tymże klientem. Kazali mi przywieźć projekt budowlany. Po cholerę?, pytam skoro nawet nie chciał zajrzeć, a podobno miał mi przygotować ofertę na cały dom? Podał mi ceny jednostkowe na niektóre materiały. Wykazując przy tym moją niewiedzę na tematy budowlane - cóż nie muszę być chyba budowlańcem, żeby zamawiać materiały na swój dom, to przecież on jest Doradcą Technicznym klienta - to on powinien mi doradzić, po tym jakie dałam mu wytyczne od wykonawcy... - i zasiewając niepokój w mym sercu że być może mój wykonawca mając take wymagania nie zna się na swoim fachu...

 

Ale może ja mam już za duże wymagania?

 

No jakoś mimo tego wszystkiego udało się mi uzyskać jakieś tam wyceny, dostałam bardzo ważną karteczkę od pana i ciesząc się jak głupia idę do kasy zamawiać materiały. Coś niecoś udało się mi już w cenach zorientować w innych hurtowniach wcześniej (czekając na pana wykonałam parę telefonów) i ceny od pana są zadowalające (czytaj niższe niż tam gdzie sprawdzałam).

 

No więc zamawiam w kasie i już pierwszy zonk: "Ale jak to mam od razu zapłacić? Pan XX mówił że mogę przelewem" (miałam dzisiaj sporo nerwów bankomaty nie chciały mi wypłacić tyle kasy ile chciałam a przeciez podwyższyłam limity). Panie na to, że pierwszy raz słyszą ze przelewem - jak przelewem, to materiały wyjdą dopiero po otrzymaniu zapłaty. No żesz, do jasnej ciasnej...! Nic nie rozumiem! No dobra to zapłacę przy odbiorze. I już zamawiam te nieszczęsne bloczki, ale niestety nie będzie ich na dzisiaj (czyli NATYCHMIAST), na jutro po południu. Trudno, mówię. Ale znowu problem - pani ich nie ma w systemie, czyli nie ma ich w magazynie. ???????? No dobra, to w takim razie płacę za papę (tyle mam) i grunt (o okazało się, że to dysperbit) a bloczki pojadą innym transportem. No tak to proszę jeszcze za transport papy. zdziwienie Ale jak to przeciez pan XX mówił, że już mam w cenie materiału? Niemożliwe, taki układ dotyczy tylko bloczków, to papę pani może zabrać do swojego samochodu..." Że co? Jak pani sobie to wyobraża, ja mam samochód osobowy, a nie dostawczy No to pani zadzwoni do fachowca, niech on to odbierze dzwonię, jutro jadąc od siebie zabierze, uff

 

A teraz najlepsze: a momencie kiedy pani wypisuje mi zlecenie i fakturę na boczki, dzwoni do mnie pan XX, że on mi tych bloczków nie sprzeda, bo ich nie ma i nie ma ich czym do mnie przywieźć. No po prostu ręce mi opadły. Przybiega do mnie i prawie się obrażając chce wmusić we mnie bloczki pióro-wpust. Ale ja mu tłumaczę, że takich mój wykonawca nie chce, on tego nie przyjmuje do wiadomości i zasuwa mi tekst "To kto rządzi na Pani budowie Pani czy wykonawca? Że co to za wykonawca beznadziejny itp". Tym mnie wkurzył, ale nie dałam po sobie poznać, tylko się uśmiechnęłam i powiedziałam, że o materiałach decydują wykonawca, architekt i ja!

 

Co za gość? Ustalone mam od dawna z wykonawcą, jakie bloczki, że gładkie i jemu nic do tego.

 

W efekcie czekam na wykonawcę w tym składzie budowlanym denerwując się, że nie zdążę odebrać dzieci. Decyduję się jednak jechać po dzieci bo mam dosyć blisko (dzwonię czy już wrócili z wycieczki, wrócili ok, jadę po nich) - wykonawca mówi, że poczeka na mnie. Mała - święte dziecko - cały czas ze mną, a to w samochodzie, a to biega po składzie gubiąc się mi co chwila między regałami przyprawiając mnie o zawały serca, ale nie marudzi, tylko nie przybiega jak ją wołam.

 

Jak wróciłam - rozmawiamy z paniami - one nie są w stanie mi W OGÓLE zagwarantować czy w tym tygodniu przywiozą mi te bloczki. To już jednak jest niepoważne.

 

Decyzja - jedziemy z wykonawcą (ja z trójką dzieci) szukać bloczków, najlepiej jeszcze w dobrej cenie, niech na złość będzie lepsza niż w opisywanym składzie - naiwna.

 

Skład nr jeden - duuuużo drożej.

 

Skład nr 2 - ??????? TANIEJ, TANIEJ, BĘDĄ NA JUTRO RANO, MOŻNA SIĘ ROZLICZAĆ PRZELEWAMI - co za szczęście!

 

Jednak naiwność - czyli nadzieja popłaca.

 

Po kilku godzinach (około 17.00) wracamy z Niunią do domu - ja z bólem głowy, ona bez obiadu, ale za to zjadła chociaż rogala, a chłopcy rozżaleni, że nie pojechaliśmy na budowę . Już nie miałam serca wieźć tam Małej, i siły, poza tym - JEŚĆ! Całe szczęście miałam jeszcze zupę ulubioną Niuni - zjedliśmy i jakoś dzień minął.

 

Wykonawcy powiedziałam, że to ostatni raz. I jeszcze mu to powtórzę kilka razy. A miał powiedziane tyle razy MATERIAŁY Z WYPRZEDZENIEM CO NAJMNIEJ 3 DNIOWYM.

 

 

Wiem, że to długi wpis - ale mam nadzieję, że to był najgorszy dzień (znowu naiwna?).

 

 

Co prawda jutro też zapowiada się ciekawie...

 

- zawieźć chłopaków na zajęcia (mąż na badaniach w szpitalu, muszę ja)

 

- pojechać i wypożyczyć agregat (załatwienie prowizorki w powiecie Otwock graniczy z cudem i jest tylko dla BARDZO BOGATYCH inwestorów - tyle uzgodnień, dostalibyśmy zgodę jak już nie potrzebowalibyśmy prądu)

 

- po drodze zatankować samochód i kanister do agregatu

 

- zwieźć ww na budowę

 

- pojechać do starostwa z papierami kolejnymi (uprawomocnienie PnB na wjazd i inne)

 

- zapłacić za beton

 

- odwiedzić wreszcie Ciocię w szpitalu

 

- zrobić aktualne zdjęcia na budowie

 

- pranie, prasowanie, obiad i takie tam

 

 

 

Czy nie będzie już ani jednego normalnego dnia?

adk

ławy cd

 

A wieczorem moje piękne ławy prezentują się tak:

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69535&d=1313006888" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69535&d=1313006888

 

 

zbliżenie... (bardzo się mi podobają )

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69533&d=1313006813" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69533&d=1313006813

 

 

jednak mamy ławy schodkowe, ciężki sprzęt ubił ziemię i okazało się, że aby uniknąć przemarzania trzeba schować ławy w ziemi (chodziło o to żeby fundamenty nie wylazły nad poziom gruntu, a nie chcemy dużo nadsypywać

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69531&d=1313006742" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69531&d=1313006742

 

 

jeszcze jedno zdjęcie pięknych ław

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69540&d=1313007065" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69540&d=1313007065

 

 

"najlepsze" miejsce do zabawy dla dzieciaków, odpływ z wykopu

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69551&d=1313007309" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69551&d=1313007309

 

 

Na ławy wzięliśmy beton B25 wodoszczelny. Jeszcze nie zapłacony , a wyszło 36m3 - muszę jutro zapłacić. Wyjdzie dużo mega kasy

 

Przy zalewaniu "moi panowie" uwijali się jak mróweczki i robili wszystko biegiem.

 

 

Jak pojechaliśmy z dziećmi wieczorem pooglądać co zostało zrobione, to oczywiście dzieci były zachwycone bo tam tyle błotka do zabawy. Cała Trójca jechała do domu bez spodni i kurtek o butach nie mówiąc. Wożę ze sobą cały czas gumowce , zawsze mogą się przecież przydać. Błotko na nich zaschnięte waży chyba tyle samo co buty.

 

Ja już się nauczyłam, że aby mieć spokój ducha trzeba dać się dzieciom wybrudzić, mąż musi się jeszcze tego nauczyć.

adk

ławy

 

Wreszcie znalazłam chwilę na zaktualizowanie dziennika.

 

 

Są już ławy. Wylane/zalane były wczoraj.

 

Oto fotorelacja:

 

 

zbrojenie

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69564&d=1313007713" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69564&d=1313007713

 

 

w trakcie zalewania

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69532&d=1313006777" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69532&d=1313006777

 

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69542&d=1313007134" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69542&d=1313007134

 

 

betoniarki i inne maszyny, które zachwyciły moich chłopców

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69538&d=1313006995" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69538&d=1313006995

 

 

a tak topiłam się w błotku, raz nawet "zgubiłam" (zostały w błocie) gumowce

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69537&d=1313006959" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=69537&d=1313006959

 

 

cdn...

adk

geodeta

 

Chyba nie pisałam nic o wytyczaniu domu i granic...

 

To dlatego, że ze zdenerwowania nie mogłam spac z czwartku na piątek i poszłam spać o..., nie lepiej nie powiem bo uznacie mnie za wariatkę, no i mąż się dowie . Nie mogłam spać bo bałam się czy dom zmieści się nam na działce.

 

 

Ufffff, zmieści się !!

 

Geodeta pięknie wytyczył dom, osie i co tam chcieli. Potem sprawdził granicę z sąsiadem po lewej i po prawej. Sąsiad po lewej dobrze zrobił ogrodzenie, więc wszystkie miary jakie braliśmy ws wjazdu od słupka są OK. A granica po prawej też jest tam, gdzie powinna być. Okazało się że ten sam geodeta wytyczał granicę sąsiadowi pod ogrodzenie i ten sam pokazywał granice działki mężowi przed jej zakupem. A słupek, na który się natknęliśmy to punkt GPS, który pomagał im znaleźć jakieś punkty .

 

Z niewyspania w piątek po południu padłam. Ale jak mąż wrócił z pracy oczywiście pognaliśmy na działkę . Obejrzeliśmy wykopy (mój mąż pierwszy raz na żywo), chłopcy żałowali, że nie ma już wielkich koparek , nakarmiliśmy chmary komarów, nacieszyliśmy oczy widokiem i do domku.

 

W sobotę niestety na działeczkę, ptfu na budowę nie dotarłam - musiałam posprzątać wreszcie u dziadka. Zeszło się mi cały dzień. Jeszcze czuję zmęczenie - jakoś przy tej duchocie strasznie się męczę.

 

 

No to idę spać bo jutro daleka droga.

adk

buuuu, dlaczego znowu pada?

 

Pogoda, pogoda i znowu pada. Dlaaczeeegooo? Już sobie wyobrażam te tony błota i obsuwającą się ziemię z mojego wykopu... A pada na pewno dlatego że umyłam samochód. Zaczęło dosłownie 5 minut po tym jak skończyłam go myć...

 

Trzeba było czekać do 15 talka jak było od początku umówione!

 

 

Jutro jadę do Kraśnika oglądać cegłę pełną ręcznie formowaną.

adk

koniec kopania?

 

Bardzo bardzo szybkie sprawozdanie.

 

Wreszcie skończyli dzisiaj kopać ciężkimi maszynami. Zapłaciłam górę pieniędzy. Usiadłam z wrażenia. Nie jestem w stanie ocenić czy sąsiad ze mnie zdarł czy nie. Mam już ziemię z wykopów przepchniętą w miejsca, gdzie chciałam. Nic już nie muszę robić. Teren był trudny do kopania, kilka razy się zakopał, i o mało co nie utopił się spychacz na gąsienicach przepychając ziemię na grząski teren. Koparkowy mówił, że w wykopie na pewnej głębokości jest tak twarda glina, że podnosiła się kopara, a nie dało się normalnie łyżką kopać, musiał kątem łyżki skrobać. Koła kopary nie zostawiały po sobie śladów. Pracowali 3 dni w dwie ciężkie maszyny. Będzie mnie to kosztowało 7500zł!!!!! Spodziewałam się ok 4000zł. Ale wynegocjowałam płatność w ratach.

 

Pan koparkowy był chwalony i przez wykonawcę i przez architekta - że to mistrz. Przynajmniej pracował u mnie mistrz, a za jakość się płaci .

 

 

Fotosprawozdanie:

 

 

1. widok na południe stojąc przy oknie jednego z dzieci (taki będzie widok z okien sypialni i z salono-jadalni (salono jadania wyżej)

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=68600&d=1312504317" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=68600&d=1312504317

 

 

2. widok z wykopu na zachód stojąc w pomieszczeniu gospodarczym pod gabinetem

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=68599&d=1312504262" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=68599&d=1312504262

 

 

 

3. widok z wykopu w stronę wschodnią stojąc chyba w pralni

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=68597&d=1312504155" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=68597&d=1312504155

 

 

4. widok (chyba) na południe spod tarasu

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=68595&d=1312504041" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=68595&d=1312504041

 

 

 

 

ratowanie sprzętu, który ugrzązł

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=68598&d=1312504210" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=68598&d=1312504210

 

 

Jutro zaczynamy wytyczaniem budynku, osi itp. i wytyczeniem granic. Zdecydowałam się jednak to zrobić, żeby spać spokojnie.

 

Czeka mnie zamówienie garażu.

 

A panów czeka wyścig z czasem bo zapowiadają deszcze na przyszły tydzień i jak im zapada wykopy fundamentowe to będzie masakra.

 

To chyba tyle na szybko. Jutro będę lżejsza o kolejne pieniądze (to strasznie boli)

adk

pierwsze koty za płoty

 

Ufff, dzień się kończy.

 

Jestem lżejsza o 4 tysie za zbrojenie do ław fundamentowych, gwoździe, drut wiązałkowy, i coś tam jeszcze. Załatwiałam na gwałt deski budowlane ale okazało się, że na za późną godzinę byłby transport i w końcu wykonawca sam kupi.

 

Już wyszło małe niedogadanie. Ale mam nadzieję, że pierwsze i ostatnie. Wczoraj wykonawca powiedział mężowi -że Pani Ala już będzie musiała zamówić stal i deski. Mąż mi przekazał, ale że nie znał szczegółów to nie przejęłam się - myślę sobie, dogadam się co i na kiedy - i na luzie pojechałam na działkę, ptfu na budowę. O ja naiwna... myślałam, że na przyszły tydzień, a oni mi mówią na dzisiaj - WHAT!?!?!?! Co prawda wczoraj zrobili rozeznanie gdzie najtaniej, ale i tak z wywieszonym jęzorem po Małą do domu (już ma dosyć budowy ), po chłopaków na zajęcia i pędem do bankomatu. Mam malutkie limiciki na wypłaty z bankomatu więc drżałam czy mi wystarczy. I potem (nie mówcie nikomu) przekraczając dozwolone prędkości zapłacić za stal...

 

Ufff, udało się - pan poczekał bo był godzinę wcześniej niż się umawiałam.

 

 

Wykop ciągle się robi, jutro mam nadzieję skończą, bo to będzie już trzeci dzień kopania. Chyba zapłacę fortunę za ten wykop i nie jestem nawet w stanie oszacować ile to mogłoby być - bo to wykop nietypowy. Ale koparkowy (sąsiad) na pytanie co mam sprzedać z domu, żeby się mu wypłacić - powiedział nic nie sprzedawaj, to może nie zedrze?

 

 

Wszyscy są zadowoleni, oprócz mnie - nie mam kasy na budowę. Załatwianie kredytu w stanie przedpoczątkowym. Ale jesteśmy dobrej myśli, na razie.

 

 

Sprawa prądu zaczyna się wyjaśniać. Drogo 3700zł, ale nie wiem czy brutto czy netto. Niestety trzeba będzie tyle wybulić. Do czasu gdy nie będzie prądu pożyczamy agregat. Na razie nie kupujemy, bo to spory wydatek, a liczymy teraz grosiki. Chcemy za swoje zrobić stan 0.

 

Potem, jeśli nie będzie szybko kredytu (czy mówiłam, że ja się zawsze wszędzie spieszę?) niestety przerwa.

 

 

Co tam jeszcze? Aha, jutro wykonawca z archim jadą szukać "ładnych" bloczków. Będziemy mieć jedną ścianę, której nie będziemy tynkować i stąd wymagania co do urody. Nie przyznaję się archiemu - ale w tym jednym punkcie - jeśli się mi nie spodoba to jednak to otynkuję. To będzie takie trochę robocze miejsce, ale jak nie będzie się mi podobać to coś z tym zrobię. Powiedzieli mi również, że czas szukać cegły ręcznie formowanej - sinej/siwej. Już? Tak szybko?

 

Także jutro muszę zmolestować wykonawcę (archi ma mi pomóc) o jakieś zestawienie materiałów, co by wiedzieć co i na kiedy mam zamawiać.

 

 

W związku z tym, że materiały trzeba już właściwie załatwiać prawdopodobnie zrezygnujemy z oferty inwestora zastępczego. Połowę roboty odwali spółka wykonawca+archi (ależ się polubili ) druga połowę może jakoś dam radę? Inni dają radę, to ja nie dam?

 

 

Ale na jutro priorytetem jest pójść wreszcie po zaświadczenie do proboszcza, że mogę być chrzestna matką.

adk

moje izolacje

 

Podaję za muratordom.pl

 

 

http://muratordom.pl/s/photos/thumbnails/90/8a/06/908a06a9c6c8c175_620x0_romiar-niestandardowy.jpg" rel="external nofollow">http://muratordom.pl/s/photos/thumbnails/90/8a/06/908a06a9c6c8c175_620x0_romiar-niestandardowy.jpg

 

 

Papa ma być wywinięta, aby uniknąć przeciekania wody między ławą a ścianą fundamentową. Oczywiście obowiązkowo będzie drenaż opaskowy, podwójny - tzn. na dwóch wysokościach. Jeden na wysokości ław, drugi w połowie ściany fundamentowej ewentualnie ciut wyżej. Smarowanie "czernidłem" też będzie. Folii kubełkowej prawdopodobnie nie będzie, ale tu ostatecznie wypowie się kier budka.

 

 

Styropian - termoizolacja - taki który można łączyć z papą, "wodoodporny".

 

 

Czas zacząć szukać !

 

 

Myślę, że będzie dobrze. Byłam dzisiaj oglądałam, nic się nie sączyło. A jedyne miejsce gdzie zrobiło się błotko - woda z podwórka sąsiada - jeszcze nie ma płotu do końca i przelatuje na nasze, bo zgarnęliśmy sporo ziemi pod wykop.

adk

 

Jestem ledwo żywa, bo dzisiaj (ups, wczoraj) znowu dzień upchany sprawami na maksa, ale pierwszy dzień ?BUDOWY? muszę opisać.

 

 

 

Mam mało zdjęć. Bo zaaferowana pracami wykopaliskowymi zapomniałam (jak to w ogóle możliwe?!?!) porobić zdjęcia. Te mam dzięki przytomności architekta. Bo jak się okazało, moja komórka robi za dobre zdjęcia . I FM nie podjęło nawet próby ich ściągnięcia .

 

 

Jak widać niemałe maszyny u mnie pracują...

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=68194&d=1312320876" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=68194&d=1312320876

 

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=68195&d=1312320931" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=68195&d=1312320931

 

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=68193&d=1312320822" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=68193&d=1312320822

 

 

Choć niestety nie oznacza to że wszystko odbywa się bez przeszkód...

 

Humus na którym mi bardzo zależało, okazuje się być kłębowiskiem korzeni (właściwie więcej korzeni, karp, wielgachnych gałęzi niż ziemi). Dlatego też rezygnujemy z usypywania marnego humusu osobno i gliny osobno - wszystko spychamy w najniższe partie działki, aby zmniejszyć nieco spadek tuz przy cieku wodnym.

 

Ze względu na bardzo bujną zieleń wierzchnia warstwa ziemi jest bardzo miękka, plastyczna wręcz grząska. Utrudnia to prace ziemne, kopara "topi koła w glinie". Dlatego też przyjechała kopara na gąsienicach. Jutro dadzą czadu nową lepszą maszyną. Pocieszające jest to, że mimo ogromnych ilości wody jaka nas ostatnio nawiedziła w PL, moja glina wyjątkowo szybko schnie. Godzinka i już można chodzić bez gumowców. Ale rzeczywiście jest problem z wodą. Architekt mówił mi ostatnio, że jak widział odkopywanie fundamentów u sąsiada to w wykopie pojawiło się kilka "sączków" wody, nie jakaś stara melioracja czy coś, tylko po prostu woda ze zbocza sączy się ws warstwie piasków. I stąd wrażenie jakby był gdzieś kranik. Nie są to duże ilości, więc jeszcze się tym nie martwię.

 

 

Plan był, że dzisiaj zakończą przygotowywanie terenu pod budowę. Lecz niestety ze względu na duże gleby nasycenie wodą trzeba było przerwać prace i jutro będą kończyć. Ziemia powinna jeszcze przeschnąć w czasie nocy. Mam nadzieję, że nie będzie padało. Dlatego też geodeta przesunięty z jutra na czwartek.

 

 

Z innych spraw - ciągle nie jest rozstrzygnięta kwestia zatrudnienia inwestora zastępczego. Ciągle o tym myślimy.

 

 

Uff idę w końcu spać.

 

 

Do pośmiania: dzisiaj miałam być na placu boju o 8.00. Mieszkamy na szczęście bardzo blisko, ale jednak trzeba było wstać przed 7.00. Córcia ma oczywiście wbudowany czujnik sytuacji typu "mama bardzo się spieszy". Wstaje 6.45 wtedy kiedy chcemy sobie z mężem odespać tydzień, a dobudzić o 8.00 jej nie można kiedy gdzieś się spieszymy na wczesną godzinę.

 

Dzisiaj 7.20 po raz kolejny próbuję ja obudzić, a ona do mnie "Mama jestem zmęcona, nie mogę jesce wstawać." No i jak ją miałam obudzić?

 

Oczywiście na BUDOWĘ, wow mogę już mówić na Budowę , byłam spóźniona, ale wybaczono mi - nikt nie był punktualnie .

adk

 

Powiem tak: mam serdecznie dosyć jeżdżenia za papierami! Dosyć tego, że co rusz okazuje się, że tego nie załatwiliśmy a powinniśmy, tamtego nie załatwiliśmy a powinniśmy itd. Dzisiaj miałam spotkanie z panią kosztorysantką, która ma również uprawnienia na projektowanie i nadzór pogadałam chwilę i pokazałam jej PnB (potrzebne do kosztorysu do banku). Ona się mnie pyta a pozwolenie na szambo? YYYYY, okazuje się, że w pozwoleniu nie mamy wpisanego pozwolenia na wybudowanie szamba. Ja pooglądałam sobie wniosek i co się okazuje - mąż nie wpisał we wniosku szamba to po co mieli dawać za darmo na nie pozwolenie.

 

Ja naprawdę mam już dosyć.

 

 

Dzisiaj również archi rozmawiam z sąsiadem i ten przyznał, że płot zrobił "na oko". Kiedyś tam miał jakieś słupki ale to było rok czy więcej temu i teraz do ogrodzenia nie brał geodety. I to my teraz musimy wybulić na granice nasze i swoje, ale co gorsza nie wiem co zrobić jak się okaże, że wszedł nam na działkę (a jest to bardzo prawdopodobne).

 

Może się okazać, że i wjazd będzie do rozbiórki, bo mierzyliśmy od płotu sąsiada wierząc w jego uczciwość. nam (mnie i mężowi) powtarzał, że płot robi po wytyczeniu przez geodetę.

 

 

Ciągle czekamy na kosztorys od elektryka z PGE, który miał nam wyliczyć ile nas będzie kosztowało zrobienie doprowadzenia prądu. Orientacyjnie ma nas to kosztować około 4tys zł.

 

 

Pogoda ciągle niepewna i nie wiem czy powinniśmy zaczynać kopać jutro. Bo jeśli jutro dajmy na to będzie pogoda, a potem się rozpada to nic nie będą w stanie zrobić przez następne 2 tygodnie.

adk

niewiadoma

 

Jutro mieliśmy rozpocząć kopanie. Kopara miała przygotować teren pod kopanie fundamentów. Ale sprawdziłam prognozy pogody - deszcz w poniedziałek i częściowo we wtorek. Potem kilka dni pogody (wtorek-czwartek) i od przyszłego tygodnia znowu cały tydzień deszczu... Padało również w sobotę i dzisiaj, mocno. Teren gliniasty - nie wiem czy zaczniemy. Właściwie nawet nie wiem czy się upierać, że koniecznie musimy zacząć to kopanie w poniedziałek. Bo jak zaczniemy, a potem deszcze to i tak nie wejdą na budowę i tak. Już sama nie wiem. I tak powinnam się cieszyć, że działka nie stoi w wodzie jak niektórym.

 

 

Cóż wieczorem dzwonię do Pana "Koparkowego" i pytam.

adk

aktualności

 

Czy chwaliłam się, że mam wreszcie dziennik budowy? Otóż odebrałam w czwartek. Potem dzielnie zniosłam wizytę u dentysty ( córcia dostała nawet naklejkę za to że mam była dzielna ).

 

A na poważnie w czwartek udało się mi odebrać dziennik budowy.

 

W piątek odbyłam dłuuuuuugie spotkanie z potencjalnym kierownikiem budowy i ewentualnie inwestorem zastępczym. Jako, że to drogi interes mamy się nad czym zastanawiać. Z jednej strony jest to wygoda bo nie martwię się harmonogramem i zamawianiem materiałów. Ale z drugiej strony nie mam gwarancji na tańsze materiały a zapłacić za usługę muszę. Sprawa do przemyślenia.

 

W piątek mój małż zorientował się, że ma nieważny dowód. No mnie się chce płakać bo załatwianie kredytu dopiero się zaczęło, a to oznacza, stop - najpierw wyrabiamy dowód. F..k no normalnie jak tu się nie denerwować?????

 

 

Do tego każde spotkanie z półgodzinnego lub godzinnego przeradza się w 2,5 lub 3,5 godzinne. Kurczę ja mam życie wyliczone co do minuty! Halo, proszę się streszczać!!!!!!

 

 

Mam chwile, że wolałabym, żeby ta budowa zaczęła się za rok.

 

 

Ale ponieważ nie mogę tak zrobić... dzisiaj wytyczyliśmy z architektem i wykonawcą SSO zarys budynku - żeby "koparkowy" wiedział gdzie kopać. I.... wyszedł zonk p.t. gdzie jest granica naszej działki? Kiedyś znalazłam wbity pręt i myślałam, że to granica naszej działki, zaznaczyłam. Okazuje się, że albo architekt, źle wymierzył z rysunku wymiary działki i wtedy dom nie mieści się na działce, albo komuś źle wymierzono działkę nam lub sąsiadom. I nie wiem do czasu aż przyjdzie geodeta i pokaże gdzie jest nasza granica - bardzo się tym denerwuję.

 

Do tego sąsiad ciągle nie posprzątał swoich śmieci budowlanych, dość pokaźnych z naszej działki i nie mam gdzie postawić blaszaka. Wszyscy mi powtarzają nie denerwuj się. Ale do jasnej ciasnej jak się mam nie denerwować????

 

Nie mam kasy na budowę bo mąż zawsze ma na wszystko czas, nie wiem czy zaprojektowany dom zmieści się na działce (jeśli nie, to co? projekt zamienny do starostwa i czekanie kolejnych miesięcy na zatwierdzenie?), i nie wiem w końcu jak się będzie żyło z sąsiadami - bo te śmieci to sprzątają już dość długo. Do tego na działce nie ma prądu, a jego zrobienie (postawienie iluś słupów) będzie nas słono kosztować, czego oczywiście nie przewidzieliśmy w budżecie budowy??? Do tego wybrany kier bud nerwowo reaguje na hasło współpraca z architektem i wyklucza ją bez podania przyczyn - i nie wiem jak się skończy ta historia, czy się rozstaniemy czy nie. Do tego nie mam wsparcia w rodzicach czy teściach i dochodzi jeszcze zdrowie teścia i cioci... Chyba za dużo tego.

 

 

Jutro nie mam żadnych spotkań, uff trochę odpocznę od nie-zaczętej budowy. A w poniedziałek będę się martwić dalej.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...