Na FM jestem od kilku dni wiec wszystko jest dla mnie czarna magia, ale jedno juz wiem ze dziennik prowadzony w postaci bloga to nie dla mnie:bash:wiec przeniose tu to co dotychczas naskrobalam:)
Witam, oh tyle mysli w glowie jak zaczac, co tu napisac by nie zanudzic i siebie i innych (jesli ktos bedzie mial w ogole checi to czytac), no ale pierwsze koty za ploty poszlo.
Na poczatku zeby nie powiedziec banalnie o swoim domku marze od... od zawsze, juz jako dziecko wiedzialam ze wybuduje swoj (tzn nasz) dom, zmienilo sie tylko przekonanie z kat na to wszystko fundusze.. jako dziecko zawsze odpowiadalam ze z wygranej w totolotka zabawne jaka ja bylam wtedy naiwna i przekonana ze naprawde tak bedzie. Zycie pokazalo ze jest troche inaczej i ze nie tak latwo i kolorowo, dlatego, krotko po slubie z moim L postanowilismy (scislej ja naklonilam) wyjechac zeby zarobic na te wtedy jeszcze ''moje marzenie'' , L chcial zamieszkac w domu swoich rodzicow, dobudowac pietro itd, ale tak czy tak nie bylo nas na to stac. A teraz o zgrozo za granica jestesmy juz... za miesiac bedzie 5lat czy dlugich? hmm zalezy. Nie jednemu czytajacemu pewnie przemknie teraz przez mysl ''no tak tacy sie moga budowac pewnie kasy jak lodu bo za granica to inne zarobki''.. ach chciala bym by tak bylo. Tylko ze my nigdy nie nastawialismy sie na to by mieszkac w kilka osob w pokoju czy wspolnym domu od rana do wieczora tylko praca i praca i kazdy zarobiony grosz na konto, gdy by tak bylo pewnie juz bysmy wybierali meble albo juz mieszkali w nowym domu. Ale do rzeczy obecnie w planie mamy budowe domu na odleglosc, sama nie wiem czy sie uda ale wiem ze jak nie sprobuje nigdy sie nie przekonam i sobie tego nie wybacze, dlatego sama nie wiem jakim cudem po niedzieli podobno nasz Architekt ma skladac pozwolenie na budowe do gminy. Czy sie ciesze?? strasznie sie boje! ale przez te obawy pomalu przebija sie ta radosc i poczucie ze cos sie zaczyna i nie ma odwrotu kurtyna w gore jedziemy.
- Czytaj więcej..
-
- 2 komentarze
- 1 423 wyświetleń