No to obiecane sprawozdanie z akcji "zasypka"
W czwartek przywieziono 3 wywrotki piachu, co dało jakieś 40t.
Zagęszczarki płytowa 100kg i skoczek dojechały około 16.30.
Tego samego dnia razem z bratem zaczęliśmy obsypywać fundamenty z zewnątrz.
Robiliśmy to warstwowo po około 30cm a potem zagęszczaliśmy.
W zamyśle skoczkiem miałem zagęszczać z zewnątrz i w narożnikach budynku. Reszta miała być zagęszczona płytówką.
Wyszło tak, że po 5 minut pracy z nierówną pracą silnika skoczek odmówił dalszej współpracy i całą odpowiedzialność przejęła na siebie płytówka .
Tego dnia, a właściwie wieczora, rozwieźliśmy jakieś dwie i pół wywrotki.
To była dobra rozgrzewka
W piątek punktualnie o ósmej, zgodnie z umową, przyjechały ciężarówki z piachem a za nimi koparka, która miała to wszystko wrzucać.
No i zabraliśmy się do pracy: ja, mój brat, kolega i tata.
Na początku wszystko przebiegało sprawnie, ale około godziny 10 zagęszczarka zaczęło nierówno pracować, z rury wydechowej szedł ogień i strach był pracować.
Szybki telefon do wypożyczalni,ale serwisanci byli już w trasie.
To radziliśmy sobie sami. Gdy zaczynał się pojawiać ogień to przykręcaliśmy odrobinę kranik z paliwem.
Jakoś tak mało pomagało,ale było trochę lepiej
Koparka pracowała sprawnie i nie musieliśmy z niczym czekać.
Około 14 zepsuła się jedna z ciężarówek i zaczęły się przestoje.
O 15 zapadła decyzja o zakończeniu pracy na ten dzień.
Reszta jutro.
Koparkowy sobie pojechał a my jeszcze rozrzucaliśmy piach tam, gdzie koparka nie sięgała.
O 16 przyjechał serwisant, wymienił filtr powietrza i zagęszczarka pracowała bez zarzutu.
Koniec pracy w piątek o godzinie 17.30.
W sobotę o ósmej(oni chyba lubią tą godzinę ) przyjechały ciężarówki z piachem i koparkowym.
Praca szła sprawnie i już bez żadnych przeszkód.
Koparka pojechała sobie po 11 a my zagęszczaliśmy jeszcze z zewnątrz i podsypywaliśmy piach jak najbliżej ścian.
O 12 nasza ekipa została wzmocniona przybyciem kolejnego kolegi i tempo pracy jeszcze wzrosło
Skończyliśmy dopiero po 17, ale zostało zrobione wszystko, co zaplanowałem.
Potem szybki wypoczynek, bo w niedzielę musiałem pojechać do pracy.
Fotki wkleję jak zrobię, bo gdy wracam z pracy jest już ciemno.
I na tym koniec prac na ten rok.
Zrobiłem to co chciałem i teraz czas na wstępne rozplanowanie prac na przyszły rok, trzeba zacząć starania o kredyt i zrobić podział działki