Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    9
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    72

Entries in this blog

marava

Wczoraj zrobiliśmy otwarcie sezonu.

Nareszcie zginął śnieg z naszej działki. Jeszcze w zeszłą sobotę nie dało się wejść .

 

Wszystko było równiótko przysypane, a tydzień po ani grama śniegu. Nawet ziemia już rozmarzła.

 

Wiem na pewno bo dopadłam do chwastów, którym o dziwo śnieg nie przeszkadzał rosnąć i perzysko ma się bardzo dobrze.

 

Już widzę ile mnie czeka pracy!

 

A moje dziecko z uporem maniaka wykopało dół na głębokość 1 m.

 

Mąż poprzenosił pod płot deski i inne rupiecie, żeby uprzątnąć środek. Niedługo przyjedzie facet od humusu i musi mieć pusto.

Ponadto wytyczyliśmy trasę pod prąd. Niestety kabel idzie prosto przez moją rabatkę gdzie miałam piwonię, hiacynty i lilie.

 

Zmusiłam męża żeby to przesadzić. Wzdychał tylko zrezygnowany i pytał gdzie. Nawet raz się nie zbuntował, pewnie nie chciał zadzierać z szaleńcem. Wariatów wszyscy się boją.

Bardzo delikatnie mi zwraca uwagę, że teraz przed budową sadzenie kwiatków i innych tam nie ma sensu. Ale ja nie mogę się powstrzymać.

 

Zrobiliśmy projekt przyłącza elektrycznego.Kosztowało nas to 1600 zł.

Wykonawca chce 500 zł/mb. Ale ma położyć od razu docelowy kabel miedziany. Do tego RB-ka za jakieś 700 zł. i coś tam jeszcze.Tak że wykonanie przyłącza kosztować nas będzie 4 000 zł.

 

O targowaniu się nie ma mowy bo w ZE jest lista 14 polecanych wykonawców i wszyscy oni mają takie same ceny.

Tyle tylko, że załatwią wszystko do końca łącznie z papierologią ,uzgodnieniami itd.

 

Załatwianie samemu to droga przez mękę.Więc albo się męcz albo płacz i płać.

 

Nie mamy czasu to musimy mieć pieniądze.

marava

Mam zamiar wkleić kilka zdjęć.Nie wiem czy mi się uda,ale spróbuję.

http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img138.imageshack.us/img138/306/scan100079oq.jpg

http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img210.imageshack.us/img210/8417/scan100089rt.jpg

href="http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img524.imageshack.us/img524/1294/scan100097dc.jpg

href="http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img524.imageshack.us/img524/8480/scan100105wj.jpg

href="http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img524.imageshack.us/img524/8480/scan100105wj.jpg

marava

Nasz przyszły dom ma prawie 180m2.Użytkowe poddasze i garaż w bryle. Na dole wiatrołap,salon, łazienka , kuchnia ze spiżarnią, przejście do kotłowni pod schodami. Spiżarnia powstała przez mój upór.Uparłam się,bo chcę mieć w kuchni mało szafek.Tylko tyle ile trzeba,a nie zabudowane całe ściany - tak jak teraz w bloku - ze względu na brak miejsca.Wszystkie gary i rupiecie,które muszą być w domu będą miały swoje miejsce w spiżarni.

Za to w kuchni będzie stół i wkoło swobodny dostęp do niego. Nie udało mi się znaleźć miejsca ma dodatkowy pokoik na dole.A szkoda.Ale wrazie czego jest możliwość wydzielenia go z salonu.Salon ma 42m2 i jest w kształcie litery "L", więc gdyby trzeba było dwie ścianki gipspwo-kartonowe mogą zalatwić sprawę.

Ponadto na dole jest garaż i kotłownia .Kotłownia ma 10 m2 i myślę ulokować w niej kącik na pralnię.

Działka ma 20mx31 m i to wymusiło szerokośc domu 12 m, bo te 20 m to szerokość.

marava
Coś mi się porobiło i post mi się sam zamknął,albo co? Nie wiem.Jak przyjdą dzieci to się spytam czy coś źle robię. A na razie piszę i już. A więc naukładałam kamieni, sama własnymi "ręcami", nawieźliśmy ziemi to już ręcami moich panów no i wreszcie można bylo sadzić, sadzić i jeszcze raz sadzić. na dzień dzisiejszy to coś wygląda nawet na ogródek ,ale bardziej chyba na jego zaczątek. Ale mogę się pochwalić ,że nam już trzy brzozy (jedna szczepiona na pniu chyba nie przetrwała ostatniego suchego lata),dwie wierzby płaczące osobiście wychodowane z dwóch patyków. dziesięć tui czyli żywotników, trochę różnych krzewów, sporo bylin i mnóstwa tulipanów,krokusów,lilii iirysów. Na naszym polu jest piasek, co jest dziwne w Markach, gdzie terenysą raczej podmokłe,ale sadzę rośliny które tolerują suche podłoże i niech się same ratują. Tylko w pierwszym roku, gdy udało mi się namówić męża do wywiercenia studni były podlewane. Ale teraz ""moje chłopaki nie chcą o tym słyszeć. I tak bez przerwy mnie straszą ,że w czasie budowy z mojego ogródka nic nie zostanie.
marava

Dziennik budowy "prawdziwy" nawet już mam. Leży i czeka. I już doczekać się nie może. To znaczy ja nie mogę.

Budowę rozpoczniemy dopiero latem. Chociaż pozwolenie mamy od maja 2005 r. Tak długo schodziło nam bo , a to pieniędzy za mało, a to mężowina pracuje w delegacji, a to dylematy czy nie porywamy się z motyką na słońce, bo w naszym wieku ... itd. Bo my to jest ja i mój mąż to już tacy więcej leciwi jesteśmy. Wstyd się przyznać jak bardzo. I raczej nam do wnuków bliżej niż do wielkich wyzwań. ale z drugiej strony to gdzie te przyszłe wnuki będą do dziadków przyjeżdżać? Do blokowiska?

A nie lepiej do domku w pięknym zielonym ogródku? Skąd wiem ,że będzie piękny? Bo mam go przed oczami. Całe życie (prawie) stoi mi przed oczami i kusi. Więc nie będę mu się opierać.

Początki są już za nami. Działkę kupiliśmy w 2003 r. tak długo męczyłam męża, aż nieborak nie miał wyjścia i dla świętego spokoju wreszcie się zgodził. Ogrodziliśmy ją tymczasowo i pełna zapału przystąpilam do "produkcji" wreszcie własnego ogródka.Wcześniej to było pole teraz podzielone na małe działki budowlane. W sąsiedztwie dużo nowych domów lub jeszcze w budowie. Ale dwie nalbliższe przez płot były puste.Dzi Kawałek działki ,o którym wiedzialam,że nie będzie zabudowany został wzdłuż płotu "ozdobiony" kamieniami otoczakami,

 



×
×
  • Dodaj nową pozycję...