Na sprzedaz...
Przez alusia1974,
- Czytaj więcej..
-
- 0 komentarzy
- 56 wyświetleń
Przez alusia1974,
Przez alusia1974,
Przyjechal dzis pan od balustrad w celu dogadania montazu wybranej przez nas balustrady i oczywiscie dogadania ceny.Chcemy miec je zamontowane od dolu balkonu,wiec do standardowej ceny za metr (300 zl),doszlo po 200 zl za balkon za "niestandardowy" montaz(pan chcial doliczyc po 300zl,ale zszedl z ceny).Umowilismy sie na 10 maja-byl to najwczesniejszy i jak pan stwierdzil-najbardziej realny termin.
Balkony sa 2,wycenione sa w sumie na 3700 zl.Powyzej wzor,jaki sobie wybralam-prosty,minimalistyczny,mnie sie podoba.
Przez alusia1974,
Budowlany i emocjonalny.Niewiele sie zmienilo od ostatniego wpisu.Moze tylko to,ze zakupilismy styropian na reszte budowy-na zewnatrz i do wewnatrz,zeby jeszcze zdazyc zalapac sie na zwrot Vat, na kwote ponad 12.000 zl.
Gdybysmy wiedzieli,ze taka bedzie "piekna" jesien tej zimy,to bysmy juz dawno dom ocieplili.Mielismy porobione kilka wycen na elewacje,ale choroba i smierc taty zatrzymaly mi caly swiat.Przewartosciowala na maxa.Czasem jest ciezko mi to ogarnac,nadal nie wierze,ze to sie stalo.
Juz bym chciala wiosne,dzialac-tym bardziej,ze planujemy wszystko przyspieszyc,zatrudnic ludzi,a tu zimy jeszcze nie bylo!Oby do maja nam potem snieg nie lezal.
Przepraszam,ze tak nie na temat w sumie,ale czasem czlowiek musi,inaczej sie udusi...
Pozdrawiam tych,ktorym tak pieknie idzie do przodu,jestescie dla mnie inspiracja i mam zamiar brac z was przyklad!
Przez alusia1974,
Kabel sie znalazl,lepiej pozno niz wcale.W obiecanej fotorelacji skupie sie na tematach czysto budowlanych,juz podaruje sobie pomidory i inne uprawy,bo to brzmi jak zamierzchla przeszlosc dzisiaj(wiec nie bedzie fotorelacji okolobudowlanej).
Duzo sie dzieje ostatnio-az sie boje rozpisywac,zeby tu nie przelac wszystkich swoich zali,to nie psychoterapia...
Tak mniej wiecej po kolei wygladalo ocieplenie poddasza,kladzenie folii,przykrecanie plyt i stawianie pozostalych scianek k-g(tych,ktorych brakowalo na poddaszu,reszta jest wymurowana).
Teraz "robi sie"elektryka.A zycie pozabudowlane,no coz,zobaczymy jak dalej sie potoczy...
...ale nie bedzie,bo nam karty nie czyta(???),a kabla teraz nikt zlokalizowac nie potrafi.
Jak ktos przypadkiem sledzi,to moze mysli,ze tu u nas nic sie nie dzieje.A dzieje sie,caly czas-moze nie robota wrze pelna para,ale ciagle naprzod.
Po ociepleniu stryszku przyszla pora na poddasze uzytkowe.Nie bede wam tu pisac,jak klelam na te welne,gdzie mi wlazila,gdzie mnie klulo i jak mi ona obrzydla i jak mi sie to ocieplenie ciagnelo w nieskonczonosc...Wazne,ze juz to mamy za soba.Znaczy moj bedzie jeszcze konczyl od gory (ze strychu) pozniej,ale ja juz sie w to angazowac nie bede.
Na welne poszla oczywiscie folia paroizolacyjna,no i wreszcie upragnione plyty GK,co wreszcie nadaje wnetrzu namiastke prawdziwych pomieszczen;).Przykrecilismy juz wszystkie sufity,teraz "walczymy"z bokami.We dwojke to robimy,co przy 3metrowych plytach wymaga troche trikow-zwlaszcza przy sufitach.D.zbil z desek takie podporki,ktore podkladalismy i jakos dalismy rade.Z bokami duzo prosciej.
No i co,zostalo mi wrzucic zdjecia w kolejnym wpisie...
Poza pracami budowlanymi zajmuje sie rowniez przetworstwem:D.Posadzilam duzo pomidorow nie zdajac sobie sprawy z ilosci,ktora bedzie mi dane przerabiac...No i obrodzily(tez wam zdjecia pokaze)i wieczorami,az do poznych nocnych "bawie"sie ze sloikami-oczywiscie jako amator w dziedzinie przetworstwa,pomagam sobie przepisami znalezionymi na roznego rodzaju blogach kulinarnych.
A takie malinoweczki prosto z krzaczka-niebo w gebie...
Wiem,mialam wrzucic fotki,ale to kiedy indziej.Malo pisze,ale to nie znaczy,ze budowa stoi.Budowa sie posuwa do przodu(nie jak burza,bo jest nas dwoje do tego budowania,o czym juz wspominalam,ale idzie).Teraz kolejne dylematy-scieki.W projekcie mamy szambo,a chcemy oczyszczalnie.Gryzlismy temat z kazdej strony,wertowalismy fora,czytalismy strony prawne,pytalismy projektanta i wychodzi na to,ze musimy zmienic to w projekcie.Czyli decyzja zamienna.4 mapy do celow projektowych(utargowalam juz komplet za 600zl),projekt oczyszczalni,naniesienie przez projektanta(spiewa 600 zl),zlozenie wniosku w Starostwie i czekac na decyzje.Czyli jakies 3 miesiace pozniej i 1200 zl mniej w portfelu bedzie mozliwe rozpoczecie prac(mam nadzieje).Bedzie to oczyszczalnia biologiczna.Oczyszczalnia z drenazem rozsaczajacym nie wchodzi w gre,bo jest zbyt wysoki poziom wod gruntowych(chyba,ze zrobilibysmy nasyp,aby drenaz znajdowal sie 1,5 m ponad wody gruntowe).W zeszlym roku takowa zamontowali nasi sasiedzi(z drenazem).Byla straszna susza i jakkolwiek robili badania geologiczne gruntu,to woda byla bardzo nisko i wszystko wydawalo sie super pod te oczyszczalnie.Wprawdzie sygnalizowalismy im,ze zazwyczaj woda jest wysoko,ale chyba nie do konca zdawali sobie z tego sprawe.
Byl juz u nas pierwszy pan od oczyszczalni i jak zobaczyl ile mamy wody po opadach w studni,od razu zaznaczyl,ze z drenazem nie wchodzi w gre.Opowiedzial nam kilka historii,jak to sie juz spotkal,ze zeby sie brzydko nie wyrazic okresle to"scieki stale"wychodzily na trawnik i ze mowiac delikatnie nie pachnialo ladnie.Tak wiec my sie w ruletke bawic nie bedziemy-bedzie dzialac czy nie,bedzie smierdziec czy nie,tylko przymierzamy sie do oczyszczalni biologicznej.Byle przebrnac przez papierologie...Nie pierwsza i nie ostatnia niestety:P
A w miedzyczasie ocieplamy sobie poddasze nieuzytkowe(strych)welna skalna,wszystko mnie kluje,ale to temat na inny post...
Przez alusia1974,
Powolutku,bo sami we dwojke.Nie wiem,czy stan zdrowia naszych ojcow pozwoli im jeszcze na pomoc.Zreszta ja nawet nie naciskam,ani nie pytam czy i kiedy przyjda,tym bardziej,ze dajemy rade sami-jedynie dluzej nam zejdzie.
Scianki dzialowe juz dawno postawione,pozostaly jedynie te z GK,ale czekamy na dostawe profili.W miedzyczasie zamontowalismy alarm w domu-znaczy pomogl brat,ktory akurat przyjechal na troche w nasze strony;),ja i elektryka,to jakies 2 rozny bieguny:).
Wczoraj zamontowalismy okno dachowe w lazience.W projekcie niby sa 3 okna dachowe,ale z 2 rezygnujemy.W lazience jest konieczne,bo jest to jedyne okno,natomiast zrezygnowalismy z okna dachowego w garderobie przysypialnej oraz w pokoju goscinnym(gdzie jest 1 normalne okno,wiec to dachowe uznalismy za zbedne).
Zaznaczam,ze montaz okna dachowego nie jest wcale taki latwy,szczegolnie ze okno jest ciezkie i ja oczywiscie mialam znowu lekka adrenaline,bo juz widzialam w czarnych barwach,ze nam sie wyslizguje i laduje z impetem w dol,przy okazji uszkadzajac okno z jadalni na dole.Nie mowie tu o calej obrobce,ktora trwala dosc dlugo,ale o samym fizycznym zakotwiczeniu okna na zawiasach.2 razy.Bo najpierw trzeba przymierzyc,obmierzyc z poziomnica,laserem itp,a potem wyjac,obrobic i z powrotem adrenalinka:D.Ale udalo sie,bez spelnienia sie moich czarnych scenariuszy.
Okno wybralismy Fakro (z kolnierzem uszczelniajacym Thermo-aluminiowo-plastikowy)z markiza zewnetrzna,ktora podobno ma chronic 8-krotnie pomieszczenie przed nagrzaniem,bo swiatlo nie dociera do szyby,tylko jest od razu odbijane.A to wazne w naszym przypadku,bo okno jest od poludnia.Zobaczymy jak sie sprawdzi.Wyglada dobrze,zamyka sie dobrze,kolor wybralismy od wewnatrz bialy.
Skosilam tez wczoraj znowu trawe.Kiedys uznawalam to za zabieg relaksacyjny,ale ostatnio juz coraz mniej mnie to relaksuje.Szczegolnie,ze nie mam jeszcze podkaszarki(zamowilam dzisiaj),a jak wiadomo kosiarka wszedzie nie wykosisz i trzeba sie gimnastykowac.W srode ma przyjsc moja wykaszarka,to wszystkie busze,ktore poki co zostawilam, zostana wyciete.Ja mam 11,5 ara,nie wiem co na to ludzie,co maja duze dzialki,zapewne jezdza traktorakami.
A skoro juz jestem przy temacie ogrodu,to powoli sie zalamuje,bo mi nornice buszuja po ogrodzie ze hej!Ktos wie,jak skutecznie sie tego pozbyc????Na forach rozne rzeczy pisza,ale co tak naprawde wykurzy je z mojej dzialki na dobre?Boje sie o moje roslinki...Moze ktos podpowie.
Jak porobie aktualne zdjecia,to wrzuce.
Tak oto sciany dzialowe na poddaszu pna sie do gory.Cale szczescie,ze bloczki sa duzo lzejsze niz te na sciany zewnetrzne,wiec nie bedzie ze mnie Pudzian:DA tutaj kawalek mojej zieleni,czyli posadzone porzeczki,agresty.Oraz slynna jagoda kamczacka,z ktorej byl tylko suchy wiechec na jesien bez wielkich rokowan na przyszlosc,a jednak sobie radzi:yes:.
Pozdrawiam i uciekam.Ciag dalszy nastapi...
W pisaniu oczywiscie.Dlugo sie nie odzywalam,bo mialam chyba jakiegos "dola budowlanego",a moze dola zwiazanego z przedluzajaca sie zima.Uznajmy,ze zapadlam w sen zimowy,ale wrocilam:D.
A swoja droga,mialam juz serdecznie dosc tej zimy,braku slonca,zajacow ze sniegu w Wielkanoc(jak zyje,nie widzialam czegos takiego),ale co bede tu biadolic-nie bylam sama,bylo,minelo,po co to roztrzasac.
A co na budowie?No wiec juz ostatnie dachowki zostaly polozone,roznego rodzaju docinki,oraz te dachowki,ktore byly nie wlozone,bo sluzyly za sciezke po dachu.Rynny prawie zalozone-zostala jedna,ta najwyzsza,ale...Ale jest takie,ze zostalismy na budowie we dwojke.O,przepraszam,1 i polowka,jakby powiedzial moj malzonek.Nasi ojcowie pochorowani(tak,niestety w pewnym wieku zawsze cos sie przyplacze),nie chce tu sie nad tym rozwodzic,ale poki co musimy radzic sobie sami.
Jak moj zakladal te rynny,to ja uporzadkowalam wokol domu scinki tych dachowek i roznego rodzaju smieci,mozna powiedziec,ze teraz w miare jest porzadek.No i wzielam sie za przekopywanie dalszej czesci warzywnika(moj obecny na jesien wydawal mi sie w sam raz,a teraz jak patrze,to miniaturka).Niestety praca do lekkich nie nalezy,a jak na zlosc prawie sama glina pod cienka warstwa humusu:bash:-domyslacie sie w jakim stanie sa moje plecy(ze juz nie wspomne,ze mi skora zeszla,jako ze zapomnialam sie posmarowac i mnie slonce spieklo-tak,zgadza sie,na poczatku miesiaca zima,a na koncu lato).Wywoze te gline i musze uzupelnic czarna ziemia.Bo co mi na tym ugorze urosnie?Niby gleba klasy IIIb,nie jestem pewna...
W miedzyczasie pomagam w stawianiu scianek dzialowych na poddaszu.Ciekawe ile bedziemy sie z tym dlubac we dwojke.Ech,nie ma co sie stresowac,tylko isc do przodu.
A,bylabym zapomniala-posadzilam 6 drzewek owocowych(czeresnie,wisnie,sliwki,grusze)oraz jakas "Jagode Goji" i "Kiwi".A z moich jesiennych sadzen wszystko sie przyjelo:),bo wypuszcza paczki i liscie.Nawet 2 jagody kamczackie,ktore kupilam na przecenie po 3 zl za sztuke i wygladaly jakby juz nie zyly-a jednak zyja,bo listki juz maja:)-zobaczymy co z nich bedzie:p.
Jutro wezme aparat na budowe,to pstrykne jakies fotki:goodnight:
Przez alusia1974,
Tak wyglada dom na dzien dzisiejszy(no,wczorajszy;).Wczoraj poodrywalam prawie wszystkie nalepki z okien.Zostalo mi jedno w pokoju nad garazem oraz chyba 2 nalepki u gory nad oknem tarasowym-bez drabiny nie dalo rady,a takowaz byla zajeta przez meska czesc ekipy.Taka moja refleksja i byc moze dobra rada dla inwestorow-nie zwlekajcie z tym odklejaniem.Co ja sie naklelam,zeby to pozrywac,to naprawde nie jest latwa sprawa jak mrozik zlapie,podejrzewam,ze latem pod wplywem slonca moze byc jeszcze gorzej.Na moich nalepkach jest napisane,ze max.3 miesiace,ale naprawde nie radze tyle czekac-najlepiej zerwac je od razu.Moim zdaniem okna teraz nabraly uroku i wygladaja pieknie-przynajmniej mnie sie podobaja;)
Drzwi tymczasowe,docelowo beda uzyte gdzie indziej.
Policzylam koszty SSZ czyli od momentu wykopu pod fundament az po okna,brame i rynny(ktore jeszcze nie sa zamontowane).Wyszlo mi ok.160.000 zl.Jak ktos nie sledzi mojego dziennika,jest to cena materialow tylko-robocizna wlasna.Orientacyjnie mozna dodac ok.30% na robocizne i wyjdzie wam juz 2 z przodu na Stan Surowy Zamkniety tego oto projektu domu.Oczywiscie koszty zakupu dzialki,ogrodzenie,zakopane juz rury do pompy ciepla,studnia techniczna-nie wliczone.
Wyziebilam sie wczoraj przy tych nalepkach i chyba lekko przeziebilam-w srodku jeszcze zimno(koza sie "odkopuje"z jakichs zakamarkow graciarni mojego ojca),a na zewnatrz bylo minus 5 stopni-zagrzac sie nie moge,mam nadzieje,ze sie nie rozloze przed swietami jeszcze;).
Przez alusia1974,
Nie wiem jak to inaczej nazwac,bo okna sa,brama garazowa jest,drzwi tymczasowe sa(nie na tych zdjeciach),ale kawalek dachu ciagle "in progress".Znaczy folia i laty sa,dachowki sie ukladaja na ostatnim odcinku nad garazem.Gdyby nie 8-metrowy kosz,byloby juz dawno skonczone,a tak lekko "upierdliwy"ten kawalek.
Co do okien,juz sypiam w nocy.Panowie weszli na budowe z odpowiednia pianka(dostosowana do minus 10 stopni celsjusza-maz osobiscie sprawdzil:p),z szefem,ktory od razu im zapowiedzial,ze bedzie "ciezki"odbior,ze pani(ja znaczy sie)bedzie ich fotografowac,nagrywac,a ja dodalam,ze jeszcze opisze ich na Muratorze:rolleyes:.Wszystko niby w zartach,ale panowie sie starali-mierzyli poziomnica,laserem,nie obijali sie,tylko pracowali solidnie.Efekt koncowy zadowalajacy.No,zeby nie bylo perfekcyjnie,moj maz po ich odjezdzie od razu wyjal laser i pomierzyl kazde okno z osobna i gdzies tam drobne odchylki znalazl,ale to wszystko jeszcze do regulacji bedzie pozniej,wiec chyba bedzie dobrze;).Sadze,ze mozna ich polecic.Brama miala dojechac w tym samym dniu,ale gdzies cos sie opoznilo i przyjechal pan w sobote rano.Mnie nie bylo na budowie,a moj malzonek dzwoni oburzony,co ja mu za brame zamowilam.Nie te panele,co on chcial.Wiecie jak jest-"ja sie oknami i brama nie zajmuje,ty sobie wybierz",a potem,czemu nie taka,tylko taka;).Jak tam dojechalam pare godzin pozniej,to juz na szczescie nie marudzil;)
Fotki sa jakie sa,a to dlatego,ze jeden aparat mi wysiada,drugiemu cos baterie sie nie naladowaly,wiec porobilam tez pare telefonem.Nie najlepszej jakosci,ale jakies sa.Zdjec z brama jeszcze nie mam,bo zanim zorientowalam sie,zeby pstryknac,to juz ciemno sie zrobilo.Nalepki mam w planie pozrywac jutro-niby napisane na nich,ze nalezy oderwac do 3 miesiecy,ale podobno im pozniej,tym ciezej je oderwac,wiec jutro do dziela!Chyba tyle.
Pozdrowionka i milego dzionka(a raczej wieczorka;)
Ps.Acha-okna Veka Alphaline Plus-jak kogos blizej interesuje,to pytac,nie chce mi sie teraz rozpisywac;)Pa.
Wiecie co to znaczy?Ze w piatek beda okna i brama.Nie wiem dlaczego,ale troche sie denerwuje.Do tej pory wszystko robimy sami,a tu nagle jakas ekipa wpadnie.A od piatku ma sie ochlodzic.Moj maz juz zapowiedzial,ze jak przyjada bez pianki dostosowanej do niskich temperatur,to nie zezwoli na montaz;).Wiec zadzwonilam tam i mowie mojej kolezance(pracuje w tych oknach) jaki to maz moj upierdliwy jest (ze jeszcze bardziej niz ja),przedstawilam jej jasno sprawe,zeby nie bylo jaj potem na miejscu.No i ten lek jak te okna beda wygladac.Niby wiem co wybralam,ale pokaza ci kawalek profilu,popatrzysz na obrazki,a potem to ci sie ma wkomponowac w twoj dom.Tez tak mieliscie???
Padam na twarz.Na szybko konczymy dach,otynkowalismy pod brame garazowa i zbudowalismy 2 murki pod okna balkonowe.Wszystko na wariata,do poznego wieczora,przy lampie.Pewnie moglabym jeszcze tydzien przeciagnac z tymi oknami,ale zapowiadaja juz jakies opady sniegu,obnizenie temperatury,kto by chcial w takiej aurze skakac po dachu?Dom trzeba zamknac!
O,i ciekawostka-otoz znalazlo sie cos,do czego moj maz sie nie nadaje(sam tak powiedzial)-otoz tynkowanie!:)Jak widzialam,co on tam wyczynial przy tym kawalku sciany,to rece opadaja(jak to przeczyta,to mnie zabije,ha,ha!)Jutro zobacze to w swietle dziennym,ale cudow tam nie bedzie.Zrobie zdjecia,bo dzis mi bateria padla w aparacie,a w telefonie pelna pamiec(tak,wie,trzeba usuwac,ale kto ma teraz na to czas).Ale zdjecia beda dopiero wszystkie po piatku.No chyba,ze dostane zawalu,to ju zadnych nie bedzie:P.Zaraz zasne,a jeszcze musze zrobic przelew za te okna.Na wiadomosci odpowiem wkrotce,pa,pa,trzymajcie kciuki.
Ps.Kupie jakies slodkosci i panom zrobie kawke lub tp.moze mi te okna dobrze zamontuja:no:
Taki dziennik,to raczej miesiecznik;).Ale co,mam opisywac kazda polozona dachowke?Robota jakos wolno idzie do przodu,przynajmniej mnie sie tak wydaje,choc mama sasiadki ostatnio sie zachwycala,jak to ladnie,sprawnie i szybko nam to idzie zwazywszy na fakt,ze robimy to wszystko sami.Ja najmniej uczestnicze w tym dachu ze wzgledu na swoja mala fobie.Nie wiem,czy to juz mozna nazwac lekiem wysokosci,ale na dach nie wleze,chocby nie wiem co.Juz sie przyzwyczailam,ze oni chadzaja po tych latach i kontrlatach(na poczatku nie moglam na to patrzec),ale namowienie mnie na wejscie graniczy z cudem.Jestem wiec kompletnie bezuzyteczna.A,przepraszam,nie kompletnie,bo dachowki na samym dole podawalam i to w ilosciach hurtowych,wiec jednak dachu cos "ugryze".Za to w innych pracach urabiam sie po pachy,zeby nie bylo,ze stoje i patrze,nie,nie!Uporzadkowalam wszystkie deski i stemple,bo musialam zrobic dojscie do okien.Mnostwo pracy wlozylam w ogrod,a moze raczej sad(oj,sie nakopalam).Ostatnimi czasy posadzilam:jablon,grusze,leszczyne,aronie,porzeczki,agresty,porzeczkoagresty,malinki,jagody,jezyny.Do kompletu brakuje mi jeszcze sliwy i czeresni oraz zurawiny(ale to na wiosne).Zrobilam sobie maly warzywnik(przekopalam,nawiozlam),posadzilam juz tam czosnek oraz kilka krzaczkow poziomek,reszte oczywiscie na wiosne(malinowki na przyklad,mniam,mniam).
A wracajac do dachu,to oczywiscie wykusz z jadalni nadal doskwieral przy ukladaniu dachowek,bo tam jest przedluzenie dachu nad tym wykuszem.No i z tymi czolowymi dachowkami tez dlugo schodzi,bo trzeba docinac.Ale i tak dach jest raczej z tych prostych,wiec nie ma co narzekac.Okna moje,o zgrozo,juz sa gotowe!Czemu o zgrozo?Bo dach nie gotowy!A ja nie chce zmieniac kolejnosci prac,choc juz slyszalam,ze ludzie okna wstawiaja,a dachy koncza,ale ja wole nie.Tym bardziej,ze mam mozliwosc przetrzymania ich w fabryce,wiec jest ok.W ogole ostatnio wszystko jest bardzo ok,moze dlatego,ze pogoda sprzyja,sloneczko swieci,az sie zyc chce,prawda?
Przez alusia1974,
Ach...dlugo mnie nie bylo.Najpierw zastoj 2,5 tygodniowy z powodu tego nieszczesnego skrecenia nogi.No a teraz lecimy z koksem,tzn.staramy sie wygrac wyscig z czasem-narazie pogoda sprzyja,oby tak dalej:).Po powrocie na budowe zaczelismy od ocieplenia scianek szczytowych styropianem.Powinno sie to robic,aby nie doprowadzic do powstania mostkow termicznych-tak sie to fachowo nazywa?Krotko mowiac,nie moze byc przerwy w ociepleniu.Wiec przykleilismy styropian-z powodu tego,ze ciezko dostac grubszy styropian w malych ilosciach,zlepilismy klejem do styro 12centymetrowy styropian z 5centymetrowym,co dalo nam 17 cm styropianu.
No i w koncu zabralismy sie za folie dachowa,kontrlaty i laty.Wszystko w toku.Mamy zrobione grubo ponad polowe.Zaczelam dzis przenosic dachowki,ciezkie to jak nie wiem.Ok.500 sztuk przenioslam i ciekawa jestem czy to jutro odczuje;).Niech bedzie pogoda,niech bedzie pogoda...Okna pomierzone,tzn.pan zrobil pomiary wczoraj.Wiem,ze mialam kilka wersji co do profilu,ale ostatecznie zdecydowalam sie na Alphaline Plus.Dostalam bardzo dobra cene,ale obiecalam,ze nie zdradze.To moze kilka zdjec i uciekam,bo chyba usne tu zaraz na siedzaco...
Przez alusia1974,
O,jak milo,wchodze sobie tutaj,a tu zyczonka urodzinowe od redakcji(tak,kolejny rok za mna,juz nie wiem czy sie cieszyc na urodziny,czy nie:D).
A wracajac do budowy.Zbudowalismy wczoraj komin do konca,czyli po sama gore.Oczywiscie dzwonie do mojego KierBud-a(zgapiam juz te wasze okreslenia)z prosba,zeby przyjechal i odebral wiezbe dachowa i pytam czy mozna komin skrocic troche,bo wystaje juz 30 cm ponad kalenice,a on oczywiscie nic nie wie,on musi zobaczyc,a dopiero w poniedzialek moze przyjechac...Zbudowalismy go wg projektu,bo nie chce nam sie szukac,dopytywac,doinformowywac,zreszta ciezko to robic w trakcie stania na wysokosci 9 metrow nad ziemia:p.Ja sie w to nie angazowalam,nawet bym tam nie wlazla-ja i wysokosci to 2 rozne swiaty.Malowalam sobie deseczki jakies po-cos-tam,czyli co kazali,to robilam.
Dachowka juz stoi na placu i czeka na swoja kolej,a ja sie juz nie moge doczekac jak bedzie na dachu,bo wreszcie bede mogla wstawic swoje okna.Notabene temat okien nadal jest otwarty i ciagle sie waham,ale juz was nie bede zanudzac tematem-po prostu jak je zamontuje,to zrobie zdjecia(tzn.zostana mi zamontowane).
W zeszlym tygodniu na przyleglej ulicy zaczeli robic asfalt.To znaczy sprawa jest taka,ze nasze ulice dojazdowe sa utwardzone,a czesciowo juz zaczynaja asfalt robic poczynajac od prostopadlej do mojej dzialki.Podobno u nas narazie nie ma w planie,no coz.Poszlam wiec do panow,bo widze,ze wybieraja ziemie i gdzies wywoza,a nam ziemia potrzebna jeszcze bedzie.Powiedzieli mi,ze niezbyt ta ziemia,duzo kamieni itp.Ale na drugi dzien jak mnie nie bylo dokopali sie do jakiejs ladniejszej(humusu) i nam zwiezli na plac jedna wywrotke,a dzis jeszcze 2 wywrotki juz takiej gorszej,piaszczystej,ale przeciez nie wszedzie beda uprawy,a trawa na niej urosnie.Poki co dostali za pierwsza wywrotke 8 browarkow,a za reszte stwierdzili,ze sie dogadamy.Zobaczymy co wymysla panowie drogowcy,jesli ma mnie to kosztowac kolejne kilka piwek,to bedzie bardzo ok;)
To na tyle dzis,pozdrawiam inwestorow.
Wiezba stawiana jest sukcesywnie.Zdjecia datowane na 12.09.Idzie do przodu.Murlaty oczywiscie juz sa wszystkie zamontowane,kalenice tez,krokwii wiekszosc,kilka jetek.Juz blizej konca wiezby niz dalej.Zaopatrujemy sie juz w laty,kontrlaty,folie itd.Dachowka ma na dniach przyjechac(Romanska Cisar Braasa w kolorze grafitowym).A ja nadal w temacie okien.Chyba stanie na Veka Libris Plus (pakiet 3-szybowy)w kolorze Zloty Dab ze szprosami pod kolor,uszczelkami i wszystkim pod kolor z klamkami Secustic.Wyceny,o ktore poprosilam w kilku firmach z oknami ksztaltuja sie na moje okna od 21.800 brutto do 26.000 brutto.Wczoraj jeden pan odwiedzil nas na budowie(z jeszcze jednej firmy z oknami,takiej lokalnej czyli blisko naszej dzialki)i stwierdzil,zebysmy wyslali mu parametry,to on przebije wszystkie oferty.Ok,zobaczymy te jego wycene;).W sumie niech sie przebijaja,byle mnie te okna jak najtaniej wyszly:).Takie moje male dygresje na temat sprzedawcow i kupujacych.Najlepiej isc po oferty i wyceny wiedzac czego sie chce.Bo ci sprzedawcy to takie sprytne male bestyjki,chca ci wcisnac to,na czym im bardziej zalezy zeby sprzedac.Jednego pana pozegnalam od razu,jak powiedzialam mu jakie okna chce,jakie kolory czego,a on do mnie z tekstem:"widze,ze pani tylko stawia na estetyke okna"i zaczal mi tam jakies trele-morele pociskac o czarnych uszczelkach z naprowadzeniem na konkretne profile.Ja juz slyszalam o inwestorach,co poszli po konkretna dachowke,a wyszli z inna.No coz,jak czlowiek jest niezdecydowany,to mozna go przeciagnac na jakas strone,ale jak ide z konkretem,a ktos krytykuje moj wybor,bo mu to koliduje z jego planem sprzedazy,to tego nie lubie;).
Tak z innej beczki,na tylach posadzilam sobie 6 krzaczkow borowki amerykanskiej.Na pamiatke mam odcisk poki co,bo sadzilam je jeszcze przed deszczem czwartkowym,a ziemia byla jak kamien twarda i na niewiele zdalo sie podlewanie jej woda w celu rozmiekczenia pod wykop.A wykopy musialy byc konkretne,bo trzeba gline wybrac,wykopujac doly 50x50 i 30 cm glebokie i wypelnic je kwasna ziemia,czyli torfem pomieszanym z piaskiem i mielona kora sosnowa,na koniec zrobic sciolke z kory w celu utrzymania wilgoci w glebie(wtajemniczeni pewnie wiedza o co chodzi,a to jest opis dla laikow),jako ze borowka potrzebuje kwasnego podloza,miejsca slonecznego i wilgoci.Ogrodnik ze mnie poczatkujacy,ale sie ucze:).A teraz obiecane zdjecia,lacznie z boroweczka.Pozdrawiam i nie zanudzam wiecej.Pozdrawiam rowniez kolezanke S.,ktora zapewne czyta mojego bloga(wreszczie sie doczekalas,ha,ha!):):):)
Ach...Jakos ciagniemy do przodu.Ostatnio pisalam,ze wiezba miala nam sie moczyc w wannie w Boramonie c30(impregnat w kolorze zielonym)w czwartek 16 sierpnia,a w sobote 18.08 miala byc u nas na budowie.Niestety pani z tartaku zaczela cos sciemniac,ze niby wanne jedna rozmontowali,bo byla za mala,maja montowac wieksza na nasza wiezbe,ale jakies zaczepy musza dokupic czy zlaczki.W kazdym razie przedluzalo sie.Pojechalismy tam w poniedzialek,weszlismy na teren tartaku,przyszla pani wlasciciel i dalej te swoje opowiesci o wannie przeplatane opowiesciami o jakichs tam klopotach rodzinnych zdrowotnych.Po czym okazalo sie,ze cena ma byc nagle 950 zl netto a nie 900zl z ta impregnacja,czym wprawila w oslupienie mojego meza,bo on doskonale pamieta,ze umawiali sie na 900(takie zreszta wszedzie sa ceny w okolicy).No wiec po przemysleniu sprawy zdecydowalismy sie wziac samo drewno bez impregnacji,wiec ja sobie teraz kregoslup rujnuje malujac cala nasza wiezbe Boremonem c30-notabene tak z ciekawosci wam powiem,ze ma zupelnie inny odcien i konsystencje niz srodek,ktorym widzielismy malowali w tartaku,a to ma byc ten sam srodek.Mamy zreszta pokropione kilka desek tych "ichnim"srodkiem i smiem watpic,ze oni tam nie kombinuja z tym impregnatem...
Ale w sumie wiezba przyjezdza nam na raty i jakos to tam idzie powoli.Jeden kierowca zerwal nam kabel energetyczny,znaczy zlamal slup,ale tragedii nie ma,wazne,ze kabel caly.
Mamy deficyt w ludziach(rekach do pracy)z roznych przyczyn,wiec musimy sobie jakos radzic.4 najciezsze platwie(ok 200 kilogramowe)wciagnal nam dzwig na strop(za 1,5 godz.pracy skasowal 290 zl),reszte bedziemy musieli dac rade sami.Zapewne nikt mi nie uwierzy,ale wczoraj wciagnelismy te platwie na swoje miejsce we dwoje z mezem z pomoca stempli rozporowych,choc przyznam,ze siwych wlosow dostalam i balam sie jak cholera kombinujac przy tych kolosach:yes:.Sasiedzi to patrza i nie wierza,zona z mezem we dwojke stawiaja dach:D.Teraz sie modlimy po cichutku,zeby pogoda dopisala i zebysmy zdazyli z tym dachem,bo bardzo chcemy dopiac do jesieni do SSZ.Bylam nawet ogladac juz okna.Podoba mi sie zloty dab ze szprosami w tym samym kolorze.Ktos ma opinie na temat Veka Perfectline????Moje mysli wokol nich sie kreca...
Zdjecia w nastepnym wpisie,obiecuje;)Trzymajcie sie i zycze wszystkim budujacym tyle determinacji w dazeniu do celu,co ja mam:yes:
Przez alusia1974,
Poddasze czesciowo wymurowane,od strony ogrodu zabetonowane nad oknami,balkonami.Robimy stopniowo,najpierw jedna scianke-z powodu deficytu desek.Nie planujemy dokupowac,wiec szalujemy,zalewamy,potem sciagamy dechy i na druga strone.Dzis z czystym sumieniem musze stwierdzic,ze pracowalam jako pelna osoba,a nie polowka,ha,ha!Ale tak serio-ladowalam z taczki lopata beton do wiader i kolowrotkiem wciagalam do gory-beda jutro zakwasy gwarantowane;).Zamowilismy dzis wiezbe dachowa i bedzie za tydzien w sobote!Trudno uwierzyc,ze to juz ten etap sie zbliza(tak Aniu,doganiamy cie troszke,ale w koncu to nie wyscigi:)).Ugadalismy sie z pania z tartaku,ze pojedziemy w czwartek zobaczyc jak wyglada ta ich impregnacja zanurzeniowa,czyli naocznie zobaczymy nasze drewno na wiezbe moczace sie w wanience;).
Ktos mnie pytal o dzialowki,wiec oznajmiam,ze na dole wszedzie beda z silki,natomiast u gory beda 2 sciany z silki,reszta plyty gipsowe.Jak ktos pisal, trzeba uwzglednic rodzaj stropu,dopuszczalne obciazenie na m2 itd.
Acha,co jeszcze-posciagalismy w wiekszosci nasz zagajnik z parteru-ale sie tam przestrzen teraz zrobila,juz mi sie podoba!A tutaj kilka zdjec-tyl domu,bok prawy od strony garazu z wewnatrz i zewnatrz,a na koncu tyl domu kilka godzin wczesniej,jeszcze przed szalunkiem.Gdzies zgubilam zdjecie przodu-juz szukam...O,tutaj mamy front;).Uciekam spac,dobranoc...
Na zdjeciach widac zalewanie stropu Teriva betonem B20.Pisalam o tych wszystkich szopkach w tamtym dniu.Potem,po tygodniowej ponad przerwie(poza moim podlewaniem stropu)powstawala powoli scianka na poddaszu.W chwili obecnej szalujemy wieniec,ktory zalewamy w poniedzialek.To tyle na dzis,bo nie mam natchnienia w opowiadaniu,nadrobie nastepnym razem:p.Pozdrawiam
Przez alusia1974,
Nie pisze za czesto,bo nie chce zanudzac malymi postepami.Od jakiegos poltora tygodnia ukladamy strop,te wszystkie belki,pustaki.Oczywiscie najwieksza robota przy zbrojeniach,te monstrualne konstrukcje mnie przerazaja:cool:Bunkry budujemy:D.Ja sie raczej do tego nie mieszam-za ciezkie to,za duze-ja rekreacyjnie trawke kosze itp:cool:. Moze nie rekreacyjnie,bo wyrosly mi jakies dzikie rzepaki na calej dzialce i nie wiem jak sie tego badziewia pozbyc-rosnie to szybko niemilosiernie,mam nadzieje,ze po ktoryms skoszeniu sie wreszcie podda i przestanie rosnac!Upal troche daje sie we znaki,ale coz,lepiej to niz deszcze,bo wtedy robota stoi.Zdjecia sobie cykam,po ulozeniu,a przed zalaniem wam wrzuce pare.Pocieszam sie,ze kolejny stropik bedzie sie robilo szybciej i krocej:no:
Obecnie jestesmy na etapie wybierania dachowek.Cementowa czy ceramiczna?Jakiej firmy?Ile ludzi,tyle opinii.Przynajmniej co do koloru nie mamy watpliwosci,stawiamy na grafit lub antracyt,a elewacja bedzie jasna.Okna,drzwi zewnetrzne,brama garazowa-cos w kolorze zlotego debu,musze jeszcze na zywo zobaczyc te kolorystyke.Ktos chce sie podzielic opiniami o dachowkach?Chetnie poslucham.Pozdrawiam wszystkich budujacych!