28 listopad 2007
No leże sobie w domku czekając aż się zrośnie ta moja noga. Na szczęście opuchlizna trochę zeszła i można było wreszcie włożyć nogę w gips, dzięki temu nie muszę już całego dnia spędzać w pozycji poziomej i łatwiej mi się poruszać samodzielnie.
Kiedy sobie tak leżałem i rozmyślałem o przyszłości przypomniałem sobie, że przecież już prawie dwa miesiące temu zamówiłem docelowe drzwi zewnętrzne. Przez to całe zamieszanie z nogą, kompletnie o tym zapomniałem. Drzwi miały być koło piętnastego listopada.
Zadzwoniłem do firmy z pytaniem o te drzwi. Okazało się, że jeszcze ich nie ma, ale powinny być już na dniach. Faktycznie po kilku dniach telefon, że drzwi już są i delikatna prośba, czy nie dało by się tych drzwi zamontować następnego dnia, bo akurat montażyści mają jednodniowe okienko. W sumie czemu nie, tylko musiałem zorganizować sobie transport na budowę. Poprosiłem ojca, aby mnie zawiózł.
Następnego dnia ciepło ubrany z zabezpieczonym gipsem pojechałem na budowę. Oj jak dobrze zrobiłem kiedyś, gdy kupiłem takie plastykowe krzesła, było przynajmniej na czym usiąść. Ekipa przyjechała zgodnie z umową.
Najpierw demontaż drzwi tymczasowych, chociaż nie wiem czy można w ogóle tak to nazwać, wystarczyły dwa mocniejsze ruchy łyżką i już po starych drzwiach nie było śladu.
Wyjaśniłem montażystom dokładnie jaki ma być poziom posadzki, tak żeby dobrze zamontowali te drzwi. Okazało się że mój otwór na drzwi jest wręcz wzorcowy, z czego najbardziej ucieszyli się montażyści słowami 'oj, jak dobrze, że nie będzie kucia'.
Montaż przebiegł w miarę sprawnie i po godzinie z kawałkiem został zakończony. Zupełnie inaczej wygląda teraz wiatrołap, takie odniosłem wrażenie, jakby optycznie zrobił sie większy.
Jeśli chodzi o same drzwi to są one z klejonego wielowarstwowego drewna, ich producentem jest firma Dallas z Biskupca, model DWZ-19, kolor palisander, zamek listowy, rygle przeciwwyważeniowe. Nam się bardzo podobają, a kolor specjalnie dobrany, aby pasował do okien które o dziwo mają wg. nazwy kolor okleiny mahoniowy.
Popołudniem tego dnia poprosiłem jeszcze mojego kolegę (tego co zawsze), aby w miarę możliwości wpadł któregoś dnia i obrobił od zewnątrz drzwi styropianem, a później siatka i klej. Spełnił moją prośbę w pierwszą sobotę po montażu drzwi, ale ja tego jeszcze nie widziałem, bo od dnia montażu drzwi nie byłem jeszcze na budowie.
No i teraz to już chyba naprawdę koniec prac na budowie na ten rok, przynajmniej nie przypominam sobie żebym coś jeszcze zamawiał wcześniej.
link do zdjęć - http://212.244.189.200/index.php?id=28listopad2007" rel="external nofollow"> 28 listopad 2007