Po długich poszukiwaniach znalazłem projektanta, który podjął się adaptacji. Z tymi długimi poszukiwaniami trochę przesadzam .
Według jego zapewnień pozwolenie miało być na koniec maja, potem początek czerwca, w rzeczywistości dostałem je 10 sierpnia 2007r a dzisiaj dowiózł mi(bo jak miał je mieć wczoraj przy sobie, a ja głupi wziąłem dzień wolnego i do Niego podjechałem, to zapomniał) brakujące dwa rysunki
Miał być u mnie kierownikiem budowy, ale gdzieś po drodze straciłem do Niego zaufanie
Sam nie wiem dlaczego
Mam już kierownika budowy i w sumie jestem zadowolony.
Jak na razie pełne zaufanie i jest na każdy telefon.
Od "dobrych ludzi" wiem, że to bardzo słowny człowiek, mimo że zapracowany.
Przed adaptacją zrobiłem badania gruntu, z których wynikało, że należy zrobić wymianę gruntu, bo dopiero na dwóch metrach jest ziemia, która może przyjąć obciążenia projektowanego budynku.
Do tego są silne sączenia wód podziemnych .
Minę miałem nietęgą
No, ale ma się przyjaciół, którzy pomogą radą i dobrym słowem.
Jakoś przetrwałem
Projektant stwierdził, że On zna te tereny i wg Niego nie trzeba robić wymiany.
To się ucieszyłem
No, ale wszyscy inni twierdzili, że jednak trzeba
Mój kierownik budowy przyjechał, obejrzał sobie projekt, trochę popytał, obejrzał działkę i mały dół wykopany przeze mnie i stwierdził jednoznacznie, że trza wymieniać .
To się wymieni
Kazał jeszcze wykopać dól na dwa metry i zostawić na dwa dni, żeby zobaczyć ile wody się zbierze.
To się wziąłem i wykopałem
http://images21.fotosik.pl/382/0914c55f34c89f10med.jpg
A tak wyglądało to dzisiaj
http://images21.fotosik.pl/382/210403cfbcf9a3ecmed.jpg
Ładna studnia, nie?