Na nasza ekipę czekalismy bardzo długo. Wyglądało to mniej więcej tak:
Rozmowa pierwsza.
Ja: - Zdzisiu. Kiedy przyjedziecie ?
Majster: - W połowie maja.
Rozmowa druga (w połowie maja).
Ja: - No to jak tam ? wybieracie sie do nas ?
Majster: - Wiesz co. Teraz nie damy rady, ale po Bożym Ciele bedzie nam pasowało.
Ja: - Dobra, trzymam za słowo.
Rozmowa trzecia (po Bożym Ciele).
Agnieszka: - No i jak plany ?
Majster: - Zadzwoń za tydzień. Będę juz coś wiedział.
Rozmowa czwarta (za tydzień).
Agnieszka: - Wiecie już coś ?
Majster: - Przyjedziemy po weselu 14 czerwca.
Agnieszka: - Super !
Rozmowa piąta (po weselu)
Ja: - To co ? Możemy sie Was spodziewać ?
Majster: - Musimy dojśc do siebie po tym weselu. Przyjedziemy za tydzień.
Zadzwoń w sobotę to Ci potwierdzę, czy to będzie poniedziałek czy
wtorek.
Rozmowa szósta (w sobotę)
Agnieszka: - No to kiedy będziecie ? W poniedziałek czy wtorek, bo muszę
opiekę do dzieci zorganizować ?
Majster: - Przyjedziemy za tydzień.
Agnieszka: - Zaj...ście.
Rozmowa siódma (za tydzień) w domu majstra.
Ja: - Zdzisiu !!! Jak myśmy sie dawno nie widzieli !!!
Rozmowa siódma zakończyła się ustaleniem terminu rozpoczęcia prac murarskich w połowie tygodnia.
W środę przeżyliśmy autentyczny szok !!!
Na budowie pojawiła się betoniarka !!!