Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    82
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    124

Entries in this blog

Mikrusek

Uff, trochę czasu minęło

 


Tak jak pisałem w grudniu - mieszkamy :)

 

 


Od wiosny trwały prace na zewnątrz- ogrodzenie, bruk, trawnik itp. Efekty (prawie końcowe) widać na http://zdjecia.e-wro.com/category.php?id=1" rel="external nofollow">zdjęciach.

 


Do zrobienia pozostał nam garaż, altanka, plac zabaw...Więc jeszcze trochę przed nami. Pod koniec sierpnia będziemy sadzić większe rośliny.

 

 


Z ciekawostek: do dnia dzisiejszego nie mamy zamontowanych drzwi przesuwnych. Niedługo minie rok...Dla tych, którzy wcześniej nie czytali mojego dziennika:

 


Zamówiliśmy wszystkie drzwi (zewnętrzne i wewnętrzne) w jednej firmie: Belpolu. Wzięliśmy również u nich montaż. Fachowcy przyjechali przed realizacją zamówienia, pomierzyli, spisali protokół. Odebraliśmy drzwi, przyjechali na montaż. No i okazało się, że jest problem: wymyśliliśmy sobie drzwi przesuwane, chowane w ścianie, pomiędzy przedpokojem a salonem i pomiędzy jadalnią i kuchnią. Drzwi chowają się do kaset zabudowanych regipsami. Kasety dostaliśmy wcześniej, żeby można je było zamontować na etapie wykończenia domu. Teraz okazało się, że kasety są za wąskie do drzwi, które zamówiliśmy....Zaproponowano nam wymianę drzwi, które były przeznaczone do kaset- nierealne ze względu na to, że wtedy mielibyśmy różne drzwi wewnątrz domu. Kolejna propozycja: mamy wymontować kasety, oddać je do sklepu, w zamian dostaniemy prawidłowe, zaś pieniądze za stare otrzymamy, kiedy znajdzie się na nie kupiec (sic !). Nie zgodziliśmy się na żaden z tych wariantów. Ostatecznie stanęło, że drzwi przerobi montażysta. Uzgodnienia trwają- ostatnio dostaliśmy wycenę kosztów tej przeróbki- kilkaset złotych. Najlepsze, że myśleli, że my te koszty pokryjemy....Ech...

 

 


Tak na marginesie- jak pewnie wiecie mamy pompę ciepła. Teraz (latem) zajmuje się ona podrzewaniem CWU. Nie wiem jak będzie zimą (ta ostatnia była wiosenna, więc nie traktuję wyników miarodajnie..), ale teraz spisałem licznik: wyszło mi, że od 1 do 15 sierpnia zużyliśmy 300 kWh. W to wchodzi podgrzewanie ciepłej wody przez pompę, gotowanie (płyta indukcyjnie) oraz zużycie generowane przez pozostałe odbiorniki: TV, kino domowe itp.

 


Jak u Was to wygląda ? Mieścimy się w normie ? :)

Mikrusek

W telegraficznym skrócie:

 


- mamy już schody wewnętrzne Oprócz pompy ciepła była to ostatnia rzecz tak naprawdę blokująca przeprowadzkę.

 


- kominek jest obudowany, salon w panelach, kuchnia zafugowana i pomalowana

 


- kupiliśmy listwy przypodłogowe- jutro (w poniedziałek) mają je układać

 

 


Z innych rzeczy- Ochsner się nie odzywa. Po paru dzisiejszych próbach kontaktu dostałem SMS, że mój przedstawiciel siedzi od rana do 19 na naradzie. Jak tylko ona się skończy podzwoni i da znać co i jak (jest w Austrii, a więc "u źródła").

 


To było o 16. O 19 wysłałem kolejnego SMS- do teraz cisza...

 


76 dni temu pompa powinna być u mnie zamontowana.

Mikrusek

Zajrzałem tutaj i się zdziwiłem- od ostatniego wpisu minęły 3 tygodnie !

 


Na budowie trwają prace. Z ciekawszych rzeczy:

 


  • - facet od podbitki zdezerterował chyba zupełnie. Dzwonię do niego regularnie, wysyłam SMS bez efektu. Raz jeden odpisał mi, że....jest w Holandii...I że robota będzie skończona, mam się nie martwić. Od tego czasu minęły 3 tygodnie. Jak się można domyślić- nie widziałem nawet jego cienia...
     


    - Ochsner-!!! brak słów !!!.Powiem tylko, że montaż pompy miał być jutro. Dzisiaj natomiast dowiedziałem się, że urządzenie jest jeszcze w Austrii. Montaż jest przełożony na wtorek.Termin zakończenia prac według umowy: 30 września 2006 r.

 

 


Z bardziej pozytywnych rzeczy- praktycznie mamy skończoną górę. Pokoje są pomalowane, położone panele. Do wykończenia pozostała łazienka.

 


Ekipa dzisiaj zeszła na dół. Zagruntowali ściany, jutro będą malować. W międzyczasie będą obudowywać kominek, kłaść fugi itp.Teoretycznie mają skończyć do piątku- i kto wie...Od paru dni nocują na budowie - dzięki temu ich dzień pracy zaczyna się około 7, a kończy po 22

 


Przez brak pompy mieliśmy problemy z montażem drzwi wewnętrznych. Ekipa wzięła się do pracy, ale z powodu niskiej temperatury (na dole 10 st, na górze 13) musieliśmy im podpisać papier, że zostaliśmy uprzedzeni o złych warunkach i nie będziemy reklamować drzwi z powodu uszkodzeń powstałych na skutek wilgoci i niskiej temperatury. Wprawdzie to oświadczenie (według mnie) nie ma żadnej mocy prawnej (poziom wilgotności był subiektywnym odczuciem montażystów, nie mieli oczywiście wilgotnościomierza), ale niesmak pozostał.

 


Na szczęście chłopaki od wykończeniówki mieli za sobą pierwszą noc w nieogrzewanym domu (grzałka zamontowana przez Oschsnera w zbiorniku wyrównawczym podłogówki nie daje rady). Ta noc tak ich zmotywowała, że podłączyli kominek. Dzięki temu mamy w domu 16 st, co jest temperaturą wręcz komfortową.

 


Od piątku działają elektrycy. Sprawdzają instalację (a tak naprawdę dochodzą które kabelki są od czego- bo ani oni, ani my tego nie pamiętamy :)), podłączają gniazdka. Do dzisiaj mieli skończyć, oczywiście nie skończyli.

 


Dzisiaj wylali nam schody na zewnątrz. Wreszcie dom zaczyna wyglądać jak dom...

Mikrusek

Uaktualniłem zdjęcia :)

 


Dzisiaj wyjechaliśmy z domu o 9:00. Wróciłem o 16:30...

 


Po kolei był Leroy Merlin (kupiliśmy wkład do kominka. Z racji tego, że to była ostatnia sztuka dostaliśy rabat 500 zł), później IKEA, Tesco, Meble Gawin (gdzie zamówiliśmy komplet do salonu), Komfort (odebraliśmy kafelki do nie wiem czego i panele chyba do naszej sypialni) i Castorama (gdzie kupiłem białą farbę do gruntowania poddasza). Przejechałem coś około 80 km..

 


W tym czasie były jeszcze dwa kursy na działkę (z panelami i kafelkami).

Mikrusek

Dzisiaj również krótko, ale pozytywnie

 


Po kolei- dodzwoniłem się do elektryka. Komórki nie odbierał, ale okazało się, że odebrał stacjonarny. Trochę dziwne podejście, ale cóż...

 


Później znowu próbowałem złapać Ochsnera. Znowu bezskutecznie. Zadzwoniłem więc do centrali. Tam okazało się, że "mój" opiekun jest na targach. Pani mi obiecała, że skontaktuje się z nim i powie, że proszę o kontakt. No i zadziałało :) Dosłownie po kilkunastu minutach dostałem maila, że termin montażu pompy jest aktualny Mooocno trzymam kciuki, żeby to się nie zmieniło.

 


Z kolei paręnaście minut temu zadzwonił fachowiec od podbitki. Przepraszał i to bardzo...Tłumaczył się, że nie było go u mnie, bo zwolnił swoją ekipę (za pijaństwo) i teraz wszystkie roboty ciągnie sam. W sobote, najpóźniej w poniedziałek ma się u nas pojawić. Zobaczymy

Mikrusek

Dzisiaj będzie krótko.

Podbitka od tygodnia nie pojawiła się na budowie. Do położenia zostało im kilka metrów. Telefon jest permanentnie wyłączony.

Ochsner nie odpisuje na maile, nie reaguje na nieodebrane rozmowy i nagrania na poczcie głosowej, SMS też nie robią na nim wrażenia. Ten stan trwa od dobrych kilku dni.

Elektryk jak wyżej. Telefon, SMS, mail- jak grochem o ścianę.

 

...

 

Z ciekawszych rzeczy - dzisiaj zamówiliśmy kuchnię. Ma być do 20.12. W domu wre praca przy podwieszanych sufitach, montażu podtynkowych WC. Trwają przygotowania do kładzenia gładzi i kafelek.

Mikrusek

Wczoraj chyba pierwszy raz coś wydarzyło się szybciej niż planowaliśmy. Otóż niespodziewanie mamy zamontowane drzwi zewnętrzne (fotki są http://zdjecia.e-wro.com/category.php?id=1" rel="external nofollow"> tutaj.

 


Okazało się, że montażyście zwolnił się termin :) Zaczęli około 10, o 15 było po wszystkim (w to wliczona jest wizyta w hurtowni, bo pierwotnie wydano mu złe drzwi, nie nasze).

 


Podbitka dalej nie skończona...Niby nam się nie śpieszy, ale ile można...

 


Z planów na przyszły tydzień- ma być zagipsowane poddasze (płyty GK), zaczną kłaść kafelki no i mają wylać schody. Może wreszcie nasz domek będzie wyglądał jak domek :)

Mikrusek

Dawno mnie tu nie było :)

 


Na budowie coś się dzieje. Chronologicznie (no prawie )- ogrzewanie mamy. Chociaż "ogrzewanie" to zbyt duże słowo. Przywieźli nam docelowy zbiornik na ciepłą wodę i zbiornik buforowy z zamontowaną specjalnie grzałką 5 kW. Montowali to wszystko dwa dni- jak wygląda- widać na zdjęciach. Oczywiście nie obyło się bez niespodzianek. Na samym początku zapytałem Ochsnera jak ma wyglądać zasilanie pod pompę i spółkę- co mam przygotować. Dostałem listę (wyłączniki, bezpieczniki itp). Wszystko miało być zamontowane w skrzynce, bez gniazdek itp. Zrobiłem jak mi kazano

 


Podczas montowania pytałem jak będzie z podłączeniem grzałki do prądu. Majster odpowiedział, że w sumie wszystko jest proste- urządzenie jest na 230V, więc nie będzie problemu. Zasugerowałem, żeby wpiąć to wszystko do skrzynki, która jest w kotłowni (widać ją na zdjęciach). Trochę się krzywili (nie są elektrykami, "tylko skręcają rurki"), ale ostatecznie się zgodzili.

 


Zaczęli we wtorek około 12. W środę około 16 zajechałem na budowę zobaczyć jak wyglądają sprawy (miel kończyć). No i na miejscu dostałem informację: właśnie odkryli, że grzałka jest na 360V. I że jej nie potrafią podłączyć. Jako, że ja wiem jak wygląda gniazdko, niekoniecznie od wewnątrz :) zrobił się problem. Zacząłem dzwonić po znajomych bardziej zorientowanych w tych sprawach. No i jakoś nikt nie był w stanie pojawić się u mnie w ciągu 30 min... :) Byłem trochę zrezygnowany, gdyż chcieliśmy wszystko wypróbować przy monterach (są z Zielonej Góry, więc ich ściągnięcie bez awarii jest nieco trudne ).

 


Na szczęście wpadliśmy z moją inteligentniejszą połową na pomysł, żeby zapytać w hurtowni (jest kilkaset metrów od budowy). Prowadzi ją ojciec z dwoma synami. No i udało się- ojciec okazał się byłym elektrykiem. Podjechał i załatwił sprawę :) Swoją drogą, jak zobaczyłem stopień skomplikowania podłączenia (bodajże pięć kabelków wpiętych w skrzynkę w nawet logiczny sposób) to...No ale cóż, pocieszyłem się, że ja wiem o prądzie tyle, co oni na przykład o konfiguracji GPO w AD :)

 


Z mniej pasjonujących rzeczy- cały czas działa ekipa od wykończeniówki. W tym tygodni powinni zbliżać się do końca z kładzeniem płyt GK na poddaszu. Cały czas obiecują, że do 15 grudnia skończą.

 


Przeciąga się sprawa z budową oczyszczalni. Miała być montowana w tym tygodniu, jest przesunięta na mniej więcej przyszły tydzień. Mam obiecane, że do zimy będzie wszystko OK. Złożyłem też w gminie wniosek o dofinansowanie- dostaniemy z powrotem 1000 zł.

 


Mamy też małe zamieszanie z kuchnią. Był już umówiony fachowiec, zrobione pomiary i naraz zadzwonił, że ma większe zamówienie, w związku z czym nam dziękuje...Porobiło się na rynku, oj porobiło...I trzy tygodnie w plecy...

 


Dzisiaj podjechaliśmy do jakiejś firmy z Google. Mamy wycenę, jutro może będzie pomiar, w poniedziałek podpisanie umowy, meble mają być po 4 tygodniach. W sumie byli jedyną na kilka obdzwonionych, która zadeklarowała się, że meble zrobi przed świętami.

 


Z zamówionych wcześniej rzeczy mamy już zarówno drzwi, jak i glazurę, armaturę i większość paneli. Wszystko to czeka w hurtowniach na odbiór (no i wcześniejsze uregulowanie rachunków :)). Jak (tfu tfu) dobrze pójdzie, to w poniedziałek będzie montaż drzwi, później sukcesywnie wszystko inne przyjedzie na swoje miejsce przeznaczenia :).

Mikrusek

Dni tradycyjnie mijają...Grudzień zbliża się dużymi krokami...

 


Na budowie dalej pracuje ekipa od podbitki. Z nimi przynajmniej jest wesoło

 


Parę dni temu zadzwonił do mnie znajomy, u którego sąsiadów również oni układają podbitkę. Dzwoni i mówi, że sąsiadka leży na ziemi, trzyma torbę, a Krzysiek (szef ekipy) ciągnie za torbę z drugiej strony. Mama sąsiadki biega i woła pomocy (biją, kradną), sąsiadka krzyczy "ratunku". Kolega wyszedł, uspokoił trochę towarzystwo. W międzyczasie zbiegło się kilkanaście osób z okolicznych budów wyposażonych w cały arsenał negocjacyjny (listwy, klucze, młotki). Gdyby to faktycznie był napad, to sprawca nie wyszedłby żywy :)

 


Ale wracając do tematu- skończyło się na wezwaniu policji i spisaniu zeznań obydwu stron. Wczoraj zaś rozmawiałem z Krzyśkiem, opowiedział o co poszło:

 


Sąsiedzi umówili się z facetem, u którego oni robili jako podwykonawcy. Facet ten wycofał się z pracy (nie wiem dlaczego). Sąsiedzi, co zrozumiałe, byli tym trochę zdenerwowani. Krzysiek u nich ciągle robił, aczkolwiek miał mieszane uczucia, bo szanse na zapłatę za dokończenie pracy miał nikłe (za dotychczasowe prace byli rozliczeni z ich szefem). Doszło do rozmowy z sąsiadką. On chciał zostawić jej dwóch ludzi i dokończyć wszystko w mniej więcej tydzień. Sąsiadka powiedziała, że to niemożliwe, bo chce mieć podbitkę za maksymalnie 3 dni. Jako, że żadna ze stron nie chciała ustąpić, Krzysiek podziękował i zabrał narzędzia do samochodu. Sąsiadka zaś szybko je stamtąd wyciągnęła. No i zaczęła się szarpanina, którą zobaczył mój kolega.

 


Trochę mnie to zaniepokoiło (bo chyba nikt nie chce mieć tak porywczej ekipy na budowie). Jednak to, że Krzysiek sam mi o tym wszystkim opowiedział oraz to, że tak naprawdę winnym zamieszania był jego szef trochę mnie uspokoiło. Zobaczymy :)

 


Z innych ciekawych rzeczy- przed chwilą zadzwonił szef ekipy od wykończeniówki. Dzisiaj miał wypadek, rozbił samochód...Z pozytywów- jutro postara się przyjechać i obiecuje, że terminu dokończenia prac dochowają. Powiedział, że jeżeli mi nie wierzymy, to ma zdjęcia- żeby nie było, że się wykręca od pracy :)

 


Na poniedziałek z kolei jesteśmy umówieni na montaż tymczasowego ogrzewania- zaś docelowa pompa ciepła ma się pojawić do 7 grudnia. Za to w szczególności trzymamy kciuki

Mikrusek

Od dwóch dni nie byliśmy na budowie.

 


W międzyczasie wyszło, jak bardzo słowny jest fachowiec od podbitki. Najpierw krótkie wprowadzenie. Ekipa ta liczy kilka osób. Pracują jako podwykonawcy jakiegoś faceta i również robią swoje zlecenia. U mnie "są na swoim" u sąsiada kolegi i samego kolegi- jako podwykonawcy. Na początku zeszłego tygodnia zadzwonił, że będzie u mnie w piątek- zmarła mu babcia. Kolega i jego sąsiad z kolei usłyszeli, że ekipa się rozchorowała. Prace u nas zostały wstrzymane. W piątek nikt się nie pojawił, w sobotę również. W niedzielę wieczorem miałem za to telefon "chciałbym tylko potwierdzić, że w poniedziałek na pewno będę". Oczywiście nikt nie przyjechał. Również w poniedziałek kolega dzwonił, żeby zapytać się o prace u niego. No i usłyszał, że ekipa jest u mnie, mają tyle pracy, że do niego zajadą we wtorek lub środę...Uświadomiłem go, że u mnie nie było żywej duszy...Ciekawe czy skonfrontował tą wersję z szefem ekipy

 


Na szczęście we wtorek już się pojawili, nie wiem jak dzisiaj...

 


Uaktualniłem trochę zdjęcia.

Mikrusek

Kolejna wiadomość przyszła w piątek:

 

"Dostałem informację z Haag z Austrii, że zbiornik buforowy z grzałką ( 5kW) bedzie za 2/3 tygodnie. Panu Krzysztofowi juz przekazałem do wiadomosci wszystko o tej sprawie, aby zarezerwował termin na instalacje u Pana na budowie.

 

Jeszcze raz najmocniej przepraszam za te opóźnienia."

 

Trzymam kciuki...Wprawdzie 2 tygodnie to trochę długo, ale może przestojów nie będzie.

Wczoraj i dzisiaj powinni robić podbitkę oraz zacząć obudowywać poddasze GK. Niestety- z braku czasu nie byliśmy obejrzeć jak się sprawy mają. Wizytę mamy w planie jutro, wtedy też zrobię trochę zdjęć.

Mikrusek

Jest cień nadziei...Przed chwilą dostałem SMS: "(...) mamy rozwiązanie. Na ten czas postawimy zbiornik buforowy z grzałką i będziemy utrzymywać stabilną temperaturę aby sprawy wykończeniowe można było spokojnie prowadzić".

 

 


Wiadomość przyszła od przedstawiciela Ochsnera, po interwencji telefonicznej mojej żony

 

 


Jutro mamy ustalić szczegóły.

Mikrusek

Właśnie dostałem maila (przypomnę, że według umowy całość miała być skończona do 30 września):

 

"Witam Panie Łukaszu

 

Niestety ma zla wiadomosc, dziś rano dowiedziałem sie ze pompa ciepła typu GOLF GMDW 9 realny termin dostarczenia na miejsce budowy to 49 tydzień roku czyli 4- 10 grudnia 2006r.

 

Chodzi tylko o to ze jest tak duze zapotrzebowanie na ta game produktow ze fabryka firmy Ochsner jest w stanie wyprodukowac dana ilosc pomp natomiast dostawcy nie nadazaja z dostawami komponentow ( np. wymienniki, sprezarki plyna z Japoni). Przez tego typu rzeczy produkcja jest opoźniona.

 

Jest mi bardzo przykro ze poraz kolejny raz informuje o przelożonym terminie dostawy pompy ciepła. Nie jestem w stanie przyspieszyc tego zamowienia - wszystko zalezy do fabryki w Austrii w jakim czasnie zloza i przetestja dana pompe.

 

W układzie hydraulicznym nie ma wody wiec nie musimy sie bac ze coś sie stanie z rurkami do ogrzewania.

 

Firma Cryspol jest w gotowosci, jak tylko pompa przyjdzie to maja zarezerwowany czas na Pana instalacje. "

 

Muszę teraz się zastanowić: czy czekać i liczyć odsetki czy też na podstawie artykułu 635 zrywać umowę...?

Mikrusek

Ależ ten czas leci...

 


Na budowie działała ostatnia ekipa. Mam nadzieję, że obędzie się bez niepotrzebnych niespodzianek. Weszli na plac boju w poniedziałek. Do dzisiaj ocieplili poddasze wełną, położyli na to folię. Jutro biorą się za stelaże- mają je zacząć montować i za kilka dni ruszają z montażem płyt GK. Takie są plany :)

 


Teraz po kolei wychodzą różne rzeczy, które trzeba popoprawiać po poprzednich ekipach oraz te, których zobienia nie dopilnowałem (na przykład jakoś umknęło mi, że trzeba zrobić na balkonach wylewkę...:)).

 


Ta ekipa ma ten dyskomfort, że po nich wchodzimy do domu my...Tak więc nie mogą sobie pozwolić na to, że znikną, a po nich najwyżej ktoś coś dokończy :)

 


Czekam na potwierdzenie montażu samej pompy, termin to 2 listopada. Ponoć jest jeszcze w Austrii...

 


W międzyczasie muszę zorganizować kogoś, kto podłączy mi wodę ze studni. Wąż mam już praktycznie zakopany, trzeba tylko to jakoś złożyć "do kupy" (tzn. rurę, hydrofor i inne takie ). Rozmawiałem z sąsiadem, który zrobił badanie wody. Okazało się, że znacznie przekroczony jest poziom manganu, w związku z czym woda nie nadaje się do celów spożywczych. Rozmawialiśy również o wodociągu. Doprowadzony jest do początku naszej ulicy (ode mnie to jakieś 200 m). Dalszą część musimy wykonać we własnym zakresie. Niestety, ale samo przygotowanie dokumentacji ma zająć (według osób "z branży") 3-4 miesiące. A to oznacza, że woda z tego źródła pojawi się najwcześniej na wiosnę. To z kolei skazuje mnie na korzystanie z wody ze studni....Nic, do picia będę musiał zorganizować jakiś dystrybutor...

 


Chyba mamy stolarza, który zrobi nam schody. Za dębowe mamy zapłacić około 7700 zł. Myślę, że to dobra cena.

 


No i jeszcze jedna pozytywna wiadomość :) (tfu, tfu)- drzwi zewnętrzne będziemy mieli najpóźniej za miesiąc. Biorąc pod uwagę wcześniejsze zapowiedzi (co najmniej połowa grudnia) mamy się z czego cieszyć :)

Mikrusek

Wrzuciłem fotki z kopania rowów pod kolektory. W sumie pod ziemią spoczęło 375 m miedzianej rurki. Mam nadzieję, że głębokość na jakiej została zakopana zniechęci amatorów cudzej własności..w Końcu miedź jest w cenie..:)

 


Czekam na rozpoczęcie kładzenia podbitki. Miało być już w tym tygodniu, ale fachowiec się rozchorował i ma małe przesunięcie w terminach. Obiecał, że najpóźniej od poniedziałku zacznie. Zobaczymy :)

 


Na wtorek zaś mam umówioną ekipę ostatnią...Czyli: ocieplenie poddasza, obłożenie go płytami GK, kafle, biały montaż, panele, malowanie itp itd...Obiecali, że do połowy grudnia się wyrobią....Trzymam kciuki...mocno trzymam...

 


W międzyczasie na budowę przyjechała wełna i płyty GK. Zdecydowałem się na ISOVER 20 cm. Z tym ładunkiem też było małe zamieszanie Najpierw w hurtowni powiedzieli mi, że zapisy na dostawę wełny w tym roku (sic!) przyjmują do 14 października. Przestraszyłem się, że będzie z nią kłopot, ale na szczęscie mieli jeszcze jakieś zapasy. Więc albo to był chwyt, żebym się szybciej zdecydował na kupno, ale miałem szczęście...

 


Umówiłem sobie transport, wszystko przyjechało, ciężarówka odjechała, a ja zostałem z płytami i wełną przed domem. No i przydałoby się to wnieść...Z wełną nie było problemu, ale za chorobę nie mogłem sobie poradzic z GK...Kto wymyślił, żeby to było takie duże i na dodatek giętkie... ? :)

 


Na szczęście wykonałem "telefon do przyjaciela" i razem daliśy radę, chociaż i tak wnoszenie zajęło nam prawie 2 h... Kolejne szczęście, że deszcz akurat wtedy nie padał...:)

Mikrusek

Dzisiaj było drugie podejście do zakopania kolektorów. Nauczony ostatnim niepowodzeniem zaopatrzyłem się w sprzęt z prawdziwego zdarzenia:

 


http://www.marko-ozarow.com.pl/Foto/Marko/Marko_2005_31_C.JPG oraz http://poleska.e-wro.com/pliki/dom/koparka.jpg

 


Lewe zdjęcie jest z internetu, prawe to "moja" koparka w akcji (zdjęcia wkleję jutro).Zastanawiałem się co będzie, jeżeli ten sprzęt rówież nie da rady...Jedyną opcją pozaostawałby chyba granat...:)

 


Kopanie zaczęło się około 8 rano. Przed 9 miałem już gotową połowę jednego rowu (w poniedziałek na ten sam odcinek straciliśmy prawie 3 godziny).

 


Uspokojony pojechałem do pracy. Przed 12 zadzwoniłem do montażystów od pompy. Byli na działce, zapewnili, że wszystko jest na dobrej drodze :)

 


Na budowę dotarłem przed 17. Akurat zdążyłem na zasypywanie ostatniego wykopu :) Rozmiar koparek oraz ich ładowność zrobiła na mnie duże wrażenie- aż miło było patrzeć jak góry ziemi znikają w wykopie :)

 


Definitywny koniec prac nastąpił równo o 18. Fadroma dokończyła zasypywanie, wyrównała działkę. Przyjechał również właściciel sprzętu, z któym się rozliczyłem. Około 18:30 wróciłem do domu lżejszy o 1500 zł...

 


Niemniej mogę zameldować "panie prezesie, zadanie wykonane" :)

 


Teraz czekam na informację odnośnie terminu montażu samej pompy. Ma to nastąpić około 2 listopada.

Mikrusek

Jakby nie było, zawsze coś wyskoczy...Na dzisiaj umówiony byłem z Ochsnerem na montaż kolektorów. Zamówiłem koparkę (o taką): http://img.ale.gratka.pl/g2/o/02/66/2f/355914_1_d41d_d.jpeg


Koparka przyjechała o 7:30, pół godziny na mnie poczekała (nie mogłem wydostać się z Wrocławia...). Szybciutko rozrzuciliśmy po działce usypaną w kwietniu górę humusu, zakopaliśmy wąż od wody i wzięliśmy się za wykop pod kolektory. Zasada miała być taka: 5 rowów, oddalonych od siebie o około 1 m, 90 cm szerokie, 1,8 m głębokie. No i zabawa w kopanie zaczęła się około 10:00. Na początku szło fajnie, ale wraz z głębokością wykopu mała stabilność jego ścian...Wszystkiemu winny był piasek...Koparkowy żartował, że powiniennem otworzyć piaskarnię...Koniec końców zamiast 90 cm trzeba było kopać na prawie 1,5 m szerokości- wtedy jako tako to wszystko się trzymało...W międzyczasie przyjechali montażyści Ochsnera. Dotarli akurat na moment zawalenia się po raz kolejny fragmentu wykopu. Miny im zrzedły...W końcu to oni mieli chodzić po dnie i rozkładać rurki...

 


W każdym razie do około 14 gotowy był jeden rów...Czyli przez 4 h nieustannego kopania zrobione było raptem 20% planu...

 


Odbyliśmy krótką naradę. Stanęło na tym, że jedynym wyjściem z tematu będzie zrezygnowanie z kopania pojedynczych rowów na rzecz odkrycia całego placu...Czyli będę musiał zrobić na działce dołek o wymiarach około 8 m na 20 m i głębokości 1,8 m. Tylko, że do tego trzeba czegoś większego niż moja kopareczka...Stanęło na "decie" - czyli spychaczu na gąsienicach. Dostałem namiar na jednego - parę domów dalej. Podjechałem, niestety okazało się, że ma coś nie tak z zaworami i mi nie może pomóc...Od niego dostałem numer do kolejnego. Zadzwoniłem- owszem, koparka jest, tylko nie ma do niej operatora...Również od niego dostałem numer na kolejnego fachowca. Zadzwoniłem- generalnie może coś z tego wyjdzie, ale za kilka dni. Podziękowałem, powiedziałem że w razie czego będziemy w kontakcie. Wróciłem na działkę podzielić się wiadomościami...Tam trwała narada. Okazało się również, że mój koparkowy również ma parę kontaktów. Zadzwoniłem do pierwszego- tak, ale za 3 tygodnie. Do drugiego- owszem, ale w czwartek. To mi się spodobało, zawsze to jakiś konkretny termin. Trochę go pomęczyłem i ostatecznie zgodził się, żebym po niego podjechał i przywiózł na plac boju, żeby zobaczył z czym przyjdzie mu się zmierzyć. Na szczęście mieszkał w sąsiedniej wiosce, wieć w miarę sprawnie nam to poszło. Powiedział, że nie ma sprawy. Jesteśmy umówieni na czwartek. Do przedyskutowania pozostaje mi sposób kopania, gdyż nowy operator optował za tym, żeby przyjechać koparką z łychą 90 cm i kopać rów obok rowu. Dotychczasowy operator z kolei jest za zastosowaniem "obrotówki" czyli koparki mogącej się obracać o 360 st. Do kompletu miałby być jakiś samochód, żeby na niego wrzucać wykpaną ziemię i kawałek dalej odwozić. Ochsner obstaje za tym, żeby zrobić jedną, dużą dziurę, o któej pisałem wcześniej. Ja wiem jedno...Będą koszty...

 


Przekrój gleby na działce można zobaczyć w http://zdjecia.e-wro.com" rel="external nofollow">zdjęciach

 


Oprócz tych ziemnych rewelacji zamówiłem wełnę na ocieplanie poddasza (Isover 20 cm) i płyty GK. Wszystko to ma przyjechać w środę.

 


Zapłaciliśmy zaliczkę za drzwi. Teraz trzymamy kciuki za terminy...:)

Mikrusek

Transza dotarła. W międzyczasie trafiłem na http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?t=81185" rel="external nofollow"> wątek o GE Money gdzie opisałem mniej więcej to co mnie ze strony banku spotkało.

Wiem jedno- kredyt to nie jest najfajniejsza rzecz przy budowaniu...

Zwłaszcza narzekamy na to, że zgodziliśy się na cudowane rozwiązanie-czyli dokumentowanie budowy zdjęciami...Dlaczego- wyjaśniłem w podanym wyżej wątku.

Mikrusek

Znowu parę dni minęło od ostatniego wpisu. Mamy już wylewki- parę zdjęć jest w albumie. Dzisiaj również skończyli tynki zewnętrzne. Po 4,5 tygodniach od rozpoczęcia prac. Tempo mieli niezłe...Na razie zastrzeżeń nie mamy, zobaczymy jak wszystko powysycha.

 


Zrobiliśmy sobie sztukaterię dookoła okien i drzwi. Pierwotnie miała być w innym kolorze, ale tak jak teraz spodobało się szefowej i decyzja o pomalowaniu musi dojrzeć :)

 


Montaż kolektora do pompy przesunął nam się na 2 pażdziernika. W sumie to bez różnicy- byle ogrzewanie działało przed zimą. Sama pompa ma być zamontowana do 10 listopada, tak więc to również będzie dzień uruchomienia instalacji.

 


W międzyczasie zamówiliśmy kafelki i armaturę. Na te pierwsze dostaliśmy 10% rabatu, na wannę, umywalki, kabiny itp - 20% od cen detalicznych. Wydaje mi się, że to niezły wynik :) W każdym razie parę tysięcy zostało nam w kieszeni :)

 


10 października wchodzi ekipa od wykończeniówki. Na pierwszy rzut będą ocieplać poddasze i układać płyty GK, później przyjdzie czas na kafelki, malowanie, panele...

 


Dzisiaj był na pomiarach montażysta od drzwi. Uwag raczej nie miał, wszystko wygląda prawie idealnie.

 


Cały czas szukamy kogoś kto nam zrobi taras, schody i ogrodzenie. W sobotę mamy spotkanie z jednym potencjalnym wykonawcą. Mamy porozmawiać o zakresie prac, może coś z tego wyjdzie. Drobny szczegół, że firma jest ze Świeradowa...a to jakieś 200 km od nas.

 


Mamy małe przeboje z GeMoney Bankiem. Opiszę je po zakończeniu sprawy. Nie wiem jak jest w innych bankach, ale tego nie polecam....Szczegóły później.[/img]

Mikrusek

Uff, uff, uff...po dzisiejszym dniu tyle mogę powiedzieć. Ale od początku:

 


noc była ciężka..miałem jedną wizję- instalatorzy przyjeżdzają 27 września (wtedy wyznaczony jest montaż pompy ciepła), w tym czasie wypadam z kolejki wylewek, a tym samym przesuwa mi się wykończeniówka...I wszystkie plany szlag trafia...Jednak...:)

 


Po siódmej zadzwoniłem do szefa ekipy od podłogówki. Powiedział tylko, że właśnie wyjeżdza do Wrocławia. Byłem tak zaskoczony, że dwa razy się upewniałem, że dzisiaj... Parę minut później zadzwonił facet od wylewek. Powiedziałem mu co i jak, on podjął decyzję, że przyjeżdzają. Na miejscu trochę się rozczarowali, bo myśleli, że na poddaszu nie mam podłogówki (chociaż mówiłem mu, że mam, ale pal licho). Ten drobny fakt oznaczał, że musieli czekać na wynik śledztwa w sprawie uciekającego powietrza z instalacji. Trochę im to było nie w smak (specjalnie przyjechali większą ekipą, żeby "załatwić" mnie w jeden dzień, tymczasem czas leciał...Ja modliłem się, żeby sprawcą zamieszania była jakaś nieszczelna złączka, a nie wąż dziurawy Bóg wie gdzie.

 


Ostatecznie podwykonawca Ochsnera pojawił się o 11:00. W przeciągu kilkunastu minut zlokalizował wyciek (był rzeczywiście z powodu nieszczelnej złączki w rozdzielaczu). No i wylewanie zaczęło się o 11:30.

 


Dzisiaj skończyli poddasze- wrzuciłem aktualne http://zdjecia.e-wro.com" rel="external nofollow"> fotki . Niewiele ich jest, bo wylewka jest zbyt miękka na jakiekolwiek chodzenie (a nawet dotykanie ).

 


Jutro w planach jest parter.

 


Jestem pełem podziwu dla Cryspolu (podwykonawcy Ochsnera). W przeciągu paru minut wysłali człowieka z Zielonej Góry (gdzie mają siedzibę) do Wrocławia. Fakt, że mogli wcześniej dokładniej sprawdzić szczelność, ale dobry serwis poznaje się w potrzebie. Ten egzamin zdali :)

 


Z innych- mniej stresujących rzeczy: dzisiaj zamówiliśmy panele i drzwi (wewnętrzne i zewnętrzne). Na panele została zapłacona zaliczka, niech "się zamawiają" :). Co do drzwi- czas oczekiwania na wewnętrzne to około 5 tygodni (http://www.dre.pl/drzwi/home.htm" rel="external nofollow"> DreDrzwi ), a na wejściowe-zewnętrzne: 12 tygodni !!! (Porta). Jeżeli nic się nie przyśpieszy- będą na styk. Panele to "tylko" jakieś 4 tygodnie.

 


Na dzisiaj tyle...Idę poszukać czegoś, żeby ten dzień wreszcie dobrze zakończyć :) Wasze zdrowie :)

Mikrusek

Mam jeden dylemat. Ochsner w piątek nabił podłogówkę do 6 MPa (?) (powietrzem, w celu sprawdzenia szczelności). Po dwóch dniach manometr pokazuje niecałe 2 MPa. I teraz pytanie- tak ma być ? ...Wysłałem im pytanie, mam nadzieję, że szybko odpowiedzą, bo do wylewek zostało jakies 2 dni...

 

No i zaczynam się martwć...Przed chwilą rozmawiałem z szefem ekipy od instalacji...Podłogówka gubi mniej więcej 1 bar na dobę. Teraz (od piątkowego popołudnia) z 4 barów został mi niecały 1..Jutro o 8 przyjeżdza facet od wylewek...

No i jestem w kropce. Na pewno bedą musieli do mnie przyjechać "bo coś jest nie tak". Jednak decyzja o tym czy mogę zalewać zapadnie jutro około 7 rano. Mają się odezwać. Było za pięknie...

Mikrusek

Ocieplenie się robi...Dzisiaj zaczęli układać parapety zewnętrzne.

 


Umówiłem się wstępnie z wykonawcą podbitki. Ma zacząc za 3 tygodnie. Wyszło u nas około 70 mb. Za wszystko (robocizna i materiał) zapłacę około 5500 zł. Do tego dodać muszę tylko koszt podkładu i lakierobejcy. Malowanie jest w cenie. Nie wiem czy to najniższa cena, ale widziałem mniej atrakcyjne propozycje

 


Mega1000 podstawiła wóz campingowy- będzie robił za magazyn ich materiałów na czas wylewek. W sumie dobrze- bo trochę tego jest.

 


Mam jeden dylemat. Ochsner w piątek nabił podłogówkę do 6 MPa (?) (powietrzem, w celu sprawdzenia szczelności). Po dwóch dniach manometr pokazuje niecałe 2 MPa. I teraz pytanie- tak ma być ? ...Wysłałem im pytanie, mam nadzieję, że szybko odpowiedzą, bo do wylewek zostało jakies 2 dni...

 


Finalizujemy również temat okien. Z jednej strony musimy zapłacic za parapety, z drugiej- czekamy na zapłacone już klamki. Według ostatnich wiadomości ma to być http://oknonet.pl/news.php?k=art/184&p=184b" rel="external nofollow"> Hoppe Secustic.

 


Wrzuciłem parę nowych fotek-chętnych zapraszam do http://zdjecia.e-wro.com" rel="external nofollow"> albumu .

Mikrusek

Ile może trwać ocieplanie i tynkowanie 200 m2 elewacji ? U nas w poniedziałek zacznie się czwarty tydzień, a końca nie widać...Dzisiaj rozmawiałem z szefem Mega1000 (to ta firma nam to robi). Od słowa do słowa zeszło na to, kiedy skończą pracę. Szef mówi, że taki domek jak mój powinni maksymalnie 2 tygodnie robić. Ja - to dlaczego u mnie niedługo zacznie się czwarty ? Ostatecznie jutro ekipa ma zostać postawiona do pionu (w sumie właściciel się zdziwił, bo odmawia przyjmowania nowych zleceń, a tymczasem ludzie robią mu fuchy na boku). Ale cóż...

 


Z bardziej pozytywnych rzeczy. Ochsner dotrzymał słowa i jutro kończą instalacje. Podłogówka, kanalizacja, ciepła i zimna woda. Zajęło im to 5 dni- według mnie tempo dobre, bo widziałem ,że się nie obijali. Kiedy nie zajechałem zajęci byli pracą. Wczoraj od rana do 18:30, dzisiaj do 18:00.

 


Ciekaw jestem co z tego wyszło, bo przez mały brak czasu zupełnie ich nie kontrolowaliśmy. Dostali plan domu z zaznaczonymi zlewami, prysznicami, wannami itp. Było parę telefonów (o wymiar przysznica i lokalizację baterii, o wymiary wanny itp), ale to wszystko...Trzymajcie kciuki :)

 


Montaż pompy ciepła i kolektora jest umówiony wstępnie na końcówkę września.

 


Przy okazji układania instalacji z domu musieli wyprowadzić się fachowcy od ocieplenia. Czyli na dwór (bo budy nie posiadam) powędrował styropian, tynki, moje okapniki i parę innych rzeczy. Szef Mega1000 obiecał mi na wczoraj podstawienie jakiegoś campingu (oczywiście odpłatnie). W sumie tak sobie pomyślałem, że zapłacę za to żeby schowali swój styropian i swoje tynki (ja płacę za usługę- tak przynajmniej uważam, więc materiał jest na głowie ekipy). Oczywiście przyczepa nie przyjechała. Za to dzisiaj zadzwonił, czy czasami nie jestem na budowie koło ekipy bo nie może się do nich dodzwonić. I czy nie wiem co zrobili z tynkami.

 


Powiedziałem mu, że o tej porze (było po 18) to ich nigdy już nie ma, że na budowie byłem, ale gdzie są tynki (dwadzieścia parę wiaderek) to nie wiem. Prawda jest taka, że na zewnątrz ich nie ma, a do środka nie zaglądałem..Sam jestem ciekaw co się z nimi stało..:)

 


Potwierdziłem wylewki na poniedziałek. Zamówiłem już 24 tony piachu i 3,8 tony cementu.

 


Jeżeli (tfu, tfu) tutaj nie będzie poślizgu to muszę niedługo umówić się z elektrykami na dokończenie instalacji (w domu prądu nie ma, pomimo fizycznie poprowadzonych przewodów). No i domek będzie gotowy na wykończeniówkę....

 


Zostało nam zrobienie schodów i tarasu. Niby jesteśmy umówieni, ale niestety - ekipy mają zbyt dużo "poważnej" pracy, żeby zajmować się takimi drobnostkami...

 


W poniedziałek planujemy zamówienie paneli, kafli, armatury oraz drzwi wewnętrznych i zewnętrznych.

 


Niech się dzieje :)

 


No i cały czas szukamy stolarza do zrobienia schodów oraz kogoś do ułożenia kostki na zewnątrz i wybudowania murowanego ogrodzenia od frontu.

Mikrusek

Dni lecą...Szkoda że tak samo szybko nie postepują prace...Ocieplenia dalej się robią. Ekipa ma naprawdę cierpliwość, albo ich szef nie ma innych zleceń (co byłoby dziwne, bo podczas umawiania musiałem trochę czekać na swoją kolejkę). Teraz kończą układanie styropianu na elewacji. Zaczęli mocować go kołkami. Według najnowszych prognoz za tydzień ma być koniec. Narzekają, że robota im wolno idzie, bo nie mają kompletnego rusztowania. Wystarczyło im go na pół domu- rusztowanie na drugą połowę leży w domu- bo nie ma jakiś swożni. Od tygodnia im je dowożą...

O ile wcześniej mi się nie spieszyło, to teraz dałem im termin- do dzisiaj ma z domu zniknąć styropian.

Termin nie jest przypadkowy- w poniedziałek wchodzi na budowę Ochsner z montażem instalacji.

Przesunął nam się taras- ekipa nie ma czasu, budują większe rzeczy, nie mają czasu na zabawy. Rozumiem ich, ale swoją drogą szkoda...

Na 11 września mam umówione wylewki. Przy ich okazji wyszła ciekawa historia...Okazało się, że sąsiedzi z mojej ulicy (poznaliśmy się (na razie korespondencyjnie na Forum)) również byli z nim umówieni. Podczas telefonów pan wylewkarz tak coś zamieszał, że w terminarzu umieścił tylko mnie...Sąsiedzi mieli mieć zrobione podłogi w tym tygodniu, przesunęci są o dwa tygodnie. Przez to uciekł im kafelkarz...;(



×
×
  • Dodaj nową pozycję...