Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    7
  • komentarzy
    4
  • odsłon
    66

Entries in this blog

batyr
Witam ponownie po dłuższej przerwie.

 

Idzie nam jak krew z nosa - powoli ale jednak. Z bratem ulepiliśmy wjazd na działkę - wstawiliśmy przepust, obsypaliśmy gruzem, coby można było "ciężkim" sprzętem wjechać. Geodeta wyznaczył budynek, zakupiłem oczyszczalnię, która na chwilę obecną spoczywa u sąsiada na podwórku, coby nikogo nie podkusiło, a łapki nie zaswędziały.Myślę że w przyszłym tygodniu zabiorę się za fundamenty, nie będę ich, jak początkowo myślałem, robił na dwa etapy (czyli najpierw słupy, potem podwalina) i kręcił samemu beton, betonu sam takiego jak cza, nie ukręcę, a poza tym cena podobna za gotow co za ukręcony samemu... tylko ta ilość, kto mi to przywiezie, całe 2,5 m3...

 

Żona ma mordowała się z optymalnym "ustawieniem" w sypialni wszystkich niezbędnych elementów, które muszą się tam znaleźć (na razie niestety wirtualnym) i oto efekt jej pracy:

 

10627663_10204555828403624_1524335051_o.jpg.859a326f912e91425fc08be5e9d73617.jpg

10631855_10204555877524852_1654007367_o.thumb.jpg.dc7e45ba783eeda8694d9a63f10ab4f6.jpg

 

Mnie się podoba :)

 

a i zakupiliśmy oświetlenie, niestety nie mam zdjęć, ale reflektorki natynkowe podwójne po 72 zł za szt. czyli wychodzi niewiele drożej niż jeden punkt świetlny z byle jaką oprawką wpuszczaną i żarówką, a będzie fajnie wyglądać. Poza tym odkopaliśmy u mojej ciotki stary kufer do pokoju córki na różnego rodzaju pierdoły zabawkowe, szafeczkę dębową którą odczyściliśmy już ze starego lakieru i wyszczotkowaliśmy, teraz tylko pomalować na biało i starą dębową szafę po babci, którą też będziemy czyścić i malować na nowo. Jak już będą pomalowane to się pochwalę.

batyr
Witajcie ponownie.

 

Troszkę mnie tu nie było, a to dlatego, że nic się nie działo w sensie wizualnym... utknęliśmy w papierzyskach. Trzeba było załatwić zjazd na działkę, pozwolenie na wycinkę drzew, projekt dokończyć, dać na branże i inne dziwne rzeczy. W zeszłym tygodniu z bratem i kolegą, po uprzednim uzyskaniu papierów na wycinkę, zabraliśmy się za 11 brzózek (w miejscu gdzie ma być wjazd) i 8 drzew owocowych "pod dom". W piątek przyjechał bardzo sprytny Pan Koparkowy i wyrwał wszystkie korzenie. W ten właśnie sposób powstał kolejny mały problem, mianowicie krajobraz iście księżycowy. Jak zapewne pamiętacie dom ma stać na "palach" więc jak by mi dół popadł akurat w tym miejscu gdzie wyrwany korzeń, to na mur beton, wyjdzie nie w tym miejscu gdzie powinien. Jako, że wyrwanie tychże korzeni Panu Sprytnemu zajęło 30 min z dojazdem, postanowiliśmy, żeby jeszcze podrównał teren, co zajęło mu kolejne 30 min. Pan zgarnął 100 i się oddalił. A oto efekt "wykopków":

1.thumb.jpg.2e341fabae138eaa06b9220de37e47fa.jpg2.jpg.f225074ded3014e57b745c59d0556cd5.jpg3.thumb.jpg.c3cda362d1eeb2680a25fc002aefb208.jpg4.jpg.d23fd0263065c0bf5e5c031d3bf635dd.jpg5.jpg.7bd4e19fb02109cec7b7013b3d8d8cee.jpg

batyr
Witam wszystkich.

 

Czy da się zbudować dom wielkości dwupokojowego mieszkania? Się okaże...

 

Plan jest zacny, ale od początku.

 

Jakiś rok temu kupiliśmy działkę 2000 m2 (25m - od drogi/80m głębokość). Fajna - zadrzewiona (od frontu 4 rzędy brzózek, dalej sad), pochyła w stronę drogi, extra, no bo nie chcieliśmy na niej budować kortu tenisowego tylko dom, więc dla nas tym bardziej atrakcyjna. Lokalizacja, lepiej być nie mogło - blisko miasta 5,5 km, a jednak wśród luźnej zabudowy, coby sobie rano wyjść na taras, usiąść z kawą w ciszy i spokoju, takie nasze odludzie. No i oczywiście niedrogo. Zamysł był taki, jak każdego kto kupuje działkę, postawić sobie swój własny, wymarzony dom. Nie chcieliśmy się ładować w kredyty, hipoteki czy inne takie, a że mieliśmy 3 działki do zhandlowania w innym mieście, to punkt wyjściowy do postawionych sobie założeń jakiś był... Jakiś, bo czekamy już chyba 3 rok i nic. Owszem telefony są, ale na nich się kończy zazwyczaj, lub ewentualnie na absurdalnych ofertach ze strony oferentów.

 

Pewnego uroczego wieczora, zrodził się plan... Jako że mamy ta naszą działkę, to może by sobie na niej, jakiś ogród ulepił, pomidory te sprawy i pozbijał jakąś mini chatkę, taką 3/2, coby sobie w niej łopatę postawił, czy inny szpadel, a jak chcica najdzie, to i się kimnoł w niej przy dobrej pogodzie. Temat szybko podłapałem i jeszcze tego samego wieczora powstał profesjonalny rysunek techniczny. Ale, ale... Tak sobie pomyśleliśmy, skoro, do cholery płacimy całkiem nie małe pieniądze za wynajęcie obskurnego mieszkania, z lamperią na ścianach w łazience, szczurami w piwnicy, i uwielbiającą codzienne-wieczorne dzielenie się swoimi upodobaniami muzycznymi sąsiadką, to może by, zamiast utrzymywać kogoś, spłacać sobie kredyt, taki niewielki, żeby sie nie napinać, taki czynsz za mieszkanie, i wybudować mini chatkę, wielkości dwu-trzy pokojowego mieszkania, na teraz, tak tymczasowo... Przecież jak się cokolwiek z działkami ruszy to sobie człowiek pozwoli na te swoje marzenia. A teraz, teraz i tak będzie lepiej niż w wynajmowanym mieszkaniu, bo spokój.

 

Chcieliśmy szybko, już, w tym roku, więc wybór padł na szkieletora. Że ma być tanio i szybko to wszystko własnoręcznie ulepione zostanie, no, z pomocą kolegów którzy to w tej technologii mają duże doświadczenie. Koncepcji było kilka. Na początku piętrowy, ale z racji metrażu schody musiałyby zajmować minimum powierzchni, więc padło na kacze. Koncepcja się jednak rypła, bo żona już widziała jak spada z tych schodów, razem z naszą czteroletnią córką. Ostatecznie stanęło na parterowym.

 

Dane chałupiny:

 

Powierzchnia zabudowy - 52 m2

powierzchnia użytkowa - 47 m2

Pomieszczenia - pseudo przedsionek, salono-kuchnia, łazienka, dwie sypialenki

Ogrzewanie - kominek wolnostojący z systemem dystrybucji gorącego powietrza + awaryjnie wspomagane przez grzejniki elektryczne

Ciepła woda z pieca gazowego podłączonego do butli 11kg

woda ze studni

kanalizacja - przydomowa oczyszczalnia ścieków

Elewacja z drewna surowego modrzewiowego

Dach - blacha na rąbek



×
×
  • Dodaj nową pozycję...