Dawno mnie tu nie było.
Niewiele niestety w trakcie tego roku się działo. Zmieniliśmy panią architekt z kuzynki na koleżankę. Niestety z kuzynką zupełnie nie czułyśmy bluesa. Po pierwszej przymiarce (drogiej zresztą ) spasowaliśmy.
Drugie podejście to był ideał - od razu zachłysnęliśmy się propozycjami. Nie ma to jak architekt z inwencją. Zamiast jednej koncepcji dostaliśmy od razu 6. Wybraliśmy dwie z których potem powstała jedna i na tej ostatniej pracowaliśmy aż do ostetacznego kształtu domu.
Straaasznie długo to trwało. Ale warto było czekać i się nad tym pochylić. W końcu mamy zamiar troszkę tam pomieszkać.
W czerwcu złożyliśmy papiery. Będziemy mieszkać w kosmicznej gminie. Na pozwolenie czekaliśmy niecałe dwa tygodnie. Na wypis z ksiąg jedną minutę .
Mieliśmy zaklepaną ekipę która miała wejść jak tylko skończy poprzednią budowę - czyli na dniach. Dni niestety przeciągły się w miesiące a my byliśmy ciągle zwodzeni że od 15 przyszłego miesiąca ruszamy.
W końcu nie wytrzymaliśmy. Szukamy kogoś sensownego. Znaleźliśmy kilka wolnych ekip (oni są wolni chyba przez to że materiałów nie ma ) i wybraliśmy mam nadzieje sensowną. Okaże się w praniu.
- Czytaj więcej..
-
- 0 komentarzy
- 20 wyświetleń