Dziś zacznę od zmian na parterze. Jest to stan faktyczny, jeszcze nie wszystko zostało naniesione na papier;)
zacznę od obrazka:
Cała bryła została poszerzona o 60 cm, potrzebna nam ta przestrzeń w wiatrołapie, bo obawialiśmy się, że po zrobieniu szafy nie będzie wystarczająco miejsca, żeby nasza rodzinka mogła się wygodnie ubrać/rozebrać z wierzchnich okryć.
Garaż też został zwiększony o 60 c, kotłownia została wydłużona, żeby powstało pomieszczenie na opał, tam też ma być nieco obniżona podłoga. Komin wylądował na ścianie dom-garaż i tu muszę powiedzieć, że podpowiedział nam to projektant i był to dobry pomysł. strych nad garażem nie jest dzielony przez tenże komin właśnie, ale to już poddasze, więc o tym potem.
Wielkimi krokami przejdę do kuchni. Tam zlikwidowaliśmy spiżarkę i ściany pomiędzy kuchnia, a salonem. U nas otwarta kuchnia sprawdza się w obecnym domu, więc tu nie było nawet o czym dyskutować (za to zupełnie bezużyteczny okazuje się barek, więc w nowym domu go nie będzie). Spiżarnia będzie pod schodami, tam też powstanie ścianka i drzwi oddzielające pralnię i spiżarnię od reszty. Okna od strony ogrodowej zmieniły się zupełnie. W gabinecie jest 1 zwykłe okno, takie jak w kuchni, a w salonie jedno podwójne okno balkonowe o szerokości 2 metrów. Co prawda tu mogłoby być jeszcze szersze okno, ale przy tych, które zamówiliśmy musiałoby być dzielone na 3 kwatery (mamy 3-szybowe i są bardzo ciężkie), a ja chciałam mieć podwójne drzwi bez słupka dzielącego, żeby po ich otworzeniu latem "ogród wchodził do domu", mam nadzieję, że bez myszy;)
Na tych zmianach ucierpiała nieco elewacja zewnętrzna, ale jak dojdzie drewniany górny balkon i pergola (pewnie w daaaalekiej przyszłości) to wrażenie braku symetrii zaniknie. Poza tym mówią, że symetria to estetyka idiotów;) I tej wersji będę się trzymać
Komin od kominka też zmienił miejsce, dzięki temu na górze mam wnękę na szafę na korytarzu, a głównie chodziło o to, żeby kominek był dwustronny. Chyba jednak taki nie będzie:( Ale to już inna inszość.
Schody zmieniły bieg i są żelbetowe i to chyba ostatnia zmiana związana z parterem. Trochę ich się uzbierało, ale w sumie za projekt z adaptacją zapłaciliśmy 6 tyś, a za indywidualny z adaptacją proponowani nam cenę 11 tyś! Tak więc 5 tysiaków zostało na waciki, a w sumie projekt nam się podoba, mam nadzieję, że będzie się w tym domku dobrze mieszkać