Wieniec i trzpienie - Totalnie SPIER... dzielona robota.
Wszystko szło dobrą drogą do tego, że bedę mógł wpuścić cieśli na swój dom w terminie i dam radę zamknąć dom i zacząć się wykańczać. Jak bardzo się pomyliłem....
Zacznijmy od tego, że budowa bez szefa, wyznaczonego majstra lub kogokolweik szczebla innego niż typowo robotniczy szła opornie. Nawet zbrojarz, którego do którego do tej pory nie miałem żadnych wątpliwości zaczął odwalać numery i opornie radził sobie ze zbrojeniem. Kierownik musiał tłumaczyć jak debilowi jak ma to być zrobione.
Po wcześniejszych wywalonych szalunkach i innych mniejszych babokach dostali wyraźnie do zrozumienia, że ma być prosto, równo, gładko. To miał byc ich ostatni etap na mojej budowie, więc naiwnie sądziłem, że obędzie się bez jakichkolwiek problemów.
Na budowie jestem często i to w różnych porach, tak jak mi praca na to pozwala. Zajeżdzam na budowę a tam chłopaki zdejmują szalunki. Na ich twarzach dziwne miny z wyraźną nutą zakłopotania. No więc lampka w głowie się zaświeciła... O! Jest coś nie halo. Trzeba zrobić kontrolę.
Tak jak przeklinałem wtedy to chyba jeszcze nigdy. Okazało się, że ekipa odsłania po jednym blacie i obrzuca wszystkie ubytki zaprawą cementowo-wapienną! Myślę sobie. Małe ubytki to zaraz usuną zaprawa i zrobią jak należy. Gramolę się na górę a tam nie ubytki.... To był raczej wieniec i trzpienie zbudowane z powietrza z odrobina betonu. Raki na wylot. Komenda STOP! Pojechałem po aparat.
Przyjeżdżam... Patrzę..... A papudroki zrzucili już wszystkie blaty i poobrzucali cały wieniec i trzpienie zaprawą cementowo-wapienną. Zasłonili niemal wszystkie ubytki.
Oto kilka fotek jak wyglądał wieniec i trzpienie po próbie zamaskowania ubytków:
http://imageshack.us/a/img534/5715/pwnewhouseukrycie5.jpg" rel="external nofollow">http://imageshack.us/a/img534/5715/pwnewhouseukrycie5.jpg
http://imageshack.us/a/img339/2593/pwnewhouseukrycie3.jpg" rel="external nofollow">http://imageshack.us/a/img339/2593/pwnewhouseukrycie3.jpg
http://imageshack.us/a/img513/4938/pwnewhouseukrycie1.jpg" rel="external nofollow">http://imageshack.us/a/img513/4938/pwnewhouseukrycie1.jpg
Czas odkryć prawdę
Pierwsze co mi przyszło do głowy... to... SZLAUCH! Póki zaprawa świeża spłukać ile się da. No to sru.
Jakbym był jeszcze mało wkurzony to jeden robol do drugiego robola (sorry za okreslenie ale inaczej takich specjalistów nazwać się nie da).
"I TAK NIC NIE WYPŁUCZE, ZA MAŁE CIŚNIENIE".
Efekty odkrywkowe poniżej:
http://imageshack.us/a/img138/7452/pwnewhousewieniec7.jpg" rel="external nofollow">http://imageshack.us/a/img138/7452/pwnewhousewieniec7.jpg
http://imageshack.us/a/img99/9388/pwnewhousewieniec6.jpg" rel="external nofollow">http://imageshack.us/a/img99/9388/pwnewhousewieniec6.jpg
http://imageshack.us/a/img687/9365/pwnewhousewieniec5.jpg" rel="external nofollow">http://imageshack.us/a/img687/9365/pwnewhousewieniec5.jpg
http://imageshack.us/a/img6/7281/pwnewhousewieniec4.jpg" rel="external nofollow">http://imageshack.us/a/img6/7281/pwnewhousewieniec4.jpg
http://imageshack.us/a/img207/741/pwnewhousewieniec3.jpg" rel="external nofollow">http://imageshack.us/a/img207/741/pwnewhousewieniec3.jpg
http://imageshack.us/a/img52/4154/pwnewhousewieniec2.jpg" rel="external nofollow">http://imageshack.us/a/img52/4154/pwnewhousewieniec2.jpg
Wypłukałem tyle ile się dało. To teraz wyobraźcie sobie w jakim stanie były moje nerwy.
Można potraktować, że owy wieniec i trzpienie to przepiękna wizytówka dla firmy która to wykonywała. Powyższe obrazki to nie wypadek przy pracy a wyraz ich najwyższych kompetencji....
Wykonawca powołał swojego rzeczoznawcę, my swojego... Wykonawca nie zastosował się do poleceń kierownika i inspektora o rozbiórce. Zeszedł z budowy zabierając swoje zabawki i zostawiając z problemem. Nie pozostaje nic innego jak sprawę załatwić na drodze sądowej.