No i wysiedliśmy z samochodu przy przepieknej działce. Z trzech stron ogrodzona, z dwóch stron sąsiedzi, z trzeciej strony las. Działka przy drodze asfaltowej, za tą drogą las, gdzie można zbierać grzybki....a na działce kołderka ze śniegu. Nie wiedzieliśmy co jest pod tą kołderką, ale byliśmy pewni, że ta działka będzie nasza. Okazało się, że pod tym sniegiem są korzeznie po akacjach. Właściciel stwierdził, że wiosną może je powyciągać. Mój mąż w całej swej dobroci stwierdził, że sami to zrobimy. Cena 35 zł/metr, Coraz większe podniecenie. Mówimy właścicielowi, że mamy do sprzedaży działkę w miejscowości obok i czy poczeka, aż tą działkę sprzedamy. ZGODZIŁ SIĘ. No to pozostała nam jeszcze jedna rozmowa: z moimi rodzicami. NIe patrzyli chętnie na sprzedaż działki i kupno w innym miejscu. Zapakowalismy tatę w samochód i zawieźliśmy go tam. I....zakochał się w tym miejscu
Wystawiliśmy na sprzedaż naszą działkę pewni, że nie potrwa to długo, bo działka w fajnym miejscu, nie śrubowaliśmy ceny. Z każdym dniem zaczeliśmy się denerwować. Nie mogliśmy znaleźć klienta na naszą działkę, a nie mieliśmy nawet grosza, żeby wpłacić jakiś zadatek. Nasz umowa była taka "na gębę" i właściciel mógł w każdej chwili się wycofać
- Czytaj więcej..
-
- 0 komentarzy
- 289 wyświetleń