Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    155
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    205

Entries in this blog

siłaczka

domek dla szóstki

Mamy wreszcie resztę drewna na konstrukcję. Długo czekaliśmy, wieczne jutro i jutro.

 


Nawet pojawiła się myśl chytra i brzydka, żeby teraz płacić jutro i jutro...

 

 


W każdym razie jest: mokre to i ciężkie jak diabli. Mieliśmy problemy z ułożeniem, bo siły męskie u nas w zdecydowanej mniejszości.

 

 


Teraz mamy parę dni na impregnowanie, tylko że z czasem na razie cienko (koniec roku szkolnego)

 

 


W tym tygodniu mamy zamiar też zdjąć szalunki. Wtedy będzie można rozprowadzić kanalizę i położyć resztę rur.

 


Bajzel na budowie paskudny, trzeba posprzątać... Tylko kiedy?

siłaczka

domek dla szóstki

Mieliśmy 2 tygodnie przerwy w budowie, a teraz w ciągu 2 dni powstały ścianki kolankowe i ściany szczytowe prawie całe, do wysokości nadproży. Wylany jest też wieniec, którego w projekcie nie było.

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/130.jpg

 


Przypadły nam te dni w wyjątkowe upały. Trzeba było polewać, bo schło za szybko. Jeśli chodzi o podlewanie, zawsze można liczyć na Alę (na Krysię oczywiście też).

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/131.jpg

 


Widać już wszystkie okna. W pokoju Moniki nie będzie drzwi balkonowych - bo i balkonu tam nie ma - wstawimy typowe okno, takie jak na dole.

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/133.jpg

 


A tak na razie wygląda okno w naszej sypialni. Ta niziutka ścianka pod nim bardzo mi się nie podoba, chyba wolę mniejsze okienko niż napady lęku wysokości.

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/132.jpg

 


Na dole zniknęła niewielka część stempli, zrobiło się trochę mniej ciasno. Jak się okazało, nasz domek miał już domownika - jakiś ptaszek uwił sobie w stemplach misterne gniazdko, które spadło, niestety. Na szczęście było jeszcze puste. Krysia wyniosła je do lasku. Ale czy on je tam znajdzie?

siłaczka

domek dla szóstki

Zaczęliśmy ipregnować więźbę. Czasochłonne zajęcie. Opryskiwacz bardzo przydatny.

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/127.jpg

 


Musiałam oczywiście spróbować, czy usuwanie resztek kory jest takie łatwe, jak wtedy kiedy robi to Jacek. Nie jest.

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/128.jpg

 


Czekają też materiały na ściany poddasza. Krysia już się cieszy.

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/129.jpg

 


A poza tym: w składzie budowlanym zapłaciliśmy jeszcze o 900 zł mniej.

 


Za to łaty i kontrłaty kosztowały więcej, niż liczyliśmy. Jacek jeszcze sprawdzał ceny, zgadza się, niestety. W ogóle z drewnem to się chyba przeliczyliśmy, strasznie dużo tego potrzeba. Mam wrażenie, że budujemy drewniany dom.

siłaczka

domek dla szóstki

Tydzień pod znakiem P

 

 


Przestój na budowie, bo majster z ekipą pracuje gdzie indziej. Obiecał wpaść na 2 dni, żeby zrobić ściany szczytowe i kolankowe. Niestety termin tej „wpadki” się przesuwa. Staramy się zrozumieć, ale trudno znieść bezruch po takim szybkim tempie. Jacek próbuje pertraktować.

 

 


Podlewamy strop codziennie - do tego też dzieci są bardzo przydatne, bo dla nich to okazja do zabawy. Czasem deszcz uprzejmie nas wyręcza.

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/123.jpg

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/124.jpg

 


Płacimy zaległe rachunki, suma na koncie niepokojąco maleje.

 

 


Podliczamy koszty, ale to nie jest takie proste. Jeszcze się trochę targujemy w składzie budowlanym. Wprawdzie dostaliśmy upust – za to opóźnienie z betonem, ale chyba można coś jeszcze uzyskać. Za kominy policzyli nam chyba trochę za dużo, cena za stal też wyższa niż uzgodniliśmy w lutym.

 

 


Próbujemy pozbyć się perzu. Wybujał strasznie, boję się, że nie damy sobie z nim rady. Jacek opryskał prawie całą działkę, łącznie z górą humusu.

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/125.jpg

 


Powoli przyzwyczajam się do widoku z piętra. Nowa perspektywa.

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/126.jpg

 


Planujemy zagospodarowanie działki, a szczególnie punkty strategiczne: podjazd, taras i oczko wodne. Na drewniany taras znajomy właściciel tartaku radził wziąć drewno modrzewiowe (nomen omen). Chwilowo go nie ma, zamówić trzeba z wyprzedzeniem.

siłaczka

domek dla szóstki

Beton miał być o 7-8 rano. Murarze na budowie, my w pracy. O dziewiątej jeszcze betonu nie było. Jacek dzwoni do hurtowni, potem do wytwórni. "Jest zapisany na 14" "Może uda się wcześniej..." Ciekawe, kto schrzanił sprawę. Ten najbardziej podejrzany nie odbiera telefonu.

 


Murarze czekają, nie mają nic do roboty. A mieli u nas z rana zalać i jechać na inną budowę. Jak się potem okazało, posprzątali trochę plac i zaczęli robić strzemiona.

 

 


Przed drugą jadę zobaczyć. Jest, właśnie zaczęli zalewać!

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/119.jpg

 


Zbyt wiele z dołu nie mogłam zobaczyć.

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/121.jpg

 


Na szczęście później był tam Jacek i wdrapał się do góry.

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/122.jpg

 


Chyba widać przepusty, które Jacek przygotował jeszcze w sobotę. Jeden zrobiony z plastikowego wiaderka, bo rury o stosownym przekroju nie można było dostać.

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/120.jpg

 


Pogoda dziś kapryśna. Rano na ogół nie padało, a kiedy wreszcie przyjechały gruszki, zaczęło padać. Na szczęście teraz pogodnie. A jutro niech pada...

 

 


Rano jeszcze zostały poprawione schody, choć możliwości nie było wielkich. Za mało miejsca.

siłaczka

domek dla szóstki

Złożyliśmy w banku dyspozycję wypłaty drugiej transzy. Będzie niższa niestety, bo PKO daje 50% wartości nieruchomości. Musimy z tego zapłacić za kominy, nadproża, dokupione deski, roboty ziemne i pracę murarzy. W sumie sporo tego.

 

 


Za to drewno nie było liczone w pierwszej transzy, a już je mamy prawie całe. Jak będzie gotowa więźba, bank rozliczy ją według kosztorysu, a na razie chciałby rachunek.

siłaczka

domek dla szóstki

Dziś się urodził pomysł na taras drewniany. Taki na metrowych słupkach, ze schodkami do ogrodu. Urodził się nadspodziewanie szybko i bezboleśnie: duży spadek terenu + mocne przekonanie Jacka, że zrobi to sam. Ja tam protestować nie będę, niech się chłopak wykaże.

 


Powstał nawet jakiś wstępny szkic tego tarasu - wymyślny i nieregularny, ale Krysia stwierdziła, że zbyt kanciasty, więc dostała zadanie narysowania czegoś innego.

 

 


Na razie uzgodniliśmy z KB, że trochę "wyciągniemy" daszek nad drzwiami wejściowymi. Jeszcze nie wiem dokładnie, jak to ma wyglądać, ale jestem za.

 

 


Nasz KB jest zdecydowanym zwolennikiem natury: kamień, drewno, zieleń... Dlatego ogrodzenie mu się podoba (ta siatka leśna to jego pomysł), ale stwierdził, że słupki za mało krzywe.

siłaczka

domek dla szóstki

Byłam na pięterku! Schody są, to się tam wgramoliłam. Przedtem oglądałam tylko zdjęcia, bo za nic nie mogłam wdrapać się po rusztowaniach czy przykrótkiej drabince (co ochoczo czyniły Ala i Krysia).

 

 


Kierownik budowy do nas z pretensjami, że schody wylewane, a nie drewniane. A kto mi kurna podsunął pomysł na tę spiżarnię pod schodami?

 

 


W ogóle to schody zrobiły na mnie lepsze wrażenie, niż się zapowiadało. Miejsca na nie jest bardzo mało, jakoś dopiero teraz to widzę, przedtem może nie chciałam widzieć albo wyobraźni zabrakło. Jeszcze wczoraj spodziewałam się jakiegoś straszydła - łamacza nóg. Majster marudził, zwlekał chyba tak długo, jak tylko się dało. W końcu zrobił zgodnie z projektem (tyle że w projekcie schody są drewniane) z małymi zmianami na zabiegu, gdzie stopnie wyszłyby nierówne. Był bardzo zadowolony, gdy stwierdziliśmy, że jest OK. Od dołu też wygląda w porządku, widać, że się napracowali - same wąskie listewki.

 

 


Teraz nowy temat do przemyślenia: ścianka kolankowa. Majster proponował podniesienie, ale nie chcemy, żeby dom stracił na wyglądzie. Zresztą ona wcale nie jest taka niska: 80 cm plus murłata. Nie podnosimy i kropka.

 

 


A tu dziś kierownik budowy wyciąga nowego króliczka z kapelusza: może zrobimy ściankę kolankową nad garażem. Problem w tym, że nad garażem z przodu ścianka - choć niższa - jest, a z tyłu jej nie ma. Połacie dachu są symetryczne, ale wobec bryły garażu nie. KB chce, żeby było symetrycznie, mówi, że będzie nas to razić. Nie raziło mnie do tej pory, a teraz zaczyna...

 

 


Chciałabym mieć w tej szczytowej ścianie okno, a ono nijak nie pasuje - trochę za nisko albo za małe wychodzi. W dodatku teraz widzę, że niesymetrycznie. I znów KB proponuje przeszkloną ścianę. W mojej sypialni? Chyba się na to nie piszę. Na pewno się na to nie piszę.

 

 


Gdybyśmy zrobili tę ściankę, cały dach nad garażem podniósłby się nieco, a kalenica by się przesunęła. I tego się obawiamy, bo przecież tam jest komin i mógłby nam wypaść w kalenicy właśnie. Tak to jest, że każda zmiana pociąga za sobą nowe komplikacje. Stąd nasze opory. Mamy parę dni na przemyślenia. W poniedziałek zalewamy strop.

siłaczka

domek dla szóstki

Na jutro zapowiedziała się pani z banku. Wie, że strop jeszcze nie jest zalany, ale jeśli jest zbrojenie, to może nam go już zaliczy.

 


Trochę się tego rozliczenia obawiamy, chociaż gołym okiem widać, że bankowe pieniądze zostały ulokowane w budowie.

siłaczka

domek dla szóstki

Marudna jestem baba, przez długi czas kombinowałam, gdzie w naszym domu stanie komputer. Taki ogólnodostępny i oczywiście tylko do tego czasu, kiedy dzieci będą własne laptopy w plecakach nosić

 

 


Przeczytałam o tym kiedyś w dzienniku adaman i łyso mi się zrobiło: nie pomyślałam o tym! A dzieciaki coraz częściej odrabiają lekcje przy komputerze (pomysłowość nauczycieli nie zna granic). Wizja takich odrabiaczy w naszej sypialni - zgroza! Niestety, na dole nic już się nie da wcisnąć.

 

 


Do rzeczy: przeprojektowaliśmy poddasze tak, żeby taki kąt, choćby niewielki się znalazł. Przy okazji poprawił się kształt pokoju Moniki i proporcje holu na górze, a nawet znalazło się miejsce na większą szafę.

 

 


Jacek chciał mnie zbyć z takimi pomysłami: "Zobaczy się, jak już będzie poddasze stało", ale właśnie jest na etapie projektowania wentylacji, więc rozkład pomieszczeń jest ważny. Fachowiec przysłał wprawdzie wstępny projekt rozmieszczenia przewodów, ale mój mąż stwierdził, że nie przyłożył się do tego zbytnio, więc najlepiej będzie, jak on zrobi to sam. I zrobił, z właściwą sobie dokładnością. Ostatecznie też postanowił, że centrala wentylacyjna zostanie umieszczona na poddaszu.

siłaczka

domek dla szóstki

Sobota była pracowita, choć efekty mniej spektakularne. Stoją wszystkie ściany parteru i kominy do wysokości stropu, którego jeszcze nie ma. :) Można sobie połazić po salonach. Dziewczyny bawiły się w chowanego.

 


Te nadproża, które musieliśmy specjalnie zamawiać i które nie mogły dotrzeć na czas, są według mnie zupełnie nieefektowne. Prawdę mówiąc, wyglądają, jakby ich wcale nie było, a w powietrzu wisiałyby tylko bloczki suporeksu.

 


Widać je właściwie tylko z góry. Dziś Ala robiła zdjęcia wspinając się na rusztowania.

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/95.jpg

 


Powtórka z rozrywki: znów cięcie stali i kręcenie zbrojenia. Niestety, stal fi 6 dostaliśmy tym razem w zwoju, trzeba było prosić o ciągnik, żeby prostować.

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/96.jpg

 


Poprosiłam dziewczyny, żeby zrobiły zdjęcie z innej perspektywy. Tak to wyglądało dzisiaj z drugiej strony drogi. Zwracam uwagę na urocze bramy.

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/97.jpg

 


A tak nas widzą sarenki z pola.

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/98.jpg

siłaczka

domek dla szóstki

Z drżeniem serca umieszczam (ja Shrek_11 - nie chce mi się przelogowywać) zdjęcia sprzed dwóch dni. Dzisiaj są już nadproża, chociaż nie wszystkie. Nad garażem i drzwiami wewnętrznymi wylewane, a nad oknami z suporeksów w kształcie litery U, zazbrojone i wylane. Z powodu deszczu nastąpiło przesunięcie terminów: strop ma być wylewany w najbliższą środę.

 

http://www.konarzyny.edu.pl/my/86.jpg" rel="external nofollow">http://www.konarzyny.edu.pl/my/86.jpg

 

http://www.konarzyny.edu.pl/my/87.jpg" rel="external nofollow">http://www.konarzyny.edu.pl/my/87.jpg

 

http://www.konarzyny.edu.pl/my/88.jpg" rel="external nofollow">http://www.konarzyny.edu.pl/my/88.jpg

 

http://www.konarzyny.edu.pl/my/89.jpg" rel="external nofollow">http://www.konarzyny.edu.pl/my/89.jpg

 

http://www.konarzyny.edu.pl/my/90.jpg" rel="external nofollow">http://www.konarzyny.edu.pl/my/90.jpg

 

http://www.konarzyny.edu.pl/my/91.jpg" rel="external nofollow">http://www.konarzyny.edu.pl/my/91.jpg

 

HenoK, możesz mnie nie oszczędzać, ale o rozbiórce już więcej nie wspominaj.

siłaczka

domek dla szóstki

Temat dnia: STEMPLE

 

 


Te użyczone przez koleżankę zostały w większości zużyte na ogrodzenie. Zresztą i tak były przykrótkie. Temat na nowo stał się aktualny, bo ściany szybko urosły i dziś ma być robione deskowanie pod strop. Czy będzie - wątpię, bo okropnie pada.

 

 


Już parę tygodni temu Jacek zamówił drewno u leśniczego. Wszystko było obgadane, tylko odebrać. Ale ktoś podpowiedział, że u kogoś na budowie stemple leżą i pewnie można pożyczyć. Jacek robił podchody, w końcu udało się dogadać: oczywiście, że można. Dzwoni do leśniczego, rezygnuje, przeprasza za kłopot. Cieszymy się, że trochę zaoszczędzimy.

 

 


Wczoraj miały być te stemple przewiezione do nas i klops: za krótkie. Mają tylko 2,5 m. U nas zgodnie z projektem 2,63 od gotowej posadzki, a przecież nie mamy jeszcze nawet chudziaka.

 

 


Jacek dzwoni do leśniczego, "na kolanach" prosi, bo potrzebne na już. Na szczęście są, już przywiezione, miejmy nadzieję, że starczy.

siłaczka

domek dla szóstki

Poszło w górę!

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/82.jpg

 


Pojawił się nawet zarys okna w garażu.

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/83.jpg

 


Inwestor oczywiście musiał sprawdzić pion

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/84.jpg

 


A tak urósł narożnik przy wykuszu.

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/85.jpg

 


Dzisiaj przywiezione zostały też kominy, ale na razie sobie czekają w paczkach. Na jutro zamówione nadproża, przewody wentylacyjne, kolejna partia pustaków i stal.

 


W hurtowni widać, że sezon budowlany w pełni: rano dowiedzieliśmy się, że nie ma cementu i stali fi 6. Beton z gruszki trzeba zamawiać z kilkudniowym wyprzedzeniem.

 

 


To prawda, że na budowie trzeba bywać codziennie. Dziś prosto z pracy - zdążyłam zmierzyć wysokość okna w kuchni , uratować okno w wykuszu przed zamurowaniem , przypomnieć, jaki miał być wymiar okna w garażu (nie nanieśliśmy zmiany na projekt ). Potem już Jacek się tam kręcił do wieczora, a mnie powierzył misję dowiezienia brakującej siatki. Może będą bramy.

siłaczka

domek dla szóstki

Murarze mieli być wczoraj (w piątek), ale nastąpił mały poślizg - zaczynam się przyzwyczajać. I bardzo dobrze, że poślizg, bo w sobotę to ludziska pracujący mają przeważnie wolne i mogą od samego rana gapić się, jak im domek kształtów nabiera. Wprawdzie nie udało się sfotografować pierwszej "cegły", ale zdążyłam na pierwszą warstwę.

 

 


Jacek w pocie czoła - bo upał pieroński - uporał się do końca z ogrodzeniem. 150 m siatki starczyło niemalże co do centymetra, ale na bramy już nie styknęło. Tak więc jesteśmy ogrodzeni, a jednak nie.

 

 


Strasznie mi na tym ogrodzeniu zależy, bo jakoś tak nieswojo na myśl, że każdy może tam sobie łazić. Niektórzy znajomi wprost się przyznają, że byli u nas na budowie. Pojawiają się pytania typu: Czy dom będzie dwupiętrowy, bo taki mały... A raz wieczorkiem wjechali nam na działkę jacyś obcy ludzie, chyba chcieli zaparkować jak na swoim, ale jak mnie zobaczyli, wyjechali drugą stroną.

 

 


Aha! Murarze pochwalili nas za zagęszczenie piasku. Strasznie jestem z tego dumna, bo wiem, że zrobiliśmy to porządnie. Muszę się jednak przyznać, że przy tym przerzucaniu ton piasku trochę żałowałam, że nie będzie piwnicy.

 

 


Musieliśmy dziś jeszcze zdecydować się na szerokość bramy garażowej (dlaczego zostawia się takie rzeczy na ostatnią chwilę? ). W projekcie jest w jednym miejscu 450, a w innym 270cm. Mamy samochód nietypowy, teraz przy 240 cm jest bardzo mało luzu, zawsze boję się o lusterka. W końcu zdecydowaliśmy się typowy wymiar: 250 cm - myślę, że będzie dobrze.

 

 


Na koniec dnia, tzn. zanim zaczęło lać na dobre, połaziliśmy sobie wśród półścian i pocieszaliśmy się wzajemnie, że domek nie jest aż taki mały, jak nam się wydaje.

siłaczka

domek dla szóstki

Jacek bardzo ciężko pracuje i jeszcze prowadzi ten dziennik, a ja tylko zbieram gratulacje. No to piszę.

 

 


Jak na razie największym problemem naszej budowy jest piach. Od początku były kłopoty: a to z dowozem, a to z załadunkiem, a to znów z wsypywaniem do środka. Brakuje go jeszcze trochę, żeby ruszyć dalej.

 


Mimo to zamówiliśmy wszystko, co potrzebne do kolejnego etapu, a czego jeszcze nie kupiliśmy: stal na strop, nadproża i kominy.

 

 


Pieniądze uciekają nam z konta w coraz szybszym tempie. Zapłaciliśmy za dodatkowo zamawiane materiały do izolacji fundamentów 1050 zł, za koparkę i transport piasku 670 zł, za zagęszczanie 240 zł. Piasek za symboliczną kwotę.

 

 


Po wylaniu stropu chcemy rozliczyć pierwszą transzę kredytu. Na szczęście w naszej hurtowni można płacić na koniec miesiąca, więc może jakoś to się da.

 

 


Całe sobotnie popołudnie i wieczór spędziliśmy na budowie. Jacek zmagał się z ogrodzeniem, wypróbowując nowe metody zakładania siatki. Ja robiłam to, co z równie marnym skutkiem robię w domu, czyli sprzątałam. A dziewczyny? Miały dużo frajdy, paląc ognisko między hałdami ziemi i jak zwykle występowały w roli chłopców na posyłki, to znaczy do pomocy wszelakiej.

siłaczka

domek dla szóstki

Ławy mamy zalane.

 

 


Specjalnie zarządziłam dziś wcześniejszy obiad, żeby to wyjątkowe zdarzenie na własne oczy zobaczyć, ale pośpiech był zbędny. Trochę się nawet denerwowaliśmy, że do nas trafić nie mogą... W końcu gruszka przyjeżdża - trochę jestem zawiedziona, że nie ma pompy. Ale i tak fajny widoczek.

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/47.jpg

 


Po pierwszej gruszce mamy zgryz: prawdopodobnie nie starczy zamówionego betonu. W niektórych miejscach wykop jest za szeroki, polało się tego sporo, więcej niż było liczone.

 

 


Czekamy na drugą gruszkę, znów się opóźnia. Majster zarządza jeszcze szalowanie w najszerszych miejscach wykopu. Bardzo sprawnie to im idzie, ale robią do ostatniej chwili, do przyjazdu drugiej gruszki.

 

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/48.jpg

 


http://www.konarzyny.edu.pl/my/49.jpg

 


Starczyło! Dużo było jeszcze przerzucania betonu, wyrównywania, na koniec wygładzania, ale już są ławy. Nie ma tylko zdjęcia - będzie jutro.

 

 


Przy płaceniu miła niespodzianka: 160 zł kosztuje cały transport, a nie każda gruszka osobno. W sumie płacimy za beton 2381 zł. (+ złotówka wrzucona na szczęście)

 

 


Po pracy już bez mojego udziału faceci uzgadniają, że trzeba ogrodzić działkę na czas budowy (przedtem było, że nie, bo po co). To jest bardzo po mojej myśli. Już nie chodzi tylko o kradzieże, ale też nocne wizyty młodzieży rozbawionej po dyskotece.

 

 


Wracając z miasta, chcemy tylko zapytać o siatkę leśną, jutro Jacek by ją przywiózł na przyczepce. Już chcemy odjeżdżać i nagle olśnienie - może się zmieści do samochodu. Składamy środkowe siedzenia - dobrze, że jedziemy tylko w czwórkę - i ładujemy trzy rolki siatki. Sprzedający oglądają nasz samochód jako dziwoląga.

 

 


Tym sposobem siatka jest kupiona i przywieziona - 525 zł + 5 zł za krampy.

 

 


Dzisiaj też płacimy za poniedziałkowe wykopy i piasek. E, tak tanio, że wstyd się przyznać.

siłaczka

domek dla szóstki

http://www.konarzyny.edu.pl/my/42.jpg" rel="external nofollow">http://www.konarzyny.edu.pl/my/42.jpg

 

http://www.konarzyny.edu.pl/my/43.jpg" rel="external nofollow">http://www.konarzyny.edu.pl/my/43.jpg

 

http://www.konarzyny.edu.pl/my/44.jpg" rel="external nofollow">http://www.konarzyny.edu.pl/my/44.jpg

 

http://www.konarzyny.edu.pl/my/45.jpg" rel="external nofollow">http://www.konarzyny.edu.pl/my/45.jpg

 

http://www.konarzyny.edu.pl/my/46.jpg" rel="external nofollow">http://www.konarzyny.edu.pl/my/46.jpg

siłaczka

domek dla szóstki

Zaczęły się problemy z dostawcami. Beton dawno już zapłacony, myśleliśmy, że wystarczy zadzwonić i przywiozą. Owszem przywiozą - we wtorek za tydzień. Nie chcemy czekać, bo majster nam ucieknie na inną budowę. Jacek dzwoni w inne miejsca, ostatecznie zamawia gdzie indziej (znacznie dalej ). Niestety, trzeba będzie zapłacić gotówką. No, ale w każdym razie przywiozą jutro ok.11.

 

 


Na budowie też bida, bo ani prądu, ani wody. Pożyczamy od sąsiadów. "Siłę" trzeba trochę pociągnąć, Jacek pożycza więc przewód. Dużo biegania, ale dzięki temu można coś dalej robić. Przywożą też piasek - nawet nie zdążyłam zobaczyć - wszystko poszło pod ławy - podsypka i chudziak. Gdy zjawiłam się na budowie, zbrojenie już było ułożone w wykopie. Konieczne okazało się częściowe zaszalowanie, bo miejscami grunt jednak się osypywał.

 

 


Jacek kupił dziś jeszcze to, co potrzebne do podłączenia wody. Późnym popołudniem zjawił się nasz ulubiony "wodnik" i dokopał się do tajemniczego zaworka. Zamontował co trzeba, zasypał i MAMY WODĘ!

 


Bardzo mi się podobało, że ci sami panowie, którzy na początku nie chcieli dać sobie zrobić zdjęcia, teraz krzyczeli, żeby wyjmować aparat.

 

 


O 19.00 dniówka skończona. Zimno niesamowicie, chyba idzie mróz.

siłaczka

domek dla szóstki

Z nadmiaru wrażeń nie napisałam o paru rzeczach, czego Inwestor Główny nie omieszkał mi wypomnieć.

 

 


Jacek nabył dziś jeszcze bednarkę do uziomu. I okazało się (po raz któryś), że ceny nawet takich prostych rzeczy są bardzo bardzo różne. Bez wnikania w szczegóły: zapłacił mniej niż połowę.

 

 


Po wielu wahaniach mój mąż zdecydował się jednak postawić na działce jakąś szopkę, ale szkoda mu było desek, które już mamy. Zamówił w tartaku paczkę desek z oflisem, zapłacił 50 zł + 10 zł za przywiezienie tegoż.

 

 


Tak jakoś się złożyło, że w tym samym czasie na działkę zajechał traktor z tym drewnem, koparka i ciężarówka z materiałam. A ja tego nie widziałam! Człowiek nie może nawet na chwilę zejść z placu budowy, bo zaraz go jakieś atrakcje omijają.

 

 


W ogóle dzień był bardzo fajny. Przed południem wzdłuż działki przeciągały tabuny dzieciaków (rekolekcje): Dzień dobry! Dzień dobry! Po południu pomykali całymi rodzinami pobożni parafianie (spowiedź przed Wielkanocą): Dzień dobry! Cześć! Szczęść Boże! Majster mówił, że już go język i ręce bolą od pozdrawiania, bo co ciekawsi i odważniejsi zachodzili bliżej, żeby pogadać. Normalnie: Przystanek Alaska.

siłaczka

domek dla szóstki

http://www.konarzyny.edu.pl/my/36.jpg" rel="external nofollow">http://www.konarzyny.edu.pl/my/36.jpg

 

http://www.konarzyny.edu.pl/my/37.jpg" rel="external nofollow">http://www.konarzyny.edu.pl/my/37.jpg

 

http://www.konarzyny.edu.pl/my/38.jpg" rel="external nofollow">http://www.konarzyny.edu.pl/my/38.jpg

 

http://www.konarzyny.edu.pl/my/39.jpg" rel="external nofollow">http://www.konarzyny.edu.pl/my/39.jpg

 

http://www.konarzyny.edu.pl/my/40.jpg" rel="external nofollow">http://www.konarzyny.edu.pl/my/40.jpg

 

http://www.konarzyny.edu.pl/my/41.jpg" rel="external nofollow">http://www.konarzyny.edu.pl/my/41.jpg

siłaczka

domek dla szóstki

Ale dzisiaj była jazda!

 

 


O ósmej byliśmy na działce. Majster z pomocnikiem już pracowali, a zaraz za nami zajechał geodeta - też z pomocnikiem. Tyczenie domu - prawie 2 godziny. Zimno jak diabli, ale nie mogłam sobie odmówić przyjemności gapienia się na ten ruch w interesie.

 


Geodeta niesamowicie dokładny, gdybym nie widziała, to nie uwierzyłabym: "pół centymetra w prawo", "trzy milimetry w dół". Jest pierwszy wpis w dzienniku budowy, pierwsza wbita łopata i pierwsza kawa z termosu, bo na działce nie ma jeszcze prądu.

 

 


W sprawie prądu Jacek w południe pojechał do energetyki, ale tam nie chcieli gotówki , każą płacić przelewem, więc nic z tego nie wyszło. Mamy nadzieję, że uda się to sfinalizować jutro, prąd potrzebny, bo majster chce jednak podbeton.

 

 


Gdzieś koło jedenastej niedobra wiadomość: koparka jest, ale pan koparkowy ma nogę w gipsie. Ktoś przyjedzie, ale dopiero o 17. Prawdę mówiąc, nie wierzyłam, że w ogóle to dziś się uda. O 17 jadę do domu po kawę - mijam koparkę. Za chwilę dzwoni Jacek: przyjeżdżaj z aparatem, kopią!

 

 


Do przyjazdu koparki ekipa kręci zbrojenie. Ekipa trzyosobowa, bo mój mąż szybko zaczął przyuczać się do zawodu. Okazuje się, że stali fi 6 jest za mało. W projekcie strzemiona są co 50 cm, majster chce gęściej. Jacek zamawia stal, mają przywieźć też cement i wapno. Jakoś po 16 dzwoni do kierowcy z pytaniem, kiedy przyjedzie. Będzie za chwilę, po drodze tylko wstąpi do spowiedzi.

 

 


Koparka - to dopiero była zabawa. Nie mogłam się nadziwić, jak sprawnie manewruje między wbitymi kołkami. Humusu więcej, niż mogłam się spodziewać na ziemi VI klasy. A pod humusem: żółciutki piasek i trochę gliny.

 

 


Przy kopaniu obyło się bez niespodzianek. Wyciągnęliśmy tylko to, czego się spodziewaliśmy: nieczynną już rurę wodociągową. Przez chwilę myśleliśmy, że to kabel, tak była giętka, ale skończyło się na strachu.

 

 


Koniec wykopów: godzina 20.50. Końcówka oczywiście przy światłach - niesamowite wrażenia. Szkoda, że o tej porze nie mieliśmy już aparatu.

siłaczka

domek dla szóstki

Trwają manewry przedbudowlane.

 

 


Skrzynkę do prądu mamy z odzysku. Na moje oko: demobil z II wojny światowej, pewnie niejedno przeszła. Wnętrze ma już nowiuśkie, a teraz Inwestor robi jej makijaż w kolorze soczystej zieleni. Kosztowało nas to w sumie ok.500 zł (200 wziął elektryk, który to zmontował i postawił na działce). Sama skrzynka jeszcze nie zapłacona, ale mam nadzieję, że majster nie zażąda zbyt wiele.

 

 


Nabytych też zostało parę drobiazgów potrzebnych na początek: gwoździe, sznurek i takie tam... Nabytych - to za dużo powiedziane - bo na razie nic nie zapłacone. Rachunek otwarty w sklepie, elektryk też wziął co trzeba, zapłacimy hurtem. To są dobre strony mieszkania w małej miejscowości.

 

 


Dziś po południu przyjechała stal. Zrzucili nam ją na środku działki, więc trzeba było ułożyć, coby się tak w oczy nie rzucała. Ja w lekkiej niedyspozycji, więc po raz pierwszy przypadło naszym starszym córkom popracować na placu przedbudowlanym. Dziewczyny ochoty nie miały absolutnie, ale jak mus to mus. Napracowały się, to było widać - jedna kurtka brudna, druga z lekka naddarta. A chciały się ubrać jak na spacerek...

 

 


Jacek policzył nasze drewno (pięknie pachnie - to fakt). Wiadomo było, że będzie za mało. Teraz wiadomo już ile. Tę brakującą część zamawiamy w tartaku, to już niestety wyjdzie nam drożej.

 

 


Jeszcze coś z wiejskich klimatów: Kiedy można się najlepiej umówić z panem, który zarządza koparkami itp. na obejrzenie działki? Oczywiście, że w niedzielę po mszy o 11.15.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...