Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    11
  • komentarzy
    17
  • odsłon
    60

Entries in this blog

chaffmaker

Okno w kuchni - OUT!

 

 

Zarzekaliśmy się, że po wstępnych aranżacjach projektu niewiele może ulec już zmianie. Że to wszystko nam odpowiada i w ogóle. Tak więc, rozważywszy wszelkie za i przeciw na etapie aranżacji przed PnB poprosiliśmy architekta o "skasowanie" dwóch okien na parterze, okalających wykusz. Ot... okno w kuchni kasujemy ze względu na funkcjonalność kuchni, okno w salonie - dla symetrii - także.

 

 

 



Przyszli Panowie Murarze, zaczęli stawiać ściany. Przyszła ekipa Inwestorów w osobach - Moja Żona, Ja i dzieci, po czym pierwsze dwoje z tych czworga olśniło, że z oknami to by jednak było ładniej, tak jaśniej i w ogóle. Następnego dnia szybki telefon do architekta i do starostwa rozwiał wątpliwości - skasowanie lub przywrócenie okna to zmiana nieistotna - można robić! Hurra! Robimy okna - pal sześć aranżacja. Będą okna.

 

 

 



Przyszli Panowie Murarze, zaczęli stawiać ściany. Wyglądają tak:

 

 

 



IMAG0261.thumb.jpg.a73036651662b9b208f8a0fa2b1895be.jpg

 

 



IMAG0267.thumb.jpg.e65e95597a71481dcb8c31ecae7bc1f9.jpg

 

 

 



Ekstra.

 

 

 



Zaczęliśmy się zastanawiać, że przydałoby się jakkolwiek zaplanować kuchnię - ot żeby wiedzieć gdzie doprowadzić wodę do lodówki (chcemy dwudrzwiową), gdzie wentylację do okapu robić itp. nagle olśniło nas, że jak te okna zostaną jak teraz na ścianach -przynajmniej to w kuchni - to za chiny ludowe kuchni nie ustawimy tak jak chcieliśmy (ie. żeby szafki były na obu ścianach. Druga sprawa - okap narożny kompletnie się nam nie podoba!! Krótko mówiąc jutro - na dzień dobry spadł na mnie przywilej poinformowania Majstrów naszych wspaniałych, że okno w kuchni musi zostać zamurowane.

 

 

 



Krótko mówiąc - zaczynamy kombinować

IMAG0261.thumb.jpg.a73036651662b9b208f8a0fa2b1895be.jpg

IMAG0267.thumb.jpg.e65e95597a71481dcb8c31ecae7bc1f9.jpg

IMAG0261.thumb.jpg.a73036651662b9b208f8a0fa2b1895be.jpg

IMAG0267.thumb.jpg.e65e95597a71481dcb8c31ecae7bc1f9.jpg

IMAG0261.jpg

IMAG0267.jpg

IMAG0261.jpg

IMAG0267.jpg

chaffmaker

 

Moja kochana Żona uzmysłowiła mi, że powinienem był zacząć dziennik od tego, co budujemy i zgrubsza dlaczego.

 

 

A więc historia naszego domku zaczęła się od 550-metrowego kawałka ziemii, leżącego w Nowy Dworze nieopodal Niczego, w samym środku jeszcze większego kawałka ziemii należącego do miasta, na którym było Nic :) Ale oczom naszej wyobraźni malował się wspaniały dom, duży ogródek a mój kochany Teść wspominał, że mają tu budować drogę, że będą tu media i w ogóle. Brzmiało ślicznie. Minęło jednak trochę czasu, zanim zapadła decyzja, żeby ten kawałek ziemii wykorzystać zgodnie z jego przeznaczeniem.

 

 

Nasz zapał rósł z każdą wizytą na działeczce, a im bardziej ją mierzyliśmy tym mniejsza się wydawała Zaczęliśmy szukać projektów - tzn. może inaczej zaczęła szukać moja Żona - mój udział w poszukiwaniach ograniczał się do tego, że wróciwszy wieczorem do domu z pracy w Warszawie oglądałem wybrane spośród dziesiątek projektów 1-2, które mojej wspaniałej M przypadły do gustu. Trwało to kilka miesięcy, decyzja w nas rosła i wybór projektu zaczynał się klarować. Wymagania były następujące:

 

1/ niezbyt duży dom, nie za mały - circa about - 130 m2

 

2/ sypialnie - po 1 dla dziecka (2 szt. :)), 1 dla nas

 

3/ garaż

 

4/ gabinet na dole

 

5/ musi się zmieścić na działce.

 

 

Szybko okazało się, że 5-te kryterium okazało się największym sitem, jakie kiedykolwiek wynaleziono :) Spośród kilkunastu pracowni, setek projektów wybraliśmy 6 - 6 z których każdy wymarzony - każdy mógłby być. Urządziliśmy wybory miss. Kartka, papier - wypisujemy cechy - czy przestronny, czy mało powierzchni wspólnej (korytarze, schody etc.), czy kuchnia od dobrej strony itd itp. W jeden wieczór wypisaliśmy na kartce za i przeciw i wybór padł.......... że nie budujemy żadnego! O zgrozo - szukamy dalej. I pewnego razu M znalazła - ależ tak - tego szukaliśmy - APS 161. Ja tego domu w życiu nie zapomnę. To był ten - spełniał wszystkie wymogi (http://www.extradom.pl/projekt-domu-aps-161-lua1185.aspx" rel="external nofollow">http://www.extradom.pl/projekt-domu-aps-161-lua1185.aspx" rel="external nofollow">http://www.extradom.pl/projekt-domu-aps-161-lua1185.aspx" rel="external nofollow">http://www.extradom.pl/projekt-domu-aps-161-lua1185.aspx) - sypialnie w sam raz, łazienka na górze - ok, pomieszczenie nad garażem - moje marzenie (w zależności od humoru miało być tam albo pralnia, albo sypialnia, albo kino domowe :) ), łazienka na dole z kabiną, gabinet - wszystko! Ideał - i jeszcze masa ludzi, którzy go już zbudowali i od których można było się uczyć! Rewelacja.

 

 

Potem jedziemy na wizję lokalną - i zaczynamy liczyć. 10,5m + po 1m dodatkowo na daszki nad drzwiami i tarasem, a przecież ktoś zbudował taki śliczny daszek drewniany nad tarasem - taki długi - piękny - my też, my też! No i wyszło - że po odjęciu 5m z przodu, 12.5m domu zostanie nam 7m działki - 7 metrów paska trawy - przecież ja nawet sobie traktorka nie kupię do koszenia!!!

 

 

Wtedy się zawziąłem - dwa tygodnie szukania - oglądania - kryteria zawężone do maksimum - cel: znaleźć alternatywę. Jak nie trafimy - będzie nasz "Apsik" - jak znajdziemy - będzie wiadomo, że to to. Po dwóch tygodniach znalazłem - Dom w Tamaryszkach 6 - teraz tylko akcept M..... Jest! nie dość, że spełnia wymagania, to jeszcze salon ma kwadratowy - oj jak mi się to marzyło. Nie ma daszków, wysuniętych części, zwarta bryła./...

chaffmaker

 

Hihi - nie uwierzycie! Od czasu budowy domu pierwszy raz widzę, jak lano beton na nasz domek :) Do tej pory świadkiem tej ciekawej operacji była moja Żona, Dzieciaki - ale ja - tylko słyszałem i oglądałem efekty. A dzisiaj zobaczyłem...... i przezwałem sobie pompę do betonu "plujką" :)

 

 

Ehh.... no nic - fajnie fajnie - w strugach deszcze, przy akompaniamencie plujki Majstrowie lali beton nad garażem, który potem spływał w schody. Niestety zdjęć z operacji brak - będą jutro - z efektów plucia :)

 

 

Do zobaczenia - nie mogę się doczekać!

chaffmaker

 

Ot tak - pisząc poprzedniego posta naszła mnie taka refleksja co jest lepsze - system gospodarczy, czy "pod klucz". I tak gdybym miał jednoznacznie ocenić oba systemy przed rozpoczęciem budowy, to wyszedłbym z założenia, że "pod klucz" lepiej, że wygodniej, nie ma załatwiania, ot - drożej - wiadomo - komuś trzeba zapłacić żeby dopilnował. Wszystko prawda. Idąc kluczem - że samemu taniej - wyszliśmy z Żoną z założenia, że jednak zdecydujemy się na system gospodarczy. Niby trudniej, więcej przy tym zachodu, ale wyjdzie to taniej. Z góry założyliśmy, że w ten sposób więcej środków przeznaczymy na wyposażenie, wykończenie itp. Wszystko prawda.

 

 

Jest jeszcze jeden aspekt, który mam wrażenie przy budowie na zlecenie gdzieś mógłby nam umknąć, którego nikt nie wyceni, nie obejmie zanim nie zacznie budowy. Gdzieś nutka takiej myśli, że coś może nam umknąć przy tym budowaniu pod klucz przeszła mi, kiedy dawno już temu rozmawialiśmy właśnie z takim wykonawcą, który zrobiłby nam wszystko - tylko byśmy wybierali kolory, płytki, armaturę i inne. Ale nie potrafiłem tego zdefiniować i nazwać. Aż do dziś. Ta refleksja, która stała się przyczynkiem tego postu pozwoliła mi wysnuć przed samym sobą tezę, że być może umknęła by nam pasja. Pasja, którą ktoś nazwie frajdą, inny niezapomnianym przeżyciem, jeszcze ktoś inny opłacalnym trudem. I wszyscy będą mieli rację. Nie oddałbym ani minuty z tego czasu, który spełzł na załatwianiu materiałów, organizowaniu dostawy, wybieraniu czy z takiego materiału budować, czy z innego. Ani minuty z czasu spędzonego codziennie na budowie, niejednokrotnie i dwa razy dziennie - przed i po pracy - a już na pewno nie żal mi każdego słowa zamienionego z Majstrami, kawy z nimi - bo wtedy człowiek nabiera szacunku - do tego, co się tworzy, co rośnie. Zna każdy szczegół. Owszem - można powiedzieć - im mniej się widzi, tym mniej się będzie żałować. Nie widzi człowiek omyłek - ale to ludzkie jest. Niezależnie od tego czy zleci się budowę domu "pod klucz" czy poszczególnym ekipom przedstawi zadanie do zrobienia to mam wrażenie, że ryzyko podejmowane przez inwestora, a związane z wyborem tej odpowiedniej ekipy jest tak samo wysokie i tu i tu. Tylko, że jak ktoś schrzani robotę w systemie pod klucz, to mam wrażenie, że będę o tym wiedział mniej niż bym chciał. Jak ktoś schrzani robotę w systemie gospodarczym - widać od razu.

 

 

Mam wrażenie, że w budowach domków jednorodzinnych, mniejszych i większych, jest pewna analogia do takiego projektu, który trzeba rozebrać na czynniki pierwsze - ułożyć jakąś oś czasu, zaplanować, a potem weryfikować wyniki, sprawdzać rezultaty - analizować na bieżąco za i przeciw wielu rozwiązań. To cenna wiedza, jaką każdy budujący nabywa podczas budowy. Tak myślę, że właśnie miarą frajdy z budowania jest ilość tej wiedzy i trudu jaki się włoży w inwestycję - że inwestor nie tylko rozpakowuje dany mu prezent, ale współtworzy go gdzieś wkładając w to wiele swojej duszy, serca i szacunku.

 

 

Pozdrawiam

chaffmaker

Strop nad garażem

 

 

będzie się lał w poniedziałek - na razie Kierownik Budowy odebrał zbrojenie, dokonał niezbędnych wpisów w dzienniku budowy. Dał kilka rad, którymi chciałbym się z Forumowiczami podzielić:

 

 



1. z punktu widzenia inwestora warto ustalić, które ściany będziemy odbierać od murarzy - krótko mówiąc czy będziemy sprawdzać równość ścian od wewnątrz domu, czy od zewnątrz - nasz Marek - Kierownik - twierdzi - słusznie jak sądzę, że od wewnątrz, bo potem mniej tynku zejdzie na korektę różnych niedociągnięć.

 

 



2. Poradził też, aby zacząć już mierzyć kąty, czy mają 90 stopni, czy otwory okienne nie za małe - ot żeby problemów nie było.

 

 

 



A propos stropu poradził zastosowanie dystansów plastykowych - tania rzecz, pakowana po 100 szt. - a zbrojenie stropu ładnie się rozłoży w pionie w płycie i będzie i z projektem zgodne, i pracować będzie dobrze.

 

 

 



Poza tym orzekł po oględzinach zbrojenie, że zostało wykonane zgodnie z projektem i zalewać betonem można - hej!

 

 

 



16062011310.jpg.a7ae27f31df2559edd9d8d94b3b4eaae.jpg

 

 



16062011313.jpg.141a73bfd3f8d7728679dc6512c1f5cc.jpg

 

 

 



Tak więc w poniedziałek - beton lejemy C16/B20. Hej!

16062011310.jpg.a7ae27f31df2559edd9d8d94b3b4eaae.jpg

16062011313.jpg.141a73bfd3f8d7728679dc6512c1f5cc.jpg

16062011310.jpg.a7ae27f31df2559edd9d8d94b3b4eaae.jpg

16062011313.jpg.141a73bfd3f8d7728679dc6512c1f5cc.jpg

16062011310.jpg

16062011313.jpg

16062011310.jpg

16062011313.jpg

chaffmaker

 

 

Kolejny tydzień budowy za nami. I aż się buźka śmieje, jak patrzę na zdjęcia, jak co rano przed pracą jeżdżę na budowę, jak potem jedziemy całą rodzinką przed wieczorem obejrzeć, kolejne cegły, ściany....... Ahhh!

 

 

 



Dzieciaki najwięcej mają zabawy z łażeniem po górach ziemii, którą z wolna na działkę nawozimy. Ale jednego dnia opadły im szczęki - z resztą mnie też. Było tylko słychać ciche "wow!". A oto powód:

 

 

 



16062011308.jpg.3df2e40502aa2b01e899ea3a7a5334ab.jpg

 

 

 



Poza zbrojeniem stropu pojawiło się zbrojenie schodów! Ale jaaaaakie to fajne wszystko! Jak nasz Pan Józek namalował schody na ścianie to już mówiło samo przez się, ale jak to się zaczęło urzeczywistniać.... to ojej - serce urosło! Skąd inąd po stropie też fajnie było połazić

 

 

 



Następnego dnia schody zaczęły się już urzeczywistniać i tu.... uwaga Tamaryszkowcy... pod schodami jest w projekcie zaślepiona przestrzeń pod schodkami dolnymi. Pan Józek doradził nam, że lepiej tego nie robić - zakamarków do chowania nigdy w domu za mało! To się posłuchaliśmy. Przegrody nie będzie tylko większy schowek - ot na rowery.

 

 

 



17062011351.jpg.2955575aa52704a852b25bfe9d31b841.jpg

 

 

 



17062011352.jpg.2822cbbc115699e460dc5115c7707e1c.jpg

 

 

 



Za chwilę ciąg dalszy....

16062011308.jpg.3df2e40502aa2b01e899ea3a7a5334ab.jpg

17062011351.jpg.2955575aa52704a852b25bfe9d31b841.jpg

17062011352.jpg.2822cbbc115699e460dc5115c7707e1c.jpg

16062011308.jpg.3df2e40502aa2b01e899ea3a7a5334ab.jpg

17062011351.jpg.2955575aa52704a852b25bfe9d31b841.jpg

17062011352.jpg.2822cbbc115699e460dc5115c7707e1c.jpg

16062011308.jpg

17062011351.jpg

17062011352.jpg

16062011308.jpg

17062011351.jpg

17062011352.jpg

chaffmaker

 

 

Witajcie :)

 

 

 



Bilans pierwszego tygodnia prac budowlanych jest o dziwo in plus. Jakoś tak w miarę gładko poszło, pomijając małe kłopoty logistyczne. Zakładam jednak, że wszystko to kwestia wprawy i może być już tylko lepiej. Niektórzy twierdzą jednak, że jestem niepoprawnym optymistą, więc może warto wziąć jakoś poprawkę na to.

 

 

 



W każdym razie - ścianki fundamentowe już prawie są. Nasz Kierownik Budowy wizytę odbył, aktualny stan prac, okiem objąwszy zaakceptował, a Ekpia Budowlana wróciła dzisiaj na plac budowy po weekendowej przerwie - znaczy może Inwestor ich nie załamał :)

 

 

 



Bloczek fundamentowy sprawdził się - nikt na niego nie narzeka na razie. Ściągneliśmy go pobliskiej betoniarni, skąd podobno beton dobry, więc przy okazji rabat dostaliśmy przy nabyciu :) Ekstra. Oby tak dalej. Czekamy z niecierpliwością, aż pojawi się 10 wywrotek piasku żeby nasypać go do środka, utwardzić i zalać wszystko betonem. A szkoda - biorąc pod uwagę metrową prawię ścianę fundamentową aż by się prosiło o salę kinową w piwnicy - może trochę niską, ale ... :) No nic - idąc za głosem rozsądku i zgodnie z budżetem plan ewentualnej dziury w podłodze kuchennej na potrzeby spiżarki zarzuciliśmy - zostaje jak jest w projekcie. Podobonie jak okna w kuchni i salonie, które na etapie przystosowania projektu do naszych potrzeb architekt usunął, teraz wróciły do łask. Żona Moja Kochana będąca autorem tych zmian dowiedziała się, że to zmiana nieistotna, trzeba żeby ją Kierownik zaakceptował i potem tylko zgłosić na koniec do PINB, że okna są z powrotem.

 

 

 



Przed nami zatem drugi tydzień prac.... ojej - ale fajosko :)

 

 

 



Poniżej kilka fotek z końca tygodnia, z uwzględnieniem również najmłodszego przedstawiciela Inwestora :)

 

 

 



IMAG0237.jpg.6bc66183306588a923a5db9dfbd69166.jpg

 

 



IMAG0236.jpg.b2e28d897a379c234c03e4a962f5935b.jpg

 

 



IMAG0235.jpg.9d159f4d55926336c9d51087a5c7577c.jpg

 

 



IMAG0232.jpg.ed953f7173b4198f609e661a686619fb.jpg

IMAG0237.jpg.6bc66183306588a923a5db9dfbd69166.jpg

IMAG0236.jpg.b2e28d897a379c234c03e4a962f5935b.jpg

IMAG0235.jpg.9d159f4d55926336c9d51087a5c7577c.jpg

IMAG0232.jpg.ed953f7173b4198f609e661a686619fb.jpg

IMAG0237.jpg.6bc66183306588a923a5db9dfbd69166.jpg

IMAG0236.jpg.b2e28d897a379c234c03e4a962f5935b.jpg

IMAG0235.jpg.9d159f4d55926336c9d51087a5c7577c.jpg

IMAG0232.jpg.ed953f7173b4198f609e661a686619fb.jpg

IMAG0237.jpg

IMAG0236.jpg

IMAG0235.jpg

IMAG0232.jpg

IMAG0237.jpg

IMAG0236.jpg

IMAG0235.jpg

IMAG0232.jpg

chaffmaker

Fundamenty w górę

 

 

Co to dużo mówić - budowa ruszyła pełną parą - z dnia na dzień widać zmiany. Ciężko nadążyć, żeby coś napisać. Zostaje tylko blady świt... ale i jaka radość! Zobaczcie sami:

 

 

 



IMAG0230.jpg.5b2950d5e859dd718af99dedf6067de1.jpg

 

 

 



To nasza wzrastająca ścianka fundamentowa.

 

 

 



IMAG0229.jpg.24ec799105bc72ab1dcab6c935b45373.jpg

 

 

 



A to jeszcze ława bez ścianki w innym miejscu.

 

 

 



W tym wszystkim człowiek sobie nagle zdaje sprawę, że tu naprawdę dom stanie, taki własny, taki wymarzony... ahh :) O problemach dzisiaj nie piszę - taki dzień, taka karma - problemy na bok i jazda do przodu - ale pewnie jeszcze napiszę, bo przecież dzień bez problemu na budowie to prawie dzień stracony Ale... nie jest źle. Pamiętajcie tylko Złotą Zasadę Ław Fundamentowych - ŻEBY ŁAWY SKOŃCZYĆ FEST, METR BETONU WIĘCEJ WEŹ :) Ot bo właśnie wczoraj się okazało, że trochę się ziemia obsunęła w wykopie z powodu erozji wiatrowej i 0,5m3 betonu zbrakło. Ale na szczęścia - moja Żona - na posterunku była - beton załatwiła i mnie pozostało tylko wieczorem obejrzeć ślicznie wylane ławy. :)

 

 

 



No to lecę na budowę i do pracy! Hej!

IMAG0230.jpg.5b2950d5e859dd718af99dedf6067de1.jpg

IMAG0229.jpg.24ec799105bc72ab1dcab6c935b45373.jpg

IMAG0230.jpg.5b2950d5e859dd718af99dedf6067de1.jpg

IMAG0229.jpg.24ec799105bc72ab1dcab6c935b45373.jpg

IMAG0230.jpg

IMAG0229.jpg

IMAG0230.jpg

IMAG0229.jpg

chaffmaker

 

 

Przede wszystkim dzięki za komentarze! Nomen omen - budujące.

 

 



Ta przerwa od ostatniego wpisu była bynajmniej nie bezcelowa - to taka artystyczna pauza gdzieś na pograniczu pomiędzy kolejnymi metrami ułożonych rurek i kabli celem podłączenia ich do przyszłego, niebyłego jeszcze domostwa, a oczekiwaniem w niecierpliwości i skupieniu na decyzję kredytową. Aż wreszcie stało się - po dwóch tygodniach przebierania nóżkami, dostarczeniu tytułem uzupełnienia wniosku kredytowego 120 stron dokumentacji księgowej prowadzonej działalności - zapadła decyzja kredytowa. Decyzja okupiona trudnym do zrozumienia wyczekiwaniem czy aby analityk bankowy nie zaliczy obsługi informatycznej firm do grupy prac sezonowych, wzorem zbiorów truskawek - z pełnym szacunkiem dla zbieraczy truskawek of coz! Na szczęście udało się przekonać, że jednak komputer to nie truskawka i w przyszłym tygodniu podpisujemy umowę kredytową. Powiedziałbym uff, gdyby nie fakt, że "ulga" oznacza w tym przypadku 30-letnie starania o: nie stracenie pracy, brak klęsk żywiołowych, włączając obfite gradobicia; jak również modlitwę aby Franek, pseudonim CHF, poleciał kursem koszącym na łeb na szyję.

 

 

 



W każdym razie - fakt pozostaje faktem - że w piątek, 27.05 czyli w moje urodziny - mieliśmy szumne plany:

 

 



a) dostarczenia na plac budowy condominium dla Majstrów

 

 



b) wytyczenia budynku

 

 



Z powyższych udało się zrealizować.......... nic. Okej - bez stresu. W sobotę rano pojeździliśmy z teściem poszukać wolnego dźwigu, co to by podniósł 2,5-tonowy kontener oraz platformy na kołach co by go przewiozła 2km dalej (w prostej linii może z 500m).

 

 

 



No ale sobota to był dzień. Gdyby nie konotacje religijne, można by było powiedzieć - Wielka Sobota!! Rano - tyczenie budynku. 100% completed! Rano cz. II - szukanie dźwigu i platformy. 100% completed. Po południu - transport condominium - 99% completed (zamek do drzwi - w marnym stanie - do wymiany); Wieczór - 22:30 - przy świetle reflektorów samochodu zamonotowanie nowego zamka w drzwiach (z użyciem wiertarki działającej na PRĄD!... :) - oczywiście ten z działki, z pierwszego użycia) - 200% completed! Sobota zamknięta idealnie! W poniedziałek - ten jutro właśnie - przyjeżdżają Panowie Majstrzy, ma przyjechać stal fi 6, fi 12, drut do wiązania, folia i inne tam takie... generalnie RUSZAMY! :) Geodeta życzył nam grubego portfela i niemarudnych ekip... a my sobie cierpliwości i nie wiem - może malutkiej wygranej w totka ? :)

 

 

 



W załączeniu fotki:

 

 



IMAG0214.thumb.jpg.327b57fa5afa77cc8f97054ceba9fc9b.jpg - z montażu w ziemii rurek wod-kan,

 

 

 



IMAG0225.jpg.c3161e31e0398fdd16a1215eb89c61cb.jpgIMAG0224.jpg.e980305d115c13248f097ab4b21e4af6.jpg

 

 



IMAG0223.jpg.00af0193e2d7b8e7739eb23a04215bad.jpg - oraz po wytyczeniu budynku - czy Wy to widzicie?? Ten dom, ten dach, ten salon i kuchnię?? I tą deskę.... na desce jak się ktoś dopatrzy jest zaznaczony poziom chodnika -- 113 cm od gleby! Dżizas! tzn. że jak już wyjdziemy z fundamentem, to trzeba będzie 1,13m x 300m działki, które zostanie naokoło domu = 339 m3 ziemii do nawiezienia. Whooosahh.......

 

 

 



3majcie kciuki!

 

 



chaff

IMAG0214.thumb.jpg.327b57fa5afa77cc8f97054ceba9fc9b.jpg

IMAG0225.jpg.c3161e31e0398fdd16a1215eb89c61cb.jpg

IMAG0224.jpg.e980305d115c13248f097ab4b21e4af6.jpg

IMAG0223.jpg.00af0193e2d7b8e7739eb23a04215bad.jpg

IMAG0214.thumb.jpg.327b57fa5afa77cc8f97054ceba9fc9b.jpg

IMAG0225.jpg.c3161e31e0398fdd16a1215eb89c61cb.jpg

IMAG0224.jpg.e980305d115c13248f097ab4b21e4af6.jpg

IMAG0223.jpg.00af0193e2d7b8e7739eb23a04215bad.jpg

IMAG0214.jpg

IMAG0225.jpg

IMAG0224.jpg

IMAG0223.jpg

IMAG0214.jpg

IMAG0225.jpg

IMAG0224.jpg

IMAG0223.jpg

chaffmaker

Zaczęło się !! :)

 

No dobrze.... mała wprawka. Więc może krótki wstęp: budujemy się w Nowym Dworze Mazowieckim. Nabyliśmy projekcik "Dom w tamaryszkach 6". Dostaliśmy PnB i teraz załatwiamy media i - chyba ruszamy. Piszę "chyba", ponieważ cały czas po pierwsze nie mogę uwierzyć w to, że nasza familia rzuca się na budowę domu; po drugie bladego pojęcia nie mamy jak zaplanować tą budowę, żeby nie zakończyła się katastrofą :), po trzecie ... jak pomyślę, że za chwilę wejdzie na plac ekipa i to naprawdę się zacznie, to już będzie za późno żeby zrezygnować.

 

 

Tylko boję się, że już nie ma odwrotu, bo:

 

1. w tym tygodniu składamy wniosek o kredyt, który będziemy spłacać przez resztę życia

 

2. mamy już cw i co na działce w formie dwóch czarnych, tajemniczych rur

 

3. dzisiaj podłączaliśmy kanalizację do działki. Ponieważ dziurę trzeba było odwodnić, bo się zapadała albo zalewała od 2m wgłąb, ściągnięty został sprzęt wielkości taczki, z rurkami plastykowymi, metalowymi i innym osprzętem. Aż strach pomyśleć, że to małe Coś zrobiło w dwie godziny bajoro wielkości połowy naszej działeczki.

 

 

Koniec końców - po dołkach ani śladu (poza bajorkiem) - kanalizacja podłączona, sprzęt zwinięty i w poniedziałek wraca do wypożyczalni, a my nie możemy doczekać się na wodę, prąd (ja jeszcze na internet ale cierpliwie poczekam).

 

 

Tak więc od dziś będę wylewał publicznie nie tylko wodę z dziury, ale i nasze żale, radości, marzenia i przeszkody. Tak nam dopomóż inspektorze budowlany i wszystkie ekpiy!



×
×
  • Dodaj nową pozycję...