Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    155
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    282

Entries in this blog

siłaczka

domek dla szóstki

Dokładnie rok temu kupiliśmy działkę. Puste pole za stodołą.

 

 


Strasznie się wtedy rwałam do urządzania ogrodu, ale nic z tego nie wyszło. Po roku doczekałam się.

 


Dziś wieczorem przyjechała koparko-spycharka i zaczęło się równanie terenu z jednej strony domu. Trzeba było zarządzić szybką akcję przenoszenia drewna, gruzu, stali itd. Dobrze, że ekipa sześcioosobowa, sprawna i zgrana. Poszło nam w mig.

 


Potem już działał pan koparkowy. Zbierał ziemię z jednej strony i przerzucał na drugą.

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/203.jpg

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/204.jpg

 


Na koniec jeszcze zrobił wykop pod kanalizę, od studzienki w rogu działki do ściany domu. Było już kompletnie ciemno, ale nie mogłam nie pstryknąć zdjęcia.

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/205.jpg

siłaczka

domek dla szóstki

Tynki zakończone i zapłacone. Miały być dziś, a udało się wczoraj. Praca trwała do późnych godzin, a już dziś tynkarze są na innej budowie. Jak dobrze pójdzie, to spotkamy się jeszcze z nimi przy gładziach.

 

 


Po obróbce okien w wykuszu, mówię, że jedno wygląda mi krzywo. Szef poprawił, ale dalej nie było do końca w porządku. W końcu sprawdził poziomnicą okno. Wyszło na jaw, że nie ma nieomylnych. Tym razem zawiodła czerwona poziomnica okniarzy. Na świeżo położonych, ciemnych jeszcze tynkach nieciekawie to wyglądało. Dziś już lepiej.

 


Coś nam się z tym wykuszem nie układa. Od początku są problemy. Chyba nie był nam pisany.

 

 


Teraz ruszamy dalej. :)

 

 


Wczoraj odbyliśmy długą rozmowę połączoną z wizją lokalną na temat instalacji wodno-kanalizacyjnych i ogrzewania. Wszystko będzie robił kuzyn Jacka, to znaczy nie on, ale jego pracownicy. A z nim tylko wszystko uzgodniliśmy. Namieszał nam trochę w planach. Krótko mówiąc, kotłownię chyba wyprowadzamy do garażu.

 


Ponieważ kocioł ma być z zasobnikiem - podobno ekogroszek, miejsca w kotłowni jest za mało (w projekcie jest ogrzewanie gazowe).

 

 


Po części to rozwiązanie byłoby mi na rękę, bo zyskałabym miejsce na suszenie prania, którego teraz nie mam. Poza tym kotłownia wyprowadziłaby się trochę dalej od części mieszkalnej, co też nie jest bez znaczenia.

 


A z drugiej strony jakoś nie mogę się z tą myślą oswoić.

siłaczka

domek dla szóstki

Osiągnęliśmy wreszcie stan surowy zamknięty.

 

 


Prawie miesiąc od złożonego zamówienia zostały zamontowane drzwi. Mam klucze od domu!

 

 


Drzwi są stalowe, w okleinie takiej samej jak okna i brama. Rzecz jasna „taka sama” jest pojęciem umownym, bo i firmy są różne, ale w sumie jakoś to wygląda.

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/201.jpg

 


Drzwi frontowe mamy z szybką i wytłoczeniem, a do kotłowni zupełnie zwyczajne, gładkie. W sumie za dwoje drzwi 2815 zł – razem z montażem.

 


Za taką zachciewajkę jak okleinowana ościeżnica trzeba było dopłacić 100 zł.

 

 


Dziś z panem od tynków pomierzyliśmy ściany i sufity. Wyszło 660 metrów kwadratowych. Cóż, nastawiało się ścianek, to trzeba teraz płacić...

 

 


Tynki są na finiszu, być może jutro ostatni dzień. Na koniec została jeszcze obróbka okien.

 


I oczywiście ścianka na schodach, którą stawiał inwestor osobiście przez cały dzień.

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/200.jpg

 


Dzisiaj pościągałam folię z wszystkich okien, żeby się wreszcie ich urodą nacieszyć. Domek zyskał nowe oblicze.

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/202.jpg

 


Znikły też wory śmieci, tym razem wywiezione na gminne wysypisko. Zaczyna się napełnianie nowych...

 

 


Koszt naszego stanu surowego zamkniętego to 100 622 zł.

 


Niestety "zamknięty" nie oznacza "zakończony". Szkoda, bo mogłaby to być opowieść pt. "Jak zbudowaliśmy dom za 100 tys."

 


Przy tym całym liczeniu oczywiście zadaję sobie pytania, o ile można było taniej. Bo na pewno można było... Ale na widok domku serce mi mięknie i nie żałuję.

siłaczka

domek dla szóstki

Front tynkowy dotarł dziś do salonu, co postanowiłam uwiecznić, bo z pracy tynkarzy jesteśmy na razie bardzo zadowoleni, a chyba po zdjęciach tego nie widać.

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/199.jpg

 


Są naprawdę słowni, po 2 dniach stawili się znów na naszej budowie. Tynkuje dwóch, a trzeci to pomocnik betoniarkowo-materiałowy.

 


Ukradkiem sprawdziłam ich poziomnicę. Jest w porządku. I bardzo często w użyciu.

 


Ale tak w ogóle to ich praca jest mało medialna.

 

 


Kuchnia już jest w tynki ubrana, a przedsionek prawie, podobnie jak przedpokój (nazywany czasami szumnie holem).

 

 


Wczoraj zamknęliśmy największą dziurę w domu – przyjechała brama garażowa. Montowana była wieczorem, przydała się więc lampa, która wcześniej służyła też tynkarzom.

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/193.jpg

 


Monterzy pracowali 2,5 godz. Gapiliśmy się na to oboje i stwierdziliśmy, że trzeba się jednak znać. Dobrze że robili to fachowcy.

 


Przez pomyłkę przywieziono nam też napęd do bramy. A już podejrzewałam męża o podstęp, to znaczy że bez porozumienia ze mną kupił swoje marzenie. Okropnie żałował, kiedy paczuszka została zabrana.

 

 


Ja oczywiście najbardziej interesowałam się poziomnicami monterów.

 

 


Tak jejmość brama wygląda na zewnątrz. Na razie jej urody nie da się w pełni docenić. Ale jak zdejmiemy folię...

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/194.jpg

 


goralandrzej prosił o zdjęcia okien. Wysyłam z pozdrowieniami dla żony

 


Niestety w oknach powiewają foliowe firanki, bo w środku tynki się robią.

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/195.jpg

 


Z drugiej strony jest podobnie.

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/196.jpg

 


To okno w sypialni nad garażem.

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/197.jpg

 


Jeszcze rzut oka z daleka. Brama garażowa jest, a jakby jej nie było.

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/198.jpg

siłaczka

domek dla szóstki

Pauza w tynkach.

 


Tynkarze na innej budowie. Mam nadzieję, że chwilowo. Który to raz od początku budowy „mam nadzieję”?

 


Do tej pory mamy skończony garaż i pokój Babci, a także sufity w kuchni, holu i przedsionku. Wydawało mi się, że to już finisz, a majster twierdzi, że do końca potrzeba jeszcze co najmniej 5 dni.

 

 


Jacek zamontował dwie lampy z czujkami ruchu nad wjazdem do garażu i wejściem z drugiej strony. I teraz domek daje po oczach, jak się do niego zbliżyć.

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/191.jpg

 


Drzwi nadal nie ma. Dołująca jest ta przewaga sprzedawcy i bezsilność klienta, który nie ma innego wyjścia, jak tylko cierpliwie czekać.

 

 


Jeszcze wracam do okien. To niesamowite, jak ogromniaste, tzn. szerokie są plastikowe profile. Najbardziej rzuca się to w oczy w wąskich okienkach. W łazienkach były otwory o szerokości 60 cm. I wydawały się odpowiednie. Po wstawieniu okien zmierzyłam szybę - ma zaledwie 35 cm. Inaczej to wygląda w przypadku witryn – mamy je w wykuszu – szyba ma 43 cm przy tej samej szerokości otworu.

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/192.jpg

 


Aha! Inwestor nabył poziomnicę. Czerwoną.

siłaczka

domek dla szóstki

Stan surowy nadal nie zamknięty, a tymczasem wydajemy pieniądze na to co w środku.

 

 


Dostałam fakturę, można podliczyć instalację elektryczną.

 

 


Przewody: 3 463 zł

 

 


Bezpieczniki, gniazda hermetyczne, siłowe, puszki i inne „drobiazgi”: 1 004 zł

 

 


Robocizna: 1 500 zł

 

 


Razem 5 976 zł.

 

 


Zostały nam jakieś przewody, więc ewentualnie można cząstkę tej kwoty odzyskać. (Już odsprzedaliśmy kable za 250zł.) Ale za to do zamieszkania będzie potrzebnych jeszcze jakieś 110 gniazdek i kontaktów. A ceny są powalające...

 

 


Zapłaciliśmy już za piasek do tynków (360 zł), listwy na narożniki (33,80 - podobno jeszcze nie wszystkie), trzeba było też kupić na przykład folię do osłonięcia okien. Tynkarze dostali niewielką część zapłaty.

 

 


A poza tym na każdym etapie mój mąż kupuje też jakieś narzędzia „koniecznie potrzebne” (np. pistolet do klejenia – bardzo ładnie tym się klei cienkie kabelki do muru). Sprytnie to sobie przemyca na fakturze wśród złączek i uchwytów. Na imieniny kupił sobie śliczną szlifierkę kątową. Tylko że imieniny były moje...

 


Przed chwilą się przyznał, że nabył lutownicę.

 


Ciekawa jestem, gdzie będzie to wszystko przechowywał.

 

 


Tynków ciąg dalszy. Gotowa cała góra, a na dole pokój Babci. W garażu na razie jedna ściana. Powoli do przodu.

 

 


Jacek intensywnie przygotowuje się do następnych etapów, tzn. ocieplania wszelkiego. Wełna drożeje, chcemy załapać się jeszcze na stare ceny.

siłaczka

domek dla szóstki

Tynki się robią...

 

 


Tempo ich pojawiania się jest ściśle uzależnione od samopoczucia tynkarzy. Po wtorkowym święcie dwa dni były fatalne. Tak fatalne, że w piątek Inwestor odbył rozmowę zasadniczą z Wykonawcą... Nie słyszałam, ale może i dobrze.

 

 


W każdym razie kolejne dwa dni pracowali długo i skutecznie, jakby chcieli zatrzeć niedobre wrażenia. Tynki na górze prawie gotowe. Na dole gotowe są sufity w garażu, kotłowni i pokoju babci.

 


Niemniej jednak niczego sobie nie obiecuję i nie planuję. Po niedzieli wszak samopoczucie może być znowu nie bardzo...

 

 


W sobotę temat tynków został całkowicie przyćmiony przez okna. W ciągu paru godzin dwaj panowie zamontowali wszystkie 15 sztuk. I nagle w domu przestały hulać przeciągi, a nawet zrobiło się dziwnie cicho, choć drzwi brak.

 

 


Wczoraj trzeba było już wietrzyć.

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/188.jpg

 


Na razie nie odklejamy folii, żeby się okna zbytnio nie rzucały w oczy. Ale tu nie mogliśmy się powstrzymać.

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/189.jpg

 


Przy montażu okien wyszło na jaw, że żółta poziomnica trochę inaczej wskazuje pion i poziom niż poziomnica czerwona. Żółtej oczywiście używali murarze, a czerwonej - okniarze.

 


Trochę mnie niepokoi fakt, że tynkarz ma siwą. Ciekawe z jakim kolorem będzie fachowiec od ocieplenia?

siłaczka

domek dla szóstki

Plany planami, a rzeczywistość skrzeczy.

 

 


Tynkarze przez 2 dni pracowali w takim tempie, że już robiliśmy sobie nadzieje na szybsze ukończenie. Tymczasem wczoraj zjawili się w liczbie dwóch nie bardzo dysponowanych po święcie i praca wcale im nie szła. Postępy znikome.

 

 


Okna miały być jutro. Dziś dowiadujemy się, że pojutrze.

 


Drzwi nie będzie ani jutro, ani pojutrze, bo coś tam... Może na początku przyszłego tygodnia.

 

 


W związku z powyższym odwołaliśmy na razie montaż bramy, choć ta od paru dni czeka w składzie. Zresztą lepiej, żeby w garażu był już tynk, choćby tylko na suficie.

 

 


Jacek walczy ze schodami, a wczoraj dowieźli nam trochę piasku, więc jeszcze porządkował podjazd do garażu, gdzie do tej pory wrzucało się gruz wszelaki, co wprawdzie pozwoliło znacznie podnieść poziom, ale za to sprawiało wrażenie wysypiska śmieci. Teraz wygląda przyzwoicie, chociaż wciąż brakuje sporo do właściwego poziomu.

siłaczka

domek dla szóstki

I stała się jasność!

 


Elektryka skończona.

 


Wczoraj zapaliliśmy pierwszą żarówkę w salonie.

 

 


Ekipę mieliśmy trzypokoleniową: szef, jego zięć i wnuk. Pracowali ciurkiem 5 dni. Rozłożyli instalacje wg moich życzeń + fanaberii mojego męża + własnych podpowiedzi (co warto zrobić). Nie mam pojęcia, ile jest tzw. punktów, chyba sporo, ale płacimy po prostu za całość.

 

 


Równolegle Jacek kładł kable sieciowe, antenowe, telefoniczne, alarmowe, głośnikowe, „odkurzaczowe”... To jest ten typ zajęć, które bardzo lubi, ale nawet on był dziś zmęczony całym tygodniem. I chyba pierwszy raz wróciliśmy z budowy przed zmrokiem.

 

 


Tynkarz wczoraj był i zaraz wybył. Porzucił tylko swoje narzędzia. Mam pewne podejrzenia, że przestraszył się naszych ścian.

 

 


Ale tak naprawdę to Jacek się ucieszył, bo dzięki temu zdąży wszystko dokończyć. Dzisiaj jeszcze kładł kable na poddaszu. I oczywiście porobił zdjęcia instalacji, bo już dziś tynkarz z pomocnikami stawił się do pracy.

 

 


Trudno się teraz robi zdjęcia na poddaszu w tym labiryncie ścianek. Taka nam wyszła wnęka na szafę naprzeciw schodów.

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/182.jpg

 


A taka z drugiej strony, w pokoju Krysi.

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/183.jpg

 


Plątanina kabelków w miejscu na komputer. Już wstępnie zachlapana.

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/184.jpg

 


A to rządek puszek w kącie audio-wideo.

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/185.jpg

 


Wszystkie puszki zostały na koniec zaślepione styropianowymi krążkami, żeby tynkarz nie zachlapał przewodów.

 

 


Kable idą sobie w po prostu w bruzdach, a tylko w niektórych miejscach w rurkach. A ponieważ wiązka tych kabli jest chwilami dość pokaźna, nasz elektryk zorganizował sobie grubsze rurki. Całkiem ładne... Od odkurzacza! Leżały sobie na poddaszu, to wziął...

 

 


Wczoraj lało niemiłosiernie. Dobrze, że mamy dach nad głową, można było coś robić. Parę dni temu dostałam miotłę w prezencie. No to posprzątałam sobie... całe 195 m podłogi. O matko! Przecież to miał być mały dom!

siłaczka

domek dla szóstki

Osiągnęliśmy stan surowy otwarty. Niestety, bardzo otwarty, a tymczasem w środku wciąż przybywa kabli, gniazdek i innego ustrojstwa. Dobrze, że dzisiaj wchodzi tynkarz.

 

 


Znów podliczam, tym razem bez gdybania:

 


stan surowy otwarty z gotowym dachem i wszystkimi ściankami działowymi: 86 851 zł.

 

 


Przy rozliczeniu dachu okazało się, że nie mamy dachówek wentylacyjnych, więc będą jeszcze założone, tzn. zwykłe wymienione na wentylacyjne. W sumie dach kosztował 24 tys., czyli tyle, ile było planowane, mimo że doszedł nieplanowany wyłaz dachowy i stopnie kominiarskie.

 

 


W szczegółach wygląda to tak:

 

 


Dachówka podstawowa średzka falista (miedziana Robena) - 2720 szt. po 2,23 zł = 6065

 

 


Okna Fakro (6 szt.) i wyłaz - ponad 5 tys.

 

 


Robocizna - 4400 zł

 

 


Wychodzi na to, że cała reszta (8,5 tys.) to dachówki systemowe: gąsiory, dachówki skrajne, wentylacyjne, kominki, a także rynny i cała reszta pierdółek typu wkręty, kołki, taśmy... Nie mam siły liczyć dokładnie (5- stronicowa faktura) Z tego wszystkiego najbardziej podoba mi się "rynajza". Jako ciekawostka językowa oczywiście.

 

 


Jedną z droższych rzeczy jest taśma kalenicowa aluminiowa (567 zł za 20 m) i podobna taśma do obróbki kominów (470 zł za 10 m).

 

 


Wszystkie ceny są z 7% VAT-em, bo dekarze są zatrudnieni przez skład budowlany.

siłaczka

domek dla szóstki

Dach skończony i odebrany.

 


Wczoraj zostały zamontowane dwa ostatnie okna. To nad schodami jest niewielkie, ale daje dużo światła. Dobrze, że Jacek był na budowie w trakcie montowania, bo otwór został wycięty za wysoko, tak że okno wchodziłoby już w ocieplenie poddasza. Obniżenie o jedną dachówkę dało sporo – można nawet bez trudu je otworzyć.

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/180.jpg

 

 


To już ostateczny widok tej części dachu.

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/181.jpg

 


A pod ścianą efekty mojej pracy. Bo ja tu tylko sprzątam...

 

 


Ścianki działowe wymurowane. Zdjęć chwilowo brak.

 

 


Elektryka się robi. Moje piękne ściany podziurawione jak ser. I duuuużo bałaganu!

 

 


Jacek z młodocianą ekipą kładzie swoje kable i kabelki, których oczywiście już zabrakło.

 

 


Tynkarz zacznie jednak w piątek. Na razie mamy tylko jego betoniarkę...

 

 


Transza rozliczona. I po raz pierwszy bank nas pyta, ile teraz chcemy pieniędzy.

siłaczka

domek dla szóstki

Zamówione kable nie dotarły. Paczka chyba gdzieś błądzi. Jacek zły, nie może nic dalej ruszyć.

 


Elektryk ma być najwcześniej we wtorek, a tu już tynkarz nóżkami tupie, chciałby wchodzić. Ciekawa jestem, jak będzie pracował, bo już deklarował, że robi też gładzie. Zobaczymy...

 

 


Z murarzy robiących ścianki działowe na razie jesteśmy zadowoleni, ale staramy się ich nie demoralizować i głośno nie chwalimy. Są dość dokładni i nie śpieszą się, czego nie można było powiedzieć o ich poprzednikach. Ścianki miały być skończone w sobotę, nawet rozliczyliśmy się już za pracę, ale potrzeba jeszcze chyba jednego dnia.

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/179.jpg

 


Jeden dzień popracują chyba także dekarze. Soboty ekipa ma wolne, co raczej jest chyba rzadkością, ale ja pochwalam...

 


Dach od strony ulicy wygląda już prawie na skończony. Pojawiły się kolejne dwa okna połaciowe, poddasze pojaśniało.

 


Kalenica prezentuje się pięknie, obróbki kominów też (mam nadzieję, że nie tylko dobrze wygląda). Kolorystycznie super te wszystkie elementy grają, czego może na zdjęciach nie widać.

 


Są nawet stopnie kominiarskie. Niestety, kominiarz będzie musiał wchodzić przez okno w naszej sypialni. Dobrze, że brat mojego męża jest kominiarzem...

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/178.jpg

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/176.jpg

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/177.jpg

 


Jacek wybrał sporo piasku pod schodami i tam też już jest chudziak. Ostatecznie zdecydowaliśmy się zagłębić spiżarnię na 2 stopnie. Teraz kombinujemy, jak tam wymurować ściankę.

 

 


Ekspresowo, w ciągu jednego dnia doszła ogromna paczka z zestawem do instalacji alarmowej. Ale o tym nie napiszę! Zdjęć też nie będzie, nic z tego.

 

 


Jesteśmy po kolejnej kontroli bankowej. Tym razem rozliczamy transzę rachunkami za dach, zaliczamy chudziak i ścianki działowe. Na cenie dachu znacznie przekraczamy kosztorys robiony dla banku, skusiliśmy się na dachówkę, ale chyba warto było.

 

 


Aha! Od paru dni mamy wygódkę. Wiem, że trzeba było już dawno, ale człowiek dziwny jest jakiś i dopiero bardzo cuchnące argumenty przemawiają do opornego rozumu.

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/175.jpg

 


Dla potomnych: zróbcie wychodek, zanim ktoś zrobi sobie wychodek w waszym domu.

siłaczka

domek dla szóstki

Czas na chwilę prawdy, czyli podliczanie kosztów.

 

 


Wydane do tej pory:

 


79 851 zł od samego początku, czyli od zakupu działki.

 

 


Z tego

 


20 281 zł kosztowała działka i formalności przedbudowlane – projekt z adaptacją, geodeta, opłata dla energetyki i uruchomienie kredytu.

 


1 569 zł wydaliśmy na ogrodzenie i zaczątki ogrodu.

 


45 556 zł kosztowały do tej pory materiały (i niezbędne narzędzia).

 


12 445 zł na razie zapłaciliśmy za robociznę. Tylko z instalatorami wod.-kan. będziemy rozliczać się później.

 

 


Do zamknięcia stanu surowego zostało:

 


Pokrycie dachu ok. 25 tys. (+ zaległa faktura za papę, cement... ok.3,5 tys.)

 


Okna 7,9 tys.

 


Drzwi 2,8 tys.

 


Brama garażowa 2,8 tys.

 

 


Jeśli to się uda, stan surowy zamknięty będzie nas kosztował prawie równo 100 tys.

 


Dziś jeszcze zrodziła się wątpliwość, czy ścianki na poddaszu należą do stanu surowego. Przecież gdyby były z płyt gipsowych, liczyłyby się do wykończenia chyba? W każdym razie w tych kosztach nie są ujęte (bo nawet nie wiem, ile będą kosztować ).

 

 


Ale żeby już naprawdę było wszystko, to trzeba by jeszcze dodać koszty kredytu (odsetki i opłaty za kontrole bankowe). Już się uzbierało ponad 1 000 zł.

 


Nigdzie też nie liczyłam kosztów paliwa, telefonów i innych mniejszych lub większych wydatków związanych z budową.

 


A tak w ogóle to trudno dokładnie policzyć, bo wciąż coś nam z poprzednich etapów zostaje (stal, bloczki, cement, piasek) albo już zaczynają się wydatki na następny etap.

siłaczka

domek dla szóstki

Jeszcze jedna faktura do zapłacenia: 1090 zł. Prawie 500 zł kosztował drewnochron. Nie przypuszczaliśmy, że zużyjemy tego aż tyle, kupowaliśmy po wiaderku, a trzeba było od razu 30 litrów.

 

 


Wczoraj była pierwsza przymiarka do ścianek na poddaszu, a dzisiaj zaczęło się murowanie. Na razie wygląda to jak boksy dla koni albo labirynt dla szczurów. Ale dziewczyny się cieszą, bo wreszcie widać ich pokoiki.

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/172.jpg

 


Parę zdjęć, o które prosił goralandrzej.

 

 


Zarys górnej łazienki.

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/168.jpg

 


Pokój nad garażem. Od kiedy jest okno połaciowe, zrobiło się wystarczająco jasno. Choć na zdjęciu tego nie widać.

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/169.jpg

 


Tu będzie pokój Moniki.

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/171.jpg

 


A tak jeszcze wczoraj wyglądało całe poddasze widziane od strony pokoju nad garażem.

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/170.jpg

 


Przygotowane gniazdko do okurzacza (po prawej wejście do salonu)

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/166.jpg

 


A w garażu miejsce na jednostkę centralną. W tle widać, jak poprowadzone są rurki do góry (koło łazienki).

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/167.jpg

 


Tymczasem dach staje się kawałek po kawałku. Jest już wyłaz i ława kominiarska, 2 kominki wentylacyjne do kanalizacji i uchwyty do piorunochronu. („Bo wie pan, teściowa nie będzie ze mną mieszkała, a żona boi się burzy...”)

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/164.jpg

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/165.jpg

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/173.jpg

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/174.jpg

 


Dziś też zjawił się na budowie pan, który będzie nam robił tynki. Ma czas od przyszłego tygodnia. Trzeba się sprężyć i kłaść szybko instalacje.

 

 


Mam wrażenie, że to wszystko nabrało rozpędu, dzieje się tyle rzeczy jednocześnie. I byłoby bardzo, bardzo fajnie, gdyby nie kasa.

siłaczka

domek dla szóstki

Dzisiaj pojawiła się dachówka i pierwsze okna połaciowe. Tak się zagapiliśmy na nasz dach, że niewiele brakowało, a mielibyśmy stłuczkę przy skręcaniu na działkę. Samochód pewnie dałoby się wyklepać, ale co ze mną?

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/163.jpg

 


Okno w pokoju Moniki jest wyżej niż sądziliśmy. Nawet po podłożeniu 12 cm bloczka udającego podłogę, nie można się zbytnio wychylić.

 


W pokoju nad garażem jest OK., nie trzeba wspinać się na palcach, ale tam nie ma w ogóle ścianki kolankowej. Cóż, jest sprawiedliwie, bo my już nie urośniemy raczej, a dziewczyny wciąż śmigają w górę.

 


Wymiany, które zrobił nasz majster, niestety są za nisko, bo na okna trzeba więcej miejsca, niż się wydawało.

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/162.jpg

 


Dachówka na razie czeka na dachu, bo dziś też montowane były rynny. Kolor wybierał Jacek sam, więc miałam trochę obaw. Nie jest to wprawdzie kolor - jak on mówi - „identyczny” z dachówką, ale jest bardzo dobrze.

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/161.jpg

 


Dziś był pan od drzwi. Nie bardzo wiem po co, bo drzwi nie mają być na miarę, tylko gotowe. Ale podobno „ludzie różnie rozumieją otwieranie, źle mierzą, trzeba skuwać...” U nas wymiary się zgadzają, byliśmy już zdecydowani, więc dogadaliśmy się szybko. Jeszcze jutro jakaś symboliczna zaliczka i jest szansa, że drzwi będą razem z oknami, czyli za niespełna 3 tygodnie.

 

 


W sprawie bramy garażowej Jacek przeszukał internet i obdzwonił pół Polski, żeby na koniec zamówić w naszym składzie budowlanym.

 

 


Z internetu za to kupujemy wszystkie kable i kabelki. Objechaliśmy już okoliczne hurtownie, ceny powalają na kolana. A wychodzi nam na razie jakieś 1,5 km wszystkich razem przewodów. Jacek mówi, że będzie chyba jeszcze mało.

 

 


Za piasek (pospółkę?) do chudziaka zaśpiewali nam dziś 910 zł. Matko jedyna, tyle miesięcy treningu i wciąż nie mogę się przyzwyczaić do niektórych cen.

 

 


Za wylanie chudziaka ekipa 3-osobowa wzięła 450 zł. Nie wiem, czy to dużo. Bardzo sprawnie im to poszło, a bieganie z taczkami to chyba spory wysiłek.

 


W każdym razie ci sami są z nami umówieni na jutro na murowanie ścianek na poddaszu. Tym razem Jacek od razu uzgodnił cenę - od metra. Jak długo będą robić - ich sprawa.

 

 


Aha! Za sprawą mego męża rury do odkurzacza już zaszły na pięterko. Bardzo fajnie można przez nie sobie pogadać (między garażem i poddaszem).

 


Rurek okazało się trochę za dużo, a wszystko kosztowało 380 zł, razem z przesyłką.

siłaczka

domek dla szóstki

Trójniki do odkurzacza wczoraj doszły i wszystkie rurki zostały piknie rozłożone.

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/155.jpg

 


Chudziak wylany. Została jeszcze tylko spiżarnia, bo tam ma być niżej. Znów zrobiło się trochę bardziej domowo.

 


Tak wygląda w kuchni.

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/156.jpg

 


W czwartek na górę wskoczyli dekarze. Najpierw jednak oczywiście trzeba było wysłuchać narzekania na krzywy dach. Dobrze, że mnie to ominęło.

 


Po prawdzie to mają rację, dach nie jest idealny.

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/158.jpg

 


Mieliśmy jeszcze zagwozdkę z słupami na poddaszu. W projekcie nie ma takowych, a nasi murarze postawili je sobie w czasie ustawiania konstrukcji. Dekarz jeszcze sugerował, żeby może zostawić i schować w ściankach działowych. Jacek już prawie dał się namówić. Chyba się bali, że dach się rozjedzie albo usiądzie. Ja byłam na nie. Nie podoba mi się i nie ma takiej potrzeby. W końcu po to dodawaliśmy wieniec na ściance kolankowej, żeby ten ciężar utrzymał. Więźba jest przygotowana na ciężar dachówki. A tak na zdrowy rozum: słupy przenoszą ciężar dachu na strop.

 

 


Co się robi w takiej sytuacji? Dzwoni do kogoś, kto się na tym zna. I nie jest to wcale KB.

 


Na szczęście HenoK powiedział, że strop nie jest przygotowany na takie obciążenia i słupy trzeba usunąć.

 


Powiem tylko, że wcale niełatwo to zrobić. Dobrze, że jeszcze nie ma dachówki.

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/157.jpg

 


Na razie na dachu pojawiła się gustowna krateczka.

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/159.jpg

 


A to nasze gniazdko i głodne pisklaki.

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/160.jpg

siłaczka

domek dla szóstki

Niekończąca się papierologia. Już zimą dostaliśmy zawiadomienie z sądu o wpisie do hipoteki. Zaraz miał być jeszcze odpis, bank miał nam oddać część ubezpieczenia kredytu. Zapomnieliśmy o sprawie. A tu w lipcu krzyczą z banku, że odpisu nie ma. I jak nie będzie do końca miesiąca, to znów wyciągną łapkę po ubezpieczenie. Oczywiście o żadnym zwrocie nie ma już mowy. Teraz czekamy, aż nam w sądzie odpis przygotują.

 

 


II transza rozliczona, mamy III.

 

 


Ten lipiec to w ogóle finansowa katastrofa. Dostaliśmy już pierwszy rachunek za prąd budowlany, ok. 200 zł, zapłaciliśmy za wodę wg licznika, pierwszy raz pozbyliśmy się paru worów śmieci za 25 zł. W lipcu też zapłaciliśmy już większe odsetki od kredytu – ponad 200 zł. No i gdzie wpisać takie wydatki?

 

 


Jacek kładzie przewody do odkurzacza centralnego. (Kupimy go, jak już będziemy nieprzyzwoicie bogaci, a na razie tylko rozprowadzenie.) Zamówiony zestaw rurek przyszedł paczką błyskawicznie, ale niestety brakowało trójników. Znów czekamy.

 

 


Tymczasem wylewa się chudziak. Nareszcie.

 

 


Okna mają być 18 sierpnia. Czekamy.

 

 


Dziewczyny spędziły pierwszą noc pod nowym dachem. Zaparły się i tyle. Wybrały się jak na biwak, mają zresztą wprawę. Trochę im dokuczyły komary, ale zniosły to dzielnie. Na drugą nockę wybrały się tylko dwie młodsze. Zaprosiły sobie koleżankę i zaopatrzyły się w OFF-a. Bardzo im się to podoba.

 

 


Nasze pisklaki się wykluły. W niedzielę znaleźliśmy gniazdo na piasku. Jacek pozbierał, a potem przybił kawałek deski, żeby znów nie spadło. Młode bez przerwy rozdziawiają głodne dzioby (zupełnie jak nasze). Już widziałam krążącego tam rodzica, który je karmi. Strasznie go wkurza nasza obecność. W końcu on był tu pierwszy.

siłaczka

domek dla szóstki

Okna - podejście drugie.

 


Już wczoraj odwiedził nas pan od okien. Dokładnie zmierzył otwory. I co się okazało? Każdy jest troszkę inny. W sumie doszło trochę centymetrów kwadratowych w porównaniu z pierwszą wyceną.

 


Zdecydowaliśmy się jeszcze na zmniejszenie otworu w górnej łazience. Dorobiony daszek wchodzi nam na okno, trochę to dziwnie wygląda. Podmurujemy.

 


Umowa spisana, zaliczka wpłacona. Na umowie kwota 7900.

 

 


Z banku przyjechała nowa pani średnio zorientowana. Powiedziała, że duży postęp i nie wiedziała, co zrobić z pracami nie ujętymi w kosztorysie (np. deskowanie dachu). Zobaczymy, dadzą znać w przyszłym tygodniu. Tymczasem trzeba było zapłacić budowlańcom, a nie było z czego. Trochę jesteśmy do tyłu z płatnościami, nie da się ukryć. Niestety, cały czas wydaje się więcej pieniędzy, niż się początkowo planowało.

siłaczka

domek dla szóstki

Z zamówionych okien wyszło wielkie NIC.

 


Wczoraj w końcu odebraliśmy faks z konkretną wyceną naszych okien. Przy wszystkich jak byk stoi: białe, a my od samego początku rozmawialiśmy o jednostronnym kolorze. Różnica w cenie, bagatelka - 20%. Jacek dzwoni, próbuje wyjaśnić. Panowie upierają się, że chcieliśmy białe i że wycena była robiona na 4-komorowe. #$%^&! Robią z nas idiotów. Wygrzebuję pierwszą wycenę, niestety nie ma tam nic oprócz cen. A ceny są jak najbardziej kolorowe i pięciokomorowe, nawet z hakiem.

 

 


Ten pan, który robił pomiary, przeprasza, pewnie zaszła pomyłka. Drugi (chyba szef) twierdzi się, że to my zmieniamy zdanie. Na szczęście oferują bezproblemowy zwrot zaliczki. O to bałam się najbardziej.

 

 


Dziś po południu zajeżdżamy tam i odbieramy pieniądze. Atmosfera niemiła, ale co tam, niech się wypchają, ich strata.

 

 


Potem od razu jedziemy do konkurencji. Niestety, przez dwa tygodnie zmieniła się cena montażu. Mimo to decydujemy się od razu. Pomiar w przyszłym tygodniu. Zmieścimy się chyba w 8 tys. Poczekamy na okna pewnie 3 tygodnie, ale trudno. Dekarze też się spóźnią.

 

 


Wczoraj była wiecha. Trochę spóźniona. Krokwie przykryte, nie bardzo było gdzie wianek powiesić. W końcu zawisł od strony garażu. Świętowaliśmy prawie do północy. Skutkiem jest zupełna niezdolność do pracy. Nasza oczywiście, bo ekipa już na innej budowie.

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/154.jpg

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/153.jpg

 


Jutro przyjeżdża pani z banku. Mamy nadzieję rozliczyć II transzę.

siłaczka

domek dla szóstki

Bardzo podoba nam się nadbitka. Tych deseczek, które pomalowały dziewczyny, starczyło na styk, zostało parę kawałeczków, to chyba cud, bo ostatecznie okapy są trochę dłuższe niż w projekcie.

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/151.jpg

 


Majster zrobił też jednak ozdobne jętki na szczytach. Projekt ich nie przewiduje, chociaż na rysunkach elewacji są. W każdym razie mnie się podoba.

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/152.jpg

 


Jeszcze wczoraj trzeba było dokupić papę, trochę zabrakło. Desek na szczęście było dosyć.

 

 


Jestem mile zaskoczona przestrzenią pod skosami. Absolutnie się ich nie odczuwa. Bałam się tego zwłaszcza w sypialni nad garażem, gdzie dach jest znacznie niższy. Wszystko gra, tak jak miało być. Przygotowane są już miejsca na okna dachowe.

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/150.jpg

 


Całkiem spory jest też stryszek. Wygląda na to, że oprócz centrali wentylacyjnej zmieści się tam coś jeszcze.

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/147.jpg

siłaczka

domek dla szóstki

Przez 8 dni Jacek nadzorował budowę przez telefon.

 


Udało się, choć nieco późno, zapobiec podmurowaniu ścian szczytowych do poziomu deskowania. Majster nie protestował, zrozumieliśmy się w tej kwestii. Jedną ścianę musiał podcinać, bo już była zrobiona. Potem jeszcze zadzwonił, że z włożeniem wełny po deskowaniu może być problem i że on sam to zrobi. Ma dużego plusa u mnie.

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/145.jpg

 


Kiedy wróciliśmy we wtorek, była już godz. 22. Mimo to wybraliśmy się obejrzeć dom. Wzięliśmy latarki i poszliśmy całą szóstką. Niewiele było widać, ale nie mogliśmy się oprzeć.

 

 


Rano obejrzałam wszystko dokładnie. Nie da się ukryć, wygląda jak dom. I to wcale nie taki mały.

 


Jeden komin już był gotowy, drugi w trakcie. Grafitowa fuga strasznie brudzi cegły, ale i tak wygląda nieźle. Po południu panowie zażyczyli sobie szmat i oleju do wyczyszczenia tych zabrudzeń.

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/146.jpg

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/148.jpg

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/149.jpg

siłaczka

domek dla szóstki

Tydzień temu, jeszcze przed wyjazdem gorączkowo usiłowaliśmy zrobić coś na budowie: dziewczyny pomalowały drugi raz deski na nadbitkę, okorowaliśmy i ułożyliśmy resztę desek. Więcej się nie dało, zabrakło czasu.

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/143.jpg

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/144.jpg


W poniedziałek też przyjęłam na budowie pana od pomiaru okien. Na szybko trzeba było się zdecydować w którą stronę mają się otwierać. O ludziska! Nie zastanawiałam się nad tym wcześniej.

 

 


Sama zdecydowałam też o rozmiarze drzwi balkonowych. Szerokość otworu wg projektu – 100 cm - jest podobno za duża, zwłaszcza że wysokość wyszła 240 cm. Coś trzeba zmniejszyć. Uznałam, że szerokość. Będzie 90 cm, tak jak drzwi tarasowe (2 x 90 cm).

 


Tymczasem Jacek był w okniarskim biurze i podpisał umowę. Wpłaciliśmy 2 tys.zaliczki, jeszcze trochę trwała „gorąca linia” w sprawie szczegółów. Mam wrażenie, że to dzieje się za szybko.

 

 


W poniedziałek wieczorem odwiedził nas HenoK z rodziną i oczywiście paluchem pokazał, co źle jest zrobione.

 

 


Przed wyjazdem uzgodniliśmy jeszcze z majstrem, gdzie wyciąć krokwie i zrobić „wymiany”, żeby można było wstawić okna dachowe. Byliśmy też przy tym, jak mierzone były pierwsze krokwie do dachu nad garażem. I na tym etapie musieliśmy zostawić wszystko i wyjechać na drugi koniec Polski.

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/140.jpg

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/141.jpg

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/142.jpg

siłaczka

domek dla szóstki

Zjawili się murarze. Trzeba by raczej powiedzieć: cieśle, bo dziś cały dzień pracowali przy drewnie. Murłaty i płatwie zostały zestrugane i „wyrzeźbione” na końcach, a potem pomalowane drewnochronem. Już są na górze.

 


Mimo złości współczuję im (cieślom, a nie murłatom). Ja w takim upale najchętniej nie wychodziłabym z domu, a oni pracują od rana do wieczora. To jest ciężki kawałek chleba.

 

 


Nasza dniówka:

 


Najpierw wizyta w składzie budowlanym – trzeba kupić cegłę na obróbkę kominów. Długo szukamy, w końcu wybieramy pod kolor dachówki, chcemy brać. „Tylko na zamówienie, trzeba dowieźć”. Kiedy przywiozą? Nie wiadomo, ciężarówki nie jeżdżą w upale. Pan radzi wziąć podobną, ale gładką, trochę jaśniejszą. No i dobrze, bo jest tańsza

 

 


Potem robimy dwie ostatnie wyceny okien. W pierwszej firmie młoda, sprawiająca wrażenie kompetentnej, pani. Cena też nam się podoba: 7628 zł. Już prawie jesteśmy zdecydowani. Niestety, termin nieciekawy. Pan od pomiarów może być w przyszłym tygodniu, a wtedy nie ma nas w domu. Może być 19 -20 lipca, ale potem trzeba będzie poczekać na okna 3-4 tygodnie. I będzie połowa sierpnia.

 

 


W drugiej firmie dwaj panowie. Cena nieco wyższa: 8188 zł. I jakiś problem z drzwiami balkonowymi (nietypowy wymiar, takich się zasadniczo nie robi...) Za to termin: 2 tygodnie, a pomiar może być jeszcze w poniedziałek przed naszym wyjazdem. Śmiejemy się, że jeszcze nie mamy dachu. „Nie ma problemu, nam to nie przeszkadza”. Na koniec jeszcze wyciągamy wycenę z poprzedniej firmy. „U was nie ma upustu”, „Już liczyłem z upustem”(pierwszy pan), „Jeszcze możemy coś opuścić, żeby zatrzymać klienta” (drugi). Tak lubimy.

 

 


W domu śmieję się, bo z obu firm przywieźliśmy prawie identyczne ulotki, więc profile mają te same. Jeszcze się zastanawiamy nad czterokomorowymi, bo są znacznie tańsze, akurat jest promocja.

 

 


Wieczorem, kiedy temperatura już jest znośna, trochę pracujemy na działce. Kończymy malowanie desek na podbitkę, tym razem nie daję sobie wydrzeć pędzla. Opróżniamy do końca duże wiaderko, zaczynamy mniejsze. Trzymam się od dziewczyn z daleka, bo chlapią, ale już się tak bardzo nie przejmuję. Wczoraj wypróbowałam na własnej skórze: drewnochron doskonale schodzi rozpuszczalnikiem. Cały zapas domowy wypaprany na nasze „tikowe” plamy.

siłaczka

domek dla szóstki

Mamy dzikiego lokatora. Tym razem gniazdko zostało uwite we wnęce ściany w przedsionku. I to w ciągu 2-3 dni. Czego to się nie robi dla potomstwa! W środku są 3 jajeczka, ale rodzice nie zawsze ich pilnują. Na razie staramy się omijać przedsionek, żeby ich nie płoszyć.

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/136.jpg

 


W tym tygodniu nowa ekipa doprowadziła nam wodę do domu i rozprowadziła rury do kanalizy. Pracowali bardzo sprawnie, po zakopaniu rur zaraz zagęścili piach i nawet nie zostawili po sobie bałaganu.

 


Jacek tymczasem skorzystał perfidnie z ich supernarzędzi i zrobił doprowadzenie powietrza do kominka. Aha – i dał się namówić na umywalkę w garażu.

 


A moja rola oczywiście była najważniejsza, bo to ja musiałam narysować GDZIE te rurki mają być.

 

 


Skąd można zrobić takie zdjęcie? Z górnej łazienki przez przepust do GWC (zrobiony z plastikowego wiaderka)

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/137.jpg

 


Teraz mamy na jednej ścianie w kotłowni gustowny kranik

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/138.jpg

 


a na drugiej rury do kanalizy i GWC

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/139.jpg

siłaczka

domek dla szóstki

Nie pisałam. Czasu nie było... Nieprawda! Trochę by się znalazło, ale taka byłam wkurzona, że nie chciało się pisać. Musiałabym chyba użyć jakichś niecenzuralnych wyrażeń, a nie lubię.

 


Trzy tygodnie z okładem nasz majster ćwiczył naszą wyrozumiałość i cierpliwość. Co ja mówię? „Nasz”?!!! Nasz to on jest, jak u nas pracuje, a nie jak łazi gdzieś tam i na dodatek nie mówi nam prawdy.

 


Dobra! Szkoda nerwów! Koniec na ten temat.

 

 


Na budowie pracujemy MY. To znaczy ja najmniej, ale w końcu ktoś musi gotować obiady i robić pranie... (taki jest mój oficjalny pretekst)

 


Jacek zdjął wszystkie szalunki, a dziewczyny naprawdę dzielnie mu pomagały (cały czas się boję, że któregoś dnia zjawi się na działce rzecznik praw dziecka ).

 


Nasze stemple już pojechały na inną budowę, a stamtąd pójdą na następną.

 

 


Moja Ekipa Rodzinna wyciągnęła też gwoździe z desek, usunęła z nich resztki betonu i zaimpregnowała więźbę dwa razy „tytanem”. Kilka dni zeszło na sprzątaniu w środku domu i na całej działce. Mamy całą furę małych deseczek na ognisko i skwapliwie to wykorzystujemy.

 

 


Wczoraj Jacek przywiózł ostatnią już, mam nadzieję, część drewna – deski na podbitkę. Upał był nieziemski, a on w tartaku sam te deski przerzucał, żeby wybrać przyzwoite w przyzwoitej cenie (był też pierwszy sort, ale cena zabójcza).

 

 


Dzisiaj po południu zaczęłam te deski malować drewnochronem, ale za wiele nie zrobiłam, bo mi dziewczyny pozazdrościły. Szybko zorganizowały dodatkowe pędzle i przez parę godzin dobrze się bawiły. Przy okazji zaimpregnowały też siebie i trochę mnie, kiedy podeszłam za blisko. Niestety, wieczorem okazało się, że drewnochron bardzo ładnie się wchłania (w skórę) i zwykła woda z mydłem go nie bierze.

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/134.jpg

 


Nasza działka wygląda jak kawałek tartaku. A na tym zdjęciu nie widać jeszcze wszystkiego.

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/135.jpg



×
×
  • Dodaj nową pozycję...