Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    42
  • komentarz
    1
  • odsłon
    104

Entries in this blog

jacekot

Dzis słyszałem ze znowu ma sie załamać pogoda .

Ja potrzebuje jeszcze z 4-5 dni gdzie nie bedzie padało .

Mam nadzieje ze jeszcze w listopadzie zrobia mi pokrycie dachu.

 

Na razie jezdze i szukam najlepszej oferty na zrobienie przyłacza elektryki. Pierwsza wycenę dostałem w kwocie 4 700 zł i az usiadłem.

Poszukujemy dalej.

 

No domiaria złego moja kamerka , przestała działac i nie moge robic fotek cyfrowych . A chciałem pochwalic sie jaka łądna mam wiezbe.

Musze pojechac zawiesc ja do naprawy.

 

A jeszcze nie dawno była taka ładna pogoda

http://foto.m.onet.pl/_m/19410238fb6509bf4ce64d3be1b8ac28,10,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto.m.onet.pl/_m/19410238fb6509bf4ce64d3be1b8ac28,10,19,0.jpg

jacekot

Własnie wczoraj murarze zakończyli swoją cześć pracy. Komity wymurowane do końca , wieńce na scianach szczytowych skończone , scianki działowe zrobione , tarasy wylane . Teraz czekamy na dekarzy , ale pogoda nie sprzyja ich pracy . Jak rozmawiałem z nimi to jestem drugi w kolejce , ale co z tego jak deszcz pada i wieje wiatr . Ten tydzień ma być troche cieplejszy , mam cicha nadzieje ze moze pod koniec tygodnia zeczyliby robic pokrycie u mnie .

Chyba musze złożyc jakas ofiare za dobra pogodę .

jacekot

Przyjechali w poniedziałek rano o 8:30 , ekipa w składzie 6 chłopa. Zrobili mi listę niezbędnych do zakupów :

- gwożdzie

- podkładki

- nakrętki

- prety gwintowane

w sumie na 330 zł , a ze hurtownie mam niedaleko wróciłem w ciagu 15-20 minut . A oni już zdązyli założyć wszystkie murłaty. Nie położyli pod spód paska papy ( moi budowlańcy powiedzieli mi że to ważne i musi być) , ale za trzy minuty już papa była na miejscu. Nie wiem czy musi być czy nie , ale skoro miałem juz kupioną to przynajmniej bede spał spokojnie. O godzinie 18:00 wieczorem stała już gotowa konstrukacja .

Byłem zdziwiny , równie jak kilka osób że mozna zrobić to w jeden dzień. Zawsze powstaje pytanie czy ta sprawność pociaga za sobą jakość , mam nadzieje ze tak .

 

Zobaczymy jak wróca robić pokrycie . Nastepnego dnia wchodza murarze.

jacekot

tydzień minoł jak z bicza strzelił

chłopaki wrócili i zaczynają robotę , padał deszcz więc za dużo nie porobili

przyjechał szef firmy i dostali ochrzan

dnia nastepnego robota nabrała właściwego dla nih tempa , cztery dni i stają sciany szczytowe , kominy pociągnięte dale więce pod murłaty zrobione , kotwy sterczą gotowe na drewno ,scianki dziłowe na parterze zakończone na pietrze brakło pustaków dwunastek , więc wymórowali co było i zakończyli kolejny etap , mają wrócić jak cieśle zrobią konstrukcje

 

przyjechało drewno zamówione na konstrukcje , ponad 8 m3 . chłopaki z tartaku przyjechali , zrzucili drzewo na działkę i pojechali . Ja , ojciec i teściu przez trzy godziny układaliśmy je w garażu i przed damem tak aby się nie pokrzywiło na nierownowściach . Przez trzy dni jak ruszałem rękoma to miałem takie zkwasy że nie mogłem pisać na klawiaturze .

 

Drewno przyjechało w czwratek cieśle wchodzą w poniedziałek , podobno niezła ekipa . Pożyjemy zobaczymy.

jacekot

Strop

 

Prace na budowie jakby stanęły w miejscu, przynajmniej, jeśli patrzymy z zewnątrz. Jak się okazuje prace przy stropie wymagają więcej uwagi i pracochłonności. Chłopaki wiążą szczemiona, szalują wieńce ,układają belki i pustaki na strop. Materiały na strop załatwiła moja żonka Asia, choć mówi, że nie nadaje się do negocjacji to zagrała jak profesjonalny pokerzysta. Mieliśmy kilka wycen stropu, najtańsza oferta opiewała na 6 400 (komplet), w hurtowni, która jest naszym wiodącym dostawca wycenili nam strop na 6 700. Na co Asia stwierdziła bez żadnych negocjacji, że mamy ofertę na 5 800 i nie bierzemy ( nie dodała, że była to wartość netto). Co zrobili w naszej hurtowni przygotowali nam ofertę na 5 750 zł?,

Byli jednak bardzo niezadowoleni, chyba za dużo nie zarobili.

Ekipa skończyła układanie stropu, obłożyli wszystkie wieńce styropianem 5 cm i czekamy na gruchę. Mój kierownik zamówił 13 m3 betonu.

O godzinie 16 zjawiają się dwa samochody i za pośrednictwem gruchy zalewają strop. Ja oczywiście chodzę w koło, jak i po stropie doglądając czy wszystko przebiega zgodnie z wytycznymi. I co wam powiem to wam powiem, ale nie ma jak obecność inwestora. Przechodząc obok garażu w trawie zobaczyłem, że leżą dodatkowe stalowe wzmocnienia stropu nad garażem ( stosuje się przy rozpiętości belek dłuższych niż 6 m), które kosztowały około 500 zł, a oni ich nie ułożyli, bo nie ma takiej potrzeby. Na szczęście zalewali w tym czasie strop domu, więc cześć ekipy dostała zadanie umieszczenia tych wzmocnień nad garażem zanim zaleją. Po wylaniu obu gruszek, okazuje się, że brakuje jeszcze około 6m3, przerwa i czekamy na przyjazd trzeciego samochodu. Jest za 45 minut i zalewamy garaż, oczywiście ze stalowymi wzmocnieniami. Po 3h strop zalany oraz przy okazji mamy schody z parteru na poddasze.

Oczywiście nie obyło się bez wiechy, stoi a chłopaki oblewają, co by strop nie pękał. Mnie przez najbliższe trzy dni czeka polewanie betonu, na szczęście nie jest strasznie gorąco.

No i w sumie tydzień przerwy.

 

widok z góry,rodzinka sprawdza jak został wykonany strop

http://foto.m.onet.pl/_m/e2b63fc819012b338edb1e714ebbb67f,10,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto.m.onet.pl/_m/e2b63fc819012b338edb1e714ebbb67f,10,19,0.jpg

jacekot
Witam,

miło mi słyszeć, że ktoś zaczął budowę Oliwki. Ja jestem na etapie pozwolenia i mam zamiar rozpocząć budowę na wiosnę. Proszę o opinie o domu, rozwiązaniach i ewentualnych zmianach. Bardzo proszę o zdjecie domu.

Pozdrawiam

 

Cześć Tomku

Jest zasada że nie wpisujemy postów do dzienników , proszę wykasuj swój wpis , bedę wdzięczny .

Bardzo się cieszę że również wybrałeś ten projekt , jesli chcesz porozmawiać na temat projektu oliwki to odsyłam cię do linku poświęconego budowie tego domu.

http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?t=64044&highlight=

podr

Jacek

jacekot
Mam zamówić kominy, oczywiście na jutro. No to szukamy, w projekcie mamy sheidla czy jak tam się to pisze.Pomijaj kwestie, że nie ma na składach, ale cena mnie zabija 7,100 najtaniej jak udało nam się znaleźć. Dwa kominy systemowe 14 oraz 20 i oba z wentylacja + cztery kanały wentylacyjne, wszystko w długości ponad 8,5 metra. Jak się później okazało w cale nie powinny być tak wysokie skora chcemy, aby odpad dachem było z klinkieru, ale człowiek po raz pierwszy buduje dom to się może nie znać?. Zaczynamy przeglądać oferty innych firm i udaje nam się znaleźć, a właściwie mojej żonce kominy systemowe ZAPEL w cenie 5 200 z transportem. Oczywiście bierzemy. Ponieważ ja pracuje a moja żonka ciągle jest na urlopie wychowawczym, ziajała się organizowaniem materiałów na budowę i naprawdę świetnie jej to idzie. W zasadzce to robią to we dwójkę z moim ojcem, który robi za kierowcę i wsparcie przy manewrach wymagających siły fizycznej. Kominy lądują na placu budowy i pomimo że miały być na wczoraj to i tak dwa dni jeszcze czekały zanim poszły do murowania.
jacekot

W między czasie załatwiam pierwszą partię pustaków. W związku z tym, że mam w swoim projekcie dwa różne wymiary maxa zamawiam w dwóch hurtowniach.W PSB miałem zamówione, maxy po 2,15 brutto, jakie było moje zaskoczenie, gdy się dowiedziałem, że to błąd osoby, która przyjmowała zamówienie, bo teraz to oni je sprzedają po 2,80. Oczywiście mogę zrezygnować i ich nie wziąć (czas oczekiwania na tę chwilę to 3-4 tygodni), jestem w małej kropce. Zaczynają się ostre rozmowy, faktycznie popełnili błąd widziałem fakturę zakupu kupowali te pustaki po 2,5 brutto i po takiej cenie mi sprzedali. Zgodziłem się na to, aby różnice oddali mi w innym towarze. Po konsensusie, pierwsze dwie partie pustaków w ilości 16 palet ląduje u mnie na działce i cierpliwie czeka na wejście ekipy.

 

 

 

Po przerwie zjawia się ekipa i od razu rusza z kopyta, ponownie pierwszy bloczek stawiam ja. W ciągu dwóch dni wymurowali 16 palet, muszę robić dostawy prawie, co dziennie. Dom zaczyna nabierać kształtów już widać, gdzie będą okna, wyjście na taras, zaczyna pomału widać kształty naszego przyszłego domu.

 

 

 

Nie wiem czy wszyscy murarze tak mają, ale moi dzwonią do mnie i mówią ze potrzebują nadproża, jak pytam, na kiedy to mi mówią, że na dzisiaj. Nie pomagają moje prośby,aby mówili dzień dwa wcześniej, ponieważ pracuje i potrzebuje trochę czasu na zorganizowanie materiałów. Na początku podnosiło mi to ciśnienie, ale już się wyluzowałem, najwyżej będą mieli chwilę przestoju.

 

[/img]http://foto.m.onet.pl/_m/cfe8efc275b30e812fe789ca8a405d10,5,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto.m.onet.pl/_m/cfe8efc275b30e812fe789ca8a405d10,5,19,0.jpg[/img]

jacekot

W sobotę rano o 9:00 przyjeżdża dwie pierwsze gruchy z pompą w sumie 12 m3 betonu towarowego B20. Po 1,5 godzinie beton się skończył i brakło , na jeden odcinek , kierownik podejmuje decyzje że resztę dowiozą w poniedziałek . Przez weekend biegamy i lejemy wodę na lawy aby nie popękały. W poniedziałek przyjeżdżają bloczki betonowe i cement . Ekipa zabiera się do murowania , oczywiście zgodnie z tradycją pierwszy bloczek muruje inwestor czyli ja. Chłopaki mają niezłe tempo w ciągu tygodnia wymurowali wszystkie ścianki , ułożyli kanalizacje , ocieplili fundamenty styropianem i obłożyli folią kubełkową . Następnie takim skaczącym urządzeniem ubili podłoże pod pierwszą wylewkę. W sumie musiałem zamówić dodatkowo 40 ton piachu do zasypania.. Na kolejną sobotę zamawiamy beton B15. W sobotę rano zjawiam się na budowie a tam tylko trzy osoby i to pomocnicy a nie majstrzy. Trochę się zaniepokoiłem, ponieważ już przyjechała pierwsza gruszka , a chłopaki jeszcze nie rozłożyli folii na spód ,facet od betonu zaczyna nerwowo tupać nóżkami, że on już jest a jeszcze nic nie jest gotowe . Na szczęście zjawia się wsparcie, przyjeżdża pozostała cześć ekipy w sumie z 7 chłopa i wszystko nabiera tempa. Po dwóch godzinach mamy zalane posadzki w domu i w garażu, tym razem starczyło na styk (13m3). Chłopaki oczywiście biegają po okolicy i zrywają kwiatki, następnie piękna wiecha na środku domu, w związku, z czym chłopaki dostają dwie flaszki wódki, na opicie. Ja natomiast biorę węża z woda i podlewam moje posadzki. W garażu trochę nierówno, bo na środku stoi woda, ale mam nadzieje, że da się to na późniejszym etapie wyrównać.

http://foto.m.onet.pl/_m/13980397a5c782e22e9e188a40fd5ef1,5,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto.m.onet.pl/_m/13980397a5c782e22e9e188a40fd5ef1,5,19,0.jpg

 

http://foto.m.onet.pl/_m/3e4715a607fc18910dc044fe5b82047e,5,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto.m.onet.pl/_m/3e4715a607fc18910dc044fe5b82047e,5,19,0.jpg

Od tego czasu zostaje nam tydzień przerwy na to, aby związał dobrze beton.

 

jacekot

Start

Gdzieś pomiędzy sierpniem/wrześniem wbiliśmy pierwsza łopatę, już nie pamiętam, bo co innego wskazują daty, a co innego praktyka. Chyba już sam się pogubiłem z tym planowanym, rzeczywistym, pozwoleniem, kiedy w końcu zaczęliśmy, ale zaczęliśmy.

Bez własnej wody i prądu. Na szczęście było i jest, od kogo pożyczać.

 

Pierwszy wszedł geodeta, wbija paliki, wbija, coś mi się nie zgadza, wg mnie za blisko drogi, na co fachowiec wysyła mnie abym sobie poszedł do samochodu,usiadł i mu nie przeszkadzał a on mnie zawoła jak skończy. Po godzinie wytyczania, a pogoda była śliczna słoneczko grzało aż miło woła mnie i tłumaczy, co dany palik znaczy. Extra już wiem, ale ja swoje, że mnie się nie zgadza, biorę miarę i liczę odległość od drogi jest 5 a powinno być 7 m, bo nie zauważył linii rozgraniczającej w tedy zauważył swój błąd. Musiał przesunąć cały budynek o 2 metry w głąb działki. Powiem, że był zły. Czasami warto kogoś wysłuchać nawet, jeśli nie jest fachowcem w danej dziedzinie. Poł godzinni i wszystko gra.

 

Przyjechała ekipa zabiła ławy i wjechała kopareczka do wykopania fundamentów 6 godzin i po sprawie (musiała jeszcze wykopać kilka korzeni), a i tak jeden został niezauważony. Resztę ekipa kopie ręcznie, wiążą szczepiona i czekamy na beton.

jacekot

Materiały

To już jest poezja. Buduje z Max u ceny poszły z 2zł na 3 zł za sztukę, w sumie muszę kupić 4000 szt. to jestem w plecy na dzień dobry 4 000 zł, ale jak się podejmuje decyzje o budowaniu w ostatniej chwili, potem walka o pozwolenie, no, ale kto wiedział. Na szczęście cześć Maxów udało mi się kupić w cenie 2,5 i jeszcze dostałem rabat do wykorzystania na inne materiały . O cenach innych materiałów nie wspomnę, ale wszystko mniej lub więcej, ale poszło do góry tak około 20-30%. Postanowiłem, że cześć materiałów kupię zima, no chyba, że się ten buum na budowanie utrzyma, już słyszałem, że na wełnę to są zapisy na styczeń

jacekot

Papierologia.

 

Skoro mieliśmy już projekt należało pokusić się o jego adaptacje i zmiany , oraz o projekty branżowe. Firmę do budowy już wybraliśmy , ten etap za nami . Dostaliśmy namiary na architekta który robił adaptacje naszym znajomym , starszy człowiek , bardzo sympatyczny , niedrogi i do tego miał znajomości w gminie bo pracował tam wiele lat. Przyjechał zobaczył co mamy i co chcemy powiedział ile będzie kosztować całość i ustaliliśmy że chcemy prawomocne zezwolenie na koniec lipca . W międzyczasie spotkaliśmy się jeszcze z dwa razy dopinając szczegóły. Zadzwonił do mnie jeszcze 8 lipca dopytując gdzie ma być szambo. I tu sprawy się skomplikowały , w połowie lipca niestety nasz architekt zmarł , szkoda bo bardzo fajny facet , ale nie zmieniało to faktu że nasza sytuacja stała się poniekąd niewygodna. Gdy już udało nam się odebrać dokumenty (całe szczęście) okazało się że nic nie zostało zrobione , albo gdzieś zaginęło . Musiałem poszukać szybko jakiegoś sprawnego zastępcę , dostałem namiary w Gminie na jakiegoś rzekomo sprawnego architekta . Pierwsze spotkanie , powiedział ze zrobi to dla nas szybko bo znał zmarłego i że wyjątkowa sprawa , cena nie była niska , ale po raz pierwszy nawet się nie targowałem , został mi miesiąc do terminu umówionego aby zacząć budowę . I tu skończył się jego profesjonalizm , projekty branżowe robimy oddzielnie (czytaj na własną rękę) aby szybciej dostać pozwolenie na budowę . Miałem super faceta od wody i gazu to w zasadzie dzięki niemu popchnąłem projekt do przodu , on mi podpowiedział żebym już składał dokumenty do gminy nawet niekompletne , liczy się data stempla i czas płynie na ich rozpatrzenie a resztę dokumentacji zaniesie się później. Jedyną rzeczą którą musiałem mieć uzgodnioną na ZUDP to szambo i projekt , tez powiedział mi kiedy jest posiedzenie i do kiedy musze tu złożyć dokumenty (bo posiedzenia są co dwa tygodnie) . Oczywiście stoczyłem bój z architektem że musi to złożyć w określonym czasie , a on może ale dzień później ,a dzień później to ZUDP to za dwa tygodnie , no ale udało się go przekonać . Jak już był komplet to architekt chciał się rozliczyć , ja owszem zgodziłem się na zapłatę w cześci drugą po otrzymaniu pozwolenia i kolejne starcie , tu było ostro. Jak się okazało to nie mam co liczyć na jego pomoc w przyspieszeniu na otrzymaniu zgody bo on nie ma takich znajomości , wcześniej deklarował że wszystkich zna . No cóż biorę nogi za pas i do Gminy i molestuje kobietę, która zajmuje się moją dokumentacją. Strasznie niemiła i nieżyciowa kobieta , nie szło się z nią dogadać , ona ma 65 dni i koniec , ja potrzebuje to w 14 dni i tak już jestem spóźniony. Wychodzę wściekły , kombinuje gdzie tu jeszcze drzwi otworzyć , szukam koligacji , a tu telefon od architekta że już ta Pani z Gminy już napisała wniosek (co było o tyle dziwne że dwa dni wcześniej nawet nie chciała ze mną rozmawiać) tylko brakuje jednego dokumentu którego zapomniał dołączyć mój architekt . No i poszło.

Jeszcze tylko tydzień czekaliśmy na podpis naczelnika czy kogoś takiego upoważnionego do złożenia swojego podpisu , 2 tygodnie na uprawomocnienie i zgłoszenie do Nadzoru Budowlanego 7 dni przed rozpoczęciem i w zasadzie można zaczynać . W sumie to było małe opóźnienie , ale reasumując to i tak niesamowicie szybko poszło biorąc pod uwagę cała sytuacje.

W międzyczasie dostałem już gotowe i uzgodnione projekty w ZUDP wody i prądu za całe 1000 zł . Szukałem wykonawcy na podłączenie wody i co najdziwniejsze że najtańszą ofertę dostałem od wodociągów , mały mankament to taki że musiałem niestety poczekać do końca września aby mi założyli wodę.(ale 450 zł piechotą nie chodzi)

Co do prądu to oczywiście złożyłem zamówienie na projekt w tym samym czasie co wodę i gaz , dziś mijają dwa miesiące i jeszcze go nie mam . Niezła jazda . Mowa jest o projekcie nie o wykonaniu przyłącza o dodam że robi je pracownik energetyki i to tego działu który odpowiada za przyłącza .Cena za wykonanie 650 po negocjacjach z 800 zł ,ale zezwolenie na wpięcie się w pas drogi koszt po mojej stronie. To zezwolenie kosztowało mnie 85 zł na wszystkie trzy przyłącza. Mój spec najpierw twierdził że najprościej będzie przejść przez działkę sąsiadki , ale się nie zgodziła . Więc robimy przez drogę ZUDP się zgodził , ale teraz musiała zgodzić się Gmina (koszt opisałem powyżej) , bez problemu uzyskałem zgodę i to w trzy dni (normalny cykl to 14) , teraz znów trafiło to na ZUDP i czekam na końcową decyzje , no chyba że będę musiał mieć jeszcze zgodę z NASA , ale to nie problem ze trzy dni zejdzie , gorzej z ŁZE. A sąsiadka się zgodziła teraz.

jacekot

Wybór ekipy.

 

Oczywiście mój pogląd na szukanie ekipy w kwietniu był taki , że najlepsi fachowcy juz dawno sa zajęci i nikogo nie znajdziemy. Po kilku telefonach okazało się że nie jest tak żle . Ale po kolei . Najpierw może dwa zdania na temat domu który budujemy .

Oliwka

 

http://www.projekty.ign.com.pl/?p=detail&id=182&opcja=opis" rel="external nofollow">http://www.projekty.ign.com.pl/?p=detail&id=182&opcja=opis

 

http://www.hbstudio.pl/" rel="external nofollow">http://www.hbstudio.pl/

 

Postanowiliśmy tylko poszeżyć garaż o 2m tak , aby mogły sie w nim zmieścić dwa samochody. Myślimy rozwojowo , a do tego że działka nie jest duża bedzie on spełniał również rolę pomieszczenia gospodarczo-techniczengo.

 

No ale do tematu.

Skserowałem projekt w 4 kopiach i rozdałem do wyceny (cena obejmowała zakres prac od fundamentów do dachu ,więźba i dach już inni specjaliści).

1) Pierwsza propozycja murarz ze strykowa , trzymał projekt 3 tyg i pierwsza wycena 32 tyś , jak zapytałem co obejmuje , odpowiedz "no to wszystko co trzeba" - negocjacje nie wchodzą w gre . - nie wiem ale strasznie mnie zirytował .

2.) Firama która budowała komplesowo wraz z materiałami . Tutaj cena obejmowała kompleksowo wraz z dachem 45 tyś netto , no ostatecznie może być brutto. Pełny profesjonalizm , właściciel wszystko umiał rzeczowo i gruntownie wytłumaczyć dlaczego tyle i co za to mam . Krok po kroku , etap po etapie. Oczywiście plus materiały około 100 tyś netto na daną chwilę , jeszcze zanim nastąpiło to szaleństwo cenowe , korzyść 7% vat bo usługa. Po tej wycenie miałem przynajmniej jakieś orientacyje wartości co do budowy. Ogólnie jakbym dysponował kasa to pewnie bym się na nie go zdecydował . ( Zapewnia kierownika budowy i barak => odpadaja jakieś 2000-3000tys z tego tytułu)

3.) polecony przez znajomego z pracy . Bardzo solidny rzemiesnik , dwiegodziny omawiał ze mna projekt na działce . Końcowa cena 25 tyś .

4) Firma z Rabienia z okolicy gdzie się buduje , przypadkowo przjeżdzając zauważyłem reklamę i wszedłem. Cena 20 tyś wraz z konstrukcja więźby. Bardzo kusząco , brak tylko rekomendacji , bo przez ostatnie trzy lata robili jaką dużą rezydencje. Ale rozmowy poprowadziliśmy dalej , okazało się że mamy odmienne spojrzenie na stan surowy . Dla niech nie obejmował , pierwszej wylewki , schodów , scian działowych ,tarasów po uwzglednieniu tych prac cena wzrasta do 25 tyś z więżbą , nadal bardzo atrakcyjna cena.

5) Firma z Szadku , zadzwoniłem chiałem sięumówić , facet nie miał czasu. Ale na drugi dzień zadzwonił i się przypomniał , uwówiliśmy sie ,porozmawialiśmy bardzo miłe pierwsze wrażenie. Człowiek ma trzy ekipy firmę prowadzi z bratem , budują od 25 lat . Po dwóch tygodniach wycenia prace na 27 600 zł netto (wszystkie etapy rozpisane krok po kroku z ilością godzin), tu ostro ponegocjonowałem i zgodził się zejśc do 25 tyś netto , w końcowym etapie brutto. W tym zapewniał kierownika budowy (oszczedność około 1500 - 2000 + barak również mają swój , kolejne koszty mniej) . Oczywiście sprawdzam sześć jego poprzednich dbudowli i faktycznie wszyscy zadowoleni.

6) Pomijam kilka rozmów które nie przynosły rzadnych efektów juz na samym początku.

7) Mój ulubieniec . Zadzwoniłem z polecenia , nie miął czasu się spotkać. Odzwonił po dwóch dniach przeprosił , zaprosił , wzioł projekt , zapewnił że otrzymam za tydzień profesonalną wycenę ze szczególami ile jaki etap kosztuje wraz z materiałami . Moja decyzja czy wybiorę opcje że płacę za samą robociznę czy wraz z matariałami i mam w tedy 7% vat. Po tygodniu dzwoni , przeprasza robił fontanne w Płocku nie mógł. Za kolejny tydzień znów zadzwonił przeprosił robił fantanne we Wrocławiu. I tak tydzień po tygodniu , po dwóch miesiącach zadzwoniłem i poprosiłem o zwrot projektu , znów przeprosił . Spotkanie doszło do skutku i dostaje wycene (tą szczegółową) na kartce są dwie kwoty materiały 170 tyś (oczywiście ceny obejmują równiez dach ) plus robocizna 90 tyś . A nie dodałem na przeprosiny przywiózł mi dwie swiece pamarńczową i zieloną , w sumie ładne . Jak chce szczegółową wycenę to musze zapłacić 300 zł . Rozbawił mnie do łez. Trochę zagłebiłem się w szczegóły ile dach ile fundamenty kosztują nie bardzo umiał pozbierać to do kupy. Może to była cena razem z fontanną , tego juz nie dopytałem.

 

Po gruntownej analizie wybór padł na firmę z Szadku nr 5 . Czy słuszny i trafny czas pokaże.[/url]

jacekot

Zastanawiamy się jakie zmiany nanieść w projekcie , szukany projektanta który zajmie się adaptację oraz wykonaniem projektów przyłaczy .

 

W międzyczasie zajmujemy karczowaniem działki. Zabieram tatę i teścia , pożyczam elektrczną piłę i zaczynamy zabawę . W dwa dni położyliśmy i pocieliśmy wszystkie drzewa które były w naszych możliwościach . Pozostało tylko 15 dużych ale tutaj już muszą wejść fachowcy , więc zaczynam szukać . Dzwonie po tartakach i firmach zajmujacych się wycinką . Pierwsza wycena 2 500 tyś ( za 15 drzew) , bo musi być wysięgnik i zabezpieczenie terenu .................. , kolejne wyceny są jeszcze wyższe . Przypomina mi się ze mój znajomy pracuje w urzedzie i oni zajmują się takimi temetami . Podsuwa mi jakiekoś kolesia od wycinki , dzwonie umawiamy się , ocenia swoje możliwości i mówi 1 500 zł tylko za sciącie i po mojej stronie wysięgnik ( 10 godzin pracy podnośnika to jakieś 800 zł ) . Rozszeżam swoje poszukiwania o drwali z lasu . Pierwsza wyprawa do Lutomierska i rozmowa z drwalem 100-150 zł od drzewa , ale jak ich jest aż 15 to mu się niechce robić bo to za dużo pracy no i podnośnik obowiązkowo. Dzwonie do innych nadleśnict , zostawiam informacje , ale bez odzewu . Cóż trzeba podjąć jakąś decyzje i na kogoś się zdecydować . W miedzy czasie mój tatko mówi , tniemy sami , dame radę , ja mam mieszane uczucia te niektóre drzewa mają ponad 30 m wysokości . Teściu chamuje , twierdzi że za duże ryzyko.

No więc dzwonie jeszcze raz do pierwszej ekipy tej , co krzykneła 2 500 zł i mówie , że mogę skorzystać z ich usług ale za 1 500 zł i to z pocięciem i poukładaniem . No i ku mojemu zaskoczeniu facet się zgadza. Umawiamy się na termin za tydzień i sprawa załatwiona . Za dwa dni odbieram telefon i słycze "Dzieńdobry my w temecie wycięcia dzrzew zostawił pan adres w tartaku więc przyjechaliśmy obejrzeć co trzeba wyciąć " Okazało że własnie są u mnie na działce i oglądaja . Ich pierwsza cena 1 500 zł po krótkim targowaniu 1 300 zł . Wacham się czy warto dla 200 zł zmianiać ekipię skoro już sie dogadałem z kimś innym . Leśni drwale przkonali mnie jeszcze jedną rzaczą , oni mi te drzewa usuna razem z korzeniami. Dłuzej się nie zastanawiałem i tak leśni drwale zajeli się robieniem pożatku na mojej działeczce. Dodam tylko że nie potrzebowali żadnego podnośnika , wchodzili po tych drzewach jak ja po chodniku. Nie scinali dzrew przy korzeniu , ale podkopywali kazde drzewo podcinali korzenie , zawiązywali o drugie drzewo i za pomoca recznej wyciągarki przewracali cały pień razem z korzeniem .

Prace trwały tydzień czasu i moja działka była czysta. A ktoś zadzwonił na policje że scinam drzewa w zwiąku z czym miałem , kontrole . Przyjechali funkcjonariusze , zapytali co się tu dzieje poprosili o zezwolenie , popatrzyli , podziękowali i pojachali . Oczywiście bardzo dziekuje łaskawcy który w obronie przyrody zadzwonił na policję .

jacekot

No skoro mieliśmy już działkę to może ją trochę posprzątać . Okazało się w okolicy jest człowieczek który chętnie podejmuje się takich działań i to za nie duże pieniądze . Ustliliśmy że zajmie sie karczowaniem i wycinką tych najmnieszych drzew. I w zasadzie na tym skończylimy 2005 rok .

 

No może nie dokońca , jeszcze w tym roku okazało się ze powiększy nam sie rodzinka . Tym razem bedzie to dziewczynka (Natalka).

 

Początek 2006 roku , to rozmowy kiedy zacząć budowe i wyszłoby że dobrze byłoby postawić dom , może jeszcze w tym roku , aby trochę ostał , usiadł i zrobił wszystkie te rzeczy które powinien wykonać zanim będziemy mogli go wykańczać . Choć są tacy co w pół roku zaczynają i się wprowadzają . W marcu zapadła decyzja , budujemu stan surowy otwarty jeszcze w 2006 .

 

No i się zaczeło ............

 

Najpierw wybór projektu .

Nie ma co się rozwodzić ,ale przejrzeliśmy z 1 000 projektów , mieliśmy już jeden czy dwa wybrane na 99% , ale do końca rzaden w 100% nam nie odpowiadał . Padło że robimy projekt indywidualny , mieliśmy namiary na architekta z targów . Przyjechał rozmawiliśmy 3 czy 4 godziny , co chemy , oczywiście w pełnych konkretach (powierznia 130 m2 , ilość pokoi , dwuspadowy dach .............................). Po tygodniu oczekiwania , z niecierpliwością już tupaliśmy nogami aby zobaczyć efekty twórczej pracy naszego architekta . No i szczęki nam opadły . Trzy godziny rozmowy o naszych oczekiwaniach a on zupełnie jakby nie dla nas robił ten projekt . Dach nie taki , wielkość domu 190 m2 ( ale to nie problem zmniejszymy). No więc raz jeszcze przechodzimy do szczegółów, ok załapał , prześle jeszcze dla ułatwienia wizualizacje zenętrzne. No więc z nowu czekamy . Jest dostałem na skrzynkę , wielkość domu trochę mniejsza ale około 150 m2 bo to chcieliśmy nie mieści się w 130m2 (w projektach gotowych jakoś sie mieściło ) , ale dobił nas wizualizacją . Otwieram wizualizacje o tu na pierwszym planie drzewa , z tyłu gdzieś widać kawałki domu , następne zdjęcie i kolejne , o tu wszędzie drzewa i w dali przebijający pomiedzy mini dom . Dobra no to Panu juz dziękujemy . Wracamy z powrotem do katalogów . I w końcu wybór trafia na "Oliwkę" . Po dogłebnej analizie kupujemy. Projekt jest . Możemy jechać dalej . Dodam że to był koniec marca.

jacekot

Aby cała historia była pokolei musimy cofnąć się w czasie , aby powiedzieć jak to wszystko się zaczeło .

 

Jeszcze cztery lata temu twierdziłem że dom z ogrodem to nie dla mnie bo :

- mnie nie stać

- w ogóle to mnie nie pociąga mieszkanie w domku

- jestem młody i muszę mieszkać w cetrum miasta (centrum rozrywki)

 

Jednak czas szybko zweryfikował moje poglądy , po mimo tego że nie stałem się nagle stary i nie lubie zycia towrzyskiego . Po cześci to zasługa mojej żony które zawsze osiąga postawione sobie cele ( dobrze mieć taką zonkę , tutaj buziaczki dla Asi ) , a po cześci że mój bliski znajomy przeszedł cały taki proces budowy (no moze jeszcze go nie skończył) i jak sie okazało nie jest to aż tak droga inwestycja jak wcześniej myślałem.

 

Prowadzac z żoną romowy na temat rozwoju rodziny , kupna większego mieszkania ( obecnie mieszkamy małym ciasnym 43 m mieszkaniu , ale za to we własnym i przytulnym) , jakoś tak wyszło że zdcydowaliśmy sie że kupimy sobie mały skrawek ziemi i z czasem jak nas bedzie stać to może wybudujemy dom . Ja chiałem mały prosty moja druga połowa duży i reprezentatywny ( jaki bedzie finał o tym później ). To był koniec 2003 roku , zaczeliśmy się roglądać za jakąś działeczką , ale bez żadnych efektów . W 2004 roku przyszedł na swiat nasz upragniony i długo wyczekiwany syn Wiktor , mały człowieczek ogromne szczeście . Nasze poszukiwania nie przynosiły oczekiwanych efektów , jak blisko Łodzi to za drogo , jak przystępna cena to za daleko , zaczelismy również przegladać ogłoszenia sprzedaży domów do remontu .

W lipcu 2005 roku znaleźliśmy dom (około 80 m2) z cegły rocznik 1930 , do remontu , nawet wstępniedogadaliśmy sie juz z właścicielami na kwotę sprzedaży , z tego co pamietam coś około 145 tyś. Pamietam jak dziś była środa bo następnego dnia miałem pojechać wpłacić zaliczkę , wieczorem siedzac sobie wygodnie w fotelu i przeglądałem prasę , a tu ogłoszenie sprzedam działkę dokładnie w tej okolicy co braliśmy pod uwage i to w przystępnej cenie . No więc co robię wsiadam w samochód i jadę zobaczyć gdzie to jest i jak wyglada teren . Moim oczom ukazał sie las ....... , to był las . Działka 30x30 ale przez ilość drzew która tam była nie było widać drugiego końca działki , na działce 20 dużych (wielkich) drzew , nie wspomne o tych mniejszych .Po prostu las . Stwierdziliśmy że inwestycja nie jest warta gry , jeśli za każde drzewo wycięte trzeba wnieść opłatę to bedą to ogromne koszty. Ustaliliśmy że Asia jeszcze zadzwoni do gminy i się upewni jak jest z tą wycinka , ale straciliśmy nadzieje .

I tu nasze totalne zaskoczenie , w urzedzie powiedzieli że nie ma problemu dostaniemy zezwolenie na wycięcie drzew i to za całe 25 zł , za wszystkie .

No więc decyzja mogłabyć jedna kupujemy , dzwonimy umawiamy się , wpłacamy zaliczkę , radość że będzie działeczka . Ale to nie koniec . Czas oczekiwania na dokumnty to około 3 tygodni , w miedzy czasie zgłaszaja się inne osoby a jedna z nich zaczyna podbijać cene . Zaczyna się gra nerwów , czy przebijać cene czy uwcześni właściciele sie nie wycofają . Bierzemy na przeczekanie , ustalając że jeśli będzie taka potrzeba to coś dołozymy . Sprzedający wykazali się klasą i nie połaszczyli się na wyższą kwotę ponieważ już zawarli z nami umowę ( różnica nie mała prawie 5 tyś).

 

I tak to właśnie staliśmy się właścielami działki budowlanej 1000m2 (chyba bez dwóch) , 400m od granic miasta Łodzi . Do około stoja już wybudowane domki , po skosie , mieszka nasz dobry znajomy o którym pisałem wcześniej .

 

Co do budowy to oczywiście ten temat odkładamy na plan dalszy .



×
×
  • Dodaj nową pozycję...