To teraz trochę o zmianach w projekcie.
Nie byłabym sobą, gdybym nie próbowała sama pobawić się w architekta. Długo siedziałam nad projektem i "kombinowałam". Rozpoczęło się od likwidacji okien. Na pierwszy ogień poszło okno w gabinecie od strony północnej. Pokój ma zaledwie 12 m2, to i po co dwa okna, zwłaszcza na ścianę (odrapaną, z odpadającym tynkiem w budynku gospodarczym) sąsiada. Bardzo, bardzo nie chciałam mieć okna w kuchni od strony południowej.( na makiecie właśnie nie umieściłam w tym miejscu okna) Długo również myślałam o otwartej kuchni. Zdecydowałam się jednak częściowo ją zamknąć, tzn. będą tam drzwi suwane- w każdej chwili kuchnia przeistoczy się w otwartą.
W projekcie wejście do kuchni jest jedynie przez salon . Dla mnie nie do przyjęcia. Zastanawiałam się więc, czy zlikwidować spiżarkę i w jej miejsce wstawić drzwi. Jednak uwielbiam robić przetwory, a piwnicy w domu nie przewidujemy. Poza tym zawsze robi się jakieś większe zakupy więc muszę mieć taką :przechowalnię". Spiżarka pozostaje. ( nie ma jej jednak na makiecie- widać jedynie jakieś tam jej szkice; nie miałam cierpliwości bawić się w takie duperele)
Drzwi do kuchni będą w miejscu, gdzie w projekcie jest narysowana szafa w wiatrołapie. Nie potrzebuję w wiatrołapie aż tak dużej szafy, wystarczy mała w rogu naprzeciwko drzwi wejściowych.
Okno w kuchni od strony południowej jednak zostaje. Trudno będę smażyła się razem z moimi konfiturami. Przyczyną tej zmiany jest likwidacja podcienia w części jadalnej salonu. Wiem, wiem- wygląda on bardzo ładnie, ale...
zyskamy dodatkowe metry w jadalni, budynek będzie prostszy i tańszy w budowie. A taras i tak jest duży- przechodzi od południa na zachód. Okno oczywiście pozostaje duże, takie jak w projekcie. Salon będzie więc bardzo dobrze doświetlony. Bardzo mnie to cieszy, bo uwielbiam jasne wnętrza.
Dom ma powierzchnię 140,3 m2, a powierzchnia ta jest liczona w miejscach, gdzie minimalna wysokość od podłogi wynosi 140cm. Ponieważ podniesiemy ściankę kolankową o jeden pustak, zyskamy również nieco na powierzchni użytkowej. Dzieci już kłócą się o pokoje i wybierają kolory ścian.
Na forum sugerowano mi, żeby zlikwidować balkon w łazience lub zamienić go na balkon wenecki. Chwilę nad tym myślałam, ale jednak zostaję przy wersji oryginalnej. Łazienka ma balkon współny z naszą sypialnią, więc nie widzę tu problemu. Mąż chyba nie będzie mnie podglądał w łazience, a jeśli nawet...? Niech ma
- Czytaj więcej..
-
- 0 komentarzy
- 616 wyświetleń