Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    17
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    68

Entries in this blog

dolores

Dziennik Dolores

Przyszła wiosna a my nie mamy trawy. Usunęliśmy wszystkie chwasty z dziką trawą i wkrótce siejemy nową :) . Moje marzenie o zielonej trawce, jeden z powodów dla którego zdecydowałam się na budowę, musi jeszcze poczekać. Dlatego weekend aż do wieczora spędzamy w domu bo na tarasie jest tak gorąco, ze nie da się wytrzymać. Chyba dopiero za rok dorobimy się jakiegoś cienia (pergola i pnącza). Na szczęście las mamy niedaleko i gdyby nie potworne zmęczenie fizyczne po spacerze (ofiara miasta); to czuję się naprawdę wypoczęta.

 

 


W domu przyszła pora na poprawki po zimie. Mieszkamy od grudnia i uprzedzano nas, że dom będzie osiadał.

 


1. Miejscowo wypaczone deski podłogowe,

 


2. Płytki na tarasie popękane (mimo, że mrozoodporne),

 


3. Prawie wszystkie drzwi wypaczone (mamy trudności z zamykaniem),

 


4. W niektórych miejscach pękają ściany na łączeniu płyt gk.

 


Do tego wszystkiego śmierdzi z szamba .

 


Liczymy, ze usprawnienia poprawią wentylację. Właśnie podnosimy nieco włazy i zakładamy nowe pokrywy. Żałujemy jednak, że cała wentylacja skierowana jest na podbitki, a nie bezpośrednio nad dach. Tymczasem zaraz zaczną pachnieć osobiście przeze mnie zasiane kwiatki, których postępy we wzroście obserwuję codziennie

 

 


[ Ta wiadomość była edytowana przez: dolores dnia 2003-05-27 10:08 ]

dolores

Dziennik Dolores

Tuż przed świętami wprowadziliśmy się do własnego domu .

 

 


Wieczór wigilijny spędziliśmy przy ogromnej choince i z całą rodziną. Do tego czasu nauczyliśmy się gotować na płycie elektrycznej, opanowaliśmy regulację grzejników elektrycznych, nauczyliśmy się palić w kominku.

 


Za nami również próba akustyczna. Zabawa sylwestrowa przy zamkniętych oknach w ogóle nie była słyszalna z zewnątrz. Przynajmniej zimą można zaszaleć co w bloku zawsze kończyło się komentarzem sąsiadów.

 


Nie obyło się bez przygód. Pewnego ranka zabrakło w kranie wody, która sobie zwyczajnie po drodze zamarzła. Zgodnie z projektem rury przebiegają w szkielecie drewnianym na poddaszu, którego nie ogrzewamy. Na szczęście wystarczyło odsłonięty fragment przykryć wełną mineralną. Wtedy naprawdę przestraszyłam się wsi i własnego domu.

 


Za to z ogromną przyjemnością wybieramy się na spacery. Tu na wsi śnieg jest naprawdę biały. Ludzie ciągną dzieci na sankach za samochodami. Fantastyczne. Jako mieszczuchowi nawet nie przyszło by mi to do głowy.

 


Gorzej jest w czasie odwilży. Na razie przed domem mamy glinę. To prawie jak bagno. Największe przeżycia mam już za sobą. Zanim doszłam do drzwi wejściowych powciągało mi fleki od obcasów . Dzięki dobrej radzie znajomych mamy sposób na czyste buty. Z domu wychodzimy w torebkach foliowych. Na szczęście tylko do furtki lub samochodu.

 


I jeszcze pierwsze duże wydatki. Wysokie rachunki za prąd i uzgodnienia do zgłoszenia domu do zamieszkania. A przed nami układanie ścieżek i podjazdów.

 


Jedno jest pewne własny dom to wielka przyjemność. Nie mogę doczekać się wiosny i pierwszych własnoręcznie zasadzonych roślinek.

dolores

Dziennik Dolores

Nadszedł oczekiwany moment przeprowadzki .

 


Czekaliśmy do ostatniej chwili aż będzie zamontowany front ogrodzenia. Co prawda nie jest pomalowane bo marźnie farba ale budowę uznajemy za zakończoną. Poza tym nie ma domofonu, kuchnia elektryczna nie podłączona, a czajnik właśnie się popsuł. Ale co tam. Mamy swój dom i kawałek świata, to znaczy tysiąc metrów działki. Mamy też obawy. Całe życie mieszkaliśmy w Warszawie gdzie pod ręką mamy tramwaj, kiosk, sklep, taksówkę albo kino. Nie wspomnę już o pizzy na telefon. Mieszkanie pod miastem to dla nas duże wyzwanie. Podejmujemy je jednak z radością :).

dolores

Dziennik Dolores

Nasza rodzina.

 


Rodzinni sceptycy, którzy nie wierzyli w powodzenie przedsięwzięcia, przyznali wreszcie że budowa się udała. Na słowa zrozumienia musieliśmy czekać aż do etapu wykończenia wnętrz. Przechodnie od dawna pytają czy nie zamierzamy sprzedać tak ładnego domku. To naprawdę miłe kiedy przejeżdżające samochody zwalniają przed domem i słyszymy słowa pochwały. To nas utwierdza w przekonaniu, że było warto .

 


'Nasze' zwierzęta.

 


Na placu budowy, oprócz resztek materiałów budowlanych, leżą również w jednej stercie opakowania po jedzeniu. Skwapliwie skorzystały z tego okoliczne psy i koty. To całkiem miłe towarzystwo ale nie dla naszego psa. Już widzę, jak walczy o swoje terytorium bo jak każda suka ma silne poczucie własności. Trzeba pilnie posprzątać i skończyć ogrodzenie. Potem przeprowadzka.

 

 

 

 


[ Ta wiadomość była edytowana przez: dolores dnia 2002-11-23 12:40 ]

dolores

Dziennik Dolores

Spraw instalacyjnych ciąg dalszy.

Problem ustawienia sedesów udało się rozwiązać pomyślnie. Wszystko wygląda elegancko i proporcjonalnie. Nie obyło się jednak bez kolejnych kłopotów. Po zainstalowaniu termy, ciepła woda popłynęła zamiast do kranu gdzieś pomiędzy ściany. Natychmiastowa akcja ratownicza zapobiegła większym nieszczęściom.

I sprawa najważniejsza. Wymieniliśmy szambo. Można powiedzieć, że dom jest prawie gotowy do zamieszkania.

dolores

Dziennik Dolores

Wczoraj, mimo naszych protestów, na działce pojawiło się 37 drzewek . Przez całą zimę zamierzaliśmy planować ogród dlatego do drzew wcale nam się nie spieszyło. Rodzinka puściła nasze protesty mimo uszu i zaopatrzona w obranie robocze oraz łopaty wzięła się do dzieła. Choć drzewka wyglądają jak patyczki wystające z ziemi już jesteśmy z nich dumni. Mam nadzieję, że wszystkie się przyjmą.

 


Dzisiaj wreszcie z naszych kranów popłynęła woda. Na razie tylko zimna bo jeszcze trzeba zamontować termę, która leży sobie spokojnie na podłodze w salonie. Sprawy instalacji sanitarnych nie idą nam jednak najlepiej. Precyzyjne projekty łazienki, dzieła szanownego małżonka, tracą na wartości, a chodzi o precyzyjne ustawienie sedesów i bidetu. Jeden stoi prawie na środku łazienki drugi nie zgrywa się odległością z bidetem. Sprawa wydaje się banalna a hydraulik rozkłada ręce. Ale kto jak nie on powinien wiedzieć jak i jakie modele zamontować. Przecież nie będziemy kupować kolejnych dla sprawdzenia, które pasują. Nieśmiało nadminię, że do dwóch łazienek kupiliśmy już trzy sedesy . Ręce opadają. Ale obiecaliśmy sobie, że jednak ten problem rozwiążemy.

 


Dziś również skończył się montaż instalacji alarmowej i próba generalna. Trochę to było stresujące ale na pewno się przyzwyczaimy i przyswoimy opcje alarmowe i kody. Do przeprowadzki coraz bliżej :) .

 

 

 


[ Ta wiadomość była edytowana przez: dolores dnia 2002-11-11 21:29 ]

dolores

Dziennik Dolores

Nareszcie jest prąd. Mamy światło i nadzieję, że w następnym tygodniu będzie woda. Szamba jeszcze nie zrobiliśmy. Woda gruntowa, nie licząc pewnych ilości deszczówki, dochodzi prawie do 1/3 poziomu kręgów. To utwierdza nas w przekonaniu, że lepiej poczekać na następne szambo niż płacić za wywóz wody. Nie wspomnę o tym, że jeśli jest nieszczelne zatruwa wody gruntowe. Nie chciałabym wtedy być w skórze sąsiadów korzystających w pobliżu z własnej studni.

 


A propos wody. Po ostatnich deszczach widać wyraźnie, że taras wykonany jest nierówno. W jednym miejscu tworzy się kałuża. Na szczęście wszystko da się wyrównać przy układaniu gresu. Czy na każdej budowie woda jak cyganka – zawsze prawdę powie?

 


Największą przyjemność sprawiło mi zainstalowanie kominka. To pierwszy mebel w domu. Koszt z rozprowadzeniem ciepła do 3 sypialni: 7.500 zł. System przebiega poddaszem. W każdej sypialni jest wlot ciepłego powietrza. Liczymy, że w ten sposób uda nam się oszczędzić na ogrzewaniu konwektorami. Wkrótce będziemy mieli okazję się przekonać :).

dolores

Dziennik Dolores

Elewacja prawie gotowa. Pozostały do położenia fragmenty klinkieru dla ozdoby. Mamy już podbitki i rynny. Do domu można wchodzić od frontu a nie przez taras bo są schodki i drzwi. Wybraliśmy sanitariaty i baterie. Wkrótce montaż. Panowie układają glazury i podłogi. Dom zmienia się codziennie. Robota idzie jak burza. Równie szybko ubywa kasy. Zaczynamy mentalnie przygotowywać się do przeprowadzki. Wszystko jednak zależy od przyłączy. W następnym tygodniu, mam nadzieję będę mogła napisać coś pozytywnego.
dolores

Dziennik Dolores

Jak planowaliśmy kominek.

 


Pod względem gustu – wybraliśmy materiał do obudowy.

 


Pod względem jakości i użyteczności – wybraliśmy wkład.

 


Pod względem oszczędności energii – wybraliśmy system ogrzewania kominkowego.

 


I przyszła chwila prawdy czyli kosztorys. W zasadzie, bez straty funkcjonalności, udało się oszczędzić wyłącznie na obudowie. Podstawowa zmiana to cegły zamiast piaskowca. Już się przekonałam. Kominek będzie super :) .

 

 


Jak poślizgnęliśmy się na szambie.

 


Pan bez kaloszy powiedział, że w takich warunkach nie może pracować.

 


Pan w kaloszach, w odpowiedzi na obawy o jakość wykonania szamba, powiedział że sąsiedzi mają jeszcze gorsze.

 


Pan podchmielony powiedział, że kręci się u nas dużo pijaków.

 


W porę się wycofaliśmy.

dolores

Dziennik Dolores

Ponieważ termin zakończenia budowy wkrótce, zaczęły się zakłady. Panowie wykonawca i inspektor nadzoru założyli się czy dom będzie oddany w umówionym terminie. Przedmiot zakładu całkiem interesujący – skrzynka Whisky. Co z tego wyniknie? Tymczasem jutro wybieramy kominek. To jedna z przyjemniejszych decyzji. Chyba, że cena będzie mniej przyjemna . Zaraz zabieram się do lektury forumowych wątków o kominkach.
dolores

Dziennik Dolores

Budowa trwa, a my ciągle załatwiamy jakieś papierki. Czekamy na przyznanie adresu technicznego – potrzebny do umowy z telekomunikacją. Tak swoją drogą TP S.A. w naszym rejonie jest monopolistą. Mam przeczucie, że gdyby było inaczej nie padła by propozycja podłączenia linii drogą radiową. Podobno jakość będzie fatalna. Skończyły się spektakularne postępy w budowie kiedy dom urósł w kilka dni. Wydaje mi się, że prace wewnętrzne ciągną się w nieskończoność. Panowie przykręcają płyty gipsowo kartonowe. Zwykłe w pokojach, wodoodporne w łazienkach. Z niecierpliwością czekam na montaż okien. Będzie na co popatrzeć. Dom na pewno zmieni wygląd :) .
dolores

Dziennik Dolores

Pedros,

 


Proszę kieruj pytania do oddzielnego wątku. Ale wywołana do odpowiedzi melduję jak to jest u nas. I tym samym zmusiłeś mnie do napisania konkretów o technologii, o których pewnie w ogóle bym nie wspomniała.

 


Na szkielecie od zewnątrz ułożone są w kolejności:

 


- płyta OSB,

 


- folia - wiatroizalacja,

 


- styropian 5 cm na drewnianym ruszcie,

 


- klej na siatce,

 


- tynk akrylowy.

 


od wewnątrz:

 


- wełna,

 


- folia – izolacja wodna,

 


- płyty gipsowo – kartonowe.

 

 


Nie pytaj mnie dlaczego. Wiem, że wykonawca i inspektor nadzoru specjalizują się w tej technologii. Więc chyba tak musi być.

dolores

Dziennik Dolores

Elektryk zasiał niepokój. Po co nam dwie strefy opłat za elektryczność jeśli nie mamy w planie grzejników akumulacyjnych tylko konwektorowe. Mąż spojrzał na mnie z nadzieją, że będę prała i prasowała w nocy ale widziałam, że dojrzewa w nim decyzja zmiany przydziału. Musze kończyć bo trzeba podjąć jakieś decyzje.
dolores

Dziennik Dolores

Rozwiązał się problem doboru glazury i terakoty. Nie musimy już dyskutować czasem odmiennych koncepcji. Odkryliśmy wielką wyprzedaż płytek Marazzi (to było nasze marzenie) i bez dyskusji oraz dużo przed czasem, kupiliśmy je do wszystkich pomieszczeń. A na budowie rozpoczynają się prace instalacyjne. Zanim więc ułożymy wspomniane glazury i terakoty... bierzemy się do roboty.
dolores

Dziennik Dolores

Panowie pokryli już dach. Na konstrukcji położyli płyty OSB, a na to dachówkę bitumiczną. Wygląda pięknie. Komin również gotowy. Przed nami nadal podstawowa sprawa – wykonanie przyłącza wodnego i elektrycznego oraz szambo.

 


Przed wstawieniem okien (żeby się nie zniszczyły), ustaliliśmy szczegóły dotyczące instalacji wodno – kanalizacyjnej i elektrycznej. Z tego powodu, oczami wyobraźni, musiałam umeblować kuchnię i łazienki. Hydraulika już gotowa. Powoli myślimy o instalacji TV, telefonie, a zwłaszcza internecie. Chodzi o to, żeby wszystko było gotowe przed zamieszkaniem. Nie chcę mówić, że jesteśmy od internetu uzależnieni ale bez natychmiastowego dostępu, będzie w rodzinie rozpacz

dolores

Dziennik Dolores

Ruszyło pełną parą. Na fundamentach stanął szkielet. Wokół płyta OSB z otworami okiennymi. Tak szybko idzie, że przegapiłam konstrukcję szkieletu.

Acha, wyglądałam przez własne okno, to znaczy otwór okienny. Fantastycznie.

 

 

[ Ta Wiadomość była edytowana przez: dolores dnia 2002-09-02 10:22 ]

dolores

Dziennik Dolores

Decyzja zapadła. Budujemy dom. Najpierw wybraliśmy projekt z kolekcji Muratora. Jak na mały dom ma duży salon, do tego trzy sypialnie, dwie łazienki, pomieszczenie gospodarcze. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na technologię szkieletu drewnianego. Myślałam, że wszyscy się znają na polityce ale okazało się, że na budownictwie też. Co znajomy to inna opinia. Nie zniechęceni podjęliśmy rozmowy z wykonawcami. Taki dom ciężko zbudować metodą gospodarczą. Dlatego szukaliśmy firmy doświadczonej w tej technologii, która dodatkowo zbuduje dom pod klucz. Po rozmowach z kilkoma firmami zdecydowaliśmy się na jedną z nich – mamy nadzieję, że nie będziemy żałować. Ale przezorny zawsze ubezpieczony. Wybraliśmy dobrego inspektora nadzoru. Zaraz potem dostaliśmy pozwolenie na budowę. Tego dnia dostałam od męża zgodę na własnoręcznie zbudowanie wymarzonego domu. Skleiłam, załączony do projektu, model z tektury. Co za radość. W poniedziałek ekipa miała wejść na działkę. Tego dnia planowaliśmy pojechać z psem na obowiązkowe szczepienia na wściekliznę. Ale to ja myślałam, że się wścieknę jeśli nie zobaczę mojej budowy. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy na działkę. Sprawdzone – budowa się zaczęła. Panowie wykopali rów pod fundamenty. Nawet stanęłam w miejscu gdzie będzie nasza sypialnia. Wydała mi się dziwnie mała . Przecież ten dom jest dwa razy większy od naszego mieszkania. Wkrótce zamierzamy postawić ogrodzenie. Nie spodziewałam się, że tyle kosztuje, a już tym bardziej, że nie będziemy mogli podjąc decyzji jak ono ma wyglądać . Muszę kończyć – czas pomyśleć nad koncepcją ogrodzenia.

 

 


18.07.02

 


W sprawie ogrodzenia - nadal nic. Objechaliśmy okolice Warszawy w poszukiwaniu inspiracji. Ciągle nie jesteśmy zdecydowani. Za to bez cienia wątpliwości obstajemy przy zamontowaniu odpływu z prysznica bezpośrednio w podłodze łazienki. Bez banalnych brodzików jak w blokach. Koncepcja zakłada, że podłoga pod prysznicem będzie obniżona. Taka mała fanaberia. Pojechaliśmy na działkę sprawdzić czy ekipa dopilnowała tego na etapie tworzenia fundametów. Owszem pamiętali tylko wgłębienie powstało w innym miejscu niż zaplanowaliśmy. Na szczęście nie jest za późno na poprawki. Ile jeszcze nas czeka spraw, które trzeba w odpowienim momencie skoordynować?

 

 


7.08.02

 


Fundament gotowy i uwieczniony na zdjęciu. W albumie chronologia następująca – trawa na działce, szalunek, fundament. Nie mogę się doczekać dalszego ciągu. Identycznie jak przy dokumentacji rozwoju własnego dziecka. Teraz panowie pracują nad ogrodzeniem. I jeszcze jedno. Pierwsza próba deszczu za nami. Zalało część działki. Koniecznie trzeba podnieść teren. O rany. W blokach nie ma takich problemów.

 

 

 


[ Ta Wiadomość była edytowana przez: dolores dnia 2002-08-07 18:22 ]



×
×
  • Dodaj nową pozycję...