Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    382
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    436

Entries in this blog

maksiu

Dziennik Maksia

Brama i drzwi wejściowe

04 październik 2003

 

Deszczowa sobota, pogoda od samego rana nie napawała optymizmem, mokro, smętnie i jakoś ogólnie nieciekawie. W takich oto warunkach przyszło nam się zmierzyć z kolejnym dniem na budowie. W planach tego dnia było zrobienie bramy wjazdowej na działkę oraz zamontowanie drzwi wejściowych do domu. W pierwszej kolejności zabraliśmy się za bramę, albowiem ... chwilowo przestało padać. Z desek pozostałych po szalunkach zbiliśmy oba skrzydła bramy. Czynność z pozoru banalna zajęła nam jednak dużo więcej czasu niż przewidywaliśmy i co najciekawsze nie mam kompletnie pojęcia na co poszło nam tyle czasu, gdyż praca szła sprawnie (pomijając jeden drobny incydent, kiedy do ojciec nadział się nogą na gwoździa). Po skończeniu bramy, przyszła kolej na drugi etap, czyli drzwi. Drzwi przyjechały sobie na budowę (a w zasadzie do sąsiada) dzień wcześniej. Osobą obdarowującą mnie tymi drzwiami była Teska, gdyż sama kupiła sobie już piękne docelowe drzwi (aby obejrzeć nowe drzwi Teski http://212.244.189.200/pics/drzwi_teski.jpg" rel="external nofollow">kliknij tu). Ale wróćmy do tematu, obsadzanie ościeżnicy drzwi poszło nam naprawdę bardzo sprawnie. Potem już poszła w ruch pianka montażowa i robota była skończona. W ten oto sposób, jednego dnia udało się zamknąć dwie rzeczy, po pierwsze zamknęliśmy działkę, na bramie zawisł łańcuch zamknięty na kłódkę. Drugą rzeczą zamkniętą stał się dom. Przybyło trochę nowych kluczy, jeden do kłódki od bramy i dwa kolejne od drzwi do domu. A swoją drogą to fajne uczucie, dom jeszcze daleko 'w polu', a już są do niego klucze.

http://www.dommaksia.prv.pl" rel="external nofollow">http://212.244.189.200/pics/04pazdziernik/Img_0168m.jpg

 

maksiu

Dziennik Maksia

Siatka ogrodzeniowa

25 wrzesień 2003

 

Ponieważ jesień zbliża się coraz szybciej, trzeba było zadbać o zabezpieczenie budowy, na pierwszy ogień poszła siatka ogrodzeniowa. Policzyłem że jedna stu metrowa rolka siatki leśnej powinna wystarczyć. I prawie się nie pomyliłem, brakło mi dosłownie dwa metry i to już na bramę. Cała robota zajęła nam troszkę ponad trzy godziny i cała działeczka była już ogrodzona, inna sprawa słupki już miałem wcześniej wkopane. Co prawda trochę nam krzywo wyszła ta siatka, ale jak to ojciec stwierdził, strzelać się z tego nie będzie. Następnym razem na warsztat weźmiemy bramę i drzwi wejściowe.

http://www.dommaksia.prv.pl" rel="external nofollow">http://212.244.189.200/pics/25wrzesien/Img_0109m.jpg

 

maksiu

Dziennik Maksia

Siatka ogrodzeniowa

25 wrzesień 2003

 

Ponieważ jesień zbliża się coraz szybciej, trzeba było zadbać o zabezpieczenie budowy, na pierwszy ogień poszła siatka ogrodzeniowa. Policzyłem że jedna stu metrowa rolka siatki leśnej powinna wystarczyć. I prawie się nie pomyliłem, brakło mi dosłownie dwa metry i to już na bramę. Cała robota zajęła nam troszkę ponad trzy godziny i cała działeczka była już ogrodzona, inna sprawa słupki już miałem wcześniej wkopane. Co prawda trochę nam krzywo wyszła ta siatka, ale jak to ojciec stwierdził, strzelać się z tego nie będzie. Następnym razem na warsztat weźmiemy bramę i drzwi wejściowe.

http://www.dommaksia.prv.pl" rel="external nofollow">http://212.244.189.200/pics/25wrzesien/Img_0109m.jpg

 

maksiu

Dziennik Maksia

Zabijanie otwórów okiennych deskami - odsłona druga

13 wrzesień 2003

 

W sobotę pojechaliśmy z ojcem na budowę dokończyć zabijanie deskami otworów okiennych, na szczęście nie było dużo roboty, bo pozostały do zrobienia tylko cztery okna na poddaszu. Z drugiej strony dobrze że tylko tyle, bo tego dnia nie miałem zbyt wiele czasu, który mógłbym poświecić budowie. W każdym razie zeszło nam to po pół godzinki na okno i już po dwóch godzinach praca była skończona.

http://www.dommaksia.prv.pl" rel="external nofollow">http://212.244.189.200/pics/13wrzesien/Img_0097m.jpg

 

maksiu

Dziennik Maksia

Zabijanie otwórów okiennych deskami - odsłona druga

13 wrzesień 2003

 

W sobotę pojechaliśmy z ojcem na budowę dokończyć zabijanie deskami otworów okiennych, na szczęście nie było dużo roboty, bo pozostały do zrobienia tylko cztery okna na poddaszu. Z drugiej strony dobrze że tylko tyle, bo tego dnia nie miałem zbyt wiele czasu, który mógłbym poświecić budowie. W każdym razie zeszło nam to po pół godzinki na okno i już po dwóch godzinach praca była skończona.

http://www.dommaksia.prv.pl" rel="external nofollow">http://212.244.189.200/pics/13wrzesien/Img_0097m.jpg

 

maksiu

Dziennik Maksia

Zabijanie otwórów okiennych deskami

09 wrzesień 2003

 

Podczas urlopu nie zdążyłem zabezpieczyć domu przed sezonem zimowym, zatem z pomocą przyszedł mi ojciec, który zobowiązał się że pozabija mi wszystkie okna deskami. Zawiozłem go rano na budowę, wypakowałem sprzęt, a sam pojechałem do pracy. Gdy wróciłem po pracy, cały parter był już zrobiony na gotowo. W sobotę jeszcze zrobimy to samo z poddaszem i potem już tylko czekam na drzwi od Teski i będzie można zamknąć budynek.

http://www.dommaksia.prv.pl" rel="external nofollow">http://212.244.189.200/pics/09wrzesien/Img_0042m.jpg

 

maksiu

Dziennik Maksia

Zabijanie otwórów okiennych deskami

09 wrzesień 2003

 

Podczas urlopu nie zdążyłem zabezpieczyć domu przed sezonem zimowym, zatem z pomocą przyszedł mi ojciec, który zobowiązał się że pozabija mi wszystkie okna deskami. Zawiozłem go rano na budowę, wypakowałem sprzęt, a sam pojechałem do pracy. Gdy wróciłem po pracy, cały parter był już zrobiony na gotowo. W sobotę jeszcze zrobimy to samo z poddaszem i potem już tylko czekam na drzwi od Teski i będzie można zamknąć budynek.

http://www.dommaksia.prv.pl" rel="external nofollow">http://212.244.189.200/pics/09wrzesien/Img_0042m.jpg

 

maksiu

Dziennik Maksia

Słupki ogrodzeniowe

03-05 wrzesień 2003

 

To, co miało być zrobione szybko i sprawnie, rozciągnęło się na dobre trzy dni robocze. A wszystko za sprawą tych cholernych kamieni i po trosze też korzeni drzew. Pierwszego dnia zdążyłem zakopać zaledwie siedem słupków, co w połączeniu z wkopanymi dzień wcześniej trzema słupkami dało zaledwie jeden kompletny bok oraz słupek narożny drugiego boku. Drugiego dnia już poszło o wiele lepiej, wynik to kolejnego dziewięć słupków i wreszcie ostatniego dnia pozostałe jedenaście słupków, ale to tylko dlaczego że trafiłem wreszcie na teren gdzie można było w normalnych warunkach kopać dołki pod te słupki. A najciekawsze jest to, że podczas kopania ostatniego dołka, jakby w ramach przeprosin od działki za trudne warunki podczas kopania, trafiłem na coś metalowego, a po wydobyciu okazało się że to podkowa. Mam nadzieje że od tej pory będzie mi już przynosić tylko i wyłącznie szczęście.

http://www.dommaksia.prv.pl" rel="external nofollow">http://212.244.189.200/pics/05wrzesien/Img_0019m.jpg

 

 

maksiu

Dziennik Maksia

Słupki ogrodzeniowe

03-05 wrzesień 2003

 

To, co miało być zrobione szybko i sprawnie, rozciągnęło się na dobre trzy dni robocze. A wszystko za sprawą tych cholernych kamieni i po trosze też korzeni drzew. Pierwszego dnia zdążyłem zakopać zaledwie siedem słupków, co w połączeniu z wkopanymi dzień wcześniej trzema słupkami dało zaledwie jeden kompletny bok oraz słupek narożny drugiego boku. Drugiego dnia już poszło o wiele lepiej, wynik to kolejnego dziewięć słupków i wreszcie ostatniego dnia pozostałe jedenaście słupków, ale to tylko dlaczego że trafiłem wreszcie na teren gdzie można było w normalnych warunkach kopać dołki pod te słupki. A najciekawsze jest to, że podczas kopania ostatniego dołka, jakby w ramach przeprosin od działki za trudne warunki podczas kopania, trafiłem na coś metalowego, a po wydobyciu okazało się że to podkowa. Mam nadzieje że od tej pory będzie mi już przynosić tylko i wyłącznie szczęście.

http://www.dommaksia.prv.pl" rel="external nofollow">http://212.244.189.200/pics/05wrzesien/Img_0019m.jpg

 

 

maksiu

Dziennik Maksia

Niwelujemy sprzętem lekkim

01-02 wrzesień 2003

 

Po sobotnich pracach ciężkim sprzętem przyszedł czas na prace ręczne, przy użyciu głównie łopaty, grabi i własnych mięśni. W zasadzie grabienie szło mi w miarę sprawnie, najgorsze było wybieranie kamieni, o ile jeszcze kamienie wielkości piłki do koszykówki nie były specjalnym problemem o tyle te większe sprawiały już sporo problemów. Z drugiej strony, jeśli widać wyraźnie wykonaną prace to jakoś inaczej, lżej się pracuje. Tak też było tym razem, we wtorek koło południa miałem już temat grabienia załatwiony. Widok był już całkiem zadowalający, aczkolwiek jeszcze trochę odbiegający od kołaczącej się po głowie wizji działki idealnie płaskiej. Trzeba będzie jeszcze przywieść parę samochodów czarnej ziemi. Żeby nie marnować czasu wziąłem się za wkopywanie słupków pod ogrodzenie. Niestety na razie tylko tymczasowe, na normalne zabrakło już niestety środków. Ponieważ pozostało trochę kołków, które wykorzystywane były jako stemple przy dolewkach stropu, zatem to one będą tymczasem służyć jako słupki ogrodzeniowe.

http://www.dommaksia.prv.pl" rel="external nofollow">http://212.244.189.200/pics/02wrzesien/Img_0119m.jpg

 

maksiu

Dziennik Maksia

Niwelujemy sprzętem lekkim

01-02 wrzesień 2003

 

Po sobotnich pracach ciężkim sprzętem przyszedł czas na prace ręczne, przy użyciu głównie łopaty, grabi i własnych mięśni. W zasadzie grabienie szło mi w miarę sprawnie, najgorsze było wybieranie kamieni, o ile jeszcze kamienie wielkości piłki do koszykówki nie były specjalnym problemem o tyle te większe sprawiały już sporo problemów. Z drugiej strony, jeśli widać wyraźnie wykonaną prace to jakoś inaczej, lżej się pracuje. Tak też było tym razem, we wtorek koło południa miałem już temat grabienia załatwiony. Widok był już całkiem zadowalający, aczkolwiek jeszcze trochę odbiegający od kołaczącej się po głowie wizji działki idealnie płaskiej. Trzeba będzie jeszcze przywieść parę samochodów czarnej ziemi. Żeby nie marnować czasu wziąłem się za wkopywanie słupków pod ogrodzenie. Niestety na razie tylko tymczasowe, na normalne zabrakło już niestety środków. Ponieważ pozostało trochę kołków, które wykorzystywane były jako stemple przy dolewkach stropu, zatem to one będą tymczasem służyć jako słupki ogrodzeniowe.

http://www.dommaksia.prv.pl" rel="external nofollow">http://212.244.189.200/pics/02wrzesien/Img_0119m.jpg

 

maksiu

Dziennik Maksia

Niwelujemy ciężkim sprzętem

30 sierpień 2003

 

Tego dnia umówiony byłem niwelacje terenu za domem przy pomocy ciężkiego sprzętu. Chodziło o pozbycie się dwóch hałd ziemi powstałych po wykopach pod budynek. Oczywiście żeby nie było tak słodko to na sam początek maszyna spóźniła się prawie godzinę i zamiast zacząć o ósmej zaczęliśmy tuż przed dziewiątą. Jedna z kupek ziemi miała być czystym humusem bez większych kamieni i innych zanieczyszczeń, natomiast druga to przede wszystkim gruz z kamieniami i drobnym dodatkiem ziemi. Okazało się jednak że to tylko teorią, kamienie były na obu hałdach. Z każdą minutą gdy maszyn wybierała ziemię niby z tej lepszej hałdy coraz bardziej stawały mi włosy na głowie, widząc ile kamieni będę musiał wybierać. Po prawie trzech godzinach pracy to, co jeszcze niedawno wyglądało jak nasza działka, teraz zaczynało przypominać krajobraz księżycowy. Wszędzie kratery i wszech obecne kamienie. Oczami wyobraźni widziałem już całość idealnie gładką i bez tych kamieni, ale aby do tego doszło trzeba jeszcze włożyć sporo pracy. Ale to już temat na następne dni.

http://www.dommaksia.prv.pl" rel="external nofollow">http://212.244.189.200/pics/30sierpien/Img_0784m.jpg

 

maksiu

Dziennik Maksia

Niwelujemy ciężkim sprzętem

30 sierpień 2003

 

Tego dnia umówiony byłem niwelacje terenu za domem przy pomocy ciężkiego sprzętu. Chodziło o pozbycie się dwóch hałd ziemi powstałych po wykopach pod budynek. Oczywiście żeby nie było tak słodko to na sam początek maszyna spóźniła się prawie godzinę i zamiast zacząć o ósmej zaczęliśmy tuż przed dziewiątą. Jedna z kupek ziemi miała być czystym humusem bez większych kamieni i innych zanieczyszczeń, natomiast druga to przede wszystkim gruz z kamieniami i drobnym dodatkiem ziemi. Okazało się jednak że to tylko teorią, kamienie były na obu hałdach. Z każdą minutą gdy maszyn wybierała ziemię niby z tej lepszej hałdy coraz bardziej stawały mi włosy na głowie, widząc ile kamieni będę musiał wybierać. Po prawie trzech godzinach pracy to, co jeszcze niedawno wyglądało jak nasza działka, teraz zaczynało przypominać krajobraz księżycowy. Wszędzie kratery i wszech obecne kamienie. Oczami wyobraźni widziałem już całość idealnie gładką i bez tych kamieni, ale aby do tego doszło trzeba jeszcze włożyć sporo pracy. Ale to już temat na następne dni.

http://www.dommaksia.prv.pl" rel="external nofollow">http://212.244.189.200/pics/30sierpien/Img_0784m.jpg

 

maksiu

Dziennik Maksia

Taczka i łopata

27-28 sierpień 2003

 

Zaopatrzony w odpowiedni sprzęt zabrałem się za przewożenie taczką ziemi z hałdy kamienistej przed dom. Nie wiem dlaczego, ale wcześniej wydawało się że na tej hałdzie są tylko same kamienie, okazało się jednak jest tam dość dużo dobrej ziemi. Kilkanaście kursów taczką i teren przed domem od strony drogi zaczął zmieniać swój wygląd. A tym miejscu ma być kiedyś ogródek, taki z kwiatkami, a nie z marchewką. W międzyczasie kilka razy miałem wizyty sąsiadów, najczęściej po prostu chcieli sobie pogadać. Za wiele tego dnia nie zrobiłem, następnego dnia znowu wożenie ziemi, tym razem po drugiej stronie ganku. Poszło dość sprawnie i od strony ulicy działeczka wygląda już zdecydowanie lepiej. Co prawda trzeba jeszcze poczekać trochę zanim ziemia się uleży i będzie widać prawdziwy poziom, ale dużo już chyba nie trzeba będzie dowieść na przód ziemi.

 

http://www.dommaksia.prv.pl" rel="external nofollow">http://212.244.189.200/pics/28sierpien/Img_0759m.jpg

 

maksiu

Dziennik Maksia

Taczka i łopata

27-28 sierpień 2003

 

Zaopatrzony w odpowiedni sprzęt zabrałem się za przewożenie taczką ziemi z hałdy kamienistej przed dom. Nie wiem dlaczego, ale wcześniej wydawało się że na tej hałdzie są tylko same kamienie, okazało się jednak jest tam dość dużo dobrej ziemi. Kilkanaście kursów taczką i teren przed domem od strony drogi zaczął zmieniać swój wygląd. A tym miejscu ma być kiedyś ogródek, taki z kwiatkami, a nie z marchewką. W międzyczasie kilka razy miałem wizyty sąsiadów, najczęściej po prostu chcieli sobie pogadać. Za wiele tego dnia nie zrobiłem, następnego dnia znowu wożenie ziemi, tym razem po drugiej stronie ganku. Poszło dość sprawnie i od strony ulicy działeczka wygląda już zdecydowanie lepiej. Co prawda trzeba jeszcze poczekać trochę zanim ziemia się uleży i będzie widać prawdziwy poziom, ale dużo już chyba nie trzeba będzie dowieść na przód ziemi.

 

http://www.dommaksia.prv.pl" rel="external nofollow">http://212.244.189.200/pics/28sierpien/Img_0759m.jpg

 

maksiu

Dziennik Maksia

Prace polowe, ciąg dalszy

25-26 sierpień 2003

 

Odchwaszczanie działki powoli zbliżało się do końca, trzeba było pomyśleć co zrobić z tą górą śmieci. Z pomocą przyszedł sąsiad, który podstawił przyczepkę i powiedział 'ładuj pan, ja to wywiozę'. No i jak tu nie wierzyć w pomoc sąsiedzką? Po załadowaniu uschniętego zielska na przyczepę, dorzuciłem tam jeszcze trochę gruzu. Oprócz tego wyczyściłem z zielska jeszcze jedną część działki wraz z dwoma narożnikami. Kolejnego dnia od samego rana wziąłem się za ładowanie na przyczepkę gruzu, wyglądało że niby nie ma go dużo, ale jak przyszło co do czego to okazało się że wyszła tego całkiem niezła przyczepa. Po załadowaniu gruzu okazało się że pod nim było jeszcze całkiem sporo dobrej ziemi, ale to już temat na kolejne dni.

 

http://www.dommaksia.prv.pl" rel="external nofollow">http://212.244.189.200/pics/25sierpien/Img_0700m.jpg

 

maksiu

Dziennik Maksia

Prace polowe, ciąg dalszy

25-26 sierpień 2003

 

Odchwaszczanie działki powoli zbliżało się do końca, trzeba było pomyśleć co zrobić z tą górą śmieci. Z pomocą przyszedł sąsiad, który podstawił przyczepkę i powiedział 'ładuj pan, ja to wywiozę'. No i jak tu nie wierzyć w pomoc sąsiedzką? Po załadowaniu uschniętego zielska na przyczepę, dorzuciłem tam jeszcze trochę gruzu. Oprócz tego wyczyściłem z zielska jeszcze jedną część działki wraz z dwoma narożnikami. Kolejnego dnia od samego rana wziąłem się za ładowanie na przyczepkę gruzu, wyglądało że niby nie ma go dużo, ale jak przyszło co do czego to okazało się że wyszła tego całkiem niezła przyczepa. Po załadowaniu gruzu okazało się że pod nim było jeszcze całkiem sporo dobrej ziemi, ale to już temat na kolejne dni.

 

http://www.dommaksia.prv.pl" rel="external nofollow">http://212.244.189.200/pics/25sierpien/Img_0700m.jpg

 

maksiu

Dziennik Maksia

Prace polowe

23 sierpień 2003

 

Po dwóch dniach prac, zostałem sam na placu boju, brat mi się zbuntował i nie chciał już jechać ze mną na działkę. No cóż, pracę będą szły zatem trochę wolniej. Tym razem wziąłem się za zielsko rosnące za domem na dwóch hałdach ziemi. Na szczęście roślinność pousychała bardzo ładnie i wyrywanie zielska szło dość sprawnie, bardzo szybko pojawiła się nowa kupka powyrywanego zielska. Na koniec tego dnia przy pomocy podkaszarki wyciąłem trochę trawki w jednym z narożników działki, dzięki czemu widoczny stał się narożny słupek geodezyjny.

 

http://www.dommaksia.prv.pl" rel="external nofollow">http://212.244.189.200/pics/23sierpien/Img_0683m.jpg

 

maksiu

Dziennik Maksia

Prace polowe

23 sierpień 2003

 

Po dwóch dniach prac, zostałem sam na placu boju, brat mi się zbuntował i nie chciał już jechać ze mną na działkę. No cóż, pracę będą szły zatem trochę wolniej. Tym razem wziąłem się za zielsko rosnące za domem na dwóch hałdach ziemi. Na szczęście roślinność pousychała bardzo ładnie i wyrywanie zielska szło dość sprawnie, bardzo szybko pojawiła się nowa kupka powyrywanego zielska. Na koniec tego dnia przy pomocy podkaszarki wyciąłem trochę trawki w jednym z narożników działki, dzięki czemu widoczny stał się narożny słupek geodezyjny.

 

http://www.dommaksia.prv.pl" rel="external nofollow">http://212.244.189.200/pics/23sierpien/Img_0683m.jpg

 

maksiu

Dziennik Maksia

Piorunochron

21-22 sierpień 2003

 

Od kilku dni przebywam na urlopie, zatem po tych kilku dniach poświęconych na odpoczynek trzeba było zabrać się za to co ma stanowić główną część urlopu, czy wypoczynek czynny u siebie na działce. A pracy tu na pewno nie zabraknie. Na pierwszy ogień poszedł piorunochron. Dwa tygodnie wcześnie rozpocząłem z bratem wbijanie w ziemie sond, w zasadzie pozostała tylko jedna do wbicia. A że nie jest to najmilsza praca to zajęło nam to dobre półtora godziny, ale na szczęście udało się. Po tym przystąpiliśmy do tej milszej części tego zadania czyli skręcania ze sobą całości instalacji odgromowej. Schemat pracy dość prosty, dwa elementy rozłączne, jeden w ziemi łączący sondę z bednarką, drugi na ścianie budynku, łączący bednarkę z drutem schodzącym z dachu. Jeszcze tylko trochę smaru na łącznik zakopywany w ziemi i już można zasypywać. Tak samo drugi i trzeci koniec instalacji i ... skończył nam się dzień. Może poszło by nam sprawniej gdyby nie fakt że musieliśmy dość ciekawie wygiąć jedną z bednarek, ze względu na miejsce gdzie była wbita sonda. Teren był mocno zakamieniony i wbiliśmy sondę obok budynku, zamiast przed nim. Następnego dnia skończyliśmy już piorunochron na gotowo i można było zabrać się za wyrywanie zielska które sobie porosło na mojej działce. Kilka tygodni wcześniej zielsko zostało dwa razy spryskane i tego dnia było już pięknie poschnięte.

 

http://www.dommaksia.prv.pl" rel="external nofollow">http://212.244.189.200/pics/21sierpien/Img_0650m.jpg

 

maksiu

Dziennik Maksia

Piorunochron

21-22 sierpień 2003

 

Od kilku dni przebywam na urlopie, zatem po tych kilku dniach poświęconych na odpoczynek trzeba było zabrać się za to co ma stanowić główną część urlopu, czy wypoczynek czynny u siebie na działce. A pracy tu na pewno nie zabraknie. Na pierwszy ogień poszedł piorunochron. Dwa tygodnie wcześnie rozpocząłem z bratem wbijanie w ziemie sond, w zasadzie pozostała tylko jedna do wbicia. A że nie jest to najmilsza praca to zajęło nam to dobre półtora godziny, ale na szczęście udało się. Po tym przystąpiliśmy do tej milszej części tego zadania czyli skręcania ze sobą całości instalacji odgromowej. Schemat pracy dość prosty, dwa elementy rozłączne, jeden w ziemi łączący sondę z bednarką, drugi na ścianie budynku, łączący bednarkę z drutem schodzącym z dachu. Jeszcze tylko trochę smaru na łącznik zakopywany w ziemi i już można zasypywać. Tak samo drugi i trzeci koniec instalacji i ... skończył nam się dzień. Może poszło by nam sprawniej gdyby nie fakt że musieliśmy dość ciekawie wygiąć jedną z bednarek, ze względu na miejsce gdzie była wbita sonda. Teren był mocno zakamieniony i wbiliśmy sondę obok budynku, zamiast przed nim. Następnego dnia skończyliśmy już piorunochron na gotowo i można było zabrać się za wyrywanie zielska które sobie porosło na mojej działce. Kilka tygodni wcześniej zielsko zostało dwa razy spryskane i tego dnia było już pięknie poschnięte.

 

http://www.dommaksia.prv.pl" rel="external nofollow">http://212.244.189.200/pics/21sierpien/Img_0650m.jpg

 

maksiu

Dziennik Maksia

09 sierpień 2003

 

Koniec leniuchowania, czas ruszyć dalej z pracami polowymi. Lecz na pierwszy ogień poszła instalacja odgromowa. Jak do tej pory zwisały z dachu tylko luźne druty, postanowiliśmy to zmienić. Po naradzie z teściem doszliśmy do wniosku że zamiast sond wkopiemy pocięty w trzymetrowe kawałki pręt zbrojeniowy fi12, zostało go trochę po etapie zbrojeń. No, ale kto by kopał takie głębokie norki, pomyśleliśmy trochę z bratem i opracowaliśmy metodę wbijania tych prętów w ziemię. Wszystko by było dobrze, gdyby nie lejący się żar z nieba, po wbiciu trzech prętów, daliśmy sobie spokój, w końcu za tydzień zaczynam urlop i będzie jeszcze trochę czasu aby wbić ostatni czwarty pręt. Nie mieliśmy już sił aby rozbić coś więcej, bo ukrop był naprawdę nie do wytrzymania. Ciąg dalszy robót w następną sobotę.

 

http://212.244.189.200/pics/09sierpien/Img_0592m.jpg" rel="external nofollow">http://212.244.189.200/pics/09sierpien/Img_0592m.jpg

 

maksiu

Dziennik Maksia

09 sierpień 2003

 

Koniec leniuchowania, czas ruszyć dalej z pracami polowymi. Lecz na pierwszy ogień poszła instalacja odgromowa. Jak do tej pory zwisały z dachu tylko luźne druty, postanowiliśmy to zmienić. Po naradzie z teściem doszliśmy do wniosku że zamiast sond wkopiemy pocięty w trzymetrowe kawałki pręt zbrojeniowy fi12, zostało go trochę po etapie zbrojeń. No, ale kto by kopał takie głębokie norki, pomyśleliśmy trochę z bratem i opracowaliśmy metodę wbijania tych prętów w ziemię. Wszystko by było dobrze, gdyby nie lejący się żar z nieba, po wbiciu trzech prętów, daliśmy sobie spokój, w końcu za tydzień zaczynam urlop i będzie jeszcze trochę czasu aby wbić ostatni czwarty pręt. Nie mieliśmy już sił aby rozbić coś więcej, bo ukrop był naprawdę nie do wytrzymania. Ciąg dalszy robót w następną sobotę.

 

http://212.244.189.200/pics/09sierpien/Img_0592m.jpg" rel="external nofollow">http://212.244.189.200/pics/09sierpien/Img_0592m.jpg

 

maksiu

Dziennik Maksia

04 sierpień 2003

 

Po kilku dniach odpoczywania od budowy, będąc w okolicy postanowiłem zawieść moją Agnieszkę, żeby zobaczyła na czym spędzałem popołudnia przez ostatnich kilka miesięcy. Co prawda Aga była na budowie w poprzedni czwartek podczas najazdu gości, ale to było tak na szybko, a teraz miała sporo czasu aby sobie spokojnie obejrzeć wszystkie szczegóły i powytykać błędy. Na szczęście nie było tego wytykania za wiele, a najczęściej powtarzające się zdanie, to takie że jakiś wielki ten dom. Teraz tak mówi, a jak się wprowadzimy za kilka lat to pewnie będzie jej brakować kilku metrów powierzchni. Po półgodzinnym zwiedzaniu zapakowaliśmy się do samochodu i wróciliśmy do domu.

 

http://www.dommaksia.prv.pl" rel="external nofollow">http://212.244.189.200/pics/04sierpien/Img_0563m.jpg

 

maksiu

Dziennik Maksia

04 sierpień 2003

 

Po kilku dniach odpoczywania od budowy, będąc w okolicy postanowiłem zawieść moją Agnieszkę, żeby zobaczyła na czym spędzałem popołudnia przez ostatnich kilka miesięcy. Co prawda Aga była na budowie w poprzedni czwartek podczas najazdu gości, ale to było tak na szybko, a teraz miała sporo czasu aby sobie spokojnie obejrzeć wszystkie szczegóły i powytykać błędy. Na szczęście nie było tego wytykania za wiele, a najczęściej powtarzające się zdanie, to takie że jakiś wielki ten dom. Teraz tak mówi, a jak się wprowadzimy za kilka lat to pewnie będzie jej brakować kilku metrów powierzchni. Po półgodzinnym zwiedzaniu zapakowaliśmy się do samochodu i wróciliśmy do domu.

 

http://www.dommaksia.prv.pl" rel="external nofollow">http://212.244.189.200/pics/04sierpien/Img_0563m.jpg

 



×
×
  • Dodaj nową pozycję...