Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    3
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    30

Entries in this blog

Ola i Adas
Poszukiwania projektu tego idealnego (dla nas oczywiście) domu nasiliły się zaraz na początku 2012 r., kiedy sprawa podziału ziemi była już na finiszu . Oczywiście już wcześniej przeglądaliśmy tysiące projektów, ale wtedy wiedząc, że już wkrótce nasze marzenia będą wprowadzane w czyn, zabraliśmy się porządnie do pracy. Wytyczyliśmy sobie pewne warunki, które projekt musi spełniać. Mianowicie:

- dom nieduży, o prostej, zwartej bryle i dwuspadzistym dachu, bez piwnicy, z użytkowym poddaszem, bez wykuszy, itp. – czyli dom tani w budowie – to po pierwsze i najważniejsze!

- kotłownia z wyjściem na zewnątrz – ze względów praktycznych, tak mnie uświadomił mąż – żeby nie trzeba było opału przez całą chałupę nosić

- garaż w bryle domu – m.in. żeby nie moknąć w czasie deszczu, czyste wygodnictwo

- kuchnia bliżej wejścia – żeby nie trzeba było nosić zakupów przez cały dom lub przez salon

- dodatkowy pokój na dole - dla gości lub „na starość” – to mój warunek

- mała łazienka na dole – żeby chociaż prysznic się zmieścił, no i wc

- 3 pokoje na górze, garderoba będzie dodatkowym atutem

 

I tak trafiłam w necie na Tymka z Horyzontu. I to było to. Zakochaliśmy się. Oboje. Od pierwszego wejrzenia. I znalazłam Forum dla Tymowiczów, które tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że to jest nasz idealny domek. Przy okazji nabawiłam się pewnego uzależnienia, na które podobno cierpi większość budujących własne domy. Mianowicie uzależnienia od Forum Muratora. Dzienniki budowy, zdjęcia… i tak w kółko.

 

Tymek C z poj. garażem i ścianką kolankową http://www.horyzont.com/projekt-domu/pokaz/tymek/0/314

Tymek%2520C%2520-%2520prz%25C3%25B3d.jpg

 

Tymek%2520C%2520-%2520ty%25C5%2582.jpg

 

Tymek%2520C%2520-%2520parter.jpg

 

Tymek%2520C%2520-%2520poddasze.jpg

Ola i Adas
Własny dom – to dla mnie, dziewczyny mieszkającej od zawsze w mieszkaniu, w bloku, to raczej wyłącznie marzenie. Dla mojego męża, wychowanego w domu na wsi, to coś zupełnie naturalnego. Temat budowy własnego domu kiełkował w naszej świadomości od bardzo dawna. Można powiedzieć, że wszelkie nasze wybory i decyzje, były powodowane głównie przez pryzmat własnego domu.

 

Działkę otrzymaliśmy od rodziców męża. Zaraz po naszym ślubie (we wrześniu 2010), Teść zlecił podział jego ziemi. Oczywiście żeby nie było za pięknie, nie obyło się bez komplikacji, chociaż nie wiem czy to odpowiednie słowo. Sprawa była prosta, chodziło o podział ziemi na 2 części. Gorzej z podejściem geodety do zleconej pracy. Nie wdając się w szczegóły, po bezskutecznym „użeraniu się” z geodetą pomogła interwencja Teścia u Burmistrza miasta, po której geodeta łaskawie wywiązał się z powierzonego mu zadania i po „zaledwie” kilkunastu miesiącach ziemia została podzielona. I tym samym, chyba w kwietniu 2012 r. zostaliśmy posiadaczami własnego kawałka ziemi.

 

DSC_0735.JPG

 

DSC_0736.JPG

Ola i Adas
Jest!

Wyczekiwany tak bardzo i długo, okupiony wieloma uczuciami, radością, nadzieją, ale również zniecierpliwieniem, nerwami, rozczarowaniem, (głównie spowodwanymi przez urzędników, geodetów, architektów). Ale najważniejsze, że JEST! Radość też jest, ale jakaś taka przytłumiona, może jeszcze niedowierzamy. Ale musimy uwierzyć, bo za chwilę wszystko się zaczyna...



×
×
  • Dodaj nową pozycję...