Poszło mi szybciej niz myślałam. Więc dalej lecimy z historia...
Zaczęłam zbierać konkretne info - sama bo Piotrek nadal daleko na piewrszy ogień wysłałam mamę . Ona zaprawiona w bojach, zna tam troche urzędników więc pojechała... Wraca po 6 godzinach pobytu w różnych wydziałach starostwa i gminie z rewlacjami takimi: http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?p=964318&highlight=#964318" rel="external nofollow">Pomysł iście sztański wszystko opisane tym wątku. Zapomnijmy o tym - uznajmy to za chwilową niepoczytalność Załatwiła tylko ładną mapkę geodezyjną naszej okolicy w skali 1:1000 w cenie 70 PLN, która okazła sie bardzo pomocna później.
W sumie nic ciekawego nie załatwiła...
Następne nasze wspólne spotaknie z urzędami miało miejsce 02/01/2006 Piotrek przyjechał na Świeta i Sylwka do Polski :) :) :) Pojechaliśmy najpierw do Gminy i spotkaliśmy sie z panem Darkiem - pomógł nam wypełnić wniosek o warunki zabudowy. Złożyliśmy ów wniosek wraz z mapką geodezyjną i aktem notarialnym poświadczającym, że ziemia jest nasza. CZEKAMY...
Zdobyliśmy równiez warunki zagospodarowania przestrzennego w cenie 16 PLN - wiemy, że nasza działak jest wyłączona z planów zagospodarowania przestrzennego, nie wiemy tylko, czy to dobrze, czy źle
Kolejny punkt to wizyta w Zakładzie Energetyki naszego rejonu - za 146,40 PLN złożyliśmy wniosek o określenie warunków technicznych dostawy prądu - mamy prąd na działce, ale nie wiem, ile kilowatów i wogóle jakoś ten prąd idzie dziwnie. Poza tym bedziemy burzyc chate wiejską więc od razu się dowiedzieliśmy, jak to załatwic przed i po rozbiórce - bo na budowie prąd musi BYĆ! Możemy sobie zbudowac tymczasowy słup drewniany za - bagatela - ok. 2,000 PLN.
Pare ładnych godzin nam to zajęło, a tak niewiele załatwiliśmy.
Z domu już skontaktowałam sie z gazownią via telefon bo nie wiedziałam, gdzie mam sie udac z tą sprawą: mamy przyłącze, taką żółtą rurkę pod samym domem, podciągnęli nam gaz sami z siebie pare lat temu - do tej pory nic nie płaciliśmy za montaż, nie korzystaliśmy - była sobie rurka poprostu. Byłam ciekawa, jak to będzie wyglądało teraz, bo chcemy używać tego gazu. Nic sie nie dowiedziałam, oczywiście Musze jechac i złozyć wniosek o warunki dostawy gazu - pewnie w podobnej cenie
W miedzyczasie, że tak sie wyrażę, uświadomiliśmy sobie, że aby zbudować DOM musimy rozwalic starą chałupę. Wątek założyłam http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?p=983829&highlight=#983829" rel="external nofollow">rozbiórka, wiele sprzecznych opinii przeczytałam, w starostwie Piotrkowi powiedzeli, że potrzebujemy projektu rozbiórki, architekt od naszego nowego projektu nie wiedział i w sumie sie zamotałam troche. Ale podjęłam jeszcze jedna próbe wyrwania od urzędników konkretnych informacji odnośnie rozbiórki. Okazało sie, że musi być:
1/ zgłoszenie rozbiórki do starostwa na ich druku
2/ zgoda właściciela obiektu na jego rozbiórkę
3/ zaświadczenie z gminy, że nikt nie jest zameldowany w obiekcie przeznaczonym do rozbiórki
4/ mapka geodezyjna z zaznaczonym obiektem do rozbiórki
5/ charakterystyka budynku - rodzaj technologii, wielkość
6/ kolejność prac rozbiórkowych (tu nie wiem, jak to sformułować , przyjedzie jakaś koparka i najpierw rozwalę dach, potem ściany...?
7/ opis zapewnienia bezpieczeństwa na terenie rozbiórki (tu mi tylko ogrodzenie do głowy przychodzi i tablica z napisem "nie wchodzić!")
8/ ewentualnie zdjęcia lub szkic budynku.
O, i tyle. Nawet napisałam już pismo zawierające pkt. 2, 5, 6, 7 :) Po 15/01 jedziemy składać te papierki do starostwa...
Kolejna przerwa na pieniądze...