Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    3
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    41

Entries in this blog

sława05

indywidualnie Nasz

 

W styczniu już spokojniej się wyprowadzaliśmy… Od razu po wyprowadzce spotkaliśmy się(11.01) też a architektem, który miał zaprojektować Nasze Miejsce – w miedzy czasie stwierdziliśmy bowiem, ze nie ma projektu gotowego, który sprosta naszym wymaganiom… Ach, jak mysmy się dogadywaliśmy… Przekazalismy liste naszych założeń i mielismy czakac na koncepcje… Minal styczeń, poczatek lutego… na koncu lutego się już nie mogłam doczekac – zadzwonilam… czy on jest powazny? W przyszłym tygodniu będzie. Była, kompletnie nie po naszej mysli… Chcemy dom parterowy 140-160 m2 plus garaz dwustanowiskowy w bryle…

 

Wyło „troche” inaczej… 280 m2… makabra… Znowu czekanie na kolejna koncepcje, ale tym razem dzwoniliśmy raz w tygodniu… Doczekalismy się na koniec kwietnia… Powiedziałam basta, zależy nam na czasie, w maju już mielismy mieć wszystkie papierkowe sprawy załatwione a tu taka gimela…

 

Zadzwonilam w kilka miejsc, dowiedziałam się co i jak i umówiłam się z innym, No 2.

 

Odbyło się jedno spotkanie, dokladnie tydzień temu i dzisiaj ma zostać nam przedstawiona koncepcja naszej Dwójki.

 

 

To tak w telegraficznym skrócie…

sława05

indywidualnie Nasz

 

We wrzesniu zgłosilo się do nas mlode małżeństwo (nie, żebyśmy my byli starzy, mam ledwo 29 jesieni) z postanowieniem, że chca kupic nasze mieszkanie. Jednka poczta pantoflowa jest niezawodna wszedzie

 

My po dlugich zastanowieniach – brak ziemi, brak wybranego projektu, wielkie nada, ale z drugiej strony coraz gorsza sytuacja z rynkiem mieszkaniowym – znajomi już 2 lata próbują sprzedać mieszkanie i nic – zgodziliśmy się … tym bardziej, ze zaproponowana cena nie została zle przyjeta ze strony nabywców…

 

Umowiliśmy się, że w styczniu A.D. 2013 staniemy się bezdomni

 

W miedzy czasie oczywiście szukaliśmy ziemi. Zależało mi – zołza jestem – żeby było blisko, ładnie i tanio, a co…

 

 

Pod koniec grudnia, kiedy już w połowie byliśmy zapakowani znalazłam ogłoszenie, zadzwonilam i się okazalo, ze w rozsądnej cenie, calkiem blisko miasta są działki ale tylko 1000 m2 … Wyżaliłam się facetowi przez ten telefon i okazało się, że Pan ma jeszcze inne działki i może nam wydzielić „coś większego”… ach moja radość była wielka. Okazało się, że ze przez swieta Pana nie będzie i wroci krotko przed Sylwestrem. Cóż stwierdziłam…. życie. Umowieni na telefon spędziliśmy nasze ostatnie święta w Naszym mieszkaniu…

 

Telefon odezwał się 30.12. w godzinach wieczornych. Chcąc sprawe załatwić jeszcze w starym roku, umówiliśmy się na oględziny na drugi dzien. Okazało się, że Pan ma wieksze działki na sprzedaż, ale jeszcze nie są wydzielone i za szybko nie będą… Zalamka totalna. Wtem Panu przypomnialo się, że w sumie to ma jeszcze jedna działke, ale ona ma ponad 2000m2, kiedy my chcieliśmy 1200-1600… A co nam szkodzi, pokazał. Miejsce odpowiednie – nie za blisko, nie za daleko – ułożenie co prawda nie pod lasem, ale da się przezyc… pochodziliśmy i pytamy o cene… Na to Pan mówi: a na ile się umawialiśmy przez telefon, bo nie pamiętam…. Coż sobie mysle… nie umawialiśmy się, także szanse mam . Rzuciłam śmieszna kwote za m2, na co Pan mowi, ze tak nie można… to stanowczo za malo… Podniosl cene o 4 zl i czeka na odpowiedz… Ja cieszac się jak glupek z bateryjki, grobowym glosem mowie: musimy to przemyśleć. Po czym zegnamy się, umawiamy na telefon jeszcze w dniu dzisiejszym i jedziemy do domu. Chcac Pana przetrzymać troche, dzwonimy kilka godzin pozniej oznajmiając z łaską, ze bierzemy. Radość nasza jest przeogromna… Kupiliśmy działke!!! No przynajmniej teoretycznie za polowe jej wartości!!!

sława05

indywidualnie Nasz

 

Witam wszystkich,

 

na forum bywam już od dawna, odkąd w glowie zakiełkowała mi mysl o wlasnym domu…

Naoglądałam się Waszych pięknych wnętrz i jeszcze bardziej utwierdziłam się w swoim przekonaniu. Na szczescie Szanowny M pogodził się z moimi pragnieniami w zadziwiająco błyskawicznym tempie i tak rozpoczęły się poszukiwania Naszego Miejsca. Był to koniec 2010 roku…

Jezdzilismy po okolicy z zamiarem kupienia gotowego domu od dewelopera. Spodobał nam się taki jeden… garaż dwustanowiskowy, dom z poddaszem użytkowym… spory całkiem, całkiem… działka pod lasem, opłotowana, 1780m2, piekna…. sarny sobie chycały na pobliskim polu, zajece strzygały uszami… sielsko… Dom wykończony z zewnątrz całkowicie, w srodku wyszpachlowane, wymalowane na biało… Z deweloperem udało nam się skontaktować dopiero w marcu 2011. pokazał nam wnętrza http://forum.muratordom.pl/images/smilies/biggrin-2.gif" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/images/smilies/biggrin-2.gif style="font-family:arial;">, przedstawił fachowców, którzy to budowali… pokazał rysunki, z których wynikało, że powierzchni całkowitej (czytaj do sprzątania) jest 280m2 http://forum.muratordom.pl/images/smilies/ohmy-2.gif" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/images/smilies/ohmy-2.gif

style="font-family:arial;">

Moja pierwsza myśl na tamten moment była… ja pier… kto to będzie sprzątał http://forum.muratordom.pl/images/smilies/ohmy-2.gif" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/images/smilies/ohmy-2.gif style="font-family:arial;">, ale po chwili sobie przypomniałam, że mamy przecież 2 corki http://forum.muratordom.pl/images/smilies/cool-2.gif" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/images/smilies/cool-2.gif style="font-family:arial;"> i podeszłam do tematu spokojniej…

Cena była mega atrakcyjna, po krótkim zastanowieniu się: bierzemy! Był to kwiecień…

Niestety cały proces podpisywania umowy przedwstępnej, wpłaty itd zatrzymał mój nagly pobyt w szpitalu i rekonwalescencja… Po wszystkiemu, pełna werwy i nowych sił – na ile mój stan organizmu na to pozwalal - w sierpniu przystąpiliśmy do dalszych rozmow z deweloperem…

We wrzesniu miało nastąpić uroczyste podpisanie umowy przedwstępnej i wpłacenie zaliczki…

Deweloper nie miał czasu… W Polowie listopada powiedzielismy basta! Zaczelismy szukać czegos nowego… W grudniu 2011 znależlismy bliźniaka… nowoczesny, ładny, ale działki tylko 900 m2 – mało. W lutym 2012 podjelam meska decyzje – szukamy ziemi! I się zaczelo…

Za droga, za daleko, za duża, za mała, zbyt plaska, zybt wklesla, za mokra i w ogole…. kiepsko nam to szlo…



×
×
  • Dodaj nową pozycję...