Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    157
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    211

Entries in this blog

EZS

Dziennik Ewy (EZS)

No dobrze, jednak zapłaciłam bo zrobili fundament pod schody i obiecali, że wrócą za tydzień dokończyć. Za całość (bez schodów i tarasu) zapłaciłam 14500. W tym w zasadzie wszystkie ściany działowe - tylko dwie małe ścianki będą z regipsu i to tylko dlatego, że na razie nie wiemy, gdzie mają być. Czy mogę ich polecić? Sama nie wiem. Mieli problemy z pionem, czasem robili, jak im wyszło a nie jak ja chciałam. Trzeba było im wszystko naszykować i pilnować, pilnować. To nie jest ekipa dla ludzi, którzy pracują zawodowo. Ale w sumie majster nie był zbyt drogi. Tego murowania było sporo. Inny rok temu śpiewał tyle samo za wydmuszkę bez scian działowych. Więc generalnie nie jest żle. Wiechę jednak postawili, przyniosłam po pół litra na głowę i wszystko wypili. Od razu Mój małż troszkę pił z nimi i struł się na cacy. Wódka była za sklepu !!!.

 


A propos - ile ma wystawać komin dymowy nad dach? Nasz jest jakiś super wysoki. Był liczony z projektu a wyszedł kolos. Wentylacyjny też, ale go troszkę kazałam skrócić. I tak w najniższym miejscu ma koło 170 od dachu... I niestety, mam na razie komin w ząbek czesany, bo małż (który osobiście kleił, żeby nie schrzanili), potłiukł jeden pustak wentylacyjny... Trzeba będzie go kupić i domurować

 

 


Maxy, półmaxy wyrobili na zero. Cegieł mi zostało z kilkadziesiąt i, niestety, BK 12 całkiem sporo. Co można z niego zrobić? Bo przecież nie tarasik, to pije wodę jak gąbka?????

EZS

Dziennik Ewy (EZS)

No i tak. Ekipa wreszcie przyjechała: podmurowali, co mieli, postawili ściany działowe, NIE zrobili schodów zewnętrznych. Czy mam się policzyć dziś, czy za tydzień? Mają podobno przyjechać do tych schodów.... Z jednej strony majster jest słowny, z drugiej a nuż coś mu odbije? Chyba za tydzień...

 


Generalnie ciekawe, ile policzy. Umowa była ustna i mało konkretna. Cóż, zobaczymy. Zadowolona jestem średnio. Mają swoje plusy i minusy. Plusem była słowność, minusem krzywa ściana szczytowa - coś majstrowi nie poszło. Musiałam oczywiście walczyć o to, żeby ściana szczytowa nie dochodziła do końca belki (miejsce na wełnę!), żeby ściany działowe nie dotykały sufitu (dylatacja). A jak się zawali!!! To był argument majstra. JA na to - jakbyś pan przewiązywał ściany, to byś się teraz nie martwił. Ot, majster od kurników.... Tylko koniunktura go wydobyła na wierzch. I tak ze wszystkim. cieśle byli dobrzy, ale też gdzie mogli, to się nie wysilili. Wiechy nie ma. I nie będzie. Jakoś nikt się nie przymawia.

 


Co dalej?

 


W tym tygodniu (środa/czwartek/ piątek?) mają położyć folię. Do tego czasu musimy obkleić wykusz styropianem, bo potem nie będzie do niego dojścia. W sobotę wykop pod kabel elektryczny, potem położenie kabla, zaczynamy elektrykę w domu i wod-kan-ogrzewanie. W przyszłym tygodniu okna, drzwi na razie muszą poczekać. A potem wchodzą tynkarze - jeżeli będą słowni. Potem wylewka (Boguś ). No i koza. I jeżeli taki harmonogram się uda, to zamkniemy stan surowy. I niech schnie powoli, a my po troszeczku zaczniemy jakieś kibelki i płytki montować.

EZS

Dziennik Ewy (EZS)

No, cieśle skończyli wczoraj. Jaka to bezproblemowa w sumie ekipa!

 


Wzieli 3500 (sami zaproponowali, że zapłacą za dźwig ). Poleciłabym ich ale... nie wiem, czy mogę, nie pytałam, oni zresztą biorą duże budowy, mnie wcisnęli po znajomości z kierbudem... No, błędy też zrobili. Pomylili słupki i wyszło, że mamy słup widoczny z przodu zielony, choć kupiony był w to miejsce bez impregnacji . Zdjęcia będą wieczorem. Poza tym większych uwag nie mam. Daszek wygląda łądnie, teraz czekamy na murarza, niestety dopiero w przyszłym tygodniu. A tu woda z nieba leci, szkoda, już tak ładnie wyschło wszystko.

 


A oto mój dach, niestety nie mam zdjęcia całości. Ale początek.

 


http://images21.fotosik.pl/403/f8d196110f038927.jpg

 


Teraz muszę zaklepać wylewkarza i pogadać z kanalizatorem. Mógłby wejść za tydzień... O ile ma czas

 

 


http://images21.fotosik.pl/403/591851cfee0d5ee5.jpg


A tu zaczątek schodów. Słup. A co dalej???? Miały być poprzeczki i do nich zabiegi. Ale sobie wymyśliłam zabiegi spawane z kawałków w schodki. I wyszło za miękkie. Więc myślimy, co dalej...

EZS

Dziennik Ewy (EZS)

Teraz zaległe zdjęcie

 


http://images21.fotosik.pl/393/086d6ea8aba0a6d2.jpg

 


to nasz domek na aktualnym etapie. Są dwa wieńce i wyciągnięte ściany kolankowe, również działowe.

 


http://images13.fotosik.pl/61/b422406b38c978f2.jpg

 


http://images26.fotosik.pl/72/ddd681da54b8c96b.jpg

 


http://images26.fotosik.pl/72/ac13fb5996fd7866.jpg

 


A na dole leżą dechy na więźbę.

 

 


Teraz co dalej. Cieśle przyjechali i pierwszą kwestią było: mamy belkę krokwiową 20/20 w jednym kawałku 12 mb. Oni jej nie wciągną. Albo dźwig, albo tną. Tną niechętnie, bo to osłabia dach. Dźwig 300 zł. Co zrobić, szukam dźwigu. Mam nadzieję , że znalazłam, bo przekazałam sprawę małżowi i nie wiem, jak się rozwija. Acha, przyjedzie o 13.

 


Oczywiście cieśla narzekała na murarza. Cóż, wykusz jest o 30 cm szerszy, fakt. Muszą kombinować z kątem dachu. Poza tym jest ryzalit, którego nikt nie wziął pod uwagę przy murowaniu (powinien być niżej ciut) itd. W końcu zapytałam, czy nie umieją sobie poradzić z takimi rzeczami i rozmowa się zmieniła. Cena niestety 22 zł/za m2. Za taki daszek - dość wysoka, ale cóż, jestem w pozycji przegranej, to ja prosiłam o pośpiech. Więc trudno teraz mi powiedzieć, że nie. Ale dźwig sobie obetnę, w końcu to oni powinni tą belkę wciągnąć.

 


Robią. Zobaczymy. Mój kierbud bardzo ich chwalił, zobaczymy co powie potem dekarz A propos - kto nabija łaty pod folię, czy też oni???

EZS

Dziennik Ewy (EZS)

Ale wczoraj był dzień

 


Najpierw znaleźli mój samochód. Chcieli chyba go na jakiś "włam" a on się zbuntował i odmówił jechania. Kabelek mu wypadł. Na parkingu mój małż otworzył maskę, wcisnął kabelek i gotowe

 


Potem murarz powiedział, że jak chcemy, to przyjedzie w październiku robić tynki.

 


Na koniec zadzwoniłam do cieśli i okazuje się, że wchodzi w piątek. Czyli jutro

 


Co prawda nie wiem, za ile....

 


Dzień pełen cudów.

 


Aż się boję dziś jechać na budowę.

 


A tak ogólnie cała ta sytuacja mnie wkurza. mamy liczne rzeczy rozbabrane i nic skończone. I tak: będzie więźba, folie, ale dach w październiku.

 


Prąd - jest przyłącze, ale nie mamy jak pociągnąć do domu, bo leży więźba. Jak przestanie leżeć, to zacznie leżeć dachówka. A tu trzeba zrobić rów przez pół działki. Dom się buduje, ale ... ścian działowych na dole nie ma, bo murarz robi na górze. Na dole stoją stemple. Chudziak jest w połowie domu. Jak nie ma ścian działowych, nie mogę pociągnąć elektryki. I kanalizacji. I tynków. Nie ma jak zrobić daszku , bo jeszcze mają być te wykopki pod prąd no i 3 metry kanalizy do skończenia. I to akurat z tej strony, co daszek. A daszkowi trzeba zrobić słupki pod bale podtrzymujące. Jedno się z drugim łączy, a mój małż krzyczy, że jest tylko w jednej osobie i nie może się rozdwoić. Chyba powinien nad tym popracować

EZS

Dziennik Ewy (EZS)

No i właśnie Canna napisała, że nawet na Wiesia nie ma widoków - wyjeżdża

 

 


murarze drzwi zauważyli ale WSZYSCY z moim małżem na czele zapomnieli o słupach podtrzymujących więźbę na poddaszu. Mają stać dokładnie tam, gdzie stoi ściana . Przyjechał kierbud, cóż, podobno nie jest to problem. Wyjścia sa trzy

 


- wyciąć ścianę (BK) - murarz się krzywi a ja cieszę

 


- postawić je przy ścianie i podciąć krokwie tak, żeby szczyt był jak należy w osi - nie bardzo nam przypadło do gustu, ale może tak zrobimy - pogadamy z cieślą

 


- nie robić słupów wcale tylko zmienić konstrukcję więźby na samonośną. To jakoś mnie nie leży, choć kierbud twierdzi, że on tak zrobił u siebie i nie narzeka. Tylko trzeba dobrego cieśli, który coś umie a nie nosił deski na budowach... Hmmm

EZS

Dziennik Ewy (EZS)

Przyjechała więźba, a w zasadzie nie mam jeszcze cieśli . Każdy mówi: jak pani nikogo nie znajdzie to spróbuję gdzieś panią wcisnąć. Ale nic konkretnie. A ja chę, żeby w poniedziałek ktoś zaczął robić dach...

 


Murarze dziś zrobili wieniec (mam nadzieję, bo siedzę w pracy i tylko dostaję wiadomości z placu boju) i podobno zaczęli jedną ściankę działową na poddaszu. taką poprzeczną. ciekawe, czy zauważą, że ona ma drzwi

 


Nie mam tynkarza. Byłam już nawet zdecydowana na pana Wiesia od Długiego ale po przeczytaniu dziennika mmamada trochę się zachwiałam. Ona tam działał, jak zrozumiałam, z miesiąc, a ja potrzebuję tynki maszynowe, które zajmą nie dłużej, niż tydzień. Ostatnia deska ratunku to taki chłopak "od wszystkiego" który u wuja robił płytki. On przynajmniej raz w życiu robił tynki z maszyny a ja nigdy. Więc może wespół w zespół, nauczymy się na ścianach poddasza, będzie miał chłopak nowy fach... O ile wcześniej nie pojedzie do Francji To się chyba faktycznie nazywa system gospodarczy.

 


Idę męczyć cieśle.

EZS

Dziennik Ewy (EZS)

Murarze ciągną ścianki kolankowe. Wczoraj byli wściekli a my - sprawcy zamieszania - siedzieliśmy cichutko. Ale o co poszło? Drugi wieniec mogą mi zrobić dopiero we wtorek. A ja w przyszły poniedziałek chcę, żeby wszedł cieśla. czyli wniosek nasuwał się sam - wieniec musi być wytrzymały i szybko suchy. Betonu z gruszki się nie opłaca, bo to raptem 1,5m3. Więc małż pojechał do hurtowni i kupił cementt portlandzki. Betoniarz niegramotny, nie poczytał sobie opakowań tylko walił, jak zwykły. 2 worki na betoniarkę My widzieliśmy ale siedzimy cichutko bo zalewali słupki a ja do tych słupków włożyłam śruby pod murłaty. Zacznie się wiązać dziś, to będzie lepiej trzymało. Ale zaczęły się jazdy - zanim beton dojechał na górę zaczynał tężeć. No i awantura majstra z betoniarkowym - że nie polał wiadra wodą, że za dużo sypie.. A my cichutko. JAk zrobili prawie wszystkie słupki, małż mówi, żeby się nie przejmowali bo to cement portlandzki Myślałam, że nas zamordują, ale przez przypadek ukręcili niezły beton Choć przyznaje, łatwo im nie było i świadomie by nie poszli na to. Jutro przerwa. Skąd tego cieślę...
EZS

Dziennik Ewy (EZS)

Dwa tygodnie urlopu na budowie

 


Bilans jest taki: Pociągnęliśmy wodę od studzienki w płocie do domu. Koszt 350z zł koparka i 3 dni katorżniczej pracy. Bo koparka nie mogła dojść do samej studzienki. Fachowiec dał nam na to samo wycenę na 2500 zł. Zysk - czysty i wodoczny.

 


http://images27.fotosik.pl/72/1562174ffb84e58c.jpg


http://images26.fotosik.pl/72/5795ae70ef423bdd.jpg

 


W przyszłym tygodniu to samo z prądem - kładziemy kabel. Skrzynkę i tablicę podłączy kolega a za pieczątkę trzeba będzie zapłacić... gdzieś.

 


Majster miał dziś zacząć murować ścianę kolankową ale go nie ma...

 


Dekarz miał wejść na dach na początku września ale chory...

 


Znalazłam na razie cieślę. To znaczy może mnie wciśnie Sebek albo taki cieśla co robi po sąsiedzku. A potem pomyślimy. Może dam deskowanie i papę lub chociaż folię (jaką?) i będę mogła spokojnie czekać na ozdrowienie dekarza nawet do grudnia a dom będzie schnął.

 

 


Z najgorszych rzeczy - ukradli mi samochód. Taki stary, takie badziewie, wart ze 2 tysiące a ukradli. A tak się cieszyłąm że jestem niezależna od małża . Trzeba wiać z tych bloków., zabarykadować się za bramą, drutem kolczastym i alarmem a wychodzić poza teren z psem i karabinem. Inaczej przyzwoity człowiek zginie...!!!

EZS

Dziennik Ewy (EZS)

Murarze pracowali uczciwie przez piątek i sobotę, położyli belki i gary, prawie zaszalowali - skończą jutro-pojutrze. Mają czas, bo beton będzie dopiero w czwartek - niestety, pompy wcześniej nie ma. Ta budowa to głównie czekanie. Jakby tak czas policzyć czystej pracy, to by wyszły ze 2 tygodnie na całe mury z wylewkami włącznie.

Muszę tu pochwalić mojego majstra. Murować umie. Strop ułożył tak, że kierbud nic prawie nie poprawiał, a to nie było proste, bo mam w dwóch miejscach wywołane belki, obejście komina (Komin systemowy w ścianie nośnej) i sporo zmian w projekcie, niby małych a rzutujących na konstrukcję. Dobrze się dogadują z kierbudem- nie dyskutują, wykonują polecenia, jak nie wiedzą, to pytają, jak sami coś usprawnią to raczej na wyrost a nie "na skróty" No budują jak powinni - na raty. Teraz wyleją strop, jadą na ok 2 tyg. Potem wrócą, wymurują ściankę kolankową i jadą. Może wejść dekarz. Jak będzie dach to oni dopiero kończą szczyty. Zrozumiałam skąd się wzięło na forum zdjęcie z zawaloną ścianą szczytową - była wymurowana przed dachem, jednym ciągiem. Poza tym w ten sposób zostawiają miejsce na ocieplenie - majster stwierdził, że przybija się deskę do krokwi i muruje do deski. A ludzie narzekają, ze murarz zapomniał o dziurze na wywinięcie ocieplenia. Na razie wygląda, że są nieźli. Jedno, co nie wiedział, to komin systemowy. Ale powiedział, że nie wie, małż się naumiał i stał razem z majstrem. jeden murował, drugi kleił ceramikę i pilnował, czy dobrze. Jak na razie nie jest żle.

Jedno, co jest dziwnie robione, to chudziak- stoją teraz stemple a chudziak wylewamy między nimi. Ale to mój pomysł i z całą świadomością - nie chcę marnować czasu. Jak się zdejmie stemple, to dolejemy chudziak tam, gdzie go nie będzie. I tak idzie papa zgrzewalna... Zdjęcia mam, ale będą wieczorem- zapomniałam zgrać z aparatu.

Teraz mam raczej problem z kasą. Skąd wziąć forsę...

EZS

Dziennik Ewy (EZS)

Przyjechali wczoraj, skończyli wykusz i ściany nośne wewnątrz budynku. Niestety jeden pomocnik murarza przeszmuglował flaszeczkę i zaczęli popijać -majster nie, ale nie dał im rady, mój małż też nie poradził sobie z nimi - jak ja przyszłam z pracy i się dowiedziałam to pierze poleciało. Na szczęście żaden nie odszczeknął mi się, bo bym szczotkę na głowach połamała. Miałam ją w rękach. Chyba wyczuli sprawę i zwiali na rusztowania. Nie zleźli prawie do końca pracy, choć jak małż stwierdził "atmosfera zgęstniała". Za to zostawili mi pół taczki zaprawy - ale miałam radochę. Mogłam sobie wieczorkiem spokojnie wypełnić każdą niechcianą dziurkę, spoinę itd.

 

Dziś też ich nie ma - jeden ma jakąś sprawę w sądzie. Kurka wodna, jak są to pracują ładnie, najchętniej bym ich zamknęła na tej mojej budowie na 3 tygodnie i miałabym domek gotowy. A tak to co pojadą do domu, to ich potem nie ma dłużej. W tym tygodniu miał być zalany strop i co? Ciekawe czy przyjadą jutro kręcić zbrojenia...

EZS

Dziennik Ewy (EZS)

http://images23.fotosik.pl/42/c4bfd46bf1cef086.jpg


To właśnie przód naszego domku. Stoi on bowiem szczytami do boków działki a wykuszem do przodu. Tak, że wyjście tarasowe jest z przodu budynku (południowa strona ulicy ), widać je po lewej stronie wykuszu. Na szczęście do ulicy mamy 40 m działki, która zwęża się w trójkąt. Tarasu jeszcze nie ma , najpierw będzie ocieplenie styropianem a dopiero potem taras. Pewnie w przyszłym roku...

 

 


Teraz zaczątek komina a w tle dzwi wejściowe. Za koninem kuchnia będzie.

 


http://images30.fotosik.pl/42/e5c1ae2fdc5b84cb.jpg

 


Dziś nadal nic nowego - murarz miał wczoraj 60 urodziny. Więc nadal baluje. Jutro mają przyjechać. Kiedy ten strop???

EZS

Dziennik Ewy (EZS)

Pani na Śląskiej się pomyliła i jednak BK jest taniej. Więc będzie beton. Trochę żałuję, ale ten Bezet tak mi dokopał, że jednak z ulgą zrezygnowałam ze współpracy z nimi.

Za to otworzyliśmy komin i okazało się, że jeden element ceramiczny, ten z drzwiczkami, jest wyszczerbiony. Trzeba będzie reklamować. Następna firma mi podpadła. Tym bardziej, ze daleko do tego Hibetu i szkoda benzyny na jeżdżenie, nie mówiąc o czasie. Ale po to kupiłam wkład ceramiczny, żeby komin był szczelny a nie łatany kitem...

 

Ekipa dziś nas olała. Nie przyszli. Szkoda - trzeba skończyć wylewki no i wykusz. W tym tygodniu muszą zalać strop. Wiem, że i tak zdążą, ale mogliby robić to na spokojniej.

Na rynku mieszkań przestój. A ja muszę sprzedać mieszkanie i to dobrze. Finansowo zaczyna być krucho - ruszamy ostatnie 25 tysięcy, a tu jeszcze dekarz, murarz, więźba, 3 tyś do dachówki... Cieniutko... Mogę jeszcze wziąć pożyczkę z pracy ale urlopy nie sprzyjają. Skąd wziąć kasę na pół roku???

EZS

Dziennik Ewy (EZS)

Sobota-niedziela lekki przestój. Lekki, bo jeden z pracowników dorabia na lewo i robi wylewki zamiast całej ekipy. Cóż, im nie zapłacę.

 


Ciekawe gdzie są te reklamowane obniżki materiałów? Chciałam kupić silikaty na ściany działowe. W teodorach może nie są takie drogie - ósemka po 1,7 ale nie sprzedają, bo zamówienia mają do końca roku. Bezet z Olkuskiej, który ma od nich te bloczki woła po 3 zł!!! A są od nas niedaleko czyli transport nie powinien być drogi. Co za dzadowska firma Nie dość, że siedzi tam jakaś niemota, co nie wie ile czego ma i na wszystkie pytania odpowiada "proszę zadzwonić jutro", to jeszcze są nieprzyjemni i drooodzy. Wziełam te bloczki, bo i BK wychodził jeszcze drożej a ekipa chce murować ścianki przed stropem! Jakieś szaleństwo. NIGDY WIĘCEJ BEZETU.

EZS

Dziennik Ewy (EZS)

No, w poniedziałek zjawili się murarze. Co prawda pomocnik uciekła i do noszenia cegieł przyjechała córka majstra, a rusztowania musiał przywozić mój małz, to jednak nieważne, grunt, że zaczęli.

 


W poniedziałek najpierw zapomnieli o drzwiach wejściowych. Cóż, zdarza sie, dobrze, że siedziałam sobie z boczku i patrzyłam - wreszcie nieśmiało zapytałam "jak mam wchopdzić do domu?" i zrobił się raban pod tytułem drzwi.

 


Potem sobie murowali, szybko szło, nawet za szybko bo zapomnieli o oknach. Ale to małe piwo. Wyjeli parę cegiełek i okna są.

 


W tzw międzyczasie mnożą się problemy - jest stal? Jeszcze nie... przyjedzie jutro. A nadproża? Też jutro. Zapomniałam napisać, że o przyjeździe murarzy od poniedziałku dowiedziałam się w niedzielę wieczorem i tylko dlatego, że zadzwoniłam zapytac... W końcu zjechały nadproża. Nie mogę powiedzieć złego słowa na Maxbet. Oprócz ceny. Strop miał być na 20 lipca i był. Transport mi panowie załatwili na drugi dzień, choć płakali, że mają zapisy na sierpień. Nawet przyjeli mi zamówienie na nadproza 20 po 15 (mimo, że pracują do 15). Ale chyba widzieli, że usiadłam i bez tych belek nie wyjdę. Byłam zdesperowana, bo na działce mi kołki ciosał murarz. Wydali strop jeszce bez zapłaty, choć nie z mojej winy, bo kierowca zapomniał o fakturze. Więc same pozytywy. I byli mili! Co ten mój małż gadał, że oni tacy nieprzyjemni??? Tylko cena... W czerwcu wyliczyli strop 60m2 na 4200. Teraz cena 4800. Dodać 440 za transport. To wychodzi nie mało... Za nadproża 1000.

 

 


Na Śląskiej już mnie poznają po głosie. Co tam mnie, Małża to już cukierkami witają. Cudowni ludzie. Mamy wszystko na telefon, cegła nie taka droga, płacimy zbiorczo od czasu do czasu i w ogóle bez nich ta budowa by nie poszła. Ciekawe, czy mi znajdą silikaty na ścianki działowe (8cm), bo tym normalnie nie handlują, i po ile???

 


Teraz co na działce - ano, mury rosną.Z przygodami - bo wczoraj oprawiali luksfery. Myślałam, że się majster popłacze - on zawsze to robił na styk, a ja sobie zażyczyąłm na spoinę. 4 razy wyjmowali. A i tak jeden jest krzywo (tańczy walca ) ale już nie mam serca im marudzić. W każdym razie mam już dwa okna z widokiem na szopę sąsiada i całą najdłuższą ścianę. Został wykusz i jedna krótka ścianka. Acha, i musieliśmy niestety podnieść o cegłę patrer - inaczej by nie weszły puszki od rolet. Czyli wysokość ok 270. Albo tak zostanie (w projekcie jest 263) albo się da grubsze wylewki. To zależy jak im dzwi wyjdą

 

 


Teraz zdjęcia

 


http://images25.fotosik.pl/38/8616013aef29ab5e.jpg


to jest ta najdłuższa ściana z luksferami na klatce schodowej.

 


Teraz ściana od ogrodu http://images30.fotosik.pl/38/d9684251c4583386.jpg

 


A oto widok z tarasu sąsiada na całość

 


http://images29.fotosik.pl/38/719ed0dc7c3e8f6d.jpg


A oto małż czyści nasze lukfery

 


http://images27.fotosik.pl/38/4e243f66323b40ce.jpg

 


Zaznaczam, że są to efekty trzech dni pracy. Żeby tak się cały dom budował, ale nie mam złudzeń.

 

 


A oto pies znużony całym zamieszaniem.http://images25.fotosik.pl/38/deca7793e176dc9a.jpg

 


Zaraz jadę na działkę zobaczyć, co zdziałali dzisiaj.

EZS

Dziennik Ewy (EZS)

No właśnie, oto nasze pomalowane ściany fundamentowe. Niestety, malowane w upał i za szybko dysperbit wysychał. Gdzie niegdzie jak się go dotknie to odchodzi. A nauczona pierwszą połową sciany potem starałam się gruntować. Nic, jeszcze poprawie a w końcu to się kiedyś zakrywa .

 

 

 


To jest zaległe zdjęcie wyjaśniające te dziury w kostce. Dziś w czsie popołudniowej ulewy nasz wjazd wyglądał też kiepsko, ale nie tak źle.

 


http://images27.fotosik.pl/33/910f75e5865ca2b8.jpg


A tutaj już wczorajsza praca - połozony styroipan, przykryty folią. Nie bardzo wiedzieliśmy, czy tą folię wsunąć na prosto, czy zawinąć pod styropian czy na zewnątrz. W końcu jest trochę powinięta pod spód.

 


http://images24.fotosik.pl/32/525cbeca86d253c8.jpg


Teraz niestety trzeba będzie zasypać ziemią do wysokosci styroipanu - ma być tam skarpka...

 


DZi żrobiliśmy drugą ścianę, reszta na prztszły tydzień, nie mamy już siły

 

 


Od razu wyjaśniam - nie malowałam w środku. Wcześniej część zasypali mi murzrze i nie zdążyłam. Za to dajemy papę termozgrzewalną na całość domku na chudziak. Kierbud zaakceptował...

 

 


A tu jeszcze nie pomalowany przód domku i pies upozowany na pozostałości piasku

 


http://images25.fotosik.pl/32/e53784fd2469c27b.jpg

EZS

Dziennik Ewy (EZS)

Zdopingowana widmem jutrzejszych deszczów kupiłam styropian organiki fundamentowy (kurcze, 350 zł za m3, ale kupiłam tylko na tą część do ziemi, wyżej będzie 100). Pomalowałam raz jedną ścianę, dwa razy drugą i ułożyliśmy styropian na jednej ścianie. Jestem tak padnięta, że nie miałam siły robić zdjęć, jutro zrobię.
EZS

Dziennik Ewy (EZS)

Z malowania nici. W wykopie znowu stoi woda. Trzeba będzie znowu wybierać. Moim marzeniem jest zasypać wreszcie ten ch... fundament żeby już więcej nie wybierać błota

Jeździmy po styropian. Nie wiem, gdzie go kupić. Potrzeba nam z 19m3. A ceny 230-250 za EP100. Gdzie taniej???

EZS

Dziennik Ewy (EZS)

Wreszcie mam chwilę

Fundament wypełniony po brzegi, teraz korzystając z pięknej pogody usiłujemy go pomalować. Udało mi się raz jedną ścianę, dwa razy drugą i z niepokojem oglądam prognozy pogody.

Murarz miał być w tym tygodniu ale przez te ulewy ma obsuwę. Kto wie, kiedy do mnie dojedzie.....

Tu są zaległe zdjęcia. Humus zdjęty. Za łysym poletkiem stoją maksy zakupione w ubiegłym roku.

http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=1c7ed57a5255ed81" rel="external nofollow">http://images25.fotosik.pl/30/1c7ed57a5255ed81m.jpg

 

A teraz koparka kopie pod ławy. Ja trzymam sznurki a córka nieprzytomnie biega - tyle atrakcji...

 

http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=a3101a022e23a803" rel="external nofollow">http://images26.fotosik.pl/30/a3101a022e23a803m.jpg

 

 

Teraz budujemy fundament.

http://images28.fotosik.pl/30/21c72542936d3e11.jpg

Tamten domek w tle niestety nie jest mój...

A fundament wysoki, prawda? Ale dom jest ponad metr poniżej ulicy. Muszę go wynieść, no i trzeba pamiętać o tym, strumieniu z pierwszego zdjęcia.

 

Tu zasypujemy z rodziną wnętrze. Niestety, po dwóch dniach wzieliśmy koparkę i to była mądra decyzja.

 

http://images26.fotosik.pl/30/f8554b22d170bf37.jpg

 

Pół zasypane a na szczycie moje dziecko z psem. Oboje mają pełnię szczęścia.

http://images28.fotosik.pl/30/eed014eb61ce40e6.jpg

EZS

Dziennik Ewy (EZS)

Jestem w domu

Na wejściu zostałam przysypana piaskiem, który powinien być w środku fundamentów a był na zewnątrz. Wszyscy znajomi wyjechali, murarz ma (wstępnie) być w przyszłym tygodniu. Po wrzuceniu na taczkę pięciu ton chwycyłam za telefon. Po godzinie była koparka, która wgarnęła wszystko w ciągu 3 godzin, z czego pracy było na godzinę a godzinę trwało czekanie na następny piasek. Koszt 320 zł. Ale facet wręcz wirtuoz... Mamy zasypane 2/3. Myślę, że jutrzejsze 18 ton wsypiemy już sami.

Więżba zamówiona. W rozsądnej cenie 4800. Do tego pani dołożyła nam po promocyjnej cenie stemple. No jeszcze dojdzie z 1500 za łaty, 450 za deski.

Kominy zamówione telefonicznie i nie ma kiedy jechać osobiście.

Nia mam cegieł.

W wykopie stoi woda i mie ma jak zaizolować i zasypać fundamentu.

Kanaliza prawie zrobiona (dzięki Canna, to twój spec).

Żeby tylko murarz dopisał!!

 

Wkleiłabym zdjęcia ale muszę przyznać, że nie umiem. Miałam album gdzieś tam ale go zablokowali, nie wiem gdzie mogę zawiesić zdjęcia no i nie wiem, jak wklejać, zeby były na stronie a nie tylko jako link.....

EZS

Dziennik Ewy (EZS)

Wrezscie w pracy mam dostep do komputera. Uf.

 


Tu tez pada. Musialam kupic buty, bo mi sie rozmoczyly takie najsolidniejsze!

 


Co za beznadziejna pogoda. Zeby chociaz byly juz mury i dach, mozna by byc

 


niezaleznym od kaprysow natury.

 


Malz na sobote sie umowil ze specem od kanalizy, ma wyciagnac rury pod chudziak. Ciekawe, czy przyjdzie. Fundament nadal niepomalowany.

 

 


Swoja droga nie dziwie, sie ze nie ma budowlancow w Polsce. Londyn sie buduje. Nie ma chyba ulicy, gdzie nie stoja dzwigi, cale centrum rozbabrane. Pucuja, tynkuja, ocieplaja - szykuja sie na olimpiade, tak sadze. Ale skala poraza. Tu jest praca dla budowlancow chyba nie tylko z polski, cala europa sie wyzywi, szcegolnie, ze jak obserwuje, ich praca polega glownie na staniu i omawianiu sytuacji biezacej. 5 stoji, dyskutuje, kieruje, macha rekami, pokrzykuje. A jeden cos robi. W takim systemie, to jedna inwestycja zajmuje im rok, a prace niezbyt ciezka moze znalezc wiele osob. Acha, jeszcze omawiaja jak przyspieszyc tempo prac.

 


U nas tez ostatnio byl dzien na omawianie usprawnien! Jak zrobic, zeby przyjmowac wiecej pacjentow itd. A juz nastepnego dnia prof odwolala klinike, bo nie ma czasu Wychodzi z tego dom wariatow. Co dzien personel sie snuje i usiluje znalezc zajecia zastepcze a w te nieliczne dni, gdy wszyscy wielcy sie pojawia i sa przyjmowani pacjenci- robi sie pieklo. Tu jest dopiero sluzba zdrowia A pacjenci zdyscyplinowani, nie marudza. Wczoraj bylo fajnie. Jeden bidak na wozku (nie chodzi) byl wozony caly dzien z badania na badanie, przezyl konsultacje 2 profesorow, ze trzy badania lekarkie roznych osob, gdzie wszyscy pytali go o to samo. Niestety, zanim sie ta diagnostyka zakonczyla, wszystkie profesory pouciekaly i zostalam ja (visitor bez prawa glosu) i biedna stazystka do postawienia diagnozy i calej reszty. Wiec dowiedzial sie tylko, ze za pare tygodni dostanie list, z ktorego sie dowie (moze) co mu wlasciwie jest. Grzecznie probowal podziekowac, ale stracil glos ze zmeczenia i mowil niewyraznie, wiec nie wiemy co. W kazdym razie nie gestykulowal zbyt gwaltownie -moze tez byl zmeczony, w koncu byl po udarze.... Powinnam zaczac pisac dziennik o angielskiej sluzbie zdrowia, ale to nie to forum...

EZS

Dziennik Ewy (EZS)

Leje. Murarz sobie na razie pojechal, malz ma pomalowac fundament, a tu sie nie da... a sie nie da, bo leje i wszelkie malunki splyna. Juz nie mowiac o tym, ze w wykopie stoi woda. A za 2 tygodnie wraca murarz stawiac sciany. Czyli musi byc zrobiona choc izolacja pozioma i najlepiej zasypane wnetrze.

 


Malz pojechal kupowac kominy.

 


Generalnie bilans ma sie tak:

 


strop zamowiony - czekamy

 


kominy ma kupic dzis

 


nadproza ma popatrzec

 


stal ma staniec

 


cegly tez maja staniec

 


dach kupiony - trzeba doplacic, mozna zamawiac wiezbe (???) a na pewno stemple i deski. Murarz mowil, ze oni zamiast stempli podstawiaja 2 deski A kysz.

 


Co jeszcze potrzeba? Acha, okna wycenione, na razie czekamy na otwory okienne albo grozace zmiany ceny.

 


Cement - kupi sie na biezaca, moze stanieje??

 

 


Ja siedze nadal na wygnaniu. W pieknym duzym miesie, gdzie podobno pelno atrakcji - a ja licze dni do powrotu. Nudno tu!!! Nie widze skladow budowlanych. Moje dziecko nazywa taki fakt ''choroba budowlana''.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...