Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    128
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    164

Entries in this blog

anetmar

Dziennik Anetmar

Oj wygrana w totka to by się przydała!!! Nawet niedawno przez kilka godzin milionerką już byłam (to zapewne tak jak 90% społeczności forumowej ), no się tak przy tej 20 milionowej kumulacji rozmarzyłam, że hohooooo wracaliśmy sobie z obiadku od Rodziców prawie 30km więc ciut to trwało i Slubny mój Jedyny zaniepokoił się bardzo nietypowym zjawiskiem czyli ciszą w aucie i spytał z tej troski czy ja aby na pewno zdrowa jestem ( a że całkiem niedawno znów mnie choróbsko zmogło i na 2 tygodnie temperaturą rzędu 39,5 katowało to powód do niepokoju był) ja na to że i owszem i niech mi głowy pierdołami nie zawraca bo ja właśnie w milionach się pławię i szerokim gestem na lewo i prawo wydaję. Popatrzył tak jakoś dziwnie na mnie.... nie wiem czy to troska czy politowanie było....

 


Co by jednak to nie było to już nie wróciło bo postanowiłam tym gestem szerokim wygraną na inną personę zcedować. Ja to jeesteeeem!

 


Tak więc po krótkim epizodzie nieposiadania problemów finansowych z hukiem powróciłam do nieposiadania środków finansowych Mamy taaaakieeego doła że już się zaczełam zastanawiać czy po znajomych gazet i dużych pudeł nie zacząć zbierać coby pod mostem jakoś się zagospodarować

 


Swoją drogą to by mogłobyć spore wyzwanie zaaranżować taką przestrzeń... mocno nietypową...

 

 


Wizja takowa nieco zaburza mi sielskość nowej egzystencji a perspektywa niemożności zrealizowania chociaż części rzeczy mniej lub bardziej niezbędnych inwestycji w wykończenie stopniowo wykańcza mój układ nerwowy.... i gdzie ten optymizm i wiara w to że lepiej będzie?

 

 


Ale być przecież nie może żeby takie śliczne budowanie na zmarnowanie iść musiało!!!! To też do roboty się biorę na tyle na ile sytuacja pozwala i walczyć będę ! A CO!!!!!

 

 

 


Tak poza tym to nadal ze ścian sterczą mi kable zamiast kontaktów bo te w garażu leżą, ściany mam nie pomalowane i na dodatek dziurawe, przed oknami skład pobudowlany i generalnie rozpierdziel jakich mało. I jeszcze mój Ślubny bałaganiarz na całego!

 


I jak tu się cieszyć?

 

 


A jak już prawie w stan powszechnie depresją nazwany popadnę i do łba myśli o tym ,żeby sprzedać w diabły ten mój dom marzeń tak od nich odbiegający z dnia na dzień, przylezą rano budzi mnie słońce i cudny świergot ptasi i mniej wtedy widzę i optymizm powraca i ta radość z posiadania tak cudnego skrawka świata. Tak więc wiosno kochana rozkwitaj i rozgaszczaj się i ratuj!!!!!

anetmar

Dziennik Anetmar

To już pewnie nikt nie pamięta że ten dziennik istnieje

 


Ja prawie też zapomniałam

 


A wszystko przez cud techniki, informatyki czy czego tam chcecie.

 


A tak się cieszyła, że mnie do wirtualnej rzeczywistości orange przywróciło Długo radość nie trwała bo cóż z tego żem sprzęt i zasięg miała i nawet łączenie jakieś było od czasu do czasu jak najmniejszego transferu danych nie doświadczałam Tośmy reklamacje złożyli i odpowiedzi jeszcze nie widu ni słychu ale net funkcjonować zaczoł! Jak długo jestem ciekawa

 

 


My sobie tak poza tym spokojnie mieszkamy. Zadowolona cały czas jestem i nawet błoto po pas mnie nie zniechęciło chociaż spacer z wózkiem skutecznie uniemożliwiło

 


Wykańczamy się w zdecydowanie innym tempie niż się budowaliśmy. Niestety głównie z powodu lenistwa bo farby gniazdka i tym podobne luksusy już zakupione daaawnooo czekają więc brakiem kasy migać się nie wypada. Tym to ja tylko brak mebli np. tłumaczyć mogę

 

 


Dzieciaki zdrowe.

 


Psy zdrowe.

 


My zdrowi i niecierpliwie wyczekujący wiosny i wygranej w totka

anetmar

Dziennik Anetmar

Jejkuuu jak tu pięknie na tej mojej wsi!!!!

 


Śnieg spadł jak marzenie i jest jak w bajce. W nocy leżałam sobie w ciepłym łóżeczku i cieszyłam oczy cudnym widokiem przykrytych śniegiem sosen. Normalnie jak ŁAŁ!!!

 


Teraz też śliczny krajobraz za oknem. Słonko prześwieca przez chmurki i biało do okoła. Poszłam z latoroślami na spacer. Jaką Kuba miał radochę! Śnieg na polach po kolana bawił się przednio. Ja też.

 


Wbrew obawą wcale a wcale nas nie zasypało i nie uziemiło. Droga już w nocy odśnieżana była i tylko przed drzwiami ŚLubny łopatą musiał pomachać. Namachać się nie namachał bo Bidulkowi buciki przemiękły i rączęta nie zwyczajne zmarzły. Dziś zapowiedział zakup sprzętu specjalistycznego pod postacią ocieplanych kaloszy i ostre odśnieżanie.Ciekawam bardzo co z tego wyjdzie

 


W domku ciepełko czyli "kocieł " się sprawdza (tfu tfu na psa urok coby nie zapeszyć!)

 

 


Z nowin to raczej nic nie mam bo jakoś nic się nie dzieje. Mężuś zapracowany zawodowo więc wykończeniowo niekuniecznie.

 


Nie mamy kasy a schody są nam potrzebne na gwałt niemal. To że się z niewykończonych brudzi to pikuś gorzej, że są dość strome i chodzenie bez barierki do przyjemnych nie należy... szczególnie z Małą na ręku... już raz zleciałam... nie wiem jak to wyczarować!

 


Miał być jeszcze wypoczynek coby lepiej dół wyglądał ale z tych samych powodów nie będzie....ach...

 

 


No to pomarudziłam.

 


Generalnie jednak fajnie jest.

 


Kończę bo mnie obowiązki wzywają (porządkowo mamine)

 

 


Pozdrowionka

anetmar

Dziennik Anetmar

Tiaaa....

 


Jak widać na załączonym obrazku z moich szumnych zapowiedzi o regularnym zdawaniu sprawozdania wyszły nici.

 


Niestety siła wyższa mnie zaatakowała w postaci huraganu co to nam skutecznie prąd odcią. Najpierw czasu nie miałam a później rzeczonego źródła energii.Uroki mieszkania na wsi tu naprawia się na końcu samiutkim

 


Mniejsza z tym.

 

 


Pewnie się niektórzy zastanwiają się ileż to usterek, fuszerek i tym podobnych wpadek odkryliśmy po zasiedleniu szczególnie, że zawrotne tempo prac sugerowało by ich istnienie ( Ślubny mój Jedyny wykalkulował,że nasza przygoda z budową trwała 9 miesięcy z jakimś okładem którego niepamiętam, całkiem jak ciąża ) Otóż ja znalazłam dwa mankamenty. Elektryka i jakość tynków. Z pierwszym powoli się godzę i nawet mi nie przeszkadza, że światło w salonie muszę w kuchni zapalać, żeby się w jadalni paliło to i salon oświetlony być musi. Nawet na Ślubnego nie mogę zbyt mocno psioczyć bo to nie tylko Jego zasługa. Do jakości, ilości i funkcjonalności oświetlenia w znacznym stopniu przyczynili się Tynkarze ( z"Bożej Łaski" jak się okazało!!!!) Ze względu na mój zaawansowany stan Inwestor Główny nie informował mnie o wszystkim co się na budowie działo. I tak na przykład nie miałam bladego pojęcia, że Panowie życie sobie ułatwiać lubili i tu coś ucieli tam coś zerwali A co gorsza to te tynki też raczej do D..y im wyszły. Ja sygnalizowałam istnienie niedoróbek ale oczy mi zamydlili a teraz niestety się męczę. Liczyliśmy (naiwnie!!!!!!) że bez gładzi będzie wyglądać chociaż dobrze... nie wyglada. Niestety ani czas ani kasa nie pozwoliły nam na zrobienie gładzi. A kolorki intensywne tu i tam więc... domyślcie się sami jak to ślicznie śliczniusio wygląda i o delirkę mnie przyprawia

 

 


Pamiętacie Drogocennych Speców od naszych płytek płyteczek? Warci byli!!!! Jakby co mogę polecić z czystym sumieniem. Dokładnie mamy wsio przyklejone, z głową i estetycznie rozmieszczone. Ładnie jednym słowem łazieneczki wygladają chociaż gadżetów jeszcze im brakuje. (oj jak ja żałuję, że zdjęć nie mam jak zrobić!!!!)

 

 


Meble w kuchni wyszły OK!!! Jedyny minus to to, że są ciemne i jeszcze nie udało mi się ich do końca doczyścić. Stolarz zrobił nam od razu stół i to dokłądnie taki jaki sobie w gazetce wynalazłam i jest git! (Też gorąco polecam Człowieka bo dokładny, słowny, wie co robi i jak!!!)

 

 


KOMINEK już z cmentarzem przestał mi się kojażyć. Pomalowaliśmy go nieco i charakter mu się zmienił Na zgaszonej czerwienio-wiśnio-bordo scianie jego bryła jest w kolorze gorzkiej czekolady i całkiem miły to widok dla oka. Niestety nie ma jeszcze (i długo nie będzie!!!) wypoczynku i mebli, które dopełniłyby obrazek

 

 


Ekogroch sprawdza się ! Nawet by można powiedzieć ,że na 5 tyle, że Ślubny usiłował mokrawym groszkiem palić i nam się to i owo leciuchno przytkało i Bidaczysko roobotyyy miał coniemiara tak to jest jak się małżonki jedynej nie słucha Panowie!!!!!

 

 


Sprzątanie to jest dopiero rozrywka!!!!! Niewiem czemu ale 50m2 jakoś szybciej się oblatuje A tu jeszcze te łazienki i nadal toczące się roboty Co sprzątnę to sruuuuu od nowa! Ale co tam przynajmniej nie boję się że utyję

 


Walczę ze sobą jak mogę coby nie zabić nikogo jak mi ścianę gdzieś ufasia czy mebelki w czasie zabawy zarysuje( ). Tłumaczę sobie, że tu się mieszka i że to niezdrowo ale... ja to się bym chyba najlepiej w muzeum czuła. Niestety jak kapcie filcowe wprowadzę a na dodatek barierkami szlaki komunikacyjne wytycze to już nas pies z kulawą nogą nie odwiedzi albo co gorsza mnie przemeldują w baaardzo "sterylne" warunki (a do psychiatryka to mam kamieniem dorzucił )

 

 


c.d.n.

anetmar

Dziennik Anetmar

No to jestem!!!!

 


Powróciłam do wirtualnego świata ! Godzinkę temu i już jestem!!! Niestety jakość łącza mam zniewalającą i jak mnie tylko starość przy kompie nie zastanie nim ta informacja do Was dojdzie to się ucieszę.

 


Nie wiem od czego zacząć!

 


Normalnie aż mnie roznosi natłok wieści do przekazania. Ślubny patrzy z politowaniem..

 


Krótko:

 


M I E S Z K A M Y!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 


Nie koczujemy, nie przebywamy mieszkamy na całego!

 


I to powód do dumy jest!!!!Za chwilunię telegraficzny skrót będzie ale teraz ważniejsza kwestia:

 

 


OGROMNIE, PRZEOGROMNIE DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM ZA CIEPŁE SŁOWA, DODAWANIE OTUCHY, TRZYMANIE KCIUKÓW I WSZYSTKIE ŻYCZENIA!!!

 

 


Ich wartości i znaczenia wcale nie zmienia fakt, że dopiero teraz do mnie doszły!!!! dzięki!!!!!!!

 

 


Przeprowadzka to był koszmar!!!! Normalnie tragedia! Nie wiem czy mój organizm tak odreagował stres czy cwany był i nie chciał się narobić, ale wywiną mi numer stulecia. Rozchorowałam się! I to nie jakieś tam katarki, kaszelki, nienie! Rozregulował mi się termostat i przez 5 dni najgorszego bałaganu miałam temperaturę od 38,8 w górę. REWELKA!!!! Polecam wszytskim, którzy przeprowadzają się z 2 dwójką dzieci do domu, w którym czeka masa pracy i to nie tylko przy rozpakowywaniu! Bolało mnie dosłownie wszystko. Ledwo trzymałąm się pionu co było szczególnie ekscytujące przy chodzeniu po niezabezpieczonych schodach w prawdziwie egipskich ciemnościach. Miałam godzinne stany świadomości gdy leki działały najsilniej i wtedy usiłowałam coś jednak zrobić. A generalnie całą czarną robotę odwaliły za minie Mamy i moja Przyjaciółka! (Ja to wiem jak się ustawić ) Ponieważ temperatura znacznie przytępiła moje zmysły i spowolniła pracę szarych komórek nie stanowiłam zagrożenia dla otoczenia. Nie marudziłam i mało co mi przeszkadzało. Jak mi przeszło to się wszyscy zmartwili. Już nie było tak milusio. Nagle dostrzegłam wszystko to co chwilę wcześniej było dla mnie nieistotne. Się zaczeło. Narzekanie, poganianie, rwanie włosów z głowy i narzekanie... Chociaż dobrze zorientowane jednostki twierdzą że mogło być gorzej!

 


Jedno jest pewne w życiu nie przeprowadziłabym się domu w którym wszystko trzeba dopiero robić. Ktoś by tego nie przetrwał.

 


U nas niby wszystko z grubsza było ale jak wiadomo diabeł tkwi w szczegółach i niestety znaczna ich część nadal odłogiem zalega. Nie mamy ani jednego pomieszczenia w 100% wykończonego. Wszędzie czegoś brak. A to listwy, a to fugi ale i np. farb na ścianach.Garaż i ktłownia natomiast to chwilowo strefa do której nie zachodzę coby spazmy i zawału nie dostać. Szczegóły jutro.

 


Niby tak nie skończone, niby nie wszystko tak jak bym chciała (bo to albo ktoś coś spartolił, albo kasy nie ma, alboe jeszcze insza inszość) a ja całkiem dobrze się tu czuję Szczególy jutro!

 


Mamy już za sobą Wigilię we własnym domku (też opiszę) i to nadaje mu w moich oczach blasku.

 


Odnoszę wrażenie, że wszyscy dobrze się tu czujemy i ...oby tak było dalej!

 


Dzieciaki zdrowe i uśmiechnięte.

 


Ślubny zdrowy, z uśmiechem już nieco gorzej ale bez tragedii na szczęście całe.

 


Psy zadowolone i rozpanoszone na całego.

 


Ja zdrowa i zakręcona co chyba widać wyraźnie bo nie mogę myśli zebrać( kurcze może i taka zdrowa to ja jednak nie jestem i cosik na łepetynę mi się rzuciło ).

 


teraz muszę skończyć bo obowiązki wzywają a od jutra postaram się zdać sensowną relację ze wszystkiego. Pewnie w odcinkach będzie jako ten serial brazylijski dla wytrwałych.

 


Jeszcze raz dzięki za wszparcie duchowe

 

 


Alfredo a ta rodzinka to u Ciebie się powiększa? Jakoś tak mi z kontekstu wylazło

 

 


anetmar

Dziennik Anetmar

No to godzina zero nadeszła!

 


Jutro się (podobno!!!) przenosimy.

 


Zamieniam stare śmieci na nowe i teraz zamiast latać ze szmatą po 50m2 będę sobie śmigała po 150

 

 


Wszystkim którzy nam kibicowali baaardzo dziękuję i proszę o jeszcze bo mam wrażenie, że najcięższy okres dopiero przede mną

 

 


Niestety od jutra będę odcięta od świata wirtualnego więc na relacje i dalsze moje mniej lub bardziej udane wynurzenia osoby zainteresowane będą musiały poczekać. Tylko jak ja to zniosę?

 

 


Pozdrawiam wszystkich i życzę powodzenia!

 

 


Ja tu jeszcze wrócę!!!!

 

 

 


Tylko nie wiem kiedy....

 

 


 

 


Aga a Tobie szczególne Dzięki za podtrzymywanie na duchu i wytrwałość w śledzeniu tego co w mojej trawie piszczy!!!!

anetmar

Dziennik Anetmar

Jakby to Kogoś interesowało to nadal jesteśmy na starych śmieciach i chociaż do ostatecznego terminu opuszczenia lokum czyli do 15 grudnia już kamieniem dorzucił ja końca robót nie widzę.

 


Chociaż przyznam, że w porównaniu z tym co me cudne oczy ujżały w zeszłym tygodniu jest i tak super. Wczoraj byłam i nawet rączkę do wykańczania przyłożyłam poraz drugi. Raz szorowałam łazienkę a ostatnio malowałam cwiatki u Laski na ścianach i ściany u Glucika. Złożyłam również stolik nocny (ikea więc nie był to szczególny wyczyn bo jak mój Ślubny twierdzi instrukcje mają jak dla opóźnionych umusłowo, ja się z tego cieszę bo przynajmnie sama radę dałam )

 


Przed domkiem wieczorem nadal tak ciemno że auta znaleźć nie można No chyba, że pełnia jest i chmur nie ma - Ślubny sprawdził bo już od daaawna zamieszkuje nasze włości (tylko nie wiem czy księżyc nocą podziwia czy pracuje )

 


Sypialnie już zaczyna milusio wyglądać. U Kuby już nawet zabawki wylądowały (w budłach ale zawsze!)

 


Kuchnia tylko na nas z lodówką czeka i na gresik nad platem.

 


Łazienki jeszcze bez luster i nie wiem czy ten stan się nieutrwali na dłużej Szklarz nam wycenił wszystkie lustra lustereczka (z jednym ogromnym co to w końcu z 3 części chyba będzie?) na początku na niecałe 900 zł jak dziś Ślubny zadzwonił o termin montażu zapytać usłyszał, że cena leciuchno do 1800 zł skoczyła I co śmiać się czy płakać - jak muyślicie?! Jutro Mąż idzie się osobiście Pana zapytać czy aby ostatnio z wysokości na łepetynę nie upadł lub inszego wstrząsu tudzież urazu nie doznał! No się nawet już nie wkurzyłam jakoś szczególnie. Mam jednak nadzieję że do świąt lustra jak trzeba będą bo łazienki bez nich to jakoś nie bardzo pociągająco wygladają

 


Także tak.

 


Od tygodnia mamy już "brytany" na działce i nawet znośnie się zachowują. To to nasze durne suczysko paszczękę tylko drze ... się chyba we własnym szczeku zakochała i tak się wsłuchuje sama w siebie A serio to leciuchno zestresowana i jakoś odreagować musi... ale przecież to wiocha to niech sobie szczeka! A CO!!!!

 


Syn stwierdził, że się Mu podoba i już chętnie lokum zmieni... jestem ciekawa jak szybko mu się odwidzi

 

 


A ja poakowania nie kogę zorganizować!!! Pakuję pakuję i końca nie widać!!!!!!! KOSZMAR!!!!

 

 


A zdjęć nie będzie bo nam ładowarka do aparatu ( nie naszego tak całkiem na marginesie) padła i nie wiadomo kiedy będzie nowa bo 300 zyli kosztuje

 


A szkoda bo bym się chętnie pochwaliła!!!!

 

 


Tylko te ściany na których z różnych względów gładzi nie ma wygladają raczej do luftu....

anetmar

Dziennik Anetmar

MATKO KOCHANAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

 


Co ten czas tak szybko leci?

 


Normalnie na łeb na szyję!!!!

 


Jak szalony jakiś

 


Czas leci a roboty jakoś w tempie go gonić nie chcą!!!

 


A Ślubny i KILKA DUSZ DOBRYCH pracują od świtu do zmierzchu!

 


Sufity na górze kryć się pod farbą nie chcą! Trzeba więc było masę czasu im poświęcić.

 


W związku z tym malowanie ścian nieco!!!!! się opóźniło i jak na razie tylko pokój Kuby machnięty i to też nie do końca. Jedyny plus to to, że wczoraj Ślubny ułóżył u Glucika panele i faktycznie sprawnie się to odbyło.

 


Łazienki niby skończone ale nie zupełnie. Cały czas Płytkarz cosik tam ma do dokończenia i blokuje prace szlifiersko malarskie. Lustra może 8 grudnia będą i jak da radę to nawet kabina na święta zjedzie

 


Garderoba w czarnym i głębokim lesie!

 


Na dole KUCHNIA DZIŚ MA BYĆ SKOŃCZONA!!!!! Oby się nic nie wydarzyło!Co do jej wyglądu to jeszcze nie wiem trafiłam kulą w płot czy może w dziesiątkę? Się okarze a jak dobrze pójdzie to na koniec tygodnia może aparat już będzie funkcjonował to zdjątka cyknę (tylko jak je wkleję skoro tam netu nie ma?????!!!!!!!!!!!!! )

 


Są farby na ścianę z kominkiem ...się będzie działoooo ojjjj będzieeee!

 


Mamy drzwi obsadzone (poza tymi których nie mamy!) i zakupiłam klamki! Nie było to miłe doświadczenie bo te co mi w oko wpadły prawie w cenie drzwi naszych ekonomicznych były więc w przedbiegach odpadły a ponieważ jako mleczarnia zbyt dużej swobody w poruszaniu się po sklepach nie mam zmuszona byłam cosik wybrać bez turystyki. Zachwytu nie przejawiam... czyli norma chyba!

 


A w domku koszmar!

 


Nie wiem co robić najpierw!

 


Spakowałammjuż pokaźną część skorup przeróżnych (skąd ja mam tyle tych kubków????!!!! podrzucił mi je kto czy co???)

 


Spakowałam książki... i na tym musiałam poprzestać bo już kartonów nie mam gdzie stawiać. Chwilowo nie było gdzie wywieźć a więc w domku slalom gigant uprawiamy my a pies zestresowany na maksa z koszyka nie wychodzi w obawie, że mu coś na łeb zleci ( i to plus bo sierściuchy po chałupie nie roznos!)Nie mam koncepcji jak się zabrać za to pakowanie w jakiś sensowny sposób?Już widzę ten SZCZERY UŚMIECH!!! Alfredy!!!!

 


No nic twarda być muszę!!!

 

 


TAk całkiem na marginesie to czy ktoś latał po sklepach z póltoramiesięcznym Bąkiem?Nie???? A szkoda!!! SUPER SPRAWA!!!! Najgorszy w tym jest stres czy się Majce ta przeprowadzka czkawką nie odbije???? Jak narazie nie narzeka i nie protestuje zbytnio. Zdrowa jest więc się pocieszam że przynajmniej zahartowana i zaprawiona w bojach będzie.

 


 


Dobra kończę.

 

 

 


JAK MA KTOŚ OCHOTĘ PĘDZLEM POMACHAĆ TO ZAPRASZAM DO WSPÓŁPRACY!!!!!!

anetmar

Dziennik Anetmar

I w ślad za chórkiem Pana Majewskego mogę zaśpiewać (a że foni tu brak to obejdzie się bez szkody dla Forumowiczów) I KOŃCA NIE WIDAĆ, KOŃCA NIE WIDAĆ, NIE WIDAĆ, NIE WIDAĆ.....!!!!

 

 


Bałagan i rozgardiasz natomiast WIDAĆ!

 


Czy ja pisałam, że łazienki do końca tygodnia tego co się właśnie kończy miały być skończone?!!! Nie są! Panowie są taaak dokładni, że strach mnie ogarnia bo i do końca grudnia się mogą nie wyrobić A tak niby malusio zostało! No rzec by można, że sama kosmetyka, ale jak mówi stare mądre przysłowie: diabeł tkwi w szczegółach!!!

 

 


WRESZCIE NARESZCIE MAMY PODŁĄCZONY KIBELEK!!!!!!!!!

 

 


I to dopiero jest postęp, osiągnięcie i luksus!!!! Teraz to sobie w komforcie można w razie naglącej potrzeby ulżyć bez konieczności wystawiania się na warunki atmosferyczne !

 


Ślubny na działce non stop kolor.

 


Mamy obsadzone wszystkie drzwi.

 


Gdzieniegdzie pojawiły się żarówki (coby naświetlić problem chyba)

 


Przy OGROMNEJ pomocy pewnej miłej Sąsiadki szlifują się ściany coby je kolorkiem można było zarzucić.

 


Mamy oswietlenie i farby do pokojów dzieci.

 

 


CZASU NIE MAMY!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

 


Dla wszystkich zainteresowanych ewentualną dokumentacją zdjęciową mam informację: - nadal nie dysponuję sprawnym sprzętem umożliwiającym jej dokonanie!

anetmar

Dziennik Anetmar

I się narobiło

 


Ślubny Jedyny wywiózł mnie wczoraj z wieczora na włości cobym sobie oczkiem (tym ślicznym oczywiście) zarzuciła. Jak ja się cieszyłam!!! Niedosyć, że z domku cztery litery ruszyłam to jeszcze (na domiar szczęścia!) domek bogatszy o piec, znaczną część płytek, kojec dla psów, schodki przy drzwiach i porządek na działce ujżeć miałam..... miałam........ tylko miałam, bo niestety "ciemną nocą" zawitałam i tylko tyle ujżałam Tzn tą noc !!!! Piękne niebo! Gwiaaazd ... bez liku!

 


Tylko na diabła te gwiazy skoro światło ichnie tylko do romantycznych scenerii się nadaje a nie do inspekcji na budowie! Co ja mówię inspekcji!!! Ono nawet drogi nie oświetkli na tyle coby klamkę w aucie i schodek pod nogą zauważyć

 


Tak więc z zewnątrz jedynie te gwiazdeczki i zaarys - OGÓLNY ZARYS!!! - budynku (bo kojca to nawet nie próbowałam lokalizować gdyż mogło się okazać, że go odnajdę jak weń nosem zaryje )

 


W środku na szczęście całe iluminacja nieco lepsiejsza!

 


I wrażenia me całkiem całkiem pozytywne!

 


Nawet przemkneła mi przez głowę śmiała myśl, że łazieneczki przywzoite całkiem będą Ale to się okarze!

 

 


Kotłownia..... jest jedna rzecz, która mi się w niej podoba - piec! Działający Piec! Niestety na całą resztę (czyli wygląd tego ważnego pomieszczenia) zaciągę zasłonę milczenia i nie ujawnię wizerunku dokąd mój Ślubny Jedyny nie dokona w niej tego co niezbędne (czyli może latem????)

 

 


I z rewelacji byłoby na tyle!

 

 


Wracając do początku:

 


- Się narobiło!!!

 


Przerażenie mnie pochwyciło w swe szpony i ni cholery do tej pory nie wypuściło!

 

 


LUDZIE JAK TAM CIEMNOOOOO I ODLUDNIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

 


Niby chałupy w pobliżu a jak człek się rozejży to ciemnica że oko wykole.

 

 


JAK JA TAM SAMA SAMIUSIEŃKA (bo ŚLubny na raty kredytu będzie tyrał ) PRZETRWAM?!

 

 


Normalnie jak żywe przed gałami mi staneły Twe plastyczne opisy Alfredo tego co się w Twej głowie działo jak Cię ciemności zaskoczyły!

 


Kurcze blaszka one l;atem jakoś inaczej wyglądały!!!

 


Może dlatego, że z łóżka kilkanaście kilosów oddalonego wystarczająco wyraźne nie były????

 

 


W co ja się wpakowałam????

 


Jak my Kubę do domku będziemy po przedszkolu przywozić?

 


Jak pomocna dłoń Dziadków nas tamdosięgnie tę pomoc niosąc????!!!!!!!

 


Przecież ja prawa jazdy jeszcze nie mam!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 


R A T U N K U!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

 


A może by tak sprzedać???

 

 


Ludzie przecież ja wiedziałam, że tak będzie to wyglądało! Czemu myślałam , że to miłe będzie/??? To ta kawa na balkoniku o świcie mi we łbie zmąciła A tam balkonku nie ma, kawki nie ma, letniego poranku nie ma!!!! Jest tylko ciemno, zimno i do domu daleko!!!

 

 


Muszę tam za widnego bo jak mnie się ten uraz utrwali to się do grzejnika w domku przywiążę i z nowymi lokatorami w starym mieszkanku jako zwierzaczek domowy, tudzież atrakcja turystyczna albo przysłowiowy trup w szafie pomieszkiwała będę!

 

 


I co ja Dziecią powiem!!???

 


Toż mnie one ciepłym słowem po powrocie ze szkoły dla przykładu reczyć nie będą! Oj NIE!!!! Szczególnie pewnie temperatura Ich uczuć spadać na łeb na szyję zimą i jesienią będzie

 

 


Czy ja pisałam że domek wymarzony to i szczęście i spełnienie i SPOKÓJ????

 


Noż chyba w jakimś amoku byłam!!!!!

anetmar

Dziennik Anetmar

Tadaaa!!!!!!!!!

 

 

 


- i tu miało być zdjęcie naszej cud kotłowni z jeszcze większym cudem w postaci pieca......ale jak widać zdjęcia niet!!!

 


Spieszę jednak poinformować, że tym razem to nie wina sklerozy Ślubnego Mego Jedynego (albo jak Niektórzy wolą Pewnego Dostawcy Chałki ) tylko sprzętu elektronicznego (wysokiej klasy podobno )

 


Zdjęcia nie ma ale kocioł jest i co bardziej interesujące DZIAŁA!!!!!!!!! Dzisiaj bowiem nastąpiło uroczyste (mimo, że bez udziału nadzoru Inwestorki Uroczej) odpalenie Hefa i sezon grzewczy 2006/2007 we wsi M. uznano za rozpoczęty!!!!

 


Achhhhh!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 


Panowie ciutkę pod górkę mieli i nawet przez chwilę okrutną wizja potworna rozkuwania podłóg w oczy Im zajżała ale jak się okazało to tylko strach co ma wieeelkieee oczy (to jak ja całkiem! )

 


Fajowo

 

 


cdn.......Małe Wrzeszczące zapomniało jak Matka wyglada i oznajmia to wszem !

anetmar

Dziennik Anetmar

http://img296.imageshack.us/my.php?image=p1011819cj5.jpg" rel="external nofollow">http://img296.imageshack.us/img296/1881/p1011819cj5.th.jpg href="http://img168.imageshack.us/my.php?image=p1011820gj4.jpg" rel="external nofollow">http://img168.imageshack.us/img168/2273/p1011820gj4.th.jpg href="http://img168.imageshack.us/my.php?image=p1011818fw7.jpg" rel="external nofollow">http://img168.imageshack.us/img168/2092/p1011818fw7.th.jpg


http://img168.imageshack.us/my.php?image=p1011818fw7.jpg" rel="external nofollow">http://img168.imageshack.us/img168/2092/p1011818fw7.th.jpg href="http://img168.imageshack.us/my.php?image=p1011913kw8.jpg" rel="external nofollow">http://img168.imageshack.us/img168/5961/p1011913kw8.th.jpg href="http://img168.imageshack.us/my.php?image=p1011900eh3.jpg" rel="external nofollow">http://img168.imageshack.us/img168/5254/p1011900eh3.th.jpg


http://img295.imageshack.us/my.php?image=p1011916rw8.jpg" rel="external nofollow">http://img295.imageshack.us/img295/6426/p1011916rw8.th.jpg

 

 


Łoj coś mi się potaśtało z tymi fotami ale trudno

 


Płytki właściwie na ani jednej fotce nie wygladają tak jak w rzeczywistości - jedne zdjęcia robione po ciemku a drugie po ciemku ale w świetle reflektora, który jakis dziwny kolor ma chyba Więcej zdjęć łazienek przed ukończenmiem nie będzie bo efektu brak i wygląda to koszmarnie

anetmar

Dziennik Anetmar

Mam wieści z placu boju!

 


Robota wre na całego!

 


3 ekipy na raz dobrze, że jedna poza domem bo się by nie pomieścili

 


1 - Grzeczni i marudni Panowie od płytek (ale jaacyyy dokładniii Krzysiek mówi, że do jednej dziury z 15 kreseczek ją tyczących wyrysować potrafią )

 

 


2 - Hydraulicy kotłownię nam montują ( a raczej sprzęt grzewczy w kotłowni - Sąsiedzie z zielonych bloków jak by co to w piecu palić też możesz )

 

 


3 - Sprawnie działający Panowie co to nam na zewnątrz wykańczają to czego Ślubny nie dał rady bo Mu czasu zbrakło, a więc : schodki wejściowe, kojec dla psów i bałagan.

 

 


Aż podobno złośliwe komentarze z ust Guru od Glazury się wyrwały czy aby Inwestor Szanowny w Totka kumulacji niue zgarnoł (ożesz dowcipniś! ) Inwestor z wrodzonym sobie wdziękiem odparł, ze na usługi Wyżej Wymienionego to i tej kumulacji pewnie by zbrakło.

 

 


Oj się dzieje!!!!

 

 


Ach i jeszcze Guru sugerował żeśmy na płytkach do łazienek oszczędzili bo wymiarów nie trzymają I GAT Z TUBĄDZIA!!!!!!!! A On o oszczędzaniu mówi!!!! Swoją drogą nawet taka firma niby duża i porządna a do D... towar ma!!!

 

 


Ponieważ zdjęć aktualnych nadal ni widu ni słych to wkleję takie starsze jeszcze sprzed ery Majki!... ale to za momencik

anetmar

Dziennik Anetmar

JESTEM

 


Straszne rzeczy ze mną się dzieją! No normalnie nie mam siły do kompa usiąść i skrobnąć czegoś treściwego. POdczytuję co się dzieje tu i tam ale sama weny nie mam. Starość czy co??!!!

 


Najgorzej że zapał do przeprowadzki też gdzieś uleciał Jak pomyślę sobie o tym bałaganie co mnie za kilka tygodni dopadnie to aż mnie rzuca A chyba nie da rady przeprowadzki przeprowadzić bez ?

 


W domu też po kątach bajzel się rozpanoszył bo mnie do łba życzliwi nakładli, że robienie porządków gruntownych miesiąc przed wyprowadzką chorobą trąci. No to się ograniczam do panowania nad tym co widać... tylko, że me oko wewnętrzne (to już nie jest tak cudne!!!)

 


przenika przez szafki i w kąty najgłębsze zagląda i... ciśnienie me znacznie podnosi (dobrze, że normalniue zanikowe mam to przynajmnie wylew mi z tej złości nie grozi!).

 


Dobrze, że do domku nie zagladam bo tam dopiero by mnie z nóg zcieło jakbym to pobojowisko zobaczyła!

 

 


A cóż nowego budowlanego?

 

 


Mamy już zgromadzone prawie wszystko co niezbędne do wyposarzenia i wykończenia łazienek. Ta górna to już nawet znacznej części płytek na ścianach się doczekałą Aż mi się wierzyć nie chce bom się obawiała że nasz Genialny Płytkarz tylko kasę zciągał będzie i marudzeniem życie uprzykrzał. (Jakoś tak się porobiło, że mnie zjeżył okrutnie i w niepamięć Jego faktyczne zalety i umiejętności odeszły!) Ostatnimi czasy to śniadania u nas w domku zjadamy w towarzystwie Speca naszego telefoniczny jest to kontak na szczęście całe a;le mam wrażenie , że Pan uznał, że dzień bez porannego do nas telefonu dniem straconym jest!

 

 


Slubny Jedyny Mój w domu nie bywa właściwe wcale bo spełnia się i zawodowo ( nie dało się tego chodzenia do pracy wyeliminować bo nasza Malusia Latorośl strasznych ilości różnych klamotów potrzebuje a w sklepach jakoś rozdawać nie chcą zupełnie nie wiem czemu ) i jeszcze hobby w postaci prac wykończeniowych uprawia z zapałem ( a fakt że zapał źródło swe w dziurze budzetowej posiada znaczenia niema!!)

 


Się nawet zastanawiałam czy Ślubnemu fotki nie trzasnąć i Majce w łóżeczku nie powiesić coby DZieciak wiedział cóż to za Jegomość amie przy kąpieli asystuje

 

 


Jak wróci wieczorkiem ( kto wie może nawet ze zdjęciami!!!) to podam do publicznej informacji jaki front prac nam pozostał do zakończenia operacji budowlanej!

 


A teraz śmigać muszę bo mnie obowiązki wzywają!

anetmar

Dziennik Anetmar

Mamy projekt drugiej łazienki!!!

 


Nie wiem czy fajny czy nie bo zdałam się całkiem na Speca i Wizjonera naszego, ja wybrałam tylko płyteczki. Zaszalałam jednym słowem Obym później morza łez nie wylała!

 

 


Na budowie się dzieje i to całkiem intensywnie więc optymizm powrócił i to z rozmachem! Normalnie planuję już przeprowadzkę na koniec listopada

 

 


Tylko ta pogoda straszna!!! Mogła się zima jeszcze wsztrzymać ze 3 - 4 tygodnie

 


Ale spoko my przygotowani na mrozy jesteśmy i wungiel w nowoczesnej formie eko grochu zakupiony... pieca co prawda jeszcze nie ma ale kto by tam na takie szczegóły uwagę zwracał

 

 


Oj się nie mogę doczekać efektu końcowego!!!

 


Taka jakaś niecierpliwa jestem....

anetmar

Dziennik Anetmar

Jejka ale długo nic nie pisałam..........

 

 


Prace się toczą.

 

 


Płytkarz niestety wydusił z nas dodatkową kasę był w pozycji silniejszego POdobno jednak już nic więcej nie wymyśli. Zasugerowałam Ślubnemu, żeby na piśmie to potwierdził.

 

 


Coby jednak o jego potrzebach finansowych nie mówić facet zna się na swojej robocie. Byłam wczoraj rzucić okiem na gresik a konkretnie na to jak wygląda położony, uzupełniony o fugę. W stresie szłam na to spotkanie z rzeczywistością! I to w jakim stresie. Ostatnio jak zerknełam na nasz cudny nabytek to się przeraziłam, że jakaś wczorajsza na zakupach byłam. A tu wchodzę wczoraj iiiiiiiiii......... normalnie szok!!!!Gresik jak nie mój!!!!!!!!!! Położony równiusieńko ( co łatwe nie było bo płyteczka chińska się okazała i zupełnie ale to zupełnie wymiaru nie trzymała więc panowie niezłą zabawę przy tej łamigłówce mieli) fuga cieniutka i ślicznie dobrana przez Pana Dokładnego acz Drogiego. A i gresik położyliśmy w końcu nie w caro tylko normalnie i to była bardzo dobra decyzzja

 


A jaki porządek przyjazny dla oka! Zupełne przeciwieństwo tego co zostawili fachowcy którzy nam ocieplenie kończyli

 


Teraz ruszają roboty łazienkowe

anetmar

Dziennik Anetmar

Witam!

 

 


Po długiej przerwie krótko i treściwie:

 


- dom ocieplony (nie ma tynku ale to dopiero na wiosnę)

 


- gres położony

 


- ogrzewanie się robi

 


- płytki do górnej łazienki czekają

 


- kuchnia się robi (ale jeszcze u stolarza)

 

 


A 11 października o godz 18.40 urodziłam córę troszku przed czasem ale gwiazda duża, zdrowa i śliczna! 57 cm i 3420.

 

 


Jak więc się pewnie domyślacie mój udział w budowie jest zerowy a co gorsza nawet nadzoru prowadzić nie mogę

 

 


Proszę trzymać kciukasy coby poślizgów nie było i wszystko się ładnie wykońzcyło nie wykańczając przy tym mnie oczywiście.

anetmar

Dziennik Anetmar

Byłam, byłaaam i nie powiem, nie powiem ... zobaczyłaaammm....

 


Tylko nie wiem czy do końca to co chciałam... bo ja straszny bałagan na działce ujżałaaammmm Nosz po prostu

 


k a t a s t r o f a !

 


Czegooo tam nie ma? A tak całkiem niedawno porządek chłopaki zaprowadziły, śmieci zniszczyły.... w chwili obecnej działka nasza wymarzona raczej o westchnienia zachwytu mnie nie przyprawia. Aż się martwić zaczynam co będzie jak mi się teraz odwidzi??? Ja się mam przeprowadzać lada 2 miesiące a tu raczej o palącej ochocie mówić nie mogę

 


Zobaczymy....

 

 


Prace postępują chociaż tempo raczej mnie nie zachwyca.... no sobie tłumaczę, że dokładni Panowie i że tak lepiej ale... ja spektakularnych postępów oczekuję, szczególnie że dom raz na tydzień jedynie widuję!!!! A tu jedyne co spektakularnie się odbywa to (zwyczajowo) wypływ kasy z kasy!!! Nosz na prawdę może to człowiekowi zbrzydnąć do cna!!! Cóż?! Się zachciało podnosić komfort bytowania!!! 50 m2 nie wystarczało!!!! Państwo!!!! Cholera jasna!!!! Posiadacze ziemscy z bożej łaski!!!!

 

 


No dobra to sobie pomiałczałam a teraz jeszcze napiszę, że Ślubny dziś znów do prac fizycznych zaciągnięty został i zamiast u boku Kochanej (proszę się nie śmiać!!!) Żonki wieczór spędzać umilając i ułatwiając kobicie jak należy jej ciężkie bytowanie bawi się w płytkarza i coś co sam pojechał kupić na podłodze w kotłowni kładzie... a przynajmniej taki miał cel jak z domu wyłaził. Nie wyłaził to złe słowo bo jakoś tak wyjątkowo raźno wymiotło Go z domku. Nie wiem czemu ale jakoś tak dziwne wrażenie miałam że to tempo i brak ociągania związany był z wizytą, którą akurat w domku niespodziewanie mieliśmy.... mmmm... ja w każdym bądź razie z dziecięciem na placu bitwy zostałam.

 

 


Teraz czekam na wieści>

 


Podobno się będzie na polu grzewczym w tym tygodniu dużo działo w naszej "posiadłości"? Jak się zadzieje to na bank się pochwalę i kto wie może nawet na zdjatkach utrwalę?

 

 


Zmykam syna spać położyć!

anetmar

Dziennik Anetmar

się wstydzę że nic nie piszę

 

 


Już się powstydziłam to się wytłumaczę.

 


Zwyczajnie nie bardzo mam co pisać bo moja wiedza o postępach budowlanych opiera się wyłącznie na tzw. dowodach ze słyszenia czyli z opowieści dziwnej treści Mego Ślubnego Jedynego. A ja nauczona latami praktyki nie do końca Mu dowierzam, nie żeby z prawdą nałogowo się rozmijał co to to nie, prawdomówny Chłopak jest do bólu ale ma specyficzny sposób prowadzenia narracji i relacji. Specyfika polega na daleko posuniętej lakoniczności wypowiedzi i nie zamierzonych lukach informacyjnych... więc jak ja mogę zgodny ze stanem rzeczywistym opis prowadzić

 

 


Istnieje jednak DUŻAAA szansa, że dziś pojadę i na własne gały ( ) zobaczę cóż tam się ciekawego dzieje!

 

 


Relacja ma się rozumieć wyczerpująca będzie (tylko nie wiem czy wyczerpie temat czy czytelnika bo obserwuję ostatnimi czasy znaczny spadek swej wydolności intelektualnej...)

anetmar

Dziennik Anetmar

No to jestem i piszę!

 


Proszę sobie nie myśleć, że ta cisz spowodowana była zastojem budowlanym! Co to to nie!!! To raczej niemoc twórcza spotęgowana niechęcią, która mnie dopadła jak nasmarowałam w poniedziałek piękny kolaborat i i go zjadło zamiast wysłać Teraz zebrałam siły i postaram się zdać relację...

 

 


Jak można było się spodziewać ani gresik ani łazieneczki się nie robią. Odłogiem leżą niestety (kumpla niemoc twórcza i nadmiar prac obezwładnił... no nawet Go rozumiem coby nie było jak przeczyta, że narzekam a przecież dobre chłopak ma chęci ze szczerego serca płynące... )

 


Na szczęście całe robi się co innego - sufit i ocieplenie na poddszu! Może już w przyszłym tygodniu będzie cymesik! Acg te marzenia....

 

 


W środę mieli wejść Panowie co to nam dokończą ocieplenie... tak obiecywał nasz Spec Majster Fachowiec czyli Kierownik Budowy... zapomniał jednak Bidaczysko najpierw Panów zapytać kiedy skończą to co robią i raczej się z rzeczywistością rozminął. Ocieplenie zacznie się kończyć dopiero w poniedziałek i to już info z pierwszej ręki!

 

 


Uchachani jesteśmy maksymalnie i mnie jedna z nocnych zgryzot odpadła bo przed załamaniem pogodowym udało się nam zakończyć wyczerpujące zmagania z oczyszczalnią!!!! Normalnie kamień z serca!!! Była dziura nie ma dziury! Teraz hudraulicy i może w końcu jakiś kibelek to dopiero luksus będzie!!!! łał!!!

 

 


To tak z grubsza...

 


A zapomniałabym... no znów muszę naszych Płytkarzy pochwalić! Mimo, że nie położyli jeszcze ani jednej płyteczki!!!! O czystości i przygotowniu już pisałam a ostatnio do mych uszu doszły kolejne opowieści o Ich niecodziennych (jak na profesję) zaletach! Panowie ponoć nadzwyczj kulturalni są. Języka jak najbardziej polskiego (bez łaciny podwórkowo budowlanej!!!) używają. Pełnym zdaniami się do siebie zwracają i to jeszcze zdrobnień swych imion używając Ślubny Jedyny w szoku wraca z budowy i zmieszany... bo jak człowiek przyzwyczajony na codzień do zgoła innych form wypowiedzi nie bardzo odnaleźć się może przy takim Wersalu...

 


POnad to Panowie obaj reprezentują wysoki stopień fachowości i ogromne doświadczenie, a co za tym idzie każdy ma swój sprawdzony sposób... nie myślcie sobie, że zakłóca to komunikację między nimi lub wpływa na zmianę tonu konsultacji itd. NIE!!! Nic z tych rzeczy!!!! Panowie poprostu tak długo dyskutują, przedstawiają argumenrty za i przeciw (niestety Ślubny obawia się, że tak przy każdym wkręcie jest) aż osiągął konsensus i ustalą wspólny NAJLEPRZY!!!!! front działania!!!!

 


Cóż.... pewnie szybko nie skończą, ale jak idealnie będzie!!!!

 

 


Chyba, że to Ci z gatunku krów co to dużo ryczą a mało mleka dają

 

 


Tfu TFU TFU

 


Obym w złą godzinę języka nie rozpuściła!!!!

anetmar

Dziennik Anetmar

Byłam wczoraj z wizytacją na placu boju!

Z zaskoczenia Panów wzieliśmy i.... i PRACOWALI!!!!!! Takie cuda i dziwy!

Jak ich dzieło będzie równie porządne i czyściutki jak Oni i ich oraganizacja miejsca pracy to padnę z zachwytu i nawet chyba ta kasa, którą z nas zedrą przestanie mnie tak ciążyć na żołądku!

Przygotowani na wszystko, pełne wyposarzenie i to w pełni profesjonalne, narzędzia czyste Oni swiży i prawie pachnący... NO SZOK!!!!

 

Ale już nie chwalę bo do zachodu słońca nad pracą Glazurników jeszcze hohoho!!!

 

Podłoga na dole wyrównana.

Na podaszu robia się sufity .

Jurtro ruszają prace ziemne.

DZieje sie jednym słowem... niestety w moim brzuchu też się dzieje i diabli wiedzą jak się to wszystko potoczy....

 

Ci co mnie jeszcze czytają upraszani sa o trzymanie kciuków cobym rodzić nie zaczeła jak Ślubny Jedyny w rowie będzie łopatą machał!!!!

anetmar

Dziennik Anetmar

Płytki leżą odłogiem!

 


Wyjątkowo jednak mnie to nie martwi bo praca jednak wre! Panowie podjeli zmagania z sufitem na poddaszu, montują konstrukcję coby móc ocieplić i karton gipsik zamontować! Japa mi się szczerzy, że się dzieje!!!!

 


W sobotę (albo niedzielę, a może nawet w piątek ) mamy się dowiedzieć co w naszych łazienkach za dzieło sztuki glazurniczej powstanie! Cała w nerwach czekam

 

 


Martwi mnie jeszcze :

 


- ocieplenie

 


- oczyszczalnia

 


- prąd

 


- kotłownia

 


- drzwi

 

 


- i to, że jutro idę do lekarza i może się okazać, że leżeć jednak bezwzględnie muszę coby lada moment nie rozdwoić się

anetmar

Dziennik Anetmar

KTO WIDZIAŁ SŁOŃCE???????

 


Chmury, chmury i jeszcze raz chmury a u nas przecież oświetlenia ani dudu! Wychodzi na to, że Panowie w warunkach dalekich od ideału zmagać się z materią glazurniczą będą Tylko co im z tego wyjdzie??? I czy nie bedą wyższego wynagrodzenia za pracę w ciężkich warunkach wymagać?! Dobrze, że w związki zawodowe nie zorganizowani bo jeszcze by nam jakąś akcję protestscyjno okupacyjną zmajstrowali...

 


Oj coś mi się chyba majaczy z leciuchna

anetmar

Dziennik Anetmar

Widzę, że pomysłu na ocieplenie nikt nie ma?!

 

 


I znów nie ma że bez górek!!! Ślubny mój mnie wczoraj z wieczora uszczęśliwił : dzwonił Pan G (czyt. glazurnik) i PODŁOGI NIE SĄ RÓWNE JAK TEN STÓŁ !!!!

 


Jak to równe nie są???? Przecież były równe!!!!! Podobno tylko w narożnikach z różnych względów małe odchylenia były?????? To co nagłe wstrząsy seismiczne były i pokrzywiły????

 


Równać trzeba co jak łatwo się domyśleć ani darmo ani szybko nie będzie No to się z leciuchna poddenerwowałam i dzwonię do Jedynego, żeby dzwonił do tych od wylewek niech przyjeżdżają i błędy naprawiają albo kaskę za poprawki oddają! A co!!!

 


Nie zadzwonił! Się okazało, że się leciuchne przekłamanie wdało. Generalnie podłogi równe tylko w progach (się znaczy tam gdzie drzwi będą )nieco wyżej wyszło i gdyby nie to, że płytkę mamy ogromniastą większego problemu by nie było a tak trzeba będzie pokombinować ciutkę! (Tylko czemu to będzie tyle kosztowało????!!!!! )

 


W związku ze związkiem gresik jeszcze chwilkę będzie zalegał w opakowaniu po całym mieszkaniu a w tak zwanym między czasie Panowie do ocieplania dachu się może zabiorą....OBY!!!!

anetmar

Dziennik Anetmar

Tak wyglądają postępy w ocieplaniu:

http://img175.imageshack.us/my.php?image=p1011693sx8.jpg" rel="external nofollow">http://img175.imageshack.us/img175/657/p1011693sx8.th.jpg href="http://img89.imageshack.us/my.php?image=p1011694zi4.jpg" rel="external nofollow">http://img89.imageshack.us/img89/2596/p1011694zi4.th.jpg

 

style="color:#FF0000;">KTO MA POMYSŁ JAK OCIEPLIĆ ŚCIANĘ NAD GARAŻEM!!!!!!:

http://img175.imageshack.us/my.php?image=264lb6.jpg" rel="external nofollow">http://img175.imageshack.us/img175/3345/264lb6.th.jpg

 

A to nasz gresik ( marnie się prezentuje i zdjęcie mu nie pomaga...):

http://img89.imageshack.us/my.php?image=p1011696za9.jpg" rel="external nofollow">http://img89.imageshack.us/img89/471/p1011696za9.th.jpg



×
×
  • Dodaj nową pozycję...