Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    225
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    296

Entries in this blog

iga9

A teraz będzie coś dla kobiet (bo tu się chwalę, że mam coś zaplanowane i nic z tego nie widać :) ).

 


A więc moje wymarzone kominki. KOminek ma buć duży, prostokatny i najlepiej z podnoszoną do góry szybą, tzw. "gilotyna", która jest cholernie droga i nie wszyscy maja ją w ofercie. Np. Tarnawa nie ma. Protoplastą były Tarnawa Comfort 16 KW, ale ma jedną wadę wizualną - taki "płotek" widoczny z przodu - to jest cześć popielnika - a bez popielnika to duzy problem. Dla chętnych link http://www.tarnava.pl/index.php?grp=10&info=24" rel="external nofollow">wkłady Komfort Tarnawa Ale ma świetną cenę ok 3.500.

 


Za to apogeum szczęscia to Jotul I 600 z taką gilotyną właśnie - w nowoczesnej zabudowie. komenk będzie u nas zabudowany w ścianie - taki prostokatny komin aż po sam sufit. Na bocznych ściakach (w przejści do kuchni i do hlu) planuje podświetlane półeczki. Ale fron czysty. Na to jakiś strukturalny tynk - prawdopodobnie modelowany pacą. I kolor - na razie planuje filet, ale któż to wie A wokół drzwi kominka taka aluminiowa lub imitujaca drewno ramka.

 


A teraz obiekt naszych westnień - bagatela 9.400 cena podstawowa. Ciekawe jak duże w Jotulu dają rabaty

 

 


http://www.troll.net.pl/mini/produkt/I600_PA.jpg

 

 


Jest jeszcz inny model Jotul I 18 RTD Panorama, ale do niego podnoszonej szyby już nie ma I kosztuje ok 5.600. Ja muśle, że nim Tarnava wygra.

 

 


http://www.troll.net.pl/mini/produkt/18Panorama_4.jpg


http://www.troll.net.pl/produkt_71.html#/" rel="external nofollow">tu I 600 można obejrzeć powiększony

 

 


Mąż też na ten największy i najdroższy kominek się napalił - mówi, że to na całę życie :) A my oboje uwilbiamy wpatrywać się w ogień. Z mojego ukochanego otwartego kominka już zrezygnowałam (bo a - niebezpieczy dla dzici, b - nie da się przy nim dgp zrobić :) ). A tak mogłabym sobie szybę podnieść :) Wyobrażacie to sobie :) Tak sobie na ogrzewanej podłodze siedzieć przed kominkiem - ach

iga9

Wszystkie mury fundamentowe już skończone (choć niezupełnie, bo podnosimy zew. o jeszcze jeden bloczek, żeby nam dom poniżej ulicy nie wypadl). Cześciowo zaczeli już izolacje pionową lepikiem na zimno (aaaaa widzicie jakie ja słownictwo znam ).

 

 


Miałam dziś spotkanie z nowym kierownikiem (stary nadal nie wie, że jest już były - zbieram się dziś na telefon). Bardzo konkretny facet - od razu zabrał się do roboty. Pojechalismy na budowę. Do jutra do 15 musi dostaczyc wymiary i wyliczenie zbrojenia do słupków, które robimy, aby schować komin w ścianie. Zobaczymy jaki będzie szybki Na razie nie chwalę, bo poprzedniego chwaliłam i sami widzicie co z tego wyszło. W każdym razie bojowe zadanie przed nim Juz go poziomami, schodami z zabiegowych na takie z płytą, podnoszeniem ścian zarzuciliśmy. Nie uciekł Kasy też na razie nie wołał. A zostawił papiery i podpisane oświadczenie kierownika budowy. Jutro składam w Urzędzie.

 


A na budowie bardzo chwalił wykonanie i mówił, ze porzadna ekipa i że jest pod dużym wrażeniem Wiecie jak miło jest słuchać takich rzeczy o własnej budowie

 

 

 


A dekarze pochwaliłąm również przedwczesnie. Nie przysłał wyceny ani w sobote ani dziś - i nie zadzwonił (choć obiecywał, że zadzwoni jeśli się spóźni). Podobno gdzieś zapodział moje dane i wyśle mi jutro - zobaczymy Ale nie będę marudzić, bo już jesteśmy na niego zdecydowani.

iga9

Bylyśmy dziś w hurtowni na kaczej oglądać dachóki i uzgodnić ceny dostawy, płatności i materiału. Jeśmy bardzo zadowoleni z obsługi, więc dachówka cosmo Jungmeier brązowa jest już pewna.

 

 


Po raz pierwszy widzieliśmy tez naszą ekipę budowlaną (choć bez Szefa) w akcji. Wybraźcie sobie, że oni murują i nawet między sobą nie rozmawiają! A było ich dziś 4 na budowie I nie udawali po przez długa chcwilę nie widzieli, że przyjachaliśmy i weszliśmy. CISZA i PRACA Żadnych ekscesów :) Nawet z nami nie gadali tylko na Dzień dobry i Do widzenia odpowiedzieli :) Śmieję się, że to Szef ekipy tak sobie ludzi dobiera, bo on do rozmownych nie należy, co przy moim ogromnym gadulstwie stanowi niezły kontrast

 

 


Podjeliśmy też decyzję o zmianie kierownika budowy - zaproponujemu mu 100-200 zł za dotychczasowa obsługę (był 2 x na budowie). Z nowym kierownikiem (namiar od znajomego, któremu rbił projekt indywidualny i teraz jest kierownikiem budowy) jestem umówiona w poniedziałek. Ma przywieżć uprawnienia i jesteśmy ugadani na 1.500 zł za całą budowę (ok. 15 wizyt, wszystkie zmiany i adaptacje - nawet zmiana stropu, przesunięcie komina - bez problemu). Nie jest żle. Obecny kierownik (już niedługo) kierownik zaspiewał nam dziś 2.000 za 4 wizyty i żadnych (nawet najmniejszych ) zmian. Z kilkoma małymi zmianami 2.500 (ale nie przesunie komina, okien - więc właściwie nie moglibyśmy nic zbudować, bo wiadomo, że w projekcie sa błędy). Takie to sa naszych kierowników losy :)

iga9

Geodeta oddał DzB z wpisem. Teraz pora na kierownika budowy, ale się zobaczy czy coś podpisze

 

 


A co tam - wstawię wam nie tylko zaległe, ale także aktualne zdjęcia.

 

 


Wczorajsze - podbeton i zbrojenia (jeszcze odkryte) W tle cześć ekipy :)

 

 


http://i51.photobucket.com/albums/f377/iga9/IMGP0412.jpg

 

 

 


Dziś w południe - ławy fundamentowe zalane :)

 

 


http://i51.photobucket.com/albums/f377/iga9/IMGP0421.jpg

 

 

 


Dziś po południu - przywieźli już z hurtowni cement, wapno i bloczki fundamentowe.

 

 


http://i51.photobucket.com/albums/f377/iga9/IMGP0427.jpg

iga9

Ech..

 


Wczoraj miałam koszmarny dzień. Po pracy szybko na 18 na spotkanie z geodeta - ledwo zdążyłam (i pragnienie i głód miała duzy :) ). Nie mieliśmy kalki, więc wziął DzB ze sobą, żeby zrobić wpis wytyczenia i dodać informację o błędzie.

 


Namówiła tez teścia, zeby przejechał się ze mną na budowę, bo bardzo chiałam juz te zbrojenia i podbeton zobaczyć (jak dam rade wieczorem wkleję zdjęcia - choć i tak będą nieaktualne bo zano zalali już wszystko betonem ). Teśc podcinał drzewko a ja biegałam i fotografowałam (tez dla Rafał, który jak wróci to sobie objerzy co tam nam zalali :) ). Widziałam też naszą Czarną Panterę :)

 


Ja wróciliśmy teść zasiadł do omawiania projektu pod kątem wszystkiego (instalacji, ścian działowych i innych dupereli) - męczył mnie do 22.30 i jeszcze kazał w więszej skali rozrysować frahmenty parteru, żeby łatow ścianki dziłowe poprzestawiać. Jak zeszła na dół wymęczona, głodna i spragniona zadzwonił kierwnik budowy., że był i oglądał te zbrojenia, coś kazał poprawić (o czym już wiedziałam od teścia). Nawiązałam do tematu rozliczeń finansowych i nagle się okazało, że on od nas chce 500 zł miesięcznie - a my mysleliśmy, że za cał budowę. Normalnie mnie zatkało!!! Uprawnienia ma od 01.03 - to jego pierwsza jednorodzinna budowa, nie orinetuje się w przepisach, słupki musiał nam ktoś inny rysowac, bo on nie chaiał (choć mółby to zrobić!) - przymykałam na to wszystko oko, bo za taką cenę... Normalnie ręce mi opadły

 


Dzwonię do męża (wszystko rozgrywało się ok. 23) o ustalamy, że on do niego zaraz zadzwoni. Kierownik sie troche zdziwił, ale był miły. Mamy się spotkać w weekend, żeby Rafał tez przy tym był... Ico wy na to ?! Inni chcieli 2.000 lub 3.000 - a mieli duże doświadczenie. My wybraliśmy najtańszego - a tu sie nagle okazuje, że może wyjśc więcej niż 6.000!!!

 

 


Dzis podpisuję umowe na okna i biorę rachunek na zaliczkową wpłatę. Mam nadzieję, że chociaz to mi dobrze pójdzie :)

iga9

No wiec spotkanie z dekarzem bardzo owocne. Pierwszy który zrobił tak dobre wrażenie, że mu o tym powiedziałam

 


Same plusy:

 


1. Przyjechał

 


2. Przyjechał punktualnie choć bał się dzwonka i czekał pod domem wysyłając smsy, których nie słyszałam Gdyby nie teść, który go zobaczył z okna (ja z piwnicy nie mogłam go widzieć ) to by sobie jeszcze poczekał

 


3. Bardzo rzeczowo i profesjonalnie zabrał się do sprawy. Wziął ksera, popytał. zapytał o moje ceny na materiały - zaoferował przez siebie tańsze (np. więźbę, łaty, kontrłaty, blachy, rynny). Obiecał dokłądną kalkulację zrobić na sobotę (a jak nie zdąży to wcześniej zadzwoni! )

 


4. Cena za metr dachu 47 zł ( w tym zrobienie boazerii, wiec odchodzi mi później ropbocizna za podbitkę) z opierzeniami z blachy. Robota + całość materiału ( w tym materiał nie kupowany u niego) na 7% VAt.

 


Ale są też minusy. "jak wejdzimy tydzień póxniej bo nam się inna budowa opóxni to nic sie nie stanie" - do wyjasnienia przy podpisywaniu umowy.

 


Cene zarobote poda po końcowym obmiarze dachu - a ja chciał juz jakąś cenę wpisać do umowy...

 


Co radzicie (Gerion jak to było u Ciebie - ma nadzieję, że się nie wściekasz, że cię tak zamęczam personalnie :) ) - szczególnie z tym drugim problemem? wy też tak macie? Mi już tak zaśpiewało dwóch dekarzy, więc może to standard?

 

 


Generanie zrobił najlepsze wrażenie ze wszystkich dotychczas poznanych dachowców :)

 

 


Na budowie wszystkie zbrojenia ukręcone. Jutro przyjeżdża podbeton.

 


Z betonem z gruchy będzie problem, bo mają tylko 3m wysięgnik, więc nie rozleją mi po całych fundametach. Są dwa rozwiązania - 1. ekipa rozwiezie ten beton taczkami. - 2. Wynajmiemy pompę (co byłoby najlepsze, ale trzeba dopłacić znowu ze 3 setki). Decyzja zostanie podjęta jutro, bo w czwartek zalewanie :)

iga9

Mąż znowu odjechał w siną dal, a ja wyzdrowiałam, zakasałam rękawy i zabrałam się do roboty (budowlanej umysłowej :) )

 

 


W hurtowniach dachowych o dalszych obniżkach cen nie chcą z nami dalej przez telefon rozmawiać. Dachówka Jungmeiera brązowa wyszła nas tyle samo do ceglany Sirus Rupp ceramiki. Brązowy sirus jest już prawie 1000 zł dorższy. Ale na całym dachu wychodzi już ceglany sirus + 500 zł = brązwoe cosmo + 500 zł = brązowy sirus. Co wybrać? Gerion - może ty pomożesz? Jaką cenę miałeś na twoją dachówkę (i ile metrów dachu?)?

 

 


Jutro mam spotkanie z dekarzem - może on coś doradzi

 


A co do dekarzy to dziwna sprawa z nimi jest. Przerobiłąm już dwóch na poważne rozmowy. Z dwoma się umówiłam. Jeden przekładał spotkanie z dnia na dziń przez tydzień, a w końcu nie przyjechał i nie odbierał telefonu. Nie ma z nim kontaktu do dziś. Drugi umówił się, że przyjedzie na pewno między środą a piątkiem - wcześniej zadzwoni. Nie zadzwonił i nie przyjechał, a ja nie oddzwaniałam bo był drogi.

 


Z trzecim umówiłam się na jutro - ciekawe czy przyjedzie? Ale jest już dobry znak - odpisuje na smsy, że dotarły!

 

 


Za to dziś spotkałam się z instalatorami. Oj nie podobało się im, że nie wezmę od nich matariałów, choć powiedziałam im wprost, że mnie na to nie stać. Powiedzieli, że w takim razie to oni nie biora odpowiedzialności za materiał i wyliczenie zapotrzebowania na grzejniki i piec. Bo jak sama kupuję to niech mi w hurtowni policzą. Ja na to, że między innymi płacę im za te obliczenia. Oni twardo nie. Wręczyła im umowę (6 stron - na forumowym wzorze), gdzie jest taka ich odpowiedzialność zapisana. Maja poczytać i się odezwać, ale chyba oni wygrali. Ciekawe czy w hurtowni, albo u dystrybutora systemu podłogówki policzą mi zapotrzebowanie ? Najwyżej - poszukam innego instalatora. taki już mój los - jak myślę, że znalazłam fachowca i podaję swoje warunki to fachowiec się wypina. A wcale nie jestem upierdliwa!. Przyjmuję ich w domu z miłym usmiechem, grzecznie rozmawiam, żartuję i częstuję kawą i herbatą. I doprawdy oni mogliby się nie obrażać jak nie podporządkowuję się tempo ich warunkom! Nie jestem w końcu taką głupią blondynką na jaką wygladam!

 

 


A na budowie wykopano już fundamenty. Przywiźli stal (sąsia obiecał, że będzie pilnował). W środę ma być podbeton a w czwartek lany beton. Ach, zeby tylko wiosna piękna i słoneczna była :) lato zresztą też

iga9

No to pracowity weekend (choc bardziej dla rafała niż dla mnie bo w sobote pomagał w przeprowadzce naszym znajomym). W każdym razie porównałam nowe wyceny dachu Weny i JR. Zdzwoniłam się się w nowym dekarzem (dzięki Gerion :) ) i jest nadzieja na wykonanie dachu z dala od Pimaru. Może się oduczą niezyt czystych zagrywek na ziolnych klientach. Zresztą mąz zrelacjonował mi rozmowę z ich wykonawcą i nie widzę w niej jasnych puntów. Także szukamy gdzie indziej.

 


Zdzwoniła się z instalotrem i powidziała, że ceny robocizny akcetujemy i decydujemy się, ale bez materiałów. Mina mu zrzedła (słyszałam po głosie , bo min. 2000 zł sobie by na dostarczeniu nam odpowiednio drogich materiałów zarobili). Zadzwonił po tem jeszcze raz, że przecież ja nie kupię dobrej ilości złączek (bo on nie jet w stanie wyliczyć na styk), a on ma ukłąd z hurtownią, że zrwaca niewykorzystany towar - a co ja zrobię z tymi złączkami?! Powiedziałam, że pogadamy. Ale w międzyczasie dogadałam się (właściwie dzieki teściowi) z hurtownią instalacyjną na Dębcu. Otwiramy tam rachunek i będzimy systematycznie brać od nich towar (w końcu są to prace mocno zozrzucone w czasie) - niewykorzystany towar do zwrotu. Teśc ma znajomości, więc prawdopodobnie płatnośc dpoero po zakończeniu całości prac :) Instalator nie będzie szczęsliwy. Jedyny minus dla mnie - musimy sami dowieżć towar na budowę - ale co tam :) Mamy dostep do dużych dostawczych samochodów gratis

 

 


Oprócz tego zakupiliśmy i zamocowaliśmy wypałnioną tablicę indormacyjną. zakupiliśmy benarkę i ruru do przepustów na wodę - wszystko to zawiżliśmy i złożyliśmy na budowe w równie nowo zakupionych kaloszach

 


Oj dzieje się

iga9

U mnie na budowie (której jeszcze właściwie nie ma) wszystko zmiania się jak w kalejdoskopie. Dziś rano zdążyliśmy z mężem przejść już od załamania do eufroii, ale po kolei

 

 


Małzonek wstał nie wiem o której i rozpoczął rundę telefinoczną. Obudził mnie przed 9 w stanie kompletnego rozkładu emocjonalnego, co mojemy niezwykle zrównowazonemu małzonkowi zdarza się niezykle rzadko.

 


Otóż pani architekt sprawdziła sobie wszystko i ona żadnego błedu nie zrobiła. Wyliczyła wszystko zgodnie z mapą i skoro to nie jej bład to ona niczego nie podpisze (bo nie ma prawa ). Geodeta zaś twoerdzi, że on nie ma prawa zrobić wpisu do dzinnika budowy, bo to jego wytyczenie nie zgadza się z projektem Ewidentnie błąd jest w mapie projektowej i zaszunonych pełnych błędów zasobach naszego Geopozu. Niby ok (mamy w realu działkę szersza o 1m niz ta na mapce), ale budowac nie możemy, bo mapka projektowa skopana... No więc przyszło załamanie. Wyobraźcie sobie, że mamy zacząc całą zabawę od poczatku, znowu pozwolenie na budowę, wszystkie terminy, stracilibyśmy ekipę - ogólnie katasrofa, bo budowa w końcowym rozrachunku przeciągnełaby się o pół roku, a może nawet rok - za nic nie zmieścilibyśmy się przecież w jednym sezonie budowlanym. Ekipa już zaczynała kopać na budowie a my musiliśmy ich odwołać, bo nie wiadomo co i jak będzie. W takim oto nastroju mąz udaje się do pracy a ja w piżamie układam plan dalszych telefonów.

 


1. o biura projektowego - może wpłyną na architekt, żeby z dobrej woli przystawiła tam swoją pieczatkę i parafę - moglibysmy przecież wtedy zacząć budowę. Ale biuro jest czynne od 10.

 


2. Dzwonię więc do pani prowadzącej nasze pozwolenie na budowę (z którą rozmawiałam wczoraj ja, mąż i geodeta). Żalę jej się jak prawdziwej kobiecie - że wszystko się sypię, wszyscy się na nas wypieli, i w ogóle nie wiem co robić i może ona mi coś poradzi. One też nie wie co robić, ale podaje mi telefon do nadzrou budowlanego - może oni coś poradzą.

 


3. Dzwonie do nazdoru. Tam wszystko po kolei ja wyjaśniam gburowatemu panu i on nastepnie uściśla moje wyjaśnienia. Rozmowa trwała 0,5h. Ale dowiaduję się, że skoro tak wytyczono i błąd jest w mapce projektowej i w zasobach geopozu (nic nie mówiłą - pan sam się domyslił ) i budynke nie mienia położenia, zachowuje linię zabudowy i jest wytyczony prawidłowo a tylko na mapce jedna z granic działki jest wyznaczona nieprawidłowo to my możemy zacząc budować. I nie popełnimi przestepstwa ani nawet wykroczenia. A geodeta opowiada bzdury i może się wpisać do dzinnika budowy. A jak chce być taki święty to może napisać, że taki a taki wymar się nie zgadza i ze wynika to z błędu podkładu geodezyjnego. Ufff

 


4. Dzwonie do męża - żeby się już nie stresował. On dzwoni do geodety. Gepdeta nam wierzy i na wszystko się zgadza. Tylko nie go w Poznaniu i wpis zrobi nam w przyszłym tygodniu.

 


5. Dzwonię do teścia, żeby się już nie stresował.

 


6. Dzwonię do Darka (naszego wykonawcy), że problem zażegnany i można budować. Ale on już przerzucił ludzi na inną budowę - będą w poniedziałek. Zreszta i tak pada deszcz. Ustalam tez z nim wstępne zapotrzebowanie na materiały - i na kiedy mają być.

 

 


Zeby jednak całą sytuację rozwiązać musimy zlecić geodecie opracowanie uszczegółowienia stanu faktycznego i zgłoszenie błedu do Geopozu i następnei wykonanie nowych mapek do celów projektowych. Prz inwentaryzacji budynku na poprawionej już mapce geodeta nanosi budynek zgodnie ze stanem faktycznym i dołącza wyjaśnienie czemu ten wymar ma inną wartośc niż przy pozwoleniu na budowę ( w tym wypadku z powodu błędu w podkładzie geodezyjnym). Dojdą nam więc spore koszty, bo nie wiem ile geodeta sobie za to policzy. Ale musimy to załatwić, bo w przciwnym wypadku - tu cytat z pana z nadzoru budowlanego "ten smród będzie się już za panią ciągnął do końca"

 


:) A ja śmierdzieć nie lubię

 

 


Jak akurat był ekipa na budowie to utrafili i przyjechali z kibelkiem. Będą oczywiście gustowne zdjęcia.

 

 


Kochani - NIE ZACZYNAJCIE BUDOWY TAK JAK JA! TO WCALE NIE JEST FAJNE!

 

 


Mama nadzieję, ze gorzej już nie będzie. Teraz lece kombinować materiały. gdzie się kupuje podbeton?!

iga9

Zapewnie się zastanawiacie czemu podekscytowana wczorajszym wytyczaniem nic nie napisalam? Otoz nie napisała, bo wytyczania nie było :) I niestety obecna sytuacja wcale nie jest smieszna... ale - do rzeczy:

 


10.00 rano - mąz, wykonawca, kierownik i geodeci szt. 2 na budowie. Geodeci coś zaczynają, mierzą i wygodzi, że paliki wyjdą prosto na hałdach naszego ściągniętego humusu.

 


Co robić? Pozbyć się tej ziemi.

 


Ale gdzie? Sasiad chętnie weźmie.

 


Ale czym? Geodeta ma znajomego z kopraką, który za godzinę podjedzie.

 

 


Teraz widziecie jak przy ogromnym szczęściu (w nieszczęściu) da się szybko problemy na budowie rozwiązać.

 

 


Kopara przyjechała, kilka godzin pracowala przerzucając ziemie przez płot, aby zrobić miejsce na nasz wytyczony dom. Oczywiście wszyscy oprocz operatora koparki rozjechali się do siebie. Jak skończyła to było po 15 i nic ju ż tego dnia nie udało się załatwić. ja nic na forum nie napisałam, bo nie było się czym chwalić - taka obsuwa już na początku

 

 


Dziś 8.30 mąż i geodeci szt. 2 na budowie. Oni zaczynają, mąż jedzie do pracy (ja nadal chora umieram z ciekawości w domu). Geodeci dzwonią po męża o 14.30 (jedaka długo pracują, a ja już ich wcześniej zmieszałam z błotem ). Jest problem - nie wytyczą dwóch ścian budynku, bo prawdopodobnie architekta źle wyznaczyła wyrys budynku na mapce do celów projektowych złożeniej do pozwolnia na budowę. W realu te odległości nijak nie wyjdą. Ma poprawić to wtedy oni wytycza resztę. Rafał jako mężczyzna z dużym wpływem społecznym na innych zaczyna ich przekonywać, że jak jest źle na mapce i tak być nie możę, to niech wytyczą tak, aby było dobrze, żeby wiedzieć co na tej mapce ma być. Krecą nosem (muszą wszak sami wszystko obliczyć i obmierzyć a to nie ich robota), ale w końcu się godzą. Prace trwają nadal. Odległośc wychodzi na naszą koszyść, bp zamiast o4,80m wychodzi 5,80 od granicy działki (i to po najlepszej - bo zachodniej stronie ogrodu). W końcu budynek wytoczony :)

 


Ale niestety nie koniec to problemu. Bo mapkę trzeba poprawić. Pani architeket od adaptacji (z firmy, którą opisze odpowiednio po wszystkim na czarnej liście wielkopolskiej) musi nanieśc poprawki na pozwoleniu na budowę i jechać to zatwierdzić do urzędu. Ona twierdzi, że sprawdzi i jak to jest jej błąd ! to oczywiście poprawi i pojedzi i w jeden dzień to załatwi. Ale może to błąd geodety, który robił mapkę do celów projektowych (teżnie mam o nim najlepszego zdania ). Wiadomo, że oni przecież nie mierzą tego tylko wyciągają mapkę z urzędu - stemplują i jadą dlaj z koksem... Więc na razie nic nie wiadomo... Pani architekt ma dokumety w pracy, więc mamy dzwonić ok 8.30 jutro rano to da nam odpowiedź kto tu jest winny (pewnie my ). Geodeci bez poprawek na mapce nie wpiszą się do dziennika budowy...

 


Mam więc już na poczatku wielkiego budowlanego stresa i załamkę, bo skoro tak się zaczyna (jakoś nigdy nie słyszałam o takich problemach z wytyczaniem ) to co będzie później. I w ogóle od poniedzialku męza nie ma przez miesiąc i ja sobie z tą budową nie dam rady

 


Dzwonie do urzędu - oni sami nie wiedzą jak postapić w takiej sytuacji - więc nie wiemy co będzie jak architektka czy ktokolwiek tam pojedzie i ile to wszystko potrwa...

 

 


Ale nic - trzeba być twradym nie mietkim i jutro wkracza ekipa. Będą kopać (choć kopanie wiele nie mają bo dziura jest już i tak znacznie poniżej poziomu ulicy i fundamenty pójdą w górę). Jutro się wyjaśni co dalej... Mówie wam - oby innym zaczynającym takie kłody się pod nogi nie waliły :)

iga9

Problem ustawnosci chwilowo oddalony poprzez zamianę miejscami jadlni z wypoczynkiem :) Mamy juz naniesione przez architekta filarki. nawet nie wyszly takie duże :) Ale tez mamy projekt fatalny (wg niego). Wzsystko za male i za ciasne. Żle wyznaczone osi budynku, wiec bedzie duzy problem z wytyczaniem budynku (jak się uda to sprawdzimy to jutro :) ) I w ogóle to ław fundamentowych o szerokości 50 cm już sie nie robi, bo jak a nuż jest tam zły grunt to będzie żle. Mamy robić 60 cm. Są też za niskie (30cm) mamy zrobić 35 cm. A wszystkie te mądrości gratis

 


tak w ogóle to pan bardzo konkretny i ma wiedzę więc do projektu indywidualnego mogę polecić każdemu. do adaptacji zresztą też.

 


Będę więc o tych wszystkich rewelacjach rozmawiac z kierownikiem budowy i sie zobaczy :)

iga9

No to mamy prad na działce!

 


Ale są też plusy choroby i leżenia w łóżku. Bo cóż z tego, że już wszystko zaplanowane. Jak zaczęłam nanosić meble do mojej malutkiej jadalni i maciupenkiego salonu (razem maja 24 m2) to sie nagle okazało, że za nic moje 2 sofy się tam nie zmieszczą. I co lepsze - muszę zmienić kierunek otwierania okna patio, żeby w ogóle wstawić tam 2-os sofę i folte a dla 4 osoby jakąś pufę. Nie brzmi to komfortowo... Teraz się zastanawiam czy taki mały salon nam wystrczy, ale już za późno. Projekt wybrany i zaakceptowany. Na tych 24m2 ma stanąc kominek, stół na 6 osób (gości i tak będziemy przy stole na nie na sofie przyjmować. Tylko te 3 miejsca w kaciko kominkowo - tv. Troche mało... Dopiero takie ustawianie mebli i zostawianie konkretnych przejsc między nimi daje pełny obraz domu. Będę to wszystko musiała omówić z mężem jak wróci do domu. Zobaczymy co wspólnie wykombinujemy.

iga9

W ferworze zapomniała wspomnieć, że przyszło z sadu postanowienie o wpisie do hipoteki. Teraz musimy wziac odpis i dac go bankowi w prezencie :)

 

 


Wczoraj przeżyłam szok zgłębiając temat wytyczania budynku przez geodetę. Nasz od mapek odpadał (bo choć znajomy i tani to bardzo nieterminowy). Z jednym współpracował były właściciel działki podciągając nam wodę. Facet był konkretny, wiec Rafał dzwoni. A on, że za wytyczenie 600 zł!!! A ja na forum pocztałam i wszyscy o ok. 350 zł piszą. Więc na migi daję znać, że za drogo i go olewamy. małzonej ciśnie i w końcu max zjechał do 500 zł!!!

 


Więc telefon w dłoń i dzwonie do znajomej, która ma z wieloma geodetami do czynienia Daj mi telefon do najsolidniejszego i najtańszego mówiąć, że mniej niż od niego od nikogo nie wyciągniemy i że takie sa po prostu stawki Dzwonie a facet mówi, że przez najbliższe 3 tyg. nie ma terminu tyle teraz jest zleceń ale orientacyjnie podal mi cene 600 zł Ja załamana, małzonek dzwoni do pana z początku listy. Umawiamy się na środe na wytyczenie - w tym sami mamy dostarczyć paliki i sznurki - normalnie ręce opadają Ach - czemu nie zostałam geodetą :) W każdym razie pan geodeta nawiedził mnie dziś rano chora po nieprzespanej nocy (ale musiał sobie pomyśleć widząc moją promienna twarz ) i wziął ksero projektu, żeby sie na środę przygotować. Na wytyczanie jest też umówiony kieronik budowy i wykonaca, w tym ten ostani obieciał zakupić paliki i przywieźć swoje sznurki. Maż zamówił też stal, za którą musze jeszcze zapłacić. Lada chwila będzie podpisanie umowy na okna i wpłacanie zaliczki.

 

 


Mówię wam, jak tylko kobitka zachoruje i nie może ani caiłem ani za bardzo głosem operować mąż aż miło zabrał się do budowy. Aż furczy I pozdrawiam Męża poczytującego dziwnnik w ukryciu

iga9

No to po instalatorach. Dali mi nastepujace ceny za robocizne:

1. CO 10 grzejników 1.500 (to mi się wydaje trochę dużo - mogłoby być 1.200)

2. założenie wkładu kominowego 200

3. Instalacja pieca 450

4. Ogrzewanie podłogowe 1.125

5. Woda i kanalizacja 1.800

6. Rozdzialacz 150

 

Myśle, że ceny są ok. Ani nie tano ani nie za drogo. Sa to super polecani fachowcy, ktorzy normalnie robia z znanej firmie, ale tam ceny są 2 x wyższę. Prace chcemy rozłożyć na 2 weekendy na ruru co, woda i piony przec tynkami, i 2 weekendy po tynkach na podkucia grzejnikow, podlogowke i inne.

 

W tej cenie gratis mam osadzenie kominka i rozprowadzenie kanalow do grawitacyjnego dgp.

 

Tak wiec pierwsza część wyceny ok. Dalej zaczynają się schody. Panowie wycenili też materiał.

Na podłogówkę system TeCe - cena mniej więcej równa katalogowej. Ale chyba dostanę od dystrybutora jakieś rabaty - będę jutro sprawdzać.

Jeśli chodzi o grzejniki doliczyli ok 100 zł do ceny katalogowej każdego grzejnika Kermi. A ja najprawdopodobniej będę miała 30% upustu od tej ceny u sprzedawcy (czytała na forum, że inni forumowicze tak dostali i teraz zbieram kontakty). Co do jakiś tulejek i otulin się nie wypowiem, bo nie napisali jaki a są modeli dziesiatki, więc nie wiem co porównać. w każdym razie jeśli chodzi o materiał to się chyba nie dogadamy.

 

A wy co sądzicie o takich cenach?

iga9

Ach cieplej się u nas robi w wielkopolsce. Moze juz niedlugo krajanie ruszą w budowy. W kazdym razie w dzin jest na +, cały snieg stopniał, a wkrótce i w nocy ma być malutki (ale zawsze :) ) + !!! Ja juz, choc chora i zawalona, wiosne czuję w powietrzu. I żal m, że pięknie zapowiadający się weekend spędzę kurując sie zamknięta w czterech ścianach. Ale za to będe miała dużo czasu na czytanie forum , bo niewiele pracy zabieram ze soba do domu

 

 


Co do blachy na Kaczej - zrobili mi wycene na wszystkie obróbki blacharskie na 902 brutto. Ale na nie wiem jak to porównac z innymi cenami blachy jak ceny sa całość a nie za arkusz. Powinni do wycen wprowadzić jakąś urzędową standaryzację, żeby klient się mógł w tym wystkim połapać. Będę to rozgryzać z mężem wieczorem jak czas pozwoli :)

iga9

No to dzialam dalej.

 


Dzis byla wizyta u nowego pana architekta. Wrazenie jak najbardziej pozytywne. Godzinna rozmowa i omowienie projektu. Od razu zobaczyl w nim bledy (np. niewygodne schody i korytarz o szerokosci 96 cm przy schodach). genarlnie moj dom nie bedzie najlepszy - chyba ze buduje go docelowo dla kogos a nie dla siebie Normalnie katasrofa

 

 


Na szczescie nie jestem z tych co sie zalamuje. W koncu wpakowalismy materac 200x160 do 4os windy w bloku to nie wniesiemy go na poddasze Polak potrafi I na szczescie zdaje sobie sprawe z wad mojego projektu Ale i tak go kocham

 

 


W kazdym razie Pan naniesie nam w projekcie filarki miedzy oknami w wykuszu i dokona stosownych obliczeń (bo niestety konstrukcynie sa one wymagalne). Zrobi tez nowe rysunki elewacji i wykonaw rysunki szegolu i zrbrojen filarkow dla wykonawcy. I wszystko za jedyne 200 zł co jak dla mnie jest cena do przyjecia :) Wszystko ma byc do odbioru na przyszly poniedzialek.

 


Na przyszly pn. lub wt. chcemy tez umowic geodete na wytyczanie budyku. Chyba juz najwyzszy czas zeby wiosna w koncu przyszla i zeby zaczac to cale budowanie!!!

 

 


A jutro wieczoem maja przyjsc nasi instalatorzy. Podobno maja juz wyliczenia kosztow i robocizny wraz z wyliczeniem rurek, grzejnikow i innych pierdolek na nasze instalacje wody, co i kanalizy.

 

 


Normalnie wszystko sie do przodu posuwa

iga9

Mam poczucie zmarnowanej soboty. Wyobraźcie sobie, że pojechaliśmy kupic stal do firmy Stalexport w Komornikach a tu brama zamknięta!!! Firma państwowa - pracuja od pn. do pt. od 7.30 do 15.30 No wiec ja juz po stal nie pojade. cełe szczęście, że Rafał w tym tygodniu jest w Poznaniu. W ramach wykorzystywania trasy zachaczyliśmy o Leyroia aby zakupić łańcuch z kłódką do bramy oraz najnowszego Muratora

 


Mam tez cenę brązowej blachy do opierzeń dachowych w Nadstadze - 63,44 brutto za arkusz - zawsze to taniej niż 67 w Pimarze, gdzie upali się aby mi sprzedać aż 14 arkuszy. Czy tyle bedzie mi potrzebne?! Albo czy będzie mi potrzebne o 100 szt. dachówki więcej? Boju o dach ciąg dalszy nastapi w przyszłym tygdoniu

iga9

hm, kierownik nie chce takich zmian brac na siebie. Trudno bede musiała wydać jeszcze te 200 zł ale mieć wszystko zrobine porządnie.

 

 


Co do dachu jestem zupełnie zniechęcona. Jak tylko w hurtowni usłyszeli, że chcę zrezygnować z dachówek bocznych i wziąć zamast tego podstawowo (a to jaieś 2000 w kieszeni) wywalili mi cenę za blache 970 zł (bo super malowana super metodami blacha ze Szwecji), i że jeszcze wydam na deski, a w ogóle to takie opierzenie po 5 latach do wymiany. Mówię, że mieszkam w domu z takim opierzeniem, który ma 8 lat i nic się złego nie dzieje - ale wg nich to żaden argument - muszę jeszcze tylko troche poczekać A oprócz tego przewymiarowanie dachówki o jakie 150 szt to norma bo oni i tak odbiorą to co niewykorzystane. Tylko, że dach robi ich wykonawca i równie dobrze moga sobie pojechać na moja budowe i wziąć sobie np. 100 szt za darmo a mi wcisnąć , że zużyli. Normalnie ręce mi opadaja - a myślałam, że wybrałam i dach mam juz prawie z głowy. W każdym razie teraz szukam jeszcze blachy z innego źródła - może będzie taniej. A jak mi zaczną podwyższać ceny za wszytsko dodatkowo to w ogóle ich oleję i zacznę wszystko od nowa Nie dam się jak idiotka naciagać na grube tysiące, na które ja musze parę miesięcy pracować!

 


Ot co - trzeba byc twardym a nie miętkim!

 

 


Cholera - stopy w Szwajcarii zonu poszły w góre! Kredyt mi drożeje...

iga9

No to mam informacje o filarkach i w ogole o zmianie otworow okiennych. Jak juz wiem to zmiana nieistotna - taki drobiazg :) I z tego powodu archtekci nie chca sie tego podjac :) Jednego znalazlam - wezmie z 200 zł :) wiec tak jak zaplanowalam, ale: (!!! ) - wg niego powinien sie tym zająć kierownik budowy, bo powienien mieć takie uprawnienia zeby nanies to na rzucie i rysunku elewacji. Prz takich drobnych zmianach takie naniesienie na projekt jest traktowane jako rysunek zamienny. Napisałam w tej sprawie wczoraj obszernego e-maila do kierownika budowy ale do tej pory sie nie odezwał. Boje sie dzwonić bo jak był u nas przedwczoraj to bardzo źle się poczuł i nie wiem czy to cos powaznego... Jak sie uprze, ze tego sam nie zrobi to w końcu 200 zł to nie majątek. I tak zbyt tanio chyba zapłaciłam za adaptacje

 

 


Pozegnałam się wczoraj ostatecznie z polecanym na białej liście wielkopoliej dekarzem - panem Derwichem. Cała nasza prawie miesięczna znajomośc upłynęłam pod hasłem moich kilkudziesięciu :) telefonów do niego i 1 spotkaniem u nas (ponad tydzien temu), kiedy to wziął materiały do wyceny. Po kilku moich telefonach obiecał, że przyjedzie w piąek a może w weekend. Nast - w weekend może lepiej nie - nie będziemy sobie psuć wypoczynku - to on przyjedzie w poniedziałek o 17.00. Wiec ok - w poniedziałek rozmawiam z szefem kombinuje zeby wyjsc o 16 bo musze jeszcze na te 17 do domu dojechac. W drodze profilaktycznie dzwonie o ok 16.40 czy bedzie? A on, ze nie zdaży, chyba, że póżno i że przyjedzie jutro. Ja, że jutro mi nie bardzo pasuje i ze wole dziś późno. Jednak jutro o 17. Dla mnie za wczesnie - on twardo 17-17.30. Wiec we wtorek ta sama akcja w pracy o o 17 jestem w domu. Nic nie robie tylko czekam, anewt jeść sie bałam zacząc - bo zaraz przyjedzie. I nic!!! Dzwoniłam kilkanaście razy do samej 20!!! I nic !!! Nie odbierał, nwet dzis nie oddzwonił! Jeszcze wczoraj postanowiłam skończyć ta nie zaczętą współpracę. Pal sześć te jego 35 zł za metr - wole zapłacić 40 i mieć przynajmniej gwarancję terminu i wykonania. Biorę wykonawce z Pimaru - firmy która jednocześnie dostrczy mi materiał na dach. Choc ten nowy pan wykonawca nie jest zachwycony robota, bo zszedł mi z ceny 50 zl/m. Ale na takie kwoty za wykonanie dachu po protu mnie nie stać!

 


Ma nadzieję, że jakoś się wszystko ułoży

iga9

No pierwsze duze pieniądze na budowę wydane - poszło 13.000 na metariały na mury (pth, bloczki betonowe i cement) oraz zakupienie wełny na ocieplenie poddasza (15+5 cm), bo cena wełnypodobno skacze od kwietnia w górę.

 

 

 


Piętrzą sie problemy z naszym wykuszemi wymurowaniem filarków między oknami. Musze dać to do zrobienia architektowi, który przygotuje rysunek zamienny rzutu i elewacji... I nie wiem jaka kasa na to poleci... Dojda tez nie ujete w poprzedniej adaptacji podmówrówki pod 2 boczne okna w wykuszu... Najtaniej byłoby mi to wymóc na naszym biurze projektowym (przypominam - Dom Projekt na Kwiatowej), ale jak na wyliczenie 1 belki (o ktorej zapomniano przy adaptacji) czekałam 3 miesiace to ile poczekam teraz!!! Juz wole doplacic 200 zł i miec od razu! Tylko nie wiem jakie ceny za to zaspiewaja inni architekci Moze ktos z was poleci jakies dobre biuro projektowe? Nie bedzie tu zadnych zmian konstrukcyjnych - jest to nieistotna zmiana projektu nie wymagająca zmiany pozwolenia na budowę.

iga9

No to byl boj o dach i nadal trwa. Ale po kolei.

 


Porownalam wszystkie 3 najlepsze wyceny. Po kolei rubrykami co jest, ile czego sztuk, (np. tak wykrylam blad w 1 wycenie, ktory poprawialai bo zamiast 45 gasiorow wyszlo im 71!), jakie ceny i dospisalam na kazdej czo jest w innych wycenach a czego w danej nie ma i dowiedzialam sie dlaczego. Jak juz doszlam do ladu z wszystkimi akcesriami, dachowkami i ich iloscia przeszlam do cen. Pojachalam wczoraj do Pimaru i dokladnie wszystko oberzalam, np. jak wyglada grzebien i jak mozna go odgiaz, jak wyglada owadowka, jak wyglada malowana blach i dachowki oczywiscie tez Troche zbilam ceny. A dzis zebralam sie w koncu na odwage i udalam sie z tym wszystkim do mojego tescia, ktory jest podobno specem budowalym I dziwo ta rozmowa okazała się bardzo owocna!!!

 


Nie trzeba kupowac dachowek bocznych pr i lw, bo skraj dachu mozna wykonczyc po prostu opierzeniem z balchy (robiąc taka "ramkę"). zamiast tego kupujemy o ta liczbe wiecej dachowek podstawowych. Na Ruppe Syrius miedzianej mam już na tym czysty zysk 2000 zł!!! Nie trzeba tez na siłe kominków wentylacyjnych - też można wyjścia pionów kanalizacyjnych wykończyć blachą. Nie trzeba też dachówek wentylacyjnych, bo taki dach i tak bedzie wentylowany. O ławie i stopniach kominarskich nawet nie wpominają (i tak nie bylo ich w projekcie) - wyrzuciałam je wczesniej przenoszac wyłaz dachowy razaz obok komina i dodatkowo zaplanowalam wyczystke do komina na strychu. Te wszystkie oszczednosci wyszly mnie na cenie samej dachowki na 3.500 zł netto. Cene dachówki Rupp Syrius miedzianje mam za 1,94 zł netto, wiec taki dach całkiem przyzwoicie mnie wyniesie. Z robocizna i całym materiałem od więżby po rynny zmieszcze sie w 25.000 zł na moje 180m2, wiec uważam, że cena jest bardzo przyzwoita. Teraz jeszcze musze ywbrac wykonawce - albo moj po 35 zł albo z Pimaru po 40 zł...

 

 


Dowiedziałam się też, że więźba może wchodzić na dom w min. miesiąc po skończeniu murów - czy to prawda? Bo ja sobie wymyslilam, ze wejda od razu i wszystko tak pieknie pojdzie

 

 


A dodatkowo w sobote dokonalismy juz ostatecznego wyboru okien i rolet. Bedą okna pcv MS zewnetrznie okleinowane wszystkie na kolor orzech + dwustronny kolor w patio na taras, wykusz, jadalnia i kuchnia.

 

 


tak wiec bardzo pracowicie spędzilam sobote

iga9

Instalator byl z kolega - pogadal z pol godz. wzial moje rysunki i poszedl - zadzwoni jak wycenia. Momo mojej lakonicznej opowiesci rozmowa byla bardzo mila :) .

 

 


Juz pisze polskie znaki (bo w swoim dzienniku postanowaiłam nie zameczać czytelników moim straszliwym nie-polskim pisaniem :) ).

 


Głowa mi puchnie od porównywania wycen na dachówki i akcesoria dachowe!!! I oczy mam takie ja tu .

 


Na prawe nie wiem co wybrac - czy braasa zwyklego, czy z powloka cisar (+ 600 zł) czy tez moze siruis z Rupp Ceramiki (+ 3300 do podstawowego braasa), czy wiekora (+2200)./ Tu beton tu ceramika, ale jeden beton powlekany... Tu 22% vat i swoj wykonawca za 35zł/m2. Z drugiej strony 7% vat i wykonawca za 40zł/m2... I badz tu madry.

 


Albo gdzie kupuje sie łaty i kontrłaty? Tam gdzie więżbę czy tam gdzie dachówkę?

 


W jedej wycienie mam 756 mb łat impregnowanych 40/60 4,5 mb za 1.733,96 (1,88m) Dach ma 180 m2 dla mnie to za duzo tych łat. dzwonie, czy to nie pomyłka - a oni, ze super maja towar i że łaty liczy się pow. dachu x 3. a notrłaty pow. dachu x 2 !!! Czy ktoś z was może mi powiedzieć czy to prawda?!!! Kontrłaty impregnowane 20/60 2,0mb , czyli 384mb na dach w cenie 473,16 zł (1,01m).

 


I badz tu madry...

 

 


W hurtwni 60 km mam pth 25 kl. 10 za 2,92 a w Nadstadze 2,98 - mowia, ze juz nie opuszcza...

 

 


No coz mam nadzieje, ze ktos mi wyjasni te ilosci i zawiłosci łat i innych ciekawych elementów dachu, o których pewnie jeszcze nie mam pojęcia. I że dokonam właściwego wyboru. Jesli chodzi o nadstage muszę się zdecydowac po poniedziałku.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...