Pierwsze plany budowlane zrodziły się w naszych głowach jakieś 3 lata temu. Później zaczęliśmy przeglądać oferty sprzedaży działek w okolicy, w której mieszkamy. W końcu znaleźliśmy mały skrawek ziemi. Bardzo nam się spodobał, gdyż jest on schowany wśród innych działek a dodatkowo okazało się, że sąsiedzi to nasi znajomi. Decyzja o jej zakupie została podjęta bardzo szybko. Kupiliśmy działkę i nie robiliśmy na niej nic, z wyjątkiem drobnych prac. No i zaczęło się... pierwsze pozwolenia i pierwsze perypetie. Pierwsza historia związana z naszą działką to wycinka topoli. Pozwolenie na wycięcie drzew zdobyte, wszystko zorganizowane i tniemy.... Jeden z sąsiadów chciał nam przeszkodzić wzywając straż pożarną ale koniec końców ścięliśmy topole. Później etap wybierania projektu... co tydzień inny pomysł. Kiedy myślałam, że to już ten dom to nagle znajdowałam inny, ładniejszy. Kiedy znajdowałam dom już na 100 % to nie pasował do warunków zabudowy. I tak ciągle. Całkiem przypadkowo natrafiłam pewnego wieczoru na projekt zygmuntówki. W pierwszej chwili nie przykuł on zbytnio mojej uwagi, ale za drugim i trzecim rzutem oka coraz bardziej się przekonywałam, że to jest właśnie to. No i pasuje do warunków zagospodarowania przestrzennego.
Tak zaczęła się wielka przygoda... najpierw pozwolenie na budowę, potem walka z wiatrakami tzn. kredyt na budowę. Po wielu trudach w końcu wyznaczona data rozpoczęcia prac budowlanych 02.04.2013 r. Jednak byłoby to zbyt piękne aby mogło być prawdziwe. Zima w tym roku zaskoczyła nie tylko drogowców, ale też i "inwestorów". Teraz tylko czekamy aż stopnieje śnieg ...
[ATTACH=CONFIG]183390[/ATTACH][ATTACH=CONFIG]183392[/ATTACH][ATTACH=CONFIG]183393[/ATTACH][ATTACH=CONFIG]183394[/ATTACH]