12 grudnia 2003
…..było zapowiadane WIELKIE ODPALANIE….ale tylko było . Znowu jakieś przesunięcia w terminach i tym razem poniedziałek. Podobno ostateczny termin .
A tak w ogóle to zaczyna się szaleństwo….ale nie zakupów przedświątecznych tylko przeprowadzki.
Moja połowica zaczęła już powątpiewać, ale ja wtedy ostro zaprotestowałam (ja ten dołek miałam troszkę wcześniej ). Przecież miała być choinka już w domku, a że będzie częściowo na betonie….trudno, ale we własnym domku. No, i przecież nie mogę zawieść Was drodzy forumowicze czytacze .
Jak to dobrze powiedziała yemiołka – przeprowadzać się a nie marudzić.
Na jutro zaplanowane podłączanie wszystkich światełek (jeszcze nie na choince co prawda). Czyli dziś musimy pościągać wszystkie klosze jakie mamy aby je poprzenosić do domku. Dostaniemy wreszcie również protokół odbioru z elektryki.
Nie mam jeszcze zlewozmywaka do kuchni, ale wiedziałam jaki chcę….do wczoraj . Wczoraj wieczorem moja małżowinka oświeciła mnie, że na wymianę mebli kuchennych to tak jeszcze z 2 lata będę musiała poczekać. W terminie wcześniejszym ma być zrobione „coś” przed domem aby ten piach tak się nie nosił oraz ew. będziemy wykańczać poddasze. A kuchnia, no cóż…jeszcze się nie rozsypuje.
I to właśnie z tego powodu ściągam firmę, która robiła nam obecne mebelki, aby przystosować to co mamy do nowego domku.
Na razie poprzymierzaliśmy obecne meble kuchenne do nowej kuchni na papierze, a w niedzielę przyjedzie kobietka, aby wymierzyć szafkę pod kuchenkę i ew. inne.
Do tego czasu musimy przewieźć więc te meble to domku, czyli tez trzeba to zrobić jutro– ciekawe jak to będzie???
No i wynikła kwestia zlewozmywaka – trzeba szukać takiego wpuszczanego w blat, aby wszystko wyglądało jako-tako.
Hmmmm, może nie będzie źle, to tak brzmi z japońska
[/b]
- Czytaj więcej..
-
- 0 komentarzy
- 562 wyświetleń