po wielu dyskusjach postanowiliśmy pomalować nasz dom
oczywiście prezentował się najlepiej przed malowaniem, w stanie tzw. "surowym", ale uświadomiono nam, że długo nie zachowa koloru, poszarzeje, a ekipy do mycia bali z gór z uwagi na odległość i koszty raczej nie będziemy sprowadzali
wybór impregnatu był ciężki, bo doradców było mnóstwo, a każdy mówił co innego, ale zdecydowaliśmy się na V33
kupiliśmy kilka różnych kolorów impregnatu i malowaliśmy kawałki bala
porównywaliśmy i porównywaliśmy
w końcu wybraliśmy "sosnę skandynawską", a ponieważ skończyły nam się fundusze postanowiliśmy pomalować sami
czekaliśmy cały miesiąc ponieważ ciągle padało i padało i dopiero pod koniec września zrobiło się ciepło i zaczęliśmy malować prze pomocy znajomych
bardzo bałam się, żeby nie wyszedł kolor pomarańczowy i po nałożeniu warstwy farby i roztarciu jej pędzlem, miała być jeszcze rozcierana szmatką, żeby nie zostały smugi
udało nam się z różnym skutkiem, ale efekt jest zadowalający
potem malowaliśmy listwy okienne, ale zaczął padać deszcz i kończyliśmy już w tym roku
i oczywiście kolor wyszedł pomarańczowy:(