Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    103
  • komentarzy
    96
  • odsłon
    166

Entries in this blog

Justka_krk

 

W poniedziałek chłopaki ruszyli napełnieni siłą po weekendzie i gdy M. pojawił się na działce w południe to już większość szalunków pod ławy była gotowa – możnaby rzec prrrrrrr szaleni :)

 

 

Na dziś dość gadania, zapraszam do oglądania:

 

 

Załoga W. tworzy labirynt z szalunków:

 

http://desmond.imageshack.us/Himg140/scaled.php?server=140&filename=pw1j.jpg&res=landing" rel="external nofollow">http://desmond.imageshack.us/Himg140/scaled.php?server=140&filename=pw1j.jpg&res=landing

 

 

Garaż:

 

http://desmond.imageshack.us/Himg528/scaled.php?server=528&filename=pw4m.jpg&res=landing" rel="external nofollow">http://desmond.imageshack.us/Himg528/scaled.php?server=528&filename=pw4m.jpg&res=landing

 

 

Szalunki z perspektywy:

 

http://desmond.imageshack.us/Himg259/scaled.php?server=259&filename=pw2v.jpg&res=landing" rel="external nofollow">http://desmond.imageshack.us/Himg259/scaled.php?server=259&filename=pw2v.jpg&res=landing

 

 

Plecionka zbrojenia:

 

http://desmond.imageshack.us/Himg52/scaled.php?server=52&filename=pw3ha.jpg&res=landing" rel="external nofollow">http://desmond.imageshack.us/Himg52/scaled.php?server=52&filename=pw3ha.jpg&res=landing

Justka_krk

Aktualizacja z piątku

 

Z racji, że nie jeżdżę na działkę i nie widuję się z naszymi budowlańcami to i nie mam żadnych ciekawych historii do opisania...

 

Na razie (tfutfutfu i przez lewe ramię) wydaje nam się, że nasz W. jest świetnym fachowcem i trafiliśmy z nim w 10! Choć ‘wzięty’ został ‘z ulicy’ (żadne polecenia, znajomy znajomego itp.) to oboje z M. nie możemy wyjść z podziwu dla jego podejścia do budowy, do nas (spanikowanych, dzwoniących z byle g..łupotą inwestorów ), poszanowania materiałów, utrzymywania porządku na placu budowy itp. itd...zanim ‘nasi’ weszli na działkę namiętnie czytaliśmy z M. forum i historie tu opisywane stawiały włosy na głowie skuteczniej niż żel pianka i lakier razem wzięte...a u nas póki co – żadnej wtopy, ba! nawet potknięcia, choć to już (???!!!) / dopiero tydzień...

 

Pamiątkowe fotki z dziś:

 

 

Bohater drugiego planu zostanie wyposażony na bogato :)

 

http://desmond.imageshack.us/Himg6/scaled.php?server=6&filename=pw1y.jpg&res=landing" rel="external nofollow">http://desmond.imageshack.us/Himg6/scaled.php?server=6&filename=pw1y.jpg&res=landing

 

 

Deskowanie pod podbetonkę i kompletny bohater drugoplanowy.

 

http://desmond.imageshack.us/Himg440/scaled.php?server=440&filename=pw2l.jpg&res=landing" rel="external nofollow">http://desmond.imageshack.us/Himg440/scaled.php?server=440&filename=pw2l.jpg&res=landing

 

 

Wylana i zapapowana podbetonka

 

http://desmond.imageshack.us/Himg593/scaled.php?server=593&filename=pw4r.jpg&res=landing" rel="external nofollow">http://desmond.imageshack.us/Himg593/scaled.php?server=593&filename=pw4r.jpg&res=landing

 

 

Widok z perspektywy wykopu

 

http://desmond.imageshack.us/Himg717/scaled.php?server=717&filename=pw5a.jpg&res=landing" rel="external nofollow">http://desmond.imageshack.us/Himg717/scaled.php?server=717&filename=pw5a.jpg&res=landing

 

 

Jest prąd! Dziś zamontowali licznik (oczywiście po interwencji M. i jego uroku osobistego– kolejność dowolna)

 

http://desmond.imageshack.us/Himg4/scaled.php?server=4&filename=pw3f.jpg&res=landing" rel="external nofollow">http://desmond.imageshack.us/Himg4/scaled.php?server=4&filename=pw3f.jpg&res=landing

Justka_krk

 

Kolejny dzień, kolejne zmiany – chłopaki gnają z robotą tak, że nie nadążamy z dowozem materiałów (harmonogram rozpisany 2 miesiące temu i zostawiony w składzie budowlanym można użyć do...innych celów , bo na razie tempo jest błyskawiczne – chyba, że każdy tak ma, a nam się tylko głupio wydaje, że trafiliśmy na ekipę doskonałą.... )

 

Chłopaki uwijają się jak mróweczki- aż miło patrzeć, więc M. jeździ i patrzy i się zachwyca, i wydzwania do mnie z tymi zachwytami, no i oczywiście robi zdjęcia. Ja niestety nie jeżdżę bo zawalili mnie w pracy, a póki co nie zdecydowałam się na oznajmienie, że się budujemy, że to nasz pierwszy raz i że chciałabym spędzać na działce cały czas więc biorę wolne, bo jednak ktoś musi spłacać raty, oczywiście jak wreszcie dostaniemy kredyt , a poza tym wyszłam z założenia, że po co mam im się tam plątać pod nogami, skoro naprawdę widać, że wiedzą do czego służy łopata, piła czy kielnia, mają uprawnienia do kierowania taczką i wykorzystując to bogactwo umiejętności robią dobrą robotę :)

 

Dość gadania – zapraszam do oglądania:

 

 

Raj dla dziecia – pełno kamyków, po lewej rozrośnięta ‘pierwsza kupka ziemi’

 

http://desmond.imageshack.us/Himg818/scaled.php?server=818&filename=pw2f.jpg&res=landing" rel="external nofollow">http://desmond.imageshack.us/Himg818/scaled.php?server=818&filename=pw2f.jpg&res=landing

 

 

Grzebanie w ziemi – początek

 

http://desmond.imageshack.us/Himg198/scaled.php?server=198&filename=pw4z.jpg&res=landing" rel="external nofollow">http://desmond.imageshack.us/Himg198/scaled.php?server=198&filename=pw4z.jpg&res=landing

 

 

Wykop, a w tle mistrz drugiego planu, choć bez najważniejszego elementu...

 

http://desmond.imageshack.us/Himg404/scaled.php?server=404&filename=pw3y.jpg&res=landing" rel="external nofollow">http://desmond.imageshack.us/Himg404/scaled.php?server=404&filename=pw3y.jpg&res=landing

 

 

M. wziął sobie do serca standardy i łata dziury w drodze :)

 

http://desmond.imageshack.us/Himg196/scaled.php?server=196&filename=pw5t.jpg&res=landing" rel="external nofollow">http://desmond.imageshack.us/Himg196/scaled.php?server=196&filename=pw5t.jpg&res=landing

Justka_krk

 

U nas wprawdzie jeszcze murów nie ma, ale jak robotnicy będą w takim tempie jak dotychczas pracować, pogoda nadal będzie egipska, a bank zlituje się, sporządzi umowę, zaprosi nas do złożenia na niej naszych autografów i przeleje wreszcie upragnioną przez nas transzę kredytu (póki co wszystko ciągniemy na własnych oszczędnościach, które topnieją jak lód w drinku w ubiegło-niedzielne popołudnie), to ani się obejrzymy jak trzeba będzie pakować walizki, opuszczać nasze dotychczasowe cztery kąty i ruszać do Wołowiny zasiedlać pierzchamotki:cool:

 

Nieco nieco (jak mawia dziedzic) popędzana przez M. spieszę z aktualizacją wydarzeń ostatnich dni. (M. jest wielkim (i chyba na razie jedynym ) fanem mojego bloga i jak tylko ma wolną chwilę nudzi o kolejne odcinki – w związku z tym można odnieść wrażenie, że on w tej budowie osobiście nie uczestniczy, ale zdecydowanie będzie to wrażenie mylne).

 

Trzeba przyznać, w Wołowinie działo się sporo...

 

W środę bladym świtem (podobno kilka minut po 6 ) do naszej nieskalanej cywilizacją (no dobra, poza skrzynką elektryczną, która przystanęła tam sobie przed świętami) posiadłości ziemskiej zawitał sprzęt ciężki w postaci koparki, pana potrafiącego machać łyżką tejże koparki, majstra do ogarnięcia mającego nastać niebawem chaosu, oraz siedm wywrotek pełnych kamienia (14,5t jedna), który błyskawicznie został wysypany na drogę wewnętrzną. Wraz z ostatnią ‘kupką’ kamyków rozsmarowaną na drodze przez pana wywrotkowego pożegnaliśmy 4tys.złotych, które poszły w błoto – dosłownie! Ale warto było – co widać na zdjęciach...jak się rozpędzimy to może się okazać, że ostateczny standard drogi będzie porównywalny z tym ogólnie przyjętym dla dróg krajowych ...ale jak mawiają – wielkie dzieła wymagają doskonałej oprawy :)

 

 

Koparka, kamyki i pan koparkowy podziwiający widoki

 

http://desmond.imageshack.us/Himg215/scaled.php?server=215&filename=pw1aw.jpg&res=landing" rel="external nofollow">http://desmond.imageshack.us/Himg215/scaled.php?server=215&filename=pw1aw.jpg&res=landing

 

 

Dalej i dalej, więcej i więcej...

 

http://desmond.imageshack.us/Himg233/scaled.php?server=233&filename=pw2ln.jpg&res=landing" rel="external nofollow">http://desmond.imageshack.us/Himg233/scaled.php?server=233&filename=pw2ln.jpg&res=landing

 

 

Pierwsza górka ziemi, która nam ‘wyrosła’ na działce

 

http://desmond.imageshack.us/Himg191/scaled.php?server=191&filename=pw3v.jpg&res=landing" rel="external nofollow">http://desmond.imageshack.us/Himg191/scaled.php?server=191&filename=pw3v.jpg&res=landing

 

 

Cała droga wewnętrzna – widok od zjazdu z drogi gminnej

 

http://desmond.imageshack.us/Himg213/scaled.php?server=213&filename=pw4wj.jpg&res=landing" rel="external nofollow">http://desmond.imageshack.us/Himg213/scaled.php?server=213&filename=pw4wj.jpg&res=landing

 

 

Działka jeszcze płaska i w większości zielona

 

http://desmond.imageshack.us/Himg515/scaled.php?server=515&filename=pw5m.jpg&res=landing" rel="external nofollow">http://desmond.imageshack.us/Himg515/scaled.php?server=515&filename=pw5m.jpg&res=landing

Justka_krk

Dgn.

 

DGN - Dzień Geodety Nastał – poniedziałek 9.00

 

Dwie godziny wcześniej na włościach pojawił się M. (ponieważ Małż wyraził oburzenie, za tytułowanie go wodnym bentosowym mięczakiem rodzaju męskiego więc dalej będzie zwany ‘M.’) wraz ze swoim teściem, by wykonać kilka niezbędnych prac dodatkowych (podpięcie roboczej skrzynki elektrycznej – w dziedzinie elektryki i elektroniki teść M. jest rodzinnym specjalistą i zanim jeszcze pierzchamotki osiągnęły ostateczny kształt już było wiadomo, że zabawy z prądem będzie organizował tata); ułożenie na naszej drodze wewnętrznej pozostałej trylinki, które spowodowało uprzątnięcie działki i stworzenie miejsca na placu bodowy dla mających pojawić się niebawem sprzętów – niby spora ta działka( prawie 13arów), a wystarczyło trochę kamieni, górka ziemi, kilka desek i już jakoś przyciasno się zrobiło, a gdzie koparki, łopaty, druty i cała reszta zabawek dla chłopaków? Punktualnie o godz. 9 pojawił się pan G. wraz z małżonką (po wizycie u niego w biurze nie zdziwiłam się, że był punktualnie, ale że trafił bez problemu owszem – podczas wizyty umawiającej pan G. na koniec zaczął wyznaczać sobie trasę dojazdu do naszej działki – nic niezwykłego, ale nie robił tego na google earth, zumi, targeo czy szukacz, nie była to także mapa topograficzna – pan G. wyznaczył sobie trasę dojazdu na wyrysie z ewidencji gruntów chyba sprzed 20 lat – zapewniam Was, uroczy człowiek :).

 

Widząc działkę, Pan G. wyraził zachwyt, że taka płaska więc ‘łatwo i szybko pójdzie’, rozłożył sprzęt i zaczął tyczyć – przegonił chłopaków po działce jak przysłowiowe owce po hali, a że temperatura sięgała tej ogólnodostępnej w Egipcie, to podziw się należy i wielkie brawa za to, że dali radę!

 

Niestety, nie obyło się bez drobnej komplikacji - pan G. wysiadł z upału i zwinął zabawki po 3 godz. podobno nie dokończywszy wszystkiego, obiecując, że jeśli czegoś będzie brakowało to przyjedzie i dotyczy (chyba można mu wierzyć na słowo, bo wieczorem dzwonił potwierdzić swoje słowa i przeprosić za niedyspozycję )

 

Na koniec pan G. dokonał pierwszego wpisu do dziennika budowy i tym sposobem oficjalnie budowa ‘Pierzchamotek w Wołowinie’ została rozpoczęta

 

 

Wspomnienia z tyczenia i czynności dodatkowych:

 

Ekipa tycząca:

 

http://desmond.imageshack.us/Himg835/scaled.php?server=835&filename=dgn2.jpg&res=landing" rel="external nofollow">http://desmond.imageshack.us/Himg835/scaled.php?server=835&filename=dgn2.jpg&res=landing

 

 

Widok ogólny działki:

 

http://desmond.imageshack.us/Himg29/scaled.php?server=29&filename=dgn4.jpg&res=landing" rel="external nofollow">http://desmond.imageshack.us/Himg29/scaled.php?server=29&filename=dgn4.jpg&res=landing

 

 

A gdybym był młotkowym, na działce z młotkiem szalał....

 

http://desmond.imageshack.us/Himg837/scaled.php?server=837&filename=dgn5.jpg&res=landing" rel="external nofollow">http://desmond.imageshack.us/Himg837/scaled.php?server=837&filename=dgn5.jpg&res=landing

 

 

Drogowe dzieło chłopaków

 

http://desmond.imageshack.us/Himg213/scaled.php?server=213&filename=pw4wj.jpg&res=landing" rel="external nofollow">http://desmond.imageshack.us/Himg213/scaled.php?server=213&filename=pw4wj.jpg&res=landing

 

 

Wsi spokojna, wsi wesoła - rzut oka na okolicę:

 

http://desmond.imageshack.us/Himg577/scaled.php?server=577&filename=wsispokojna.jpg&res=landing" rel="external nofollow">http://desmond.imageshack.us/Himg577/scaled.php?server=577&filename=wsispokojna.jpg&res=landing

Justka_krk

AKCJA „G jak GRUZ”

 

Zaplanowana na sobotę akcja „gruz” rozpoczęła się z jednodniowym wyprzedzeniem (ha! nasza budowa zamiast opóźnień ma przyspieszenie – niespotykane zjawisko ). Okazało się, że znajomy znajomego znajomego ma pilny wyjazd i najpóźniej w sobotę po południu auto musi być wolne...oczywiście wszystkiego dowiedzieliśmy się w piątek ok. godz. 15 – ja byłam pracy, Małż od godziny bohatersko walczył z bujną roślinnością na naszej posiadłości ziemskiej (tzn. ja się dowiedziałam, bo Małż z przyczyn oczywistych telefonu nie odbierał). Znajomy znajomego, który był kontaktem do znajomego znajomego znajomego, obwieścił, że upragniony przez nas środek transportu stanie u teścia na włościach ok. 18 i wtedy też byłoby wskazane, żebyśmy byli w gotowości ładowniczej (ładowanie przedmiotowego gruzu z racji ostrożności przed uszkodzeniem środka transportu zezwolone było wyłącznie poprzez metodą ręczną). Z prędkością godną maratończyka pobiegłam do domu, zapakowałam dziecica z osprzętem, jednocześnie modląc się w duchu, by Małż jak najszybciej się pojawił (w końcu jak ktoś robi ‘przysługę’ to się nie wybrzydza, że nie teraz, nie tutaj, nie ten kolor auta, nie mam co na siebie włożyć...). W wyniku napotkanych po drodze okoliczności (moje auto, które postanowiło się zepsuć 10km za Krakowem i wymagało powrotu i wymiany na auto Małża) do teścia dotarliśmy po 21 i naszym oczom ukazało się auto załadowane kamykami w znacznej części – w rodzinie siła, a siła w postaci mojego teścia, brata mojego teścia, kolegi i znajomego okazała się całkiem wystarczająca do załadunku!

 

Bladym sobotnim świtem ekipa piątkowych ładowaczy plus teść Małża oraz oczywiście Małż, wyposażeni w suchy prowiant (mój wkład w akcję ‘gruz’) i rękawice robocze, pojechali na działkę utwardzać naszą drogę wewnętrzną. Na miejscu konieczne okazało się ściągnięcie koparki - tu ukłony w stronę naszego W. (czytaj Wykonawcy), który jest bardzo pomocnym (jak dotąd) człowiekiem i bez problemu dostarczył koparkę wyposażoną w kierowcę, a nawet osobiście pojawił się zobaczyć jak się tworzy nasza droga wewnętrzna.

 

 

Ekipa zwarta i gotowa ustala plan działania:

 

http://desmond.imageshack.us/Himg846/scaled.php?server=846&filename=pw1o.jpg&res=landing" rel="external nofollow">http://desmond.imageshack.us/Himg846/scaled.php?server=846&filename=pw1o.jpg&res=landing

 

 

Się zaczyna:

 

http://desmond.imageshack.us/Himg812/scaled.php?server=812&filename=pw3y.jpg&res=landing" rel="external nofollow">http://desmond.imageshack.us/Himg812/scaled.php?server=812&filename=pw3y.jpg&res=landing

 

 

Pierwszy kamień:

 

http://desmond.imageshack.us/Himg689/scaled.php?server=689&filename=pw4o.jpg&res=landing" rel="external nofollow">http://desmond.imageshack.us/Himg689/scaled.php?server=689&filename=pw4o.jpg&res=landing

 

 

Kamień drugi:

 

http://desmond.imageshack.us/Himg96/scaled.php?server=96&filename=pw5d.jpg&res=landing" rel="external nofollow">http://desmond.imageshack.us/Himg96/scaled.php?server=96&filename=pw5d.jpg&res=landing

 

 

Kilka godzin, wysiłek chłopaków, wylany pot, na łapkach odciski od łopaty iiiiiiii mamy podjazd!!!

 

http://desmond.imageshack.us/Himg545/scaled.php?server=545&filename=pw6y.jpg&res=landing" rel="external nofollow">http://desmond.imageshack.us/Himg545/scaled.php?server=545&filename=pw6y.jpg&res=landing

 

 

 

Oczywiście, nie obyło się bez małego zgrzytu w postaci ceny, którą to znajomy znajomego znajomego z niewiadomych przyczyn podniósł o 200 zł - niby niewiele, ale Małż został z pustym portfelem i na zimny złocisty napój z pianką dla pomocnych Pomocników już nie wystarczyło...

 

 

Wielkie, wielkie dzięki chłopaki! Widać u nas z rodziną to nie tylko słit focie można robić

 

 

p.s. wyjaśnienie: budowa ta jest wyczekana, wytęskniona, wymarzona, wyśniona i z tej też przyczyny każda łyżka ziemi, która zmienia położenie na działce cieszy nas jak młodego psa pchły – stąd ilość zdjęć i opisów (które Małż skrytykował jako zbyt obszerne, więc postaram się ograniczać…) obserwatorów preferujących szybsze zwroty akcji zapraszam do odwiedzenia pierzchamotek za tydzień – dwa

Justka_krk

AKCJA „G jak GRUZ”

Zaplanowana na sobotę akcja „gruz” rozpoczęła się z jednodniowym wyprzedzeniem (ha! nasza budowa zamiast opóźnień ma przyspieszenie – niespotykane zjawisko :cool: ). Okazało się, że znajomy znajomego znajomego ma pilny wyjazd i najpóźniej w sobotę po południu auto musi być wolne...oczywiście wszystkiego dowiedzieliśmy się w piątek ok. godz. 15 – ja byłam pracy, Małż od godziny bohatersko walczył z bujną roślinnością na naszej posiadłości ziemskiej (tzn. ja się dowiedziałam, bo Małż z przyczyn oczywistych telefonu nie odbierał). Znajomy znajomego, który był kontaktem do znajomego znajomego znajomego, obwieścił, że upragniony przez nas środek transportu stanie u teścia na włościach ok. 18 i wtedy też byłoby wskazane, żebyśmy byli w gotowości ładowniczej (ładowanie przedmiotowego gruzu z racji ostrożności przed uszkodzeniem środka transportu zezwolone było wyłącznie poprzez metodą ręczną). Z prędkością godną maratończyka pobiegłam do domu, zapakowałam dziecica z osprzętem, jednocześnie modląc się w duchu, by Małż jak najszybciej się pojawił (w końcu jak ktoś robi ‘przysługę’ to się nie wybrzydza, że nie teraz, nie tutaj, nie ten kolor auta, nie mam co na siebie włożyć...). W wyniku napotkanych po drodze okoliczności (moje auto, które postanowiło się zepsuć 10km za Krakowem i wymagało powrotu i wymiany na auto Małża) do teścia dotarliśmy po 21 i naszym oczom ukazało się auto załadowane kamykami w znacznej części – w rodzinie siła, a siła w postaci mojego teścia, brata mojego teścia, kolegi i znajomego okazała się całkiem wystarczająca do załadunku:D

Bladym sobotnim świtem ekipa piątkowych ładowaczy plus teść Małża oraz oczywiście Małż, wyposażeni w suchy prowiant (mój wkład w akcję ‘gruz’ :p) i rękawice robocze, pojechali na działkę utwardzać naszą drogę wewnętrzną. Na miejscu konieczne okazało się ściągnięcie koparki - tu ukłony w stronę naszego W. (czytaj Wykonawcy), który jest bardzo pomocnym (jak dotąd) człowiekiem i bez problemu dostarczył koparkę wyposażoną w kierowcę, a nawet osobiście pojawił się zobaczyć jak się tworzy nasza droga wewnętrzna.

 

Ekipa zwarta i gotowa ustala plan działania:

[ATTACH=CONFIG]121271[/ATTACH]

 

Się zaczyna:

[ATTACH=CONFIG]121272[/ATTACH]

 

Pierwszy kamień:

[ATTACH=CONFIG]121273[/ATTACH]

 

Kamień drugi:

[ATTACH=CONFIG]121274[/ATTACH]

 

Kilka godzin, wysiłek chłopaków, wylany pot, na łapkach odciski od łopaty iiiiiiii mamy podjazd!!!

[ATTACH=CONFIG]121275[/ATTACH]

 

Oczywiście nie obyło się bez zgrzytu w postaci ceny, którą to znajomy znajomego znajomego z niewiadomych przyczyn podniósł o 200zł - niby niewiele, ale całe przedsięwzięcie zrobiło się mało opłacalne i jedynie częściowe uporządkowanie działki teścia stało się dla nas wytłumaczeniem dlaczego podjęliśmy się akcji ‘gruz’...

 

:wave:Wielkie, wielkie dzięki chłopaki! Widać u nas z rodziną to nie tylko słit focie można robić:wave:

 

p.s. wyjaśnienie: budowa ta jest wyczekana, wytęskniona, wymarzona, wyśniona i z tej też przyczyny każda łyżka ziemi, która zmienia położenie na działce cieszy nas jak młodego psa pchły – stąd ilość zdjęć i opisów (które Małż skrytykował jako zbyt obszerne, więc postaram się ograniczać…) obserwatorów preferujących szybsze zwroty akcji zapraszam do odwiedzenia pierzchamotek za tydzień – dwa :welcome:

Justka_krk

Godzina "W" tuż tuż

 

Na początek przepraszam z góry za wszelkie pomyłki w tekście, posty bez treści, posty z obiecanymi zdjęciami bez zdjęć, posty z podwójnymi zdjęciami itp. - jestem forumowym żółtodziobem i ciut muszę się w tym wszystkim ogarnąć.

 

 

 

Godzina „W” (czyt. Wykonanie budynku mieszkalnego jednorodzinnego ) zbliża się wielkimi krokami.

 

Na kilka dni przed wjazdem na naszą działkę koparki, łopat i kilku chłopa do obsługi ww. maszyn , chcieliśmy utwardzić drogę wewnętrzną – do naszej posiadłości ziemskiej, na chwilę obecną dostać się można przemierzając ok. 80m drogi gruntowej, która w przypadku pogody suchej jest jak najbardziej przejezdna, natomiast w przypadku pogody mokrej, wręcz przeciwnie…Niestety pogoda, a w zasadzie to co lało się z nieba w ilościach zdecydowanie za dużych, pokrzyżowało nam trochę plany. Na jutro mamy zamówiony transport (o co oczywiście wcale łatwo nie było) gruzu z działki teścia, który to u teścia jest zdecydowanie zbędny, a u nas – na drogę wewnętrzną okazał się być niezbędny…

 

Trudność przedsięwzięcia polegała na tym, by koszt transportu owych kamyczków na odległość ok. 100km był opłacalny – bo owszem, przewiezie każdy, kto ma ciut większe niż żuk auto, ale za cenę, za którą w okolicy kupimy gruz z rozładunkiem i pocałowaniem szanownej pani inwestor w rączkę…a chodziło o to, by przy okazji uprzątnąć teściowi rumowisko i nie przepłacić – 1,5 miesiąca szukania i znalazł się znajomy, znajomego znajomego, który posiada takowe auto, przewiezie gruz za rozsądną (czyt. opłacalną dla nas) cenę, ale jedyny możliwy termin wykorzystania tego środka transportu to jutrzejsza sobota - oczyma wyobraźni widzę, jak jutro to auteczko, zapakowane po brzegi kamyczkami zagrzebuje się na naszej, nasączonej przez tygodniowy deszcz, póki co jeszcze gruntowej, drodze wewnętrznej….Nie wiem jak chłopaki sobie poradzą, ale Małż uważa, że ‘jakoś’ to będzie – wierzę Mu na słowo Jutro od rana Małż, teść mój, teść Małża i 2-3 zaprzyjaźnionych kumpli będą się bawić kamykami, a ja mam za zadanie zapewnić im prowiant suchy, termosy z kawą i grilla na wieczór

 

Pojawił się jeszcze problem wykoszenia działki przed poniedziałkowym tyczeniem budynku (geodeta nie przepuści źdźbła trawy – ale o przygodzie z nim w innym poście ), bo mokradła ciężko będzie wygolić…myśleliśmy o niedzieli, ale wątpię, żeby sąsiedzi zaakceptowali roboty trawiasto - ziemne w dzień kościółkowy. Chyba pozostanie blady poniedziałkowy świt – ale to niestety również zadanie Małża…

 

 

Kilka fotek, żebyśmy się poznali

 

 

Panorama wsi

 

http://desmond.imageshack.us/Himg853/scaled.php?server=853&filename=panoramawsi.jpg&res=landing" rel="external nofollow">http://desmond.imageshack.us/Himg853/scaled.php?server=853&filename=panoramawsi.jpg&res=landing

 

 

Widok na działkę od strony jeziorka – nasza to ta za drzewami

 

http://desmond.imageshack.us/Himg198/scaled.php?server=198&filename=dziaa3.jpg&res=landing" rel="external nofollow">http://desmond.imageshack.us/Himg198/scaled.php?server=198&filename=dziaa3.jpg&res=landing

 

 

 

Widok z drogi wewnętrznej na jeziorko - plum (nazwa własna stworzona przez dziedzica)

 

http://desmond.imageshack.us/Himg137/scaled.php?server=137&filename=pwzdroginawod.jpg&res=landing" rel="external nofollow">http://desmond.imageshack.us/Himg137/scaled.php?server=137&filename=pwzdroginawod.jpg&res=landing

 

 

Droga wewnętrzna w dzień deszczowy

 

http://desmond.imageshack.us/Himg28/scaled.php?server=28&filename=pwwdroga.jpg&res=landing" rel="external nofollow">http://desmond.imageshack.us/Himg28/scaled.php?server=28&filename=pwwdroga.jpg&res=landing

 

 

 

Droga wewnętrzna w dzień suchy, plan pierwszy: pies graniczno – obronny

 

http://desmond.imageshack.us/Himg72/scaled.php?server=72&filename=pwdrogapluspies.jpg&res=landing" rel="external nofollow">http://desmond.imageshack.us/Himg72/scaled.php?server=72&filename=pwdrogapluspies.jpg&res=landing

 

 

 

Widok z drugiej strony działki plus krótka historia:

 

http://desmond.imageshack.us/Himg37/scaled.php?server=37&filename=pwwidokzopisem.jpg&res=landing" rel="external nofollow">http://desmond.imageshack.us/Himg37/scaled.php?server=37&filename=pwwidokzopisem.jpg&res=landing

Justka_krk

 

 

Zgodnie z planem (planowanym od ponad roku i ostatecznie zaplanowanym ok. miesiąc temu...) zaczynamy budowę naszych 'pierzchamotek'

 

 



Ekipa wejdzie na działkę 20 czerwca - chyba dobry termin, bo to środek tygodnia, człowiek już ogarnięty po weekendzie, a jeszcze nie rozleniwiony zbliżającym się weekendem.

 

 



W poniedziałek, przed 'TĄ ŚRODĄ' pojawi się na działce geodeta (bohatersko umówiony przeze mnie :) ), żeby te nasze wymarzone włości wytyczył i cała naprzód

 

 



Budujemy pod Krakowem, według naszej radosnej twórczości (proj. indywidualny), dom parterowy z użytkowym poddaszem. Miał być 'niewielki' domek, a w trakcie naszego twórczego szału uzyskaliśmy ponad 200m2 powierzchni użytkowej - już widzę kolejkę chętnych do sprzątania tego cuda

 

 



Do tej pory sprawy ogólnobudowane szły nie najgorzej, poza niewielkimi zgrzytami z panem wykonującym przyłącz energetyczny oraz zdecydowanie większymi zgrzytami z enionem w sprawie podłączenia licznika i wydania kluczy do skrzynki -ale w tym temacie zadziałał mój dzielny mąż wraz ze swoim urokiem osobistym i lada dzień licznik wraz z kluczem ma się pojawić

 

 



Zresztą żeby być uczciwą muszę się przyznać, że na chwilę obecną pan małż zdecydowanie bardziej oddany był sprawie pierzchamotek niż ja , ale obiecałam sobie to nadrobić, a początkiem jest umówienie geodety i założenie dziennika budowy;-)



×
×
  • Dodaj nową pozycję...