Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    9
  • komentarzy
    13
  • odsłon
    93

Entries in this blog

piotras82

Mury pną się do góry...

 

Mury pną się do góry, czyli jak powstały ściany.

 

 

Dla mnie, jak pewnie i dla większości inwestorów jest to jeden z fajniejszych etapów budowy, kiedy efekty są widoczne z dnia na dzień, z godziny na godzinę.

 

 

 

DSC_5449.JPG

 

 

 

 

 

DSC_5460.JPG

 

 

 

 

DSC_5464.JPG

 

 

 

DSC_5492.JPG

 

 

 

 

DSC_5505.JPG

 

 

 

 

DSC_5522.JPG

 

 

Niestety nie było mnie przy układaniu stropu na garażu ale za to będą zdjęcia z układania na reszcie domu.

 

 

DSC_5558.JPG

 

 

 

DSC_5564.JPG

 

 

 

DSC_5563.JPG

 

 

I tak oto sobie domek czekał na przykrycie stropem.

 

 

DSC_5565.JPG

piotras82

 

Witam wszystkich,

 

 

Tym razem odstąpię od opisywania kolejnych kroków mojej budowy, a miało być coś o ścianach.

 

 

Wczoraj w biały dzień, między 13 a 17 wpadli złodzieje na moją budowę i ukradli palety, a przynajmniej póki co tylko tego się dopatrzeliśmy. Sądząc po wyglądzie kłódki rozwalili ją "breszką" i weszli jak do siebie.

 

 

Drodzy złodzieje, zwróćcie proszę uwagę, że nie wszyscy inwestorzy śpią na pieniądzach, a w wielu przypadkach, jak również i w moim, ledwo starcza nam pieniędzy między wypłatami. Zaciągnąłem ogromny kredyt (przynajmniej dla mnie jest ogromny) ale i tak budowa pochłania wszystkie zarabiane na bieżąco pieniądze. Popatrzcie proszę czym jeżdżę - nie jest to mercedes ani inne bmw, jest to opelek. Może i ładnie wygląda ale posłuchajcie też jak to jeździ - dwumas już do wymiany, hamulce (tarcze i klocki) również. Nawet olej miałem wymieniać w maju i do dnia dzisiejszego jeszcze tego nie zrobiłem, bo pieniądze są ciągle potrzebne gdzie indziej. Pieniądze za te palety już miałem rozplanowane i teraz muszę wszystko zmieniać, wszystko odwoływać, tak żeby tylko starczyło, żeby tylko nie zabrakło. Pewnie wielu inwestorów puka się palcem w głowę, myśląc że skoro mam tak mało pieniędzy to po co w ogóle zacząłem się budować. Cóż liczę pieniądze na każdym kroku i póki co jakoś to wychodziło, ale fakt faktem nie uwzględniłem kradzieży. Człowiek planuje, stara się, żeby wszystko było jak najlepiej a tu i tak przyjadą takie gnoje i jeszcze mu dokopią. Przyznam się szczerze, że jestem załamany. Może tym bardziej, że ja jestem raczej uczciwym człowiekiem i sam osobiście do takiego sku.....syństwa bym się nie dopuścił. Dlatego proszę Was, złodzieje, nie okradajcie ludzi, którym i tak ledwo starcza do wypłaty, tylko dlatego, że mieli odwagę (w takiej sytuacj to faktycznie trzeba nazwać odwagą) aby rozpocząć budowę i spełnić swoje marzenie - mieć gdzie mieszkać ze swoją rodzina.

 

 

P.S.

 

Ponieważ sąsiad był wtedy w domu i widział przez okno busa pod moją budową to:

 

Zwracam się z prośbą do wszystkich inwestorów z lubuskiego, okolice Gorzowa Wlkp. dokładnie Kłodawa, ale nie wykluczam innych miejscowości. Jeżeli widzieliście lub zatrudniacie ludzi jeżdżących ciemnym busem (granatowy niebieski, bordowy) z napisem "roboty budowlane" lub podobnym to bardzo bym prosił o informacje. Mój przyszły sąsiad widział takiego busa ok 15, ale jak to bywa w takiej sytuacji nie pomyślał o tym, żeby zapamiętać szczegóły - skąd mógł wiedzieć, że akurat mnie obrabiają.

 

 

Po co im te palety - nie wiem, może sprzedadzą za flaszkę, może u inwestora, u którego pracują mieli w umowie że palety to ich odpowiedzialność, te co do nich przyszły zniszczyli i potrzebowali inne, żeby nie być stratnymi. A może po prostu złodzieje tak oznakowali swój wóz aby nie wzbudzać podejrzeń - sam nie wiem. Ale jeżeli ktoś coś wie i widział jakieś takie auto to bardzo proszę o informację.

 

 

Załamany i przestraszony Inwestor.

piotras82

Zero... po prostu zero.

 

Opowieści pt. "Jak to powstawało" a może bardziej fotorelacji ciąg dalszy.

 

 

Odczekaliśmy parę dni od wylania ław i cała machina ruszyła dalej. Najpierw papa a na nią mury ścianki fundamentowej.

 

 

DSC_5130.JPG

 

 

DSC_5123.JPG

 

 

Ponieważ wszyscy mają czarne mury to i my też chcieliśmy, więc tez czymś czarnym je pomazaliśmy.

 

 

DSC_5150.JPG

 

 

Koparka wyciągnęła ziemie po wykopkach z wnętrza domu. Zgarnęła również resztki humusu w miejscach, gdzie się coś jeszcze ostało.

 

 

DSC_5199.JPG

 

 

DSC_5308.JPG

 

 

Rozprowadziliśmy kanalizę a całość posypaliśmy piaskiem, poklepaliśmy odrobinę i zalaliśmy betonem.

 

 

DSC_5324.JPG

 

 

DSC_5370.JPG

 

 

DSC_5378.JPG

 

 

DSC_5380.JPG

 

 

I tak oto mieliśmy prawie całe zero:

 

 

DSC_5440.JPG

 

 

Do zrobienia jeszcze tylko ocieplenie i obsypanie, ale to było kończone trochę później.

piotras82

Wykopki

 

Długo nic nie pisałem - budowa w trakcie, zamawiałem okna i bramę, walczę o dachówki. Już mają być, na szczęście. Tym czasem kontynuuje moją opowieść pt. "jak to było robione".

 

 

Po geodecie nadszedł czas grzebania się w ziemi, niby coś się działo ale efektów za bardzo widać nie było.

 

 

Na samym początku popracowała minikoparka, choć niestety nie przyłapałem jej przy pracy:

 

 

DSC_4917.JPG

 

 

DSC_4920.JPG

 

 

 

DSC_4924.JPG

 

 

 

Później zostało jeszcze ręcznie podkopane i zasypane chudym (chyba nadmiarowo w przypadku takiej gleby, ale na pewno nie zaszkodzi). Na chudym wylądowało zbrojenie.

 

 

DSC_4963.JPG

 

 

 

Porobiono przepusty, część potrzebna, część tak na wszelki... Przyspawano też bednarkę do zbrojenia.

 

 

DSC_4959.JPG

 

 

 

A na koniec przyjechała pompa i to wszystko zalała

 

 

 

DSC_5001.JPG

 

 

Z początku było widać ślady po zagęszczaniu buławą

 

 

DSC_4989.JPG

 

 

Ale później wszystko ładnie poznikało (albo to wygładzili - już nie pamiętam). Dodatkowo wszystkie grudki ziemi, które przypadkiem obsunęły się na beton zostały od razu usunięte i tym sposobem powstały ławy i stopa

 

 

DSC_5014.JPG

 

 

DSC_5015.JPG

 

 

DSC_5016.JPG

 

 

 

O dwóch stopach z przodu będzie później, bo pan geodeta o nich zapomniał. Mówił, że normalnie takiej osi nie wyznacza i przyznał, że zapomniał zapytać czy mają być u mnie wyznaczone czy nie. Fajny z niego człowiek, bardzo sympatyczny i dokładny, więc nie miałem mu tego za złe.

piotras82

 

Ciągle gonię opisem budowę, jeszcze trochę zostało ale w końcu o będzie o konkretach. Zanim jednak do nich przejdę to słów kilka o przyłączach.

 

 

Z tego co widzę w komentarzach to wszyscy borykamy, lub borykaliśmy się z tymi samymi problemami jeżeli chodzi o przyłącza mediów. Niestety papierologia jest zaskakująca wielka, projekty, ustalenia, kwitki od kwitków. Wszystkim, którzy przez to będą przechodzić życzę cierpliwości, na pewno się przyda. Od siebie nie dodam tu zbyt wielu szczegółów, gdyż ich nie pamiętam lub nie chcę pamiętać - w wielu miejscach bezsensowna strata czasu i tyle. Tylko wspomnę, że prąd w całości załatwia u Nas elektrownia, wod-kan - tu już trochę gorzej. Jakbym chciał korzystać z usług przedsiębiorstwa to bym płacił jak za złoto. Wykonawca mi załatwił człowieka, który z tego żyje, załatwia on wszystko (po projektach, bo to załatwiłem przed nim). Pozwolenia, zajęcie pasa, przecisk, zawiadomienie o zakończeniu prac i pewnie jeszcze jakieś "cosie:, o których nie pamiętam - to było w jego zakresie, No i oczywiście wykonanie przyłącza wodnego i kanalizacyjnego.

 

 

Miałem wodę i prąd a tym czasem na działce już coś się działo. Powolutku ale zawsze :)

 

 

Pewnego dnia zawitał do Nas Pan geodeta. Z rana wytyczył obrys, po czym przyjechała koparka i pozbyliśmy się humusu.

 

 

 

20130408_111301.jpg

 

 

 

 

 

 

Później Pan geodeta wrócił, tak jak i obiecał i wytyczył osie.

 

 

 

20130409_125610.jpg

 

 

 

 

 

 

po tych wstępnych działaniach zakasałem rękawy, zmusiłem Tatę do ciężkiej pracy i dorobiliśmy się ogrodzenia na czas budowy.

 

 

 

 

20130413_144619.jpg

 

 

 

 

 

(w międzyczasie wykonawca przytransportował mi swój kontener - przydatna rzecz :) )

piotras82

Słowo o ekipie

 

Był początek tego roku (2013). Działka wykarczowana, kredyt załatwiony, można w końcu zacząć. Można? Jeszcze nie, ale już prawie. Trzeba jeszcze tylko znaleźć kogoś, kto mi ten dom zbuduje, kogoś,komu można zaufać i poświęcić pieniądze tak ciężko bankowi wydarte.

 

 

Poszło ogłoszenie w internetcie, popytałem znajomych co się budowali niedawno lub w branży tej siedzą. Znalazło się kilka ekip budowlanych, część z polecenia, część z ogłoszenia. Różne to były ekipy i było w czym przebierać, chłopaki bez szkoły ale z fachem w ręce, ludzie po studiach i studenci także. Były również "molochy" co osiedla budują. Różne też mieli podejście do przygotowania oferty. Molochy profesjonalnie, ale i też cena duża. Był ojciec z synem co ofertę mi przygotowali po 30 sekundach przeglądania projektu - "Tatuś, jak myślisz, ile Pana będzie kosztować ta budowa?"... Tak było. Była też duża firma, gdzie Pań mi powiedział, że nie będę miał wglądu w materiały budowlane gdyż "umówmy się na początku, my jesteśmy od budowania a Inwestor od zbierania kasy". Cóż, niech sobie budują, ale gdzie indziej. Coś mi tu śmierdziało oszustwem i chęcią zarobku na materiałach, choć ich oferta i tak była jedną z najdroższych.

 

 

Na sam koniec zostały mi dwie ekipy, obie solidne z porządnym dorobkiem, choć młodzi ludzie je prowadzili. Obwieźli mnie po budowach, pokazali zdjęcia. U jednych było jednak trochę lepiej, czyściej, ładniej, równiej. Przeważyło to, że właściciel ma wiedzę konstruktora, skończył studia i robi kierownika. Wiedziałem, że jego wiedza będzie mi jeszcze potrzebna i była, jak się okazało, że Pani KB zabrakło kompetencji, ale o tym jeszcze będzie, innym razem, już niedługo.

 

 

Rozpisałem się niestety a miało być mało tekstu a zdjęć więcej. Będzie następnym razem, gdy opis budowy się zacznie. Musiałem słów kilka o ekipach naskrobać. W końcu miałem wszystko i już mogłem zaczynać. Jak mogłem to i zacząłem ale o tym będzie następnym razem.

piotras82

 

 

Projekt kupiony, działka kupiona. Nie mogę już wytrzymać, już bym chciał coś robić na działce. W sumie czemu by nie :). Zakasałem rękawy i do roboty - pora pozbyć się zarośli. Nie ma niestety zdjęcia jak to wyglądało wcześniej ale mam jak wyglądała działka sąsiednia:

 

 



dzialkasasiada.thumb.jpg.5dc8e57e3963752395795e11a688705d.jpg

 

 



 

 

 

 

 



Wyobraźcie sobie, że Nasza działka była jeszcze bardziej zarośnięta a krzaki były co najmniej 2 razy większe. Po dwóch dniach ciężkiej walki wygraliśmy a efekty Naszej pracy były następujące:

 

 



dzialka.thumb.jpg.4fdcee3339d4c7c016f669bf1dc3f281.jpg

 

 



 

 

 

 

 



Od razu przepraszam za kiepskie zdjęcia i obiecuję poprawę - będą lepsze w miarę opisywania kolejnych etapów. Dodatkowo muszę napisać, że już wtedy wiedziałem, że cała Nasza praca przy karczowaniu i tak pójdzie na marne - później przyjedzie koparka i zrówna wszystko z ziemią, ale nie mogłem wytrzymać i musiałem coś tam zrobić, już teraz!

 

 

 



Trochę czasu do końca roku zostało. Trzeba zacząć myśleć o budowie, najlepiej jak najszybciej, zaraz, teraz!. Niestety brak funduszy pcha Nas prosto w paszcze okropnych, złych banków. Nie było już możliwości na kredyty walutowe, poza tym sam nie wiem czy nawet bym chciał, więc pozostały Nam złotówki, a jeżeli złotówki to najlepiej w RNS (Rodzina Na Swoim). Kilka wniosków złożonych W każdym banku ten sam problem - konieczne są 2 kredyty - jeden na budowę w RNS, drugi na działkę jako spłata zaciągniętego wcześniej kredytu w innym banku. Żaden z banków nie chciał być wpisany na drugim miejscu w hipotekę, żaden poza tym, w którym już mieliśmy ten kredyt. Przyznaję, że trochę to komplikowało całe postępowanie, a ilość papierów rosła Nam z dnia na dzień. Sad - bank, bank-sąd i tak w kółko. Nawet notariusz musiał potwierdzić, że mój podpis to mój podpis, oczywiście odpłatnie . Ale nie narzekam, w końcu się udało, rzutem na taśmę dostaliśmy kredyt

 

 

 



Przy okazji nie mogę się powstrzymać przed opisaniem jednego z warunków, jaki postawił Nam jeden z banków - koniecznie musimy wykonać część prac z harmonogramu na kwotę 10k. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że musiały być to prace nad fundamentem a mieliśmy już grudzień. I w ten oto sposób ten bank sam się wykluczył

 

 

 



Ten wpis kończy część opisową, która zresztą mi nie do końca wychodzi.Kolejne powinny zawierać mniej tekstu a więcej zdjęć. Pomijam świadomie wszelkiego rodzaju formalności związane ze zdobyciem Pozwolenia na budowę - przez to wszyscy musieliśmy przejść a ja już tego nie pamiętam, lub nie chcę pamiętać.

 

 

 



c.d.n.

 

 



o ile starczy mi czasu i chęci

dzialkasasiada.thumb.jpg.5dc8e57e3963752395795e11a688705d.jpg

dzialka.thumb.jpg.4fdcee3339d4c7c016f669bf1dc3f281.jpg

dzialkasasiada.thumb.jpg.5dc8e57e3963752395795e11a688705d.jpg

dzialka.thumb.jpg.4fdcee3339d4c7c016f669bf1dc3f281.jpg

dzialka sasiada.jpg

dzialka.jpg

dzialka sasiada.jpg

dzialka.jpg

piotras82

 

 

Skoro decyzja została podjęta to mogliśmy wystartować... tylko od czego?

 

 



Na początek zaczęliśmy od projektu oraz działki. Ilość dostępnych projektów początkowo Nas przeraziła - były ich setki, jeżeli nie tysiące. Kilka założeń i ograniczeń i od razu lepiej - tylko kilkadziesiąt. Podstawowym kryterium był metraż - byle by do 140m2 - podstawowy warunek by załapać się na "Rodzinę na swoim". Później projekt musiał być w miarę praktyczny oraz musiał Nam się po prostu podobać. Mnie się podobały domy, które niestety nie spełniały kryterium 140m2, na szczęście moja druga połówka podeszła do tematu bardziej realistycznie i to właśnie Ona znalazła Julkę III. Aby się jeszcze upewnić, że to jest właśnie "ten projekt", umówiliśmy się z julka2011 budującymi w okolicy (no prawie) aby obejrzeć ich budowę. Umówiliśmy się, pojechaliśmy, zobaczyliśmy i utwierdziliśmy się w przekonaniu, że ten projekt jest dla Nas idealny. To musi być ten projekt i żaden inny. Decyzją podjęta - kupiliśmy projekt Julki w odbiciu lustrzanym.

 

 



 

 



Julkal.jpg.f74ce3fad79800e60f693e67e811ae61.jpg

 

 



 

 

 

 

 



W międzyczasie odbywały się poszukiwania działki, i tak jak można się zastanawiać co było pierwsze, jajko czy kura, tak też można się zastanawiać co było pierwsze, projekt czy działka. Co do działki to mieliśmy następujące założenia:

 

 

 

 



  • blisko miasta

     


  • blisko ludzi

     



  • powyżej 1000m2

     



  • z dala od linii wysokiego napięcia

     



  • możliwie jak najtaniej

     



  • prąd i woda w okolicy

     



 

 

 

 



Niestety, a może właśnie stety, nasze założenia znacznie ograniczały nam wybór. Zostało na dosłownie kilka działek ale... jednak jak się okazaływało coś z nimi było nie do końca w porządku. Jedna idealna ale koszmarnie droga, inna - wydzielona z sadu i bylibyśmy tam pierwszymi budującymi więc jednak daleko od ludzi, jeszcze inna pod liniami wysokiego napięcia, kolejna niby spełnia wszystkie warunki, ale jedna granica działki przebiega wzdłuż obory sąsiada a zapach od krówek dokładnie taki sam jaki pamiętam u dziadka gdy jeszcze hodował te maszynki do przerabiania trawy na mleko. Totalna załamka, nie ma nic sensownego Przedostatnia niby idealna wszystkie założenia praktycznie spełnione i to bez przykrych zapachów, blisko ludzi, aż za blisko - z 3 stron sąsiaduje z szeregowcami. Wracając z tej działki w końcu wpadła nam w oko tabliczka, koło której przejeżdżaliśmy chyba z dziesiątki razy. Działeczka schowana za zakrętem, niepozorna, zarośnięta, praktycznie nie widoczna w kształcie kwadratu. Dzwonimy, pytamy - ciągle aktualne, ponad 1200m2 cena akceptowalna - rezerwacja, kredyt, kupno i jest mamy w końcu gdzie budować

 

 

 



Dzialkazlotuptaka.jpg.931f94671cb96015182acec3b3eb925d.jpg

 

 

 

 

 



Tu muszę niestety dodać uwagę dla innych, by nie myśleli, że to było takie proste. Pełno papierologii: pośrednik, kredyt, notariusze, sądy - można by o tym książkę napisać, lub przynajmniej ciekawy artykuł. Jednak jak się chce to trzeba zagryźć zęby i przejść przez to wszystko.

Julkal.jpg.f74ce3fad79800e60f693e67e811ae61.jpg

Dzialkazlotuptaka.jpg.931f94671cb96015182acec3b3eb925d.jpg

Julkal.jpg.f74ce3fad79800e60f693e67e811ae61.jpg

Dzialkazlotuptaka.jpg.931f94671cb96015182acec3b3eb925d.jpg

Julka l.jpg

Dzialka z lotu ptaka.jpg

Julka l.jpg

Dzialka z lotu ptaka.jpg

piotras82

Budujemy Julkę III

 

Witam wszystkich, którzy tu trafili z zamysłem lub zupełnie przypadkiem. Na chwilę obecną Julka trzecia się buduje. Więźba już stoi i niedługo rozpoczną się prace przy pokryciu. Niestety wcześniej nie było ani czasu, ani chęci dlatego nic jeszcze tutaj nie zostało opisane, ale powoli chyba czas rozpocząć opis, dla innych, rozważających budowę i budujących ten projekt. Ja osobiście korzystałem i dalej korzystam z wpisów innych budujących i dlatego tez myślę, że komuś również się mogą przydać moje wpisy i zdjęcia.

 

 

Budowa jest już w trakcie jednak chciałbym zacząć od samego początku, aby opis był w miarę chronologiczny oraz aby zasygnalizować ewentualne problemy, które do tej pory napotkaliśmy.

 

 

Zacznijmy od samego początku a było to ponad rok temu.

 

Skąd w ogóle wziął się pomysł o budowie? Cóż od zawsze chciałem mieć domek. Wychowałem się w na wsi w domku i dlatego też chciałbym aby i moje pociechy wychowywały się również w domku. Na wsi lub nie - me ma to większego znaczenia, byleby był domek i kawałek trawnika, po którym można sobie pobiegać i fikać koziołki. Jednak drogi do osiągnięcia tego celu są różne i rozważaliśmy kilka różnych opcji.

 

 

Na początek padł pomysł - idziemy na swoje i kupujemy mieszkanie. Bierzemy marne oszczędności, dokładamy jakiś kredyt i mieszkanie na jakiś kilka lat było już całkiem realne. Później mieliśmy pracować i odkładać pieniążki i po kilku latach zabrać się do budowy. Szukając mieszkania zauważyliśmy, że za bardzo podobne pieniądze można mieć coś zupełnie innego, lepszego. Można mieć bliźniaka!!! Znaleźliśmy nawet fajny domek, jeszcze w mieście i za rozsądne pieniądze, a że byliśmy prawie na tak wiec zaczęliśmy się starać o kredyt. Już pierwsze symulacje u doradcy dały nam jednak sporo do myślenia. Rata nie wychodziłaby tak mała jak myśleliśmy a domek miał 89m2. Szybka symulacja większej kwoty - dziwne ale rata nie jest dużo większa i ciągle jest akceptowalna. Wstępna ocena zdolności - jest OK, więc padła decyzja - nie realizujemy planów pośrednich i nie idziemy ani w mieszkanie ani w bliźniaka. Budujemy własny dom!



×
×
  • Dodaj nową pozycję...