Siedem patelni na płytę
Przez Lumiere,
Wczoraj w dalszym ciągu na budowę dowożono kruszywo.
http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fimageshack.us%2Fphoto%2Fmy-images%2F13%2Frybl.jpg%2F" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fimageshack.us%2Fphoto%2Fmy-images%2F13%2Frybl.jpg%2F" rel="external nofollow">http://img13.imageshack.us/img13/8071/rybl.jpg" rel="external nofollow">http://img13.imageshack.us/img13/8071/rybl.jpg
Niestety, tempo zawrotne - jedna patelnia na cztery godziny, bo aż Siedlimowic. W efekcie dowieźli wczoraj 3 patelnie (27 ton jedna), ale w dalszym ciągu okazało się to za mało. Niestety, musiałam domówić jeszcze dwie. Łącznie siedem patelni na moją płytę - na bogato, nie ma co Na szczęście miałam nadwyżkę w pozostałych materiałach, więc cała płyta włącznie z robocizną wyniesie ok. 35 tys - ponad 3 tys ponad budżet. Wszystko, przez zbyt głęboki wykop, no ale glinę pylastą trzeba było usunąć.
http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fimageshack.us%2Fphoto%2Fmy-images%2F13%2Fuzfc.jpg%2F" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fimageshack.us%2Fphoto%2Fmy-images%2F13%2Fuzfc.jpg%2F" rel="external nofollow">http://img13.imageshack.us/img13/162/uzfc.jpg" rel="external nofollow">http://img13.imageshack.us/img13/162/uzfc.jpg
Wykonawca pojawił się na budowie z zagęszczarką 200 kg, co od razu wychwycił kumaty pan od kruszywa i koparki. W efekcie po godzinie wracali po 400 kg, którą ledwo załadowali. Niemniej jednak odpowiednią zagęszczarką poszło im znacznie szybciej.
Dziś rano, po wczorajszej burzy ubity podkład zbił się jeszcze bardziej i jest jak skała. Niemal wyprosiłam sobie deszcz, bo inaczej musiałabym prosić sąsiada o szlauch. Na marginesie, mam już prąd.
Rano pojawili się geodeci, by wytyczyć w końcu osie. Okazało się, że jeden z palików wytyczonych wcześniej do zrobienia wykopu został złamany. Oczywiście nikt się nie przyznaje Ale nie ma co płakać, geodeci wkurzeni na maksa wytyczali na nowo. Niestety będzie nas to trochę więcej kosztować, no i zabrało sporo cennego czasu...
...bowiem od rana na wejście już czekali instalatorzy. Pierwszy raz robili instalację na płycie fundamentowej (pod) i byli lekko zaniepokojeni widząc wykop o nierównych brzegach. Dopiero, gdy geodeci wytyczyli osie i nawiązaliśmy sznurki można było zacząć planować instalację. Projekt oczywiście miałam, ale zawsze wyłania się chęć poprawienia. Skończyło się niemal identycznie, jak w projekcie, z małą zmianą - w łazience na parterze - umywalka zamieniona miejscem z wc. To była moja prośba, bo wolę jednak, gdy wchodząc do łazienki będzie się widziało umywalkę i lustro, a nie wc, jak to początkowo narysowałam w projekcie.
Ekipa instalatorów była szalenie miła i spokojna (w odróżnieniu od koparkowych) i pomagała wskazywać rozwiązania w trudnych miejscach. Ale niestety musiałam wytyczać z nimi dokładnie punkty i piony, co zabrało 5 godzin na pełnym słońcu. Na robocie się znają i mogę spokojnie polecić (prawdopodobnie będą u nas też robić resztę instalacji). Niestety fotki nie mam. Jutro z rana zrobię. Ciekawa jestem, jak skończyli tą "wiszącą instalację", no i czy wszystko faktycznie potem trafi we właściwe miejsce.
Dodatkowo mamy już założony drenaż na trzech bokach. Wpadłam na pomysł, że skoro jest już wykop, to warto to wykorzystać, zamiast potem odkopywać. Owinięty geowłókniną i zasypany kruszywem będzie w porządku. Chciałabym przed zasypaniem z boku płyty zabezpieczyć wszystko z opaską przeciwwysadzinową i smarowaniem dysperbitem, aby już nie ruszać ziemi (oprócz odwodnienia z rynien).
Mamy też już płytki chodnikowe betonowe, które po podzieleniu będą idealnym dystansem pod zbrojenie płyty (gr. 4 cm).
Jutro dzień dalszego zasypywania i zagęszczania. Boję się trochę o instalację, aby nie połamali tą 400-tką, ale mają nie jeździć "po rurach".
- Czytaj więcej..
-
- 3 komentarze
- 1 327 wyświetleń