Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    0
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    302

Entries in this blog

efilo

Dawno mnie tu nie było.

 


Niewiele niestety w trakcie tego roku się działo. Zmieniliśmy panią architekt z kuzynki na koleżankę. Niestety z kuzynką zupełnie nie czułyśmy bluesa. Po pierwszej przymiarce (drogiej zresztą ) spasowaliśmy.

 


Drugie podejście to był ideał - od razu zachłysnęliśmy się propozycjami. Nie ma to jak architekt z inwencją. Zamiast jednej koncepcji dostaliśmy od razu 6. Wybraliśmy dwie z których potem powstała jedna i na tej ostatniej pracowaliśmy aż do ostetacznego kształtu domu.

 

 


Straaasznie długo to trwało. Ale warto było czekać i się nad tym pochylić. W końcu mamy zamiar troszkę tam pomieszkać.

 

 


W czerwcu złożyliśmy papiery. Będziemy mieszkać w kosmicznej gminie. Na pozwolenie czekaliśmy niecałe dwa tygodnie. Na wypis z ksiąg jedną minutę .

 

 


Mieliśmy zaklepaną ekipę która miała wejść jak tylko skończy poprzednią budowę - czyli na dniach. Dni niestety przeciągły się w miesiące a my byliśmy ciągle zwodzeni że od 15 przyszłego miesiąca ruszamy.

 

 


W końcu nie wytrzymaliśmy. Szukamy kogoś sensownego. Znaleźliśmy kilka wolnych ekip (oni są wolni chyba przez to że materiałów nie ma ) i wybraliśmy mam nadzieje sensowną. Okaże się w praniu.

efilo

Dawno mnie tu nie było.

 

Niewiele niestety w trakcie tego roku się działo. Zmieniliśmy panią architekt z kuzynki na koleżankę. Niestety z kuzynką zupełnie nie czułyśmy bluesa. Po pierwszej przymiarce (drogiej zresztą ) spasowaliśmy.

 

Drugie podejście to był ideał - od razu zachłysnęliśmy się propozycjami. Nie ma to jak architekt z inwencją. Zamiast jednej koncepcji dostaliśmy od razu 6. Wybraliśmy dwie z których potem powstała jedna i na tej ostatniej pracowaliśmy aż do ostetacznego kształtu domu.

 

 

Straaasznie długo to trwało. Ale warto było czekać i się nad tym pochylić. W końcu mamy zamiar troszkę tam pomieszkać.

 

 

W czerwcu złożyliśmy papiery. Będziemy mieszkać w kosmicznej gminie. Na pozwolenie czekaliśmy niecałe dwa tygodnie. Na wypis z ksiąg jedną minutę .

 

 

Mieliśmy zaklepaną ekipę która miała wejść jak tylko skończy poprzednią budowę - czyli na dniach. Dni niestety przeciągły się w miesiące a my byliśmy ciągle zwodzeni że od 15 przyszłego miesiąca ruszamy.

 

 

W końcu nie wytrzymaliśmy. Szukamy kogoś sensownego. Znaleźliśmy kilka wolnych ekip (oni są wolni chyba przez to że materiałów nie ma ) i wybraliśmy mam nadzieje sensowną. Okaże się w praniu.

efilo

Nie mogę się doczekać na mapkę do celów projektowych. Zleciłam ją chyba z dwa miesiące temu. A jej jak nie było tak nie ma. Podobno to przez to że był okres wakacyjny i z ZUDem są problemy. Ma być w połowie września. No to teraz jest połowa, no nie? Na szczęście pani architekt zgodziła się gryzmolić na mapce do celów ewidencyjnych. Tak wstępnie oczywiście.

 


Mapka jednak przydałaby się w innych celach. Można by już załatwiać warunki przyłączy. Podobno na to czeka się potem w nieskończoność.

efilo

Nie mogę się doczekać na mapkę do celów projektowych. Zleciłam ją chyba z dwa miesiące temu. A jej jak nie było tak nie ma. Podobno to przez to że był okres wakacyjny i z ZUDem są problemy. Ma być w połowie września. No to teraz jest połowa, no nie? Na szczęście pani architekt zgodziła się gryzmolić na mapce do celów ewidencyjnych. Tak wstępnie oczywiście.

 

Mapka jednak przydałaby się w innych celach. Można by już załatwiać warunki przyłączy. Podobno na to czeka się potem w nieskończoność.

efilo

Wreszcie udało nam się dotrzeć do architekta. Wysłuchała, potakiwała, pokazywała swoje uwagi na innych projektach, objaśniała, wybrzydzała... i tyle. Ponotowała sobie w notesiku skrzętnie nasze marzenia.

 


Muszę przyznać, że byliśmy dobrze przygotowani. Wiemy, czego oczekujemy po naszym przyszłym domku. Oczywiście pokazaliśmy zdjęcia z Druskiennik. Ale to tylko taka podpowiedź. Nie chcemy duplikatu.

 


Zaskoczyła nas najbardziej pytaniem o schody. Podobno to jeden z ważniejszych elementów domu. Często warunkiem podstawowym stawianym przez inwestorów jest to aby były takie a nie inne i na dodatek widoczne z salonu - bo to ozdoba. Dla mnie istotniejsza jest spiżarka i takie tam. A schody mają byc po prostu wygodne. Poczułam się trochę jak ufoludek.

 


Teraz czas oczekiwania na rezultaty. Mam nadzieję że już wkrótcę będę mogła zobaczyć pierwszą przymiarkę.

efilo

Wreszcie udało nam się dotrzeć do architekta. Wysłuchała, potakiwała, pokazywała swoje uwagi na innych projektach, objaśniała, wybrzydzała... i tyle. Ponotowała sobie w notesiku skrzętnie nasze marzenia.

 

Muszę przyznać, że byliśmy dobrze przygotowani. Wiemy, czego oczekujemy po naszym przyszłym domku. Oczywiście pokazaliśmy zdjęcia z Druskiennik. Ale to tylko taka podpowiedź. Nie chcemy duplikatu.

 

Zaskoczyła nas najbardziej pytaniem o schody. Podobno to jeden z ważniejszych elementów domu. Często warunkiem podstawowym stawianym przez inwestorów jest to aby były takie a nie inne i na dodatek widoczne z salonu - bo to ozdoba. Dla mnie istotniejsza jest spiżarka i takie tam. A schody mają byc po prostu wygodne. Poczułam się trochę jak ufoludek.

 

Teraz czas oczekiwania na rezultaty. Mam nadzieję że już wkrótcę będę mogła zobaczyć pierwszą przymiarkę.

efilo

Mój pogląd na wymarzony dom bardzo ewoluował. Radykalną zmianę wywołała wizyta na Litwie. Zobaczyłam tam dom prosty i skromny a mimo to widać z dala było subtelny poblask klasy. Jestem pod wrażeniem do tej pory. I wiem, że będę dążyć do tego aby coś podobnego stworzyć.

 

Dziś rozmawiałam z naszą panią architekt 40 minut przez telefon. Jak można opisać tak wyjątkowy dom słowami? Na szczęście byłam na tyle przytomna że zrobiłam zdjęcia.

 

http://images23.fotosik.pl/87/eea1099de349b1a1med.jpg" rel="external nofollow">http://images23.fotosik.pl/87/eea1099de349b1a1med.jpg

 

http://images30.fotosik.pl/87/3e171841933595e9med.jpg" rel="external nofollow">http://images30.fotosik.pl/87/3e171841933595e9med.jpg

efilo

Mój pogląd na wymarzony dom bardzo ewoluował. Radykalną zmianę wywołała wizyta na Litwie. Zobaczyłam tam dom prosty i skromny a mimo to widać z dala było subtelny poblask klasy. Jestem pod wrażeniem do tej pory. I wiem, że będę dążyć do tego aby coś podobnego stworzyć.

 

 

Dziś rozmawiałam z naszą panią architekt 40 minut przez telefon. Jak można opisać tak wyjątkowy dom słowami? Na szczęście byłam na tyle przytomna że zrobiłam zdjęcia.

 

 

http://images23.fotosik.pl/87/eea1099de349b1a1med.jpg" rel="external nofollow">http://images23.fotosik.pl/87/eea1099de349b1a1med.jpg

 

http://images30.fotosik.pl/87/3e171841933595e9med.jpg" rel="external nofollow">http://images30.fotosik.pl/87/3e171841933595e9med.jpg

efilo

Powszechnie wiadomo, że gotowych projektów z wejściem od południa można ze świeczką szukać. A jeszcze nasze wymagania są bardzo skonkretyzowane.

 

Na szczęście w otoczeniu mamy od groma architektów. Zwróciliśmy się o pomoc do mojej kuzynki. Jest solidna, systematyczna, poukładana oraz subtelna i ma bardzo dobrą opinię u swoich klientów. Poza tym zna mnie od dziecka i zawsze może mi powiedzieć co myśli.

efilo

Powszechnie wiadomo, że gotowych projektów z wejściem od południa można ze świeczką szukać. A jeszcze nasze wymagania są bardzo skonkretyzowane.

 

 

Na szczęście w otoczeniu mamy od groma architektów. Zwróciliśmy się o pomoc do mojej kuzynki. Jest solidna, systematyczna, poukładana oraz subtelna i ma bardzo dobrą opinię u swoich klientów. Poza tym zna mnie od dziecka i zawsze może mi powiedzieć co myśli.

efilo

Tekst o kalenicy wymazał nasze marzenia o elwirce z prostej przyczyny - jeśli ktoś zna ten projekt to wie że elwira ma piękny salon po stronie przeciwnej od wejścia. A na nasze nieszczęście wjazd "zrobił" się przez tą kalenicę od południa.

 

 


Piszę "zrobił się" bo tak naprawdę działkę mamy niemal kwadratową więc dom mógłby stać i wszerz i wzdłuż. Hm... Mógłby ale jak już pisałam nie może

 

 


Tak więc układ pomieszczeń w Elwirce nijak nie pasuje i mimo wielu kombinacji na papierze pasować nijak nie chciał. Doszliśmy więc do jedynego rozsądnego wniosku - nic na siłę - trzeba znaleźć coś co pasuje bardziej - a właściwie choć trochę.

efilo

Tekst o kalenicy wymazał nasze marzenia o elwirce z prostej przyczyny - jeśli ktoś zna ten projekt to wie że elwira ma piękny salon po stronie przeciwnej od wejścia. A na nasze nieszczęście wjazd "zrobił" się przez tą kalenicę od południa.

 

 

Piszę "zrobił się" bo tak naprawdę działkę mamy niemal kwadratową więc dom mógłby stać i wszerz i wzdłuż. Hm... Mógłby ale jak już pisałam nie może

 

 

Tak więc układ pomieszczeń w Elwirce nijak nie pasuje i mimo wielu kombinacji na papierze pasować nijak nie chciał. Doszliśmy więc do jedynego rozsądnego wniosku - nic na siłę - trzeba znaleźć coś co pasuje bardziej - a właściwie choć trochę.

efilo
Do tej pory dziękuję Bogu że nie wybrałam innej działki którą mi również oferowana. Na tamtej, wąskiej a długiej dom kusi stanąć w poprzek, czyli dach zamiast długi musi być szeroki. Wyobrażacie sobie taki daszek z krótką kalenicą i dwoma długimi płatami dachu? To normalnie jak śmigła będzie wyglądać...
efilo
Do tej pory dziękuję Bogu że nie wybrałam innej działki którą mi również oferowana. Na tamtej, wąskiej a długiej dom kusi stanąć w poprzek, czyli dach zamiast długi musi być szeroki. Wyobrażacie sobie taki daszek z krótką kalenicą i dwoma długimi płatami dachu? To normalnie jak śmigła będzie wyglądać...
efilo

Nie ma róży bez kolców

 

 


U nas te kolce objawiły się w planie zagospodarowania przestrzennego. Nie myślcie że nie sprawdzałam go przed zakupem. A jakże wszystko się zgadzało. Co prawda plan jest bardzo restrykcyjny, ale mi akurat pasował. Domek ma mieć dach dwuspadowy, a my taki chcieliśmy. Ma być dwukondygnacyjny - tak też planujemy. Wszystko się zgadza oprócz... no właśnie... oprócz jakiejś głupiej głównej kalenicy która musi ale to koniecznie musi być równoległa do jakiejś durnej ulicy, której nie widać nawet z naszej działki. Dodam że ulica jest tak daleko że nawet na mapce jej nie ma. I niestety nie jest równoległa do naszej ulicy.

 

 


Jako że nie znam nazw ulic w okolicy to nie zwróciłam na początku na to uwagi. Myślałam że to któraś z ulic przy których są położone działki. I nie przypuszczałam że jest dokładnie prostopadła do zamierzonej linii położenia domu

efilo

Nie ma róży bez kolców

 

 

U nas te kolce objawiły się w planie zagospodarowania przestrzennego. Nie myślcie że nie sprawdzałam go przed zakupem. A jakże wszystko się zgadzało. Co prawda plan jest bardzo restrykcyjny, ale mi akurat pasował. Domek ma mieć dach dwuspadowy, a my taki chcieliśmy. Ma być dwukondygnacyjny - tak też planujemy. Wszystko się zgadza oprócz... no właśnie... oprócz jakiejś głupiej głównej kalenicy która musi ale to koniecznie musi być równoległa do jakiejś durnej ulicy, której nie widać nawet z naszej działki. Dodam że ulica jest tak daleko że nawet na mapce jej nie ma. I niestety nie jest równoległa do naszej ulicy.

 

 

Jako że nie znam nazw ulic w okolicy to nie zwróciłam na początku na to uwagi. Myślałam że to któraś z ulic przy których są położone działki. I nie przypuszczałam że jest dokładnie prostopadła do zamierzonej linii położenia domu

efilo

Wiadomo, że wariant 3 przewidywał zakup działki. Na takową w wymarzonej przez nas okolicy natrafiliśmy dzięki znajomej rowerzystce która przejeżdżając gdzieś na skróty do domu widywała co jakiś czas przekrzywioną tabliczkę "działka na sprzedaż"

 

Długo trwały pertraktacje cenowe. Na działkę wydaliśmy sporo ale za to 1000m własnego świata jest nasze.

 

Pozostaje teraz tylko umiejscowić elwirkę i do dzieła. No i oczywiście tu zaczęły się tak zwane schodki...

efilo

Wiadomo, że wariant 3 przewidywał zakup działki. Na takową w wymarzonej przez nas okolicy natrafiliśmy dzięki znajomej rowerzystce która przejeżdżając gdzieś na skróty do domu widywała co jakiś czas przekrzywioną tabliczkę "działka na sprzedaż"

 

 

Długo trwały pertraktacje cenowe. Na działkę wydaliśmy sporo ale za to 1000m własnego świata jest nasze.

 

 

Pozostaje teraz tylko umiejscowić elwirkę i do dzieła. No i oczywiście tu zaczęły się tak zwane schodki...

efilo

Nie ma się co zastanawiać - bierzemy. Co do dalszych kroków, to już narada wojenna.

 

 


Mamy kilka wariantów. 1. Robimy remoncik na aby-aby i wynajmujemy komuś kto się napatoczy, sami wynajmując w zamian w lepszej lokalizacji. 2. Robimy remoncik taki super-hiper i się wprowadzamy na bliżej nieokreślony długi okres. 3. Robimy jako taki remoncik, wprowadzamy się, ale docelowo jesteśmy już myślami na budowie domku.

 

 


Nie muszę chyba pisać jak narada się zakończyła. Gdybyśmy nie wybrali wariantu number 3 to by mnie tu pewnie nie było.

efilo

Nie ma się co zastanawiać - bierzemy. Co do dalszych kroków, to już narada wojenna.

 

 

Mamy kilka wariantów. 1. Robimy remoncik na aby-aby i wynajmujemy komuś kto się napatoczy, sami wynajmując w zamian w lepszej lokalizacji. 2. Robimy remoncik taki super-hiper i się wprowadzamy na bliżej nieokreślony długi okres. 3. Robimy jako taki remoncik, wprowadzamy się, ale docelowo jesteśmy już myślami na budowie domku.

 

 

Nie muszę chyba pisać jak narada się zakończyła. Gdybyśmy nie wybrali wariantu number 3 to by mnie tu pewnie nie było.

efilo

Tygodnie upływają a naszego gniazdka jak nie było tak nie ma...

 

 


Pomysły na ukończeniu... Właściwie to czekamy na jakiś cud... Może trafimy na dobrego dewelopera który ma ogromne budowlane działki za bezcen i wybuduje nam mieszkanko wg naszego widzi-misie za darmo??

 

 


No cóż... Tak dobrze w życiu niestety nie ma... Co nie znaczy że cuda się nie zdarzają

 

 


Nad nami zaświeciło słoneczko a zza niego pomachała do nas jaśnie pani Elwira.

 

 


A to było tak...

efilo

Tygodnie upływają a naszego gniazdka jak nie było tak nie ma...

 

 

Pomysły na ukończeniu... Właściwie to czekamy na jakiś cud... Może trafimy na dobrego dewelopera który ma ogromne budowlane działki za bezcen i wybuduje nam mieszkanko wg naszego widzi-misie za darmo??

 

 

No cóż... Tak dobrze w życiu niestety nie ma... Co nie znaczy że cuda się nie zdarzają

 

 

Nad nami zaświeciło słoneczko a zza niego pomachała do nas jaśnie pani Elwira.

 

 

A to było tak...

efilo

Czas leciał a my dalej "buliliśmy" czynsz jak za zboże...

 

 


Na szczęście wytropiliśmy dewelopera który budował apartamentowiec (tak teraz się nazywa ambitnie blok). Obejrzeliśmy mieszkanka. Upatrzyliśmy sobie jedno. Układ taki troche nie tak jakbym chciała ale co tam. Jakoś się upchniemy. Tylko ten przedpokój.... wąski na metr, taka kiszka, jak w czymś takim meblem na zakręcie obrócić??

 

 


No nic to. Kasy ponad 200 tys. ale wybór na rynku kiepski więc nie ma co wybrzydzać. Poza tym ta lokalizacja... Tak blisko zieleni. Pojechałam do siedziby dewelopera. No okazała, nie powiem. Przyjął mnie pan. Młodszy ode mnie (a ja do starych nie należę), który, co tu dużo ukrywać, kompetencjami nie grzeszył. Zagadka "kto u diabła go zatrudnił" szybko się wyjaśniła - nazwisko takie samo jak jednego z właścicieli. Odpowiedzi niestety na moje wątpliwości nie uzyskałam, ale po moich dąsach otrzymałam wszystkie potrzebne papierzyska

 

 


Hmmm... Mam troche doświadczenia w różnego typu umowach ale ta mnie naprawdę przeraziła!! Płaćcie i nie żądajcie nic w zamian - to tak skrótowo. Za brak wpłaty lub opóźnienie czekały nas odsetki, komornicy i smażenie się w piekle. Pomyślicie sobie że w rewanżu brak było kar umownych za opóźnienia z ich strony... Huehue. Dobre sobie. To byłoby rewelacyjnie. Gorzej że właściwie nie wiadomo było za co te pieniądze. Nigdzie żadnej specyfikacji co wchodzi w cenę, jaki ma być stan końcowy mieszkania, jakie wykończenie. Tylko jakieś zdawkowe informacje że będzie mieszkanie z własnym ogrzewaniem o metrażu takim i takim i za te właśnie metry (nieotynkowane i bez drzwi dodam) należy się tyle a tyle. Najlepszym rozwiązaniem było pomieszczenie na parterze - do użytku wszystkich mieszkańców. Pytam co tam będzie. Odpowiedź: suszarnia. Pytanie: a czym będzie ogrzewana? odpowiedź: tam nie jest przewidziane ogrzewanie Nie będę się rozwodzić nad minami na które natrafiłam w wytypowanej przez nas ofercie na własne gniazdko. Po co zanudzać nie na temat. Podsumuje tylko że początkowo wspaniała oferta (mimo że droga, zwłaszcza że stan mieszkania surowy) przemieniała się w miarę bliższego przeglądania w niezły horrorek...



×
×
  • Dodaj nową pozycję...