Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    382
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    432

Entries in this blog

maksiu

Dziennik Maksia

22 sierpień 2007

 

Kolejny dzień budowlany. Na początek postanowiłem dokończyć wczorajsze zmagania z trzecią warstwą gładzi w pokoju nr 2. Pozostała co prawda do zrobienia tylko jedna ściana, ale za to największa. W dodatku dopadł mnie jakiś leń, a wiecie jak to jest robić coś jeśli wybitnie się nie chce. W końcu jakoś dobrnąłem do końca tej ściany. No i zacząłem się zastanawiać co dalej. W sumie to najmniej zaawansowany jeśli chodzi o gładzie jest pokój nr 1. Zatem padło na niego. Zabrałem się za kładzenie tam drugiej warstwy gładzi. Oczywiście wcześniej szybki szlif po pierwszej warstwie. No i znowu brakło odrobinę czasu, aby skończyć. Zabrakło czasu na gładź na ściance kolankowej. Dokończę jutro

 

link do zdjęć - http://212.244.189.200/index.php?id=22sierpien2007" rel="external nofollow"> 22 sierpień 2007

maksiu

Dziennik Maksia

21 sierpień 2007

 

Oj zaczynam odczuwać pierwsze dolegliwości związane z roboczym urlopem, zaczęły mnie okropnie boleć plecy, pewnie trochę pobolą i przestaną. Tak to jest jak człowiek nie przyzwyczajony do takiej pracy na codzień.

 

Dziś znowu na tapecie klatka schodowa. Ostatnie szlifowanie. Znowu porozstawiałem 'rusztowania' i zabrałem się za szlifowanie. Tak jak pisałem, po dobrze zrobionym szlifie po drugiej warstwie szlifowanie po trzeciej warstwie było już o wiele mniej uciążliwe. Uporałem się z nim w niecałe dwie godziny.

 

Postanowiłem od razu posprzątać klatkę schodową, zmiotłem cały pył jaki zalegał na schodach, wyszło dobrze ponad pół wiaderka.

 

Następnie, niejako z rozpędu, zabrałem się za szlifowanie ścian w pokoju nr 2. Wczoraj poszlifowałem tylko tą ścianę na której później położyłem gładź. Widząc że dobrze zrobiony szlif drugiej warstwy daje namacalne zyski, znowu się bardzo do niego przyłożyłem. Odbiło się to oczywiście kosztem dłuższego czasu szlifowania. Zabrałem się za kładzenie trzeciej warstwy gładzi. No i nie starczyło czasu na położenie gładzi na reszcie ścian. Zabrakło czasu na ostatnią, największą ścianę.

 

link do zdjęć - http://212.244.189.200/index.php?id=21sierpien2007" rel="external nofollow"> 21 sierpień 2007

maksiu

Dziennik Maksia

20 sierpień 2007

 

Tym razem, wyjątkowo obyło się, bez soboty na budowie, niedługo zaczyna się rok szkolny, więc wybraliśmy się w sobotę na zakupy. Małgosia idzie do przedszkola i trzeba było kupić trochę rzeczy.

 

Można powiedzieć, że 'lekko' odbiłem sobie sobotę w niedzielę, bo zawiozłem Agnieszkę i Malgosię do kina na film o Franklinie, a ja w tym czasie skoczyłem na budowę skosić trawkę.

 

W poniedziałek mogłem wrócić znowu do gładzi. Postanowiłem dokończyć klatkę schodową. Najpierw oczywiście trzeba było przeszlifować położoną w piątek drugą warstwę. To akurat ta cześć tej roboty, której najbardziej nie lubię. Natomiast przekonałem się, że im lepiej wyszlifuje się drugą warstwę, tym łatwiej będzie położyć trzecią warstwę i jest o wiele mniej szlifowania ostatecznego. Tak więc przyłożyłem się mocno do szlifowania drugiej warstwy. Po prawie trzech godzinach sprawa była załatwiona. Potem zmiotłem ze ścian pył i zabrałem się za kładzenie trzeciej warstwy. Poszło naprawdę dobrze, znowu niespełna trzy godziny i trzecia warstwa gładzi leżała już sobie na swoim miejscu. Ponieważ zostało jeszcze trochę czasu zabrałem się trzecią warstwę gładzi w pokoju nr 2. Zrobiłem całą jedną ścianę.

 

link do zdjęć - http://212.244.189.200/index.php?id=20sierpien2007" rel="external nofollow"> 20 sierpień 2007

maksiu

Dziennik Maksia

17 sierpień 2007

 

Drugi dzień urlopu budowlanego. Z ciekawostek powiem, że odezwał się instalator, a nawet pojawił się. Okazało się, że miał wcześniej wypadek i jest na zwolnieniu. Omówiliśmy jeszcze kilka spraw i padł następny termin, to 28 sierpnia, ale już ma być na sto procent.

 

Dziś przyszła kolej na drugą warstwę gładzi na klatce schodowej. Najpierw oczywiście zgrubne szlifowanie po pierwszej warstwie. Chodziło głównie o pozbycie sie ze ściany większych ziaren od tynku, które później potrafią nieźle wkurzyć, jak rysują gładź. Wczoraj jak kładłem pierwszą warstwę, to tak naprawdę miałem zrobione już wcześniej koło 40 procent ścian i zostało tylko położyć pierwszą warstwę na reszcie. Dziś niestety trzeba było kłaść gładź na całej powierzchni ścian, która co ciekawostka, jest niewiele mniejsza niż powierzchnia ścian salonu, choć zupełnie na to nie wygląda. Duże powierzchnie gładzi kładzie się w miarę dobrze, najgorsze są wszelkie zakamarki, a takich przy schodach nie brakowało. W efekcie na nic już więcej nie starczyło czasu niż druga warstwa gładzi na klatce.

 

link do zdjęć - http://212.244.189.200/index.php?id=17sierpien2007" rel="external nofollow"> 17 sierpień 2007

maksiu

Dziennik Maksia

16 sierpień 2007

 

Tak jak pisałem wcześniej, na budowie było półtora tygodnia przerwy, wybraliśmy się na krótki - 5 dniowy wyjazd urlopowy. Fajnie było, ale szybko się skończyło i trzeba było wrócić na budowę.

 

Ostatnio i tak piszę ciągle o tym samym, więc teraz też będzie o gładziach. Założyłem sobie, że podczas tego urlopu doprowadzę ten temat do końca, czas pokaże czy się uda.

 

W ten czwartek dokończyłem kłaść pierwszą warstwę w pokoju nr 1 (przy schodach) oraz co nie było wcześniej planowane, dokończyłem pierwszą warstwę gładzi na klatce schodowej. Pierwotnie zakładałem, że klatka schodowa będzie robiona dopiero na samym szarym końcu. Zmieniłem jednak zdanie, bo okazało się, że te kilka paczek styropianu które kupiłem pod podłogówki doskonale nadaje się do zbudowania pseudo konstrukcji z której można było położyć gładź na tej największej ścianie na klatce schodowej. A ponieważ w każdej chwili mógł się pojawić instalator, więc doszedłem do wniosku, że trzeba wykorzystać to że styropian jeszcze jest wolny.

 

Ta duża ściana naprawdę robi wrażenie, w najwyższym miejscu ma ponad pięć metrów i była nie lada wyzwaniem. Nie powiem, trochę miękły mi kolana jak miałem tam kłaść gładź, ale to wynikało głównie z tego, że dawno nie biegałem po rusztowaniach, a już tym bardziej takich ułożonych ze styropianu.

 

link do zdjęć - http://212.244.189.200/index.php?id=16sierpien2007" rel="external nofollow"> 16 sierpień 2007

maksiu

Dziennik Maksia

04 sierpień 2007

 

Dawno nic nie pisałem. Nawarstwiło sie kilka spraw. W każdym razie zaczynam wychodzić na prostą. Przejdźmy jednak do meritum.

Na tapecie ostatnio były w zasadzie dwa tematy, instalacje - oczekiwanie na instalatora i gładzie. Instalator nadal się nie pojawiał więc trzeba było zająć się tym drugim tematem.

 

Tej soboty zabrałem się za kładzenie drugiej warstwy gładzi w pokoju nr 2 (to ten dalej od schodów), wcześniej była już położona druga warstwa na jednej ścianie w tym pokoju. Teraz dokończyłem cały pokój, a że zostało jeszcze trochę czasu to zabrałem się za ten pokój przy schodach (nr 1). Tam dopiero zaczynałem, a więc pierwsza warstwa. Starczyło czasu na dwie ściany.

 

No i było na tyle tej soboty, następne prace dopiero za półtora tygodnia podczas urlopu.

 

link do zdjęć - http://212.244.189.200/index.php?id=04sierpien2007" rel="external nofollow"> 04 sierpień 2007

maksiu

Dziennik Maksia

Na czym to ja ostatnio skończyłem...

 

a już wiem, pisałem o pomocniku na budowie, a jeszcze wcześniej o instalatorze

 

na chwilę obecną sytuacja wygląda tak, że instalatora nadal nie ma, podobno ma zacząć w przyszłym tygodniu, zobaczymy. w między czasie zająłem się jeszcze rozłożeniem kabelków od alarmu na poddaszu, musiałem znowu delikatnie podkuć zrobioną już ściankę na korytarzu na poddaszu, aby doprowadzić tam przewód do programatora od alarmu, ale tu na szczęście wystarczył tylko rowek. później powkładałem całą wiązkę przewodów od alarmu w rurki, żeby się nie walały byle jak. poprawiłem też gniazdko z prądem dla alarmu, a konkretnie przesunąłem to gniazdko kawałek dalej.

 

innym razem zabrałem się za koszenie trawy, pożyczyłem od ojca małą kosiarkę elektryczną, ale nie bardzo dawało się nią kosić, więc pojechałem do sklepu i kupiłem sobie kosiarkę, 1,6 KM, elektryczną, wyprzedaż była, no i tą kosiarką szło dużo lepiej.

 

tego samego dnia położyłem jeszcze kawałek gładzi w jednej z sypialni na poddaszu, były akurat dwie wolne godziny, więc trzeba było je wykorzystać

 

rozglądam się za drzwiami wejściowymi do domu, mają być drewniane, proste i we względnej cenie, możecie coś polecić do pooglądania? podobają nam się takie drzwi jakie ma arcobaleno, ale ta firma gdzie je kupiła już nimi nie handluje.

 

a za dwa tygodnie urlop... mam nadzieje, że wreszcie uda sie zakończyć temat gładzi w domu, bo mam już ich dość, przydało by się powiesić rury spustowe do rynien, zrobić porządek z pseudo tarasem i jeszcze wiele innych rzeczy, ale czy starczy czasu? czy pogoda pozwoli na pracę na zewnątrz? zobaczymy

 

i to by było na tyle na dziś

maksiu

Dziennik Maksia

17 lipca 2007

 

będzie trochę nie chronologicznie, ale to nie jest aż tak istotne.

zdarzyło się tak, że miałem wtorek wolny, a jak wolny to trzeba by coś podziałać na budowie, tym bardziej że miałem jeszcze http://www.dommaksia.pl/pics/2007/17lipiec2007/P7170461.jpg" rel="external nofollow">pomocnika. No to pojechaliśmy, ale tak bardziej rekreacyjnie, żeby się nie przemęczyć. zabraliśmy się więc za grabienie skoszonej w sobotę trawy, w czym najbardziej przodował mój http://www.dommaksia.pl/pics/2007/17lipiec2007/P7170463.jpg" rel="external nofollow">pomocnik. kiedy już wszystko było pograbione, mój http://www.dommaksia.pl/pics/2007/17lipiec2007/P7170465.jpg" rel="external nofollow">pomagier wyciągnął taczkę i zaczęliśmy ładować trawę na taczkę, którą wspólnie z http://www.dommaksia.pl/pics/2007/17lipiec2007/P7170470.jpg" rel="external nofollow">pomocnikiem wywieźliśmy. Po półtorej godzince od rozpoczęcia pracy, wszystko było zgrabione i wywiezione. Na sam koniec wymieniłem jeszcze transformator od halogenów korytarzu, bo coś zaczął szwankować a potem już do samochodu i trzeba było załatwić jeszcze kilka spraw w mieście, zanim pojechaliśmy z powrotem do domu.

 

link do zdjęć - http://212.244.189.200/index.php?id=galeria" rel="external nofollow"> 17 lipca 2007

maksiu

Dziennik Maksia

19 lipca 2007

 

 


5 latek na forum

 

 


no i minął kolejny roczek.. nawet się nie obejrzałem kiedy, oj leci ten czas strasznie szybko, cóż przez ten roczek się wydarzyło: było kolejne spotkanie forum, na który m poznałem nowych fajnych ludzi, jak również odświeżyłem znajomość z tymi których znałem już wcześniej... Znowu kilka budów obejrzałem... Dziecko mi urosło... domek też... wreszcie widać (co prawda jeszcze w oddali) powoli koniec budowy, pewnie jeszcze z roczek będziecie musieli sie ze mną męczyć

 


pozdrawiam

 


maksiu

maksiu

Dziennik Maksia

18 lipca 2007

 

 


No i się trochę dziś wkurzyłem, ale od początku.

 

 


Pisałem już wielokrotnie że czekam na instalatora. Pierwotnie mieliśmy zacząć pod koniec maja, ale przesunąłem termin o miesiąc, oczywiście będą w stałym kontakcie z instalatorem i dowiedział się o tym sporo wcześniej i nie nie miał nic przeciwko. Ustaliliśmy termin na koniec czerwca. W rozmowie pod koniec czerwca usłyszałem że będzie to początek lipca, w kolejnej połowa lipca - bo opóźnienia. No spoko rozumiem. Dziś dzwonie i okazuje się, że dopiero po piątym sierpnia, bo instalator postanowił wziąć sobie urlop. Świetnie, wszystko rozumiem, każdy ma prawo odpocząć, tylko dlaczego dowiaduje sie o tym dopiero jak sam do niego zadzwoniłem zapytać o to kiedy zacznie? Czy żyjemy w średniowieczu? nie ma telefonów? normalnie mi ciśnienie skoczyło, bo skoro zacznie koło piątek sierpnia, to skończy najwcześniej pod koniec sierpnia. potem wylewki, niechby nawet od razu po instalacjach to zanim przeschną do takiego stanu żeby można było kłaść terakotę, to jesteśmy już po połowie września, a ja na początek września mam zamówioną ekipę do łazienki mam tylko nadzieje że da się ich sensownie przesunąć i nie będę musiał nie wiadomo jak długo czekać z kolei na nich. Żeby nikt nie mówił, nie mam pretensji o to że instalator wziął sobie urlop, każdy ma prawo odpocząć, ale tylko i wyłącznie o to że mnie o tym nie powiadomił. No i weź tu człowieku coś zaplanuj, nie ma szans. no dobra... wygadałem sie..

maksiu

Dziennik Maksia

14 lipca 2007

 

płytki wczoraj dojechałem, jakie toto ciężkie... no w każdym razie czekają na swoją kolej w piwnicy

 

a na budowie tak na dobrą sprawę nic sie nie działo, nareszcie zrobiła sie pogoda i mogłem wreszcie wjechać na działkę kosiarką, zabrałem kosiarkę już poprzednim razem, ale wtedy padało.

 

zabrałem sie więc za koszenia, oj urosło to coś zielonego ponad dopuszczalne limity, kosiarka ledwo dawała radę, w jednym miejscu za domem to trawsko miało chyba z pół metra wysokości. ale dałem rade.. inna sprawa że trwało to prawie cztery i pół godziny, no i żeby było kosiarce łatwiej ciąłem bez kosza. potem była kolej na grabienie, oj dałem radę tylko kawałek bo żar się lał z nieba

 

w międzyczasie miałem jeszcze wizytę kierownika budowy, chciałem omówić pewną sprawę techniczną, a potem zajechał kolega który zajmuje sie alarmami i omawialiśmy sprawy alarmu

 

no i tak zleciała sobota.

 

link do zdjęć - http://212.244.189.200/index.php?id=14lipiec2007" rel="external nofollow"> Koszenie trawy - 14 lipiec 2007

maksiu

Dziennik Maksia

13 lipca 2007

 

dziś, zauważyłem że wpłynęła na konto pewna zaległa kaska, no więc jak myślicie poleżała długo? nie nie nie...

 

pojechałem czym prędzej do Nomi kupić płytki do łazienki, jest akurat promocja na te moje płytki. Normalnie w cenniku Paradyża kosztują 45,15 zł, a w promocji w Nomi 29,99 zł, a podłogowe zamiast 49,10 zł kosztują 35,99 zł. Przebitka niezła, prawda? no to kupiłem 11 metrów Fascia Verde, 16 metrów Fascia Zefir i 6 metrów Cao Verde.

 

Płytki przyjadą popołudniem do domku, poczekają sobie w piwnicy i jak będzie już pora na łazienkę to zawiozę sobie je na budowę.

 

Z kaflowych spraw zostaną jeszcze do kupienia dekory i mozaika, ale to już innym razem.

maksiu

Dziennik Maksia

Szlifowanie i gruntowanie, korytarz i garderoba

07 lipiec 2007

 

Nie samą łazienką człowiek żyje, czasami trzeba odejść od komputera i pojechać na budowę. Tak też stało się tej soboty. W planach były do zrobienia dwie rzeczy, poszlifowanie ścian na korytarzu i w garderobie oraz ścięcie trawy.

 

Zacząłem od szlifowania. Tak jakoś już mam że zaczynam zawsze od tego co najgorsze, żeby mieć to jak najszybciej z głowy. Wspominałem już o tym wielokrotnie, ale szlifowanie to najgorsza robota jaką do tej pory wykonywałem na budowie. Dlatego co jakiś czas zerkałem za okno, czy już obeschła trawka i czy można kosić. Niestety tak dobrze nie było. Kiedy więc skończyłem szlifować korytarz, zabrałem się za garderobę. I o dziwo nawet poszło mi w miarę szybko i sprawnie.

 

Problem wyszedł z innej strony, najpierw zrobiło sie ciemno, a potem zaczął padać deszcz, no i było już po planach koszenia trawy. Trzeba było znaleźć sobie inne zajęcie. Obmiotłem więc świeżo poszlifowane ściany i zabrałem się za gruntowanie rozrzedzoną białą farbą akrylową. Malowanie wałeczkiem to bardzo miła i relaksująca praca. Koło godziny czternastej miałem już zagruntowany zarówno korytarz jak i garderobę. Tym samym wykonałem zakładany plan minimum przed wejściem instalatora, który mam nadzieje pojawi się już lada dzień. Na koniec założyłem jeszcze wszystkie przełączniki do świateł a korytarzu, nawet nie udało mi się pomylić kabelków przy układzie krzyżowo-schodowy i wszystko zadziałało jak należy.

 

Oczywiście o koszeniu nie mogło być mowy, bo ciągle padało. Oj dziwny mamy tegoroczny lipiec. Zatem koszenie przeniesione na następną sobotę, mam tylko nadzieje, że da się jeszcze wjechać kosiarką.

 

W temacie łazienki to pojawiło się jeszcze kilka drobnych pomysłów, które mam nadzieje pomogą w lepszym użytkowaniu łazienki. No i chyba już niedługo kupimy kafelki, bo są w dobrej promocji w Nomi. W sumie to kupiłem już dwie sztuki, jasną i ciemniejszą. Ta ciemniejsza jest tak naprawdę dużo jaśniejsza niż wersja na wizualizacji, więc łazienka powinna wyglądać jaśniej. W przyszłym tygodniu pojedziemy oglądać sobie kabiny prysznicowe, musimy się zdecydować czy wstawimy osiemdziesiątkę czy dziewięćdziesiątkę. A Wy jakie macie kabiny? Czy te dziesięć centymetrów jest naprawdę zauważalne? Proszę, podzielcie sie uwagami. Na co jeszcze zwrócić uwagę odnośnie kabin?

 

 

link do zdjęć - http://212.244.189.200/index.php?id=07lipiec2007" rel="external nofollow"> Szlifowanie i gruntowanie, korytarz i garderoba - 07 lipiec 2007

maksiu

Dziennik Maksia

Łazienka - wizualizacje

06 lipiec 2007

 

Dziś będzie mało treści, za to więcej do pooglądania. Posiedziałem trochę w zeszłym tygodniu przy komputerze i poniżej możecie obejrzeć efekt tego siedzenia.

Zrobiłem wizualizacje łazienki. To oczywiście jedna z pierwszych wersji, dlatego mam nadzieje na konstruktywne uwagi i sugestie z waszej strony. Proszę nie zwracać uwagi na drobne niedociągnięcia jak np. nieschodzące się fugi.

Zatem zapraszam do oglądania i komentowania. W każdy obrazek można sobie kliknąć aby się powiększył.

 

http://www.dommaksia.pl/pics/2007/06lipiec2007/Lazienka02.jpg" rel="external nofollow">http://www.dommaksia.pl/pics/2007/06lipiec2007/Lazienka02m.jpg href="http://www.dommaksia.pl/pics/2007/06lipiec2007/Lazienka04.jpg" rel="external nofollow">http://www.dommaksia.pl/pics/2007/06lipiec2007/Lazienka04m.jpg

href="http://www.dommaksia.pl/pics/2007/06lipiec2007/Lazienka05.jpg" rel="external nofollow">http://www.dommaksia.pl/pics/2007/06lipiec2007/Lazienka05m.jpg href="http://www.dommaksia.pl/pics/2007/06lipiec2007/Lazienka06.jpg" rel="external nofollow">http://www.dommaksia.pl/pics/2007/06lipiec2007/Lazienka06m.jpg

href="http://www.dommaksia.pl/pics/2007/06lipiec2007/Lazienka07.jpg" rel="external nofollow">http://www.dommaksia.pl/pics/2007/06lipiec2007/Lazienka07m.jpg href="http://www.dommaksia.pl/pics/2007/06lipiec2007/Lazienka12.jpg" rel="external nofollow">http://www.dommaksia.pl/pics/2007/06lipiec2007/Lazienka12m.jpg

 

link do zdjęć - http://212.244.189.200/index.php?id=06lipiecczerwiec2007" rel="external nofollow"> Łazienka - wizualizacje - 06 lipiec 2007

maksiu

Dziennik Maksia

Gładź na poddaszu, korytarz, garderoba, sypialnia

01 lipiec 2007

 

Ponieważ poprzedniego dnia jeździliśmy sobie oglądać płytki, a terminy zaczynają trochę gonić, więc tym razem wyprawa na budowę w niedziele.

Oczywiście roboty na budowie co niemiara, ale niektóre bardziej pilne niż inne. Najbardziej zależy mi aby skończyć gładź na korytarzu i w garderobie na poddaszu. W tych dwóch pomieszczeniach będzie ogrzewanie podłogowe więc instalator przygotuje podłogę bezpośrednio pod zalanie posadzek, dlatego zależy mi aby zrobić ściany również prawie na gotowo. Do zrobienia została trzecia warstwa. Korytarz niby taki niepozorny, ale jest denerwujący bo sporo drzwi i taka dłubanina. Z garderobą już lepiej. Kiedy skończyłem kłaść tam ostatnią warstwę, było jeszcze względnie wcześnie. Wymyśliłem więc, że pociągnę dalej gładź w pokoju dziecięcym. Do tej pory wyrabiałem tam wszelkie końcówki gładzi i efekt był taki że była pierwsza warstwa gładzi na kawałku dwóch ścian. Teraz poleciałem dalej i do końca pierwszej warstwy brakuje jeszcze tylko kawałka jednej ściany, skończyłbym lecz zabrakło już gładzi. Będę musiał znowu kupić kilka worków gładzi. Ale to już innym razem, bo za tydzień szlifowanie korytarza i garderoby, a jak okaże sie że jest w porządku i nie trzeba robić poprawek to od razu zagruntuje gładzie.

 

Na koniec jeszcze kilka słów na inny temat. Zaczynam sie poważnie zastanawiać czy jest sens ciągnąć dalej dziennik skoro tylko ja sie produkuje. Prosiłem poprzednim razem o kilka słów komentarza odnośnie wyboru kafli do łazienki, dziennik był otwierany ponad dwieście razy, a komentarzach tylko jedna wypowiedź. Sam nie wiem jak to rozumieć, macie mnie już dość? Trochę to mało to ciekawe jak nie można się z wami wymienić uwagami. No, ale to już chyba nie moja wina

 

 

link do zdjęć - http://212.244.189.200/index.php?id=01lipiec2007" rel="external nofollow"> Gładź na poddaszu, korytarz, garderoba, sypialnia - 01 lipiec 2007

maksiu
dziękuję...już się nauczyłam i teraz sprawdzam czy dobrze ;)

Mam jeszcze pytanie...mam link do dziennika, i cytacik, miedzy linkiem a cytatem chciałam jeszcze zrobic link do komentarzy a pokazał mi się komunikat kiedy wcisnęłam wyślij, że wybrany podpis jest za długi ? :o o co chodzi?

 

chodzi o to że miejsce na podpis ma ograniczoną ilość znaków, widocznie masz za długi cytat na końcu, dlatego miałaś taką informacje

jak to rozwiązać? poszukać oszczędności w opisach, np. zamiast: Tymiankowy Dom R&W, krócej np. mój dziennik, , a przy komentarzach napisać np. same: komentarze,

no i zawsze można zmienić cytat na krótszy..

pozdrawiam

m.

maksiu

Dziennik Maksia

Łazienka - pierwsze rozważania

30 czerwiec 2007

 

Tym razem odcinek bardziej filozoficzny. Zbliżamy się powoli do chwili kiedy trzeba będzie zacząć poważnie myśleć o wykończeniówce. Na początek do rozważań wzięliśmy sobie małą łazienkę na dole. Na jakiś czas będzie to jedyna łazienka w domu, bo drugą będzie musiała sobie zdrowo poczekać na swoją kolej. Od kilku tygodni zaczęło się znoszenie do domu wszelkich maści prospektów i wertowanie stron internetowych. Koncepcja łazienki zaczęła sobie powoli kiełkować. Łazienka jest długa i wąska. Ma w niej znaleźć sie umywalka, kabina prysznicowa z brodzikiem oraz kibelek. Z rozkładem poszczególnych elementów nie był problemu, bo od początku było wiadomo jak będą rozstawione. Kibelek najbliżej okna, i dalej w kierunku drzwi: kabina, a przy samych drzwiach umywalka. Dodatkowo powstanie jeszcze jeden element, ścianka z półkami.

Na razie jeszcze nie mam zrobionej wizualizacji, ale jak tylko to zrobię to pokaże na forum. A tak w ogóle to jakich programów używacie do robienia wizualizacji łazienki? Zależało by mi zwłaszcza na położeniu płytek na ścianie wg swojego wzoru.

 

W sobotę przyszła kolej skonfrontować widoki z katalogów z rzeczywistością, wybraliśmy się na oglądanie płytek do łazienki. Mniej więcej wiedzieliśmy które płytki chcemy zobaczyć. Bardzo podoba nam się kolekcja Paradyż Fascia Cao. Te płytki mają fajną fakturę, przy dobrym oświetleniu wyglądają jakby były mokre.

http://www.dommaksia.pl/pics/2007/30czerwiec2007/Fascia1.jpg" rel="external nofollow">http://www.dommaksia.pl/pics/2007/30czerwiec2007/Fascia1m.jpg

Oczywiście nie zamierzaliśmy ograniczać sie tylko do tej jednej kolekcji. Wpadła nam jeszcze w oko kolekcja z Cersanitu, Majorka

http://www.dommaksia.pl/pics/2007/30czerwiec2007/P6300360.jpg" rel="external nofollow">http://www.dommaksia.pl/pics/2007/30czerwiec2007/P6300360m.jpg

Majorkę oglądaliśmy wcześniej w katalogu, ale nie zrobiła na nas wrażenia, w naturze wygląd natomiast o wiele lepiej. Oglądaliśmy oczywiście wiele innych płytek, ale jakoś nam nie podeszły, największy wybór jest w brązach, a do naszej małej łazienki brąz zupełnie nie pasuje.

Z tych dwóch kolekcji, Paradyż jest tańszy niż Majorka. W dodatku Paradyż jest do dostania w Castoramie w bardzo atrakcyjnej cenie.

Jeśli ktoś ma łazienkę w jednym z tych dwóch zestawów to proszę o kontakt i podzielenie sie uwagami. Tak w ogóle to napiszcie co sądzicie o tych kaflach?

 

 

link do zdjęć - http://212.244.189.200/index.php?id=30czerwiec2007" rel="external nofollow"> Łazienka - pierwsze rozważania - 30 czerwiec 2007

maksiu

Dziennik Maksia

Obróbka okien na poddaszu regipsami


23 czerwiec 2007

 

 


Ufff, to był ciekawy tydzień, głównie za sprawą mojego trzydniowego wyjazdu na szkolenie do stolicy. Oczywiście nie samym szkoleniem człowiek żyje, popołudnia to oczywiście spotkania z forumowiczami. Pierwszego dnia spotkałem się z Kze i odwiedziłem jego budowę z legendarnym zsypem na pranie. Drugie popołudnie spędziłem u Tomka1950, aczkolwiek nie w komturii, ale w jej filii na mazowszu. Z tego miejsca, jeszcze raz serdecznie dziękuje obu forumowiczom za możliwość spotkania i spędzenia w miłym towarzystwie czasu. Gdyby ktoś był zainteresowany moimi odwiedzinami podczas mojego kolejnego wyjazdu służbowego, to można składać zapotrzebowanie w komentarzach. Do domu wróciłem w piątek późnym wieczorem, zanim się położyłem spać zrobiła się już sobota.

 

 


A w sobotę byłem od samego rana umówiony z kolegą na małą robótkę u mnie na budowie. Kolega obiecał kiedyś, że oklei mi okna na poddaszu regipsami. No i umówiliśmy na początku tygodnia, właśnie na sobotę na siódmą rano na budowie. Gdyby nie to że byłem umówiony, raczej nie pojechałbym na budowę. Nie wiem czy to lenia dostałem, czy zaczęło wychodzić zmęczenie tygodniem, ale tak mi sie potwornie nie chciało jechać na budowę. W każdym razie jak dojechałem, po chwili pojawił sie kolega i zabrał się za pracę. Ja w tym czasie usunąłem jeszcze jedną niedoróbkę związaną z instalacją centralnego odkurzania, potem zabrałem się za to co robię zawsze jak nie bardzo mam ochotę na konkretną pracę, czyli czynności porządkowe. Pozbierałem trochę gruzu który pojawił sie podczas kucia w ścianach przy montażu rurek pod odkurzacz. W tym czasie kolega skończył z regipsami. Aby tak całkiem nie było, że nic nie zrobiłem tego dnia, to uzupełniłem gładzią ściany w okolicach gniazd od odkurzacza centralnego. A potem wyrównałem klejem gipsowym szczeliny między regipsami a ścianą przy obróbkach okien które kolega obrobił. No i na tym skończyła się ta pseudo robocza sobota.

 

 


link do zdjęć - http://212.244.189.200/index.php?id=23czerwiec2007" rel="external nofollow"> Obróbka okien na poddaszu regipsami - 23 czerwiec 2007

maksiu

Dziennik Maksia

Dokończenie instalacji centralnego odkurzania

16 czerwiec 2007

 

Termin wejścia instalatora coraz bliższy, więc trzeba szybko pokończyć pewne tematy. Takim właśnie jest instalacja centralnego odkurzania. Tydzień temu przygotowałem całą instalacje prawie na gotowo.

 

Tym razem, przyszła kolej na dokończenie. Najpierw położyłem folie na papie. Najpierw chciałem położyć folie na całym parterze, ale zrezygnowałem. Raz że łatwo ją uszkodzić, a dwa, że byłem sam i ciężko w pojedynkę sobie z nią poradzić. Stanęło na tym, że położyłem folie na torze przebiegu instalacji centralnego odkurzania. Nauka na przyszłość jest taka, że jak trzeba będzie rozłożyć resztę folii, to będę musiał kogoś poprosić o pomoc.

 

Gdy już miałem folie rozłożoną zabrałem się za klejenie rurek. Fajna sprawa, jak kiedyś nie będą miał co robić to mogę zająć się montowaniem odkurzaczy centralnych. Kolejna czynność, to zrobienie porządków z kabelkami które muszą być położone obok rurek. Pan z firmy gdzie kupowałem kształtki poradził, żeby najlepiej podczepić kabelki pod rurki na zwykłą taśmę izolacyjną, taką od prądu. Miałem akurat rolkę białej, więc nawet nie widać gdzie są mocowania.

Na sam koniec pozostało tylko w kilku miejscach przymocować rurki do podłoża. Służą do tego takie plastykowe obejmy, do tego dwa kołki i trzyma się pierwszorzędnie.

 

Kiedy całość była już poklejona i pomocowana przyszła kolej na uzupełnienie ubytków w ścianie. Poradzono mi aby zrobić to pianką montażową, a potem uzupełnić resztę tynkiem. Tak też zrobiłem. Najpierw pianka. Kiedy pianka nabierała mocy, zabrałem się sprzątanie bajzlu. Kiedy pianka była już dobrze obrabialna, wyciąłem niepotrzebnie wystające kawałki, a resztę zatynkowałem. Zostawiłem drobny ubytek, tak aby można było jeszcze położyć gładź.

Ale to już innym razem.

 

 

 

link do zdjęć - http://212.244.189.200/index.php?id=16czerwiec2007" rel="external nofollow"> Dokończenie instalacji centralnego odkurzania - 16 czerwiec 2007

maksiu

Dziennik Maksia

Dysperbit na podłodze

14 czerwiec 2007

 

Tym razem popołudniowy wypad na budowę. Kolega z którym kładliśmy papę na podłodze poradził mi aby zasmarować wszystkie połączenia jeszcze dysperbitem, tak na wszelki wypadek. Kupiłem wiaderko tego czarnego mazidła i zabrałem się za smarowanie. Szło do dość szybko. Po niecałych trzech godzinach był koniec. Trochę obawiałem się czy starczy jedno wiaderko smarowidła, na szczęście jeszcze odrobina została. Najgorzej że to strasznie brudna praca. Niby pracowałem w rękawiczkach, ale i tak ręce ubrudzone. Jak na złość okazało się jeszcze że nie mam już ani kropli rozpuszczalnika, wiec nie pozostało nic innego jak tylko zgrubnie oczyścić ręce piaskiem i pojechać do domu porządnie się domyć.

 

link do zdjęć - http://212.244.189.200/index.php?id=14czerwiec2007" rel="external nofollow"> Dysperbit na podłodze - 14 czerwiec 2007

maksiu

Dziennik Maksia

Nie napisałem jeszcze o czymś ważnym, otóż kilka dni temu na sąsiedniej działce pojawiło się coś takiego:

 

http://www.dommaksia.pl/pics/dzialka/235-2.jpg" rel="external nofollow">http://www.dommaksia.pl/pics/dzialka/235-2.jpg

 

Gdyby więc ktoś chciał zostać moim sąsiadem to podaje link:

http://www.arma.nieruchomosci.pl/detail.php?oferta_id=235" rel="external nofollow">http://www.arma.nieruchomosci.pl/detail.php?oferta_id=235

pozdrawiam

Maksiu

maksiu

Dziennik Maksia

Odkurzacz centralny, koszenie trawy

09 czerwiec 2007

 

Dziś wreszcie zaczynamy z instalacjami, nazwijmy je umownie rurkowymi. Na początek to co postanowiłem zrobić sam, czyli odkurzacz centralny (żeby być bardziej precyzyjnym, chciałem żeby zrobił to instalator, ale on nie bardzo chciał, ponieważ stwierdził, że jeszcze tego nie robił). Przeczytałem na forum niemal wszystko co było na ten temat, poczytałem trochę na stronie Beam, no i zabrałem się to.

 

Najpierw zrobiłem coś co można by od biedy nazwać projektem, w zasadzie był to szkic, z naniesionymi wymiarami i opisanymi kształtkami i gniazdami. Ponieważ nasz dom nie jest zbyt rozłożysty doszliśmy do wniosku, że w zupełności wystarczą dwa gniazda (jedno na parterze, drugie na poddaszu) oraz szufelka automatyczna w kuchni. Od gniazd do każdego miejsca w domu wystarczy siedmiometrowa rura, a jak kupimy dziewięciometrową to i samochód się wysprząta. Wracając do projektu-szkicu, rozpisałem go sobie na elementy składowe, ze strony Beama spisałem rodzaje kształtek, żeby wiedzieć na co można liczyć. Tak przygotowany udałem się do lokalnego dystrybutora osprzętu.

 

Tam bardzo miły Pan jeszcze sporo mi naopowiadał na temat zasad montażu tej instalacji, oraz podpowiedział drobne zmiany w moim projekcie. Gdy już wiedziałem dokładnie co potrzebuje dokonałem zakupu tych części. Od razu zostałem uświadomiony, że jeśli coś zostanie to śmiało mogę oddać, bo na razie dostane tylko wz’tke, a fakturę dopiero później jak skończę. Oj podoba mi się takie stawianie sprawy. Oczywiście wszystko to co napisałem powyżej miało miejsce jeszcze przed tą sobotą.

 

W sobotę przyjechałem na budowę z rana i od razu zabrałem się za składanie rurek. Macie pojęcie jaka to fajna zabawa? Jeśli wie się dobrze gdzie co ma być i jak mają iść rurki, to składa się to jak klocki lego. Oczywiście trzeba pamiętać o kilku zasadach, rurki po ucięciu na odpowiednią długość trzeba oczyścić z zadziorów, żeby powierzchnia była gładka, trójniki muszą być ustawiona zgodnie z kierunkiem przepływu powietrza, wszelkie zakręty powinny być prowadzone jak najłagodniej. Prawda że to proste?

 

Ponieważ tego dnia miałem jeszcze planie koszenie trawy, więc musiałem przerwać zabawę z odkurzaczem i zabrać się kosiarkę zanim zrobi się gorąco. Po dwóch godzinach koszenia mogłem wrócić do odkurzacza.

 

W zasadzie najbardziej pracochłonną częścią tej pracy było wykucie w ścianach dwóch podejść pod gniazda. O ile na dole było jednoznaczne jak ma być doprowadzone podejście pod gniazdo, o tyle na górze musiałem zrewidować nieco mój plan. W pomieszczeniach przez które miały iść rurki ma być ogrzewanie podłogowe, jak również sama warstwa izolacji ma być nie grubsza jak pięć centymetrów, a rurki od odkurzacza mają grubość dwa cale, czyli lekko ponad pięć centymetrów. Ponieważ rurki od odkurzacza centralnego niekoniecznie najlepiej czują się w okolicach ogrzewania podłogowego musiałem zminimalizować ilość rur w tych pomieszczeniach. No i wymyśliłem inaczej.

W łazience, rura zaraz po wyjściu z podłogi po najkrótszej drodze ucieka do pokoju. W tym miejscu w łazience, gdzie idzie ta rura ogrzewanie podłogowe może być niekoniecznie tak blisko, bo to i tak będzie pod szafką od umywalki. Dalej rura od odkurzacza centralnego leci sobie przez pokój i tuż przed narożnikiem wchodzi dokładnie w narożnik i wychodzi dokładnie na środku w korytarzu, dokładnie tak gdzie miało być gniazdo. W ten sposób przez korytarz w ogóle nie idzie rura od odkurzacza, a w łazience jest jej niewiele. Trochę trzeba było się nagimnastykować, aby wyszło tak jak chciałem, ale się udało i nawet fajnie wygląda.

Na koniec rozciągnąłem jeszcze przewód elektryczny do uruchamiania odkurzacza, do każdego gniazda oraz szufelki. To niewielki przewód, dwa razy zero siedemdziesiąt pięć, na prąd dwadzieścia cztery wolty. Niestety tego dnia musiałem wrócić do domu nieco wcześniej, przez co nie skończyłem tej instalacji na gotowo.

Zostało praktycznie tylko pokleić rurki i kształtki, podczepić pod rurki przewód i otynkować gniazda. Następnym razem na pewno skończę.

 

 

link do zdjęć - http://212.244.189.200/index.php?id=09czerwiec2007" rel="external nofollow"> Odkurzacz centralny, koszenie trawy - 09 czerwiec 2007

maksiu

Dziennik Maksia

Papa izolacyjna na parterze - dokończenie

02 czerwiec 2007

 

W tygodniu zajechałem któregoś popołudnia pograbić skoszoną trawkę, pogoda ewidentnie sprzyjała schnięciu skoszonej trawy, ale nie sprzyjała jej grabieniu, bo było koszmarnie gorąco. Nie ma jednak co wybrzydzać, trzeba się cieszyć, że jest co grabić.

 

W sobotę przyszła kolej na dokończenie kładzenia papy, tak patrząc zgrubnie pozostało do położenia około jednej trzeciej całej powierzchni. Już zeszłym razem wyliczyliśmy, że braknie papy, więc dokupiłem rolkę, wg moich wyliczeń powinno z pół rolki zostać.

 

Zaczęliśmy od korytarza i łazienki, kładąc paski papy na przemian, raz korytarzu, raz w łazience, dzięki czemu można było po niedawno położonej papie chodzić, a co za tym idzie wygodniej się kładło. Potem przyszła kolej na wiatrołap i pomieszczenie gospodarcze, tutaj technika podobna. Kiedy skończyliśmy główną część pracy, przyszedł czas na doklejenie brakujących kawałków, chodziło głównie o te miejsca gdzie papa nie było wywinięta na ścianę i tu był pies pogrzebany. O ile klejenie całych pasów szło szybko i sprawnie, o tyle te małe paseczki były zmorą. Nie dość że bardzo niewygodnie się je kleiło, to jeszcze sporo czasu zajmowało cięcie papy na odpowiednie kawałki. W sumie wyklejenie wszystkich tych poprawek zajęło nam więcej czasu niż wcześniejsze położenie papy na brakującej powierzchni. Z rolki której miało został pół został może z metr kwadratowy, dobrze że nie zabrakło.W dodatku było znowu okropnie gorąco, a my tu z tym palnikiem jeszcze się podgrzewaliśmy.

Na szczęście mam to już za sobą i najchętniej zapomniałbym o tej niewdzięcznej robocie, niestety kilka drobnych oparzeń, głównie na rękach nie daje mi o niej na razie zapomnieć. Do pełni szczęścia z izolacją trzeba jeszcze posmarować kilka z połączeń dysperbitem, tudzież innym czarnidłem. A potem już będzie można kłaść na to folie i czekać na instalatora.

No tak, zapomniałbym jeszcze o jednym, ale o tym następnym razem.

 

 

link do zdjęć - http://212.244.189.200/index.php?id=02czerwiec2007" rel="external nofollow"> Papa izolacyjna na parterze - dokończenie - 02 czerwiec 2007

maksiu

Dziennik Maksia

Papa izolacyjna na parterze, koszenie działki

26 maj 2007

 

 

Po tygodniowej przerwie spowodowanej wyjazdem na spotkanie forum Muratora wróciłem do budowania. Plan na ten dzień w zasadzie sprowadzał się do jednego słowa, papa. Bynajmniej nie miałem zamiaru nikogo żegnać, chodzi mi raczej o to coś co kładzie się np. na dachu. U mnie nie chodziło jednak o dach, ale o izolacje przeciwwilgociową chudziaka na parterze.

Przeczytałem wiele na nieśmiertelny temat, dawać papę czy nie dawać. Podjąłem decyzje, żeby dać. Przede wszystkim, w tym roku mieliśmy dużo opadów deszczu na wiosnę i poziom wód gruntowych był wg mnie dość wysoki, a kto mi zagwarantuje że w tym szurniętym świecie nie zdarzą się jeszcze większe opady? Tak więc na wszelki wypadek oraz aby spokojniej spać stwierdziłem że papa będzie i już.

Poprosiłem kolegę o pomoc w położeniu tej papy. Kupiłem termozgrzewalną papę podkładową welplast pv60s30, powinna w zupełności wystarczyć. No i zabraliśmy się za klejenie tej papy. Niestety dzień nie był na to najlepszy, na zewnątrz po prostu lał się żar, a my z palnikiem jakby nam ciepło było mało jeszcze się dogrzewaliśmy. Skutkowało to tym, że po każdym pasku przyklejonej papy trzeba było robić przerwę. Najpierw zaczęliśmy od kuchni, potem przyszła kolej na salon i jako ostatni tego dnia doczekał się papy pokój gościnny. Niestety kolegą był dyspozycyjny tylko do godziny piętnastej, więc więcej już nie daliśmy rady. Wg moich szacunków mam położoną papę na jakiś dwóch trzecich powierzchni podłóg parteru. Następnym razem pozostanie do położenia papa w łazience, pomieszczeniu gospodarczym, hallu i wiatrołapie plus jakie drobne popraweczki.

 

Po przejściach z papą i nawąchaniu się oparów przyszła kolej na przewietrzenie się. Z kolei inny znajomy obiecał że wpadnie do mnie na działkę ze swoja kosą spalinową i zrobi porządek z tym czym co miało być trawnikiem, a nie dopilnowane urosło na pół metra, albo i więcej. No i muszę wam powiedzieć, że taka piła to fajna sprawa, jak pamiętam ile wysiłku trzeba włożyć w skoszenie całej działki kosiarką, to wydaje się jakby kosa wręcz połykała metry skoszonej działki. Piękna sprawa. Będę musiał któregoś popołudnia wpaść i pograbić to co zostało skoszone. No i będę musiał pamiętać o tym, żeby jednak regularnie kosić.

 

 

link do zdjęć - http://212.244.189.200/index.php?id=26maj2007" rel="external nofollow"> Papa izolacyjna na parterze, koszenie działki - 26 maj 2007

maksiu

Dziennik Maksia

Dziś będzie krótko i treściwie....

 

budowa będzie szła trochę wolniej, albowiem złożyłem dziś wypowiedzenie z pracy, .... spokojnie.. tej dodatkowej... co za ulga...

pozdrawiam

m.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...