Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    163
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    273

Entries in this blog

Adriano Komputero

Chyba nie ma projektu domu , w którym nie byłoby pomieszczenia gospodarczego . Już mądrzejsi ode mnie wiedzieli, że takie pomieszczenie być musi

 


Teraz już wiem, że bez niego nie mogłabym żyć . Mam tu pralnię, drugą kuchnię i osobną kotłownię . Kotłownia jest niewielka, ale skutecznie można w niej ukryć mopy, szczotki , porcję drewna do kominka oraz brudne buty . A co najważniejsze można zamknąć jej drzwi i niczego nie widać

 


Najbardziej jednak jestem zadowolona z drugiej kuchni . To tutaj smażę ryby, mięso , gotuję kapustę . Pod ręką mam wszystkie środki czystości, pralkę i zlew służący mi również do prania ręcznego. A i zsyp z koszem na brudną bieliznę się zmieścił

 


Dla mnie , przez tyle lat mieszkania w bloku, takie miejsce to odkrycie . Nigdy bym nie przypuszczała jak wspaniałe może być pomieszczenie gospodarcze

Adriano Komputero

Zaglądacie czasem do okien domów, które mijacie ? Ja bardzo często

 


Jednak teraz, gdy sama mam okna z bezpośrednim widokiem na drogę , a co za tym idzie dobrze widocznym wnętrzem domu z drogi - postanowiłam przysłonić nieco widoki

 


Generalnie nie lubię firanek , wolę gołe okna z jakimś fantazyjnym podpięciem . Niestety w obecnej chwili jestem zmuszona do powieszenia czegoś, bo powiem szczerze krępuje mnie wzrok przechodniów

 


Mam nadzieję, że jak urosną drzewka i zamontujemy płot (chyba jesteśmy skazani na pełny ) to będę mogła zdjąć firany

Adriano Komputero

Witajcie moi Kochani !

 

 


Czy ktoś może mi powiedzieć dlaczego czas tak szybko leci ? Nie chce mi się wierzyć, ale w swoim domku mieszkamy już PÓŁ ROKU . Nawet nie wiem kiedy to zleciało

 

 


Co tu dużo mówić - budować warto, bo nigdzie nam nie będzie tak dobrze, jak we własnym domu (wiem już coś o tym)

 

 


Niemal wszystkie zimowe wieczory (zamiast w ramionach ukochanego mężusia) spędziłam przy ... maszynie, podczas szycia firanek i zasłon o niebotycznej wprost długości . Oczywiście nie wspomnę już o tym , że najpierw musiałam się sporo nabiegać w poszukliwaniu odpowiednich wzorów i kolorów .

 


Firany w oknach już wiszą , a ja po przeszyciu tylu kilometrów taśm, gipiury, woalu i czego tam jeszcze - doszłam do takiej wprawy, że mogę to robić zawodowo

 

 


Zima tego roku, choć nie była sroga, to tutaj bardzo malownicza . Szczególnie , gdy napadał świeży, puszysty śnieg. Wtedy nawet przez okna było miło popatrzeć , a i z psiakiem gdzie pospacerować .

 

 


Pozdrawiam wszystkich !

Adriano Komputero

Radość z zamieszkania w domu nie słabnie , a nawet wciąż jeszcze rośnie .Teraz bowiem same przyjemności : układanie, ustawianie, ozdabianie, dekorowanie , upiększanie...

 

 


W kuchni zawisły firanki

 


Wszystkie sprzęty AGD są na swoim miejscu. Zmywarka zmywa, pralka pierze, płyta elektryczna grzeje, a piekarnik piecze

 


Kurczak w curry zainaugurował pracę piekarnika. Nie sądziłam, że opcja "z wózkiem" będzie aż tak wygodna

 


Meble mają już uchwyty i wszystkie fronty , a w szafkach pojawiły się naczynia

 


Został też "odpalony" kominek . Ciepełko rozeszło się błyskawicznie i było baaardzo milusio ...

 


W holu zawisły kinkiety i anioły, które mają strzec domostwa

 


Niestety kinkiety się nie palą, bo podczas ich mocowania mąż przewiercił kabelek . Czeka nas więc kucie ...

 

 



Serdeczności dla wszystkich !

Adriano Komputero

MIESZKAMY !!!

 

 


Jest fantastycznie, wspaniale, bosko ... jest super !

 


Nigdy nie sądziłam, że dane mi będzie coś takiego przeżyć , doświadczyć. Kochani, budujcie swoje domki, bo radość zamieszkania w nich jest naprawdę WIELKA . Warto się trudzić, by później się cieszyć

 

 


Na razie dom przypomina pobojowisko, wszędzie kartony, ciuchy, różne różności. Minie pewnie trochę czasu zanim każda rzecz znajdzie swoje miejsce . Najważniejsze, że już jesteśmy na swoim, że mieszkamy , reszta przyjdzie z czasem

 

 


Na fotki trzeba będzie poczekać, bo gdzieś się zapodział kabelek

 



Gorąco pozdrawiam !!!

Adriano Komputero

Mamy GAZ !

 

 


W czasie budowy zdecydowaliśmy się na zainstalowanie w kotłowni kotła gazowego z myślą o przyszłym gazie ziemnym . W naszej okolicy była bowiem planowana budowa sieci gazowej . Jednak w miarę upływu czasu temat gazu ucichł i tak naprawdę to teraz nie wiadomo kiedy dokładnie ten gaz będzie

 


Wzięliśmy więc sprawy we własne ręce i postanowiliśmy skorzystać z gazu płynnego ze zbiornika. Jednak koniecznie chciałam, by zbiornik był podziemny i nie było go widać

 


Całe przedsięwzięcie od wkopów po tankowanie odbyło się bardzo szybko i sprawnie. Teraz cieszymy się z ciepłej wody po odkręceniu kurka i nie straszne nam już chłody

 

 


No, to teraz można się przeprowadzać

Adriano Komputero

Rok i trzy miesiące buduję swój domek, ale tak jak przez ostatni tydzień jeszcze się przy nim nie napracowałam

 


Czasu do przeprowadzki coraz mniej, a tyle rzeczy jest jeszcze do zrobienia. Najważniejsze to porządki - nie tylko wewnątrz, ale i na zewnątrz domku. Na ogólnobudowlany rozgardiasz i bałagan ruszyliśmy w wzmocnionym składzie , bo oprócz mnie i męża pomagał nam starszy syn (młodszy jeszcze na wakacjach). Dzięki temu chałupka lśni , a obejście nie kojarzy się już z pobojowiskiem

 


To był bardzo owocny tydzień - domek gotowy jest do zamieszkania

Adriano Komputero

UWAGA, UWAGA ! Ogłaszam wszem i wobec, że jest skarpetka !

 


Goran spisał się na medal

 


... Spadł mi ciężar z serca, bardzo się martwiłam Tym bardziej, że ostatnio nie chciał jeść, stał się apatyczny, cierpiący. Tak schudł, że widać mu wszystkie żebra ...

 

 


Na szczęście, Goran rozprawił się ze skarpetką i wyrzucił ją z siebie

 


Dziękuję Wam wszystkim za pozytywne fluidy , dobre myśli i kciuki , które na pewno Goranowi pomogły

 


Teraz trzeba mieć nadzieję, że szybko odzyska siły

 

 


Pozdrawiam Was gorąco !

Adriano Komputero

Goran stał się oczkiem w głowie i to nie tylko moim . Cała nasza rodzina "oszalała" na jego punkcie . To bardzo żywy, psotny, rozbrajający psiaczek. Uwielbia szaleć, gryźć i bawić się.

 


Na spacerach ciągle czegoś poszukuje ( w końcu to pies myśliwski ) Ale jak już coś znajdzie to natychmiast pożera . Patyki, trawę, ślimaki, papierki, liście , kwiatki - tego wszystkiego już próbował

 


Ale najbardziej poważne okazało się pożarcie mojej podkolanówki z lycry . Połknął ją w całości, gdy próbowałam mu ją odebrać . Natychmiast pojechałam do weterynarza . Lekarz zrobił mu RTG i zaplikował środek wymiotny. Z tym, że lek zadziałał zupełnie inaczej, bo Goran zamiast zwrócić skarpetkę - "padł jak kawka". Był nieprzytomny . Lekarz kazał czekać i obserwować Gorana. Jeśli do piątku nie "wyrzuci" z siebie tej skarpetki - czeka go operacja

 

 


Obecnie Goran doszedł już do siebie , ma apetyt, rozrabia jak zwykle, ale skarpetki "nie zwrócił" . Pozostaje mi więc czekać

Adriano Komputero

Wraz z rozpoczęciem budowy domu zaczęłam myśleć o psie, bo cóż to dom bez psa ? Szukanie odpowedniej rasy zajęło mi trochę czasu, ale w końcu zakończyło się sukcesem - rasa została wybrana i tematem psa przestałam się już interesować . Postępujące prace w domku i czas wykończeniówki pochłonęły mnie bez reszty . I tak było aż do wczoraj .... do momentu, kiedy wybrałam się rodzinką na Wystawę Psów Rasowych

 

 


Temat psa powrócił i to powrócił już na stałe, bo z Wystawy wróciliśmy z ... 8 tygodniowym szczeniaczkiem . Miał tyle uroku w sobie, że nawet mój mężuś nie protestował i zgodził się, by malucha ze sobą zabrać

Adriano Komputero

Doczekałam się zakończenia pracy glazurnika . Zarówno WC-cik, jak i wiatrołap oraz pralnia są już wyłożone kaflami . Najważniejsze, że już nie będzie się tak "nosić" i kurzyć w domku

 


W pralni będzie blat roboczy ze zlewem , koszem na brudną bieliznę i pralką. Na razie stanęła tylko pralka, bo na blat muszę czekać W wiatrołapie schną jeszcze fugi więc chodzić można tylko po ścieżce wyściełanej tekturą

 


Zaś w WC - ciku jest już wszystko :) , ale ... oprócz działającej umywalki . Podczas jej montażu okazało się, że korek jest niekompletny więc umywalka póki co jest tylko atrapą . Mam nadzieję, że szybko znajdę brakującą część i w WC-ciku będzie można myć ręce .

Adriano Komputero

Są już meble kuchenne

 


Stoją sobie grzecznie w kuchni i "zadomawiają " się . Jestem bardzo zadowolona, bo mebelki są takie jakie chciałam , wyglądają na solidnie i porządnie wykonane. Fronty są dopracowane, okucia "chodzą" jak należy, stopery zwalniają, drzwiczki nie trzaskają, dodatkowe wyposażenie w postaci podziałów w szufladach i wkładów na sztućce dopieszcza całość .

 


Nic mi więcej nie trzeba ... oprócz ... och ! no właśnie ...

 


Niestety nie ma koszy cargo , a miały być trzy . Ich brak spowodował, że nie można zamontować frontów w tych szafkach - stoją więc tylko korpusy ... Śruby mocujące uchwyty są zbyt krótkie by móc je przykręcić - nie ma za co chwycić, by otworzyć szafkę ... Brak jest jednego transformatora i nie świecą się światełka w szafce ze szklanymi półkami ... Nie ma półki obrotowej na garnki w szafce narożnej - a zamawiałam ...

 

 


Nie grozi mi więc euforia . Moja radość będzie etapowa , po troszeczku dozowana, bo przecież nic bardziej nie cieszy, jak dochodzenie do celu małymi kroczkami

 

 


A poza tym, to trzeba zakupić sprzęt AGD, zlew , baterię, udać się do kamieniarza i zamówić granitowy blat wraz z parapetem i opaską na ścianę. Tak więc zanim kuchnia będzie całkowicie gotowa jeszcze sporo czasu upłynie ...

Adriano Komputero

Doczekałam się wreszcie mebli kuchennych

 


Jutro rozpoczyna się ich montaż. Ponieważ były dostarczone w elementach i opakowane w kartony , nie mogłam od razu się im przyjrzeć

 


Czas oczekiwania na meble był dość długi i już zapomniałam jak dokładnie mają wyglądać i w jakim mają być kolorze

 


Rozdarłam więc jeden z kartonów, by zobaczyć front szafek ... Pierwsze spojrzenie i ... już mi się przypomniało ... Tak , to "moja" kuchnia , wszystko w porządku , jest O.K.

 

 

 


Jest jeszcze coś z czego się cieszę , na co dłuuugo czekałam - podłogi parteru są już ukończone ! Nareszcie nie widać betonu . Pozostało jedynie doczyszczenie gresu i zaimpregnowanie. Dopiero teraz widać , że salon jest całkiem spory . Wcześniej, przy tym całym bałaganie i przeznaczeniu go na składowanie materiałów budowlanych trudno było to stwierdzić

Adriano Komputero

Minął miesiąc jak wyprowadziliśmy się z naszego mieszkanka i muszę stwierdzić, że na nowym miejscu mieszka się nam całkiem fajnie, miło i przyjemnie . Nie sądziłam, że będzie mi tak dobrze "na obczyźnie" . Jedynym minusem jest to, że mam nieco dalej na budowę .

 


Cieszę się , że podjęliśmy decyzję o przesunięciu terminu wprowadzki do domu. Wszystko byłoby na "wariata" , w pośpiechu i zmęczeniu . Przy takim układzie jaki jest teraz możemy spokojnie, bez nerwów i "szarpania się" wykańczać nasze wnętrza.

 

 


Przez ten ostatni miesiąc sporo prac zostało podgonionych i zrealizowanych. Niektóre tematy są już całkowicie zakończone , a inne się właśnie kończą . Wszystko zaczyna przypominać , że to już nie budowa, ..... że to już DOM .

 

 


Jestem niezmiernie zadowolona z działających już wszędzie "pstryczków - elektryczków". Jak miło wejść do domu i zapalić sobie światło przez naciśnięcie włącznika , bez żadnych prowizorek , przedłużaczy itp.

 


Cała elektryka działa bez zarzutu . Kombinacji jest wiele - schodowe, krzyżowe, podwójne ... Minie pewnie trochę czasu zanim będę wiedziała, który włącznik zapala jakie światło

Adriano Komputero

Doczekałam sę TARASU !

 


Mam już swój wymarzony taras . Ach ! jak się cieszę ! . Nareszcie będzie można pić kawkę w bardziej komfortowych warunkach

 


Do tej pory rolę tarasu pełniła poczciwa ławeczka zbita własnoręcznie z dwóch pni i jednej deski przeze mnie i moją mamę . A było to dawno, dawno temu , kiedy jeszcze nie było domku, ani pozwolenia na budowę . Ławeczka jest z nami do tej pory i trzyma się całkiem, całkiem

 

 


Podczas ostatniej wizyty przemiłego Gościa ławeczka "robiła" za stół . Najlepiej smakowała pyszna kawusia z filiżanki, którą specjalnie na tę okoliczność przywióżł ze sobą Miły Gość

 

 


Taras był bardzo pracochłonny, bo majstry musieli postawić dość wysokie fundameny ponieważ strona tarasowa będzie na skarpie. Całość została zasypana górą piachu i ubita skoczkiem . Od razu przypomniały mi się prace zasypywania fundamentów domu .

 

 


Taras wyszedł dość spory , z czego jestem bardzo zadowolona, bo jak wyznaczałam go w terenie trudno się było zorientować , czy jego wielkość będzie odpowiednia . Dopiero po wylaniu betonu ujawniły się jego rzeczywiste wymiary. Taras przypomina kształt litery L . Z pewnością zmieści się na nim duży stół z krzesłami , a na pozostałej wolnej części będzie można nawet potańcówkę zorganizować

 

 


Boki tarasu będą wieńczyć klinkierowe donice . Majstry szykują już cegłę . Zaraz zaczną murować . Wreszcie będzie można zasadzić roślinki

 


Na razie taras będzie betonowy, ale w przyszłości chciałabym go wyłożyć łamanym kamieniem. Wtedy tylko chyba będę żałować, że taki duży ...

Adriano Komputero

Glazurnik wciąż z nami .

 


Po położeniu gresu w gabinecie i kuchni , przeszedł do WC . Powierzchnia tego pomieszczenia jest niewielka i wydawałoby się, że kibelek szybko zostanie wykończony. Jednak glazurnik narzeka, że za dużo nawymyślałam i przez to roboty przeciągną się w czasie

 

 


Majstry w dalszym ciągu działają na zewnątrz .

 


Po zrobieniu schodów do domku i podjazdu do garażu zajęli się teraz tarasem . Ci to dopiero mają roboty . Taras wyszedł dość wysoko , bo jest spora różnica poziomów i trzeba będzie usypać skarpę. Będą go wieńczyć dwie donice z klinkieru.

 

 


... I tak sobie pomyślałam, że będzie wspaniała okazja kupić do nich parę roślinek , bo właśnie odbywa się kiermasz i wystawa kwiatów ogrodowych .

 

 


Wybór był ogromny

 


http://foto1.m.onet.pl/_m/30765d5f580ace528dced5c11a0410f1,5,19,0.jpg

 


Przepiękne pelargonie zachwycały swoimi kolorami

 


http://foto0.m.onet.pl/_m/a5d0e9f6a70ef9887e992ef65d3332e0,5,19,0.jpg

 


Drzewka bonsai miały od 60 - 120 lat

 


http://foto2.m.onet.pl/_m/e046067f5fafaa6a8642a85abd5e21ee,5,19,0.jpg

 


Urządzono miejsca relaksu

 


http://foto0.m.onet.pl/_m/c0f5a9044130e906094b0633a64269c8,5,19,0.jpg

 


Stylowe leżaczki zachęcały do wypoczynku

 


http://foto2.m.onet.pl/_m/f6ea2f2a2ba1d70419454d367bef89f2,5,19,0.jpg

 


Można było zasiąść przy odświętnie udekorowanym stole

 


http://foto3.m.onet.pl/_m/5985b2efacdf50dfb2b1b75cb5e5b8d3,5,19,0.jpg

 


Orkiestra przygrywała

 


http://foto2.m.onet.pl/_m/4768f75aa191cceee7636047277fffce,5,19,0.jpg

 


Oprócz roślin można było nabyć fontannę ogrodową ...

 


http://foto2.m.onet.pl/_m/f39e0e35e68d7a4acbe14e75a47bf6b2,5,19,0.jpg

 


... albo nimfę

 


http://foto2.m.onet.pl/_m/57537b5fa0b420ef220b05739732e64e,5,19,0.jpg

 


No i jak tu nie ulec urokowi ogrodu . Pięknie było .

 


Kupiłam lawendę, irgę płożącą, jałowiec, kuliste iglaczki, trawułę ... ledwo się wszystko do bagażnika zmieściło

 


Donice muszą więc być jak najszybciej wymurowane, bo roślinki już czekają

Adriano Komputero

Kominek gotowy !

 


Sporo czasu zajęło montażystom składanie kamiennych elementów portalu , ale wreszcie wszystkie części obudowy stanowią już całość .

 


Od teraz kominek jest nieodłączną częścią salonu . Co prawda tło i całe otoczenie kominka, czyli ogólny rozgardiasz, brak podłogi , folia na oknach , wystające przewody ze ścian - nie sprzyjają sielsko - anielskiej atmosferze podziwiania kominka, ale przynajmniej minęła niepewność i obawa jak będzie wyglądał. Już wszystko widać

 

 


Zauważyłam, że o różnych porach dnia kamień przybiera inne odcienie . Rano, jak słońce przebija się przez ofoliowane okna - jest bardziej waniliowo - kremowy. Wieczorem, gdy słońce już schowa się za drzewami - zmienia się na bardziej oliwkowo - szary.

 

 


Kominek nie został jeszcze "odpalony" , ale przynajmniej "opity" . Poczekamy z paleniem do jakiś bardziej "ludzkich" warunków otoczenia, gdy chociaż będzie gdzie fotel ustawić , by zasiąść przy kominku z lampką wina i

 


zadumać się patrząc w ogień ....

Adriano Komputero

Łazienka nabiera mocy urzędowych ... glazurnik zszedł z pracami na parter i zostawił "niedoróbki" na później . Ma się nimi zająć w tzw. wolnej chwili . Udało mu się jedynie zamontować szuflady w komodzie , które musiały być specjalnie przerobione , bo syfon uniemożliwiał ich zamykanie.

 

 


Ale za to w kuchni i gabinecie mam już położony gres . Jest co prawda jeszcze niezafugowany i niezaimpregnowany, ale już cieszy oko .

 

 


Gres zaraz po ułożeniu został przykryty tekturą falistą , by nikt go nie zabrudził przed impregnacją .

 


Pozostał do ułożenia salon i hol, ale tutaj gres jest w innym wymiarze (60x60) i mój glazurnik ma problem z dostaniem (wypożyczeniem) takiej długiej maszynki do cięcia kafli.

 


Ponieważ póki co nie ma czym ciąć gresu , zajęto się dolnym WC. Tutaj płytki są mniejsze .

 

 


Rozpoczął się montaż obudowy kominka . Ale jak zawsze muszą wyjść jakieś "kfiatki" . Zdecydowaliśmy się na obudowę portalową. Niby nic - zwykły portal . Nie łatwo mi było podjąć ostateczną decyzję, bo przecież mój wkład jest o nietypowym kształcie . To wąski prostokąt , którego podstawą jest krótszy , a nie dłuższy bok (jak w typowych kominkach).

 


Obawiałam się (i nadal obawiam), czy portal będzie dobrze wyglądał przy takim kształcie wkładu . Jestem chyba "pionierem" w tej kwestii, bo jeszcze czegoś takiego moja firma kamieniarska nie robiła . Owszem, zdarzały się nietypowe wymiary kominków, ale nigdy taki jak mój i nie w takiej obudowie . Oby jakieś "monstrum" nie wyszło

 

 


Zatwierdziłam próbkę, zlecenie poszło . Tuż przed terminem montażu pojechałam zobaczyć swój portal . Zrobiłam wielkie oczy , bo ... portal nie był wykonany z tego kamienia, który wybrałam .

 


Wmawiano mi , że właśnie taki miał być, że to kamień i mogą być różnice w odcieniach. Broniłam się , przywiozłam tą próbkę, którą wcześniej wybrałam ( na szczęście miałam ją u siebie) i udowodniłam, że to nie ten sam kamień . Różnica była widoczna "gołym okiem".

 


Być może gdyby kolor tego niewłaściwego kamienia mi pasował , to bym nie robiła problemu i mimo, że nie taki chciałam - zdecydowałabym się na niego. Ale ten marmur był z żyłkami w kolorze bordo - różowym, które ni jak nie pasują do mojego wętrza. Chciałam beż - krem - popiel - oliwka , a otrzymałam krem- żółć - róż i bordo .

 


Portal musiał być robiony drugi raz. I był - właśnie mi go dostarczono do domku i będą montować . Teraz jest O.K. Jednak płyta , która będzie przed kominkiem na podłodze ma użylenie, a raczej plamę w kolorze ... bordo . Jak widać, koniecznie będę musiała zawiązać na portalu różową wstążeczkę ?

Adriano Komputero

Nareszcie mam ! Mam dostęp do netu . Nie mogliśmy w obecnym miejscu zamieszkania pociągnąć kabla internetowego więc zdecydowaliśmy się na iPlus. Działa nieco wolniej, ale JEST !

 

 


Miała być gotowa łazienka ... , ale glazurnik jeszcze jej nie skończył . Sądziłam, że już dzisiaj zobaczę jej blask , ale niestety - trzeba będzie uzbroić się w cierpliwość i poczekać jeszcze parę dni .

 


Zaletą mojego glazurnika jest to, że wszystko co robi - robi bardzo dokładnie i kompleksowo. Potrafi położyć zarówno kafle, jak i kabel elektryczny i rury wod- kan. Wszedł do "surowej" łazienki i pozostawi ją całkowicie wykończoną . Wadą jest jednak długi czas oczekiwania na efekt końcowy

 

 


W łazience pod oknami będą zamontowane grzejniki , ale pod całą powierzchnią podłogi zdecydowałam się również na elektryczne ogrzewanie podłogowe matą Devi. Ponieważ łazienka jest dość spora bałam się zimnego i deszczowego lata, gdy nie działa CO. Zawsze wtedy można siobie nóżki dogrzać

Adriano Komputero

Wyprowadziliśmy się z naszego M3 .

 


Decyzja była niezwykle szybka, bo o wcześniejsze opuszczenie mieszkania zwrócili się do nas nasi "następcy", a ponieważ znaleźliśmy dla siebie lokum to nie było problemu, aby spełnić ich prośbę . Kilkudniowa akcja pakowania i przewożenia dobytku zakończyła się sukcesem .

 


Wszystkie rzeczy przewieźliśmy do domku, ale sami zamieszkaliśmy w wynajętym, umeblowanym mieszkaniu. Musieliśmy tak zrobić, bo moja alergia nie pozwala na przebywanie w kurzu i pyle budowlanym, a tego mamy jeszcze trochę. Póki glazurnik nie skończy parteru - mieszkać będziemy poza domem .

 

 


Wszystkie znaki na niebie wskazują, że górna łazienka z końcem miesiąca będzie gotowa . Zaczyna powoli nabierać kształtu i formy. Niestety nie mogę się Wam pochwalić jak teraz wygląda, bo nie mamy jeszcze netu (teraz korzystam z uprzejmości dobrych ludzi). Mam jednak nadzieję, że lada dzień założą go nam i wówczas natychmiast wkleję fotki

 

 


Malarze i inni "wykończeniowcy" opuścili już nasz domek . W środku działa więc tylko glazurnik. Niebawem pojawi się jednak stolarz by założyć stopnice oraz kominkarz by obudować wkład .

 


Pełną parą trwają natomiast prace zewnętrzne - formowanie podjazdu i schodów zewnętrznych do domku. Pogoda sprzyja więc robota idzie szybko. Już niedługo będę wchodzić do domku po "prawdziwych" schodach

 

 


Buziaki dla wszystkich !

Adriano Komputero

Jak bardzo zmienia się wnętrze po malowaniu przekonałam się kilka tygodni temu , gdy na ścianach pokoi na poddaszu pojawiły się kolory. Ale to co teraz stało się z pokojami to .... po prostu SZOK . A wszystko za sprawą ... podłóg . Już SĄ !

 


Moje obawy co do efektu końcowego ułożonej deski barlinieckiej okazały się bezpodstawne . Trafiłam bowiem na wspaniałych fachowców , takich "z prawdziwego zdarzenia". Deseczkę ułożyli wyśmienicie, a kolorek i rodzaj drewna , okazał się trafnym wyborem .

 


Pokoje zrobiły się jakby większe, obszerniejsze i o dziwo - jaśniejsze . Jestem zadowolona

Adriano Komputero

Jest dobrze - majster został wypisany ze szpitala do domu . Już mu lepiej . Ulżyło mi ...

 

 


... Wzięło mnie dzisiaj na wspomnienia, a to dlatego, że dokładnie rok temu zaczynaliśmy swoją budowę .

 


Drugiego maja ubiegłego roku geodeta wytyczał domek, czwartego - robiliśmy ogrodzenie, a ósmego - wjechała koparka ... ech ! jak ten czas szybko leci

 


Zastanawia mnie , że majstry mają tak dobrą pamięć - dokładnie zapamiętali dzień w którym zaczynali - sami o "rocznicy" przypomnieli . Mam przeczucie, że chętnie by ją uczcili

 


Planowałam przygotować "coś" na zakończenie budowy... ale tak sobie myślę, że przecież ta ekipa jest ze mną od początku więc dlaczegoby nie już teraz uczcić ten roczek ? . Może przyjść z tortem ? Jak myślicie?

 


Słyszałam o różnych rocznicach, ale nie spotkałam się jeszcze z "Rocznicą Budowy Domu" . Czy Wy coś takiego obchodziliście ?

Adriano Komputero

Może będę pisać nieskładnie i chaotycznie, ale ta wiadomość spadła na mnie jak grom z jasnego nieba ....

 


Jeden z majstrów nie przyszedł dzisiaj na budowę . No cóż, wydawałoby się, że to nic takiego, wielu majstrów czasami nie przychodzi bo mu się np. "wóz psuje". Ale ten majster należy do solidnych i prawdomównych . Nie kręci , nie oszukuje i jak mówi, że będzie - to jest.

 


A dzisiaj go nie było ....

 


.... podobno dostał cios siekierą . To straszne ! Na szczęście żyje, ale na jego głowie założono 20 szwów .... teraz odpoczywa ...

 


Zmartwiłam się ogromnie. Majstry na budowie mówili o tym wypadku i przyznam, że robota nie kleiła się. Jak to dobrze, że jutro nie pracują. Ochłoną , a i z rannym majstrem może będzie lepiej .

 

 


Schody jednak udało się podrównać. Trzeba było dobrze wymierzyć stopnie i zalać wylewką. Przez jutrzejszy dzień podeschną i w piątek będzie można już po nich biegać , a stolarz będzie mógł brać miarę

 

 


Mozaika jest w plastrach , przyklejona na papierze. Jednak fabryczne ułożenie nie jest bez wad . Glazurnik musi się gimnastykować, by fugi były jednakowe.

Adriano Komputero

Nie można powiedzieć by "długi wekkend" był dla moich majstrów czasem odpoczynku . Dzisiaj świętowali 1 Maja malując salon, wycinając otwory pod przyszłe oświetlenie w suficie podwieszanym w holu, mocując listwy i odkurzając schody klatki schodowej .

 


Jutro muszą wyrównać stopnie, bo pierwszy wyszedł zbyt niski, a ostatni za wysoki. Ponieważ umówiłam się ze stolarzem na pomiar stopni drewnianych - schody mają być jak najszybciej poprawione , by wylewka zdążyła wyschnąć.

 


Na schody planuję dać jedynie stopnice . Zastanawiam się , czy zwykły tynk pomalowany jedynie (mocną i odporną na szorowanie) farbą będzie dobrym rozwiązaniem na podstopnice Czy nie będzie się szybko niszczył i brudził ?

 

 


Glazurnik zaczął już kłaść kafle w łazience, ale jeszcze mało co widać więc na fotki będzie trzeba poczekać . Powiem tylko, że płytki układa starannie i równo . Mam nadzieję, że będzie nadal trzymał pion, bo przed nim mozaika ....

 

 


W przyszłym tygodniu umówiona jestem na montaż deski barlinieckiej. Panowie już sprawdzili jakość wylewek i zdiagnozowali ich wilgotność. Na szczęście deski można układać .

 


Jestem bardzo ciekawa jak ostatecznie ta podłoga będzie wyglądała i czy mi się spodoba



×
×
  • Dodaj nową pozycję...