Sporo czasu już nic nie pisałam, w międzyczasie sporo się zrobiło i skomplikowało. Głównym winowajcą jest deszcze, który dość mocno i długo padał. Jak już widać na wcześniejszych zdjęciach mamy budynek podpiwniczony i dość głęboki wykop. Padał deszcz i nam wykop wypłukało, dość niebezpiecznie bo porobiły się małe jaskinie w wykopie a sam wykop zaczął się brzydko obsuwać. Jak do tej pory jeszcze nie zdążyliśmy zrobić odwodnienia w okół domu i teraz mamy problem. Glina rozpuszczona przez deszcz spłynęła na dno wykopu (gdzie wcześniej był czysty piękny piasek). Teraz trzeba będzie to z powrotem wykopać (tą glinę) umieścić dreny i całość obsypać żwirkiem! Bo gdyby człowiek pomyślał wcześniej albo nie czekał na "zachcenie" to problemu by nie było a tak...
Teraz w trybie natychmiastowym robimy odwodnienie:lol2:
Zaszły zmiany nie tylko w postępie prac, które swoją drogą ostatnio są imponujące (biorąc pod uwagę tyle deszczowych dni). Stwierdziliśmy oboje z mężem, że rezygnujemy z kominka. Decyzja jest skutkiem chęci posiadania rekuperatora i GWC. W tej sytuacji kominek jest zbędnym wydatkiem i potrzebuje dodatkowej indywidualnej wentylacji-a po co man zbędne wydatki:no: Postanowiliśmy się porwać trochę na samowolę budowlaną i zmienić konstrukcję stropu z gęstożebrowej porotherm na zwykłą żelbetową płytę krzyżowozbrojoną! Problem w tym, że teraz dobrze by było ją policzyć, zwłaszcza, że to strop pod garażem! A może ktoś pomoże??? Jak jest ktoś chętny do pomocy to proszę się nie krępować!(byle by była krzyżowo zbrojona płyta).
Musimy się z tą płytą dość szybko uporać, bo piwnice rosną i już niedługo trzeba będzie układać zbrojenie- a o nie właśnie najbardziej się rozchodzi;p
Żeby tego wszystkiego było mało to były pewne problemy z dostawą bloczków na budowę a to znowu za sprawą opadów jakie miały ostatnio miejsce w naszym regionie. Ziemia była zamokniętą i samochód z "kamieniami" miał problem wjechać na naszą działeczkę. Kiedy na budowie już nie było ani jednego bloczka, samochód przyjechał (deszcz już nie padał) wypakowali bloczki a przy wyjeździe i tak się zakopał w błotku:(
Całe szczęście,że jednak udało się wyjechać
Trochę sąsiad miał pretensję,że tak rozkopaliśmy mu miedzę-ale z tymi miedzami zawsze były jakieś problemy i najczęściej bez większego powodu:D Uspokoiliśmy Pana Sąsiada, że gdy tylko skończy się to jeżdżenie ciężkim sprzętem to ładnie naprawimy miedzę, zasypiemy ziemią(takie było zastrzeżenie Pana Sąsiada) a ziemi ci u nas dostatek;p A póki co możemy jeździć-miło z jego strony!