25.02.2011r. - podpisaliśmy umowę na dach.
Jesteście ciekawi jaki kolor ?
CZARNY
Podbitka w kolorze dachu, rynny też (mąż przełknął dopłatę za kolor rynien z godnością)
- Czytaj więcej..
-
- 7 komentarzy
- 1 330 wyświetleń
25.02.2011r. - podpisaliśmy umowę na dach.
Jesteście ciekawi jaki kolor ?
CZARNY
Podbitka w kolorze dachu, rynny też (mąż przełknął dopłatę za kolor rynien z godnością)
Przez chagall,
Nie, nie - dachu jeszcze nie ma, ale jest oferta - interesująca
Dostaliśmy ją wraz z kosztorysem z firmy "Dachy Millenium" - ceny konkurencyjne!
Oferta jest kompleksowa - wszystkie materiały + usługa (więźba, krycie, okna dachowe, orynnowanie, podbitka). Właściwie jesteśmy zdecydowani na podpisanie umowy i tutaj prawdziwy dylemat
Jaki dylemat może mieć kobieta przed podpisaniem umowy na dach?
Odpowiedź jest oczywista - kolor dachu
Myślałam że już wiem, że jestem zdecydowana na grafit!
Dlaczego grafit?
Bo lubię i uważam, że najlepiej zlicuje się z kołnierzami i fartuchami okien dachowych.
Bo od czasu, gdy budujemy obejrzałam setki, tysiące dachów. Wyglądam przez okno w kuchni (6 piętro) i analizuję dachy, wyglądam przez okno u moich rodziców (10 piętro) i analizuję dachy, jadę samochodem (od Bałtyku po Karpaty) i analizuję dachy. To jest chore. Można to porównać tylko do stanu, gdy będąc w ciąży wszędzie widziałam kobiety w ciąży lub nieco później, gdy spacerując z wózeczkiem wszędzie widziałam wózeczki.
Ale wracając do tematu! Wczoraj mój mąż przyniósł mi zabawki - próbnik kolorów blachy, na którą zdecydowaliśmy się - KRON Pruszyński mat gruboziarnisty. I się zaczęło...
Po wstępnym odrzuceniu zieleni, czerwieni, rudego i jasnego brązu, a placu boju zostały... trzy kolory ... czarny, grafit i ciemny brąz. Wszystkie ładne! Co robić, co robić???
Czarny - najładniejszy, elegancki, ale czy nie za ciemny? Czy będzie się bardzo nagrzewał na słońcu? Czy będzie na nim bardzo widać kurz?
Grafit - jaśniejszy, najlepiej zlicuje się z oknami dachowymi, ale czy nie za jasny? Kojarzy mi się z budownictwem przemysłowym. Czy nie przesadzam?
Ciemny brąz - elegancki, spokojny, będzie pasował do lasu, z którym graniczy nasza działka. Ale czy nie za dużo tych brązów (okna będą brązowe)?
Otworzyłam swoją szafę!!! Masakra - z prawej brązy, z lewej czernie, a pośrodku "kolory ziemi"!
Co robić, co robić???
"Jutro też będzie dzień. Pomyślę o tym jutro."
16.02.2011r. - podpisaliśmy umowę na hydraulikę
17.02.2011r. - kupiliśmy stal na wieńce i dostaliśmy ofertę na dach
18.02.2011r. - kupiliśmy suporex (połówki) i dostaliśmy namiary na tynki i wylewki
Przez chagall,
Czy wam też wyskakuje taki komunikat (patrz tytuł wpisu), za każdym razem, gdy zmieniacie lub odświeżacie stronę?
Cholery można dostać
Przez chagall,
Dachu jeszcze co prawda nie ma, ale postanowiliśmy zatroszczyć się o wykonawców hydrauliki, żeby po wszelkich "pracach przygotowawczych" nie zostać na lodzie i nie czekać na wolne terminy.
Znajomi polecili nam firmę, która robiła u nich (są bardzo zadowoleni!).
Po kilku spotkaniach z sympatycznym szefem i wizji lokalnej na naszej budowie powstała wizja ostateczna naszych instalacji: wodnej, kanalizacyjnej i centralnego ogrzewania oraz kosztorys na materiały i robociznę. Jesteśmy umówieni na podpisanie umowy, po czym panowie mają wejść na budowę, aby położyć kanalizację w piasku, a potem (po dachu, tynkach, wylewkach) całą resztę. Jestem trochę przerażona, gdyż wiem, że jeżeli teraz na etapie projektowania i wykonania popęłnię jakieś gafy (myślę o usytuowaniu wszelkich urządzeń typu: wanna, kibelek, zlew, zmywarka, kaloryfery, itp., itd.), mogą być potem problemy. Dlatego siedzę i myślę, czytam forum i myślę, łeb mi pęka, a ja myślę...
Ale do rzeczy - miało być o kosztach.
Instalacja wodno - kanalizacyjna - 9800zł, w tym:
- rury,
- filtry,
- reduktor ciśnień,
- stelaże Geberit (2szt.).
Instalacja co + podłogówka w: kuchni, łazienkach i wiatrołapie - 21400zł + 2300zł, w tym:
- kocioł na paliwo stałe,
- kocioł gazowy kondensacyjny,
- zbiornik dwuwężownicowy (300l),
- rury,
- grzejniki Purmo VM oraz Santorini,
- podłogówka Wavin (z rozdzielaczem z siłownikami sterowanymi przez regulatory pokojowe),
- wymiennik płytowy,
- inne, np. podłączenie kominka z płaszczem wodnym (mamy kupić sami).
Robocizna - 9000zł.
Razem - wynegocjowaliśmy 40000zł - czy tak:( - nie wiem. Co wy na to?
Mimo, że piździ u nas jak w kieleckim (sorki za wulgaryzmki - to przez ten wiatr), pojechaliśmy dzisiaj na działkę do roboty, gdyż ... patrz tytuł wpisu
Zadanie bojowe numer 1 polegało na posprzątaniu butelek po napojach gazowanych i nie tylko, potłuczonej szyby samochodowej i rozwalonego lusterka, które zostawili w naszym lesie jacyś debile, którzy urządzili sobie "wypasioną" imprezkę ze szklanym finałem. Wszystko rozumiem - imprezka na łonie natury - czemu nie, ale niechby po sobie posprzątali. Wkurzyłam się, bo dwa tygodnie temu nasz pies pociął sobie łapę podczas spaceru, co skończyło się wizytą u weterynarza i założeniem szwów, czego mój pies bardzo nie lubi:(
Zadanie bojowe numer dwa to "oddeskowywanie" stropu. Tu potrzeba niezwykłej siły i determinacji, dlatego jedyną osobą godną tego zadania jest oczywiście mój mąż. Walczy już z tymi cholernymi dechami kolejny dzień, a końca nie widać (nasi fachowcy gwoździ i wkrętów nie żałowali). Podczas jednego z grudniowych wypadów poniósł biedaczysko uszczerbek na zdrowiu - wszedł na dechę z gwoździem i wbił go sobie w stopę, co skończyło się wizytą na izbie przyjęć i podaniem surowicy przeciwtężcowej, czego mój mąż bardzo nie lubi:(
Dzisiaj na szczęście wróciliśmy wszyscy cali i zdrowi:)
Byle do wiosny:)
Przez chagall,
Na 2010 rok mój mąż zaplanował tylko przyłącza i fundamenty. Ale jak się rozpędził, to zatrzymał go dopiero debet na rachunku Piszę, że to mój mąż, a nie my, bo tak naprawdę to on był i jest motorem tej budowy, a ja złapałam "bakcyla" chyba dopiero wtedy, gdy pierwszy raz wyplewiłam zasypane już fundamenty
Ale do rzeczy - miało być o kosztach.
Największym kosztem budowy anno domini 2010 było to, że pierwszy raz od ponad dwudziestu lat nie pojechaliśmy na wakacje
A to pozostałe koszty (niektóre jeszcze z 2009r.):
- geodeta - 1000zł + 500zł,
- projekt - 1800zł,
- adaptacja z przyłączami - 3500zł,
- kierownik budowy - 1000zł,
- ogrodzenie - 5500zł (tylko materiały, bo robimy sami!!!)
- garaż, betoniarka, taczka - 2100zł,
- przyłącze elektryczne - 2400zł,
- przyłącze wodne i kanalizacyjne - 7100zł,
- fundamenty - 23000zł,
- ściany nośne, strop teriva, kominy Plewa - 36000zł.
Dodam, że budujemy systemem gospodarczym. Trwa to co prawda dłużej i wymaga ogromnego zaangażowania inwestorów, ale jest tańsze i pozwoliło nam na odroczenie terminu "kredytobrania"
Przez chagall,
Nasza działka położona jest na wsi, 10km od centrum miasta.
Kupiliśmy ją w 2008 roku, chociaż nigdy żadne z nas nie mieszkało na wsi.
Pytanie brzmi dlaczego? Powodów było kilka:
- mąż chciał mieć swoje miejsce na Ziemi, żeby mieć gdzie jeździć z psem na spacery i żeby byle łajza się nie czepiała, że pies biega luzem (kilka tygodni wcześniej zapłaciliśmy za to mandat strażnikom leśnym, którzy pod bronią straszyli nas, że mogą zastrzelić nam psa),
- działka jest pięknie położona, zalesiona, ma 1,5ha i ciągnie się pasem od drogi powiatowej (dobry dojazd), aż do lasu, w którym znajduje się głębinowe ujęcie wody dla naszego miasta (ekologiczna okolica),
- mąż dowiedział się o tym "cudzie natury" od znajomego, który mieszka w tejże wsi,
- oferta była niezwykle atrakcyjna cenowo, chociaż bardzo skomplikowana pod względem własności ziemi (było to sześć odrębnych działek, które miały trzech różnych właścicieli, z których dwoje nie miało uregulowanych spraw spadkowych), jednak dla chcącego nic trudnego (załatwianie spraw notarialnych trwało kilka miesięcy),
- działka, mimo że rolna, ma bezpośredni dostęp do drogi powiatowej i wszystkich mediów (prąd, gaz, woda, telefon w działce, kanalizacja po przeciwnej stronie drogi powiatowej),
- działka graniczy z jednej strony z zamieszkałą posesją, a więc nie było problemów z uzyskaniem warunków zabudowy i pozwolenia na budowę.
Ale do rzeczy - miało być o kosztach. Myślę, że to była niezwykła okazja - zapłaciliśmy trzem właścicielom po 5000zł, czyli 15000zł
Przez chagall,
W załącznikach rzuty parteru i poddasza naszego z84 (odbicie lustrzane). Wejście od południa!
A to zmiany, które wprowadziliśmy.
PARTER:
1. Likwidacja okna narożnego w kuchni. Okno kuchenne pośrodku ściany południowej, na wprost przejścia do salonu.
2. Likwidacja dużych okien przy tarasie - poszerzenie podwójnych drzwi balkonowych.
3. Dwa okna w salonie - symetrycznie na ścianie zachodniej z odstępem między oknami 60cm.
4. Okno w łazience - poziome, wysoko.
5. Przeniesienie okna w sypialni nr 2 ze ściany północnej na ścianę wschodnią i jego powiększenie. Myślałam, że zyskam miejsce na garderobę i więcej światła, ale jestem wściekła, bo stracił na tym wygląd elewacji.
6. Likwidacja wc i luksferów - powiększenie wiatrołapu (szafy).
7. Likwidacja drzwi z kuchni do spiżarki - cała ściana w zabudowie kuchennej (ale się jeszcze zastanawiam).
8. I jeszcze coś, co przeoczyłam i nie jest zmienione w projekcie, ale musi być zmienione - skrzynka gazowa musi zniknąć z frontu budynku tuż przy wejściu.
PODDASZE:
1. Hol + pokój nr3 = open space!!!
2. Symetryczne usytuowanie okien dachowych od frontu.
3. Podniesienie ściany kolankowej o ok.50cm.
DACH:
1. Wydłużenie krokwi - dach ma wystawać poza budynek 80cm, a nie 60cm. Mamy nadzieję, że nie zabierze światła w oknach na parterze, a przykryje nieco ścianę kolankową.
OGRZEWANIE:
1. Źródła ciepła: piec gazowy kondensacyjny, piec węglowy, kominek z płaszczem wodnym.
2. Podłogówka: kuchnia, wiatrołap, łazienki (dolna i górna).
Proszę o opinie, co o tym myślicie:bye:
Byliśmy dzisiaj na działce. Wszystko przykryte świeżutkim białym puchem. Pies szalał z radości.
Budowa domu stoi, drzewka na szczęście też, są jednak pierwsze oznaki zbliżającej się wiosny:D
Przez chagall,
A mury pięły się do góry - czyli do stropu, który wyczyścił nasze kieszenie.
Pod koniec zeszłego roku skończyła się nasza "wolność finansowa" - podpisaliśmy umowę kredytową.
Przez chagall,
Była wiosna 2010. Pewnego popołudnia pojechaliśmy na działkę na spacer z psem.
Tak naprawdę to dopiero wtedy uwierzyłam, że budujemy ...
Poniżej fotograficzny skrót naszej budowy anno domini 2010!
Od dwóch lat spożywamy własne - ekologiczne.
Nie miałam pojęcia, że mój mąż ma takie zacięcie do uprawy ziemi
Co prawda wychodzi drożej, niż gdybyśmy kupowali w sklepie, nawet na przednówku , ale nie poddajemy się!!!
Eksperymentujemy także z truskawkami i słonecznikami.
Truskawki udało mi się rozmnożyć i truskawkowe pole, to już nie to samo poletko
Słoneczniki rosną coraz większe - niestety ptaki już się dowiedziały
Po nieudanej próbie uprawy warzyw korzeniowych (marchewki miały co prawda średnicę ok.2cm, ale długość też ) daliśmy sobie spokój.
Przez chagall,
Gdy mój mąż kupił działkę, postanowiliśmy założyć ogród. Okolica ekologiczna, ale gleba pozaklasowa
Trzeba było jej pomóc. Przywoziliśmy żyzną glebę i użyźnialiśmy ekologicznie.
Mój mąż bardzo chciał mieć sad, a ja truskawki (las już był w pakiecie z działką).
Niestety sad w pobliżu lasu to sad obgryzany (zwłaszcza zimą) przez wszystkie stworzenia boże, a takich u nas nie brakuje. Liczne tropy i bezpośrednie obserwacje saren, danieli i zajączków bardzo nas zaniepokoiły. Pierwszej zimy te roślinożerne bestie zjadły większość naszych drzewek.
Teraz może być podobnie - aż się boję, bo drzewka trochę odrosły.
Poniżej:
- sad - wiosna 2009
- pierwsza własna truskawka - czerwiec 2009
- sad - zima 2009
- pierwszy koszyczek własnych truskawek - czerwiec 2010
- sad - 2009?
Przez chagall,
Przez chagall,
W końcu uwierzyłam:)
Pierwsza i niezwykle trudna decyzja o wyborze projektu była przed nami.
Początkowo miał to być EDEN z IGN - do tej pory mam do niego sentyment, jednak kilka względów natury geodezyjno - architektonicznej wpłynęło na zmianę decyzji.
Oto kilka z nich. Szukaliśmy domu:
- z poddaszem użytkowym, ale takiego, który na parterze ma nie tylko salon, ale także część mieszkalną (żeby nie zapylać bez przerwy po schodach),
- na działkę z wjazdem od południa, a więc z oknem kuchennym też od południa,
- domu, który można będzie realizować etapami - najpierw wykończony parter, a póżniej poddasze, gdzie główną częścią ma być open space (uwielbiam),
- jednak domu bez garażu (mamy dużą działkę, więc garaż z pomieszczeniem gospodarczym i ewentualną wiatą będzie wolnostojący),
- domu bez wykuszy, bez lukarn (zwanych przez mojego męża "gołębnikami"), prostego w formie, funkcjonalnego i jak my wszyscy IDEALNEGO!!!
Pewnego dnia mój mąż odkrył studio z500, a tam projekt Z84!!!
Koniec końców w maju 2009 projekt był zaadaptowany, a chyba w lipcu 2009 mieliśmy pozwolenie na budowę. Po tak wyczerpującym wstępie należał nam się odpoczynek - pojechaliśmy na wakacje, a potem zaczęliśmy gromadzić środki finansowe na budowę
cdn...
Przez chagall,
Ten zaorany ugór w poprzednim wpisie to wiosna 2009.
Wtedy jeszcze nie wierzyłam, że mój mąż mówi serio o budowie domu. Naiwnie myślałam, że kupił działkę rekreacyjną, żeby mieć gdzie jeżdzić z psem na spacery. A jest gdzie spacerować - 1,5ha z młodym lasem obok starego lasu. Pięknie i ekologicznie - strefa głębinowego ujęcia wody dla naszego miasta.
Przez chagall,
Przez chagall,
Witam:)
Budujemy z84 w województwie świętokrzyskim.
Zainspirowana wpisami w innych dziennikach oraz powodowana chęcią wymiany doświadczeń, postanowiłam założyć swój własny dziennik, tym bardziej, iż jest to chyba pierwszy dziennik poświęcony z84.
Pozdrawiam wszystkich Forumowiczów