Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    2
  • komentarz
    1
  • odsłon
    51

Entries in this blog

2013alex

 

W dniu dzisiejszym zaczęliśmy nareszcie kopać.

 

 

Jednak do tej pory nie było łatwo. Policja, która miała badać działkę czy nie ma niewybuchów na kartach stwierdziła, że są to tereny po bardzo dużych bitwach i oni muszą zbadać fizycznie czy nie ma tam min, jednak nie może tego zrobić, bo na działce są fundamenty starego budynku, a fundamentów nie możemy ruszyć dopóki policja tego nie zbada - koło zamknięte. Jedyną opcją jest wzięcie prywatnej firmy saperskiej, która będzie pilotowała etap kopania w ziemi... koszt 683 euro za 8 godzin pracy. Ok przezyjemy nie mamy wyboru.

 

W grudniu kolejna informacja, że poza saperami na działce w trakcie kopania musi być obecny archeolog - kolejne 600 euro za 8 godzinny dzień pracy - w przypadku, gdy nic nie znajdą, gdy znajdą cena wzrasta do 3600 euro...

 

Na święta Bożego Narodzenia dostaliśmy gotową statykę od niemieckiego statyka, ale musi iść do sprawdzenia do sprawdzającego statyka [sS] (podobno mądrzejszego). Pan SS zarządał geologa do zbadania gruntu. Geolog stwierdził, że jest słaby grunt i ta statyka jest "lekko" za słaba i trzeba ją poprawić. Poprawianie statyki trwało do połowy kwietnia. W połowie kwietnia na działkę przyjechali geodeci wyznaczyć punkty fundamentów tzn. wzięli spray różowy i na ziemi/piasku namalowali kolorowe kropki naroznikow i koniec, pojechali po jednym przejsciu punkt znikał to osobiście powbijalismy pręty i pomalowalismy na pomarańćzowo co by widziec gdzie kopać.

 

Nagle archeolog zarządał żebyśmy wykopy robili MINI KOPARKĄ, żeby mu w razie czego nie poniszczyć dinozaurów chyba

 

 

NO I NARESZCIE NASTAŁ DZIEŃ DZISIEJSZY 4.05.2015

 

O 7 na działkę zjechali się architekt i budowlańcy, o 8 dojechali saperzy o 9 archeolog, a MINI KOPARKA w drodze, na szczęście archeolog zgodził się zebysmy zaczeli kopac normalna koparka w razie co gdyby cos bylo przerzucimy sie na mini koparkę. Zaczeli kopać do godziny 13 mieli wykopane praktycznie cala glebokosc plyty i row pod rury kanalizacyjne. Wszystko idzie dobrym tempem i nastepuje ostatnie wbicie lyzki "w salonie" i odkrywa sie piekna gleboka studnia... i prace wstrzymane... archeolodzy przyjada w czwartek z pędzelkami...

2013alex

Pierwszy wpis. Witam wszystkich.

 

Nie mam wprawy w pisaniu, więc z góry przepraszam za chaotyczność wypowiedzi

 

 

Dziennik budowy postanowiłam założyć ze względu na specyfikę budowy i to, że jak zaczynałam nie znalazłam odpowiedzi na moje pytania.

 

Mieszkam w okolicach Szczecina, a miejsce na nasz wymarzony dom znaleźlismy po zachodniej stronie granicy, niedaleko bo z miejsca w którym teraz mieszkamy na działkę mamy ok 15 minut drogi, no ale to juz nie ta strona granicy i tu się wszystko zaczyna :)

 

 

Działkę znaleźlismy i zaczęliśmy kupować w roku 2011, proces zakupu zakończył się prawie po roku, ponieważ my w Szczecinie, działka we wschodnich Niemczech właściciele działki w Niemczech zachodnich, do tego właścicieli dwóch mieszkających w innych miejscach, więc sprawa odbywała się za pomocą kilku notariatów i tłumaczy…

 

 

Działka jest zabudowana… Stoi na niej dom, 2 stodoły, jeden ciąg na długosc działki pomieszczeń gospodarczych. Początkowo postanowienie "będziemy dom remontować!" Dom z czasów daleko przedwojennych… Stodoła rok 1894… Wszystko opuszczone ok 30 lat temu. Zamówiliśmy architekta i geodetę, którzy ocenili stan domu i niestety dom kompletnie nie nadaje sie do remontu, ponad 80% zniszczeń, wszystkie fundamenty popękane, pozarywane, piwnice pozalewane, jednym slowem odbudowa nie ma zadnego sensu… Na całe nasze szczęście nic nie jest objęte przez konserwatora zabytków. Działka "przezimowała" rok kolejny i w wakacje 2013 decyzja burzymy wszystko i budujemy nowy dom! I znowu jestesmy w punkcie wielkiej nie wiadomej bo jak to jest w Niemczech, informacji w internecie prawie zero, poszukiwania jakichkolwiek informacji, w końcu udało się znaleźć architekta z pochodzenia Polaka mieszkającego i pracującego w Niemczech, oczywiscie zachodnich…

 

 

LISTOPAD 2013

 

Pierwsze spotkanie z architektem, obejrzał działkę okolice zobaczył projekt domu, który nam się podoba - nowoczesny, parterowy z płaskim dachem - sprawa niełatwa we wsi wszystkie domy dach dwuspadowy i pietrowe - decyzja, skłądamy tzw. wstępne pozwolenie na budowę. W takim pozwoleniu skłąda sie opis jak mniej wiecej bedzie wygladał dom w którym miejscu bedzie stał po krótce czy w ogole bedzie mozliwosc postawienia takiego domu, bez koniecznosci kupowania projektu.

 

GRUDZIEN 2013

 

Wniosek o wstępne pozwolenie na budowę został złożony.

 

STYCZEŃ 2014

 

Pismo z urzędu, ze wniosek jest zbyt dokładny i odpowiedz na niego będzie droższa, chyba że zmienimy wniosek to będzie taniej… Decyzja zmieniamy wniosek i jednoczesnie skladamy wniosek o wyburzenie obecnych zabudowań.

 

LUTY 2014

 

Urząd wydał pozwolenie na wyburzenie od 1.03.2014, jednak czekamy na trochę lepsza pogodę.

 

MARZEC 2014

 

Urząd wydał wstępne pozwolenie na budowę. Od razu ruszamy z projektem, projekt gotowy był w silikacie my postanowilismy budować z porothermu, więc przerysowywanie całego projektu, a czas leci dalej.

 

MAJ 2014

 

6 maja odebraliśmy gotowy projekt, rysowany w Polsce i wysyłamy go do naszego niemieckiego architekta, który przygotowuje wszystkie potrzebne dokumenty do pozwolenia na budowę. W międzyczasie okazuje się, że w "naszym" landzie urząd wymaga do pozwolenia na budowę mapki narysowanej przez geodetę a nie jak w innych landach mapki pobranej z urzędu, więc szukamy niemieckiego geodety, który to zrobi i czekamy. Geodeta za 2 h pracy skasował 1400 euro…

 

Potem jeszcze musielsmy wybrac regeneratywne zrodlo energii, bo takie wymogi w niemczech, wybor padł na solary

 

LIPIEC 2014

 

Architekt przygotował wszystkie papiery na koniec lipca 2014 podpisujemy i nareszcie wysyłamy do urzędu i czekamy…

 

SIERPIEŃ 2014

 

Telefon z urzędu, że działka znajduje się na terenie po II wojnie swiatowej i zanim cokolwiek zacznie sie na działce dziać i do pozwolenia na budowę musi wejsc policja i zbadac działkę czy nie ma niewybuchów, na policję trzeba zlozyc specjalny wniosek i zaplacic za niego od 200-1000 euro… (okaze sie dopiero po badaniu ile) Skłądamy wniosek i dalej czekamy. Wszystkie wsztsrymane łącznie z pozwoleniem na wyburzenie z którym czekaliśmy az juz bedzie wiadomo kiedy zaczna sie prace, bo bez sensu dwa razy sprowadzac maszyny na dzialke… Nie mozemy ruszyc nic w ziemi… Jakbysmy przed tym pismem wszystko wyburzyli byloby ok ale teraz juz nie jest ok.

 

WRZESIEŃ 2014

 

Telefon z policji, że oni żeby zaczac te wszystkie prace zwiazane ze sprawdzaniem dzialki musza dostac akt zakupu działki, a my w tym czasie na wakacjach w Turcji… Wszystko znowu przesuwa się w czasie…

 

PAŻDZIERNIK 2014

 

informacja z urzędu, że POZWOLENIE ZOSTAŁO WYDANE, wysłane będzie dopiero po dokonaniu zapłaty do urzędu. Oczywiscie wydane bez zaswiadczen z policji… Radosc wielka, ze zaczniemy jeszcze w tym roku! Niestety po rozmowie z architektem radosc opada, bo to ze dostalismy pozwolenie nie znaczy ze mozemy budować… Bo dopiero teraz policja dokona sprawdzenia działki, ale nie będą tego sprawdzać fizycznie, tylko w komputerach na jakis kartach… Dodatkowo do urzędu należy złożyc statykę budynku przygotowaną przez niemieckiego statyka i paszport energetyczny + urzad jeszcze dosle pewne punkty do spelnienia, nie wiadomo jakie bo to urząd sobie sam wymysla i dopiero po dostarczeniu tego wszystkiego architekt wysyła meldunek budowy i jeszcze tydzien uprawomocnienia i wtedy możemy dopiero zaczac budowę… no chyba, ze sie okaze ze sa na działce niewybuchy tfu tfu tfu…

 

 

I tak oto marzenie o postawieniu stanu surowego otwartego przed zimą legło w gruzach...

 

 

Jak widać nie tylko w Polsce papierologia zabiera dużo czasu. Czekamy dalej.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...