Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    68
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    140

Entries in this blog

jaworzyna

Plastusiowy pamietnik

Dawno Was nie odwiedzałam.....

 


Strasznie dużo roboty...i w domu i w pracy i w związku z planami budowlanymi...

 


nie ma czasu na serfowanie bez ograniczeń i dla całkowitej przyjemności....

 


Ale mam nadzieję, ze nastąpi jeszcze taki czas.... :)

 


Tymczasem ...Zima trochę taka jesienno-wiosenna...i pewnie niejeden BOB budowniczy...cieszy się że podgoni z budową..bo ciepło :)

 


no i dobrze!!

 


No ale...OBY DO WIOSNY...wtedy Plastusiowy Pamiętnik ....mam nadzieję, uaktywni się wraz z planowanym rozpoczęciem budowy....

 


Tymczasem ....Cudownych, Ciepłych, Rodzinnych i Pełnych zapachu cynamonu Świąt...dla Wszystkich budowniczych

jaworzyna

Plastusiowy pamietnik

Czy tylko u mnie jakoś tak ...pora roku się gwałtownie zmieniła????

 


Dlaczego w ogóle istnieje coś takiego jak ZIMA???

 


No ok, ładnie to wygląda przez okno...ale wyjść na dwór, poruszanie się samochodem...po tym białym czymś....toć to jakaś wielka POMYŁKA....

 

 


Od Zimy są góry!!! Norwegia i te wszystkie ''ZIMNE KRAJE'' a nie my....

 


Kurcze..co z tym GLOBALNYM OCIEPLENIEM.....ja żądam jakichś widocznych,odczuwalnych (dodatnio w stopniach Celsjusza) efektów!!!!!!

 


 

 


ps. Przepraszam Tych co Zimę lubią!! ale muszę jakoś odreagować ''Jesienną deprechę'' .

 


Pozdrowienia z Polskiej zaśnieżonej niziny.

jaworzyna

Plastusiowy pamietnik

Matko, jak mnie tu dawno nie było....

 


No cóż...takie życie...

 


Tyle pracy w pracy.....że już po pracy nie starcza sił na zaglądanie do komputerka

 


No a poza tym w temacie DOMU- jak na razie WIELKA CISZA...

 


Jednym słowem NIC SIĘ NIE DZIEJE.....Niestety

 


Oby do Wiosny...wtedy może coś drgnie....

 


Za oknem straszna plucha, drzewa kolorowe, względny porządek w ogródku...

 


ale co najważniejsze to, że wiśnióweczka nadaje się już do spożycia

 


śliwowica i winko...też lada moment będą gotowe No i tak....

 


Chociaż będzie się czym rozgrzewać w zimne wieczory

 

 


Acha...zapomniałabym....Kot zwany ''Tygryskiem'' jest już przeniesiony na strych domu i przechodzi kolejne etapy ''OSWAJANIA'' a że oswajanie Tygrysów nie jest łatwą sprawą to bez wątpienia jeszcze temat KOTA nie jest zakończony w tym wątku. :)

 


Z pewnością poinformuję Was jak dojedzie do planowanego ''spotkania'' pomiędzy Psami i Kotem....

 

 


 


To może być ciekawe.....

 


Ciepełka dla Wszystkich Bobów Budowniczych....

jaworzyna

Plastusiowy pamietnik

No i stało się!!!

 


Projekt skończony!!! Dostałam tak zwaną ''wersję ostateczną''.

 


Teraz powędruje do speca, który wszystko pooblicza, przemaluje, wyrysuje, pooznacza i ....KLAMKA ZAPADŁA!!! KUPUJEMY.

 

 


Zimę zamierzam przespać, jak niedźwiedź!!! A na wiosnę...jest szansa, że Plastusiowy Pamiętnik znów ożyje.

 


Pozdrowienia dla ''tajnych agentów''

jaworzyna

Plastusiowy pamietnik

Ach ..czemu ten czas tak pędzi nieubłaganie i nie ma zamiaru sie zatrzymac....

 


Albo jest spokój w tym ŻYCIU i nic się nie dzieje albo jak sie zaczyna ......to juz wszystko na raz!!!!

 


No cóż...tłumaczyć się nie będę... po prostu zarobiona jestem...i tyle...korzystam wiec z chwilki i coś tu pooglądam, coś skrobnę i zmykam...

 


Ten Real jakiś taki ''zbyt szalony'' jak na mój gust...no ale...chociaż nudno nie jest.... o to to nie!!!

 

 


No to na czym to ja ostatnio skończyłam ?hmmmmm........

 


Ach tak..DACH- no dach to już skończony, podbitka też.

 


Teraz porządki jesienne trwają. wszelkie tak zwane niepotrzebne graty, dechy itp są segregowane i albo składowane albo wywalane....

 


Coraz bardziej uprzątnienty jest teren, coraz ładniej to wszystko wygląda. Dużo pracy jeszcze przed nami...ale...damy radę... :)

 


Szczególne odznaczenie należy sie mojemu mężusiowi!! Pracuje zaciekle i z niekończącą sie determinacją.

 

 


Kotek przybłęda rośnie jak na drożdzach, oswoił sie już, głaskać sie daje i nawet zaczepiany chce sie bawić....nadchodzi chwila próby!!!

 


Trzeba go będzie kóregoś dnia Psiakom naszym przedstawić...boję sie tego...ale lepiej teraz niż za kilka tygodni, bo potem będzie już coraz trudniej.

 


No a poza tym zima sie zbliża.... nie znam się na kotach...

 


ale pozostawienie go w zimie na stryszku tej ''stodoły'' byłoby nieludzkie...

 


Także jeśli tylko nie bedzie bardzo oponował spóbuję go nakłonić na odrobinę cywilizacji...w domu będzie mu zdecydowanie cieplej i lepiej. Tak mniemam.

 

 


No ale.

 


Co tam jeszcze.

 


A projekt!!!!

 


 


No cóż...małymi kroczkami wchodzi na kolejny stopień.... czas oddac wręce speca, który wszystko pooblicza do końca, ostępluje...i skasuje nas na trochę kasy..... a potem....ciąg dalszy działań papiekowych w gminie i powolne zastanwianie się nad kwestami KREDYTOWYMI.

 


No a tymczasem lody owocowe z bita śmietaną i dobranoc.


jaworzyna

Plastusiowy pamietnik

Och...strasznie dużo pracy się zrobiło...

 


''A Było tak pięknie''!!!

 


Nie mam nawet chwilki żeby spokojnie poczytać co sie dzieje u moich ulubionych Forumowiczów...katastrofa...tęskno mi...okropniaście...

 


Wszyscy się jakoś powakacyjnie rzucili do pracy i się odgrzebać z papierków, telefonów i maili nie mogę....ale się nie dam.... odkopię się i znów wrócę...

 


Zresztą nabieram doświadczenia budowlanego, ha,ha...koordynuję w miejscu pracy już ponad trzeci miesiąc przebudowę naszego biurowca.... kontakty z ''budowlańcami'' i ''różne różności'' z budowy...będą dla mnie ogromnie cennym doświadczeniem...Tylko gdyby się tak nie kurzyło....

 


Ale już prawie kończymy I część....i przechodzimy do kolejnego etapu...

 


Ech...żeby tak na swojej budowie móc porządzic i poustawiać po swojemu....achhhhhhhh

 


Tak poza tym...nic się specjalnego nie dzieje

 


Podbitka pod dachem już prawie, prawie skończona!


Szykujemy drewienko na zimę!

 


Kocio rośnie, choć chudy jest niemiłosiernie bidak!!!


Psiaki właśnie smacznie śpią....a ja idę robić kolacyjkę.

 

 


Dobrej nocy kochani...wszystko będzie dobrze, tylko bez nerwów...

 


A zima szybko minie i znów będzie pięknie

 


 


POZDRAWIAM

jaworzyna

Plastusiowy pamietnik

Co za życie....lato minęło, jabłka i gruszki spadają z drzew, nasi pegrywają kolejne mecze...czemu oni grają jak ''patałachy''!!! Zero radości...zero...

 


Z pozytywów:

 


1. Kot coraz bardziej się oswaja!!! Je mi z ręki..i nawet daje się pogłaskać!!!

 


2. Projekt prawie dokończony!!! Pracujemy nad subtelnymi niuansami...

 


ale to już prawie TO!!!

 


3. Dach prawie skończony- została tylko podbitka...Wygląda nieźle...chociaż

 


podbitka lepsza by była w jasnym a nie ciemnym kolorze!

 


4. Mąż nazbierał tyle grzybów, że chyba całą zimę będzie sosik grzybowy i

 


zupki grzybowe..... Nastąpiło zmasowane suszenie ''znaleźisk''.

 


5. Ogrodzenie wzbogaciło się o linki wzmacniająco-naciągające...i z

 


grubsza jest już zakończone!!!!

 


6. Powidełka itp. gotowe!

 


7. Ciągle sie coś dzieje i NIE JEST NUDNO!!!!

 

 


Z negatywów:

 

 


1. Kotek jeszcze nie w pełni oswojony!

 


2. Projekt jeszcze nie dokończony!

 


3. Dach się wciąż ''dokańcza''.

 


4. Ileż tych grzybów!!!

 


5. Co z tego....skoro psy i tak uciekają....

 


6. A d.....rośnie....:

 


7. Wciąż coś się dzieje!!! Nie mam na nic czasu!!!!! A już na pewno na odnowienie galerii zdjęciowej!!! Cholerka!!

jaworzyna

Plastusiowy pamietnik

Dach prawie skończony...za to nowy bałagan zrobiony!

 


 


Zdjęcia nadal niewidzialne w PLASTUSIOWYM PAMIETNIKU...

 


Pogoda coraz gorsza

 


Ach!!!

 


No i już po naszych wakacjach...a było tak pięknie!!! Szkoda...

 


Trzeba wrócić do rzeczywistości...

 

 


Są w niej na szczęscie jakieś pozytywy

 


Architekt chyba w końcu zrozumiał naszą IDEE, coraz lepiej wychodzą nasze plany i rysunki, poprawki zaszły tak daleko, że zapadła decyzja o PROJEKCIE INDYWIDUALNYM.

 

 


Dobrze, że nie będzie to dużo droższe niż projekt na którym pierwotnie się opieramy + poprawki jakie planowaliśmy! Właściwie założenie i duch projektu jest ''Słoneczkowate'' ....no ale..tak zwane ''ulepszanie'' i ''dostosowywanie do wielkości działki'' tak się jakoś potoczyło.. , że do tej pory odrzucana idea projektu indywidualnego wzięła górę!

 


Czy to dobrze czy nie..okaże sie pewnie w ''praniu''.

 


Miejmy jednak nadzieję, że nie będzie źle! :)

 


W tej kwestii wszystko jest przemyślane aż do bólu!!!A pewnie i tak o czymś zapomnieliśmy

 

 


NO ale...będzie dobrze!!Napełniona nową energią ''pourlopową'', dużą ilością knedlików, gulaszu węgierskiego i kołdunów....zabieram sie do roboty!!!

 


Ach...i pozdrawiam od Tygryska, który wypija hektolitry mleka, rośnie....i jest coraz bardziej oswojonym Filemonem!!! No i radosne ''hau, hau'' od ścigaczy Tygryska!

jaworzyna

Plastusiowy pamietnik

Witam!

 


Ale ponuro za oknem...uuuuuuuu

 


Mam nadzieję, że panowie od dachu wyrobią sie przed kolejnymi ulewami.

 


Wczoraj ciekło troche wokół komina i po szczycie dachu...No i wogóle dom bez dachu wygląda jakoś... KIEPSKO!

 


Znów przez to wszystko straszny się bałagan na podwórku porobił...

 


psy są zdenerwowane obecnością na terenie obcych ludzi...no i wogóle jakoś tak...niesustannie przez te roboty czuję sie jakbym na dworcu mieszkała

 


Wciąż ktoś wchodzi, wychodzi, dzwoni, trąbi, stuka, gwiżdze, bałagan,pełno ludzi....

 

 


O Matko !!! Jak ja przeżyje budowę naszego domu... Wtedy to dopiero będzie nieustanny ruch!!!!

 


No nic hartuję sie tymczasem w tym temacie!!!

 

 


Osierocony kotek, którego dokarmiam- powoli sie oswaja

 


Już tak nie prycha na mnie, jak kilka dni temu, wie że dostanie odemnie coś dobrego...więc...(ale go przekupiłam co?! )

 


Jak wracam późno to czeka na mnie i miauczy w niebogłosy żeby mu jeść dać...bo co to niby!!!Przecież on jest głodny!!! :)

 


Może się oswoi całkowicie i z nami zostanie...fajnie by było...

 


ma tak sympatyczną mordkę!!! Tylko te moje psie bestyjki troszkę wredne i cięte na koty... kurcze..są jakies sposoby na zmianę ich postawy?

jaworzyna

Plastusiowy pamietnik

W weekend zaczęła sie kolejna akcja. Akcja ''DACH''.

 


Hasło: nowy dach

 


Odzew: blachodachówka

 

 


No zobaczymy....stary domek otrzyma nowy daszek...i dobrze..bo ostatnie deszcze...tylko potwierdziły zasadność decyzji o NOWYM ZADASZENIU!!! Stary dach i tak wytrzymał już dużo czasu.... wysłużył sie i należy mu się zasłużony odpoczynek

 

 


Zdjęcia zamieszczę kiedy uporam się z tematem albumu fotograficznego POZDROWIONKA

 


[/b]

jaworzyna

Plastusiowy pamietnik

No to powklejałam większość zdjęć ponownie

 


Mam nadzieję, że tym razem nie znikną!!!

 


Teraz kwiatek dla wszystkich budowniczych

 

 

 


http://foto.m.onet.pl/_m/9c5fcc6d62b8593cb91e1f795ca5afd6,5,19,0.jpg

 


I kilka zdjęć z małego kawałeczka ziemi na którym mamy nadzieję, w przyszłym roku, zacznie pojawiać się NASZ DOMEK !!! :)

 


http://foto.m.onet.pl/_m/dbaddba2994ac7c4ba3eb40ec67ce798,5,19,0.jpg

 


http://foto.m.onet.pl/_m/8de6ef5895ba5caeebb1a906b64895df,5,19,0.jpg

 


http://foto.m.onet.pl/_m/358ec7a5f98f43edb67febdd62b5d2df,5,19,0.jpg

 


http://foto.m.onet.pl/_m/42df366323dc1233e6f43419476ac5dd,5,19,0.jpg

 


Niestety niektóre z tych drzewek polegną....ale postaramy się uratować jak najwięcej z Tego TAJEMNICZEGO OGRODU

jaworzyna

Plastusiowy pamietnik

Dziś juz lepiej z moim samopoczuciem...

 


Doszłam do wniosku, że skoro dopracowywujemy projekt i zajmuje nam to tyle czasu, to trzeba to w pełni wykorzystać!!!

 

 


Analizuję więc rysunki w szerz i wzdłuż! Każda wnęka, okno będze tak wymierzona żeby można tam było zamontować np. okno o klasycznych wymiarach (co minimalizuje koszta) itd.

 


Mierzę np. kuchnię tak żeby zmieściły się do niej klasyczne rozmiarowo szafki, lodówka itd. żeby jak najbardziej ograniczyć perspektywę robienia wszystkich szafek na miarę. Tak samo łazienki, garderoba itd....

 

 


Skoro już tak maglujemy ten projekt to przemaglujmy go na maxa!!!A CO!!!!!

 


Niech wszystko co możliwe do przewidzenia na tym etapie będzie uwzględnione teraz. Mam świadomość, że w praniu zawsze się coś nowego może pojawić..czy jakieś przesunięcie,pomyłka...ale chociaż będziemy mieli świadomość, że teraz zrobiliśmy wszystko co możliwe, żeby tego uniknąć.

 


 

 


Potem już tylko trzeba będzie z rycerską konsekwencją realizować plany.

 


I już!!!

jaworzyna

Plastusiowy pamietnik

Nastał czas ''zwątpienia''......rozmowa z architektem była dłuuuuuuuggggaaaaaa ale czy owocna?

 


Troszkę zwątpiliśmy w to czy...nasz projekt zostanie kiedyś zamknięty....

 


Nie jestem pewna czy zmiany nie zaszły za daleko ??????????

 

 


Jednak prawdą jest, że kiedy w jednym miejscu spotykają się dwie, trzy osoby to każda ma trochę inne wyobrażenie o tym co jej sie podoba, czego oczekuje lub jak widzi pewne rozwiązania.

 


To jest dla mnie największym oświeceniem w trakcie tych spotkań!!!

 


Na co dzień człowiek sobie myśli, że ''przecież coś jest ładne, funkcjonalne to czemu nie'' ale zapomina że dla niego ! ...a dla kogoś innego już nie koniecznie musi tak być...

 

 


No i jak tu nie zwariować.... Nie dość, że człowiek musi dojść do porozumienia w kwestiach projektu domu z własnym mężem i połączyć jakoś różne wyobrażeniami o tej budowli w cąłość.

 


 

 


To potem z architektem też musi przeprowadzić swego rodzaju ''batalię'' w tym temacie!!!

 


A skoro na etapie projektu to wszystko jest już tak wielką bitwą o drobiazgi, udogodnienia, ustalenia, umiejscowienia...to co będzie potem...kiedy budowa się już rozpocznie?

 


Aż boję się pomyśleć.!!!

 

 


Troszkę już jestem zmęczona, a przecież nawet jeszcze nie zaczeliśmy budowy Czy to nie smutne....? Bo dla mnie to jakieś takie przygnębiające.

 


Jakiś taki mnie nastój ogarnął jesienny widzę... no ale cały dzień pada...i jest tak szaro, że mam nadzieję wybaczycie mi te ''użalające sie nastroje''.

 


Pozdrawiam

jaworzyna

Plastusiowy pamietnik

Zniknął mój album w ONECIE... muszę założyć nowy...co za szkoda... nie chce mi się okrutnie robić tego wszystkiego od nowa...no ale... nie wiem czemu sie tak stało ?

 


...może w tym tygodniu sie z tym uporam....szukam tylko jakiegoś dobrego miejsca gdzie mogłabym znów umieścić te zdjęcia, bez obawy że za miesiac znów znikną!!!

 

 


Z nowośći:

 


Mamy wiewiórkę w siebie na terenie!!! Jest śliczna!!! Mam zdjęcia...pokarzę jak...patrz wyżej...

 


Mamy też małego dzikiego kotka!!! Dokarmiam go mleczkiem. Jest bardzo płochliwy..ale śliczny...szaro- bury.

 


Niestety już dawno matka do niego nie przychodziła..i obawiam się że coś sie z nią stało Tymczasem prowadzę tzw ''opiekę zastępczą'' nad kociakiem pomimo, że moje psiaki wcale nie są z tego zadowolone.

 

 


Dziś czeka nas kolejne spotkanie z architektem. Miał nanieść ostatie nasze poprawki na projekt i zaprezentować kilka jego (alternatywnych) propozycji co do projektu. Zobaczymy co z tego wyniknie... Ale czas już definitywnie zamknąć temat, także...powoli zamykamy, zamykamy...

 

 


Wszelkie podpatrzone ulepszenia i elementy istotne dla nas już uwzględnione, teraz dopracowanie szczegółów...i zastanawianie się z czego budować...

 


Mój mąż ostatnio zachwyciał sie różnymi aspektami budowy z Ytonga....no i zastanawia sie głośno co wybrać? Ytong czy klasyczne rozwiazanie? Oto jest pytanie szczególnie kiedy finansowy aspekt jest dominujący!!!

 

 


http://foto.m.onet.pl/_m/ee212524228b20fb64ebf7ec3bc3ac83,5,19,0.jpg

jaworzyna

Plastusiowy pamietnik

Tak sobie sprzątam okolice naszego przyszłego domku i postanowiłam na jesieni posadzić troszkę nowych roślinek.

Chodzi mi głównie o coś co mogłoby rosnąć w dużym cieniu (pomiędzy sosenkami i choinkami) być jednocześnie jakimś krzakiem najlepiej cały rok zielonym. Drzewa są na tyle wysokie, że pod spodem porobiły się duże prześwity. A jak już posprzątałam stare uschnięte gałązki itp. to okazuje się że te prześwity są naprawdę spore.

 

Może mi coś doradzicie? może jakieś wysokie trawy (ale jakie?) może jakieś rododendrony? No nie wiem..nie znam sie na tym wogóle!!! Wiem, że wrzosyi konwalie lubią taki półcień ale mi chodzi o coś wyższego, co zdecydowanie zasłoni te ''dziury'' pomiędzy drzewami.

Macie jakieś pomysły?

jaworzyna

Plastusiowy pamietnik

W związku z ustaniem prac ogrodzeniowych (głównie z powodu upału!) popołudnia i wieczory spędzamy na porządkowaniu terenu i podlewaniu schnących roślinek Wiele drzewek i krzewów nie da rady przeżyć bez podlewania!!!.

 

 


Grabienie, znoszenie starych gałęzi, podcinanie uschniętych ...i porządkowanie wszystkich pozostałości po budowie ogrodzenia pochłania strasznie dużo czasu i sił.

 


A temperatury nie pomagają i nie mobilizują!!!

 


jaworzyna

Plastusiowy pamietnik

Sunia odnalazła jakiś słaby punkt w naszych ''zasiekach''.

 


Wczoraj zwiała na pół dnia, cholera mała!!!

 


Ale mini podkop już został namierzony!

 


Dzisiaj nastapi ''umocnienie wałów ochronnych'' w tym ''jakże newralgicznym punkcie'' ogrodzenia!!!

 


Cwana jest bestyjka..

 


Nowej części nie może przejść to w starej szuka mankamentów!!!

 


Walka w okopach rozpoczęta....

jaworzyna

Plastusiowy pamietnik

Kolejne podpunkty z listy ''przygotowawczych'' do budowy powoli się zamykają....mam więc nadzieję, że do zimy także wszelkie kwestie administracyjne zostaną zamknięte.....

 


Wtedy...jak tylko Najwyższy pozwoli....na wiosnę 2007 ruszamy pełną parą!!!!

 

 


Już bym chciała, żeby to było teraz...BAAARRRDZO!!!!!

 


Ale.... poczekamy zobaczymy...ponoć największą zaleta ''inwestora'' jest STOICKI SPOKÓJ i OGROMNA CIERPLIWOŚĆ.

 


....musze się tego nauczyć, muszę....

 

 


Tymczasem kolejna rozmowa z architektemjuż za nami. Doszczegółowiliśmy pozostałe elementy, pewne nieścisłości i zrobiliśmy tak zwaną ''wizualizację w terenie'' aby nie było wątpliwości co do tego, że w tym a tym miejscu przydałoby sie większe okno, a w innym jest ono zbędne- bo i tak nic przez nie nie zobaczymy !(drzewa zasłaniają!!)

 


Architekt (chyba) wreszcie zrozumiał naszą główną IDEE i ponownie wziął się do pracy!!! (ALLELUJA!!!)

 


Wizualizacja to jednak -doskonała sprawa!!!

 


Efekty powyższej mamy poznać niebawem!!! Tymczasem Architekt- ma URLOP!!!

 


Mam nadzieję, ze można będzie te efektyostatecznie zaakceptować jeszcze w sierpniu.

 

 


W związku z ''ruszeniem'' kwestii projektu domu, ruszyć musiałam także ku wydziałowi architektury, coby sprawdzić że kąt nachylenia naszego dachu jest zgodny z wytycznymi w planach zagospodarowania przestrzennego i może być taki jak chcemy!!!! Póki co wszystko gra!!!

 


45 stopni jest jako podstawa w okolicy, więc płaczu w tej kwestii nie będzie!!!

 

 


Mapki wszelakie i papierzydła liczne oddałam do Gminy,Starostwa itd., stempli nazbierałam co niemiara... pomijam milczeniem fakt, że jeździłam tam ze 2 razy, bo oczywiście musiałam mieć jeszcze pare ''ważnych'' papierków dla szczęścia biurokracji!!!!

 


Ale jeździłam...zacięłam się i jeździłam...przy okazji kilka innych wydziałów w Starostwie odwiedziłam i wywiady środowiskowe przeprowadziłam....

 


Dobrze będzie, teraz już wszelkie ważne elementy na mapkach w Księgach wieczystych i innych takich pozmieniane i uregulowane.

 


Także zaczynamy już ''zbieractwo'' dokumentów związaych wyłacznie z BUDOWĄ!!! Przydałby sie np;

 


Primo- plan zagospodarowania przestrzennego!!! Nieprawdaż ?

jaworzyna

Plastusiowy pamietnik

SIATKA WISI !!!, co równa się wielkiej rozpaczy naszych psów!! Najsmutniejsza z tego powodu jest nasza suczka- ona uwielbiała ucieczki i wszelkie formy podróży po okolicy...a teraz już nie ma jak.....

 


Okrutne ale... dla dobra nas wszystkich... najlepsze wyjście.

 

 


Duża gromada panów w sobotnie przedpołudnie z rozpędu zabezpieczyła także część ogrodzenia, która nie jest wymieniana na nowe i tym sposobem pozostają już tylko drobne niuanse związane z naciągnięciem i przymocowaniem niektórych elementów siatki oraz malowanie!!!!

 


Wtedy oficjalnie nastąpi KONIEC!!!

 


No ale...i tak już bliżej niż dalej :) tego upragnionego KOŃCA!

jaworzyna

Plastusiowy pamietnik

No i jeszcze coś co pozwala w te upalne dni odpocząć i ukoić oczy swym przecudnym widokiem !!!!

 


Moje ukochane Malwy

 


http://foto.m.onet.pl/_m/ea622c93eeaf96e1048eeaee2def1e30,5,19,0.jpg

 


Cudne...nieprawdaż...? :)

 


I moja ulubiona NALEWKA,

 


...wisi jeszcze co prawda na drzewie...ale już nie długo....

 


:)

 


http://foto.m.onet.pl/_m/f31488551852ca0eb21b8ecf1747e3aa,5,19,0.jpg


[/img]

jaworzyna

Plastusiowy pamietnik

Ten weekend ma być tym, który zakończy podstawowe prace ogrodzeniowe!!! Jutro wieszanie (reszty) siatki!!!

 

 


Dla porządku:

 


1. Najpierw było tak zwane ''przygotowanie terenu''

 

 


2. Kolejnym krokiem była wizyta KOPARECZKI, zakończona ''lekkim bałaganem''. Aby ogrodzenie mogło stanąć bez przeszkód trzeba było usunąć kilka starych krzewów, drzewek owocowych a przede wszystkim pozostałości starego ogrodzenia.

 

 


3. Przy okazji KOPAKA wyrywała stare słupki z korzeniami...

 


http://foto.m.onet.pl/_m/a98f40e2e946f2d1a80b864ba16a153d,5,19,0.jpg

 


http://foto.m.onet.pl/_m/d5a3f6d0d7b4848b24e9f8017a14d64f,5,19,0.jpg

 

 


4. Pojawił się nowy rowek- pod nowe ogrodzenie i co dwa metry takie coś, po starych słupkach.

 

 


5. Kolejnym krokiem było wmurowywanie słupków i betonowych płyt.

 

 


http://foto.m.onet.pl/_m/6ab8b2e960ef70dc5064ef044d751b76,5,19,0.jpg

 

 


6. Kiedy to wszystko porządnie wyschło, część ogrodzenia wzbogaciła się o siatkę:

 


http://foto.m.onet.pl/_m/83a28e73fc44b914621df83fe6c46699,5,19,0.jpg

 


7. Jutro zakładana ma być już ostatnia partia siatki. Następnie ''naciąganie'' i montowanie linek ze wzmocnieniami.

 

 


8. No i za jakiś tydzień, dwa AKCJA ""MALOWANI SIATKI'', która jak mniemam zakończy oficjalnie temat wymiany starego ogrodzenia.

 


 

 


Przy okazji...każdy nowy dzień jest ''próbą generalną'' nowego ogrodznia! CzEMU? A temu, że jeśli po godzinie baraszkowania na wolności naszych psiaków...te nadal znajdują się wewnątrz ogrodzenia- TO DOBRY ZNAK!! Jeśli znikają...świadczy to tylko i wyłącznie o tym..że mamy KOLEJNĄ DZIURĘ !!!

 

 


Na chwilę obecną połowa ogrodzenia jet nowa, połowa stara-stale wzmacniana ....Rany julek do czego te zwierzaki człowieka czasem zmuszają....

 


:)

 

 

 


http://foto.m.onet.pl/_m/301a8fdf017554d5e601eedabf082fa6,5,19,0.jpg

jaworzyna

Plastusiowy pamietnik

Abstrahując od tematu głównego...cóż to za lato cudne mamy!!!??? Czyżby jakaś taka rekompensata za tą OBRZYDLIWĄ ZIMOCHĘ ?

 


 


Teraz już się trochę da żyć...i posiedziec na dworzu ale jeszcze dwie godzinki temu...istna masakra!!! Psy mi się wykończą nerwowo, jak tak dalej pójdzie.

 


Zauwazyłam, że opatentowały sposób na ochłodzenie...kopią doły w piachu, najlepiej pod jakąś rozłożystą choinką i hop do środka...a potrm tylko ..prawy boczek..lewy boczek....

 


No cóż moze ziemianka to całkiem dobry pomysł na takie upały!!!

 

 


Ja odkryłam nowy minus wsi!!! niestety!!! mianowicie- MUCHY.

 


No co to za natręty, jakiś istny obłęd, nic zostawić bez przykrycia nie można!!

 


Wszędzie wlezą..i wyleżć nie chcą...obiadu w spokoju nie dadzą zjeść...no coś naprawdę okropnego!!!

 

 


Zastanawiam się nad moskitierami w oknach...znacie jakies dobre patenty, ktore możnaby na plastikowych zamontować?

 

 


[/url]

jaworzyna

Plastusiowy pamietnik

Byli elektrycy!!! Co prawda zamiast na umówiona 9:00 przyszli i 13:00 i siedzieli do 20:00 ale co ta... w końcu to oni rzadzą!! Wkurzające to!!!

 


Wywrotka ze żwirem pod ogrodzenie też była kilka godzin po czasie!!! Czyz to normalne, że ''spece'' maja w nosie nasz czas!!! Przecież to brak szacunku

 


i kultury, umawiać się a potem nawet nie zadzwoniwszy przyjezdzać kiedy IM się rzewnie to podoba!!! Dla mnie skandal i makabra....a toc to podobno normalka!!! Nie wiem jak ja znajdę ekipę, która sprosta moim oczekiwaniom!!! Chyba nie znajdę!!!

 


No cóż...mój małżonek twierdzi, iż to całkiem normalne i nie powinnam się przejmować!!!! No i tak doszłam do wniosku, że chyba coś ze mną nie tak...skoro wkurza mnie, że ktoś przychodzi 4 godziny po czasie na przykład......



×
×
  • Dodaj nową pozycję...