WSTĘP
Wygląda na to, że minęła północ i zaczyna się nowy dzień - to już będzie trzeci dzień Wiosny 2007. I to jest chyba dobry moment, żeby wreszcie założyć swój dzienik budowy.
Zaległości jest sporo i brakuje tu wielu kartek, ale może to i dobrze, bo gdybym miał wszystko opisać, przez co do tej pory musiałem przejść, pewnie niejeden czylelnik popadłby w mocne przygnębienie ...
Może kiedyś to opiszę, np. to jak "robiłem wodę" - zaczęłem w jednym stanie prawnym a skończyłem w trzecim ... Tak, tak wykopanie 100mb rury wodnej to około 12 miesięcy wojny z wiatrakami i kolekcjonowaniem pieczątek, projektów, biosów, etc. -> 3/4 segregatora dokumentów + ... 1 dzień na kopanie. Chyba do tego co było, nie chcę wracać i wolałbym zapomnieć, bo przejściowe trudności niby się potem miło wspomina, ale sa pewne granice ...
Z perspektywy czasu gdybym wiedział, to pewnie bym się za to nie brał. Ale już po wszystkim.
Moim marzeniem było doprowadzić to wszystko do stanu, gdzie będę miał pozwolenie w ręce i przygotowany teren, gdzie jedyną troską będzie ... budowanie. W obliczu decyzji administracyjnych sama "murarka" to rozrywka i "runda honorowa" gdzie - jeśli się ktoś postara - może wpływać na rzeczywistość swoja pracowitością i zaangażowaniem. Poza tym, miło widzieć efekty - "mury rosną, dach się przykrywa" To juz nie loteria, gdzie nie ma pewności, że jedną decyzją administracyjną można dostać lub nie dostać pozwolenia na budowę i ostać się z najdroższym "ogródkiem warzywnym" w życiu. Ale - to przecież na własne życzenie :)
Ta "runda honorowa" czyli sama budowa miała być wielką przygodą i radosnym zwieńczeniem "szlaku bojwego LWP" - niestety trafiłem na rok boomu budowlanego, gdzie brakuje wszystkiego a ceny idą do góry jak w PRLu.
Tym niemniej, ta ostatnia gimnastyka i polowanie na materiały mające na celu program minimum na ten rok, czyli stan surowy jest warta uwiecznienia, bo jeśli kiedyś coś ma się miło wspominać, to tylko ten etap.
Tyle nudnawej preambuły :)
Zabieramy się za dziennik -> Docelowo będą zdjęcia i sprawozdania z kolejnych etapów. Na początek garść informacji wprowadzających (tablica informacyjna) :)
MY I NASZA INWESTYCJA
Mam na imię Krzysiek. Razem z żoną Asią i dwójka dzieci (urodziły się w czasie, kiedy załatwiałem kolejne etapy przygotowań do budowy) budujemy się pod Wieliczką w miejscu, skąd rozciąga się efektowny widok na Wieliczkę, Kraków i dalsze miejscowości - jak pogoda pozwoli :) To ten widok wart był zachodu i dlatego zdecydowaliśmy się na działkę rolną, bez uzbrojenia i w gminie, która nie ma planu zagospodarowania przestrzennego.
Latitude 49°58'18.95"N
Longitude 20° 5'40.63"E
Nie ukrywam, że cała zabawa z domem to moja domena i Asia się w to nie angażuje, co ma swoje plusy (większośc decyzji mogę podejmować sam) i minusy (większośc decyzji muszę podejmować sam). Podobnie było z wyborem projektu - po przejrzeniu wszystkich dostępnych katalogów (po kilkanascie razy) przepatrzyłem chyba z milon projektów by wybrać ten:
http://www.domoweklimaty.pl/index.php?id=4&hid=740" rel="external nofollow">http://www.domoweklimaty.pl/index.php?id=4&hid=740
Przyznaję, że jestem z wyboru bardzo zadowolony, choć wiem, że "dworki" trzeba lubić, zeby się podobały.
Odnośnie materiałów będzie:
Porotherm 25 P+W
Sirius 13 miedziana angoba
Fundament i strop B20 - stal fi 12 - fundament monolityczny
tyle "krótkiego" wstępu - zaczynamy prowadzić dziennik ze zdjęciami :)