Witam
Kolejny powrót z Marsa, systematyczność w dziedzinie pisania dziennika nigdy nie była moją najmocniejszą stroną.
Co zmieniło sie od wstawienia drzwi i okien?
Oj dużo i mało. Sierpień spędziliśmy raczej wypoczynkowo, ale z wielkimi planami na kolejne dni przynajmniej z mojej strony. Nieodłącznie towarzyszyły mi wasze dzienniki i ich lektura, jak się już tak zaczytałam to na pisanie własnego brakowało czasu.
Początek września zaowocował instalacją elektryczną, którą robił kolega męża oczywiście odpłatnie przy pomocy mojego ślubnego. Na dzień dzisiejszy muszę kupić kontakty i gniazdka i stanie się docelowa jasność.
Na początku września dopisała, także pogoda do prac ogrodowych , w jedną ze słonecznych sobót zjawiła się cała rodzinka (jednorazowo) i udało się posadzić 25 iglaków pod jednym płotem, do tego przewieźliśmy masę ziemi lub tego czegoś co śmie się tak nazywać z jednego końca ogrodu na drugi. Bardzo chciałam założyć jesienią kawałek trawnika za domem, ale opinie fachowców były podzielone i stanęło na niczym , co nie jest po mojej myśli.
Potem rodzinka wyjechała do cieplejszych krajów, a ja z mężem posadziłam jeszcze 18 iglaków.
W sierpniu uzgodniłam z inna częścią rodzinki, że jako specjalista pomoże na poczatku października mojemu mężowi wyprowadzić główne piony wodne i podłogówkę, potem mąż będzie się dalej bawił sam i rodzinka dokona końcowego podłączenia ( odpłatnie)" dobrze ,dobrze, nie ma sprawy itp." ,więć nie szukała nikogo.
Na początku września miał wejść mój sprawdzony wykonawca do tynków wapnienno-cementowych, ale miał poślizg na innej budowie, więć czekałam do października.
3 października zjechał pierwszy sprzęt i zostały opryskane ściany , czynność ta trwała z przerwami koło 10 dni , bo wykonawca jeszcze miał inną robotę, ale byłam cierpliwa. Zadzwoniłam do rodzinki,żeby się przypomnieć z co i wodą i znów zapewnienia "dobrze nie ma sprawy "
Tynki kładły się powoli, w tak zwanym między czasie kupiliśmy parapety do salonu z konglomeratu brecia czy jak im tam i do gabinetu oraz pokoju gospodarczego w Castoramie. Po przywiezieniu na budowę okazało się ,że dwa wzięłam za wąskie i oddaliśmy a raczej ktoś oddał za nas bo do sklepu 30 km. Tym sposobem zmienił się plan w gospodarczym będzie parapet z kafelek tak jak w kotłowni, łazience i garażu , a w kuchni parapetem będzie blat. W holu bedzie taki sam jak schody.
Tynki kładły się nadal, zadzwoniłam do rodzinki i przypomniałam się z co, i co usłyszałam, że nie da rady bo tyle roboty i do Gliwic za daleko, dawno tak się nie wkurzyłam z powodu bezsilności skąd mam wyczasnąć fachowca, aż się poryczałam , wiem ,wiem z rodzinka najlepiej na zdjęciachitp..... Nie byłam zła,że odmówił, ale dlatego że w ostatniej chwili przecież mogłam w sierpniu kogoś spokojnie poszukać.
W tedy nie powiedziałam nic , ale obiecał sobie że wygarne na zjezdzie rodzinnym 1 listopada, tylko mąż mnie uspokajał, że nie warto po co kłócić się z rodziną w końcu nie ma człowiek jej tak za wiele, więć ugryzłam się w język i wogóle mało mówiłam do tego osobnika.
Tynki robiły się dalej, pod koniec października dostałam namiary na pana Xdo co, który przyjechał , zrobił pomiar powiedział,że może wejść po 15 listopada, miał zrobić kosztorys spodobał nam się , ale słuch po nim zaginął i znów jestem w rozpaczy, pan X nie pokazuje się w hurtowni, telefon mówi że nie ma takiego numeru i nikt nie wie co się z nim stało, mam nadzieje że nic złego.
Rozglądam się także za kominkiem, podjeliśmy już decyzję, a raczej ja podjęłam a mąż zaakceptował będzie Tarnava 16 Premium, ale zamówienie złożyłam tylko nie ma narazie na składzie.
Na dzień dzisiejszy brakuje nam tynków na jednej ścianie w garażu , ale mają być do czwartku, okna wszystkie obrobione płytami kg, założone 3 parapety.
Na strychu włożone płyty OSB , część rozłożona , ale nie przybita to ma zrobić małżonek, ciekawe jak mu to wyjdzie?
Od poniedziałku szukam nowego instalatora i nie poddaję się.
Plan jest taki -wstawić kominek zrobić rozprowadzenie ciepła grzać , zrobić wod-kan i co, zrobić wylewki , choć boję się żeby nie przemarzły, potem mój wykonawca ociepli poddasze i zrobi gładzie i wtedy możemy sie dalej bawić.
Jeśli nie wyjdzie to przynajmniej ocieplenie,kominek, wod-kan , co i gładzie a wylewka na wiosnę, jestem w tej dobrej sytuacji,że nic nas nie goni , jeśli wprowadzimy się w sierpniu , a nie w maju to też nic się nie stanie.No i jeszcze jak nie będzie śniegu to za dwa tygodnie oczyszczalnia.
I co o tym myślicie, czy warto ryzykować z tymi wylewkami, w środku nie ma mrozu, może czegoś dodać do betonu?