Kilka zdjęć z wczorajszego dnia - udało się uchwycić kolor dachu w pełnym słońcu:
http://foto.m.onet.pl/_m/a26243f694281ac1b2ab0eedc61e489f,5,19,0.jpg http://foto.m.onet.pl/_m/e3ee5b1eeb93007a73b53bf0e55bf2fa,5,19,0.jpg
Przy podejmowaniu decyzji o zakupie dachówek, za pierwszym razem kiedy oglądałam Bogena było pochmurno i przed deszczem - kolor dachówki wydał mi się zdecydowanie za ciemny. Właścicielka hurtowni zapewniała mnie, że ona zupełnie inaczej wygląda w słońcu. Za drugim razem pojechaliśmy z mężem do Lech-budu chyba po dwóch dniach i była wtedy piękna słoneczna pogoda. Musieliśmy dokonać jakiegoś wyboru, bo Creaton okazał się niedostępny czasowo. Mój małż jak zobaczył te dachówki (wyglądały właśnie tak słonecznie, słodko-czekoladowo) - powiedzał, że te i żadne inne, bo kolor jest idealny. Pamiętam, że byłam niesamowicie zdziwiona że to ta sama dachówka, nie mogłam w to uwierzyć. Właśnie taki brąz chciałam mieć na dachu.
Na zdjęciu widać też skos naszego daszka wykończony blachą, który kieruje wodę z tej partii dachu do rynny na przodzie. Pan andrzej mówi, że jest problem z ładnym wykończeniem takich fragmentów i że zawsze są one problematyczne. Dla mnie blacha odpada wizualnie, więc zaproponuje inne rowiązanie wykończenia. Rynny nie ma sensu tam dawać, bo stwierdził ,że będzie się bardzo wyróżniać - będzie widać jej dużo więcej, nawet dno. Zobaczymy co zaproponuje.
Po ostatniej wichurze okazało się że mamy jednak ślad :
http://foto.m.onet.pl/_m/2aa54d4deaafd6b9fd6c13e74108e88b,5,19,0.jpg
Coś musiało uderzyć w dachówki, bo chyba w sumie 4 są do wymiany. Dobrze że dachowcy kończą dopiero dach, przy okazji wymienią te uszkodzone.
Jutro będą kończyć dach już ostatecznie. Dzisiaj i w piątek nie pracowali u nas, bo jeżdzili interwencyjnie pomagać przy dachach po ostatniej czwartkowej wichurze. Pan Andrzej mówił mi dziś, że jest wiele podbramkowyh sytuacji w jego rejonie (Jelcz Laskowice) i nie może odmówić ludziom pomocy. Ok aż tak nam się nie spieszy. Dach cały zrobiony, te kilka dachówek to nie problem.
Sobota upłynęła pod znakiem wyboru i decyzji o wykonawcy wykończeniówki.
Okazało się, że polecani fachowcy z prawdziwego zdarzenia terminy mają pozaklepywane aż do 2008 roku . Cudem okazało sięw czwartek, że jeden z nich ma na koniec marca wolny termin (na trzy miesiące), bo od pół roku nie została podpisana ostatecznie umowa z panią, bo problemy z kredytem, i takie tam różne powody odciągania sprawy. Przy rezerwacji terminów p. Robert ma zasadę zaliczkowania w okolicach 10-15% przewidywanych kosztów usługi, bo daje mu to gwarancję na pracę. Potem w trakcie rekonesansu po naszej już budowie póżnym popołudniem w sobotę, nagle okazało się że pieniądze się znalazły . Umówiliśmy się z p. Robertem, że on robi nam wstępną przymiarkę, wysyła cennik prac, my się przymierzamy i podejmujemy decyzję. Jak będzie na tak - to ktoś będzie miał pecha na własne życzenie.
Wcześniej razem z naszym Kierownikiem Budowy pojechaliśmy do domu, który aktualnie wykańczał (na finiszu). Chciałam aby przyjrzał się jakości wykonania i ocenił fachowca . Ja się na tym nie znam - oceniać moge pod kątem: podoba się lub nie, a siła fachowa popatrzy w tym czasie na pracę czy wykonana zgodnie ze sztuką budowlaną czy nie.
Prace oceniono dobrze - na bieżąco będa też kontrolowane, liczę na nieprzejednie naszego BK w ocenach sytuacji. W tym wykańczanym domu łazienki były zrobione super - prysznic bez brodzika na górze i na dole, jeden zrobiony cudnie z półokrągłą ścianą i drobniutką mozaiką - super. Pomysłodawcą i wykonawcą był własnie p. Robert. Widać, że potrafi coś doradzić, zresztą właścicielka będąca przy oględzinach, sama podkreślała właśnie jego pomysłowość.
Zdecydowaliśmy się na podpisanie umowy. We wtorek ją podpiszemy i zadatkujemy.
Obejmować będzie wykończenie całości domu oprócz prac związanych z parkietem, montażem drzwi i zabudową wnęk, czyli: gładź (o ile będzie taka potrzeba), tynki ozdobne, kafelki, zabudowy z GK (poddasze i różne inne typu półeczki, zabudowa kanałów wentylacjnych), zabudowa kominka, malowanie, elewcja - docieplenie i tynk zewnętrzny. Prace przeiwdziane są na trzy miesiące - max do końca czerwca. Oczywiście wiele prac będzie robionych jednocześnie przez różne ekipy. Nam bardzo taki układ odpowiada. P. Robert zapewnia, jeżeli chcemy, materiały z odpowiednich miejsc z 18% upustem, bierze na siebie wyliczenie zapotrzebowania na poszczególne asortymenty. Takie właśnie podejście jest tym, czego nam trzeba, przy chronicznym braku czasu.
W łazience na dole będziemy robili najprawdopodobniej prysznic zabudowany wykończony płytkami wraz bez brodzika. Na górze wanna i brodzik - być może też w podłodze - zobaczymy.
Podsumowując: mamy do tej pory więcej szczęścia - tfu, tfu (żeby nie zapeszyć), niż rozumu .
Jak pisał nasz kierownik w komentarzach - "w kwietniu będzie układanie kafelek" - my to mamy dodatkowe szczęście - wróżka nie KB .
- Czytaj więcej..
-
- 0 komentarzy
- 598 wyświetleń