Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    36
  • komentarzy
    158
  • odsłon
    44

Entries in this blog

szkrabeusz

w ramach czarnego humoru

 

humor może i czarny, ale uśmiałam się (może to tzw. głupawka ), zwłaszcza jak zobaczyłam łódkę w Okinawie

 

 

http://domy.lipinscy.pl/tereny_zagrozone_powodzia/" rel="external nofollow">http://domy.lipinscy.pl/tereny_zagrozone_powodzia/" rel="external nofollow">http://domy.lipinscy.pl/tereny_zagrozone_powodzia/" rel="external nofollow">http://domy.lipinscy.pl/tereny_zagrozone_powodzia/

szkrabeusz

 

Naprawdę! Jestem wściekła, chociaż teraz już może bardziej smutna i przygaszona. Nie wiem, czy jeszcze ktokolwiek tu zajrzy, dawno nie pisałam, bo właściwie o czym, ale muszę gdzieś wyrzucić emocje, więc właściwie czemu nie na FM. W końcu sprawa około-mojej-niedoszłej-budowy i tej cholernej działki.

 

 

Dla przypomnienia: w lipcu na działce mieliśmy z pół metra wody. Zdjęcia w poprzednich wpisach. W wz mamy napisane, że jeśli teren wymaga podniesienia, rzędne powinny być narzucone w wz. Nie ma. Spotkałam się z p. naczelnikiem wydziału architektury urzędu dzielnicy wawer (celowo używam małych liter, na wielkie nie zasługują), żeby mi powiedział, jak w takim razie mogę się wybudować na działce, nie podnosząc jej i żeby potem nie pływać w domu. Naczelnik powiedział, że zmieni mi wz od ręki, mam rozrysować na mapce podniesienie terenu na tym kawałku działki, gdzie stałby dom i wytracenie tej "górki". Doradził też napisanie pisma/maila do p. burmistrz z pytaniem, czemu zostały wydane takie wz, opisanie całej sytuacji i to nawet dosyć ostro. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że moja działka jest aż pół metra pod wodą. Owszem była zalana, ale nie aż tak. Po rozmowie pojechałam na działkę i wtedy zostałam uświadomiona. Mało tego, że działka, ale i droga dojazdowa do niej. Nie dało się dojechać samochodem, nie dało się dojść nawet w kaloszach. Wtedy załamałam się kompletnie. Zwątpiłam. I wysmarowałam maila do p. burmistrz. Dołączyłam zdjęcia. I poprosiłam o wyjaśnienia: 1. dlaczego na tereny zagrożone takim podtopieniem wydaje się decyzje o wz, skoro te tereny sie pod zabudowę nie nadają; 2. w jaki sposób mogę na tej działce wybudować dom, a potem w nim bezpiecznie mieszkać - podnieść terenu nie wolno (taką odpowiedź otrzymałam w Wydziale Architektury), a wręcz zgodnie z wz nie ma takiej konieczności. Nawet zakładając, że wyniosę sam dom, to jednak jakoś muszę do niego dojść czy dojechać, z niego wyjść i wokół niego się poruszać; 3. jak mam zagospodarować wody opadowe na działce - postawić gigantyczną wannę o objętości min. 500 000 l (co najmniej tyle wody mam w tej chwili na działce0? Napisałam im (jej), że są nie fair, że zaciągnęliśmy kredyt, teraz mamy zamrożone pieniądze i obniżoną zdolność kredytową.

 

 

Po około 1,5 miesiąca zadzwoniłam zapytać co się dzieje w mojej sprawie. Okazało się, że sprawa trafiła do ... wydziału architektury, czyli p. naczelnika, który mi doradził tego "paszkwila". Zadzwoniłam do wydziału architektury zatem. Naczelnik raczył nawet do mnie oddzwonić i zapewnił, że zajmie się sprawą i da mi odpowiedź na piśmie taką, żeby "dać mi oręż do ręki". Ok, czekałam cierpliwie 2 tygodnie. Zadzwoniłam znowu (minęły już 2 miesiące - zgodnie z KPA powinni już odpowiedzieć). Sekretarka przekierowała mnie do pani, która miała się zajmować moją sprawą. Pani stwierdziła, że być może sprawa została na nią zadekretowana, ale ona była wtedy na urlopie i nic nie wie (!), że porozmawia z naczelnikiem i żebym zadzwoniła następnego dnia. Zadzwoniłam, pani nadal nic nie wiedziała, bo nie udało jej się porozmawiać z naczelnikiem. Miała oddzwonić, oczywiście nie oddzwoniła. Zadzwoniłam więc ja. Nadal pani się nie udało porozmawiać z naczelnikiem. Zadzwoniłam więc znów do sekretariatu, powiedziałam, że ta pani nawet nie wie, czy to zostało na nią zadekretowane. Sekretarka zapewniła, że zostało, że ona przypomni naczelnikowi. Zadzwoniłam sama do naczelnika (wcześniej oddzwaniał z komórki, przezornie zachowałam numer). Nie było go w biurze, obiecała, że jak tylko wróci do biura to oddzwoni. Akurat. Tak sobie dzwoniłam przez 4, czy 5 dni. Na moją prośbę, żeby sekretarka zwróciła uwagą naczelnikowi na moją sprawę, ta roześmiała mi się do słuchawki, że uwagę to naczelnik może zwrócić jej. Powiedziałam jej oschle, że mi do śmiechu nie jest. Wtedy przeprosiła. I znowu "proszę zadzwonić jutro". Powiedziałam, że już mi się odechciało dzwonić, bo dzwonię od 4 dni i nic z tego nie wynika. Wtedy obiecała oddzwonić. Obiecanki cacanki. Podjęłam , jeszcze jedną próbę rozmowy z panią, na którą sprawa była zadekretowana. "Może jutro...". Powiedziałam jej, że może jutro, może pojutrze, a może nigdy. Wtedy już byłam cholernie wkurw..... I napisałam na nich skargę do Rady Miasta. Dosyć szybko dostałam do wiadomości pismo od wiceprzewodniczącego do przewodniczącego z prośbą o zajęcie się sprawą i przekazanie informacji o sposobie załatwienia skargi. Kilka dni temu dostałam kolejne pismo, tym razem od przewodniczącego rady dzielnicy wawer, że "ze względu na zakres stawianych przez Panią zarzutów, skarga nie może być załatwiona w ustawowym terminie. W wyniku podjętych działań zmierzających do wyjaśnienia sprawy przewidujemy, że termin końcowego rozpatrzenia sprawy nastąpi do dnia 31.01.2012 r." (!!!). Ponad 3 miesiące będą rozpatrywać skargę!

 

 

A dzisiaj czara goryczy się przelała. W międzyczasie zadzwoniłam do sekretariatu p. burmistrz z prośbą o rozmowę telefoniczną. Pani spytała w jakiej sprawie. Wyjaśniłam, że od kilku dni bezskutecznie próbuję się czegoś dowiedzieć w wydziale architektury i dupa (tzn. tak nie powiedziałam), że naczelnik obiecuje oddzwonić i na tym się kończy. Pani stwierdziła, że dziś będzie rozmawiała z naczelnikiem i przekaże mu, żeby do mnie oddzwonił. Jeśli tego nie zrobi, wtedy mam jeszcze raz do niej zadzwonić. Nie zrobił, więc zadzwoniłam. Pani umówiła mnie na spotkanie z wiceburmistrzem. Właśnie na dzisiaj, na 10.30. Wzięłam sobie specjalnie dzień wolny w pracy, urwałam się z lekcji francuskiego, żeby się z nim spotkać. I co? Pół godziny przed spotkaniem, baba dzwoni, że chce przełożyć spotkanie! No nie, szlag mnie trafił. Opieprzyłam ją, że są niepoważni, że ja biorę specjalnie dzień wolny w pracy, a ona mi pół godziny przed spotkaniem mówi, że gość nie może się ze mną spotkać?! Że to już jest szczyt wszystkiego i że olewają ludzi (tak właśnie powiedziałam, że olewają). I co? Obeszło ja to? Wątpię. Powiedziałam jeszcze, że rozumiem, że nie dostanę odpowiedzi na maila przed spotkaniem z burmistrzem (bo oczywiście nadal cisza). Czy na te pieprzone urzędy nie ma żadnego bata? Cholerne państwo w państwie.

 

 

I tak narodziło się moje zrozumienie dla terrorystów. Bo czuję się już kompletnie bezradna. I zaczynam pałać żądzą zemsty. I żałuję, że nie mam takich zdolności jak Lisbeth Salander z trylogii "Millennium", mogłabym im się wtedy dobrać do tyłka.

 

 

Nie wiem, co jeszcze mogę zrobić, nie wiem i nie mam już siły walczyć. Czy w tym kraju tylko przez samospalenie przed urzędem można sprawić, że ktoś się zainteresuje sprawą??? Cały mój misterny plan (przygotowanie budowy, ciąża, rozpoczęcie budowy w tym roku, urodzenie dziecka i przeprowadzka w przyszłym) szlag trafił. Nie zadziałały dwa punkty planu. Z budowy dupa póki co. Woda wprawdzie opadła, ale co jeśli znów się pojawi. Pan, który mi robi dojazd do działki, mieszka w okolicy od urodzenia, ponad 40 lat. I też twierdzi, że nigdy czegoś takiego nie było. Że jak był mały, w PRL-u rolnicy musieli dbać o rowy, czyścić, pogłębiać, a jak nie, to robiła to gmina, a ich obciążała kosztami. I to działało, a potem...wiadomo kapitalizm. I wolność Tomku w swoim domku. Dzielnica ogłosiła przetarg na opracowanie kompleksowej koncepcji odwodnienia. I unieważniła, bo "oferta z najniższą ceną przewyższa kwotę, którą zamawiający zamierza przeznaczyć na sfinansowanie zamówienia".

 

 

A drugi punkt, który nie zadziałał, a właściwie zadziałał aż nadto. Ciąża. Jestem w ciąży...bliźniaczej. W marcu maluchy przyjdą na świat. I to też (a właściwie chyba najbardziej) mnie gryzie. Nie, nie boję się, że sobie nie poradzę z dwójką na raz. Martwią mnie sprawy mieszkaniowe. Jakoś się wprawdzie uciśniemy, na początku przynajmniej. Ale co dalej? Mieszkanie nie jest nasze. Z budową domu... patrz wyżej. Za kwotę, za która zamierzaliśmy wybudować dom, nie kupimy mieszkania odpowiedniego dla 5 osób. Pewnie dostalibyśmy odpowiednio duży kredyt na odpowiednio duże mieszkanie, ale nie zamierzam się zadłużać do bólu i jeść potem chleba z wodą. Nie widzę póki co dobrego wyjścia z tej sytuacji...I dobija mnie to, że nie potrafię zapewnić swoim dzieciom odpowiednich warunków mieszkaniowych...

szkrabeusz

znowu zjazd w dół

 

 

 

Po południu pojechaliśmy "zmonitorować" sytuację. Skręciliśmy z głównej drogi w dojazdową do działki i:

 

 

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=67404&d=1311836497" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=67404&d=1311836497" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=67404&d=1311836497" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=67404&d=1311836497&thumb=1

 

 

 

Nie byliśmy na tyle odważni, żeby przez to przejechać. Spróbowaliśmy na piechotę, w kaloszach oczywiście. Nie dało się. Moje kalosze skapitulowały wcześniej, męża, jak że trochę wyższe, też nie dały rady. Wędkarskich nie mieliśmy, może powinniśmy się zaopatrzyć???

 

 

 

Podjechaliśmy z drugiej strony, od tyłu. Droga jaka jest każy widzi:

 

 

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=67407&d=1311836841" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=67407&d=1311836841" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=67407&d=1311836841" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=67407&d=1311836841&thumb=1

 

 

 

Też woleliśmy nie ryzykować samochodem. Ale udało się pieszo, czasami niewiele brakowało, ale przez kalosze się nie przelało.

 

 

 

Wąską ścieżką przy rowie przedzieraliśmy się do działki. Na prawo rów, który się przelewa na drogę na zdjęciu wyżej, ścieżka na lewo od rowu (też w formie cieku wodnego), kierunek do działki - w dół zdjęcia:

 

 

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=67408&d=1311837056" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=67408&d=1311837056" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=67408&d=1311837056" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=67408&d=1311837056&thumb=1

 

 

 

Tył dzialki. Po lewej rów, po prawej nasza działka. "Wał" prawie już zalany. Jeszcze trochę i rozlewisko będzie jednolite:

 

 

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=67409&d=1311837149" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=67409&d=1311837149" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=67409&d=1311837149" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=67409&d=1311837149&thumb=1

 

 

 

Mąż odważnie badał jak jest głęboko:

 

 

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=67410&d=1311837600" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=67410&d=1311837600" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=67410&d=1311837600" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=67410&d=1311837600&thumb=1

 

 

 

Nie skończyło się to dobrze, bo w pewnym momencie woda się przelała i w kaloszach zrobiło się trochę mokro. Ja uczepiona siatki tylko obserowałam. Żeby się trochę rozerwać zrobiłam zdjęcie swoich kaloszy:

 

 

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=67411&d=1311837782" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=67411&d=1311837782" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=67411&d=1311836633&thumb=1" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=67411&d=1311836633&thumb=1

 

style="margin-left:25px;"> 

 

Pstryknęłam też widok ogólny działki, a co:

 

 

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=67412&d=1311837841" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=67412&d=1311837841" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=67412&d=1311837841" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=67412&d=1311837841&thumb=1

 

 

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=67413&d=1311837862" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=67413&d=1311837862" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=67413&d=1311837862" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=67413&d=1311837862&thumb=1

 

 

 

No i jeszcze wysokość kalosza, dla potomności:

 

 

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=67414&d=1311837929" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=67414&d=1311837929" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=67414&d=1311837929" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=67414&d=1311837929&thumb=1

 

 

 

szkrabeusz

rozmowa w urzędzie

 

Niespodziewanie umówiłam się dzisiaj na dzisiaj z naczelnikiem Wydziału Architektury. Wydrukowałam sobie zdjęcia mojego "stawiku",żeby zobaczył i niech mi wytłumaczył jak niepodnosząc terenu mam tam zamieszkać.

 

 

Pan naczelnik zasugerował, żebyśmy wystapili o zmianę decyzji o warunkach zabudowy, a dokładnie o narzucenie rzędnych terenu do jakich możemy działke podnieść, przy czym nie całą, tylko wokół domu. Mielibyśmy dołączyć mapkę z narysowanym wyniesionym domem i zagospodarowanym terenem, tzn. jak proponujemy "wygasić" to wyniesienie, jakąś skarpę, czy tarasy ziemne, czy jakieś murki oporowe. Teraz w WZ mamy napisane co następuje "w przypadku konieczności podwyższenia terenu pod inwestycję, rzędne terenu winne być narzucone juz w decyzji o warunkach zabudowy", ale narzucone nie były. Ani słowa.

 

 

Mając na uwadze, że oczekiwanie na sama wuzetkę trwało 7 miesięcy (wniosek składany w styczniu 2010, a wz w sierpniu 2010), spytałam, jak długo to potrwa. Powiedział, że od ręki Że on przyszedł do pracy jako naczelnik w lipcu zeszłego roku, a po miesiącu podpisał moje wz. Z jego słów wynikało, że przed jego "rządami" działy się w wydziale różne dziwne rzeczy, a teraz jest lepiej. No cóż...

 

 

Powiedział też, żebym napisała do pani Burmistrz, żebym opisała swoją sytuację, że dostałam wz, tzn, że działka nadaje się pod budowę, a teraz woda po kolana i jak mam się budować, itp., itd., żebym dosyć ostro pisała i żebym dołączyła zdjęcia, które jemu pokazywałam.

 

 

Odwodnienie Aleksandrowa jest sprawą priorytetową. Oczywiście. Gdzieś niżej jest zapchany przepust, stąd wg niego ta woda u mnie. Mają to przebudowywywać.

 

 

Pokazał mi też to planowane osiedle domków. Będę je miała właściwie za płotem. Osiedle spore. Rzeczywiście, jeśli by powstało, byłoby super. Byłaby jakaś normalna droga, kanalizacja i teren musiałby zostać odwodniony.

szkrabeusz

 

Nie będę oryginalna, postanowiłam przenieść dziennik na forum, o tutaj:

 

 

http://forum.muratordom.pl/showthread.php?183483-Na-wodzie-pisane-w-pogoni-za-marzeniami" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/showthread.php?183483-Na-wodzie-pisane-w-pogoni-za-marzeniami" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/showthread.php?183483-Na-wodzie-pisane-w-pogoni-za-marzeniami" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/showthread.php?183483-Na-wodzie-pisane-w-pogoni-za-marzeniami

 

 

a do komentowania (i nie tylko ) zapraszam tutaj:

 

 

http://forum.muratordom.pl/showthread.php?183473-Na-wodzie-pisane-w-pogoni-za-marzeniami-komentarze" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/showthread.php?183473-Na-wodzie-pisane-w-pogoni-za-marzeniami-komentarze" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/showthread.php?183473-Na-wodzie-pisane-w-pogoni-za-marzeniami-komentarze" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/showthread.php?183473-Na-wodzie-pisane-w-pogoni-za-marzeniami-komentarze

 

 

Blog też chyba będę ciągnąć, bo część osób zagląda tutaj, myślę, że sugerując się zakładką w menu "dzienniki budowy". Ja zresztą też dlatego zaczęłam pisac tutaj, a nie na forum. Nie wiedziałam, że jest tak opcja. Skoro jak wół jest napisane "dzienniki budowy"... :)

szkrabeusz

Nadzieja dla mnie?

Kiedyś było tak (styczeń 2005) na części działki był piękny staw, ale do czasu :-?

 

 

http://img216.imageshack.us/img216/4294/astawzwoda120105ostatnitx6.jpg

 

potem była powódź w marcu 2005 i zalała część naszych „włości"

 

http://img150.imageshack.us/img150/6932/gpowodz200305powodz2005sb6.jpg

 

 

więc żeby podnieść poziom gruntu przyjechała wywrota i to nie jedna i zaczęło się

 

http://img177.imageshack.us/img177/1047/stawbezwody290105stawzwii4.jpg

 

http://img403.imageshack.us/img403/4528/estawbezwody20205juzbezyp3.jpg

 

i latem 2005 nie było prawie śladu, że kiedyś był tu staw a w nim żaby, ryby, wokół irysy, kaczeńce, niezapominajki :cry:

 

http://img264.imageshack.us/img264/4553/eestawzziemia270805dziauz2.jpg

 

tak było we wrześniu 2006

 

http://img403.imageshack.us/img403/2503/fstawztrawa130906dziakacg8.jpg

 

 

U mnie tylko tak przecież (wiem, wiem, czarny humor):

 

DSCF8503.jpg.4bffa05ddd94b6b994a27b71b5f4c990.jpg

 

W czwartek (chyba żeby się bardziej dobić) pojechaliśmy obejrzeć nasze śliczne rozlewisko. Przy okazji zadzwoniłam do sąsiadki w drugiej linii zabudowy od naszej działki (ten pas działek jest jakoś wyżej i rozlewiska na działce nie ma). Powiedziała, że są przerażeni ta wodą. Mieszkają 2 lata. Mają głęboką piwnicę. Pytałam, czy nie było wody jak kopali piwnicę. Powiedziała, że wody w ogóle nie mogli znaleźć i musieli strasznie głęboką studnię wykopać. Opowiadała też o swoich przyjaciołach, którzy właśnie na takiej wodzie jak u nas się wybudowali. Nawozili, sypali, utwardzali, a teraz już tam drugi dom postawili, mieszkają i jest ok. Powiedziała też, że pan, który nam robił drogę dojazdową (tzn. wycinał na niej drzewa na zlecenie spółki, od której kupowaliśmy działkę; mamy służebność przez ich teren) pokazał jej plany osiedla domków, które ta spółka chce budować w pobliżu i jeśli by to zostało zrealizowane to byłaby, jak to określiła, bajka: droga asfaltowa, przebicie do drugiej drogi, dojazd były więc z dwóch stron, dwa olbrzymie zbiorniki retencyjne, kanalizacja...Na razie jest problem z kanalizacją, bo w WZ mają zastrzeżone, że muszą na swój koszt pociągnąć kanalizację z Wiązownej (sąsiadująca gmina) i Wiązowna jakieś problemy robi - nie wiem jakie.

I jak jeszcze za kilka lat powstanie południowa obwodnica Warszawy, a w Góraszce centrum handlowe (sąsiadka powiedziała, że jeśli będą chcieli mieć dużo klientów, to będą musieli zrobić ul. Podkowy, byłby bezpośredni dojazd, nie trzeba by było jeździć na około).

Powiedziała też, że wszystko zależy od potrzeb (w sensie, czy dom potrzebny na już). Ona by się budowała, wiadomo, że trzeba teren podnieść, ale tak czy owak, jeśli mielibyśmy się budować, trzeba to zrobić, więc pytanie, czy teraz, czy później. Spytałam, czy nie będą mieli nic przeciwko temu, że podniesiemy teren, a ona, że do metra :eek:, to chyba nikt problemów robił nie będzie.

Wybieram się jeszcze do naczelnika architektury ze zdjęciami rozlewiska. Niech mi powie, jak ja mam tam się wybudować, a potem mieszkać bez podniesienia terenu (wcześniej mówił, że nie dostanę zgody na podniesienie terenu). :evil:

szkrabeusz

marzenia zatonęły?

Chyba właśnie tak. Wczoraj pojechaliśmy, żeby zrobić inwentaryzację i waloryzację drzew na działce. Nie zrobiliśmy. Woda wszędzie. Na naszej działce, na sąsiednich, na drodze dojazdowej. W najniższych miejscach działki prawie się przelewała przez kalosze. To już chyba koniec naszych marzeń. Mąż mówi, że trzeba poczekać aż Urząd zrobi odwodnienie. Pytanie, czy zrobi, kiedy i czy to coś da? Mi się odechciało wszystkiego. Co z tego, że sąsiad wczoraj mówił, że jak przez 18 lat ma działkę, to kropli wody tu nie było, jak teraz rozlewisko? A w nocy znowu lało. Środek lata. Czemu nie w tamtym roku?! Wtedy bym się w to nie pchała. A teraz co? Kasa zamrożona, kredyt do spłacania, projekt kupiony, adaptuje się. Tylko po co? A tyle frajdy i satysfakcji mieliśmy pracując na działce. Tyle marzeń. Po latach tułania się po wynajmowanych stancjach i mieszkaniach własne miejsce, normalne warunki, pokój dla Małej, święta u siebie... Chyba nie jestem w stanie pisać, bo się całkiem rozjadę.
szkrabeusz

 

 

Chcę, żeby przestało już lać! Nie może padać tam, gdzie ludzie z pragnienia umierają???!!! Ja mam wody po ... kostki, na razie ... W piątek pojechaliśmy skontrolować sytuację na działce po opadach i:

 

 



DSCF8485.JPG.b683596c467e5d129928f86176b21b4e.JPG

 

 

 



DSCF8486.JPG.47170d0fcc408bf2cec2c785c214481c.JPG

 

 

 



Rów tzw. odwadniający (bo to jakaś karykatura rowu) prawie przelewa:

 

 

 



DSCF8491.JPG.ee49ea157278e8c6be1ad0a564aea29a.JPG

 

 

 



A Urząd Dzielnicy ciągle na etapie opracowywania koncepcji Ech...

DSCF8485.JPG.b683596c467e5d129928f86176b21b4e.JPG

DSCF8486.JPG.47170d0fcc408bf2cec2c785c214481c.JPG

DSCF8491.JPG.ee49ea157278e8c6be1ad0a564aea29a.JPG

DSCF8485.JPG.b683596c467e5d129928f86176b21b4e.JPG

DSCF8486.JPG.47170d0fcc408bf2cec2c785c214481c.JPG

DSCF8491.JPG.ee49ea157278e8c6be1ad0a564aea29a.JPG

DSCF8485.JPG

DSCF8486.JPG

DSCF8491.JPG

DSCF8485.JPG

DSCF8486.JPG

DSCF8491.JPG

szkrabeusz

 

:rotfl:Sejm przyjął poprawkę Senatu. Z programu „Rodzina na swoim” będą mogły skorzystać te małżeństwa, w których jedno z małżonków skończyło 35 lat. Czas nie ciśnie nas! W każdym bądź razie nie tak bardzo już Bo oczywiście chcielibyśmy jak najszybciej, żeby jeszcze w tym roku sso, a może ssz.

 

Pisać, pisać, pisać trzeba jednak. Do wszystkich świętych! Oczywiście nie wiem tego na pewno, ale co tam, niech będzie, że to przez moje klikaset (!) maili (Sejm, Senat, Prezydent, Rzecznik Praw Obywatelskich, Naczelna Rada Adwokacka)

 

Jestem wielka! A co kurczę blade

szkrabeusz

 

Zaczyna się. Dostałam właśnie info od pani Architekt, że trzeba przeprojektować fundamenty. Cytat [konstruktorzy] zaproponowali wykonanie wanny, ale doszliśmy do wniosku, że płyta fundamentowa będzie tańszym rozwiązaniem. W związku z tym mam pytanie co robimy? Jeśli do pozwolenia na budowę dołączymy to badanie będziemy musieli również przeprojektować fundament. Jeśli badań nie dołączamy, nie mamy podstawy do podniesienia posadzki (zalecenia geodety)." A wcześniej inny konstruktor po zapoznaniu się z badaniami powiedział, że nie ma potrzeby robienia płyty, mogą być zwykłe fundamenty, oczywiście dobrze zaizolowane. A tu czas, czas, czas nagli nas

 

A może jednak przejdzie poprawka Senatu, że wiek 35 lat dotyczy młodszego z małżonków. Może Sejm tego nie uwali? Wtedy bicz czasowy przestałby nad nami wisieć.

 

Ale wracając do fundamentów i wyniesienia domu. Ja MUSZĘ go wynieść. W styczniu było 30-40cm wody na powierzchni, a urząd robi problem z wyniesieniem ponoć. Ale żeby zrobić porządek z rowami to jakoś się nie spieszą!!!

 

Nie wiem na ile to pocieszające, ale dzisiaj rozmawialiśmy z sąsiadką (dzisiaj właśnie poznaliśmy pierwszą sąsiadkę :)) - mieszka tam od lat 5ciu, działkę ma tam od 18stu i mówi, że woda stała jeden jedyny raz któregoś roku i to tylko w jakimś jednym miejscu na niewielkiej powierzchni. Mało tego, ponoć jakiś pan, który mieszka w okolicy od lat 25 też mówi, że wcześniej też nic takiego się nie zdarzało. No, ale teraz jest jak jest.

 

I co to jest wanna???

 

szkrabeusz

ruszamy z papierami

 

Projekt już jest. Omawiałam dzisiaj zmiany z panią Architekt. W sumie dużo to ich nie będzie. Wyrównujemy bryłę (likwidacja zadaszonego tarasu), rezygnujemy z balkonu i na pewno jednej lukarny (w sypialni 16). Zastanawiam się nad drugą (w sypialni 15 - byłyby tylko okna dachowe). Właściwie to nie widzę sensu lukarn, lepiej doświetlają okna dachowe i to ponoć tańsze rozwiązanie, niż robienie lukarny.

 

 

Teraz intensywnie myślę z czego budować. Projekt przewiduje ceramikę poryzowaną, ale jakoś nie mamy przekonania. Oglądaliśmy sobie na składzie i strasznie toto popękane było. Ja się skłaniam ku silikatom + styropian 20cm. Mąż marudzi, że ciężkie i zimne. I bądź tu mądry

szkrabeusz

 

No właśnie, jak w temacie. Zamówiłam Dom za rogiem - wariant II - Murator C110b wersja lustrzana http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fprojekty.muratordom.pl%2Fprojekt_dom-za-rogiem-wariant-ii%2C565%2C1%2C0.htm%3Ffrm_search%3D1%26id_grupy%3D0%26symbol%3Dc110b%26typ_budynku_dom%3Dbrak_dom%26typ_budynku_garaz%3Dbrak_garaz%26x%3D45%26y%3D14%26nr%3D0" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fprojekty.muratordom.pl%2Fprojekt_dom-za-rogiem-wariant-ii%2C565%2C1%2C0.htm%3Ffrm_search%3D1%26id_grupy%3D0%26symbol%3Dc110b%26typ_budynku_dom%3Dbrak_dom%26typ_budynku_garaz%3Dbrak_garaz%26x%3D45%26y%3D14%26nr%3D0" rel="external nofollow">http://projekty.muratordom.pl/projekt_dom-za-rogiem-wariant-ii,565,1,0.htm?frm_search=1&id_grupy=0&symbol=c110b&typ_budynku_dom=brak_dom&typ_budynku_garaz=brak_garaz&x=45&y=14&nr=0" rel="external nofollow">http://projekty.muratordom.pl/projekt_dom-za-rogiem-wariant-ii,565,1,0.htm?frm_search=1&id_grupy=0&symbol=c110b&typ_budynku_dom=brak_dom&typ_budynku_garaz=brak_garaz&x=45&y=14&nr=0

 

 

I jakoś dziwnie się czuję: mieszanka podekscytowania, niepewności, wątpliwości, radości, myśli z serii "co jak robię?"

 

Tłumaczę sobie: rozkład taki właśnie jak sobie wymyśliłam, dużo pomieszczeń gospodarczych, prosta bryła, ładny - nic innego już nie wymyślę. Boję się trochę o te cholerne metry, tzn. fajnie mieć przestrzeń, pragnę jej jak cholera (teraz mieszkam w - znowu musiałabym uzyć słowa na "ch" :) - klitce), chcę móc swobodnie zaprosić rodzinę, przyjaciół, pożądam tego! Ale trochę boję się o koszty.

 

 

Mąż jeszcze nie wie, że klamka zapadła Ale w końcu,jak zwala na mnie decyzję, to niech się nie dziwi! Mamy sufit czasowy nad głową. Wprawdzie Senat chyba przyjął poprawkę, że limit 35 lat dotyczy młodszego z małżonków (gdyby tak było, to by oznaczało, że miałam wpływ na proces legislacyjny ), no ale nie wiadomo, co zrobi Sejm.

 

 

Z planowanych zmian: balkon sio, dodatkowe duże okno w salonie, likwidacja jednej lukarny (w sypialni 16), zmiana stropu (jakieś przekonanie mamy, tzn. mąż ma do żelbetowych), chyba wyrównanie bryły (podcień przy kuchni) - wydaje się, że będzie bardziej ustawnie i mocno zastanawiam się nad zwężeniem (!) garażu - ma aż 4,15m, wystarczyłoby 3,50m.

szkrabeusz
Jestem o krok od decyzji ws. projektu. Dom za rogiem - wariant II - Murator C110b (http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fprojekty.muratordom.pl%2Fprojekt_dom-za-rogiem-wariant-ii%2C565%2C1%2C0.htm%3Ffrm_search%3D1%26id_grupy%3D0%26symbol%3Dc110b%26typ_budynku_dom%3Dbrak_dom%26typ_budynku_garaz%3Dbrak_garaz%26x%3D0%26y%3D0%26nr%3D0" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fprojekty.muratordom.pl%2Fprojekt_dom-za-rogiem-wariant-ii%2C565%2C1%2C0.htm%3Ffrm_search%3D1%26id_grupy%3D0%26symbol%3Dc110b%26typ_budynku_dom%3Dbrak_dom%26typ_budynku_garaz%3Dbrak_garaz%26x%3D0%26y%3D0%26nr%3D0" rel="external nofollow">http://projekty.muratordom.pl/projekt_dom-za-rogiem-wariant-ii,565,1,0.htm?frm_search=1&id_grupy=0&symbol=c110b&typ_budynku_dom=brak_dom&typ_budynku_garaz=brak_garaz&x=0&y=0&nr=0" rel="external nofollow">http://projekty.muratordom.pl/projekt_dom-za-rogiem-wariant-ii,565,1,0.htm?frm_search=1&id_grupy=0&symbol=c110b&typ_budynku_dom=brak_dom&typ_budynku_garaz=brak_garaz&x=0&y=0&nr=0). Wystarczy jedno moje słowo i pani architekt zacznie działać. Gdy w końcu stwierdziałam, że to ten projekt spłynął na mnie jakiś błogi spokój. I tak byłam spokojna do wczoraj wieczorem, napisałam nawet maila dającego zielone światło pani architekt. I...nie wysłałam, jest w szkicach . Mój szanowny małżonek znowu zasiał we mnie wątpliwości, że duży, że wentylacja kiepska... Zwariuję chyba! Wydaje mi się funkcjonalny, ma to czego szukałam: salon od południa i wschodu (byłby w lustrzanym odbiciu), kuchnia od północy, pokój na parterze od południa, duża kotłownia, szeroki garaż (może nawet aż za bardzo - może bym go zmniejszyła), dużo pomieszczeń gospodarczych, dach dwuspadowy, prosta bryła. Więc? Też się trochę boję, czy nie za duży O jejku, jak mówi moje dziecko. I co ja mam biedna zrobić???? Zamknąć oczy, przeżegnać się i wcisnąć "wyślij"? Tak blisko i tak daleko równocześnie...
szkrabeusz

 

Próbowałam wczoraj wieczorem wstawić fotki, ale jakiś błąd mi wywalało, trudno, może teraz się uda.

 

Wczoraj pojechaliśmy wieczorem na trochę i wypalikowaliśmy jeden bok działki:

 

 

http://forum.muratordom.pl/album.php?albumid=2436&attachmentid=60999" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/album.php?albumid=2436&attachmentid=60999" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=61000&d=1307996438" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=61000&d=1307996438

 

 

A tu zdjęcie z soboty. Mała "ciacha patyczki segregatorem"

 

 

http://forum.muratordom.pl/album.php?albumid=2436&attachmentid=48041" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/album.php?albumid=2436&attachmentid=48041" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=60998&d=1307996122" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=60998&d=1307996122

 

 

No i jeszcze mapka dla orientacji w kierunkach świata na naszej działce.

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=60990&d=1307995173" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=60990&d=1307995173

 

 

Wychodzi na to, że słoneczko będzie nam świecić głównie z prawej strony i od frontu. Czy w takim układzie kuchnia od frontu, czy z tyłu? A pokój "gościnny"? Chyba lepiej, żeby pokój był od południa? Mhm... Najśmieszniejsze jest to, że w wielu projektach na dziłkę z wjazdem od południa, układ wewnątrz się nie rózni od tych z wjazdem od północy....

szkrabeusz

 

W sobotę praktycznie cały dzień spędziliśmy na działce. Robiliśmy porządek z drzewami, które PGE wycięło nam pod linią. Jak tylko przyjechaliśmy od razu szlag mnie trafił, bo oczywiście ktoś się nie bał i ...., zniknęły takie ładne brzózki i jedna duża sosna Och, jak mnie to wku...rza! Zero poszanowania czyjejś własności, jak nie ogrodzone, to można sobie wziąć, bo niczyje. A przecież widać, że ktoś porządkuje teren..., że nie jest niczyje...

 

Wyładowałam się przy porządkowaniu reszty. Wyszło całkiem sporo ładnych pali na ogrodzenie, zakupiliśmy świder i zaczęliśmy przygotowywać pod nie dołki. Dzisiaj chyba będzie ciąg dalszy...

 

Wieczorem może uda mi się wkleić jakieś fotki.

 

 

Z innej beczki: dzięki http://forum.muratordom.pl/member.php?10102-robert-skitek" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/member.php?10102-robert-skitek" rel="external nofollow">robertowi skitkowi wiem, co bym chciała na dachu: creaton domino, tak więc ku pamięci: http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.creaton.de%2Fpl%2Fprodukty%2Fdachowki%2Ftypu-plaska%2Fdomino-124-sztm2%2F" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.creaton.de%2Fpl%2Fprodukty%2Fdachowki%2Ftypu-plaska%2Fdomino-124-sztm2%2F" rel="external nofollow">http://www.creaton.de/pl/produkty/dachowki/typu-plaska/domino-124-sztm2/" rel="external nofollow">http://www.creaton.de/pl/produkty/dachowki/typu-plaska/domino-124-sztm2/

 

niedawno widziałam na spacerze zobaczyłam to na dachu, teraz już wiem co to

 

 

Muszę się w końcu zdecydować na projekt, taki, żeby było jak najmniej zmian. Może wtedy jeszcze rzutem na taśmę załapię się na tę nieszczęsną "rodzinę na swoim"...Po kolejnym przeglądzie ostały mi się trzy:

 

Dżin z Dominanty (w lustrzanym odbiciu): http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.dominanta.pl%2Foferta%2FDzin.html" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.dominanta.pl%2Foferta%2FDzin.html" rel="external nofollow">http://www.dominanta.pl/oferta/Dzin.html" rel="external nofollow">http://www.dominanta.pl/oferta/Dzin.html

 

HG-C3A z HGAtelier (też w lustrzanym odbiciu): http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fhgatelier.com.pl%2Fc3a%2Findex.html" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fhgatelier.com.pl%2Fc3a%2Findex.html" rel="external nofollow">http://hgatelier.com.pl/c3a/index.html" rel="external nofollow">http://hgatelier.com.pl/c3a/index.html

 

Akcent S-GL 622 ze Studia Atrium: http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.studioatrium.pl%2Fprojekty-domow%2Fwszystkie-projekty%2FS-GL-622-Akcent%2C679.html" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fwww.studioatrium.pl%2Fprojekty-domow%2Fwszystkie-projekty%2FS-GL-622-Akcent%2C679.html" rel="external nofollow">http://www.studioatrium.pl/projekty-domow/wszystkie-projekty/S-GL-622-Akcent,679.html" rel="external nofollow">http://www.studioatrium.pl/projekty-domow/wszystkie-projekty/S-GL-622-Akcent,679.html

 

 

Chyba ten ostatni najbardziej mi odpowiada i wydaje się być odpowiedni, jeśli chodzi o strony świata. Sprawa do pilnego obgadania z panią architekt adaptującą.

szkrabeusz

gwóźdź do trumny

 

 

Nasz "kochany" sejm właśnie przyjął poprawki w "rodzinie na swoim", w tym ograniczenie wieku kredytobiorcy do 35 lat. Ponieważ mój mąż niestety ten słuszny wiek ukończył w listopadzie zeszłęgo roku, możemy się pożegnać z dofinansowaniem Jestem wściekła! (delikatnie mówiąc) Wg 288 posłów jesteśmy za starzy! Cytując niejakiego p. Stycznia z Ministerstwa Infrastruktury: "większość kredytów udzielana na podstawie ustawy w dotychczasowym brzmieniu była brana przez osoby, które nie ukończyły 35. roku życia. Jeszcze w grupie do 39. roku obserwowano realnie duże zapotrzebowanie na kredyty. I to jest także powodem refleksji, że limit 35 lat życia w powiązaniu z innymi parametrami wymienionymi w przedłożeniu rządowym i uzupełnionym przez państwa posłów nie będzie miał istotnego znaczenia dla zmniejszenia liczby udzielonych kredytów, spowoduje tylko, że wsparcie z budżetu państwa będzie kierowane do młodych osób, do młodych polskich rodzin" , czyli co? Ludzie 35+ do kastracji?! Może emerytura? Czy do piachu?! Nie, do roboty przy galerach najlepiej, zarabiać na KRUS, młodych emerytów mundurowych i inne uprzywilejowane grupy! A jak państwo traci dziennie 10tys. na przeglądy techniczne pojazdów wojska, policji itp., bo się ministrowi zapomniało, że ważnośc rozporzązenia wygasła, to jest ok?! Na to nas stać?! Na cotygodniowe przeloty p. Premiera na trasie Sopot-Warszawa nas stać?! Na stadiony, które potem pewnie będą stać bezużytecznie też nas stać. Na podwyżki na utrzymanie biur poselskich też mamy. Na dofinansowywanie 98% wartości mieszkań komunalnych przy ich wykupie przez "krewnych i znajomych królika" też?! (http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fbydgoszcz.gazeta.pl%2Fbydgoszcz%2F1%2C48722%2C9740969%2CWykupil_sluzbowe_mieszkanie_za_2_proc__wartosci.html" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fbydgoszcz.gazeta.pl%2Fbydgoszcz%2F1%2C48722%2C9740969%2CWykupil_sluzbowe_mieszkanie_za_2_proc__wartosci.html" rel="external nofollow">http://bydgoszcz.gazeta.pl/bydgoszcz/1,48722,9740969,Wykupil_sluzbowe_mieszkanie_za_2_proc__wartosci.html" rel="external nofollow">http://bydgoszcz.gazeta.pl/bydgoszcz/1,48722,9740969,Wykupil_sluzbowe_mieszkanie_za_2_proc__wartosci.html style="font-family:'CentSchbookEU-Normal';">)

 



Mam dosyć!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Tak, jestem rozgoryczona. Bardzo! Ale w tym kraju dobrze już chyba nie będzie, ja już w nasz kraj nie wierzę

 

 

 



szkrabeusz

inspiracja

 

ależ mi się podoba...:) chciałabym taki :)

 

 

http://rsplus.pl/projekty/jednorodzinne/krakow_slaskiego/1.jpg" rel="external nofollow">http://rsplus.pl/projekty/jednorodzinne/krakow_slaskiego/1.jpg

 

 

http://rsplus.pl/projekty/jednorodzinne/krakow_slaskiego/4.jpg" rel="external nofollow">http://rsplus.pl/projekty/jednorodzinne/krakow_slaskiego/4.jpg

 

 

http://rsplus.pl/projekty/jednorodzinne/krakow_slaskiego/3.jpg" rel="external nofollow">http://rsplus.pl/projekty/jednorodzinne/krakow_slaskiego/3.jpg

 

 

źródło: http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Frsplus.pl%2Fprojekty%2Fjednorodzinne%2Fkrakow_slaskiego%2Fkrakow_slaskiego.php" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Frsplus.pl%2Fprojekty%2Fjednorodzinne%2Fkrakow_slaskiego%2Fkrakow_slaskiego.php" rel="external nofollow">http://rsplus.pl/projekty/jednorodzinne/krakow_slaskiego/krakow_slaskiego.php" rel="external nofollow">http://rsplus.pl/projekty/jednorodzinne/krakow_slaskiego/krakow_slaskiego.php

szkrabeusz
Stopień nagrzewania się poszycia i poddasza zalezy nie tylko od materiału z jakiego jest wykonany, lecz od jego koloru.Chodzi o to że, kolory ciemne bardziej pochłaniaja promienie cieplne, przez co tez mocniej się nagrzewają.

Jedyna róznica jaka występuje to taka że, maksymalna temperatura graniczna znacznie szybciej zostanie osiagnięta pod blachodachówką . Spowodowane jest to tym ,że metal lepiej przewodzi ciepło niz cement i ceramika. Działa to tez w druga stronę. Jedynym wyjsciem jest dobra izolacja poddasza co przy okazji eliminuje tez chalasy spowodowane opadami.

 

Jeśli zachowasz kilka zasad budowy domu to zamiast klimy proponuje Reku+GWC.

1.Zasada - naprawde dobrze zaizoluj poddasze.

2.Zasada - w miare mozliwości okna sypialni powinny być od wschodu.

3.Zainstaluj sobie w oknach żaluzje lub rolety.

 

2 i 3 punkt ograniczy znacznie nagrzewanie sie pomieszczeć,

 

 

Bardzo istotną sprawą jest właściwa wentylacja połaci dachowej. Przy dużej południowej ekspozycji warto rozważyć zastosowanie kontrłat o grubości 3 cm a nawet 4 cm i zdecydowanie należy stosować wróblówkę z wentylacją. Zwiększy to wydatnie przewiew pod pokryciem. Pozdrawiam.

 

Pokrycie nie ma znaczenia. Deskowanie lub OSB daje doskonałą sztywność dachu, umożliwia wykonanie docelowego pokrycia dachu w późniejszym czasie, ma większą żywotność od folii a w przypadku remontu lub wymiany pokrycia można spać spokojnie. Takie rozwiązanie to trafny wybór należy pamiętać jednak o zapewnieniu drożnej szczeliny wentylacyjnej pomiędzy izolacją cieplną a deskowaniem lub OSB. Pozdrawiam.

 

Mam blachę, ale dach prosty dwuspadowy i różnica w cenie była kilka lat temu ogromna. I to był główny powód dlaczego nie dachówka, aczkolwiek na nią głosowałam. Jest ładniejsza i kiedyś będę miała dachówkę. A teraz słówko o blasze: nigdy nie przyszło mi do głowy że w czasie deszczu jest hałas, dopiero tu o tym przeczytałam. Faktycznie jak pada to słychać, ale i na dole słyszę szum deszczu, więc przecież nie o taki hałas chodzi. A na dachu pod blachą mam papę i pełne odeskowanie (bo papa miała kilka lat wytrzymać sama z siebie :) ), a pod tym jeszcze wartstwę wełny i wykończenie płytami. Pewnie dlatego nie słychać. A latem niewiele jest cieplej w porównaniu z dołem, za to na strychu - wytrzymać nie można, ale tam nie ma już wełny, stryszek jest odizolowany od reszty domu.

A i jeszcze w kwestii zarastania mchem. Mąż uparł się na dachówkę matową chociaż dachowcy ostrzegali nam że wokół domu pełno drzew i będzie zarastać. Więc przez pierwsze 2-3 lata mąż na wiosnę wchodził na dach i "podlewał" roztworem przeciwmchowym co miał się uaktywniać w czasie deszczów. Ostatnie parę lat zapomnieliśmy już o tym (ale niedługo wiosna, mąż nie będzie szczęśliwy jak mu o tym przypomnę :wink: ) ale mchu ani śladu. Za to u naszych sąsiadów, co to mieli błyszczącą blachodachówkę (z czasem i tak ona matowieje) jest kilka pięknych dużych plam z mchu... z naszych drzew, bo u nich nie uświadczysz... Tak więc mech może wyrosnąć pewnie na każdym dachu, kwestia tylko zadbania o ten dach :)

szkrabeusz

w matni

Od wczoraj siedzę i znowu studiuję projekt po projekcie: przeglądam, przeglądam, przeglądam, przeglądam...porównuję... Czuję się jak w matnii, szarpię się po omacku od jednego projektu do drugiego, pod biczem czasu, kosztów i układu działki, potykam się o okna od północy, schody w salonie, kominów 150, uderzam głową o niskie skosy...:bash:znikąd pomocy, co najwyżej "dobre rady" mamusi, tatusia i innych członków rodziny i chociaż wiem, że chcą dobrze, bo dobrze nam życzą, chcą pomóc jak mogą, to doprowadza mnie to do i "czynię to zło, którego nie chcę"...
szkrabeusz

 

Uwaga, lojalnie ostrzegam, że w tym wpisie będę się nad sobą użalać. Gdzieś muszę wyrzucić z siebie różnorakie emocje, a w realu nie mogę.

 

 

Maj sie kończy, lato za pasem, a my nie dość, że bez rozpoczętej budowy, nie dość, że bez pozwolenia na budowę, nie dość, że nawet bez złoóznych dokumentów o to pozwolenie, to jeszcze bez projektu w ogóle...Czy ja taka wybredna jestem, czy za wiele oczekuję i dążę bez sensu do ideału, który nie istnieje, czy te projekty naprawdę takie trefne...Moje dwa faworyty (m-131 i kwitnąca jabłoń) przepaday z kretesem...zwłaszcza po spotkaniu z pewnym architektem...Po spotkaniu z nim baaardzo chciałam, żeby zrobił nam projekt indywidualny...bardzo...ostatecznie nic z tego nie będzie...wmawiam sobie, że przy projekcie indywidualnym trwałoby to jeszcze min. kilka miesięcy, budowa musiałaby wtedy na pewno czekać do przyszłego roku, a ja już nie mogę tyle czekać, potrzebuję, łaknę przestrzeni, bo inaczej któregoś dnia, w tym naszym "mieszkaniu", obawiam się, że któraś kropla przeważy szalę...bo czas leci, zegar biologiczny bije, a chyba nie chciałabym, żeby moja córeczka była jedynaczką...bo nasi wspaniali posłowie chcą wprowadzić limit wiekowy w "rodzinie na swoim" i jak nie weźmiemy tego kredytu "lada dzień" to chyba fikcyjny rozwód nam zostanie...

 

Na placu boju został Mango z I.M.Projekty (http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fimprojekty.pl%2Fzobacz.php%3Fid_projektu%3D28" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fimprojekty.pl%2Fzobacz.php%3Fid_projektu%3D28" rel="external nofollow">http://improjekty.pl/zobacz.php?id_projektu=28" rel="external nofollow">http://improjekty.pl/zobacz.php?id_projektu=28) Musielibyśmy przesunąć w nim komin, żeby kotłownia była w miejscu pomieszczenia gospodarczego, przeprojektować konstrukcję stropu, żeby ścianki działowe na górze były murowane, a nie kartonowo-gipsowe (co to w ogóle za pomysł???), zmienić technologię ścian zewnętrznych (jest thermomur), zrezygnować z jednego dużego okna w salonie (naprzeciwko kuchni), bo byłoby na północ. Może zrobić garaż na jedny poziomie z resztą domu (po co w ogóle te garaże projektują niżej???), może kuchnię zamienić z pokojem, ale gdzie wtedy jadalnia? między pokojem a salonem jest ściana nośna - ale tu już może się czepiam...dążę do ideału...a kominek tu gdzie stół...- na górze wyszłaby bzdura...i tak ciągle coś...zachciało mi się domu...bo nie chciałam płacić haraczu deweloperowi za 40 czy 50 m z kuchnią w aneksie i się cieszyć...

szkrabeusz

 

Wymyśliliśmy takie oto zmiany w projekcie kwitnąca jabłoń:

 

 

- poszerzenie budynku z dwóch stron o 50 cm,

 

- wyrównanie frontowej ściany (brak wcięcia) i w związku z tym przesunięcie schodów oraz ściany salon/kuchnia w kierunku ściany frontowej,

 

- przesunięcie ściany kuchnia/spiżarnia w kierunku spiżarni i powiększenie kuchni,

 

- zamiana miejscami spiżarni i wiatrołapu + schody w lustrzanym odbiciu,

 

- podniesienie ścianki kolankowej o 3 pustaki,

 

- wydzielenie z pokoju 16. garderoby i połączenia go z pokojem 15. i zakwalifikowanie tego pomieszczenia jako nieużytkowego (strych).

 

 

Dla lepszego zobrazowania:

 

 

parter: http://forum.muratordom.pl/album.php?albumid=2637&attachmentid=55354" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/album.php?albumid=2637&attachmentid=55354" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/album.php?albumid=2637&attachmentid=55354" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/album.php?albumid=2637&attachmentid=55354

 

 

poddasze: http://forum.muratordom.pl/album.php?albumid=2637&attachmentid=55355" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/album.php?albumid=2637&attachmentid=55355" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/album.php?albumid=2637&attachmentid=55355" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/album.php?albumid=2637&attachmentid=55355

 

 

Dzisiaj otrzymałam wycenę tych zmian z Muratora i :

 

 

"Poniżej wycena zmian w projekcie M101 w pracowni autorskiej:

 

 

- poszerzenie o 100 cm (50 cm kuchnia+salon i 50cm garaż)

 

- likwidacja podcienia wejściowego (zmiana lokalizacji schodów, geometria schodów bez zmian)

 

- zamiana wiatrołapu ze spiżarnią (uwaga !! po zmianę wejście do domu będzie na łazienkę)

 

- poszerzenie kuchni (zmiana lokalizacji ściany konstrukcyjnej)

 

- podniesienie ścianki kolankowej o 3 pustaki (uwaga!! zmiana słupów i trzpieni konstrukcyjnych, dom będzie miał zaburzone proporcje. Autorka dopuszcza zmianę maksymalnie o 2

 

pustaki)

 

- poddasze - wydzielenie garderoby

 

- poddasze - zamiana - 2 pokoje jako strych nieużytkowy (likwidacja co + dodatkowe ocieplenie)

 

 

W zmianach nie uwzględniono zmiany pokrycia na lżejsze i likwidacji słupków więźby dachowej

 

Nie uwzględniono dostosowania fundamentów do warunków lokalnych (brak danych).

 

 

Koszt zmian

 

 

1 950 zł + VAT - zmiany w projekcie konstrukcyjnym (obliczenia, opis, rysunki)

 

1 850 zł + VAT - zmiany w projekcie architektoniczno-budowlanym (opis, wszystkie rysunki)

 

 

Razem zamiany 3 800 zł + 23 % VAT =4 674,0 zł + koszt projektu M101 wg. ceny katalogowej

 

 

Powyższe zmiany możemy zrobić w formie rysunków zamiennych (architektura + konstrukcja w 4 egzemplarzach do projektu gotowego zakupionego przez klienta. Zmiany nie obejmują rysunków instalacji oraz ślepego kosztorysu.

 

 

Konieczna będzie adaptacja projektu do warunków lokalnych (min. plan zagospodarowania działki). Niestety pracownia w najbliższym czasie nie wykonuje usługi adaptacji."

 

 

Czy oni zwariowali???!!! Przecież to jakieś kosmiczne pieniądze!

 

 

I nie odpowiedzieli, czy można przynajmniej niektóre z tych zmian zrobić dziennikiem budowy. Można???

szkrabeusz
Mam pytanie do BungoI gdzie jest ta pompa ciepla za 26 000zl????? oczywiscie rozumiem ze to cala instalacja, bo sama pompa moze i tyle kosztowac tylko pozostale koszty sa kilka razy wieksze ja chetnie skorzystam z takiej oferty, nawet bez podlogowki

Mam kilka ofert z firm i cena w Krakowie nie byla nizsza niz 70000 zl bez zadnej instalacji c.o. bez podlogowki sama pompa i odwierty oraz podlaczenie.

 

Wasser-Man - chyba tak się to pisze. Dostałam od nich ofertę na pełną instalację dla Skrzata (130m2). W tym podłogówka i dolne źródło. Mamy glinę więc zdecydowaliśmy się na czerpnię poziomą. Link do ich strony: http://wassermann.pl/

 

Ofertę (bardzo profesjonalną i szczegółową) dostałam pod koniec 2007.

szkrabeusz

po rozmowie w Muratorze

 

Co do projektu, to wcale, ale to wcale mi się nie rozjaśniło Generalnie to chyba (bo już niczego nie jestem pewna) nie podoba mi się to wejście do domu. Wcześniej wydawało mi się, że pomysł z przeniesieniem wejści do obecnej spiżarni, a spiżarni do obecnego wiatrołapu i zrobienie schodów w lustrzanym odbicu jest bardzo dobry. A teraz...Jeśli tak zrobię, będę do kuchni wchodzić przez salon. Pani powiedziała, że ideą takiego wejścia do kuchni z wiatrołapu, było to, że jak się wnosi zakupy, to żeby je wnieść od razu do kuchni. No tak, ale zakupy to ja zazwyczaj przywożę samochodem. W obcej wersji projektu mogłabym je w dużej części od razu zostawić w spiżarce. Tylko znowu wtedy w kurtach, butach itd. musielibyśmy lecieć z garażu przez przedpokój do wiatrołapu, żeby to z siebie zrzucić. Już widzę to błoto i śnieg w zimie w przedpokoju i jak mnie coś trafia. Wyłazić z garażu na dwór i dopiero do domu przez wiatrołap? To po co mi to przejście z domu do grażu? A, zapomniałam, żeby przejść do kotłowni! Paranoja jakaś Nie no przejście do domu z garażu musi być przez wiatrołap!

 

W m-131 też bym właziła do kuchni przez salon...jadalnię właściwie...może to nie jest jakiś duży manakament???

 

Teraz to zamarzyłam o projekcie indywidualnym...Tylko: 1. koszty! 2. czas oczekiwania - znowu kilka miesięcy poślizgu, a może nawet rok, biorąc pod uwagę te cholerne wody (nad)gruntowe - żeby ruszyć z funadamentami trzeba czekać na suchy okres roku (czytaj: lato). A ja w swojej naiwności myślałam, że Boże Narodzenie 2011 będę świętować w swoim domku i w końcu mieszkać jak człowiek

 

 

Na pocieszenie: Mała dostała się do przedszkola

szkrabeusz

mapki, projekty...

 

Wczoraj odebrałam mapki do celów projektowych. Malutki kroczek naprzód. Tylko póki co nie mam czego na nie nanieść. Już byłam zdecydowana (no tak na 95%) na tą kwitnącą jabłoń. Ale mąż mi znowu namieszał w głowie (że łazienka na poddaszu do niczego, bo duży skos, w pokojach podobnie, że trzeba by ściankę kolankową podnieść, może robić lukarnę w łazience, no ale to dodatkowy koszt, może zlikwidować tą od frontu, bo właściwie niepotrzebna, ale urozmaica bryłę, eh...). Teraz znowu zaczynam myśleć, czy nie lepiej może jednak m-131 konrada matuszewskiego. A jeszcze pałęta się gdzieś w tle w-25.12 z dobrych projektów (http://www.dobreprojekty.pl/projekt_w2512.html" rel="external nofollow">http://www.dobreprojekty.pl/projekt_w2512.html" rel="external nofollow">http://www.dobreprojekty.pl/projekt_w2512.html" rel="external nofollow">http://www.dobreprojekty.pl/projekt_w2512.html) - to był jeden z moich pierwszych wyborów, wizualizacja paskudna, a garaż był wydłużyła, żeby wyrównać z tyłu bryłę domu. Chyba zaraz zwariuję

 

 

A co będzie, jak będę musiała zdecydowac z czego budować, czy robić kominek, czy rekuprację, itd.???

szkrabeusz

ciągle pada...

 

Deszcz pada i pada...Jakbym miała mało wody na działce. Aż się boję pomyśleć, jak to teraz może wyglądać. W "tradycyjnych" miejscach w mojej dzielnicy woda stoi...

 

Jakby bez tego mało było kłopotów...



×
×
  • Dodaj nową pozycję...